Strona 1 z 1

Trójniak "panieński".

: sobota, 1 mar 2014, 10:16
autor: sztender
Dotarł miód z "pasieki" to i przyszedł czas na miody "panieńskie". Pierwszy trójniak już nastawiony. Miód akcjowo-chabrowy.W związku z tym, że to "panieński" będzie, ustawiłem Blg=32 (bo Fermiviny wyrabiają mi po 24-26), czyli liczę na koniec w okolicach 7Blg. I niech się dzieje.

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 1 mar 2014, 17:13
autor: siwy1121
Miód panieński to taki bez dodatku owoców/przypraw ???

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 1 mar 2014, 17:25
autor: gr000by
Tak. Jedynym dozwolonym dodatkiem jest kwasek cytrynowy (plus woda, pożywki i drożdże), do ustalenia kwasowości na odpowiednim poziomie.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 4 mar 2014, 08:51
autor: sztender
Taka "ciekawostka". Miód sam w sobie mnie nie powalił. Nawet przez chwilę się zastanawiałem czy był sen dopłacać za "akację". Zmieniłem zdanie jak powąchałem po "zepsuciu" drożdżakami w balonie. Bardzo przyjemny słodko-mdławy zapach kwiatów akacji. Jestem zaskoczony bo w postaci stałej jakoś te aromaty nie powalały. Zobaczymy ile z tych aromatów się utrzyma po fermentacji. Ale jak coś mam już "plan awaryjny". Skocze do lasu i nazbieram kwiatu akacji i dam do maceracji na zimno w fazie późnej.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 3 kwie 2014, 23:03
autor: sztender
No burzliwa zakończona Blg=6 (trzeba zlewarować). Coś tam jeszcze pyka ale to już raczej odgazowywanie. Zlana próbka do testów. Interesujący zapach (acz po otwarciu mało przyjemny), taki jakiś kwaskowy, wręcz kwaśny. Widocznie miód o sporej kwasowości własnej (interesujące, a dałem sok tylko z jednej cytryny). Próbka po chwili w kieliszku straciła nieprzyjemny kwaśny zapach. Brak aromatu akacji jako takiego a był w rurce w czasie fermentacji początkowej. W smaku bardzo fajny i interesujący (to dobre słowo). Dość mocny, ma potencjał, zapowiada się smacznie. I teraz mam dylemat. Dorzucać kwiatu żeby przywrócić aromaty akacji czy nie (o to jest pytanie). Miód nie koniecznie smakowo odpowiada mdłemu, słodkiemu aromatowi akacji. Coś czuję, że najlepszym rozwiązaniem będzie podzielić nastaw na pół. Jedna część z kwiatem, druga "czysta".

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 4 kwie 2014, 08:47
autor: inblue
Miód akacjowy nie na sporej kwasowości, przynajmniej - nie powinien.
To o czym piszesz wynika najprawdopodobniej z nagazowania nastawu (znikający zapach kwaśny w kieliszku).
Ja kwiatu akacji bym nie dorzucał, zachomikował głęboko i zostawił tak jak jest, ale gusta są różne.
Jeśli zdecydujesz się na macerację z kwiatami - maksymalnie kilka dni.
Oczywiście kwiaty trzeba wcześniej narwać, odszypułkować... ale to już nie będzie panieński ;)

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 4 kwie 2014, 12:34
autor: sztender
Może trochę mało precyzyjnie opisałem. Moja wina, skupiłem się na opisie aromatu bo był jakiś taki "kontrowersyjny"/"dziwny". Pierwsze skojarzenie "kiszony ogórek", drugie wąchanie, na szczęście nie (uff), ale nadal kwaśny zapach. Miód w smaku też raczej o sporej kwasowości, dlatego uczyniłem notatkę, że dodałem cytrynę (zawsze daję), aby Fermiviny mogły sobie walczyć z kwasami. Ale i tak kwasowość miodu wysoka jak na dodanie tylko jednej cytryny. I właściwie to jest miód akacjowo-chabrowy. Może te chabry? Plecionka pisał, że czuć chabry jako pewną ostrość w smaku i była. Miód pitny na tym etapie zupełnie nie przypomina smakiem pierwotnego surowca. Właśnie i to trzeba ustalić czy takie aromatyzowanie akacjowego, "akacją", lipowego, "lipą" utrzymuje charakter miodu "panieńskiego".

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 4 kwie 2014, 14:01
autor: inblue
sztender pisze:Może trochę mało precyzyjnie opisałem. Moja wina, skupiłem się na opisie aromatu bo był jakiś taki "kontrowersyjny"/"dziwny". Pierwsze skojarzenie "kiszony ogórek", drugie wąchanie, na szczęście nie (uff), ale nadal kwaśny zapach. Miód w smaku też raczej o sporej kwasowości, dlatego uczyniłem notatkę, że dodałem cytrynę (zawsze daję), aby Fermiviny mogły sobie walczyć z kwasami. Ale i tak kwasowość miodu wysoka jak na dodanie tylko jednej cytryny.
Młody ten miodek to i pewnie ma "błędy młodości", zostaw go tak jak jest i za pół roku (rok) wróć do niego.
W międzyczasie jakiś obciąg pewnie się trafi - zmiany powinny już być zauważalne.
sztender pisze: I właściwie to jest miód akacjowo-chabrowy. Może te chabry? Plecionka pisał, że czuć chabry jako pewną ostrość w smaku i była. Miód pitny na tym etapie zupełnie nie przypomina smakiem pierwotnego surowca.
Może to idiotyczne o co spytam, ale... Rozcieńczałeś pierwotny surowiec wodą przed degustacją ?
Bo często dopiero po rozcieńczeniu wodą można uchwycić smaczki, które w normalnym miodzie są niezauważone.
sztender pisze: Właśnie i to trzeba ustalić czy takie aromatyzowanie "akacji", akacją, Lipowego, "lipą" utrzymuje charakter miodu "panieńskiego".
Moim zdaniem nie - miód panieński powinien zawierać tylko miód, wodę i drożdże. Takie były ongiś receptury i ich się trzymam.

Re: Trójniak "panieński".

: niedziela, 6 kwie 2014, 10:51
autor: sztender
Metodę z rozcieńczaniem przetestuję."Akacja" zlewarowana, nastawiona "gryka", Blg 32, Fermiviny, pożywki, sok z połowy cytryny.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 10 kwie 2014, 21:40
autor: Wald
Cytryna fajnie dokwasza, ale jednak nie będzie obojętna w smaku, w bukiecie mniej będzie przeszkadzała, niemniej jednak to ingerencja w delikatne zapachy miodu. Spróbuj bardziej obojętnych preparatów, kwasku cytrynowego, a najlepiej regulatora kwasowości. Oczywiście mają rację polecający zaczekać aż trunek dojrzeje. Nie oceniaj miodu na samym początku.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 11 kwie 2014, 12:37
autor: sztender
Faktycznie będzie trzeba chyba zweryfikować dodawanie cytryny. "Gryka" już wypracowała do 10 Blg. W związku z czym odżałowałem 1,5l i zlałem do eksperymentu. Do 1,5l miodu dodałem 0,5 portera (Żywiec). Zobaczymy co z tego wyjdzie (bez eksperymentu nie ma postępu).
Edit: "Gryka" zapowiada się smacznie (miód gryczany był dość "łagodny"). Nie jest prawdą, że nie nadaje się solo na nastaw. Ale ja lubię miód gryczany to i pitny 100% gryka będzie mi odpowiadał. :mrgreen:

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 2 maja 2014, 23:53
autor: sztender
No cóż. Dziś zlany i wyszło 5Blg (chyba był smaczniejszy przy 10Blg). Na świeżo taki sobie. Trochę goryczy, spory ładnie zbity osad drożdżowy, gazowany i mało słodki. Mocnawy, fajny zapach gryki acz deko "wodnity", (takie coś między trójniakiem a czwórniakiem). Chyba się go powinno dosłodzić do 8-9 Blg. Akacja za to się poprawia.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 3 cze 2014, 16:01
autor: sztender
Zlany i "próbny", Gryka + Porter Żywiec. Jak przy "czystej" gryce, szału nie ma. Na dobra sprawę nawet nie był próbowany dokładnie. Czuć posmak portera, zapach gryki, dość wytrawny. Na tyle dziwaczne te gryczane, że nie jestem w stanie wydać opinii o nich (czy wszystko idzie w dobrą stronę), trzeba będzie poczekać. Zostało mi trochę gryki jeszcze to nastawie na piwnych drożdżach górnej fermentacji. Jak drzewiej bywało. O cukier się nie boję, najwyżej zrobię kupaż, z czystą gryką na Fermivinach.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 17 cze 2014, 10:31
autor: sztender
I stało się. Nastawiona testowo resztka gryki na drożdżach piwnych górnej fermentacji. Blg startowe 34-35. Drożdże BrewGO2 (hartowane powyżej 30 min). Pożywki standard. Bardzo jestem ciekaw efektów.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 17 cze 2014, 18:54
autor: panta_rei
BrewGO2- to nie są czasem piwowarskie drożdże?

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 18 cze 2014, 00:31
autor: sztender
Ależ tak, jak najbardziej. Taki jest cel "eksperymentu". Zainspirował mnie do tego kolega @inblue swoim postem na innym forum o miodach "przegalińskich" i sposobie ich wyrobu. Wiedziony ciekawością jak i przekornością, postanowiłem nastawić miód testowy jako drzewiej bywało czyli na drożdżach piwnych. Jako "młody" miodosytnik chcę się dowiedzieć jak smakowały kiedyś miody. Ze znanych mi domowych wytwórców nikt się nie chwalił, że posiada tak robiony trunek. Do tego ciekawi mnie jak poradzą sobie drożdże piwne i jak będzie wyglądała różnica w profilu zapachowo/smakowym między winnymi a piwnymi. Sporo osób jest zdziwiona jak mówię, że robię na Fermivinach i miody się udają.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 18 cze 2014, 00:57
autor: brzydak
Witaj,

Sam popełniłem już kilka miodów i w zaparte powtórzę za innymi, abyś poczekał - sam tak miałem już chciałem wylać .
Postanowiłem zapomnieć o nim na 8 miesięcy. Po tym okresie zrobił się bardzo łagodny, a i bukiet dodatków stał się wyraźniejszy.

Ja mam do dyspozycji piwnicę więc warunki do dojrzewania ma bardzo dobre.

Pozdrawiam

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 18 cze 2014, 20:17
autor: sztender
No i ładnie ruszyły piwne. Z niecierpliwością czekam jak to się zakończy. Mam wrażenie, że jednak inny zapach nastawu niż na drożdżach winnych.
Obrazek

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 21 cze 2014, 12:14
autor: Pretender
Ło matko, ostro z kopyta ruszyły ;) piękny widok.

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 21 cze 2014, 12:57
autor: gr000by
Mi dzisiaj podobna piana na piwie wyszła z fermentatora :P przez rurkę. Drożdże piwne jednak potrafią pokazać pazur :D. Daj znać ile przerobią w tydzień lub dwa, będzie porównanie do winiarskich.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 24 cze 2014, 08:59
autor: sztender
BrewGO2 się spisały. W tydzień z blg 34-35 zbiły do 9-10 Blg. Jeszcze robi, zobaczymy jak zakończy i jak będzie smakował. Przetestuję jeszcze BrewGO2 na innym gatunku miodu bo winne na tej gryce też odfermentowały szybko i "głęboko".

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 7 lip 2014, 22:57
autor: sztender
Trzy tygodnie, miód zlany Blg 7 (panieński gryka/BrewGO2). Zaczął klarować, dużo luźnego osadu, ale i gryka z porterem ma taki dziwny osad. Przy zlewaniu zdecydowałem się wstępnie filtrować przez gazę. Teraz przyjemniejsza strona medalu. Ładny zapach gryki ale z gdzieś "zaginionym" aromatem miodu. I jeszcze coś "wisi w powietrzu", suszona śliwka, coś dymnego, przypalonego? Spora kwasowość (nic nie dawałem) piwne nie redukują kwasowości jak Fermiviny. W smaku oki choć mocny, czuć moc potęgę i jakąś piwność (goryczkę). Co ciekawe gorycz inna niż z drożdży winnych, taka właśnie piwna. Na ile to autosugestia na ile faktycznie różne miody zweryfikują koledzy. Moim zdaniem są różnice.

Re: Trójniak "panieński".

: niedziela, 12 paź 2014, 22:41
autor: sztender
Dalsza część miodów panieńskich. W sumie właściwie dwa wstawione. Oba po części to eksperymenty i małe nastawy.
1. Ruszył rzepak w słoiku 0,7l (fermentacja samoistna, drożdże prawdopodobnie osmofilne).
IMG_20140818_123804007.jpg
Zebrana piana i podjęto próbę zrobienia na niej MD, bez większego efektu . Po 2-3 dniach osad na dnie i właściwie cisza. Dodano pożywek nadal marny efekt. Reszta miodu rozrobiona do 40Blg i zadana "kulawa" MD. 2-3 dni i nadal słabo. Dodana pożywki 2-3 dni i nadal kicha. Brakło cierpliwości. Dodano drożdże brewGO2 (8.09.14r), popłuczyny z nastawienia innego miodu (akacjowy z owocem pigwowca do kupażu, brewGO2 8.09 wyrobiły z 34 Blg do 0). Fermentacja po 2-3 dniach się rozruszała. Dziś zamierzone, szału nie ma, Blg 22 (czyli kicha). Albo fermentacja stanęła, drożdży jest już trochę na dnie, albo nadal delikatnie będzie robić bo nadal mętny i jeszcze nie klaruje. Co ciekawe, owe 22 Blg nie wydaje się tak słodkie w smaku na ile wskazuje cukromierz. Trochę kwaśny zapach jak przy mojej akacji.
2. Spadź iglasta, również fermentacja samoistna.
IMG_20141010_163346025.jpg
Tu poddano miód syceniu (12.10.14r),
IMG_20141012_103333480.jpg
celem wybicia wszelkiego żywota w nim zawartego. Sycony około 30 minut. Zapach fajny żywica i iglaki wszelkiej maści.
Do tego stopnia, że trzeba było zamknąć okna bo się "wbili" zwiadowcy.
IMG_20141012_103652005.jpg
Blg startowe 35
Reszta: pożywka pożywka DAF +/- 1g/l, drożdże brewGO2. Czyli standard.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 15 paź 2014, 18:25
autor: Trener
Nadszedł w końcu dzień na pierwszą w życiu próbę stworzenia własnego miodu pitnego.
Jako, że nabyty miód wydawał się pochodzić z pewnego źródła (stempel pasieki na etykiecie wraz z danymi adresowymi, ponoć ponad 500 uli w gospodarstwie i żadnych widocznych oznak, by był sfałszowany), postanowiłem wykonać trójniaka panieńskiego niesyconego.
Miód.jpg
Miód1.jpg
W tym celu w balonie 15 litrowym zmieszałem:
3 litry miodu wielokwiatowego
6 litrów wody (przefiltrowana kranówka)
15 g kwasku cytrynowego
10 g pożywki DAF
20 g drożdży aktywnych (mieszanka DistilaMax, Fermiol, Estelle, G995).

Wiem, że może dziwić miks drożdży, ale poza tegorocznymi DistilaMax, reszta nie jest już pierwszej świeżości. Postanowiłem je zmieszać i jeśli nie wszystkie, to przynajmniej któreś z nich powinny ruszyć. Wody nie podgrzewałem, aby była dobrze natleniona. Pierwsze 5 litrów zmieszałem z kwaskiem oraz DAFem i wlałem do balonu. Następnie przez lejek dolałem (na szczęście) płynną zawartość 3 słoików.
Miód2.jpg
Na koniec zostawiłem ostatni litr wody, którym oczyszczałem słoiki z resztek miodu oraz uwodniłem w nich mieszankę drożdży.

Na koniec łyżka dziegciu. Ważną informacją byłoby pewnie Blg początkowe nastawu, ale zaniechałem pomiaru, gdyż cały miód jako cięższy, osiadł na dnie.
Miód3.jpg
Nie pomogło intensywne mieszanie oraz potrząsanie balonem. Mam cichą nadzieję, że drożdże zmienią ten stan rzeczy i pod koniec fermentacji cały nastaw będzie bardziej jednorodny...
Jeśli coś "skopałem", nie bójcie się walić prosto z mostu.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 15 paź 2014, 18:40
autor: gr000by
O matko, miks drożdży totalny. Fermiole totalnie nie nadają się na miód pitny (dają mocno drożdżowe posmaki), Estelle i G995 bez problemu, ale zagadką są dla mnie DistilaMax - czyżby były do nastawów melasowych na rum? Co do problemu z rozpuszczeniem miodu - miód pitny niesycony oznacza, że miód rozpuszczono w wodzie o temperaturze do 40*C - czyli spokojnie mogłeś podgrzać wodę z miodem do tej temperatury. Co do tego, że miód osiadł na dnie, to się nie przejmuj - http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=33261 tutaj masz opisaną podobną metodę, która tobie wyszła przypadkiem.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 15 paź 2014, 22:33
autor: Trener
gr000by pisze:zagadką są dla mnie DistilaMax - czyżby były do nastawów melasowych na rum?
Do tego celu wykorzystywał je wawaldek11 i właśnie od niego je mam ;)
gr000by pisze:Co do tego, że miód osiadł na dnie, to się nie przejmuj - http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=33261 tutaj masz opisaną podobną metodę, która tobie wyszła przypadkiem.
Widzę pewną potencjalną wadę tej metody. Przynajmniej w teorii. Szczególnie jeśli chodzi o trójniaki i miody słodsze. Pozwolę sobie najpierw kawałek zacytować.
jerzyjerzy pisze:A metoda (nie mojego pomysłu oczywiście) Bottom Dwelling Continuous Diffusion Yeast Feeding (dokarmianie drożdży metodą ciągłej dyfuzji miodu z dna) wzięła się stąd, że zawsze lubię robić rzeczy inaczej niż wszyscy.

Generalnie wygląda to na sposób dla niezmiernie leniwych miodosytników - nie robi się w ogóle brzeczki, MD, nie natlenia, nie trzęsie się butlą, nie miesza, nie porcjuje miodu, nie hartuje drożdży... ogólnie raj. A ja jakobyły inżynier jestem z natury człowiekiem leniwym niezmiernie, który wynajdzie wszystko, byleby tylko nic nie robić...

Polega to na tym, że najpierw wlewa się lekko ogrzany miód (tzn. ogrzany tylko na tyle, żeby się upłynnił), a na wierzch leje się wodę z drożdżami, odżywkami itd. Jeśli ktoś jest bardziej leniwy nawet ode mnie, może nabyć balon z szerokim otworem i wrzucić miód bez podgrzewania

Idea jest taka, że miód powoli sam rozpuszcza się w wodzie, a drożdże nie są atakowane od razu dużym stężeniem cukru i przerabiają go po trochu, stopniowo, w "roztworze roboczym" o przyjemniejszych warunkach do ich rozwoju. Ponieważ nie mieszamy nastawu (nigdy!), w "obszarze roboczym" występują warstwy nastawu o różnej gęstości. Nie sądzę, żeby drożdże "wybierały" sobie warstwę do zamieszkania, ale raczej przemieszczają się na podstawie ogólnych praw fizyki w całym roztworze. I podczas przemieszczania się pracują lepiej lub gorzej w zależności od warunków. Plusem jest to, że jakaś część drożdży zawsze znajduje się w którejś z warstw o najkorzystniejszych w danym momencie stężeniach cukru i alkoholu. Drugi plus to niezbyt szybkie zmiany tego środowiska (tu "burzliwa" fermentacja miodu za burzliwa to nie jest), pozwalające na nieskokowe hartowanie się drożdży.

Znaczenie może mieć też fakt, że ciągle dostarczany jest świeży miód, czyli dostępna jest zarówno fruktoza, jak i glukoza.

Minus - dopóki miód nie rozpuści się całkowicie, nie można nic zmierzyć.
Zastanawia mnie, czy drożdże na pewno wyciągną z dna cały miód. Skoro w trójniaku fermentacja staje przeważnie na 6-7 Blg, to czy czasem reszta miodu odpowiadająca tej wartości, nie zostanie zwyczajnie pokryta nalotem martwych drożdży?

Bardziej widziałbym to w ten sposób, by dolać wody do objętości czwórniaka lub więcej. Gdy drożdże przerobią cały miód, wtedy zlać go znad osadu. Dopiero do czystego nastawu, na cichą fermentację dodać miodu lub cukru (skoro miód nie tworzy z wodą w miarę jednolitej mieszaniny), do objętości odpowiadającej trójniakowi.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 15 paź 2014, 23:14
autor: gr000by
Znając żarłoczność Fermioli to nie musisz się bać - będą tak agresywnie fermentować, że rozpuści się cały miód ;).
Dwa - dlaczego miód na dole ma się pokrywać osadem martwym drożdży? W części wodnej nie będzie takiego stężenia cukru i alkoholu, by łatwo padły, więc będą wciągać wszystko co się da jak tylko się miód rozpuści.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 15 paź 2014, 23:23
autor: sztender
Pozwolę sobie zabrać głos w dyskusji.
Trener pisze: Skoro w trójniaku fermentacja staje przeważnie na 6-7 Blg,
Tu niestety sytuacja przypomina mężczyznę w pewnym wieku. Czasem staje a czasem nie staje. Jest tak dużo zmiennych czynników, że trudno robić takie założenie.
Trener pisze:to czy czasem reszta miodu odpowiadająca tej wartości, nie zostanie zwyczajnie pokryta nalotem martwych drożdży?
Istnieje taka możliwość. Ale metoda @Walda zakłada przygotowanie klasycznej brzeczki, jedynie MD zapodana jak w przypadku cytowanej metody. Posiada jej zalety eliminując ewentualny problem "padliny" na miodzie, który wcale nie musi istnieć. Wyżej masz dwie foty fermentujących miodów. Zobacz jak skutecznie i daleko dotarły drożdże w czystym miodzie spadziowym. Owszem są trochę inne niż te których używamy ale fizjologia zbliżona.
Trener pisze:Bardziej widziałbym to w ten sposób, by dolać wody do objętości czwórniaka lub więcej. Gdy drożdże przerobią cały miód, wtedy zlać go znad osadu. Dopiero do czystego nastawu, na cichą fermentację dodać miodu lub cukru (skoro miód nie tworzy z wodą w miarę jednolitej mieszaniny), do objętości odpowiadającej trójniakowi.
Tego trochę nie rozumiem. Unikamy cukru w miodzie jak ognia bo robimy dla siebie.
Nie słyszałem aby wina robiono na raty, metodą ciągłego dolewania soku do kadzi. Tym bardziej dolewania soku do gotowego wina. Owszem jeśli miód odfermentuje zbyt głęboko nie ma wyjścia trzeba domiodzić. Ale co innego miód odfermentowany a co innego nie. Z tego powodu robię nastawy dając miód na "raz".

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 15 paź 2014, 23:32
autor: Trener
@gr000by, abstrahując od agresywności Fermioli i zakładając, że do fermentacji używamy tylko drożdży winnych.
Z tego co piszesz, można wyciągnąć wniosek, że trójniaki (np. sycone, w których powstała w miarę stała mieszanina wody i miodu) będą zatrzymywały się na 6-7 Blg (przez co będą słodkie), a trójniaki robione metodą BDCDYF ;) (Bottom Dwelling Continuous Diffusion Yeast Feeding) wyjdą wytrawne, gdyż drożdże rozpuszczą cały miód i przerobią cukier, bo:
gr000by pisze:W części wodnej nie będzie takiego stężenia cukru i alkoholu, by łatwo padły, więc będą wciągać wszystko co się da jak tylko się miód rozpuści.
Jakoś to do mnie nie przemawia…

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 15 paź 2014, 23:41
autor: gr000by
Jak skołuję miód to wstawię dwójniaka tą metodą po małej modyfikacji. Na 2l dobrego miodu jeszcze się szarpnę albo postawię syconego na jakimś lżejszym, mniej aromatycznym miodzie, odparowując nieomal całą dodaną wodę.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 16 paź 2014, 10:14
autor: Trener
sztender pisze:Tego trochę nie rozumiem. Unikamy cukru w miodzie jak ognia bo robimy dla siebie. Nie słyszałem aby wina robiono na raty, metodą ciągłego dolewania soku do kadzi. Tym bardziej dolewania soku do gotowego wina.
Musisz mi wybaczyć moje niektóre pomysły z dwóch powodów. Po pierwsze, jak już wspominałem, jest to mój pierwszy miód i na razie zbieram doświadczenia. Po drugie, jestem poznaniakiem i myśl o jakimkolwiek marnotrawstwie (w tym miodu), jest dla mnie nie do zniesienia. Dlatego konfrontuję tu swoje nie zawsze trafne idee. Na swoją obronę mam to, że przed przystąpieniem do pracy, przeczytałem książeczkę o miodach pitnych i przestudiowałem kilka tematów na forum. Nigdzie jednak nie znalazłem informacji, że po zmieszaniu z wodą, miód niesycony opadnie na dno. Innymi słowy szukam sposobów na minimalizację ewentualnych strat.
sztender pisze:Ale metoda @Walda zakłada przygotowanie klasycznej brzeczki, jedynie MD zapodana jak w przypadku cytowanej metody.
Nie jestem pewien czy myślę o tej samej metodzie co Ty. Byłbym wdzięczny za linka do odpowiedniego postu.
sztender pisze:Owszem jeśli miód odfermentuje zbyt głęboko nie ma wyjścia trzeba domiodzić.
Właśnie tym się kieruję, z tym że celowo doprowadzam do sytuacji, że miód odfermentuje zbyt głęboko. Przynajmniej w teorii, bo jak na razie nic w nastawie nie zmieniałem. Miód zaczął już wczoraj pracować i nie chcę mu w tym przeszkadzać.
gr000by pisze:Jak skołuję miód to wstawię dwójniaka tą metodą po małej modyfikacji.
Myślę, że test porównawczy obu metod (powyższej i klasycznej), bardzo by się przydał.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 16 paź 2014, 20:57
autor: Wald
Z braku czasu trochę rzadziej i na krócej tu zaglądam. Sporo mnie omija, nad czy bardzo ubolewam, ale postaram się wspomóc dyskusję na ile potrafię. Miodu dla "niezmiernie leniwych" nie robiłem, ale nie widzę jakiś błędów, które nie pozwoliłyby na uzyskanie dobrego trunku. Dyfuzja czy się komu podoba, czy nie i tak zrobi swoje, a ruch (większy jak w kucowym superolu http://www.youtube.com/watch?v=ggJVbXtW2rA , czy mniejszy) wywołany fermentacją rozprowadzi wszystko po całej objętości nastawu. Onegdaj nastawiłem sporą ilość trójniaka, a że naczyń wielkich nie mam, to rozpuściłem miód jako dwójniak i dolałem resztę wody. Efekt był podobny do tego, a co ciekawe, za cholerę nie dało się tego wymieszać. Zostawiłem to mace naturze i to była najlepsza decyzja.

Jeszcze nie dawno na wino.org.pl szydzili z tego jak miody robię: http://wino.org.pl/forum/viewthread.php ... #pid458979
i tutaj http://wino.org.pl/forum/viewthread.php ... #pid446589 ,
a dziś po buszowaniu w necie sami próbują. :hahaha: :hahaha: :hahaha:
Trener pisze: Byłbym wdzięczny za linka do odpowiedniego postu.
Prosisz, masz: http://alkohole-domowe.com/forum/pierws ... 03-10.html
10 lat w to się bawię i nie narzekam, także ci z nas, co spróbowali. Widać, że na wino.org.pl wolniej myślą niż u nas.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 16 paź 2014, 23:36
autor: sztender
Trener pisze: Po drugie, jestem poznaniakiem i myśl o jakimkolwiek marnotrawstwie (w tym miodu), jest dla mnie nie do zniesienia.
Zabij, nie kumam o co kaman. Co ma Poznań do wiatraka? Gdzie tu mowa o marnotrawstwie miodu? Chyba, że traktujemy jako marnotrawstwo potraktowanie miodu drożdżami.
Trener pisze: Nigdzie jednak nie znalazłem informacji, że po zmieszaniu z wodą, miód niesycony opadnie na dno. Innymi słowy szukam sposobów na minimalizację ewentualnych strat.

Znów nie kumam. Po co miód ma opadać. I znów jakie straty? Proszę jasno i wyraźnie z czym masz problem, pomożemy.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 17 paź 2014, 00:15
autor: Trener
sztender pisze:Zabij, nie kumam o co kaman. Co ma Poznań do wiatraka?
Nie słyszałeś, że Poznaniacy to sknery i oszczędnisie do potęgi?...
sztender pisze:Po co miód ma opadać.
No to jeszcze raz.
Warstwy.jpg
To na dole to miód, a to na górze to woda (plus drożdże, pożywka, kwasek cytrynowy). Nie wiem czemu miód miałby opadać, nie spodziewałem się tego, ale opadł.
sztender pisze:I znów jakie straty?
Stratą będzie, jeśli obie warstwy się nie połączą i gdy nawet mała część dolnej warstwy nie zostanie przez drożdże przerobiona. Na szczęście Wald uspokoił mnie pisząc:
Wald pisze:Dyfuzja czy się komu podoba, czy nie i tak zrobi swoje, a ruch (większy jak w kucowym superolu http://www.youtube.com/watch?v=ggJVbXtW2rA , czy mniejszy) wywołany fermentacją rozprowadzi wszystko po całej objętości nastawu. Onegdaj nastawiłem sporą ilość trójniaka, a że naczyń wielkich nie mam, to rozpuściłem miód jako dwójniak i dolałem resztę wody. Efekt był podobny do tego, a co ciekawe, za cholerę nie dało się tego wymieszać. Zostawiłem to matce naturze i to była najlepsza decyzja.
Dlatego myślę, że przynajmniej na razie nie ma co się martwić.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 17 paź 2014, 05:15
autor: lesgo58
@Trener wyobraź sobie, że miód to jakiekolwiek owoce.
Przy nastawie do owocówek dyfuzja na początku nie następuje w ogóle, a drożdże i tak przerabiają cały cukier. W dodatku owoce zostają rozluźnione - nawet bez pomocy pekto...
Tak, że możesz spać spokojnie i daj szansę czasowi. :)

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 17 paź 2014, 10:38
autor: sztender
Moja wina bo skupiłem się na drugim poście i umknęło mi, że nie zrobiłeś brzeczki. Dla mnie pewne rzeczy są oczywiste i naturalne. Miód zawsze opadnie jeśli się go nie rozpuścić. Myślę, że sobie poradzą. W ostateczności jak będzie kończył fermentację i Blg spadnie do bezpiecznego poziomu dla drożdży będziesz mógł już "zamieszać" balonem. Przy okazji sprawdzisz empiryczne teorię BDCDYF.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 17 paź 2014, 12:38
autor: ramzol
Trener a nie myślałeś żeby go po prostu rozpuścić? Jak wstawiałem czwórniaka, to miód rozpuściłem w zimnej wodzie, zanim dodałem drożdże, a słoiki wypukiwałem bardzo długo. Też jestem z Poznania ;)

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 17 paź 2014, 12:52
autor: Trener
ramzol pisze: miód rozpuściłem w zimnej wodzie
Ten jakoś nie chciał się rozpuścić.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 17 paź 2014, 13:33
autor: sztender
Oczywiście, że nie chciał. W balonie nigdy nie będzie chciał. Miód nie rozpuszcza się łatwo nawet jak jest ciekły. Chyba napiszę jeszcze jak się robi brzeczkę. Bierzesz gar, łychę, pakujesz miód do gara, dolewamy wody i tak długo chochlujesz aż miód się całkiem rozpuścić. Jeśli idzie to opornie można trochę podgrzać gar w trakcie mieszania. Trzeba tylko pilnować aby nie przegrzać chyba, że robimy sycony.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 17 paź 2014, 13:41
autor: Wald
Sprawdź definicję mieszaniny i roztworu. To nie to samo.
sztender pisze: Miód nie rozpuszcza się łatwo nawet jak jest
Jak jest chiński to rozpuścisz bez problemu. Dwa ruchy i gotowe, bez podgrzewania.
Radius pokazał do dokładnie http://alkohole-domowe.com/forum/post95510.html#p95510 .
Trener pisze: Nie wiem czemu miód miałby opadać, nie spodziewałem się tego, ale opadł.
Opadł bo jest cięższy od wody. Nie wiem czemu to zaskakuje, ale tak jest. W zimnej wodzie łatwiej zrobić mieszaninę tych dwu, jak jednorodny roztwór. Domyślam się, że to nawet wyglądało jak rozpuszczone, ale na pewno nie było. Z resztą tak samo zachowywał się opisany wyżej trójniak, czyli 6 litrów miodu z 6 litrami wody dokładnie rozpuszczony (i to się nie rozwarstwiło), plus kolejne 6 litrów wody, które pomimo usilnych starań nie mogłem wymieszać. Zachowywało się jak woda z oliwą, oba płynne, ale osobno.
Może nie rozjaśnię tym, ale podam przykład. My rozprawiamy tutaj o bardzo różniących się substancjach, a są rzeki, gdzie na długości wielu kilometrów nie mieszają się wody z dopływu z głównym nurtem i widać to gołym okiem. :respect: Droga Golfsztromu jest dłuższa od równika i puki płynie nie grozi nam zlodowacenie. Czyli nie miesza się woda z wodą, a różnią się one tylko temperaturą. :poklon; Chylę czoła przed matką naturą i nie zamierzam robić jej wbrew, tylko wykorzystywać jej mądrość i potęgę.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 17 paź 2014, 14:01
autor: ramzol
Ja dzieliłem słoik z miodem na pół dolewałem wody z wiaderka zamykałem słoik i mieszałem. Trwało to trochę ale poszło. Jak już rozmieszałem z wodą z większego to w balonie po uzupełnieniu wody poszło już gładko. Następnym razem na pewno użyje mieszadła.
Miody jeszcze daleko przede mną, chociaż już w zasięgu. Zrobiłem też dwójniaka, ale jestem pełen obaw. Najpierw szybko się wyklarował, a wczoraj patrzyłem to się pojawił jakiś dziwny osad. Wstawiony w maju tego roku razem z czwórniakiem. Obydwa panieńskie nie sycone. Dopiero następne będę robił według szkoły.

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 20 paź 2014, 22:12
autor: sztender
No i część dalsza. Wstawiona lipa na BrewGO2 Blg 35-36. Reszta standardowo.

Zlana akacja. Interesujące jest to, że osad występował na ścianach balonu. widać ślady od węża. Na dnie za wiele nie było.
IMG_20141019_1.jpg
inblue pisze: Młody ten miodek to i pewnie ma "błędy młodości", zostaw go tak jak jest i za pół roku (rok) wróć do niego.
W międzyczasie jakiś obciąg pewnie się trafi - zmiany powinny już być zauważalne.
Zmiany są zauważalne ale szału nie ma. Do klarowności mu daleko. "Kwaśny" zapach, mniej intensywny lecz nadal jest. Zanika po wietrzeniu w kieliszku. Mimo tego, miód wydaje się być interesujący w smaku. Nawet chyba wiedząc jaki to miód, nieśmiało bym powiedział, że wraca aromat/smak akacji.

Fermivin/gryka nadal mętny. BrewGo2/gryka o niebo lepiej, całkiem klarowny. Fermivin/gryka/Porter praktycznie klarowny.
sztender pisze:dużo luźnego osadu, ale i gryka z porterem ma taki dziwny osad. Przy zlewaniu zdecydowałem się wstępnie filtrować przez gazę.
Wiele nie pomogło.
Tu zdjęcie owych dziwacznych osadów. Gdy jeszcze coś się w nim działo.
IMG_20140715_4.jpg
A tak wyglądają osady w "zlewkach".
IMG_20141020_3.jpg
Ktoś ma koncepcję jak się tego pozbyć ?

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 20 paź 2014, 22:24
autor: Wald
Ściągać czyste, a resztę w kanał. Takie życie.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 21 paź 2014, 00:05
autor: eldier
Możesz to przecedzić przez filtr do kawy, albo zwinięty płatek kosmetyczny w lejku - tylko najpierw sprawdź czy nie jest czymś nasączony. Dopiero to co otrzymasz zostaw dla grawitacji - tylko zużyj to na bieżące potrzeby, bo może coś złapać, filtrowanie potrwa dość długo.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 21 paź 2014, 01:32
autor: Wald
Próbowałeś filtrować miody? Pisać łatwo, trudniej to zrobić.
Filtr do kawy zapycha się po 20 do 50 ml (lejąc do pełna), a do przefiltrowania są 3 litry. Przez ręcznik papierowy przelatuje do 100 ml zanim zacznie kapać raz na minutę, a to co przeleci wcale nie jest czyste.
Jakieś efekty daje bentonit, jest ciężki i osad bardziej się zagęści, ale to też nie są małe osady.
Life is brutal.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 21 paź 2014, 10:21
autor: eldier
Czemu od razu zakładasz, że tego nie robiłem? Bo Tobie się nie udało to znaczy, że mi też nie mogło? Jeżeli czegoś nie robiłem, albo nie jestem pewny to zawsze o tym pisze, ale łatwo jest "gnoić" "nowego".
W weekend filtrowałem resztki z wiśniaka - płyn nie był klarowny, ale dużo czystszy niż przed filtrowaniem. Trwało to jednak półtorej doby, ale teraz postoi z miesiąc lub ze dwa i będzie można ściągnąć dość dużo klarownego - do bieżącego spożycia.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 21 paź 2014, 11:34
autor: Wald
Nie jest moim zamiarem deprymować kogokolwiek, a tym bardziej "gnoić". Też piszę z doświadczenia.
Wiśniak z wielokwiatu to nie to samo.3 litry osadu z miodu gryczanego, to na prawdę wyzwanie. Przy okazji miód wychodzi tak napowietrzony, że zmienia i kolor i smak. Autor pytania filtrował już wino ryżowe i chyba tego nie bardzo będzie chciał.
Nie wiem jakich filtrów używasz, ale moje nie przepuszczały niczego. Miód przechodził czysty, tylko do 0,5 litra potrzebna byłaby paczka filtrów. Podejrzewam, ze puszczały Ci one na zgrzewie, stąd szło szybciej i mętne.
Można poprawić wydajność filtra do kawy przez włożenie warstwy waty jako filtr wstępny. Ona nie zapycha się tak szybko, a zbiera z grubsza oszczędzając pory papieru. Problem napowietrzenia jednak pozostaje.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 21 paź 2014, 11:58
autor: gr000by
Na takie osady najlepiej wychodzi wlewanie w coraz węższe butelki i ściąganie wężykiem klarownego miodu co jakiś czas. Próbowałem filtrować osady z miodów, ale to były już "koncentraty" odpadów i 400ml odpadów filtrowałem przez filtr do kawy przez całą dobę. Miód poszedł do natychmiastowego spożycia, bo się zdrowo natlenił i nie chciałem czekać na negatywne skutki tegoż działania.
Miody niestety wymagają sporo cierpliwości, właśnie przez zabawę przy klarowaniu. Miody owocowe klarują się szybciej i osad mają o wiele bardziej "przyjemny" do obróbki niż w przypadku miodów panieńskich.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 21 paź 2014, 12:15
autor: eldier
Akurat nie używam filtrów do kawy, tylko płatków kosmetycznych o których też pisałem. Może dlatego mi udaje się przefiltrować.
Z tym napowietrzeniem to jest trochę racji, miód nieznacznie traci na smaku i zapachu, ale i tak wychodzi przyzwoity - akurat do bieżącego spożycia.
Odnośnie zapychania, to filtruje zazwyczaj około 0,5l-1l takich mętów - i nie jest to wszystko z dołu balonu, tylko ta warstwa przejściowa pomiędzy nastawem, a takim zbitym osadem.
Niestety nie miałem okazji robić miodu gryczanego, jak będę miał- to na pewno spróbuje przefiltrować męty i opisać jak poszło.
Też stosowałem sposób gr000bego, ale dla mnie miód po takim zabiegu capił - może zbyt długo przetrzymywałem nad tym osadem.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 21 paź 2014, 13:12
autor: wawaldek11
Czy próbował ktoś przemrożenia miodu w celu przyśpieszenia klarowania?
Nie robiłem jeszcze miodów, więc nie wiem czy to nie wpłynie na sam miód?
Z powodzeniem natomiast zastosowałem tę metodę do klarowania nalewki jarzębinowej.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 22 paź 2014, 01:11
autor: sztender
Mrożenie miodu moim zdaniem nie powinno mieć negatywnych skutków. Wymrażanie zgodnie z moim stanem wiedzy stosuje się w celu:
1) Wybicia drożdży = ułatwienia klarowania.
2) Zmniejszenia kwasowości, wtrąca się kwas winny (ale skąd by miał być w miodzie? ).
3) Zagęszczenie nastawu = wzmocnienie (celowości zabiegu nie widzę).
Co do filtrowania mojej gryki. Nie jest to typowy osad drożdżowy. Zwykła gaza zatyka się moim zdaniem niemiłosiernie. A nie posiadam naczyń aby bezpiecznie filtrować to przez 48h (owocówki czy ograniczenie dostępu tlenu) . Spróbuję to "wymrozić" i zobaczymy czy i jaki będzie efekt.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 22 paź 2014, 08:38
autor: Zygmunt
Wymrażanie raczej nie zabije drożdży, chyba, że te bardzo słabe. Wymrażanie stosuje się w celu obniżenia kwasowości, tak jak Kolega wyżej napisał, dość skutecznie można się w ten sposób pozbyć kamienia winnego.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 22 paź 2014, 11:59
autor: wawaldek11
Czy skuteczne byłoby zabezpieczenie wina/miodu przed napowietrzeniem podczas ściągania poprzez wypełnienie napełnianego naczynia CO2, np z butli czy gaśnicy?
Podobnie przy filtrowaniu miodów - umieścić zestaw filtrujący w głębokim pojemniku wypełnionym i uzupełnianym CO2.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 22 paź 2014, 12:34
autor: Trener
Nie tak dawno temu (latem) chłodziliśmy sobie z kolegą kawę suchym lodem. Poza tym, że z kubków unosiły się kłęby "chmur", dało się to pić. Może i w miodach się sprawdzi. W końcu to ponoć czysty dwutlenek węgla.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 22 paź 2014, 20:05
autor: radius
Nie ponoć tylko na 100% zestalony CO2 :D

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 22 paź 2014, 20:20
autor: lesgo58
Ciekawe - czyli co? Można go użyć jako "wypełniacza"? Jeśli tak - to w jaki sposób to zrobić? I ile tego używać?

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 22 paź 2014, 20:30
autor: Trener
Wystarczy wrzucić małą kosteczkę, by obserwować wypływające z naczynia białe obłoki.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 22 paź 2014, 21:43
autor: Zygmunt
Zrobić metodą domową suchy lód można, wymaga to gaśnicy śniegowej i worka filtracyjnego lub... skarpety. Gaśnice śniegowe to takie butle z CO2, ale z odpowiednim zaworem oraz rurą prowadzącą od zaworu do dna butli. Przy zwykłych butlach z CO2 efekt nie wyjdzie, bo one zbierają gaz w formie gazowej (no tak, masło maślane"), więc można próbować odwracać butle, ale to z kolei rodzi niebezpieczeństwo zamarznięcia zaworu i "drobnych" nieprzyjemności z tym związanych. Do tego butle z technicznym CO2 zawierają podobno (nie sprawdzałem, nie wiem) jakieś oleje na dnie, więc to spłynie pierwsze.

Rzecz w tym, żeby na wylot gaśnicy nałożyć skarpetkę lub worek filtracyjny i odpalić gaśnice- kryształy zestalonego CO2, czyli właśnie suchy lód- odłożą się na powierzchni materiału. Oczywiście są bardzo nietrwałe, więc jeżeli ktoś chce robić efekty parującej kawy/herbaty/ innej cieczy (uwaga na piwo- pieni się) to trzeba szklankę miec na podorędziu. Suchy lód jest w 100% bezpieczny, więc nie ma obaw, można pić.

Jeżeli ktoś nie ma sprzętu, a chce sie pobawić, to suchy lód można kupić np. w Linde. Kosztuje grosze. Podobnie z resztą jak ciekły azot, z którym zabaw są znacznie fajniejsze- można robić mrożone kwiatki, przelewać, mrozić przedmioty. Można też zaskoczyć znajomych, którzy spodziewają się, że ciekły azot wylany na rękę od razu ja zamrozi- nic podobnego, ciekły azot jest bardzo...hmm.. aksamitny w dotyku i tak szybko odparowuje z powierzchni dłoni, że szkody nie wyrządza.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 23 paź 2014, 01:30
autor: wawaldek11
lesgo58 pisze:Ciekawe - czyli co? Można go użyć jako "wypełniacza"? Jeśli tak - to w jaki sposób to zrobić? I ile tego używać?
To są moje teoretyczne rozważania po lekturze postów o miodach, winach i opisanych tam problemach przy zlewaniu. W tej chwili nie mam wina do lewarowania, a miody dopiero planuję. Gaśnicę CO2 mam ;) Trochę ciężka, a trzeba ją odwracać aby leciał gaz.
Ale tak jak się domyślasz - "wlewamy" cięższy od powietrza gaz do gąsiora i później do niego wężykiem lejemy wino. I nie musimy uważać, aby lać po ściance - może bryzgać, bo i tak się nie natleni w atmosferze CO2.
Ile używać? Lać do pełna, nie żałować. Tak, aby gaz wypchnął powietrze z butli.
Trochę gorzej przy filtrowaniu nalewek - trzeba cały zestaw "zanurzyć" w gazie.
Sprawdzę też ochronne działanie CO2 na nalewki - z jasnego derenia, pigwowca, jarzębiny.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 29 paź 2014, 17:33
autor: Trener
Minęły niecałe dwa tygodnie od nastawienia trójniaka.
Miód przerobiony.jpg
W tym czasie miód z dna, tylko i wyłącznie dzięki pracy drożdży, został całkowicie wymieszany z resztą nastawu (kreska na balonie wskazuje poziom zalegającego na dnie miodu dzień po zaszczepieniu drożdżami). Na dnie pozostała jedynie warstewka szarego osadu.
Co ciekawe, cukromierz wskazuje 19 Blg i miód cały czas ochoczo pracuje.
Wychodzi na to, że tzw. metoda "dla leniwych" (BDCDYF) faktycznie działa i w trójniakach świetnie się sprawdza.

Re: Trójniak "panieński".

: niedziela, 8 mar 2015, 10:55
autor: Zygmunt
Wstawiłem dzisiaj testowego "dwó(i pół)jniaka" metodą BDCDYF.
Obrazek

Fajny patent, miód dla leni:) Pracuje na White Labs WLP720, to "i pół" w nazwie wzięło się z nieuwzględnienia objętości startera. Miód wielokwiatowy + ziarna wanilii i kardamon.

Re: Trójniak "panieński".

: niedziela, 8 mar 2015, 11:26
autor: Kamal
Wiem, że odnoszę się do strarego postu, ale jakoś wcześniej mi umknoł.
Zgmunt co do ciekłego azotu, to mówią, że polanie na wewnętrzną cześć dłoni może spowodować poparzenia. Choć widziałem jak kucharz polewał sobie ciekły azot po rękach.:-)

Re: Trójniak "panieński".

: niedziela, 8 mar 2015, 13:25
autor: Zygmunt
Azot szybko odparuje z ręki, oczywiście włożenie łapy do termosu z ciekłym azotem na pewno spowoduje poparzenie, ale tu mówimy o szybkim, chwilowym kontakcie.

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 23 mar 2015, 22:34
autor: Zygmunt
3 tygodnie minęły, miód został prawie w całości zeżarty, oto postęp:
Obrazek

Metoda idealna dla leniuchów lub dla tych, którzy nie mogą poświęcić temu zbyt dużo czasu:)

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 24 mar 2015, 20:23
autor: Wald
Koledzy, nie tylko dla leniwych i tych z brakiem czasu. W ten sposób przede wszystkim ułatwiamy pracę drożdżom, bo w górnej warstwie Blg nie przekracza 20 i do końca nie wzrośnie powyżej 22 Blg. To taki książkowy nastaw (zawartość cukru) z zasobnikiem świeżego miodu, który samoczynnie jest dodawany w miarę przerabiania go w górnej warstwie.
Ja rozpuszczam całą porcję miodu w proporcjach między półtorakiem, a dwójniakiem. Pozostałą część świeżej wody dolewam z góry przez lejek, niech miesza się samo. Kwas, dodatki, pożywka, a resztę zostawiam matce naturze, ona wie najlepiej jak i kiedy zamieszać wszystkim.

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 8 sie 2015, 12:43
autor: Trener
Od momentu nastawienia niesyconego, wielokwiatowego trójniaka panieńskiego minęło już ponad dziesięć miesięcy. Wyszedł wspaniały, słodki, krystalicznie klarowny trunek o wyraźnym aromacie. Taka łąka pełna kwiatów zaklęta w kieliszku. Teraz potrafię zrozumieć, dlaczego miody pitne były tak cenione w naszej tradycji. Równocześnie nie potrafię zrozumieć jak to możliwe, że zostały wyparte przez wina owocowe…
Trójniak.jpg
Kilku kolegów z forum miało okazję spróbować tego konkretnie napitku i mogą go zrecenzować. Nikt więcej niestety nie będzie miał szans, ponieważ zostało mi ostatnie pół litra (które pewnie za kilka dni również zniknie). Stąd ta pamiątkowa fotka. W tym roku nastawię więcej miodu i to w różnych odmianach. Powstaną również metodą "dla leniwych" i zdecydowanie będą one niesycone.

Re: Trójniak "panieński".

: niedziela, 9 sie 2015, 15:09
autor: michalbe
Wygląda wspaniale! Aż trudno uwierzyć że to tylko 10 miesięcy. Czemu 'zdecydowanie będą niesycone'?

Re: Trójniak "panieński".

: niedziela, 9 sie 2015, 23:17
autor: Trener
Ekspertem od miodów pitnych nie jestem, ale z tego co wyczytałem, samo podgrzewanie miodu do ponad 40*C (o syceniu nie wspominając), niszczy zdrowotne składniki miodu oraz powoduje utratę aromatów. Sycenie ma na celu, zabicie wszystkich drobnoustrojów oraz odszumowanie miodu. Do tego brzeczka sycona ponoć łatwiej i szybciej fermentuje, łatwiej się klaruje, a miód pitny dłużej zachowuje kolor oraz smak.

Aczkolwiek mnie osobiście nigdzie się nie spieszy i nie mam zamiaru rezygnować ze zdrowotnych właściwości tego trunku. Poza tym zarówno cukier zawarty w miodzie jak i powstały później alkohol są konserwantami. Jeśli do tego mamy miody z pewnego źródła, dodamy też do równania 'killing factor' drożdży szlachetnych oraz fakt, że fermentacja przebiega w warunkach beztlenowych, to odnoszę wrażenie, że sycenie raczej mija się z celem. Szczególnie gdy robimy trójniaki, dwójniaki lub półtoraki. Sycenie ma sens chyba jedynie od czwórniaków w dół, ponieważ wychodzą słabsze, a przez to potencjalnie łatwiej łapią infekcje. Niektórzy koledzy polecają też sycenie miodów korzennych.

Re: Trójniak "panieński".

: niedziela, 9 sie 2015, 23:55
autor: jakub2001
[quote="michalbe"]Wygląda wspaniale! Aż trudno uwierzyć że to tylko 10 miesięcy. quote]

Nie tak trudno. Mój trójniak wielokwiatowy na oskole brzozowej po 6 miesiącach był klarowny. Zlany do butli 15 stoi sobie i dojrzewa. Chyba go wkrótce spróbuję!

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 10 sie 2015, 01:13
autor: michalbe
jakub2001 pisze:Chyba go wkrótce spróbuję!
Czekamy na fotorelację :)

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 12 sie 2015, 17:05
autor: Wald
Trener pisze:Od momentu nastawienia minęło już ponad dziesięć miesięcy. Wyszedł wspaniały, słodki, krystalicznie klarowny trunek o wyraźnym aromacie.
...zostało mi ostatnie pół litra (które pewnie za kilka dni również zniknie).
A szkoda, bo nie poznasz prawdziwego smaku, tego ułożonego po długim okresie dojrzewania. Dwa lata od nastawienia to konieczne minimum, ale smaczne i pijalne jest od razu.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 11 lis 2015, 18:56
autor: Rysiu
Witam,

Postanowiłem przerobić swoje zapasy miodu metodą na lenia.

6l wody
3l miód akacja + lipa jeszcze w stanie płynnym ale już widać kryształki
15g kwasky cytrynowego
20g DAP
MD - 20g G995

Miód oczywiście osadził się na dnia balonu. Niestety minęło już kilka godzin a nawet nie pierdnęło.
Po jakim czasie drożdże ruszają? Nie wiem co tym razem mogłem sknocić. Nie chcę żeby mi to znowu pleśnią zaszło więc chciałbym szybko zareagować. Mam jeszcze jedną torebkę Bayanusów więc mogę dorzucić. Nie wiem tylko ile powinienem odczekać.
IMG_8250.JPG
IMG_8251.JPG

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 11 lis 2015, 20:39
autor: Rysiu
Zapomniałem dodać, że startowe BLG = 38

Jak na trójniak to chyba sporo. Podobnie było z felernym czwórniakiem. Też był na górnej granicy przedziału.
IMG_8248.JPG

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 11 lis 2015, 21:50
autor: Wald
Ważne :!: Woda przegotowana :?: :?: :?:
Drożdże żywe :?: :?: :?: Dałeś im miodu/cukru do popróbowania :?: :?: :?:
Zastartowały w naczyniu przed dodaniem do nastawu :?: :?: :?:


Przy tej metodzie, stopnie Blg nie są żadnym problemem. W części opanowanej przez drożdże jest nawet za niski, ale będzie regulował się sam. Większość drożdży opadnie, ułoży się na miodzie, a tylko resztki podejmą pracę. Zatkaj to i zostaw w spokoju, nie ruszaj do puki ten "osad" nie osiągnie dna.
Zanim efekty pracy drożdży zobaczysz w rurce, trzeba czasu, nawet do 48 godzin. Po pierwsze muszą ruszyć, po drugie CO2 rozpuszcza się w wodzie (nastaw musi się nagazować), dopiero jego nadmiar ruszy rurkę.

Czytaj pkt. 12 w poście http://alkohole-domowe.com/forum/post55911.html#p55911

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 11 lis 2015, 22:06
autor: Rysiu
ok już podaję więcej szczegółów.

Woda kranówka, w temperaturze pokojowej. Nie mieszałem gotowanej żeby nie uwolnić tlenu.
Drożdże na samej wodzie ale urosły konkretnie i po 20 min prawie się ze szklanki wylały
Nastaw to niezmieszana woda z miodem wiec zakładałem ze nie ma sensu ich hartować w mieszance z miodem. Drożdże zgodnie z instrukcją na opakowaniu na wodzie i cukrze.

Aktualnie po około 5h powierzchnia nastawu jest pokryta grubą pianą o małych pecherzykach powietrza więc coś się dzieje. :o

Przez rurkę nic nie leci zapewne z powodów o których napisałeś. Fotka poniżej.
IMG_8252.JPG

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 11 lis 2015, 23:39
autor: Wald
Bardzo ładnie pracuje. Jeśli mogę coś doradzić, daj rurce spokój. Ona ma tylko zabezpieczyć przed obcymi i tlenem z zewnątrz.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 09:45
autor: Rysiu
Mam kolejne info w temacie. Na szyjce balonu znalazłem niewielką nierówność (niedoróbka szklarska), przez którą ulatnia się CO2 zamiast przez rurkę. Jak mała dziurka w oponie. Ja to mam szczęście.. Po zatkaniu jej nastaw bulgoce! Czyli wszystko gra. Pytanie techniczne w związku z tym. Czy miał ktoś podobny przypadek i czym to można trwale uszczelnić bo zakładam że w dłuższej perspektywie może to byc przyczyna zakażenia miodu jakimś gównem.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 11:54
autor: radius
Rysiu pisze: czym to można trwale uszczelnić...
Tym - http://allegro.pl/silikon-uszczelniacz- ... 49291.html :ok:

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 13:31
autor: eldier
A mógłbyś jeszcze napisać w jakiej temp fermentujesz?

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 13:42
autor: Rysiu
Pokojowa 21 - 22C potem zaniosę do piwnicy gdzie jest kolo 15

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 15:58
autor: ramzol
Ja bym go zniósł od razu jak już ruszyły. W 15'C będą miały święty spokój i nikt ich poganiać nie będzie, zjedzą więcej i wyprodukują czyściejsze. Trzymam kciuki ;)

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 16:40
autor: Rysiu
Czy powinienem im za jakiś czas dosypać pożywki?

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 17:40
autor: eldier
Nie wiem jak w Twoim przypadku, bo nigdy nie robiłem bez mieszania, ale robiąc tradycyjnie też wyniósłbym do chłodniejszego, żeby spokojniej pracowały tym bardziej, że g995 ma tolerancje z tego co pamiętam do 9*C.
Ale u Ciebie nie chodzi mi o drożdże, ale jak niska temp wpłynie na rozpuszczanie miodu.
Pewnie Wald coś Ci podpowie, bo on stosuje taką metodę ;)

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 20:02
autor: ramzol
Wydaje mi się że i tak dużo dodałeś tej pożywki na starcie. Mówią, że do miodów pożywka i drożdże razy dwa i z tego co mi sie wydaje to dodawana jest w całości.
Zostawił bym ten miodek w piwnicy i co tydzień albo nawet dwa mierzył Blg.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 12 lis 2015, 20:37
autor: Wald
eldier pisze:Pewnie Wald coś Ci podpowie, bo on stosuje taką metodę ;)
Sorki, mijasz się z prawdą, to było zupełnie co innego. Moja metoda pozwala od początku fermentować "na zimno", a składniki są dokładnie wymieszane. Ale nie o tym.
O temperaturze fermentacji było: http://alkohole-domowe.com/forum/temper ... t2901.html . Dla tego nastawu najlepsza to 18oC puki drożdże nie "dojdą" do dna. Potem 12-15oC już do końca. 21 i 15oC może być skoro takie warunki masz.
O nieszczelnych rurkach wstyd mi było pisać, tyle tego było.
A co do rozpuszczania miodu, to przy minimalnej aktywności drożdży może się nie udać i stanie nastaw w połowie. Restart (IMHO) będzie cięższy nie przy tradycyjnej metodzie. Rysiowi w 21oC wymiesza się to wszystko zanim drożdże dobrze dobiorą się cukru.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 13 lis 2015, 12:46
autor: Rysiu
Status miodu niepodległościowego ;) na dzień dzisiejszy:
Minęło około 48 h i drożdże szaleją. Zjadły lekko ponad połowę miodu i nic nie wskazuje na to żeby to się miało zmienić. Rurka pracuje solidnie. Jeden pierd na 1/2 sekundy. Miód znika w tempie około 0.4l dziennie.
Nie wiem na ile to wynika z przerobu drożdży a ile z dyfuzji. W wolnej chwili wrzucę fotkę.

Metoda wygląda na dosyć skuteczną.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 13 lis 2015, 22:27
autor: Wald
Ani przerób, ani dyfuzja, te byłyby dużo wolniejsze. Zapewne oba te zjawiska mają tam miejsce, jednak drożdże mieszają tam najmocniej. Tak jak przewidziałem.
Wald pisze: Rysiowi w 21oC wymiesza się to wszystko zanim drożdże dobrze dobiorą się cukru.
Metoda jest o tyle bezpieczna, że gdyby drożdżom miało być gorzej, czyli za słodko, osłabną i przestaną mieszać w balonie. Jednym słowem nie ma obaw o przesłodzenie nastawu, takie samoistne dodawanie miodu w mniejszych dawkach.

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 14 lis 2015, 12:45
autor: Rysiu
Witam.
Załączam fotkę z wczoraj. Czyli minęło około 2,5 dnia od podania drożdży. Te białe kropeczki to poziom miodu dzień wcześniej. CO2 uwalnia się na stałym poziomie. Nie spowalnia.
IMG_8277.JPG

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 20 lis 2015, 13:54
autor: Rysiu
Witam,

Status po 9 dniach:

CO2 uwalnia się coraz wolniej. Średnio raz na minute.
Poziom miodu na dnie praktycznie się nie zmienia.

Czy w związku z powyższym coś powinienem teraz zadziałać (np dodać pożywki) czy zostawić na kilka tyg i poczekać? Jeśli miód pozostanie to w jaki sposób zlewać osad z dna?
IMG_8314.JPG

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 20 lis 2015, 20:29
autor: Wald
Na Dionizosa, czy jak kto woli Bachusa, to ma dziewiątą dobę. Nit Ci nie mówił, że miody są dla cierpliwych? Nie czytałeś tego tutaj, na stronach AD? Powinieneś więcej, ale przeczytaj choć ten jeden temat: http://alkohole-domowe.com/forum/pierws ... t2603.html . Wiele Ci się rozjaśni.

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 20 lis 2015, 20:47
autor: Rysiu
Na Swaroga! ;) czytałem już wcześniej ten post. Wiem że miody są dla cierpliwych dlatego nic w balonie już nie miąchałem. Oglądam tylko z zewnątrz co się tam dzieje. Moje pytanie wynikają z wcześniejszych doświadczeń (nędznych) i z tego, że nie ma wiele opisów procesu robienia miodu metodą "na lenia". Pytałem trochę na wyrost ale też w jednym z wątków komuś miód przefermentował w dwa tygodnie. U mnie się na to nie zapowiada :(

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 20 lis 2015, 20:52
autor: Wald
Wiem, wiem, to by Ci się podobało, taka fermentacja: https://www.youtube.com/watch?v=ggJVbXtW2rA .
Ale z reguły jest albo szybko, albo dobrze. :bezradny:

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 21 lis 2015, 11:25
autor: Rysiu
Widziałem tez ten film. Miałem podobnie po drożdżach piekarskich :shock:

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 21 lis 2015, 19:12
autor: inblue
Rysiu pisze:Pytałem trochę na wyrost ale też w jednym z wątków komuś miód przefermentował w dwa tygodnie. U mnie się na to nie zapowiada :(
W tej metodzie dużo zależy od MD.
Jeśli była bardzo mocna i trafiła do odpowiednio przygotowanej brzeczki,
to w trzy tygodnie jest w stanie przerobić cały miód.
Dwa tygodnie to imho zbyt krótki okres czasu, więc jeśli się komuś udało, to miał naprawdę szczęście.
Na ten moment wynieś to do pomieszczenia o stałej temperaturze (idealna to ok. 18 °C) i zostaw tak jak jest.
Blg zmierz dopiero gdy cały miód się rozpuści, wtedy będziesz mógł ocenić pracę drożdży.
Inaczej fermentują nastawy małe, a inaczej duże.
Drożdże piekarskie są dla piekarzy;
dla miodosytników są drożdże do miodów pitnych lub winiarskie (malaga).

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 24 lis 2015, 13:31
autor: gr000by
Wald pisze:Wiem, wiem, to by Ci się podobało, taka fermentacja: https://www.youtube.com/watch?v=ggJVbXtW2rA .
Ale z reguły jest albo szybko, albo dobrze. :bezradny:
Podobnie fermentował mój mieszany trójniak panieński, ale na drożdżach winiarskich odpowiednio wcześniej rozkręconych.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 24 lis 2015, 20:10
autor: sajko
Witam nastawiłem również trójniaka w niedziele i martwiła mnie powolna fermentacja, ale z tego co czytam tak ma być prawda li to? Bo w porównaniu z winami prawie nie robi bul-bul-bul i się zmartwiłem ponieważ już zacząłem odejmować dni od tych 18 miesięcy ;)

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 25 lis 2015, 09:41
autor: Rysiu
Witam, wszystkich. Dziś mijają dwa tygodnie od nastawienia trójniaka. Status jest niepokojący.

Miód na dnie - ale ok czekam cierpliwie. Tym bardziej, że zostało go już naprawdę niewiele.
Fermentacja ciągle trwa choć spowalnia. Jedno pierdnięcie na minutę.
To co niepokoi to pojawienie się niezidentyfikowanej formy życia, która niestety przypomina pleśń. Tak tak mam już w tej kwestii pewne doświadczenia. Fotki tego czegoś zamieszczam poniżej. Od razu odpowiadam na potencjalne pytania:

Nie nie otwierałem baniaka od momentu nastawienia
Miód nie był sycony
Wody w rurce nigdy nie zabrakło
Niczego tam w międzyczasie nie dorzucałem
Balon był dezynfekowany pirosiarczynem
Miód pochodzi z pewnego źródła (mojego) i w zadnym słoiku nic się do tej pory z nim nie stało. 100% polski patriotyczny miód.
Te białe plamki pojawiły się jakiś tydzień temu i od tamtej pory jest ich więcej, zaczynają tworzyć kożuch.

Pytanie do ekspertów co to za gówno? :shock:
IMG_8364.JPG
IMG_8365.JPG

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 25 lis 2015, 20:34
autor: Wald
sajko pisze: martwiła mnie powolna fermentacja
Najczęściej jest to brak tlenu w nastawie. Pewnie woda była gotowana do rozpuszczenia miodu.
Rysiu pisze:Pytanie do ekspertów co to za gówno?
Nie wygląda to dobrze. Zdjęcia mało wyraźne, ale niepokoją te duże bąble. Przypomina to śluzowatość w górnej warstwie. Z postów poniżej, wynika że to jakieś zakażenie nastawu:
http://alkohole-domowe.com/forum/post11 ... ml#p116918 ,
http://alkohole-domowe.com/forum/post11 ... ml#p116918 ,
http://alkohole-domowe.com/forum/post71419.html#p71419 ,
http://alkohole-domowe.com/forum/post88489.html#p88489 .

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 25 lis 2015, 20:48
autor: sajko
Przegotowałem wodę a potem wlewałem miód roztopiony ze słoików do butla na przemian z wodą. Czy to oznacza że nie przefermentuje ?

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 25 lis 2015, 20:56
autor: ramzol
Czego używasz do mierzenia Blg?? Może tu tkwi problem. Jeżeli robiłeś pomiar.
Zaraziłem czymś podobnym swojego trójniaka w tym roku, na początku była galareta a później kożuch z bąblami. Wyglądało to bardzo podobnie w początkowej fazie. Moim błędem było nieodkażenie miernika i wlanie z powrotem do balonu miodu z menzurki. Trójniak stanął na 20blg, po restarcie doszedł do 15 i w takim stanie trafił na rurki. Dobrze, że miodek był odzyskany z odsklepin bo strata 45l mogła zaboleć.
Dodam jeszcze że paskudztwa łapie jak jest ciepło w piwnicy powyżej 16'C. Obecnie mam 8-12 i jakoś wiszniak już po pierwszym zlaniu ;)

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 25 lis 2015, 21:25
autor: Wald
sajko pisze:Przegotowałem wodę
Przefermentuje, wolniej, dużo wolniej, ale da radę. Tlen jest konieczny do rozmnażania drożdży. Poczytaj: http://alkohole-domowe.com/forum/krasna ... t5557.html - co prawda tam jest półtorak, ale też na gotowanej wodzie.

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 25 lis 2015, 21:47
autor: sajko
Czyli mam rozumieć że w przyszłości używać niegotowanej wody czy też istnieje sposób żeby po przegotowaniu napowietrzyć wodę? W sumie wszystkie wina robiłem na niegotowanej wodzie, ale teraz dałem się podkusić ;)

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 26 lis 2015, 01:43
autor: Wald
Twój sposób pozwalał na użycie samej kranówki, ale czasem trzeba np. rozpuścić miód skrystalizowany.
Miód rozpuszczaj w minimalnej ilości wody, podgrzewając tylko do momentu rozpuszczenia. Potem uzupełnij resztę "surową" do planowanej ilości. Po gotowaniu można napowietrzyć: http://alkohole-domowe.com/forum/downlo ... hp?id=5912 , albo przelewając kilkanaście razy z wysokości 1 metra. Chodzi o to, by brzeczka jak najmocniej się spieniła.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 26 lis 2015, 17:29
autor: sajko
Dziękuje za pomoc, znaczy mój był skrystalizowany, ale rozpuszczałem go w ciepłej wodzie w słoiku całą niedziele mi to zajęło nie chciałem go zagotować bo słyszałem że wtedy traci magiczne właściwości.

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 26 lis 2015, 20:00
autor: ramzol
Zajrzyj tam , jest tam tabela pokazująca wpływ temp na miodek a dokładnie na enzymy w nim zawarte. http://www.pasieka.rostkowski.info/pytania.html

Re: Trójniak "panieński".

: czwartek, 26 lis 2015, 20:22
autor: sajko
O proszę bardzo pomocne informacje, wygląda na to że najkorzystniejszy, najzdrowszy i najbardziej efektywny okres na miody pitne to lato i jak zwykle na wszystko co dobre trzeba czekać. Trzeba będzie zamówić miód na pniu u pszczelarza.

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 7 gru 2015, 09:52
autor: Rysiu
Witam,
Minęły prawie 4 tygodnie od nastawienia trójniaka. Choć się na to nie zapowiadało to jednak cały miód rozpuścił się. Na dnie pozostała gruba warstwa martwych drożdży więc nastaw zlałem. To coś co rosło na powierzchni zniknęło. Wygląda że wysoki poziom alkoholu zapobiegł rozwojowi. Może też był to biały osad, który w pierwszej fazie osadzał się na ściankach balonu bo tego też teraz nie widziałem.

Przy okazji zlewania zmierzyłem BLG. Było na poziomie 7. Początkowo z tego co pamiętam było 38. Ktos powie ile jest tam alkoholu? Bo z mojej tabeli (poniżej) wynika jakaś bzdura.

Smak miodu jest tym razem dobry. Lekko wytrawny, nie mdli, czuć alkohol. Zapowiada się więc dobrze. Całość wrzucam teraz do piwnicy i przypomnę sobie o nim za kilka miesięcy.

Poniżej fotka. Po prawej sycony czwórniak, po lewej niesycony trójniak. Czemu taka różnica w barwie?

Mam jeszcze pytanie dodatkowe. Chciałby zrobić teraz trójniaka (tą samą metodą) ale z jakimś dodatkiem do smaku. Co polecacie? Płatki dębowe, malinę, imbir? Co daje dobry rezultat (wiem, że to kwestia smaku ale na tym etapie chcę poeksperymentować) i jest stosunkowo łatwo dostępne?
IMG_8465.JPG
IMG_8506.PNG
Pozdrawiam

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:38
autor: ramzol
W trójniaka wsadź rurkę bo za chwile nie będzie go wcale. Różnica barwy wynika z ilości użytego miodu. Alkohol w granicach 18%
38-7-4(poprawka na niecukry)=27Blg

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:50
autor: Rysiu
O moment! Mówisz o tym ciemniejszym? Myślałem że po dwóch miesiącach można zakorkować dziada i będzie spokój. Czyli rozumiem, że tak nie będzie?

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 8 gru 2015, 11:38
autor: eldier
@ramzol musisz jeszcze poczytać o obliczeniach :D
W przypadku miodów poprawki na niecukry nie uwzględniamy, a jeśli nawet to odejmujesz ją od końcowego i początkowego pomiaru, a więc wychodzi na 0 - co nie oznacza, że wynik Twoich obliczeń jest zły :P
Jest za to poprawka na alkohol.
Przyjmijmy Twoje 18%, poprawka na alko w takim wypadku wynosi około 6blg.
Poza tym lepiej jest blg przeliczyć na g/l, bo daje to dużo bardziej wiarygodne wyniki:
38blg~443g/l
7blg+6blg~137g/l
Obliczamy ile cukru zostało przerobione: 443-137=306.
Wynik dzielimy przez 17 i wychodzi idealnie 18%

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 8 gru 2015, 14:49
autor: Wald
Rysiu pisze:Po prawej sycony czwórniak, po lewej niesycony trójniak. Czemu taka różnica w barwie?
A no właśnie dla tego, że jeden sycony, drugi nie. Sycenie zawsze zmienia barwę. Ilość miodu ma drugorzędny wpływ.
Rysiu pisze: Co polecacie? Płatki dębowe, malinę, imbir? Co daje dobry rezultat?
Zapoznaj się z tym, a w zasadzie od tego powinno się zaczynać: http://alkohole-domowe.com/forum/post50270.html#p50270 . Są i przepisy.
Rysiu pisze:Myślałem że po dwóch miesiącach można zakorkować dziada i będzie spokój.
Jeden i drugi jest jeszcze dalece nie gotowy. O ile czwórniak prawdopodobnie zakończył fermentację, to trójniak na cichej jeszcze dochodzi. Pomnij jeszcze o dojrzewaniu, no i klarowanie dopiero rusza. Do piwnicy dziada możesz wynieść, dwa miesiące spokoju też się przyda. Tak ze dwa, trzy obciągi jeszcze przed nimi.

Re: Trójniak "panieński".

: wtorek, 8 gru 2015, 20:07
autor: ramzol
Drogi Tomaszu :lol: jakoż :lol: że jestem zupełnie inny niż 90% z was. W nosie mam obliczenia i uważam że poprawka "4" jest złotym środkiem. Dla mnie nie ważne czy miód kolegi będzie miał 18% czy 17.6592 % i nie ważne co mówią obliczenia. Natura i drożdżaki ... :D Ważne żeby % pasował do całej reszty i dobrze w tym duecie smakował.
Jak sam dobrze wiesz żeby obliczenia były dobre należy bardzo mocno przyłożyć się do pomiarów. Ba, należy mieć do tego odpowiedni (nie tani) cukromierz, pomijam temperaturę i odgazowanie próbki bo to na pewno miało miejsce :hahaha: Pomiar 38 Blg to pewnie na oko był ;)
Tak, że obliczenia obliczeniami, poprawki poprawkami ale jestem w stanie założyć się o dobrą butelczynę że ten miodek 18% nie ma ;)
Co do nie cukrów w miodzie to nie wiedziałem, przyznaje :oops: Dodam, że nie wiele na ten temat czytałem. A moje podniebienie nie cukrów nie wykrywa :D

Z wyrazami szacunku Wujek Ram(z)ol :mrgreen:

Edit: miodki czwórniak (po 3 zlaniu jeszcze zrzucił)i dwójniak (ciągle robi i pomału zrzuca po 2 zlaniu) nie sycone, wyraźnie widać, który ma więcej miodu. Oba miody zrobione na lipowym.
2.jpg
Fotka poniżej z błyskiem ;)
1.jpg

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 9 gru 2015, 10:19
autor: Rysiu
O matko jedyna wyglądają idealnie. Ile już leżakują?
P.S - to tak też się da ten korek założyć ????

Re: Trójniak "panieński".

: środa, 9 gru 2015, 20:57
autor: ramzol
Czwórniak z maja 2014 dwójniak coś wcześniej, musiał bym poszukać. W dwójniaku widać ciągnący się "osad" na dnie. Dlatego twierdze że pracuje. Zostało 3literki, odpadło ze 250ml gęstego reszta 0,65l została wychlana po odstaniu. Miodek wstawiony na partyzanta, czyli tak jak lubię :lol:
Potrzeba matką wynalazku :lol: a korki nie tylko się wpycha :lol:

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 12 gru 2015, 03:09
autor: Wald
Rysiu pisze:to tak też się da ten korek założyć ????
Korek to korek, ma być szczelny. Widać, że nie czytasz forum dla poznania dziedziny. Oprócz korków masz tu inny sposób na braki w sprzęcie: http://alkohole-domowe.com/forum/post10 ... ml#p104710 .

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 12 gru 2015, 07:38
autor: radius
@Rysiu, są korki i "korki" :) Kiedyś była taka zabawa; "znajdź dwa szczegóły różniące te obrazki" :lol:
korek1.jpg
korek.jpg

Re: Trójniak "panieński".

: piątek, 4 lis 2016, 16:40
autor: Rysiu
Kilka słów podsumowania.
Po roku trójniak ciągle nie jest sklarowany. Drożdże ciągle powoli osiadają. Z tym to w każdym miodzie wychodzi inaczej. Pomijając te, które sknociłem (a i tak wyszły dobre) to cześć jest kryształowo czysta a inne ciągle mętne. Czy brak przezroczystości świadczy o ciągłej pracy drożdży?

Re: Trójniak "panieński".

: sobota, 5 lis 2016, 21:22
autor: HomerSimpson
Zmętnienie może świadczyć o namnażaniu się drożdży, zwłaszcza, że zauważyłeś ruchy w balonie (osiadanie martwych drożdży). Trzeba dać temu czas, niech miód porządnie się wyleżakuje. Nie czytałem całego wątku, ale czy gotowałeś ten miód, bo niesycone gorzej się klarują? Tu masz trochę do poczytania o klarowaniu i stabilizacji miodów pitnych http://pasieka24.pl/index.php/pasieka-c ... tnych-cz-5

Re: Trójniak "panieński".

: poniedziałek, 7 lis 2016, 09:57
autor: Rysiu
Sycony jest jak kryształ, niesycone róznie. Ten o którym pisałem jest niesycony.