Nie testowałeś później czy świadomie można tak zrobić by wyszedł szampanik. Może warto spróbować ? Kiedyś jak będę o tym pamiętał , na pewno spróbuje

Nie spotkałem się jeszcze z tym żeby coś po wlaniu do plastikowej butelki nie przechodziło jej 'smakiem' jeśli tak to można nazwać. Ogólnie wszystkie swoje produkty staram się trzymać w dobrze umytym szkle

W moim przypadku osad zawsze się pojawia, nie wiem czemu, może źle przecedzone. Ale jakoś istotnej zmiany koloru nie zauważyłem, nawet w winku które stało w butelce od 2003 roku

Niestety ja trafiłem na nadgorliwego policjanta, miałem przy sobie literek. Oczywiście zeznania na komisariacie , później kolejne zeznania w urzędzie celnym. Sprawa na szczęście została umorzona za niską szkodliwość czynu, ale nigdy nie wiadomo na kogo się trafi przy zwykłej kontroli. P.S Wjazdu do ...

Widzę, że kolega do tej pory nie może się pozbierać bo nic nie pisze ostatnio. Może jakieś fotki jak to wszystko wygląda ?

pokrec pisze:Co wiem, to napiszę:

A z czasem wino nie przechodzi Ci plastikiem ? Jak dla mnie trzymanie winka w plastiku jest złym rozwiązaniem. Używam tylko szkła do tego celu.

Ja tam używam tylko korka i rurki. Nigdy nie stosowałem żadnych 'wynalazków'. O dziwo nic jeszcze nie pękło

Kwasek lub ocet powinny sobie z tym poradzić, trzeba tylko mocny roztwór zrobić. Najlepiej niech poleży trochę w tym roztworze. Pozdrawiam.

Ja nigdy nie wziąłbym zlewek, to co raz zostało napoczęte musi zostać dopite i nie ma sensu niczego mieszać ani odsączać. Takie jest moje zdanie w tej sprawie. Wolę wszystko zrobić sam od podstaw.

Moim zdaniem nie ma sensu robić zapasów wszystkiego, bo przecież nie wiadomo co może zdrożeć w najbliższej przyszłości. Ja nie robię czegoś takiego, po prostu liczę się z tym, że teraz więcej pieniędzy musi iść na składniki i już.

To u mnie jest podobnie,bo nazywam ja : "firmówka" albo "specjał szefa"- tak mówią moi znajomi:)

U mnie destylacja słojem zawsze kończyła sie tym,że pękał. To szczególna przypadłość tych 3 litrowych bo widze ze macie podobne problemy. A co do metody,to obie będą dobre,ostateczny wybór należy do Ciebie.

Czemu nie wytrzymała tego procesu? Nic nie smakuje tak dobrze jak swoje własne, wyważone piwo. Ja co prawda cały czas zbieram doświadczenie, ale idzie mi coraz lepiej.

Moim zdaniem nie ma to jak dziki,naturalny chmiel. Sklepowy to już nie to samo i zatraca swój smak:) Przynajmniej taka jest moja opinia na ten temat.

Przyznam że nigdy nie piłem Ambera. Chyba nie mam jednego,ulubionego gatunku lub marki piwa. To co zrobię sam,zawsze chętnie pijam,a ze sklepowych to naprawdę różnie.

Takie kufle dębowe to bardzo fajna sprawa,sam chciałbym mieć u siebie w domu,tylko nigdzie nie spotkałem się z czymś takim.. A do Wilna przecież nie będę jeździł:) Myślę ze nie wymagają impregnacji,wystarczy tylko przemyć je wodą w środku.

Najlepiej jednym tchem,chociaż potem można dostać lekkiego zawrotu głowy. Piwa nie pije się na szybkość,zawsze staram się degustować i cieszyć smakiem.

No nieźle,nieźle.. Czego to ludzie nie wymyślą.. Ale myślę sobie,że to wszystko z miłości do piwa:)

To bardzo fajnie,że smak piwa wyszedł taki jak trzeba. Szczerze mówiąc to nigdy nie próbowałem miodowego,wiec najwyższy czas to zmienić.

Dzięki za przepis. Możliwe, że uda się go wykorzystać już w najbliższe wakacje. Trzeba tylko odpowiednio nagazować, aby smak był taki jak trzeba.

To racja,ale pod warunkiem że podpiwek zrobiony jest naprawdę dobrze. Zły podpiwek powoduje niestrawność i duże bóle brzucha,ogólnie nie polecam.

To akurat racja,na początek warto poczytać trochę o sprzęcie,zapoznać się z podstawowymi technikami warzenia piwa. Dopiero potem podjąć decyzję o zakupie. A jaki budżet posiadasz na ten cel?

Dzięki za wstawienie strony,ale jest tylko jeden minus: jest ona w całości po angielsku i niektóre słówka naprawde ciężko przetłumaczyć... Ale może kiedyś się przyda.

Witam Wszystkich na forum:) Czy można kapslować bez kapslownicy? Moim zdaniem zdecydowanie nie,ponieważ kapsel nie będzie przytwierdzony trwale i solidnie,to jak oszukiwanie samego siebie.