@szlumf
Zrozumienie i wyobrażenie sobie tego co opisałeś jest dla większości z nas tutaj chyba najtrudniejsze. Wielu pojmuje te rzeczy w trimiga. Innym potrzeba trochę więcej czasu.
Ale są i tacy, którym nawet kilka lat to za mało i pozostają ignorantami na zawsze.
Przykładem jest ten poniższy link do postu napisanego przez osobę brylująca na różnych forach od wielu, wielu lat:
http://siedestyluje.pl/viewtopic.php?p=32276#p32276
pepe59 pisze:Brak opisu funkcjonowania bufora może świadczyć, albo o ignorancji w stosunku do forumowiczów lub też o braku dogłębnej znajomości jego funkcjonowania przez kogokolwiek na tym forum.
Kolego pepe zaczynam przychylac się do spostrzeżeń radiusa, ze albo prowokujesz, albo nie przyswajasz tego co się pisze. Fakt - w wielu przypadkach używamy zbytnich skrótów myślowych, ale nie sposób za każdym razem pisać jak się to mówi - "...jak Abel krowie..."
To z czym masz problemy ze zrozumieniem zostało w miarę dokładnie opisane w kilku wcześniejszych postach. M.in. przeze mnie, szlumfa czy innych.
Tak, że twoje oskarżenia, że ktoś tu kogoś olewa są bezpodstawne. Wręcz krzywdzące i jedynym skutkiem takiego postępowania jak twoje może być wycofanie się tych kilku osób które mimo wszystko próbują przybliżyć meandry rektyfikacji/destylacji tym nielicznym, którym zalezy...
Mimo wszystko spróbuję Ci opisać ponownie słowami "...jak do sześcioletniego dziecka..."
Tak że musisz mi wybaczyć - być może - zbyt infantylny ton mojej wypowiedzi. Ale mam nadzieję, że może to przybliży Ciebie do zrozumienia istoty problemu.
Spróbuj sobie wyobrazić kolumnę bez bufora. Zaczynamy grzać aż do momentu gdy ruszą opary. Jeśli masz termometr w dole kolumny i np. w połowie kolumny oraz na samej górze to zaobserwujesz, że ich wskazania zaczynają rosnąć. I to przez następne kilka minut. Gdy będziesz miał zamknięty odbiór to wzrost temperatur w pewnym momencie osiągnie swoje apogeum. Oznacza to, że kolumna w tym momencie wykazuje swego rodzaju stabilizację i ma najdłuższe półki. Po czym następnych kilkunastu/kilkudziesięciu minut wskazania termometrów zaczną opadać. Jest to wynikiem swego rodzaju nasączania się wypełnienia tzw. filmem flegmy. Nie mylić z zalaniem kolumny. Oczywiście cały czas występuje wymiana para-ciecz - co jest istotą rektyfikacji. Wymiana para-ciecz robi się w miarę pokrywania się grubszą warstwą flegmy na sprężynkach coraz bardziej efektywna. W miedzy czasie następuję więc pełne nasączenie wypełnienia . Oznaką tego będą wskazania termometrów, które osiągną na koniec stabilizacji właściwej swoje najniższe wskazania. Obniżanie się wskazań termometrów powinno następować od górnego termometru do tego na dole. Gdy na dole termometr osiągnie swoje najniższe wskazanie - możemy przyjąć że kolumna osiągnęła pełen stan stabilizacji i wzmocnienia flegmy. W całej kolumnie półki teoretyczne są najniższe. Jak niskie to zależy od wielu czynników. I nie miejsce i temat, żeby to głębiej wyjaśnić. Są na to opracowania i wzory aby dokładnie wyliczyć.
Tyle na wstępie.
Teraz powróćmy do naszego bufora.
Bufor jest niczym innym jak integralną częścią kolumny. Niczego nie zastępuje i nie powoduje, że stracimy na wysokości kolumny. W buforze znajduje się pewien odcinek rury, który tak jak kolumna bierze udział w procesie rektyfikacji. Dzięki temu zjawisku na swoim odcinku powoduje wzmocnienie par uchodzących ze zbiornika. Tak jak pisałem wcześniej wzmocnienie to może osiągnąć moc w okolicach 85-88%. Jak zauważyłeś zacząłem używać słowo wzmocnienie . A to dlatego, że jest adekwatne do tego co sobą niesie proces rektyfikacyjny. Więcej możesz poczytać pod tym linkiem:
http://beta.chem.uw.edu.pl/people/AChajewski/sdest.htm
Wróćmy jednak do naszego wątku. Bufor w związku z tym iż posiada swoją pojemność - i to sporą - potrzebuje czasu aby się zapełnić. Czyli innymi słowy porównując do tego co się dzieje w kolumnie potrzebuje się "nasączyć". W samej kolumnie mamy tylko wypełnienie i nasączanie danego odcinka kolumny następuje względnie szybko. Bufor aby się "nasączyć" potrzebuje sporo czasu. Mozna to zaobserwować na termometrze umieszczonym w buforze. W przypadku napełniania bufora używamy słowa "wzmocnienie" jako swego rodzaju skrótu myślowego.
Napełnianie bufora następuje wzmocnioną flegmą spływającą z kolumny umiejscowionej nad buforem. Tak więc bufor jest swego rodzaju brakującym ogniwem między rurą wewnętrzną a kolumną właściwą. Dlatego więc na tym odcinku - podobnie jak w całej kolumnie - ma miejsce następujące zjawisko:
"...Rektyfikacja polega na przeciwprądowym zetknięciu się cieczy i par z jednoczesną wymianą masy i ciepła.
W trakcie procesu podczas kontaktu unoszących się par ze spływającą cieczą z par wykropleniu ulega mieszanina zubożona o składnik lotny z cieczy zaś odparowuje mieszanina wzbogacona o składnik lotny. Jednocześnie wydzielone ciepło kondensacji frakcji wykraplającej się z oparów wykorzystywane jest do odpędzenia frakcji odparowującej z cieczy. W konsekwencji tych procesów przechodzące przez kolumnę opary wzbogacają się w składnik najbardziej lotny, zaś ciecz spływająca w dół kolumny wzbogacana jest w składnik mniej lotny..."
I właśnie ta ciecz w buforze ma moc aż 88%. Ot i wszystko. Przynajmniej tak myślę. Lepiej już nie potrafię.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego