KOJI - czyli zacieranie na zimno

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.
Awatar użytkownika

psotnikpiotr
150
Posty: 192
Rejestracja: niedziela, 18 lis 2018, 17:06
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) Staram się żyć zgodnie z naturą. Stawiam na to co swoje, bo swoje to lepsze i zdrowsze.
Ulubiony Alkohol: Oczywiście, że własny (piwo, wino i co ino)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Kraina karpia (Dolny Śląsk)
Podziękował: 26 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy

Post autor: psotnikpiotr »

Witam. Właśnie byłem sprawdzić co tam z moim zimnym zacierem. Po 3 dniach piana mniejsza i tempa pracy już umiarkowane. No i w zapachu już wyczuwalny CO2 . Myślę, że wszystko na dobrej drodze :)
,, Bimber przyczyną ślepoty'' a co tam swoje w życiu widziałem :freak: :odlot:
koncentraty wina

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: bociann2 »

No i w zapachu już wyczuwalny CO2 .

Kiedyś w pracy przybiegł świeżo przyjęty bhp-owiec z wiadomością, że na hali produkcyjnej strasznie śmierdzi azot
Ostatnio zmieniony sobota, 5 wrz 2020, 09:49 przez bociann2, łącznie zmieniany 1 raz.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

Dobrze, że się nim nie zatruł :D
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7279
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1691 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

No i poooszło... :D
Nastaw na drożdżach Mellow & Mellow dzisiaj przedestylowałem :ok: Wydajność taka sama jak na drożdżach KOJI. W przeliczeniu na spirytus 96% - 0,35 l z kilograma słodu :ok:
Pierwsze spostrzeżenia co do zapachu to jest trochę bardziej zbożowy niż na drożdżach KOJI i co ciekawe, nawet fermentor po opróżnieniu i umyciu czystą wodą, pachnie świeżo wymłóconym ziarnem :ok:
Smak white doga będę porównywał później, dzisiaj mam jeszcze trasę za kółkiem ;)
Reasumując, drożdże nie do pogardzenia i warte polecenia 8-)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Kasza jęczmienna i koji

Post autor: patrzal »

Nareszcie! W końcu uporałem się z odpędem nastawu na kaszy jęczmiennej.
Fermentacja trwała 4 tygodnie, plus około tygodnia klarowanie.
Gotowane było wszystko, łącznie z gęstą pozostałością odpadowo-drożdżową, żeby uzyskać możliwie wiarygodne wyniki.
Z 6kg kaszy wyszło ostatecznie w przeliczeniu 2,21l spirytusu 95%, co daje wydajność ~0,36l/kg.
Przedpiścy zgłaszali, że na mące osadu pozostaje bardzo niewiele, nie jest to prawdziwe przy kaszy. Na ok. 25l nastawu na dnie osiadło +/-5l pozostałości, w której ukryło się całkiem sporo dobra.

W celach porównawczych fermentuje już 6kg takiego samego surowca, tylko zmielonego na grubą mąkę. Zobaczymy, na ile rozdrobnienie jest istotne w starciu koji z surowcem.
Ostatnio zmieniony wtorek, 8 wrz 2020, 22:05 przez patrzal, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

mtx
1400
Posty: 1406
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
Ulubiony Alkohol: Whiskey
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
Podziękował: 506 razy
Otrzymał podziękowanie: 123 razy
Kontakt:
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: mtx »

Rozumiem, że gotowałeś w płaszczu? A jak smak/aromat? Ja powoli kończę zapier.ol związany z latem nad morzem, więc także powoli szykuję się na nowe zabawy z koji ;)

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Garnek mam mały, nie wchodzi mi nawet 5l, także było bujania się z tym :odlot: Gotuję na gazie; gęste podzieliłem na dwie części i odpęd robiłem na najmniejszym palniku po dolaniu wody. Z powodu małej mocy grzania ta partia surówki wyszła bardziej "spirytusowa", ale bez spalenizny, czy goryczy.
O smaku jeszcze nie chcę wyrokować ostatecznie, bo szło do jednego odbieralnika wszystko, bez cięć, także w tej postaci jak jest dość wyraźnie zaznaczają się posmaki/aromaty frakcji niepożądanych. Ale tak w środku odbioru...
To moja pierwsza zbożówka więc brak mi porównania, ale to zupełnie inna historia niż cukrówka :love: W "sercu" odpędu nie było jakiejś takiej cukrówkowej bimbrowatości. Tzn. była, ale inna niż w cukrówce ;) najbardziej kojarząca się z chlebem; taki jakby "ciepły" posmak. Trochę ciężko mi to opisać, żeby z boku nie wyglądało dziwnie :D
Szykuj się, szykuj, czekam na relację z twojej kaszy w wersji gotowanej :)

tompi
30
Posty: 41
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 23:36
Krótko o sobie: Cały czas się uczę... zawsze coś nowego
Ulubiony Alkohol: Z piwniczki wuja...
Status Alkoholowy: Piwowar
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: tompi »

Musze się pochwalić :)
Dotarły do mnie zamówione KOJI i kukurydza poszła na pierwszy ogień.
Ześrutowałem 12 kg kukurydzy, zalałem ok 46 litrów gorącej wody (ok 90-95 *C ) + enzym upłunniający. Zostawiłem z przykrytej beczce do osiągnięcia ok 65*C i dodałem enzym scukrzający.
Po zejściu do 35 *C dodałem 80 gram KOJI (wcześniej rozrobione w wodzie z nastawu). Po kilku godzinach(po pracy) wszystko ładnie pracuje, mam nadzieje ze dzikusów tam nie ma :) Dodałem również kilka kropel antypiany. Jestem ciekaw co z tego wyjdzie (niestety nie zmierzyłem BLG)
1.jpg
2.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2843
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 545 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

No kolego aleś namiszoł :scratch: enzymy i Koji :scratch:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

...Ale jesteś świadom, że koji używa się właśnie po to, żeby NIE używać enzymów do zacierania...? ;) Po zatarciu enzymami i scukrzeniu nimi skrobi mogłeś użyć dowolnych.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: .Gacek »

Szkoda koji jak już się zdecydowałeś na takie powiedzmy klasyczne zacieranie...
Koji mają wszystkie enzymy w sobie.
Edit: ale się posypało postów :odlot:
Patrz na tytuł - zacieranie na zimno.
Nie mniej jednak daj znać jak to wyszło i jaka była wydajność. Jestem tego bardzo ciekawy.
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 wrz 2020, 22:07 przez .Gacek, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Pytanie, czy takie połączenie nie da za to wyższego urobku z 1kg qq? W końcu w teorii to to, z czym nie dały sobie rady enzymy powinny koji przerobić.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

tompi
30
Posty: 41
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 23:36
Krótko o sobie: Cały czas się uczę... zawsze coś nowego
Ulubiony Alkohol: Z piwniczki wuja...
Status Alkoholowy: Piwowar
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: tompi »

I takie było założenie, liczę na przyzwoitą wydajność - zwłaszcza że mam jeszcze sporo kukurydzy.
Ostatnio zmieniony środa, 16 wrz 2020, 06:35 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

łoles
200
Posty: 224
Rejestracja: sobota, 9 maja 2020, 22:52
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Łiski
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 69 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: łoles »

MASaKrA_Domingo pisze:Pytanie, czy takie połączenie nie da za to wyższego urobku z 1kg qq? W końcu w teorii to to, z czym nie dały sobie rady enzymy powinny koji przerobić.
Dokładnie o tym samym sobie pomyślałem jak przeczytałem post od kolegi. Czekam na relacje po może kolega nieświadomie lub też świadomie da nowy kierunek zacieranie :punk:
Pędzę bo chce pędzę bo życie jest złe :pije:
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2843
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 545 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Poziom skrobi nie zwiększy się przez podwójne zacieranie ;)
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

łoles
200
Posty: 224
Rejestracja: sobota, 9 maja 2020, 22:52
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Łiski
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 69 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: łoles »

Nie no jasne że nie ale chodzi mi że zacierając tradycyjnie nie mamy pewności że proces zacierania uda się całkowicie a nawet pewnie jest to niemożliwe zawsze coś zostanie a zrobić taki miks zacieranie pół tradycyjne hehe zrobić zacieranie bez większego przykładania się do tego i zadać Koji można spróbować a nóż widelec a jak nie to przecież nic się nie stanie nie :) pozdro od Łolesa :pije:
Ostatnio zmieniony środa, 16 wrz 2020, 06:35 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Pędzę bo chce pędzę bo życie jest złe :pije:
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2843
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 545 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Nie porównywałem jeszcze destylatów a mam z Koji jak i z tradycyjnego zacierania :( .
Jeżeli nie będzie różnicy to po co się męczyć :D.
W tym przypadku destylat i tak pewnie będzie smakował tak jak z Koji.
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 wrz 2020, 22:50 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

motueka.hop
2
Posty: 4
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 21:42
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: motueka.hop »

Wrzuciłem dzisiaj na aabratka ok. 20l sfermentowanego i zlanego znad osadu zacieru na mące pszennej i koji. Mam 25l kega w tym aabratku więc obawiając się pienienia dałem parę kropli antypiany i poprawiłem 1 ulgix maxem. Zresztą 1 ulgix max już przy fermentacji był dodany, specjalnie się nie pieniło.
Niestety przy destylacji nie mogłem zapanować nad pianą i wylewającej się od góry płynem.
Myślicie, że jakby wrzucić z 5 tabletek Ulgixa albo solidną dawkę Antypiany (trochę postała, nie wiem czy przeterminowana może być) - to by się gotowało i nie kipiało w kolumnie?


Na szczęście mam jeszcze pot stilla z trochę większym boilerem (ok. 32 l), na razie przelałem i to spokojnie wystarczyło. destylowałem wszystko jak leci z myślą o kolejnej fermentacji, ale zostawiłem sobie na boku literek serca ok. 50 proc. do degustacji.

Urobek po kolejnym przepędzeniu już na aabratku zamierzam przerobić na nalewki, zastanawiam się jednak, czy do tych nalewek nie nadawałoby się na drugi raz serce z 1wszego przepędu pot stillem? Jest to w końcu zbożówka i może się ułoży wystarczająco w czasie maceracji i dojrzewania nalewki, razem conajmniej pół roku.

Ja to nie mam na tyle smaku wyrobionego, żeby móc to osądzić na podstawie próbki serca zebranego dzisiaj, co będzie za pół roku.

Co radzicie?

P.S. zaraz nastawiam kolejną partię mąki na koji

tompi
30
Posty: 41
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 23:36
Krótko o sobie: Cały czas się uczę... zawsze coś nowego
Ulubiony Alkohol: Z piwniczki wuja...
Status Alkoholowy: Piwowar
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: tompi »

Oczywiście że skrobi nie przybędzie, ale przy takiej kolejności liczę na całkowite wykorzystanie skrobi z ziarna. Jak wyjdzie - zobaczymy. Wszystko opiszę.
Jak warzę piwo - robię próbę jodową, ale robię warki max 20 - 23 litry (mam Klarsteina 30L). Nastaw z kukurydzy robię w beczce 60 L, takiego gara do gotowania nie posiadam, więc nie jestem w stanie utrzymać temperatury zacierania aby całkowicie zatrzeć skrobię. Zobaczę jakie będą efekty z takiej metody. Może warto kupić gar 100 litrów? W końcu to nie majątek.
Przy okazji nastawiłem 1 kg kukurydzy + 4 litry wody (zalane gorącą wodą i wystudzone do 35*C) + 8 gram KOJI (gąsior 5L+rurka), to pracuje bardzo spokojnie - bulknie raz na minutę.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

motueka.hop pisze: Urobek po kolejnym przepędzeniu już na aabratku zamierzam przerobić na nalewki, zastanawiam się jednak, czy do tych nalewek nie nadawałoby się na drugi raz serce z 1wszego przepędu pot stillem? Co radzicie?
Serwus.
Uważam, że do nalewek przeznaczać należy minimum spirytus wyborowej klasy. Nawet po 5 procesach surówki na PS nie osiągniesz takiej czystości wyrobu jak na kolumnie z zasypem za pierwszym razem.
Jeśli piana przeszkadza przy rektyfikacji, odpędź to na PS, następnie uzyskaną surówkę przeznacz na pełną rektyfikację z rzetelnym cięciem frakcji. To już będzie coś :ok:
Ps
Nie dasz rady zamienić keg i rektyfikować wsad w większym?
Awatar użytkownika

Skir
1500
Posty: 1548
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 353 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Skir »

@topi taki sposób ma sens, jeżeli przyjmiemy, że koji nie wyciągają całej skrobi i "pomoże" im dodatkowe potraktowanie temperaturą i enzymami. Może we wrześniu zrobię dwa identyczne zaciery na kukurydzy: jeden na zimno na koji, drugi tradycyjnie zacierając metodą na lenia i dodając koji. Porównam wyniki i napiszę jak wyszło. Wydaje mi się jednak, że ta druga metoda ma tylko minimalny stopień zwiększenia skuteczności.
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

łoles
200
Posty: 224
Rejestracja: sobota, 9 maja 2020, 22:52
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Łiski
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 69 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: łoles »

@Skir bardzo fajny pomysł jeśli mi starczy czasu posta am się zrobić to samo
Pędzę bo chce pędzę bo życie jest złe :pije:
Awatar użytkownika

kokornik
100
Posty: 136
Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2012, 15:51
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kokornik »

Apropos fermentacji enzymy+koji:
Może tak zróbcie:
- zacieranie enzymami, próba jodowa i jeśli coś zostało skrobii to koji
- jak nie ma skrobii to jakieś fermiole czy inne do zbożówek i do boju
Ostatnio zmieniony środa, 16 wrz 2020, 09:16 przez kokornik, łącznie zmieniany 1 raz.

tompi
30
Posty: 41
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 23:36
Krótko o sobie: Cały czas się uczę... zawsze coś nowego
Ulubiony Alkohol: Z piwniczki wuja...
Status Alkoholowy: Piwowar
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: tompi »

Pomysł dobry, ześrutuje kolejne 12 kg i tak zrobię.
Ostatnio zmieniony środa, 16 wrz 2020, 14:18 przez tompi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1180
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 393 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

Robiłem ten sam surowiec na Koji i zacierając tradycyjnie - wynik ten sam. Może tradycyjne zacieranie i potem Koji pozwoli uzyskać więcej alkoholu, choć niekoniecznie, ale ile tego więcej będzie? Na pewno ta dodatkowa ilość nie zrównoważy energii użytej do zacierania i naszego wkładu własnego. Jak dla mnie nie ma to sensu.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: MASaKrA_Domingo »

kokornik pisze:Apropos fermentacji enzymy+koji:
Może tak zróbcie:
- zacieranie enzymami, próba jodowa i jeśli coś zostało skrobii to koji
- jak nie ma skrobii to jakieś fermiole czy inne do zbożówek i do boju
Tyle tylko, że koji mogą nie ruszyć nie dlatego, że braknie im papu, ale dlatego, że alkohol może im przeszkodzić w wystartowaniu. Nie mniej spróbuj, a jeśli nie ruszy rozcieńcz wkład przynajmniej dwa razy
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

acurlydrug
300
Posty: 325
Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: acurlydrug »

radius pisze:No i poooszło... :D
Nastaw na drożdżach Mellow & Mellow dzisiaj przedestylowałem (...)
Smak white doga będę porównywał później, dzisiaj mam jeszcze trasę za kółkiem ;)
Reasumując, drożdże nie do pogardzenia i warte polecenia 8-)
Czy porównywałeś już organoleptycznie alkohol z obu rodzajów drożdży? A może ktoś jeszcze testował te drugie i jest w stanie coś napisać?
Chcę sobie domówić paczkę i zastanawiam się właśnie które wziąć.
Awatar użytkownika

kokornik
100
Posty: 136
Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2012, 15:51
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kokornik »

MASaKrA_Domingo pisze:
kokornik pisze:Apropos fermentacji enzymy+koji:
Może tak zróbcie:
- zacieranie enzymami, próba jodowa i jeśli coś zostało skrobii to koji
- jak nie ma skrobii to jakieś fermiole czy inne do zbożówek i do boju
Tyle tylko, że koji mogą nie ruszyć nie dlatego, że braknie im papu, ale dlatego, że alkohol może im przeszkodzić w wystartowaniu. Nie mniej spróbuj, a jeśli nie ruszy rozcieńcz wkład przynajmniej dwa razy
Nie o to mi chodziło żeby fermentować a potem jeszcze dojechać z pomocą koji, tylko żeby w przypadku nieskutecznego zacierania (próba jodowa wykazuje skrobię) zapodać koji.

wlonski
20
Posty: 29
Rejestracja: piątek, 29 gru 2017, 16:49
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wlonski »

Zacier z 30 kg mąki żytniej na koji zakończył prace.
Zrobiłem odped na katalizatorze 20 cm plus 60 cm pustej rury, na szczyt głowica puszkowa, średnica kolumny 63.5 keg 50l.
Praca w trybie PS, ciągnięte do 99 w kegu.
Drugie odped w tej samej konfiguracji, surówkę rozcienczyłem do 20 procent.
W drugiej destylacji odbierałem do 55 na papudze, uzyskałem około 11l 70%.
Plus 0.7 przedgonu, grzałek mocą 2000W
Smak i zapach przyjemny, zbożowy, chlebowy:-D
Całkiem nowe doznania organoleptyczne w porównaniu do cukrowek.
Tylko jest problem, destylat po rozcieńczeniu do 40% bieleje, woda ta sama co zawsze, co zrobiłem źle?
Czy destylat żytni tak ma?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

Może zbyt mocno grzałeś, bo chyba nie masz na drodze odbioru plastiku, igielitu lub jakiegoś mieszańca. Przeciągnięty destylat- pogony lub woda o wysokiej mineralizacji. To najczęstsze przyczyny mętnienia.

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Obstawiałbym słabo odebrane pogony - u mnie na pot-stillu przy odpędzie surówki jęczmień też zaczął mętnieć jak kapało 40-parę procent.

wlonski
20
Posty: 29
Rejestracja: piątek, 29 gru 2017, 16:49
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wlonski »

Igielit plastik odpada.
Pogodny raczej też, bo destylat nawet z początku serca bieleje.
Grzane mocą 2kW
Woda zawsze ta sama, z osmozy.
Jutro zobaczę z demineralizowaną.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

wawaldek11
2500
Posty: 2889
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 161 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wawaldek11 »

Za dużo aromatów pogonowych pociągnąłeś. Od 94°C odbierałbym w osobne naczynia i po weryfikacji i próbach rozcieńczania zdecydowałbym co z tym zrobić.
Mam też pytanie: czy zauważyłeś nadmierne zabrudzenie sprzętu po odpędzie? Szczególnie miedzi. Bo u mnie przy drugiej destylacji bez mycia alembikowej głowicy zaczął kapać brązowawy destylat. A na miedzi było aż grubo czarno-srebrnego osadu. Z tym, że mój nastaw pracował ze dwa miesiące. Mąka pszenna i koji.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7279
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1691 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

acurlydrug pisze:Czy porównywałeś już organoleptycznie alkohol z obu rodzajów drożdży?
Tak, porównywałem :ok:
Oba destylaty są "zbożowe", ale destylat na Koji bardziej pachnie chlebem a ten na drożdżach Mellow pachnie bardziej świeżo wymłóconym zbożem. Ktoś, kto był przy młócce, będzie wiedział o co chodzi 8-)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

wlonski
20
Posty: 29
Rejestracja: piątek, 29 gru 2017, 16:49
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wlonski »

Destylat odbierany nawet przy 90 stopniach się bieli po rozcieńczeniu, więc pogodny odpadają.
Miedź nie była strasznie zabrudzona po odpędzie.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

acurlydrug
300
Posty: 325
Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: acurlydrug »

Radiusie, a smakowo?

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

A teraz z innej beczki. Nie daje mi spokoju niechęć koji do skrobi ziemniaczanej, dyskutowana w tym temacie w okolicach stron 10-13.

Chciałem sprawdzić hipotezę postawioną przez psotamta, tu: https://alkohole-domowe.com/forum/post2 ... ml#p216933 że może to wynikać z szybkiego opadania skrobi na dno. Średnio do mnie do przemawia, bo kasza opada jeszcze szybciej, a koji jej podołały. Ale że ponad własne gdybania magis amica veritas, to wziąłem się do eksperymentu. Zrobiłem go jednak ciut inaczej niż postulował psotamt
psotamt pisze:sugerowałbym najpierw dodać drożdże do wody, a dopiero wlewać rozmącony krochmal.
- mianowicie, żeby utrzymać trwałość zawiesiny skrobi, z jej części zrobiłem krochmal/kisiel.

Odważyłem 170g skrobi ziemniaczanej i odmierzyłem 600ml wody. Od wody odlałem szklankę i rozmąciłem w niej 5 łyżek skrobi, a tę następnie rozprowadziłem we wrzątku dostając gęsty kisiel. Po ostudzeniu dodałem resztę skrobi rozbełtaną w kolejnych 100ml wody i potraktowałem blenderem, żeby jakoś to wlać do litrowej butli. Przy 30 stopniach dodałem 1,5g koji. Na drugi dzień było widać oznaki fermentacji - pojedyncze bąbelki w objętości cieczy... i niewiele ponadto. Także to chyba nie kwestia "osiadania na dnie", obawiam się. Trochę szkoda, problem byłby rozwiązany, a tak, kwestia wciąż pozostaje otwarta.
W którymś poście albo w tym temacie, albo w tym o zacieraniu ziemniaków, wyczytałem, że na pyry potrzeba większej dawki enzymów - tak więc dziś, po mniej więcej dobie, dodałem kolejne 1,5g koji. Czy coś się zmieni - będę meldować.
skrobia.jpg
(tutaj też dodałem dzisiaj dodatkowe 1,5g koji)

JustinBimber testował koji na surowych ziemniakach, ale nic z tego nie wyszło. Żeby mieć porównanie przy powolnej fermentacji makuchu lnianego https://alkohole-domowe.com/forum/makuc ... ml#p233430 (o podobnej zawartości skrobi co ziemniaki), zrobiłem również małoskalowy test na ziemniaku gotowanym. Proporcje jak wyżej, 170g ugotowanego, utłuczonego ziemniaka rozbełtane z 700ml wody, 1,5g koji. Po paru godzinach w rurce fermentacyjnej zaczęło się nieśmiałe bąblowanie. I takie pozostało - pojedyncze bulgnięcie co parę minut, analogicznie jak przy makuchu.
zimniok.jpg
Wychodzi, że niższa zawartość skrobi w surowcu mocno zwalnia fermentację z koji (co może nie dziwić). Możliwe, że z tego powodu ziemniaki (i takoż makuch lniany) nie będą się nadawać na fermentację z azjatyckimi enzymo-drożdżami, ze względu na powolność procesu i ryzyko zakażeń. A czemu ziemniaczana skrobia im nie pasuje? Dalej nie wiem. Pomysły, wnioski, wyniki innych eksperymentów mile widziane.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Ciekawe wnioski... Zastanawia mnie, co my tak na prawdę kupujemy. Koji tradycyjnie jest używane właśnie do fermentacji m.in. ziemniaczanej sochu, inne tradycyjne szczepy aspergillus (potocznie nazywane białym, czarnym, lub żółtym koji) używane do fermentacji też sobie radzą z ziemmniakami, a tu taka niespodzianka... :scratch:
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Z etykietki: drożdże, rhizopus (zapewne Rhizopus oryzae), α-amylaza, glukoamylaza, fitaza; bez podanych wartości procentowych. A co tam jest rzeczywiście - licho wie.
Prośbopytanie do radiusa i innych posiadających drożdże Mellow - macie możliwość/chęć zrobić mini test porównawczy, jak waszym grzybkom smakuje skrobia i ziemniaki surowe/gotowane? Może tylko te Angel są pyrofobiczne ;)
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Rhizopus? Czy to oznacza, że to wcale nie koji?
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”