-
Autor tematu - Posty: 14
- Rejestracja: piątek, 13 maja 2011, 16:48
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Poczytałem trochę o tych metodach i nie wszystko jest dla mnie przekonujące (nie jestem praktykiem w dziedzinie rektyfikacji, ale kto wie...)
- wszystkie metody z odbiorem części destylatu, wydają się mało selektywne: odbieramy przykładowo 1/4 skroplin, ale jest to przypadkowa 1/4 z jeziorka gdzie wszystko przecież jest wymieszane. Podobnie losowa część pod względem jakości trafia jako powrót na wypełnienie. Jaki jest więc sens odbioru tylko częsci?
- rzecz druga- analizując cały proces, wydajesię że przedgon, ten nie konsumpcyjny, powinien być odebrany przed ustabilizowaniem kolumny. Metanol pierwszy odparowuje, najłatwiej więc też się skrapla. Kiedy kolumna będzie ustabilizowana, powinien on teoretycznie krążyć między kotłem i refluksem (w metodzie CM) i nie trafić do właściwej chłodnicy. Dlatego wydaje się że odbiór przedgonu po ustabilizowaniu kolumny mija się z celem.Ma to sens w metodach LM i VM
Ogólnie mam wrażenie (czysto teoretyczne) że kolumna z refluksem wewnętrznym (CM) pozwala na odbiór czystszego produktu, właśnie z wyżej przedstawionych powodów.
Oczywiście zdaję sobie sprawę że moje rozumowanie może być błędne, stąd proszę o wyjaśnienie poruszonych kwestii przez praktyków.
Nie mogę też doszukać się dokładniejszych wskazówek na temat metody VM. Może jakieś namiary.
Pozdrawiam.
- wszystkie metody z odbiorem części destylatu, wydają się mało selektywne: odbieramy przykładowo 1/4 skroplin, ale jest to przypadkowa 1/4 z jeziorka gdzie wszystko przecież jest wymieszane. Podobnie losowa część pod względem jakości trafia jako powrót na wypełnienie. Jaki jest więc sens odbioru tylko częsci?
- rzecz druga- analizując cały proces, wydajesię że przedgon, ten nie konsumpcyjny, powinien być odebrany przed ustabilizowaniem kolumny. Metanol pierwszy odparowuje, najłatwiej więc też się skrapla. Kiedy kolumna będzie ustabilizowana, powinien on teoretycznie krążyć między kotłem i refluksem (w metodzie CM) i nie trafić do właściwej chłodnicy. Dlatego wydaje się że odbiór przedgonu po ustabilizowaniu kolumny mija się z celem.Ma to sens w metodach LM i VM
Ogólnie mam wrażenie (czysto teoretyczne) że kolumna z refluksem wewnętrznym (CM) pozwala na odbiór czystszego produktu, właśnie z wyżej przedstawionych powodów.
Oczywiście zdaję sobie sprawę że moje rozumowanie może być błędne, stąd proszę o wyjaśnienie poruszonych kwestii przez praktyków.
Nie mogę też doszukać się dokładniejszych wskazówek na temat metody VM. Może jakieś namiary.
Pozdrawiam.
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Czysto teoretycznie też odpowiem, że skoro nie odbierzesz przedgonów to będą krążyły w kolumnie, a skraplając się przedostawały także do odbieranego dobra robiąc w nim to co łyżka dziegciu
Dlatego podstawą otrzymania dobrego produktu jest dobre ich odseparowanie. Dlatego też często robi się powtórną destylacje traktuje chemią i węglem. Każda metoda jest dobra jeśli robi się dokładnie, i każda ma swoje plusy i minusy, ważne by o nich wiedzieć.

-
- Posty: 5362
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 11:55
- Kontakt:
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
W dużym skrócie- chodzi o odpowiedni rozdział temperatur w kolumnie. Na "górze" kolumny pozostaną wtedy frakcje lżejsze, które mamy oddzielić, a na dole to o co nam chodzi. Jeżeli odlejemy na początku x ml, to wprawdzie odbierzemy tam trochę przedgonu, al co z tego, jeżeli resztę odbierzemy wraz z gonem głównym?
Jeżeli Kolega nie "jest praktykiem w dziedzinie rektyfikacji" to sugeruję albo własne eksperymenty ze stabilizowaniem, albo chociaż przejrzenie literatury... To pierwsze jest fajniejsze
Jest dokładnie odwrotnie- przedgon na kolumnie prawidłowo można odebrać tylko wtedy, jeżeli kolumna była wcześniej stabilizowana. Czas stabilizacji zależy od średnicy kolumny i mocy grzania, a pośrednio także od wypełnienia.Dlatego wydaje się że odbiór przedgonu po ustabilizowaniu kolumny mija się z celem.
W dużym skrócie- chodzi o odpowiedni rozdział temperatur w kolumnie. Na "górze" kolumny pozostaną wtedy frakcje lżejsze, które mamy oddzielić, a na dole to o co nam chodzi. Jeżeli odlejemy na początku x ml, to wprawdzie odbierzemy tam trochę przedgonu, al co z tego, jeżeli resztę odbierzemy wraz z gonem głównym?
Jeżeli Kolega nie "jest praktykiem w dziedzinie rektyfikacji" to sugeruję albo własne eksperymenty ze stabilizowaniem, albo chociaż przejrzenie literatury... To pierwsze jest fajniejsze

www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 115
- Rejestracja: wtorek, 7 gru 2010, 16:03
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
@Pradera63
Stabilizacja kolumny przed odbiorem przedgonów to nic innego jak koncentracja tychże na najwyższych partiach wypełnienia. Po otwarciu odbioru przedgony jako pierwsze opuszczą kolumnę właśnie te z górnych partii wypełnienia jako, że są bardziej lotne od etanolu. W ich miejsce z niższych partii wypełnienia będzie wchodził pozbawiony w większym stopniu zanieczyszczeń etanol.
Pierwsze odebrane krople przedgonów to wcale nie alkohol metylowy, który zapachem i smakiem jest trudny do odróżnienia od alkoholu etylowego. Są to przede wszystkim aceton, aldehyd octowy i estry takie jak: mrówczan etylu, octan metylu, octan etylu, charakteryzujące się ostrym zapachem i piekącym smakiem.
Jeżeli chodzi o jeziorko, to w konstrukcjach należy dążyć, żeby było jak najmniejsze. W nim odbywa się mieszanie i rozcieńczanie zanieczyszczeń coraz bardziej czystszym etanolem. Ponieważ przeciętnie odbieramy przedgony w ilości 10-krotnie i więcej razy od pojemności jeziorka, to czystość cieczy nie różni się od kropli cieczy je zasilających. Dodatkowo można jeziorko przed końcem odbioru przedgonów całkowicie opróżnić i ciecz połączyć z przedgonami już odebranymi.
W metodzie Cm tak samo po stabilizacji kolumny odbieramy przedgony jak w Lm i Vm w ilości 5% w stosunku do ilości etanolu w nabiciu kotła. Niektórzy przed stabilizacją odbierają pierwsze krople (około 10% wszystkich przedgonów) nazywając je ślepotką. Jednak pozostałe 90% przedgonów musi zostać odebrane po stabilizacji.
Stabilizacja kolumny przed odbiorem przedgonów to nic innego jak koncentracja tychże na najwyższych partiach wypełnienia. Po otwarciu odbioru przedgony jako pierwsze opuszczą kolumnę właśnie te z górnych partii wypełnienia jako, że są bardziej lotne od etanolu. W ich miejsce z niższych partii wypełnienia będzie wchodził pozbawiony w większym stopniu zanieczyszczeń etanol.
Pierwsze odebrane krople przedgonów to wcale nie alkohol metylowy, który zapachem i smakiem jest trudny do odróżnienia od alkoholu etylowego. Są to przede wszystkim aceton, aldehyd octowy i estry takie jak: mrówczan etylu, octan metylu, octan etylu, charakteryzujące się ostrym zapachem i piekącym smakiem.
Jeżeli chodzi o jeziorko, to w konstrukcjach należy dążyć, żeby było jak najmniejsze. W nim odbywa się mieszanie i rozcieńczanie zanieczyszczeń coraz bardziej czystszym etanolem. Ponieważ przeciętnie odbieramy przedgony w ilości 10-krotnie i więcej razy od pojemności jeziorka, to czystość cieczy nie różni się od kropli cieczy je zasilających. Dodatkowo można jeziorko przed końcem odbioru przedgonów całkowicie opróżnić i ciecz połączyć z przedgonami już odebranymi.
W metodzie Cm tak samo po stabilizacji kolumny odbieramy przedgony jak w Lm i Vm w ilości 5% w stosunku do ilości etanolu w nabiciu kotła. Niektórzy przed stabilizacją odbierają pierwsze krople (około 10% wszystkich przedgonów) nazywając je ślepotką. Jednak pozostałe 90% przedgonów musi zostać odebrane po stabilizacji.
-
Autor tematu - Posty: 14
- Rejestracja: piątek, 13 maja 2011, 16:48
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
No i dość łatwo dałem się przekonać. BYć może posty które wcześniej na ten temat czytałem nie przedstawiały problemu tak przejrzyście. Jakbyście koledzy mogli jeszcze tak klarownie wyłożyć dlaczego część zawartości jeziorka musi wrócić na wypełnienie, będę wdzięczny. Nie mogę też znaleźć dokładnego opisu ze schematami metody VM. Za jakieś namiary z góry dziękuję. (szukam czegoś co upewni mnie w przekonaniu że czas odesłać na emeryturę wysłużonego pot stilla)
Większość informacji już znalazłem.
Jest to niestety trochę porozrzucane po tematach, ale udało się.
Większość informacji już znalazłem.
Jest to niestety trochę porozrzucane po tematach, ale udało się.
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Jestem zdania, ze ta metoda to pokłosie dawnej metody prostej destylacji dziś z angielska nazywanej pot still, kiedy nie można było skoncentrować przedgonów i ta nazwa ślepota, odnosząca się do metanolu w śladowych ilościach, a przy nastawach wyłącznie cukrowych nie występująca. Po to robimy dziś stabilizacje kolumny żeby wszystkie lekkie frakcje(przedgony) mogły być dobrze odseparowane od właściwego gonu(serca) bo paskudzą nam smak wybryku. Teraz różne są metody jedni to robią na pełnej mocy grzania inni na minimalnej, najważniejszy jest kropelkowy odbiór przedgonu, a ile to zależy od naszego smaku i cierpliwości. Ja czasami odbieram i dwie godziny przedgon na minimalnej mocy gdzie temp. na głowicy potrafi spaść o jeden stopień. To co nie da się powąchać idzie jako podpałka 50-100ml nastepne100-200 do mycia szyb w samochodzie zimą. Reszta do 0,75l idzie do powtórki przy następnej pierwszej destylacji. Ta resztę sprawdzam kubkami smakowymi w dużym rozcieńczeniu kilka kropli na pól kieliszka wody. Na początku odbierałem zgodnie z instrukcjami, a potem doszukiwałem się wad w wypełnieniu i braku katalizatora bo smak był dziwny. To zaś była ta "łyżka dziegciu" w beczce.
Teraz co do różnych systemów. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Nie wiedzieć czemu na tym forum króluje CM, albo mam takie wrażenie, wg. mnie z bardzo skomplikowanym sterowaniem. VM najmodniejsza nowinka z zachodu ze sterowaniem dla blondynki, ale i wysokimi kosztami automatyki (myślę tu o zaworze e-ARC) Ma też jedną wadę. Nie da się tu dokładnie odebrać przedgonu, dlatego też większość kolumn posiłkuje się dodatkowo innymi systemami czy to CM czy to LM
Ten sam efekt osiągniemy wyprowadzając powrót na zewnątrz (brak jeziorka) w systemie LM. Pomysł kol. inżyniera

Zmieniając rurkę jak zaznaczono na rys pozbywamy się praktycznie zupełnie jeziorka bo odbiór dobra następuje z tego króćca z którego zdjęliśmy powrót
Dla mnie jest to najlepszy system choć uczyłem się na VM. Wydaje mi się także, że i koszty tego systemu są najmniejsze. Jedno jest pewne sam system nic za nas nie zrobi. Każdy wymaga od nas cierpliwości i dokładności.
Na koniec słowo o termometrach. Na początku czytając i to forum byłem przekonany, że temp. Nie jest najważniejsza, a jedynie jej stabilność w związku z tym wystarczą zwykłe tablicowe dla orientacji. Drodzy młodzi adepci nic mylnego to jest pozorna oszczędność do której dochodzi się po czasie. Kupując najprostszy układ różnicowy wyposażony w dwa czujniki z dokładnością do 0,3 stopnia zapłacimy ok 150 zł możemy go wykorzystać do e-ARC zaś termometr tablicowy kosztuje ok 50zł. i ma dokładność do 1stopnia C. Oszczędność pozorna no może dla kogoś kogo zadowala 90%+ jest na pewno wystarczający, ale dla dążącego do Absolutu i osiągającego wyniki zbliżone do azeotropu 97% to jest pomoc nieoceniona.
Pozdrawiam Jańcio
gobo pisze:@Pradera63
W metodzie Cm tak samo po stabilizacji kolumny odbieramy przedgony jak w Lm i Vm w ilości 5% w stosunku do ilości etanolu w nabiciu kotła. Niektórzy przed stabilizacją odbierają pierwsze krople (około 10% wszystkich przedgonów) nazywając je ślepotką. Jednak pozostałe 90% przedgonów musi zostać odebrane po stabilizacji.
Jestem zdania, ze ta metoda to pokłosie dawnej metody prostej destylacji dziś z angielska nazywanej pot still, kiedy nie można było skoncentrować przedgonów i ta nazwa ślepota, odnosząca się do metanolu w śladowych ilościach, a przy nastawach wyłącznie cukrowych nie występująca. Po to robimy dziś stabilizacje kolumny żeby wszystkie lekkie frakcje(przedgony) mogły być dobrze odseparowane od właściwego gonu(serca) bo paskudzą nam smak wybryku. Teraz różne są metody jedni to robią na pełnej mocy grzania inni na minimalnej, najważniejszy jest kropelkowy odbiór przedgonu, a ile to zależy od naszego smaku i cierpliwości. Ja czasami odbieram i dwie godziny przedgon na minimalnej mocy gdzie temp. na głowicy potrafi spaść o jeden stopień. To co nie da się powąchać idzie jako podpałka 50-100ml nastepne100-200 do mycia szyb w samochodzie zimą. Reszta do 0,75l idzie do powtórki przy następnej pierwszej destylacji. Ta resztę sprawdzam kubkami smakowymi w dużym rozcieńczeniu kilka kropli na pól kieliszka wody. Na początku odbierałem zgodnie z instrukcjami, a potem doszukiwałem się wad w wypełnieniu i braku katalizatora bo smak był dziwny. To zaś była ta "łyżka dziegciu" w beczce.
Teraz co do różnych systemów. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Nie wiedzieć czemu na tym forum króluje CM, albo mam takie wrażenie, wg. mnie z bardzo skomplikowanym sterowaniem. VM najmodniejsza nowinka z zachodu ze sterowaniem dla blondynki, ale i wysokimi kosztami automatyki (myślę tu o zaworze e-ARC) Ma też jedną wadę. Nie da się tu dokładnie odebrać przedgonu, dlatego też większość kolumn posiłkuje się dodatkowo innymi systemami czy to CM czy to LM
Ten sam efekt osiągniemy wyprowadzając powrót na zewnątrz (brak jeziorka) w systemie LM. Pomysł kol. inżyniera

Zmieniając rurkę jak zaznaczono na rys pozbywamy się praktycznie zupełnie jeziorka bo odbiór dobra następuje z tego króćca z którego zdjęliśmy powrót
Dla mnie jest to najlepszy system choć uczyłem się na VM. Wydaje mi się także, że i koszty tego systemu są najmniejsze. Jedno jest pewne sam system nic za nas nie zrobi. Każdy wymaga od nas cierpliwości i dokładności.
Na koniec słowo o termometrach. Na początku czytając i to forum byłem przekonany, że temp. Nie jest najważniejsza, a jedynie jej stabilność w związku z tym wystarczą zwykłe tablicowe dla orientacji. Drodzy młodzi adepci nic mylnego to jest pozorna oszczędność do której dochodzi się po czasie. Kupując najprostszy układ różnicowy wyposażony w dwa czujniki z dokładnością do 0,3 stopnia zapłacimy ok 150 zł możemy go wykorzystać do e-ARC zaś termometr tablicowy kosztuje ok 50zł. i ma dokładność do 1stopnia C. Oszczędność pozorna no może dla kogoś kogo zadowala 90%+ jest na pewno wystarczający, ale dla dążącego do Absolutu i osiągającego wyniki zbliżone do azeotropu 97% to jest pomoc nieoceniona.
Pozdrawiam Jańcio
-
- Posty: 77
- Rejestracja: niedziela, 16 wrz 2012, 16:34
- Załączniki
Przedgon. Przed, czy po stabilizacji kolumny?
Mam pytanie. Przed pierwszym uruchomieniem kolumny w systemie LM trochę czytałem na temat tego w jaki sposób prowadzić destylację. Kolega Akas w swojej instrukcji obsługi napisał, że zawór odbioru ma być od początku zamknięty. Dopiero po zalaniu kolumny i jej ustabilizowaniu odbieramy przedgony. Inne instrukcje jakie czytałem też przebiegają tak, jak u Akasa.
Więc jak to w końcu jest?
Calyx pisze:Drugi z systemów przeprowadzenia rektyfikacji, to również popularny
i polecany na forum system LM (Liquid Management). Opisywany jest on również
jako system NS (głowica Nixona Stone'a) lub jako Aabratek
Aabratek (nick) jest pomysłodawcą i twórcą poziomej głowicy NS.
Zaś kol. Akas (nick) jest autorem szczegółowego opracowania
kolumny działającej w tym systemie:
http://akas.tuba.com.pl/opis/opis%20kol ... 4-2009.pdf
Instrukcja obsługi:
- Wlać nastaw (zacier) do bojlera.
- Należy dokładnie dokręcić wszystko, podłączyć termometr i rurki z wodą.
- Napełnić układ wodą, nie uruchamiać przepływu,
odkręcić całkiem zawór odbioru, włączyć grzanie na max.
- Sprawdzać temperaturę na szczycie kolumny. Temperatura w bojlerze jest mniej ważna.
Można sprawdzać ręką czy kolumna nagrzewa się od dołu. Uwaga, można się nie oparzyć.
- Gdy temperatura na szczycie kolumny zacznie gwałtownie rosnąć, odebrać 50ml i wylać.
- Zamknąć całkiem zawór odbioru, ustawić stały przepływ wody
i przykręcić grzanie do połowy. Jeśli zaistnieje taka potrzeba to do minimum.
Teraz nastąpi całkowity powrót skroplin do kolumny i zwilżanie wypełnienia.
Temperatura na szczycie kolumny wyniesie ok. 75-77*C.
Taki stan trzeba utrzymywać przez ok 0,5h
- Po tym czasie powoli odkręcać zawór odbioru i odbierać przedgon
- Po ustabilizowaniu się temperatury na szczycie kolumny w okolicach 78*C
zwiększyć grzanie do możliwego maximum i ustawić zawór tak
aby odbierać destylat w tempie kilku kropli na sekundę (stosunek 4 : 1)
- Proces powinien być stabilny do końca, choć tempo odbioru będzie malało z czasem
Związane to jest z ubywaniem alkoholu w bojlerze.
- Przy skoku temperatury na szczycie kolumny o 0,2*C odbiór należy zakończyć.
Akas pisze:Po zagotowaniu szybko podnosi się temperatura na głowicy i osiąga ok. 80*C. W tym momencie powinniśmy mieć już uruchomione chłodzenie wodne –przepływ 1 litr na minutę.
Zaworek odbioru powinien być całkowicie zamknięty – następuje w tym czasie proces zwany „zalaniem kolumny” . Przez kilkanaście minut czekamy aż temperatura na głowicy się ustabilizuje w okolicy 78*C.
Po ustabilizowaniu temperatury odbieramy przedgon
Mam pytanie. Przed pierwszym uruchomieniem kolumny w systemie LM trochę czytałem na temat tego w jaki sposób prowadzić destylację. Kolega Akas w swojej instrukcji obsługi napisał, że zawór odbioru ma być od początku zamknięty. Dopiero po zalaniu kolumny i jej ustabilizowaniu odbieramy przedgony. Inne instrukcje jakie czytałem też przebiegają tak, jak u Akasa.
Więc jak to w końcu jest?

Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Arthur Schopenhauer
Arthur Schopenhauer
-
- Posty: 5203
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 12:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Między jednym opisem, a drugim minęło trochę czasu i sam sposób prowadzenia procesu też ewoluował.
Najbliższy obecnym czasom jest opis Akasa.
Nie wiem o jakie szczegóły dokładnie Ci chodzi ale na dzień dzisiejszy przyjęło się prowadzić proces systemem LM w następujący sposób:
1. grzanie wsadu aż do zagotowania
2. na krótko przed zagotowaniem ( patrz wskazania termometrów ) odkręcasz wodę w skraplaczu,
3. zaworek odbioru zamknięty cały czas,
4. cały czas pełną mocą doprowadzasz do zalania kolumny,
5. po zalaniu redukujesz moc grzania do wartości roboczej ( to już sam musisz wyliczyć)
6. stabilizujesz kolumnę minimum 30min do 60minut,
7. zaczynasz odbiór przedgonów z szybkością minimalną wręcz kropelkowo - im wolniej tym dokładniej odbierzesz,
8. po czym rozpoczynasz odbiór serca z szybkością wyliczoną w/g mocy grzania i mocy wsadu i wyliczonym RR (najczęściej 1:4 ale jeszcze lepiej 1:5),
9. odbiór pogonów ( tak mniej więcej ok. 96-97*C w kegu) aż do 100*C w kegu czyli do końca.
Najbliższy obecnym czasom jest opis Akasa.
Nie wiem o jakie szczegóły dokładnie Ci chodzi ale na dzień dzisiejszy przyjęło się prowadzić proces systemem LM w następujący sposób:
1. grzanie wsadu aż do zagotowania
2. na krótko przed zagotowaniem ( patrz wskazania termometrów ) odkręcasz wodę w skraplaczu,
3. zaworek odbioru zamknięty cały czas,
4. cały czas pełną mocą doprowadzasz do zalania kolumny,
5. po zalaniu redukujesz moc grzania do wartości roboczej ( to już sam musisz wyliczyć)
6. stabilizujesz kolumnę minimum 30min do 60minut,
7. zaczynasz odbiór przedgonów z szybkością minimalną wręcz kropelkowo - im wolniej tym dokładniej odbierzesz,
8. po czym rozpoczynasz odbiór serca z szybkością wyliczoną w/g mocy grzania i mocy wsadu i wyliczonym RR (najczęściej 1:4 ale jeszcze lepiej 1:5),
9. odbiór pogonów ( tak mniej więcej ok. 96-97*C w kegu) aż do 100*C w kegu czyli do końca.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 77
- Rejestracja: niedziela, 16 wrz 2012, 16:34
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Dzięki lesgo58.
Dokładnie chodziło mi o to, czy na początku mamy odkręcony zawór do odebrania podpałki czy zamknięty do czas ustabilizowania kolumny. Teraz wiem, że pierwszy raz zawór odkręcamy po ustabilizowaniu kolumny.
Już wiem prawie wszystko.
Dokładnie chodziło mi o to, czy na początku mamy odkręcony zawór do odebrania podpałki czy zamknięty do czas ustabilizowania kolumny. Teraz wiem, że pierwszy raz zawór odkręcamy po ustabilizowaniu kolumny.

Już wiem prawie wszystko.

Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Arthur Schopenhauer
Arthur Schopenhauer
-
- Posty: 281
- Rejestracja: środa, 18 lut 2009, 13:24
- Krótko o sobie: Normalny zjadacz chleba.
- Ulubiony Alkohol: własny wyrób
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Wschodnia Polska
- Kontakt:
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Witam – staram się nie pisać od dłuższego czasu – jednak muszę zabrać głos – niestety trafiło na mojego kolegę lesgo58 – to nic prywatnego.
Cała powyższa procedura jest ok pod warunkiem że mamy wsad czysty powstały najlepiej z glukozy, naturalnych drożdży i krystalicznej wody - lub np. drugi proces z odpędu itp.
W innym przypadku we wsadzie mamy inne substancje mające NIŻSZĄ TEMPERATURĘ WRZENIA niż alkohol i które skutecznie będą obniżały temperaturę stabilizacji. Oczywiście może być tych substancji 100 ml, ale również może ich być 1000 ml. To zależy od wsadu i jego ilości. Dlatego według mnie i bardzo dużej ilości osób najpierw powinniśmy odbierać na MAX otwartym zaworze wszystko dopóki temp stabilizacji nie przekroczy np. 78,3 stopnia (substancje mające niższą temperaturę wrzenia niż alkohol). Dalej możemy się bawić w „przedgony” – ale wiedząc, że substancje które mogą nam zagrozić na pewno nie znajdują się już we wsadzie.
To było po pierwsze – po drugie – o wiele groźniejsze.
ZALEWANIE KOLUMNY – trzeba pamiętać że zalewanie kolumny jest operacją EKSTREMALNIE NIEBEZPIECZNĄ, która może doprowadzić do CAŁKOWITEGO SPALENIA DOMU !!!!
NIGDY NIE POWINNIŚMY ZALEWAĆ KOLUMNY KIEDY MAMY GRZANIE GAZOWE !!! – w swojej karierze zawodowej widziałem już i efekty kilku „pochodni” i dosłownie odwiedziłem klienta w szpitalu po przeszczepie skóry na rękach!!!!
Przy grzaniu elektrycznym też może nastąpić ZAPŁON przy wyrzuceniu czystego alkoholu górą!!! Wystarczy że ciecz wywoła zwarcie i momentalnie się ZAPALA !!! A czysty alkohol pali się niesamowicie.
Może kogoś wstrząsnąłem – ale do dla naszego dobra.
Cezary
Cała powyższa procedura jest ok pod warunkiem że mamy wsad czysty powstały najlepiej z glukozy, naturalnych drożdży i krystalicznej wody - lub np. drugi proces z odpędu itp.
W innym przypadku we wsadzie mamy inne substancje mające NIŻSZĄ TEMPERATURĘ WRZENIA niż alkohol i które skutecznie będą obniżały temperaturę stabilizacji. Oczywiście może być tych substancji 100 ml, ale również może ich być 1000 ml. To zależy od wsadu i jego ilości. Dlatego według mnie i bardzo dużej ilości osób najpierw powinniśmy odbierać na MAX otwartym zaworze wszystko dopóki temp stabilizacji nie przekroczy np. 78,3 stopnia (substancje mające niższą temperaturę wrzenia niż alkohol). Dalej możemy się bawić w „przedgony” – ale wiedząc, że substancje które mogą nam zagrozić na pewno nie znajdują się już we wsadzie.
To było po pierwsze – po drugie – o wiele groźniejsze.
ZALEWANIE KOLUMNY – trzeba pamiętać że zalewanie kolumny jest operacją EKSTREMALNIE NIEBEZPIECZNĄ, która może doprowadzić do CAŁKOWITEGO SPALENIA DOMU !!!!
NIGDY NIE POWINNIŚMY ZALEWAĆ KOLUMNY KIEDY MAMY GRZANIE GAZOWE !!! – w swojej karierze zawodowej widziałem już i efekty kilku „pochodni” i dosłownie odwiedziłem klienta w szpitalu po przeszczepie skóry na rękach!!!!
Przy grzaniu elektrycznym też może nastąpić ZAPŁON przy wyrzuceniu czystego alkoholu górą!!! Wystarczy że ciecz wywoła zwarcie i momentalnie się ZAPALA !!! A czysty alkohol pali się niesamowicie.
Może kogoś wstrząsnąłem – ale do dla naszego dobra.
Cezary
-
- Posty: 1165
- Rejestracja: niedziela, 4 lip 2010, 18:13
- Krótko o sobie: Tester eksperymentator ...............
- Ulubiony Alkohol: swój własny .............................
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Kontakt:
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Na jakiej mocy odbierasz przedgon przed stabilizacją i w którym miejscu mierzysz wtedy temperaturę??
Pozdrawiam
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 09:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
@33cezary
Twoje uwagi wpisują się, są kontynuacją sytuacji, które miały zdaje się miejsce przy prezentacji filmu z Twoją kolumną, padło wtedy wiele uwag na ten temat, co prawda nie były one w gładkiej formie, ale myślę że warte sprawdzenia.
Mam wrażenie że po prostu nie próbowałeś inaczej.
Sam na początku odbierałem bez stabilizowania, teraz stabilizuję i różnicę widać jak na dłoni- przedgony bardziej śmierdzą, są jakby bardziej skoncentrowane, a termometr pokazuje niższą ich temperaturę.
Każdy może sam sprawdzić, niewiele przy tym roboty.
To było już wiele razy opisane, stabilizowanie potrafi 'ułożyć' frakcje w kolumnie od najlżejszych na samym szczycie- właśnie termometr w głowicy potrafi pokazać jak bardzo temp. schodzi w dół stabilizując, bez stabilizacji się tego nie osiągnie.
Co do zalewania to masz rację, może dojść do wypadku. Tyle że jeśli ktoś przestrzega BHP, bacznie obserwuje swój sprzęt przynajmniej w newralgicznych momentach to samo zalewanie nie będzie bardziej niebezpieczne od innych czynności podczas procesu.
Pomaga na pewno wziernik, w którym widać jak na dłoni poduszkę flegmy a jeśli ktoś (jak ja) go nie posiada to musi to robić 'na czuja' i tutaj wystarczy że zaobserwuje się pierwsze pojedyncze krople 'parskające' z głowicy- to już ostatni moment na wyłączenie grzania i zwilżenie wypełnienia.
Robiąc to pierwszy raz za każdym następnym już wiemy ile czasu może to zająć (jeśli wsad ma podobne %)i możemy ten czas odpowiednio skrócić żeby nie doprowadzać do nawet pojedynczej kropli destylatu opuszczającej kolumnę.
Jeśli próbowałeś obu sposobów odbioru przedgonów i skłaniasz się do ich odbioru bez stabilizacji to proszę o dokładny opis tej czynności, bo w tej chwili dla mnie przynajmniej nie jest to zrozumiałe.
Twoje uwagi wpisują się, są kontynuacją sytuacji, które miały zdaje się miejsce przy prezentacji filmu z Twoją kolumną, padło wtedy wiele uwag na ten temat, co prawda nie były one w gładkiej formie, ale myślę że warte sprawdzenia.
Mam wrażenie że po prostu nie próbowałeś inaczej.
Sam na początku odbierałem bez stabilizowania, teraz stabilizuję i różnicę widać jak na dłoni- przedgony bardziej śmierdzą, są jakby bardziej skoncentrowane, a termometr pokazuje niższą ich temperaturę.
Każdy może sam sprawdzić, niewiele przy tym roboty.
To było już wiele razy opisane, stabilizowanie potrafi 'ułożyć' frakcje w kolumnie od najlżejszych na samym szczycie- właśnie termometr w głowicy potrafi pokazać jak bardzo temp. schodzi w dół stabilizując, bez stabilizacji się tego nie osiągnie.
Co do zalewania to masz rację, może dojść do wypadku. Tyle że jeśli ktoś przestrzega BHP, bacznie obserwuje swój sprzęt przynajmniej w newralgicznych momentach to samo zalewanie nie będzie bardziej niebezpieczne od innych czynności podczas procesu.
Pomaga na pewno wziernik, w którym widać jak na dłoni poduszkę flegmy a jeśli ktoś (jak ja) go nie posiada to musi to robić 'na czuja' i tutaj wystarczy że zaobserwuje się pierwsze pojedyncze krople 'parskające' z głowicy- to już ostatni moment na wyłączenie grzania i zwilżenie wypełnienia.
Robiąc to pierwszy raz za każdym następnym już wiemy ile czasu może to zająć (jeśli wsad ma podobne %)i możemy ten czas odpowiednio skrócić żeby nie doprowadzać do nawet pojedynczej kropli destylatu opuszczającej kolumnę.
Jeśli próbowałeś obu sposobów odbioru przedgonów i skłaniasz się do ich odbioru bez stabilizacji to proszę o dokładny opis tej czynności, bo w tej chwili dla mnie przynajmniej nie jest to zrozumiałe.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 5203
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 12:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Panie @Cezary33
Przedgonów i pogonów jest raptem od 0.5 do 0.7 %. Ale niestety jakbyśmy się starali to nie uda nam się poprzestać na takiej ilości. Będzie tego więcej a to z racji niedoskonałości naszych maszynek a w szczególności kotła.
Wsad w trakcie gotowania nie rozgrzewa się od razu jednakowo w całej swojej objętości uwalniając wszystkie niechciane lekkie frakcje w tym samym momencie. Tak, że odbiór przedgonów od razu z pierwszymi oparami unoszonymi do góry jest tylko stratą frakcji na których nam zależy. Gdyż na początku w tym samym czasie unoszą się różne frakcje. Gdyby to było takie proste i oczywiste, że nie trzeba stabilizować przed odbiorem przedgonów to nie byłoby tych dyskusji o prawidłowym i dokładnym odbiorze przedgonów. I proces prowadzilibyśmy tylko za pomocą jednego gotowania. Więc dlaczego gotuje się kilka razy?
Dlatego stabilizacja im dłuższa tym lepsza gdyż doprowadza w tym czasie do maksymalnego wygotowania frakcji lekkich. Dodatkowo wolny odbiór przedgonów powoduje dodatkowe jeszcze lepsze wygotowanie tychże. Przedgony jakbyśmy się nie starali uwalniają się przez cały czas destylacji - czy tego chcemy czy nie.
Jeśli chodzi o zalanie kolumny - nie wdawałem się w szczegóły gdyż raczej jest ogólnie wiadomo, że tego nie wolno robić na czuja. Potrzebny jest albo wziernik-latarka, albo przynajmniej kawałek rurki silikonowej wspawanej równolegle do głowicy ( ja tak mam i sprawdza się znakomicie). Jeśli nie posiada się mocy grzania zbytnio przewymiarowanej nie istnieje niebezpieczeństwo jakiegokolwiek wyrzucenia flegmy górą. Przy kolumnie 50mm i mocy 4000W potrzeba 15 min od zagotowania, żeby kolumna się zalała. A dodatkowo jeszcze gotuję na pełnej mocy następne 10 min i nic się nie dzieje. Jest to wystarczający bufor czasowy aby nie doszło do jakiegoś nieszczęścia.
Wiele razy opisywałem szczegółowo ten proces.
Uważny uczestnik forum jest w stanie sam wydedukować pewne sprawy.
Dużo się też o tym wszystkim pisze.
I nie ma co wtrącać tu wsadów o dużej gęstości bo te gotuje całkiem inaczej - nie przejmując się zbytnio zalewaniem kolumny, a tym samym dzieleniem na frakcje. Bo jeszcze nie znalazł się taki co by mu się udało gotując gęsty wsad oddestylować etanol na wyjściowo.
Ja nawet przy pierwszym gotowaniu nastawów gęstych nie stabilizuję kolumienki tylko jadę wszystko na maksa, a dopiero przy drugim gotowaniu bawię się w stabilizacje i dzielenie frakcji.
Przedgonów i pogonów jest raptem od 0.5 do 0.7 %. Ale niestety jakbyśmy się starali to nie uda nam się poprzestać na takiej ilości. Będzie tego więcej a to z racji niedoskonałości naszych maszynek a w szczególności kotła.
Wsad w trakcie gotowania nie rozgrzewa się od razu jednakowo w całej swojej objętości uwalniając wszystkie niechciane lekkie frakcje w tym samym momencie. Tak, że odbiór przedgonów od razu z pierwszymi oparami unoszonymi do góry jest tylko stratą frakcji na których nam zależy. Gdyż na początku w tym samym czasie unoszą się różne frakcje. Gdyby to było takie proste i oczywiste, że nie trzeba stabilizować przed odbiorem przedgonów to nie byłoby tych dyskusji o prawidłowym i dokładnym odbiorze przedgonów. I proces prowadzilibyśmy tylko za pomocą jednego gotowania. Więc dlaczego gotuje się kilka razy?
Dlatego stabilizacja im dłuższa tym lepsza gdyż doprowadza w tym czasie do maksymalnego wygotowania frakcji lekkich. Dodatkowo wolny odbiór przedgonów powoduje dodatkowe jeszcze lepsze wygotowanie tychże. Przedgony jakbyśmy się nie starali uwalniają się przez cały czas destylacji - czy tego chcemy czy nie.
Jeśli chodzi o zalanie kolumny - nie wdawałem się w szczegóły gdyż raczej jest ogólnie wiadomo, że tego nie wolno robić na czuja. Potrzebny jest albo wziernik-latarka, albo przynajmniej kawałek rurki silikonowej wspawanej równolegle do głowicy ( ja tak mam i sprawdza się znakomicie). Jeśli nie posiada się mocy grzania zbytnio przewymiarowanej nie istnieje niebezpieczeństwo jakiegokolwiek wyrzucenia flegmy górą. Przy kolumnie 50mm i mocy 4000W potrzeba 15 min od zagotowania, żeby kolumna się zalała. A dodatkowo jeszcze gotuję na pełnej mocy następne 10 min i nic się nie dzieje. Jest to wystarczający bufor czasowy aby nie doszło do jakiegoś nieszczęścia.
Wiele razy opisywałem szczegółowo ten proces.
Uważny uczestnik forum jest w stanie sam wydedukować pewne sprawy.
Dużo się też o tym wszystkim pisze.
I nie ma co wtrącać tu wsadów o dużej gęstości bo te gotuje całkiem inaczej - nie przejmując się zbytnio zalewaniem kolumny, a tym samym dzieleniem na frakcje. Bo jeszcze nie znalazł się taki co by mu się udało gotując gęsty wsad oddestylować etanol na wyjściowo.
Ja nawet przy pierwszym gotowaniu nastawów gęstych nie stabilizuję kolumienki tylko jadę wszystko na maksa, a dopiero przy drugim gotowaniu bawię się w stabilizacje i dzielenie frakcji.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 760
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Kontakt:
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Hej wracając do przedgonów to ja zawsze robię tak, że pierwszą 50-70ml wylewam przed zalaniem kolumny. Nawet zmniejszam moc grzania żeby te pierwsze opary powoli doszły do głowicy.
Wydaje mi się, że odebranie pierwszych oparów w ten sposób pozwoli w pierwszej kolejności pozbyć się śmierdzących frakcji. Potem stabilizacja 1h z haczykiem i kropelkowy odbiór przedgonów
Pozdrawiam
Wydaje mi się, że odebranie pierwszych oparów w ten sposób pozwoli w pierwszej kolejności pozbyć się śmierdzących frakcji. Potem stabilizacja 1h z haczykiem i kropelkowy odbiór przedgonów

Pozdrawiam
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.olx.pl
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.olx.pl
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 09:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Też tak robiłem, grzejąc tak słabo, żeby tylko za pomocą grzania utrzymać kropelkowy odbiór. Porównywałeś oba sposoby?
Rurka silikonowa to fajna i prosta sprawa, jednak proszę o wskazanie błędów w podany wcześniej przeze mnie sposób ''na czuja''.
Mam się za dość uważnego uczestnika forum, chyba coś jednak przegapiłem...
Co ma piernik do wiatraka?
Przecież temat dotyczy rektyfikacji, a gotowanie gęstego to z reguły destylacja prosta, gdzie z założenia część frakcji niepożądanych w wódkach czystych w tym przypadku przechodzi do destylatu powodując z czasem jego uszlachetnianie.
@Cezary33
Czekam na techniczne rozwinięcie podanych przez Ciebie twierdzeń, napisałeś coś, co się kłóci z moimi spostrzeżeniami i jestem ciekaw w jaki sposób doszedłeś do takich wniosków.
lesgo58 pisze:jeśli chodzi o zalanie kolumny - nie wdawałem się w szczegóły gdyż raczej jest ogólnie wiadomo, że tego nie wolno robić na czuja. Potrzebny jest albo wziernik-latarka, albo przynajmniej kawałek rurki silikonowej wspawanej równolegle do głowicy [....]
Uważny uczestnik forum jest w stanie sam wydedukować pewne sprawy.
Rurka silikonowa to fajna i prosta sprawa, jednak proszę o wskazanie błędów w podany wcześniej przeze mnie sposób ''na czuja''.
Mam się za dość uważnego uczestnika forum, chyba coś jednak przegapiłem...
lesgo58 pisze:Bo jeszcze nie znalazł się taki co by mu się udało gotując gęsty wsad oddestylować etanol na wyjściowo.
Ja nawet przy pierwszym gotowaniu nastawów gęstych nie stabilizuję kolumienki tylko jadę wszystko na maksa, a dopiero przy drugim gotowaniu bawię się w stabilizacje i dzielenie frakcji.
Co ma piernik do wiatraka?
Przecież temat dotyczy rektyfikacji, a gotowanie gęstego to z reguły destylacja prosta, gdzie z założenia część frakcji niepożądanych w wódkach czystych w tym przypadku przechodzi do destylatu powodując z czasem jego uszlachetnianie.
@Cezary33
Czekam na techniczne rozwinięcie podanych przez Ciebie twierdzeń, napisałeś coś, co się kłóci z moimi spostrzeżeniami i jestem ciekaw w jaki sposób doszedłeś do takich wniosków.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 5203
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 12:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
@Emiel Regis
Z tym zalewaniem na czuja nie odnosiłem się do Twojego postu jako takiego. Oczywiście,że spokojnie można zalewać nie mając wziernika. Wystarczy znać dobrze swoja kolumnę i mieć trochę doświadczenia.
Napisałem tak jak napisałem, żeby nie stało się dogmatem iż w każdej sytuacji można zalewać na czuja, a zwłaszcza będąc "nowicjuszem'" i nie mając jeszcze pojęcia o zagrożeniach z tego wynikających - a to już naprawdę krok do tragedii.
No i żeby nie było, że ja forsuję jakieś rozwiązanie ( nie zalewać na "czuja"), które z kolei można spokojnie ominąć.
Zawsze twierdzę, że ile kolumn i ilu operatorów tyle sposobów prowadzenia destylacji.
A po to jest forum, żeby wymieniać się doświadczeniami. Pózniej już każdy dopasuje sobie wszystkie elementy do swojego sposobu prowadzenia procesu.
Jedną rzecz będę jednak forsował - to sposób stabilizacji i odbioru przedgonów. Ale nie będzie to związane z jakimkolwiek negowaniem innych sposobów. Każdy robi jak mu wygodnie.
Z tym zalewaniem na czuja nie odnosiłem się do Twojego postu jako takiego. Oczywiście,że spokojnie można zalewać nie mając wziernika. Wystarczy znać dobrze swoja kolumnę i mieć trochę doświadczenia.
Napisałem tak jak napisałem, żeby nie stało się dogmatem iż w każdej sytuacji można zalewać na czuja, a zwłaszcza będąc "nowicjuszem'" i nie mając jeszcze pojęcia o zagrożeniach z tego wynikających - a to już naprawdę krok do tragedii.
No i żeby nie było, że ja forsuję jakieś rozwiązanie ( nie zalewać na "czuja"), które z kolei można spokojnie ominąć.
Zawsze twierdzę, że ile kolumn i ilu operatorów tyle sposobów prowadzenia destylacji.
A po to jest forum, żeby wymieniać się doświadczeniami. Pózniej już każdy dopasuje sobie wszystkie elementy do swojego sposobu prowadzenia procesu.
Jedną rzecz będę jednak forsował - to sposób stabilizacji i odbioru przedgonów. Ale nie będzie to związane z jakimkolwiek negowaniem innych sposobów. Każdy robi jak mu wygodnie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 09:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Z przedgonami pełna zgoda, a co do 'robienia po swojemu' to właśnie po to jest forum żeby wymieniać się różnymi metodami szukając tej optymalnej.
Jako że metoda Cezarego33 kłóci się z najnowszą wiedzą i moimi subiektywnymi doświadczeniami, dlatego przyjmuję ją do wiadomości starając się jednocześnie dociec co się za tym kryje (czy jest to coś nowego/nowatorskiego, czy wręcz przeciwnie).
Mam nadzieję że nie da on długo na siebie czekać i wyjaśni wątek, który przecież sam rozpoczął.
lesgo58 pisze:@Emiel Regis
Jedną rzecz będę jednak forsował - to sposób stabilizacji i odbioru przedgonów. Ale nie będzie to związane z jakimkolwiek negowaniem innych sposobów. Każdy robi jak mu wygodnie.
Z przedgonami pełna zgoda, a co do 'robienia po swojemu' to właśnie po to jest forum żeby wymieniać się różnymi metodami szukając tej optymalnej.
Jako że metoda Cezarego33 kłóci się z najnowszą wiedzą i moimi subiektywnymi doświadczeniami, dlatego przyjmuję ją do wiadomości starając się jednocześnie dociec co się za tym kryje (czy jest to coś nowego/nowatorskiego, czy wręcz przeciwnie).
Mam nadzieję że nie da on długo na siebie czekać i wyjaśni wątek, który przecież sam rozpoczął.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 1165
- Rejestracja: niedziela, 4 lip 2010, 18:13
- Krótko o sobie: Tester eksperymentator ...............
- Ulubiony Alkohol: swój własny .............................
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Kontakt:
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Tak się zastanawiam czemu metoda Cezarego33 ma kłócić się z tym co jest powszechnie praktykowane??
Ja sobie to wyobrażam w ten sposób:
1. Grzeję na maksa dopóki temperatura nie będzie zbliżona do wrzenia nastawu
2. Zmniejszam grzania do mocy przy której zazwyczaj robię stabilizację (około 1400W)
3. Odbieram przedgony wg metody Cezarego33 do wzrostu temperatury w głowicy do około 78C na całkowicie otwartym zaworze
4. Zamykam zawór, zalewam kolumnę (o ile mam możliwość = wziernik)
5. Robię stabilizację
6. Odbieram przedgony kropelkowo
7. Odbieram serce
Tak sobie to wyobrażam i mam zamiar to przetestować. Być może punkt 3 nic nie da, ale na 100% nie zaszkodzi. Pożyjemy zobaczymy.
Szkoda tylko że Cezary33 nie napisał więcej szczegółów.
Ja sobie to wyobrażam w ten sposób:
1. Grzeję na maksa dopóki temperatura nie będzie zbliżona do wrzenia nastawu
2. Zmniejszam grzania do mocy przy której zazwyczaj robię stabilizację (około 1400W)
3. Odbieram przedgony wg metody Cezarego33 do wzrostu temperatury w głowicy do około 78C na całkowicie otwartym zaworze
4. Zamykam zawór, zalewam kolumnę (o ile mam możliwość = wziernik)
5. Robię stabilizację
6. Odbieram przedgony kropelkowo
7. Odbieram serce
Tak sobie to wyobrażam i mam zamiar to przetestować. Być może punkt 3 nic nie da, ale na 100% nie zaszkodzi. Pożyjemy zobaczymy.
Szkoda tylko że Cezary33 nie napisał więcej szczegółów.
Pozdrawiam
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 09:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
@Kula
Też chciałem usłyszeć więcej szczegółów, bo w tej chwili sam nie wiem co mam o tym myśleć.
Odbiór przedgonów bez stabilizacji i refluksu ma sens, ale wg. mojego doświadczenia tylko wtedy, kiedy można regulować moc grzania, a u Cezarego, z tego co kojarzę nie ma takiej możliwości.
Wspomniany sens kończy się z odebraniem ok. 50ml na bardzo wolnym grzaniu- zostaje jeszcze w kotle bardzo dużo przedgonów, ale zaczynają być 'rozcieńczone' coraz większą ilością etanolu.
Stabilizując można tego uniknąć, wtedy ilość czystego etanolu w przedgonach jest mniejsza i można je dokładniej odebrać.
Fajnie sprawdza się tu dobrze umieszczony termometr w głowicy, bo pokaże jak temperatura schodzi bardzo nisko stabilizując i w jaki sposób rośnie w trakcie kropelkowego odbioru, co samo w sobie jest dowodem na to że w kolumnie frakcje lekkie o niższej temp. parowania koncentrują się na górze.
Bez stabilizacji temperatura nie zejdzie tak nisko.
Sposób przez Ciebie opisany stosuję (bez zalewania) przy destylatach smakowych. Odbieram wtedy na początku kropelkowo, uzyskując takie tempo tylko mocą grzania, a potem krótka stabilizacja i dokończenie pierwszego etapu w ten sposób.
Przyjąłem taki sposób, bo przy smakówkach nie zależy mi na dokładnym oczyszczeniu wsadu z lekkich frakcji, byłoby to w moim przekonaniu nawet szkodliwe.
Ciekaw jestem Twoich spostrzeżeń po spróbowaniu w sposób, jaki opisałeś i czy pokryją się choć trochę z tym, co widzę u siebie.
Działaj i daj znać co wyszło
Też chciałem usłyszeć więcej szczegółów, bo w tej chwili sam nie wiem co mam o tym myśleć.
Odbiór przedgonów bez stabilizacji i refluksu ma sens, ale wg. mojego doświadczenia tylko wtedy, kiedy można regulować moc grzania, a u Cezarego, z tego co kojarzę nie ma takiej możliwości.
Wspomniany sens kończy się z odebraniem ok. 50ml na bardzo wolnym grzaniu- zostaje jeszcze w kotle bardzo dużo przedgonów, ale zaczynają być 'rozcieńczone' coraz większą ilością etanolu.
Stabilizując można tego uniknąć, wtedy ilość czystego etanolu w przedgonach jest mniejsza i można je dokładniej odebrać.
Fajnie sprawdza się tu dobrze umieszczony termometr w głowicy, bo pokaże jak temperatura schodzi bardzo nisko stabilizując i w jaki sposób rośnie w trakcie kropelkowego odbioru, co samo w sobie jest dowodem na to że w kolumnie frakcje lekkie o niższej temp. parowania koncentrują się na górze.
Bez stabilizacji temperatura nie zejdzie tak nisko.
Sposób przez Ciebie opisany stosuję (bez zalewania) przy destylatach smakowych. Odbieram wtedy na początku kropelkowo, uzyskując takie tempo tylko mocą grzania, a potem krótka stabilizacja i dokończenie pierwszego etapu w ten sposób.
Przyjąłem taki sposób, bo przy smakówkach nie zależy mi na dokładnym oczyszczeniu wsadu z lekkich frakcji, byłoby to w moim przekonaniu nawet szkodliwe.
Ciekaw jestem Twoich spostrzeżeń po spróbowaniu w sposób, jaki opisałeś i czy pokryją się choć trochę z tym, co widzę u siebie.
Działaj i daj znać co wyszło

http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 692
- Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 07:02
- Załączniki
Re: CM, LM, VM - Trzy Gracje a każda piękna :)
Robię identycznie. Dodam, że robię tak przy każdej kolejnej destylacji. A wódeczka wychodzi
wolan pisze:Hej wracając do przedgonów to ja zawsze robię tak, że pierwszą 50-70ml wylewam przed zalaniem kolumny. Nawet zmniejszam moc grzania żeby te pierwsze opary powoli doszły do głowicy.
Wydaje mi się, że odebranie pierwszych oparów w ten sposób pozwoli w pierwszej kolejności pozbyć się śmierdzących frakcji. Potem stabilizacja 1h z haczykiem i kropelkowy odbiór przedgonów
Pozdrawiam
Robię identycznie. Dodam, że robię tak przy każdej kolejnej destylacji. A wódeczka wychodzi

Pozdrawiam,olo 69
Wróć do „Dzielenie frakcji podczas destylacji”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości