KOJI - czyli zacieranie na zimno
-
online
Autor tematu - Posty: 7362
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
I jeszcze zobacz to;
Musi i... wychodzimarsyl pisze:Skoro bohater filmiku robił whisky single malt to i burbon musi wyjść
I jeszcze zobacz to;
Ostatnio zmieniony sobota, 11 lip 2020, 14:24 przez radius, łącznie zmieniany 2 razy.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 54
- Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2020, 19:32
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprzyjaźnić się z rosyjskim YT. Nie wszystko tam rozumiem ale czytałem w tym temacie, że drożdże te powodują bardzo mocne pienienie w pierwszych dniach a na tych filmikach leją w beczki czy petainery prawie do pełna.
Nieważne jak wolno idziesz, ważne, że się nie zatrzymujesz.
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Obawiam się, że wczoraj zepsułam swój zacier.
W z uwagi na mniejszą temperaturę postanowiłam zainstalować w środku grzałkę. W związku z czym dekiel musiał być niedokręcony. Dziś otwieram i widzę takie cuda
https://drive.google.com/file/d/1YMIptD ... p=drivesdk
Trudno zrobić dokładne zdjęcie, ale te białe kropki obok niektórych bąbli to pływające 'cosie'.
Co prawda widać, że pracuje - nawet szybciej niż przed grzałką, ale ta powierzchnia... Co robić? Puszczać czy czekać na dalszy rozwój wydarzeń? Pachnie alkoholowo, jeszcze.
W z uwagi na mniejszą temperaturę postanowiłam zainstalować w środku grzałkę. W związku z czym dekiel musiał być niedokręcony. Dziś otwieram i widzę takie cuda
https://drive.google.com/file/d/1YMIptD ... p=drivesdk
Trudno zrobić dokładne zdjęcie, ale te białe kropki obok niektórych bąbli to pływające 'cosie'.
Co prawda widać, że pracuje - nawet szybciej niż przed grzałką, ale ta powierzchnia... Co robić? Puszczać czy czekać na dalszy rozwój wydarzeń? Pachnie alkoholowo, jeszcze.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 13 lip 2020, 15:43 przez acurlydrug, łącznie zmieniany 2 razy.
-
online
Autor tematu - Posty: 7362
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
No i stało się
Przedestylowałem swój nastaw z mąki ryżowej na Koji.
Pierwsze spostrzeżenie, to fermentacja trwała zdecydowanie krócej niż na mąkach innych zbóż. Drugie, to nastaw po skończonej fermentacji, szybko zaczął się samoistnie klarować i po kilku dniach, od góry już był czysty, klarowny płyn a resztki mąki (o tym później) osadzały się na dnie, tworząc mulisty osad.
Destylację przeprowadziłem w zbiorniku z płaszczem, oczywiście swoim aparatem do zbożówek Musiałem niestety proces prowadzić trzykrotnie z racji tego, że zbiornik mam tylko 30 litrowy a nastawu miałem prawie 90 litrów
Pierwsze dwie destylacje, to prawie klarowny płyn, trzecia to taka rzadsza "śmietana"
Na dnie zbiornika pozostało ok. 5 litrów gęstego mułu, poszedł na kompostownik
No i czas na efekty.
Nie będę podawał częściowych ilości tylko to, co wyliczyłem z całości.
UWAGA. Z 25 kilogramów mąki ryżowej uzyskałem, w przeliczeniu na spirytus 96% - 11,6 litra destylatu. Doliczając to, co pozostało w 5 litrach "mułu" oraz to, że jakichś resztek nie wydestylowałem do końca, w sumie mogę spokojnie powiedzieć, że to 12 litrów.
Wydajność - 0,48 litra z 1 kilograma
P.S.
Cukier - bleee... i passe
Przedestylowałem swój nastaw z mąki ryżowej na Koji.
Pierwsze spostrzeżenie, to fermentacja trwała zdecydowanie krócej niż na mąkach innych zbóż. Drugie, to nastaw po skończonej fermentacji, szybko zaczął się samoistnie klarować i po kilku dniach, od góry już był czysty, klarowny płyn a resztki mąki (o tym później) osadzały się na dnie, tworząc mulisty osad.
Destylację przeprowadziłem w zbiorniku z płaszczem, oczywiście swoim aparatem do zbożówek Musiałem niestety proces prowadzić trzykrotnie z racji tego, że zbiornik mam tylko 30 litrowy a nastawu miałem prawie 90 litrów
Pierwsze dwie destylacje, to prawie klarowny płyn, trzecia to taka rzadsza "śmietana"
Na dnie zbiornika pozostało ok. 5 litrów gęstego mułu, poszedł na kompostownik
No i czas na efekty.
Nie będę podawał częściowych ilości tylko to, co wyliczyłem z całości.
UWAGA. Z 25 kilogramów mąki ryżowej uzyskałem, w przeliczeniu na spirytus 96% - 11,6 litra destylatu. Doliczając to, co pozostało w 5 litrach "mułu" oraz to, że jakichś resztek nie wydestylowałem do końca, w sumie mogę spokojnie powiedzieć, że to 12 litrów.
Wydajność - 0,48 litra z 1 kilograma
P.S.
Cukier - bleee... i passe
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
online
Autor tematu - Posty: 7362
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Ja, kupowałem tutaj - https://www.badapak.pl/maka-ryzowa
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Czy ktoś jeszcze testował te drożdże ze zbożem grubszym niż mąka? Jakie były wyniki? Dostałam kukurydzę 'ćwiartki' która miała być pierwotnie na ŁKZWJ, ale myślę nad zrobieniem z koji. Niestety nie mam czym bardziej rozdrobnić.
Apropo jeszcze mojego 'problemu', który pojawił się kilka postów wyżej, bo może się komuś przyda.
Po zebraniu sitkiem tego delikatnego kożucha przez dwa dni był spokój, później znów wylazło. Zebrałam kolejny raz i czekam. Fermentacja mimo tego nadal trwa, żadnych niepokojących zapachów.
Apropo jeszcze mojego 'problemu', który pojawił się kilka postów wyżej, bo może się komuś przyda.
Po zebraniu sitkiem tego delikatnego kożucha przez dwa dni był spokój, później znów wylazło. Zebrałam kolejny raz i czekam. Fermentacja mimo tego nadal trwa, żadnych niepokojących zapachów.
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Poszukaj w okolicy jakiegoś piwowara - z reguły maja różne młynki/śrutowniki/gniotowniki
Gdybyś była z Podkarpacia, to mógłbym pomóc w rozdrobnieniu.
Gdybyś była z Podkarpacia, to mógłbym pomóc w rozdrobnieniu.
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Niestety, zachodniopomorskie. Tu że wszystkim raczej słabo (szukając w internecie i po znajomych).
Trudno, zrobię test z koji i bayanusami z niewielkim dodatkiem cukru, by 'w razie w' jakiś alkohol jednak z tego wyciągnąć. Wyniki powiedzą, ile wyszło dodatkowo z kukurydzy.
Trudno, zrobię test z koji i bayanusami z niewielkim dodatkiem cukru, by 'w razie w' jakiś alkohol jednak z tego wyciągnąć. Wyniki powiedzą, ile wyszło dodatkowo z kukurydzy.
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Ewentualnie szukać tutaj najbliższego piwowara - i pytać czy ma gniotownik
https://www.piwo.org/membermap/
https://www.piwo.org/membermap/
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
-
- Posty: 11
- Rejestracja: piątek, 13 kwie 2018, 18:08
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Jeśli chodzi o zboże grubsze niż mąka, to w marcu w beczce 220l wrzuciłem 50kg żyta zmielonego w mocnym blenderze (tak tak, w wolnych chwilach miele po pół kg i tak się składa:) po zmieleniu wychodzi mąka i jakieś 20% śruty. Fermentacja trwała ponad 6 tyg, myślę że z uwagi na temperaturę w kotłowni ok 14 st. Drożdży koji dałem 500g. Surówka ok 50l (20%) natomiast na gotowo wyszło 18l serca 60%. Destylacja pierwsza na płaszczu, surówka później na zwykłym kegu i aabratku na pustej rurze. Całość jak to żyto mocno ostra, siedzi drugi miesiąc w beczce 30l dębowej, zobaczymy co z tego będzie. Patrząc na osiągi Kol Radiusa, wydajność mierna, myślę że temperatura i granulacja na to wpłynęła. Na plus oceniam łatwość i oszczędność czasu:)
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Witam,
Czy ktoś kupił tego typu grzybki? Dorzuciłem do ostatniego zamówienia jedną paczkę tych:
https://pl.aliexpress.com/item/40006599 ... 5c0fJ48jff
Wg opisu powinno się udać "zatrzeć" mąkę, ale nie próbowałem jeszcze - na razie mam w beczce standardowe Angely, te z żółtym znaczkiem.
Jak tylko skończy mi się paczka, otworzę te i spróbuję też w razie czego zrobić małe próby na skrobi ziemniaczanej, qq itp.
No chyba, że ktoś już próbował? Wtedy proszę tylko o informację jak to Wam wyszło.
Czy ktoś kupił tego typu grzybki? Dorzuciłem do ostatniego zamówienia jedną paczkę tych:
https://pl.aliexpress.com/item/40006599 ... 5c0fJ48jff
Wg opisu powinno się udać "zatrzeć" mąkę, ale nie próbowałem jeszcze - na razie mam w beczce standardowe Angely, te z żółtym znaczkiem.
Jak tylko skończy mi się paczka, otworzę te i spróbuję też w razie czego zrobić małe próby na skrobi ziemniaczanej, qq itp.
No chyba, że ktoś już próbował? Wtedy proszę tylko o informację jak to Wam wyszło.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
online
Autor tematu - Posty: 7362
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Może to cię zainspiruje - https://www.youtube.com/watch?v=ZbsQ4vZygsQ
Tu masz jeszcze więcej - https://www.youtube.com/results?search_ ... %B8+Mellow
P.S.
Jakbyś chciał odsprzedać z 200 gramów, to chętnie wezmę do testów
Wkleję jeszcze instrukcję użycia tych drożdży, ściągniętą z rosyjskiej strony sklepu "alkoholowego"
Koji Mellow to dobrze znany gatunek drożdży koji, który pozwala na fermentację zacieru zbożowego bez wstępnego scukrzania, ale bez utraty aromatu i właściwości organoleptycznych surowca. Nadaje się do wszystkich rodzajów surowców skrobiowych. Przyzwoita alternatywa dla Angel koji.
Instrukcja użycia:
1. Do pojemnika wlać wodę o temperaturze 70-80° C - w ilości 5-6 litrów wody na 1 kg ziarna. Dodaj zmiażdżone ziarno, mieszaj do uzyskania gładkości.
2. Odczekać, aż zacier ostygnie do 36-40° C, wlać 150 ml do osobnego pojemnika, stopniowo dodawać drożdże (w ilości 6 gramów na kg ziarna), mieszać 5 minut. Pozostaw drożdże na 15-20 minut.
3. Dodać brzeczkę drożdżową do brzeczki. UWAGA! Różnica temperatur między brzeczką drożdżową a brzeczką nie powinna przekraczać 8 stopni, a temperatura brzeczki drożdżowej i brzeczki nie powinna być niższa niż 28 stopni.
Tu masz jeszcze więcej - https://www.youtube.com/results?search_ ... %B8+Mellow
P.S.
Jakbyś chciał odsprzedać z 200 gramów, to chętnie wezmę do testów
Wkleję jeszcze instrukcję użycia tych drożdży, ściągniętą z rosyjskiej strony sklepu "alkoholowego"
Koji Mellow to dobrze znany gatunek drożdży koji, który pozwala na fermentację zacieru zbożowego bez wstępnego scukrzania, ale bez utraty aromatu i właściwości organoleptycznych surowca. Nadaje się do wszystkich rodzajów surowców skrobiowych. Przyzwoita alternatywa dla Angel koji.
Instrukcja użycia:
1. Do pojemnika wlać wodę o temperaturze 70-80° C - w ilości 5-6 litrów wody na 1 kg ziarna. Dodaj zmiażdżone ziarno, mieszaj do uzyskania gładkości.
2. Odczekać, aż zacier ostygnie do 36-40° C, wlać 150 ml do osobnego pojemnika, stopniowo dodawać drożdże (w ilości 6 gramów na kg ziarna), mieszać 5 minut. Pozostaw drożdże na 15-20 minut.
3. Dodać brzeczkę drożdżową do brzeczki. UWAGA! Różnica temperatur między brzeczką drożdżową a brzeczką nie powinna przekraczać 8 stopni, a temperatura brzeczki drożdżowej i brzeczki nie powinna być niższa niż 28 stopni.
Ostatnio zmieniony niedziela, 19 lip 2020, 15:36 przez radius, łącznie zmieniany 2 razy.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
online
Autor tematu - Posty: 7362
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
U majfriedów można jeszcze kupić inne drożdże do "zacierania" na zimno
Drożdże Koji Angel są przeznaczone do gotowania zacieru bez użycia enzymów ze słodu, zbóż, mąki, pszenicy i innych surowców skrobiowych. Drożdże działają w metodzie „scukrzania na zimno”. Oznacza to, że nie musisz przygotowywać (gotować) wywaru zbożowego przed fermentacją - teraz drożdże zrobią wszystko za Ciebie.
Drożdże zawierają alfaamylazę, glukoamylazę i fitoamylazę, które zwiększają zawartość alkoholu w zacierze.
Korzyści z drożdży Koji Angel:
Gotowanie zacieru zbożowego w naczyniu fermentacyjnym bez wstępnego przygotowania (gotowanie);
Nie ma potrzeby stosowania dodatkowego drogiego sprzętu do przygotowania brzeczki (kocioł zacierający, bełkot);
Enzymy nie są potrzebne - są już w drożdżach;
Oszczędność czasu podczas robienia zacieru;
Wysoki "alkoholizm" uzyskanego zacieru. Drożdże zawierają już wszystkie składniki odżywcze dla lepszej fermentacji brzeczki.
Oto opis do nich, również z rosyjskiej strony;Drożdże Koji Angel są przeznaczone do gotowania zacieru bez użycia enzymów ze słodu, zbóż, mąki, pszenicy i innych surowców skrobiowych. Drożdże działają w metodzie „scukrzania na zimno”. Oznacza to, że nie musisz przygotowywać (gotować) wywaru zbożowego przed fermentacją - teraz drożdże zrobią wszystko za Ciebie.
Drożdże zawierają alfaamylazę, glukoamylazę i fitoamylazę, które zwiększają zawartość alkoholu w zacierze.
Korzyści z drożdży Koji Angel:
Gotowanie zacieru zbożowego w naczyniu fermentacyjnym bez wstępnego przygotowania (gotowanie);
Nie ma potrzeby stosowania dodatkowego drogiego sprzętu do przygotowania brzeczki (kocioł zacierający, bełkot);
Enzymy nie są potrzebne - są już w drożdżach;
Oszczędność czasu podczas robienia zacieru;
Wysoki "alkoholizm" uzyskanego zacieru. Drożdże zawierają już wszystkie składniki odżywcze dla lepszej fermentacji brzeczki.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 473
- Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
- Podziękował: 57 razy
- Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
https://alkohole-domowe.com/forum/koji- ... 55-60.html
Ostatni post mtx i następna strona
Ostatni post mtx i następna strona
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Rozumiem twoją odpowiedź i dziękuję ci za nią. Temat przeczytałem, zwłaszcza zwracając uwagę na posty radiusa, widziałem również (nawet jeśli nie całkiem zrozumiałem) rosyjskojęzyczne filmiki w nim zamieszczone. Chodziło mi o troszkę inną rzecz - nie tyle, czy trzeba, tylko czy warto dodawać - czy ma to wpływ na przebieg fermentacji, późniejszy smak, itp. Np. antypiany warto dodać ponoć
Ale prawda, powinienem bardziej wykalibrować zakres pytania, żeby nie było konieczności użycia szklanej kuli.
Ale prawda, powinienem bardziej wykalibrować zakres pytania, żeby nie było konieczności użycia szklanej kuli.
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Nic nie dodawaj. Wylicz sobie 9g koji na kg mąki, mąkę w proporcjach 3.5/4:1 i drożdże dodaj przy 35-38st C. Potem zakrec beczkę ale nie całkiem szczelnie. Grzybki lubią ciepło, bo inaczej się ślimaczą.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 30 gru 2018, 23:05
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Ja na białym forum dostałem podpowiedź by zrobić tak na beczkę 80l:
-20kg mąki pszennej 450
-60l ciepłej wody ok 30 stopni
-30g kwasku (40g wydaje mi się trochę dużo nawet mieszadło mi czarnieje hahaha muszę kupić z kwasówki)
-20g pożywki winiarskiej
-20 tabletek Espumisanu (jedna tabletka 40mg)
-180g drożdży Koji
Jak dostanę drożdże to tak zrobię
-20kg mąki pszennej 450
-60l ciepłej wody ok 30 stopni
-30g kwasku (40g wydaje mi się trochę dużo nawet mieszadło mi czarnieje hahaha muszę kupić z kwasówki)
-20g pożywki winiarskiej
-20 tabletek Espumisanu (jedna tabletka 40mg)
-180g drożdży Koji
Jak dostanę drożdże to tak zrobię
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Granice lenistwa, czyli kōji z kaszą
Dobry wieczór. Coś się... coś się popsuło i nie było mnie słychać, ale już zdaję ra(pa)port.
Jak w dowcipie o tym, że manna smakowała jak "capichit" i miód, w celach narracyjnych zacznę ab ovo. Za parę lat najpierw jedno moje "rodzicielstwo" będzie miało mocno okrągłe urodziny, a w następnym roku drugie. Jako że oboje lubią sączyć rude, powziąłem zamysł przygotowania zawczasu "Poliż łyski™" (wszelkie prawa zastrzeżone), tak żeby się synowej chociaż trzylatki napili na okoliczność.
Przeszkoda taka, że u mnie w mieszkaniu warunków na zacieranie jęczmienia słodem, a nawet enzymami nijak nie ma.
I tu na ratunek na białym rumaku z drugiego końca świata przybyły drożdże z kōji zdolne rozprawić się ze skrobią bezpośrednio. Nabyły się również stosowne zbiorniczki fermentacyjne, dodatkowy osprzęt itp. I tu stanęła kwestia surowca. Znalazłem już w niezłej cenie mąkę jęczmienną tu https://pliczko.pl/pl/p/MAKA-JECZMIENNA-CHLEBOWA/357, ale w zeszłym tygodniu równoległe pojawiła się promocja w Biedronce na kaszę jęczmienną. Prziseł tyn diabeł i pado mi: nabądź 12kg kaszy, nastaw 6 na kompletnego lenia, jak nie ruszy, to drugie 6 zmielisz w termomiksie teściowej na mąkę i też będzie dobrze, a odpadnie ci przynajmniej koszt przesyłki.
Ten diabeł to niezły numer, kawaler orderu Virtuti Cebulari, żadnej korzystnej ofercie by nie przepuścił. Nadstawiłem, wstyd się przyznać, ochoczo ucha i takoż zrobiłem jak czort radził.
Do 30l petainera poszło łącznie 21l wody w 30°C (razem z wodą do rozrobienia drożdży), 6kg kaszy jęczmiennej zwykłej i 52g drożdży kōji (bo miałem 104g i dałem połowę, żeby akurat wystarczyło na drugą porcję jakby co). Zamieszałem, zatkałem rurką fermentacyjną i zostawiłem. W ciągu trzech godzin zaczęło bulgotać, teraz (Taras?) bulba już prawie dobę i nie chce przestać. Wbrew sugestiom z białego forum https://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?f=16&t=403 grubość kaszy jak na razie nie przeszkadza enzymom. Gdyby coś się działo, będę dawał znać.
Gdyby się udało, byłoby to piękne zwycięstwo lenistwa nad materią - destylat jęczmienny, przy którym nie trzeba nic cudować, wlać zamieszać i już. Czego sobie i Wam, współforumowicze, życzę.
PS. Podziękowania za inspirację kieruję w stronę mtx https://alkohole-domowe.com/forum/post2 ... ml#p224858 i anonimowych dla mnie Rosjan z jutubowych filmików. Spasiba.
Jak w dowcipie o tym, że manna smakowała jak "capichit" i miód, w celach narracyjnych zacznę ab ovo. Za parę lat najpierw jedno moje "rodzicielstwo" będzie miało mocno okrągłe urodziny, a w następnym roku drugie. Jako że oboje lubią sączyć rude, powziąłem zamysł przygotowania zawczasu "Poliż łyski™" (wszelkie prawa zastrzeżone), tak żeby się synowej chociaż trzylatki napili na okoliczność.
Przeszkoda taka, że u mnie w mieszkaniu warunków na zacieranie jęczmienia słodem, a nawet enzymami nijak nie ma.
I tu na ratunek na białym rumaku z drugiego końca świata przybyły drożdże z kōji zdolne rozprawić się ze skrobią bezpośrednio. Nabyły się również stosowne zbiorniczki fermentacyjne, dodatkowy osprzęt itp. I tu stanęła kwestia surowca. Znalazłem już w niezłej cenie mąkę jęczmienną tu https://pliczko.pl/pl/p/MAKA-JECZMIENNA-CHLEBOWA/357, ale w zeszłym tygodniu równoległe pojawiła się promocja w Biedronce na kaszę jęczmienną. Prziseł tyn diabeł i pado mi: nabądź 12kg kaszy, nastaw 6 na kompletnego lenia, jak nie ruszy, to drugie 6 zmielisz w termomiksie teściowej na mąkę i też będzie dobrze, a odpadnie ci przynajmniej koszt przesyłki.
Ten diabeł to niezły numer, kawaler orderu Virtuti Cebulari, żadnej korzystnej ofercie by nie przepuścił. Nadstawiłem, wstyd się przyznać, ochoczo ucha i takoż zrobiłem jak czort radził.
Do 30l petainera poszło łącznie 21l wody w 30°C (razem z wodą do rozrobienia drożdży), 6kg kaszy jęczmiennej zwykłej i 52g drożdży kōji (bo miałem 104g i dałem połowę, żeby akurat wystarczyło na drugą porcję jakby co). Zamieszałem, zatkałem rurką fermentacyjną i zostawiłem. W ciągu trzech godzin zaczęło bulgotać, teraz (Taras?) bulba już prawie dobę i nie chce przestać. Wbrew sugestiom z białego forum https://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?f=16&t=403 grubość kaszy jak na razie nie przeszkadza enzymom. Gdyby coś się działo, będę dawał znać.
Gdyby się udało, byłoby to piękne zwycięstwo lenistwa nad materią - destylat jęczmienny, przy którym nie trzeba nic cudować, wlać zamieszać i już. Czego sobie i Wam, współforumowicze, życzę.
PS. Podziękowania za inspirację kieruję w stronę mtx https://alkohole-domowe.com/forum/post2 ... ml#p224858 i anonimowych dla mnie Rosjan z jutubowych filmików. Spasiba.
-
online
Autor tematu - Posty: 7362
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
No, to ja się przyłączę bo właśnie dzisiaj nastawiłem na koji słód jęczmienny
Jako, że ma to być taki trochę eksperyment, nastawiłem tylko 5 kilogramów. Słód Nika z gniotownika
I tu pierwsze spostrzeżenie. Słód Nika, ma dużo więcej nieoddzielonych kiełków w porównaniu ze "zwykłym" słodem pilzneńskim
Słód zalałem 16 litrami wody o temp. ok. 38°C. Po wymieszaniu temperatura spadła do 35°C i przy takiej zaszczepiłem nastaw 40 gramami drożdży koji, odstawiłem do pomieszczenia o temp. ok. 25°C i... czekam na efekty
c.d.n...
Jako, że ma to być taki trochę eksperyment, nastawiłem tylko 5 kilogramów. Słód Nika z gniotownika
I tu pierwsze spostrzeżenie. Słód Nika, ma dużo więcej nieoddzielonych kiełków w porównaniu ze "zwykłym" słodem pilzneńskim
Słód zalałem 16 litrami wody o temp. ok. 38°C. Po wymieszaniu temperatura spadła do 35°C i przy takiej zaszczepiłem nastaw 40 gramami drożdży koji, odstawiłem do pomieszczenia o temp. ok. 25°C i... czekam na efekty
c.d.n...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
U mnie nic takiego nie wystąpiło. Tak jak było wymieszane na początku, tak zostało do końca.
Przy okazji - przelałam wczoraj mój zacier z mąki do pojemników do klarowania, a testowo do resztki dolałam trochę wody i dorzuciłam mąki. Rano wydawało się, że ruszyło. Ale po południu okazało się, że poszło w ocet. Także chyba podwójnie użyć drożdży się nie da.
Przy okazji - przelałam wczoraj mój zacier z mąki do pojemników do klarowania, a testowo do resztki dolałam trochę wody i dorzuciłam mąki. Rano wydawało się, że ruszyło. Ale po południu okazało się, że poszło w ocet. Także chyba podwójnie użyć drożdży się nie da.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Równo dwie doby od nastawienia kaszy - nawet nie ugotowana! i praca zdecydowanie wre. Ziarna kaszy na dnie wyglądają, jakby się rozpadały - bardzo dobrze, enzymy pracują. Jednocześnie zmniejszyła się ich objętość - jak wczoraj o tej porze, po nasiąknięciu, ziarna sięgały prawie do poziomu znacznika "15l", tak teraz zajmują około 8l. Skrobia podrywana z dna tworzy rzadką, lekko ciastowatą czapę (ale nie wiem, czy tożsamą z tym, co pojawia się u kucio1). Czapa okresowo zwiększa grubość do 3-4cm, po czym przy akompaniamencie intensywnego bulgotania samoczynnie jej większość opada na dno.
-
- Posty: 37
- Rejestracja: niedziela, 25 lis 2018, 15:03
- Krótko o sobie: Lubię wszystko co dobre.
- Ulubiony Alkohol: Rum
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
W tym roku przechodzę z nastawów na zaciery .Dla mnie taką furtką są właśnie koji.
Tak wiec zakupiłem je i nastawiłem w w celach poznawczych 3 rożne zaciery .
1. maka żytnia była w dobrej cenie(1,99zł) .
Wymieszałem z wodą o temp.35 stopni (Niestety pomimo anty-piany poszła na spacer).
2.mix mąki pszennej 50/50(1,49zł) z ziarnem pszenicy 2x gniecione na śrutowniku
Zacier już mieszałem z wodą o temp.25 stopni bo bałem się niespodzianek i było ok .
3. ryż 3,29zł też gniotłem jak wyżej gniotownikiem 2 razy .
Ze wszystkich zacierów najlepszy zapach ma ten ryżowy i on najenergiczniej pracuje .
Ciekaw jestem co z tego wyjdzie .
Tak wiec zakupiłem je i nastawiłem w w celach poznawczych 3 rożne zaciery .
1. maka żytnia była w dobrej cenie(1,99zł) .
Wymieszałem z wodą o temp.35 stopni (Niestety pomimo anty-piany poszła na spacer).
2.mix mąki pszennej 50/50(1,49zł) z ziarnem pszenicy 2x gniecione na śrutowniku
Zacier już mieszałem z wodą o temp.25 stopni bo bałem się niespodzianek i było ok .
3. ryż 3,29zł też gniotłem jak wyżej gniotownikiem 2 razy .
Ze wszystkich zacierów najlepszy zapach ma ten ryżowy i on najenergiczniej pracuje .
Ciekaw jestem co z tego wyjdzie .
-
- Posty: 325
- Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 14:51
- Podziękował: 25 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Zacier przegotowany w weekend. Było 9 kg mąki pszennej typ 450, ale nie pamiętam ile wody (zapomniałam zapisać...).
Zlane znad osadu 36 l, z tego odpadu były jeszcze jakieś 3 po jako takim sklarowaniu.
Pierwsze +- 17l gotowane na surówkę. I tu fajnie wyszło - 2.000 ml 100% alkoholu, zakończone przy temperaturze oparów 97 st. To następnego dnia dolałam do drugiej partii i gotowanie już na spokojnie. Końcowo wyszło jednak zaledwie 3.000 ml 100% alko (gotowanie tak samo do 97 stopni oparów).
Trochę jestem zaskoczona, bo pierwsza połówka miała całkiem fajną ilość alko więc druga powinna wyjść tak samo. No ale trudno. Kolejna partia nastawiona na resztkach dundru z ostatniego gotowania i mam nadzieję, że będzie nieco lepiej.
Serce rozcieńczone, na szybko test - dosyć łagodna, słodkawa nawet. Ma potencjał. Za tydzień spróbuję jeszcze raz i machnę jakąś dębową zaprawkę.
Zlane znad osadu 36 l, z tego odpadu były jeszcze jakieś 3 po jako takim sklarowaniu.
Pierwsze +- 17l gotowane na surówkę. I tu fajnie wyszło - 2.000 ml 100% alkoholu, zakończone przy temperaturze oparów 97 st. To następnego dnia dolałam do drugiej partii i gotowanie już na spokojnie. Końcowo wyszło jednak zaledwie 3.000 ml 100% alko (gotowanie tak samo do 97 stopni oparów).
Trochę jestem zaskoczona, bo pierwsza połówka miała całkiem fajną ilość alko więc druga powinna wyjść tak samo. No ale trudno. Kolejna partia nastawiona na resztkach dundru z ostatniego gotowania i mam nadzieję, że będzie nieco lepiej.
Serce rozcieńczone, na szybko test - dosyć łagodna, słodkawa nawet. Ma potencjał. Za tydzień spróbuję jeszcze raz i machnę jakąś dębową zaprawkę.