KOJI - czyli zacieranie na zimno

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.

wawaldek11
2500
Posty: 2890
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 161 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy

Post autor: wawaldek11 »

Jaki kolor ma sklarowany płyn? Masz jakąś fotkę?
Pozdrawiam,
Waldek

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »


acurlydrug
300
Posty: 325
Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: acurlydrug »

Cały był koloru tej górnej części ze słoika z podanego linku. Na dnie butli 15l po wszystkim może z litr mętnego. Ja nie używałam żadnego przyspieszacza klarowania.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

Jeśli zajęło to tylko 9 dni, bez żadnego wspomagania typu turbo klar, bentonit itp, to moim zdaniem niema najmniejszego sensu bawić się w płaszcze i tego typu gadżety. To dla mnie b.cenna informacja. Dziękuję :ok:

acurlydrug
300
Posty: 325
Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: acurlydrug »

Być może ważne dane dodatkowe: to były te dni, gdzie było bardzo gorąco (pomieszczenie miało 28 stopni w dzień), oraz po zlaniu znad głównego osadu do butli dodany był także +- 1 l pogonów z poprzedniego gotowania mąki.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

W takim razie zakładać należy, że jesienno - zimowe chłody, wspomagać tylko będą proces klarowania grawitacyjnego. Zaprawdę, liczę na to :ok:
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: .Gacek »

Klarowanie to jedno a fermentacja w optymalnej i jednak dość wysokiej temperaturze to drugie.
:ok:
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7279
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1691 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

Do wiadomości wszystkich Kojifanów :D
Nastaw na słodzie i drożdżach Mellow & Mellow, przedwczoraj zakończył pracę po 8 dniach :ok:
Destylacja jutro lub w sobotę. O wydajności i efektach organoleptycznych nie omieszkam powiadomić :ok:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

psotnikpiotr
150
Posty: 192
Rejestracja: niedziela, 18 lis 2018, 17:06
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) Staram się żyć zgodnie z naturą. Stawiam na to co swoje, bo swoje to lepsze i zdrowsze.
Ulubiony Alkohol: Oczywiście, że własny (piwo, wino i co ino)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Kraina karpia (Dolny Śląsk)
Podziękował: 26 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotnikpiotr »

:) @radius czekamy na opinie..
,, Bimber przyczyną ślepoty'' a co tam swoje w życiu widziałem :freak: :odlot:
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: .Gacek »

radius pisze: O wydajności i efektach organoleptycznych nie omieszkam powiadomić :ok:
Czy tylko Ty to pijesz? Czy masz gdzieś wykupione dwie zapasowe wątroby? Czesiek przecież Ty cały czas masz nastaw w beczce... Co Ty z tym chłopie robisz? Próby organoleptyczne? Ile można pić...
Pozdrawiam Gacek.

wlonski
20
Posty: 29
Rejestracja: piątek, 29 gru 2017, 16:49
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wlonski »

Podpowie ktoś czy zacier z żyta zawsze ma taki kwaśny zapach? Jakby lekko trącał octem

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Picie bezpieczne to dla faceta ok. 120ml 40-procentowego alkoholu dziennie z zachowaniem 2 dni przerwy w tygodniu - to na prawdę całkiem sporo alko do wypicia ;)
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7279
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1691 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

.Gacku kochany, wszystko dla dobra naszej społeczności :mrgreen:
A tak na poważnie to nastawy, wbrew pozorom, robię małe i nieczęsto (no, ostatnio kilka rodzajów mąk jednak przerobiłem ;) ) a degustacja to najwyżej 50 ml. Część destylatów została przerobiona na "płyn dezynfekujący", część zbieram aby napełnić dwie beczki po 15 litrów każda. W odwodzie czeka 50 litrowa, która... chyba jednak pójdzie do ludzi :scratch:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

kokornik
100
Posty: 136
Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2012, 15:51
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kokornik »

Po 2 dniach pracy, w zacierze na mące pszennej i koji, utrzymuje się na górze czapa z piany i rzadkiego ciasta, ma ok 5cm. Rozmieszać mieszadłem, czy lepiej nie grzebać i czekać aż samo opadnie i się rozpuści?
Ostatnio zmieniony piątek, 4 wrz 2020, 08:43 przez kokornik, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: MASaKrA_Domingo »

kokornik pisze:Po 2 dniach pracy, w zacierze na mące pszennej i koji, utrzymuje się na górze czapa z piany i rzadkiego ciasta, ma ok 5cm. Rozmieszać mieszadłem, czy lepiej nie grzebać i czekać aż samo opadnie i się rozpuści?
Jak nie wyłazi z beczki, to zostaw. Nie ma co ryzykować zanieczyszczenia nastawu syfami.
Piana "chlebowa" sama opadnie za jakiś czas i zrobią bąbelki w stylu cukrówki ( acz większe i znacznie rzadsze ).

ps - odpowiadając na wcześniejsze pytanie, kolor nastawu na koji zmienia się z ciemno-zółtego na czerwono-żółty po przepracowaniu. Nie wiem jaki dokładnie to kolor ( wiecie, fajny, niefajny i pedalski ), ale no taki jest.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

@radius - to dobra wiadomość! Dobrze wiedzieć, że kolejna rzecz działa. Chociaż póki co chyba nie wychodzi taniej od tych zwykłych koji? Paczka tych Mellow obecnie koło 72zł - no chyba, że urwałeś taniej.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Ale za 1kg.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Fakt. Ale do tego co najmniej 30zł przesyłka, czyli łącznie koło 50zł za 500g, a za takie pieniądze koji z przesyłką od dobrego sprzedawcy już da się znaleźć.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Nie zaśmiecajmy tego tematu - jest już taki o przesyłkach z Aliekspress. Ja tylko dodam, że z przesyłką, za 1kg koji zapłaciłem 42zł. Była promocja, to skorzystałem. Szkoda, że nie wiedziałem wtedy, czy będą działać jak należy. Wziąłbym 50kg i rozdysponował po Was ;)
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

scalak
150
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 1 lip 2013, 22:36
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Domowy
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 130 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: scalak »

Wczoraj kupione z przesyłką 87,54 za 1 kg. W tym dwa dolce rabatu.
„strzeżcie się fałszywej wiedzy - jest ona groźniejsza od ciemnoty!”
George Bernard Shaw
Awatar użytkownika

psotnikpiotr
150
Posty: 192
Rejestracja: niedziela, 18 lis 2018, 17:06
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) Staram się żyć zgodnie z naturą. Stawiam na to co swoje, bo swoje to lepsze i zdrowsze.
Ulubiony Alkohol: Oczywiście, że własny (piwo, wino i co ino)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Kraina karpia (Dolny Śląsk)
Podziękował: 26 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotnikpiotr »

Witam. Właśnie byłem sprawdzić co tam z moim zimnym zacierem. Po 3 dniach piana mniejsza i tempa pracy już umiarkowane. No i w zapachu już wyczuwalny CO2 . Myślę, że wszystko na dobrej drodze :)
,, Bimber przyczyną ślepoty'' a co tam swoje w życiu widziałem :freak: :odlot:

bociann2
500
Posty: 523
Rejestracja: wtorek, 26 kwie 2011, 12:59
Krótko o sobie: Jestem okropnym człowiekiem, tak mi kiedyś mawiali.
Ulubiony Alkohol: Piwa
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: Jedyna taka w Polsce...
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: bociann2 »

No i w zapachu już wyczuwalny CO2 .

Kiedyś w pracy przybiegł świeżo przyjęty bhp-owiec z wiadomością, że na hali produkcyjnej strasznie śmierdzi azot
Ostatnio zmieniony sobota, 5 wrz 2020, 09:49 przez bociann2, łącznie zmieniany 1 raz.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

Dobrze, że się nim nie zatruł :D
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7279
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1691 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

No i poooszło... :D
Nastaw na drożdżach Mellow & Mellow dzisiaj przedestylowałem :ok: Wydajność taka sama jak na drożdżach KOJI. W przeliczeniu na spirytus 96% - 0,35 l z kilograma słodu :ok:
Pierwsze spostrzeżenia co do zapachu to jest trochę bardziej zbożowy niż na drożdżach KOJI i co ciekawe, nawet fermentor po opróżnieniu i umyciu czystą wodą, pachnie świeżo wymłóconym ziarnem :ok:
Smak white doga będę porównywał później, dzisiaj mam jeszcze trasę za kółkiem ;)
Reasumując, drożdże nie do pogardzenia i warte polecenia 8-)
SPIRITUS FLAT UBI VULT

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Kasza jęczmienna i koji

Post autor: patrzal »

Nareszcie! W końcu uporałem się z odpędem nastawu na kaszy jęczmiennej.
Fermentacja trwała 4 tygodnie, plus około tygodnia klarowanie.
Gotowane było wszystko, łącznie z gęstą pozostałością odpadowo-drożdżową, żeby uzyskać możliwie wiarygodne wyniki.
Z 6kg kaszy wyszło ostatecznie w przeliczeniu 2,21l spirytusu 95%, co daje wydajność ~0,36l/kg.
Przedpiścy zgłaszali, że na mące osadu pozostaje bardzo niewiele, nie jest to prawdziwe przy kaszy. Na ok. 25l nastawu na dnie osiadło +/-5l pozostałości, w której ukryło się całkiem sporo dobra.

W celach porównawczych fermentuje już 6kg takiego samego surowca, tylko zmielonego na grubą mąkę. Zobaczymy, na ile rozdrobnienie jest istotne w starciu koji z surowcem.
Ostatnio zmieniony wtorek, 8 wrz 2020, 22:05 przez patrzal, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

mtx
1400
Posty: 1406
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
Ulubiony Alkohol: Whiskey
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
Podziękował: 506 razy
Otrzymał podziękowanie: 123 razy
Kontakt:
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: mtx »

Rozumiem, że gotowałeś w płaszczu? A jak smak/aromat? Ja powoli kończę zapier.ol związany z latem nad morzem, więc także powoli szykuję się na nowe zabawy z koji ;)

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Garnek mam mały, nie wchodzi mi nawet 5l, także było bujania się z tym :odlot: Gotuję na gazie; gęste podzieliłem na dwie części i odpęd robiłem na najmniejszym palniku po dolaniu wody. Z powodu małej mocy grzania ta partia surówki wyszła bardziej "spirytusowa", ale bez spalenizny, czy goryczy.
O smaku jeszcze nie chcę wyrokować ostatecznie, bo szło do jednego odbieralnika wszystko, bez cięć, także w tej postaci jak jest dość wyraźnie zaznaczają się posmaki/aromaty frakcji niepożądanych. Ale tak w środku odbioru...
To moja pierwsza zbożówka więc brak mi porównania, ale to zupełnie inna historia niż cukrówka :love: W "sercu" odpędu nie było jakiejś takiej cukrówkowej bimbrowatości. Tzn. była, ale inna niż w cukrówce ;) najbardziej kojarząca się z chlebem; taki jakby "ciepły" posmak. Trochę ciężko mi to opisać, żeby z boku nie wyglądało dziwnie :D
Szykuj się, szykuj, czekam na relację z twojej kaszy w wersji gotowanej :)

tompi
30
Posty: 41
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 23:36
Krótko o sobie: Cały czas się uczę... zawsze coś nowego
Ulubiony Alkohol: Z piwniczki wuja...
Status Alkoholowy: Piwowar
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: tompi »

Musze się pochwalić :)
Dotarły do mnie zamówione KOJI i kukurydza poszła na pierwszy ogień.
Ześrutowałem 12 kg kukurydzy, zalałem ok 46 litrów gorącej wody (ok 90-95 *C ) + enzym upłunniający. Zostawiłem z przykrytej beczce do osiągnięcia ok 65*C i dodałem enzym scukrzający.
Po zejściu do 35 *C dodałem 80 gram KOJI (wcześniej rozrobione w wodzie z nastawu). Po kilku godzinach(po pracy) wszystko ładnie pracuje, mam nadzieje ze dzikusów tam nie ma :) Dodałem również kilka kropel antypiany. Jestem ciekaw co z tego wyjdzie (niestety nie zmierzyłem BLG)
1.jpg
2.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2843
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 545 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

No kolego aleś namiszoł :scratch: enzymy i Koji :scratch:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

...Ale jesteś świadom, że koji używa się właśnie po to, żeby NIE używać enzymów do zacierania...? ;) Po zatarciu enzymami i scukrzeniu nimi skrobi mogłeś użyć dowolnych.
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: .Gacek »

Szkoda koji jak już się zdecydowałeś na takie powiedzmy klasyczne zacieranie...
Koji mają wszystkie enzymy w sobie.
Edit: ale się posypało postów :odlot:
Patrz na tytuł - zacieranie na zimno.
Nie mniej jednak daj znać jak to wyszło i jaka była wydajność. Jestem tego bardzo ciekawy.
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 wrz 2020, 22:07 przez .Gacek, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Gacek.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Pytanie, czy takie połączenie nie da za to wyższego urobku z 1kg qq? W końcu w teorii to to, z czym nie dały sobie rady enzymy powinny koji przerobić.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

tompi
30
Posty: 41
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 23:36
Krótko o sobie: Cały czas się uczę... zawsze coś nowego
Ulubiony Alkohol: Z piwniczki wuja...
Status Alkoholowy: Piwowar
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: tompi »

I takie było założenie, liczę na przyzwoitą wydajność - zwłaszcza że mam jeszcze sporo kukurydzy.
Ostatnio zmieniony środa, 16 wrz 2020, 06:35 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

łoles
200
Posty: 224
Rejestracja: sobota, 9 maja 2020, 22:52
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Łiski
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 69 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: łoles »

MASaKrA_Domingo pisze:Pytanie, czy takie połączenie nie da za to wyższego urobku z 1kg qq? W końcu w teorii to to, z czym nie dały sobie rady enzymy powinny koji przerobić.
Dokładnie o tym samym sobie pomyślałem jak przeczytałem post od kolegi. Czekam na relacje po może kolega nieświadomie lub też świadomie da nowy kierunek zacieranie :punk:
Pędzę bo chce pędzę bo życie jest złe :pije:
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2843
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 545 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Poziom skrobi nie zwiększy się przez podwójne zacieranie ;)
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

łoles
200
Posty: 224
Rejestracja: sobota, 9 maja 2020, 22:52
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Łiski
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 69 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: łoles »

Nie no jasne że nie ale chodzi mi że zacierając tradycyjnie nie mamy pewności że proces zacierania uda się całkowicie a nawet pewnie jest to niemożliwe zawsze coś zostanie a zrobić taki miks zacieranie pół tradycyjne hehe zrobić zacieranie bez większego przykładania się do tego i zadać Koji można spróbować a nóż widelec a jak nie to przecież nic się nie stanie nie :) pozdro od Łolesa :pije:
Ostatnio zmieniony środa, 16 wrz 2020, 06:35 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Pędzę bo chce pędzę bo życie jest złe :pije:
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2843
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 545 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Nie porównywałem jeszcze destylatów a mam z Koji jak i z tradycyjnego zacierania :( .
Jeżeli nie będzie różnicy to po co się męczyć :D.
W tym przypadku destylat i tak pewnie będzie smakował tak jak z Koji.
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 wrz 2020, 22:50 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

motueka.hop
2
Posty: 4
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 21:42
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: motueka.hop »

Wrzuciłem dzisiaj na aabratka ok. 20l sfermentowanego i zlanego znad osadu zacieru na mące pszennej i koji. Mam 25l kega w tym aabratku więc obawiając się pienienia dałem parę kropli antypiany i poprawiłem 1 ulgix maxem. Zresztą 1 ulgix max już przy fermentacji był dodany, specjalnie się nie pieniło.
Niestety przy destylacji nie mogłem zapanować nad pianą i wylewającej się od góry płynem.
Myślicie, że jakby wrzucić z 5 tabletek Ulgixa albo solidną dawkę Antypiany (trochę postała, nie wiem czy przeterminowana może być) - to by się gotowało i nie kipiało w kolumnie?


Na szczęście mam jeszcze pot stilla z trochę większym boilerem (ok. 32 l), na razie przelałem i to spokojnie wystarczyło. destylowałem wszystko jak leci z myślą o kolejnej fermentacji, ale zostawiłem sobie na boku literek serca ok. 50 proc. do degustacji.

Urobek po kolejnym przepędzeniu już na aabratku zamierzam przerobić na nalewki, zastanawiam się jednak, czy do tych nalewek nie nadawałoby się na drugi raz serce z 1wszego przepędu pot stillem? Jest to w końcu zbożówka i może się ułoży wystarczająco w czasie maceracji i dojrzewania nalewki, razem conajmniej pół roku.

Ja to nie mam na tyle smaku wyrobionego, żeby móc to osądzić na podstawie próbki serca zebranego dzisiaj, co będzie za pół roku.

Co radzicie?

P.S. zaraz nastawiam kolejną partię mąki na koji

tompi
30
Posty: 41
Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 23:36
Krótko o sobie: Cały czas się uczę... zawsze coś nowego
Ulubiony Alkohol: Z piwniczki wuja...
Status Alkoholowy: Piwowar
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: tompi »

Oczywiście że skrobi nie przybędzie, ale przy takiej kolejności liczę na całkowite wykorzystanie skrobi z ziarna. Jak wyjdzie - zobaczymy. Wszystko opiszę.
Jak warzę piwo - robię próbę jodową, ale robię warki max 20 - 23 litry (mam Klarsteina 30L). Nastaw z kukurydzy robię w beczce 60 L, takiego gara do gotowania nie posiadam, więc nie jestem w stanie utrzymać temperatury zacierania aby całkowicie zatrzeć skrobię. Zobaczę jakie będą efekty z takiej metody. Może warto kupić gar 100 litrów? W końcu to nie majątek.
Przy okazji nastawiłem 1 kg kukurydzy + 4 litry wody (zalane gorącą wodą i wystudzone do 35*C) + 8 gram KOJI (gąsior 5L+rurka), to pracuje bardzo spokojnie - bulknie raz na minutę.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

motueka.hop pisze: Urobek po kolejnym przepędzeniu już na aabratku zamierzam przerobić na nalewki, zastanawiam się jednak, czy do tych nalewek nie nadawałoby się na drugi raz serce z 1wszego przepędu pot stillem? Co radzicie?
Serwus.
Uważam, że do nalewek przeznaczać należy minimum spirytus wyborowej klasy. Nawet po 5 procesach surówki na PS nie osiągniesz takiej czystości wyrobu jak na kolumnie z zasypem za pierwszym razem.
Jeśli piana przeszkadza przy rektyfikacji, odpędź to na PS, następnie uzyskaną surówkę przeznacz na pełną rektyfikację z rzetelnym cięciem frakcji. To już będzie coś :ok:
Ps
Nie dasz rady zamienić keg i rektyfikować wsad w większym?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”