Drupi pisze:................. A czy wiecie czy bufor ma jakikolwiek wpływ na czystość?...............
Moim zdaniem ma. Może poprawić urobek ale może też pogorszyć. Każdy bufor trzeba traktować indywidualnie i dostosować prowadzenie procesu do jego możliwości. Poniżej, w skrócie, kilka uwag wynikających z moich doświadczeń z buforem zewnętrznym.
1. Budowa powinna zapewnić cyrkulację cieczy w buforze. Daje to dużą jednorodność zawartości. Zapobiega "wybuchom" i ułatwia odparowanie frakcji bo nie ma zastoisk cieczy w buforze. Ja preferuję cyrkulację wymuszoną poborem cieczy do przelewu z dna bufora.
2. Jeżeli preferujemy funkcję oczyszczającą bufora kosztem stabilizującej to lepiej by był mniejszy. Im mniejszy tym więcej razy przewinie się przez niego flegma podczas stabilizacji dając szansę odparowania przedgonom o dużej lotności w wysokim %. Możemy w ten sposób zbliżyć się do dwukrotnej rektyfikacji z różnym % wsadu i otrzymać akceptowalny spirytus po jednej rektyfikacji. Przy dużym buforze musimy stabilizować dłużej by osiągnąć to samo. Ja przyjąłem, że takim wskaźnikiem wygotowania przedgonów jest minimalne parowanie w buforze lub jego brak. Oczywiście przy dobrej cyrkulacji w buforze.
3. Napełnianie bufora powinno uwzględniać procesy w kotle i kolumnie. W pierwszej fazie burzliwego wrzenia do kolumny dostają się wszystkie frakcje. Nawet pogony. Kolumna jest zimna więc wiele z tego ląduje w buforze. Jeżeli nie płukaliśmy kolumny po ostatnim procesie to spływają doń też pogony z wcześniejszego działania. Podczas zalewania, jeżeli wyłączamy moc całkowicie, to też wszystko spłynie do bufora. Niby dobry bufor powinien się pozbyć przedgonów w trakcie stabilizacji ale lepiej zapobiegać niż leczyć i napełniać bufor po uzyskaniu w miarę stabilnej temperatury na 10-tej półce.
4. Prędkość odbioru też może wpłynąć na efekt końcowy. Zbyt szybki wygotuje za wcześnie bufor i by wyciągnąć cały alkohol z kotła będziemy niepotrzebnie grzali bufor. I odwrotnie za wolny zmusi nas do gotowania zawartości kotła by opróżnić bufor ze spirytusu. W obu przypadkach jakieś pogony mogą jednak przejść do kolumny i zasmrodzą nam serce. Niby wskaźnikiem powinna być temperatura na 10-tej półce ale ja czuję jednak różnice w urobku pobranym na początku, w środku i pod koniec procesu pomimo, że 10-ta stoi w miejscu jak zamurowana.
5. Wskazany przy buforze (i nie tylko przy buforze) jest odbiór z OLM. Przedgony uwalniają się z kotła podczas całego procesu. Oczywiście w dużo mniejszych ilościach niż na początku ale idą cały czas. Z bufora też mogą delikatnie parować. OLM pozwala je znacznie ograniczyć w sercu.
Reasumując zły bufor lub kiepski operator może wprowadzić do kolumny w trakcie odbioru serca zarówno przedgony jak i pogony. Natomiast dobry sprzęt i poprawne prowadzenie może nam pozwolić no uzyskanie dobrego spirytu po jednej rektyfikacji.
P.S. może warto przenieść kilka ostatnich postów do tematu o buforze lub stworzyć odrębny temat bo tamten jest już mocno przeładowany.