Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Przeprowadziłem mały eksperyment. Mianowicie sporządziłem dwa zaciery burbonowe.
75% kukurydza, 25% słód pilzneński. Pierwszy fermentowałem fermiolami a drugi safspirit american whiskey. Temperatura fermentacji, w obydwu przypadkach, wynosiła 30°C. Fermiole pracowały dwukrotnie dłużej, lecz dały burbona łagodniejszego, bardziej oleistego. Amerykańce safspiritowe bulkały znacznie mocniej a destylat był owocowy, estrowy, coś przywołującego skojarzenie z klasztornymi piwami belgijskimi.
Popełniłem również single malta ze słodu pilzneńskiego, stosując wyżej wymienione parametry.
Tzn. kilogram słodu na 3,5 litra wody i temperatura fermentacji równa 30°C.
Safspirity niejako przykryły smak zbożowy, natomiast destylat fermiolowy miał więcej akcentów zbożowych. Fermioli używałem również do single malta ze słodu pale ale. Różnił się smakiem i zapachem od pilzneńskiego. Wniosek;
Safspirit american whiskey dają bogatszy bukiet smaków i zapachów, jednak dzieje się to kosztem nut płynących z surowca. Ciekaw jestem wielce przemyśleń pędzącej braci w tym temacie.
75% kukurydza, 25% słód pilzneński. Pierwszy fermentowałem fermiolami a drugi safspirit american whiskey. Temperatura fermentacji, w obydwu przypadkach, wynosiła 30°C. Fermiole pracowały dwukrotnie dłużej, lecz dały burbona łagodniejszego, bardziej oleistego. Amerykańce safspiritowe bulkały znacznie mocniej a destylat był owocowy, estrowy, coś przywołującego skojarzenie z klasztornymi piwami belgijskimi.
Popełniłem również single malta ze słodu pilzneńskiego, stosując wyżej wymienione parametry.
Tzn. kilogram słodu na 3,5 litra wody i temperatura fermentacji równa 30°C.
Safspirity niejako przykryły smak zbożowy, natomiast destylat fermiolowy miał więcej akcentów zbożowych. Fermioli używałem również do single malta ze słodu pale ale. Różnił się smakiem i zapachem od pilzneńskiego. Wniosek;
Safspirit american whiskey dają bogatszy bukiet smaków i zapachów, jednak dzieje się to kosztem nut płynących z surowca. Ciekaw jestem wielce przemyśleń pędzącej braci w tym temacie.
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Tak czytam, czytam i nie wiem, czy się odezwać. Fiflak pisze, że fermiole dały mu "burbona łagodniejszego, bardziej oleistego". Każdy oczywiście ma swój smak i język giętki, aly to wyrażał, ale co to, kurka, znaczy - łagodniejszy burbon, co jest bardziej oleisty?
Dalej Fiflak pisze tak:
"Safspirity niejako przykryły smak zbożowy, natomiast destylat fermiolowy miał więcej akcentów zbożowych. Fermioli używałem również do single malta ze słodu pale ale. Różnił się smakiem i zapachem od pilzneńskiego. Wniosek;
Safspirit american whiskey dają bogatszy bukiet smaków i zapachów, jednak dzieje się to kosztem nut płynących z surowca."
Moim skromnym zdaniem smak zbożowy to może sobie zachować wódka ze spirytusu zbożowego. Czyściocha z kolumny upędzona z qq, żyta, czy pszenicy.Do takich zacierów stosujemy drożdże, które ze swej natury produkują mało estrów, kwasów i wszystkich tych fuzli. I wtedy jest zupełnie OK. Jeśli jednak ma to być burbon, czy malt, to stosowanie drożdży typu grain mija się z celem. Wydaje mi się, że wprzódy trzeba się zdecydować, co jest celem. Czy ma być "bogatszy bukiet smaków i zapachów", czy może chcemy "nut płynących z surowca". Inaczej eksperyment dowodzi, że masło można rozsmarować również i butem, ale niestety - chleb zanadto się wtedy kruszy.
Ja używałem swego czasu fermioli do zacierów i powiem, że do zacierów one się nadają jak najbardziej. Do zacierów tak, ale na pewno nie do malta, czy burbona. Fermiol jest tak uniwersalny, że sprzedawcy swobodnie i szeroko wymieniają jego liczne talenty: cukier, melasa, zboża, owoce, a gdzieś widziałem, że nawet i miodkowi poradzi. To jest dróżdż, co żadnej pracy się nie boi. Dlatego szkoda qq i żyta, (a tym bardziej słodu), jeśli celem jest zrobienie czegoś lepszego, niż zwykła czysta wódka. To nie jest przypadek, ze SM i SAW są prawie dwukrotnie droższe od SG. To samo przy drożdżach marki Distilamax - drożdże dedykowane (te z estrem i fuzlem) są droższe od zwykłych (neutralnych) wódorobów.
Fiflak - nie gniewaj się, ale przy piątku muszę cię zapytać wprost: jak smakuje taki łagodniejszy burbon, bardziej oleisty?
Dalej Fiflak pisze tak:
"Safspirity niejako przykryły smak zbożowy, natomiast destylat fermiolowy miał więcej akcentów zbożowych. Fermioli używałem również do single malta ze słodu pale ale. Różnił się smakiem i zapachem od pilzneńskiego. Wniosek;
Safspirit american whiskey dają bogatszy bukiet smaków i zapachów, jednak dzieje się to kosztem nut płynących z surowca."
Moim skromnym zdaniem smak zbożowy to może sobie zachować wódka ze spirytusu zbożowego. Czyściocha z kolumny upędzona z qq, żyta, czy pszenicy.Do takich zacierów stosujemy drożdże, które ze swej natury produkują mało estrów, kwasów i wszystkich tych fuzli. I wtedy jest zupełnie OK. Jeśli jednak ma to być burbon, czy malt, to stosowanie drożdży typu grain mija się z celem. Wydaje mi się, że wprzódy trzeba się zdecydować, co jest celem. Czy ma być "bogatszy bukiet smaków i zapachów", czy może chcemy "nut płynących z surowca". Inaczej eksperyment dowodzi, że masło można rozsmarować również i butem, ale niestety - chleb zanadto się wtedy kruszy.
Ja używałem swego czasu fermioli do zacierów i powiem, że do zacierów one się nadają jak najbardziej. Do zacierów tak, ale na pewno nie do malta, czy burbona. Fermiol jest tak uniwersalny, że sprzedawcy swobodnie i szeroko wymieniają jego liczne talenty: cukier, melasa, zboża, owoce, a gdzieś widziałem, że nawet i miodkowi poradzi. To jest dróżdż, co żadnej pracy się nie boi. Dlatego szkoda qq i żyta, (a tym bardziej słodu), jeśli celem jest zrobienie czegoś lepszego, niż zwykła czysta wódka. To nie jest przypadek, ze SM i SAW są prawie dwukrotnie droższe od SG. To samo przy drożdżach marki Distilamax - drożdże dedykowane (te z estrem i fuzlem) są droższe od zwykłych (neutralnych) wódorobów.
Fiflak - nie gniewaj się, ale przy piątku muszę cię zapytać wprost: jak smakuje taki łagodniejszy burbon, bardziej oleisty?
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 4 paź 2014, 09:30
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Skoro temat o różnicach między szczepami drożdży do zbożówek, to ja się zapytam, czy próbował ktoś takich STRONGFERM WHISKY MALT?
Mam zamiar zrobić w tym roku malta i wolałbym dobrać odpowiednie drożdże. Wcześniej robiłem na fermiolach, ale czas coś poprawić w swoim destylacie. Myślałem o drożdżach Safspirit Malt, z tym że ich cena mnie zabija Jeżeli są jakieś drożdże do malta trochę tańsze warte uwagi to jakie?
Mam zamiar zrobić w tym roku malta i wolałbym dobrać odpowiednie drożdże. Wcześniej robiłem na fermiolach, ale czas coś poprawić w swoim destylacie. Myślałem o drożdżach Safspirit Malt, z tym że ich cena mnie zabija Jeżeli są jakieś drożdże do malta trochę tańsze warte uwagi to jakie?
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Może spróbujesz zaszczepić zacier grzybkami marki Professional Whisky Yeast?
https://www.destylacja.com/drozdze-gorz ... hisky.html
Pracują szybko, dają nieco inny produkt, niż American Whiskey od Safspirita. Nie napiszę lepszy, czy gorszy, po prostu o odmiennym profilu smakowo-zapachowym.
Istnieją jeszcze Instafermy, lecz ich dotychczas nie testowałem. Starowarowy opis sugeruje, iż charakteryzują się dosyć małą produkcją estrów.
Klepa, raczej ci nie odpowiem merytorycznie, ponieważ twoje uwagi dotyczą raczej mnie, jedynie zahaczając o tytuł wątku. Wiem, że niestety, nie posiadam literackiego polotu Tomasza Milera, więc moje opisy wyglądają dosyć drętwo, być może nawet nużąco. Nie rozmawiamy tu jednak o moim braku oratorskiego talentu, ale o różnicach pomiędzy różnymi rodzajami drożdży przeznaczonych do zacierów.
https://www.destylacja.com/drozdze-gorz ... hisky.html
Pracują szybko, dają nieco inny produkt, niż American Whiskey od Safspirita. Nie napiszę lepszy, czy gorszy, po prostu o odmiennym profilu smakowo-zapachowym.
Istnieją jeszcze Instafermy, lecz ich dotychczas nie testowałem. Starowarowy opis sugeruje, iż charakteryzują się dosyć małą produkcją estrów.
Klepa, raczej ci nie odpowiem merytorycznie, ponieważ twoje uwagi dotyczą raczej mnie, jedynie zahaczając o tytuł wątku. Wiem, że niestety, nie posiadam literackiego polotu Tomasza Milera, więc moje opisy wyglądają dosyć drętwo, być może nawet nużąco. Nie rozmawiamy tu jednak o moim braku oratorskiego talentu, ale o różnicach pomiędzy różnymi rodzajami drożdży przeznaczonych do zacierów.
-
- Posty: 3848
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Prawda jest taka, że każdy zacier da trochę inny destylat. Nawet jeżeli użyje się tego samego ziarna i tych samych drożdży, w warunkach domowych destylat wyjdzie różny. Decyduje o tym stopień zatarcia zboża, temperatura fermentacji, ewentualne zakażenia innymi szczepami grzybów w powietrza i bakteriami. Proces destylacji również nie jest całkowicie powtarzalny. Jest zbyt wiele zmiennych aby otrzymać dokładnie taki sam destylat. Przynajmniej ja tak mam.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Fiflak - z całym szacunkiem, ale chyba powinieneś przeczytać raz jeszcze.
Dareku - twierdzisz, że to aż taka loteria? Nie dowierzam, bo jeśli miałbyś mieć rację, to pogoń za specjalnymi szczepami drożdży traci w ogóle sens. Owszem, zmienne są, ale chyba nie powiesz, że za każdym razem stopień zatarcia, temperatura i bakterie skaczą Ci po bimbrowni ja chcą?! Qq poszczuta Sspiritami pachnie jak chleb polany takim gryczanym miodem, a z Fermiolami - też jest to miód, ale taki od żelaznych pszczół.
Dareku - twierdzisz, że to aż taka loteria? Nie dowierzam, bo jeśli miałbyś mieć rację, to pogoń za specjalnymi szczepami drożdży traci w ogóle sens. Owszem, zmienne są, ale chyba nie powiesz, że za każdym razem stopień zatarcia, temperatura i bakterie skaczą Ci po bimbrowni ja chcą?! Qq poszczuta Sspiritami pachnie jak chleb polany takim gryczanym miodem, a z Fermiolami - też jest to miód, ale taki od żelaznych pszczół.
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Ao właśnie. No to teraz zrób mi uprzejmość i przysiądź z wieczora nad kieliszeczkami z burbonikiem i destylatem na S. Grain. I co?
Doody - tylko weź się, cholera, nie wygłupiaj! Według kart pierwszy ma Ci wyjść "Very good and delicate profile of congeners" i dlatego z tym do beczki, a drugi "produces very neutral alcohol". Jak powiesz, że bez różnicy, to
Doody - tylko weź się, cholera, nie wygłupiaj! Według kart pierwszy ma Ci wyjść "Very good and delicate profile of congeners" i dlatego z tym do beczki, a drugi "produces very neutral alcohol". Jak powiesz, że bez różnicy, to
-
- Posty: 3848
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
No tak ale... ja właśnie twierdzę, że różnica jest i to wielka... Ale pisałem, że nawet pomiędzy takimi samymi destylatami, zrobionymi na tych samych drożdżach wyczuwam delikatna różnicę w zależności od warunków fermentacji. Właśnie przyniosłem na swoich starych plecach 110 kg śruty wszelakiej (słodowanej i niesłodowanej) i będę to wszystko obrabiał
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 4 paź 2014, 09:30
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Fiflak a próbowałeś tych drożdży Professional Whisky Yeast? Jeżeli tak, to czy paczka przerobi proporcje na 50 litrów zacieru?
No i pytanie jeszcze do Doody i klepy jakich wy używacie drożdży?
Jeżeli znajdzie się chętny to zakupię na spółę Drożdże SafSpirit M-1.
No i pytanie jeszcze do Doody i klepy jakich wy używacie drożdży?
Jeżeli znajdzie się chętny to zakupię na spółę Drożdże SafSpirit M-1.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Próbowałem ich w zasypie burbońskim. 7,5 kg kukurydzy, 2,5 kg słodu pilzneńskiego 35 litrów wody. Pracowały naprawdę szybko. Temperatura fermentacji wynosiła, z lekkimi wahaniami, 30°C. Gdy zużyję zapasy drożdży, które stosuję obecnie, czyli fermiole i safspirit american whiskey, planuję zakupić safspirit malt. Ciekawe jak będą smakowały single przygotowane z ich udziałem.
-
Autor tematu - Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Różnice pomiędzy szczepami drożdży dedykowanych do zacierów zbożowych.
Przeprowadziłem w zeszłym roku jeszcze jeden eksperyment. Mianowicie przefermentowałem trzy zaciery w 100% kukurydziane. Proporcja to kilogram śruty na 3 litry wody. Zacierane enzymami z butelek. Około 90°C upłynniający i 60°C scukrzający. Temperatura fermentacji wynosiła 29°C. Ma się rozumieć we wszystkich przypadkach. Jako pożywki dodałem, zarówno fermiolom, jak i safspiritom american whiskey, taką samą porcję dafu. Professional whisky yeast to gotowiec, więc tu nic nie dosypywałem. Znaczących różnic w czasie fermentacji nie stwierdziłem. Gotowałem razem z ziarnem. Destylowałem na kolumnie, starając się o grzanie podobną mocą. Moim celem było bowiem porównanie wydajności i smaku destylatu. Po odebraniu przedgonu, całkowite otwarcie zaworu i odbiór serca. Destylowane jednokrotnie, na smak i zapach, że tak powiem. Gdy stwierdzałem, że aromat staje się zbyt ciężki, podmieniałem naczynie i odbierałem resztę jako pogon, już grzejąc większą mocą, czyt 2 kilowaty.
Moje wnioski są następujące.
Wydajność porównywalna, trzy szczepy dobrze zacier odfermentowały. Co się tyczy smaku, to mi najbardziej odpowiada ten fermiolowy. Jest, jakby to opisać, najłagodniejszy. O ile w ogóle o subtelności można mówić w przypadku destylatu. Próbowałem takiego bez rozrabiania, moc 60% oraz po rozcieńczeniu z wodą do mocy 40% i 20%. Chciałem się przekonać, czy da się wyczuć jakieś szczegóły przy niższych stężeniach etanolu. American whiskey dały pewne akcenty owocowe, coś, to dalekie skojarzenie oczywiście, przypominającego deczko klasztorne piwa w belgijskim stylu. Professional whisky, po mojemu, wypadają smakowo najgorzej, bowiem, w moim osobistym odczuciu, dały produkt najbardziej trącący sklepową wódką. Taki suchy posmak, jak gdyby chemiczny, sztucznością trącący. Coś, co jednym odpowiada, inni uznają za wadę. Smak jest czymś wrodzonym, dlatego nie mogę pokusić się o zdecydowane doradzenie któregoś konkretnego rodzaju drożdży. Napisałem o poradzie, ponieważ zakładam, iż nasze forum odwiedzają również niezarejestrowani internauci, którzy po prostu szukają wiedzy o produkcji dobrego domowego samogonu. Co ciekawe po przeprowadzeniu eksperymentu rozmawiałem prywatnie z trzema bimbrownikami. Każdemu z nich opowiedziałem o przeprowadzonym przeze mnie doświadczeniu.
Pierwszy powiedział, że po leżakowaniu nikt nie wyczuje jakimi drożdżami zboże przefermentowałem. Niezależnie czy burbona wleję do beczki, czy go zasypię płatkami dębowymi. Moje degustacje świeżego bimbru mogę puścić w niepamięć, bo nie są one miarodajne, nawet w małym stopniu.
Drugi stanowczo przekonywał mnie, żebym odżałował nieco waluty i kupował drożdże dedykowane. Tyczy się to burbona, czyt. safspirit american whiskey, single malta, czyt. safspirit malt a innych trunków także. Np. gdy fermentujesz melasę, to tylko fachowymi rumowymi.
Trzeci gorzelnik rzekł, iż jego zdaniem najlepsze są fermiole. Dają dobrą rudą, dużo nie kosztują. A jeżeli mi otrzymane dzięki nim bimbry smakują, to nie ma co wydawać pieniędzy na droższe warianty. Najmniej opłacalne są, pod względem finansowym, gotowce z torebki. Planuję wiosną wznowić produkcję zbożówek, z burbonem i single maltem na czele. Pozostanę przy fermiolach, bo dawany przez nie profil destylatów ze zbóż wszelakich mi odpowiada. Fermiole i american whiskey przetestowałem również fermentując zacier na okowitę, czyli pszenicznego łiskacza słodowego. Oba szczepy dobrze zdały egzamin. Zostało mi jeszcze nieco safspiritów. Na pewno się nie zmarnują. Przemyśliwałem niegdyś o przedestylowaniu dwóch zacierów z prosa. Ciekawe, co by z tego wyszło. Jakby co zdam relację w odpowiednim wątku.
Rozpisałem się, a miało być krótko. Gratulacje dla tych, którzy doczytali do końca i nie przysnęli w międzyczasie. Jestem wielce ciekaw wszelakich informacji odnośnie fermentacji zbóż. Wiele jeszcze przede mną do odkrycia.
Np. czy próbował ktoś otrzymać samogon na drożdżach Lallemand?
Moje wnioski są następujące.
Wydajność porównywalna, trzy szczepy dobrze zacier odfermentowały. Co się tyczy smaku, to mi najbardziej odpowiada ten fermiolowy. Jest, jakby to opisać, najłagodniejszy. O ile w ogóle o subtelności można mówić w przypadku destylatu. Próbowałem takiego bez rozrabiania, moc 60% oraz po rozcieńczeniu z wodą do mocy 40% i 20%. Chciałem się przekonać, czy da się wyczuć jakieś szczegóły przy niższych stężeniach etanolu. American whiskey dały pewne akcenty owocowe, coś, to dalekie skojarzenie oczywiście, przypominającego deczko klasztorne piwa w belgijskim stylu. Professional whisky, po mojemu, wypadają smakowo najgorzej, bowiem, w moim osobistym odczuciu, dały produkt najbardziej trącący sklepową wódką. Taki suchy posmak, jak gdyby chemiczny, sztucznością trącący. Coś, co jednym odpowiada, inni uznają za wadę. Smak jest czymś wrodzonym, dlatego nie mogę pokusić się o zdecydowane doradzenie któregoś konkretnego rodzaju drożdży. Napisałem o poradzie, ponieważ zakładam, iż nasze forum odwiedzają również niezarejestrowani internauci, którzy po prostu szukają wiedzy o produkcji dobrego domowego samogonu. Co ciekawe po przeprowadzeniu eksperymentu rozmawiałem prywatnie z trzema bimbrownikami. Każdemu z nich opowiedziałem o przeprowadzonym przeze mnie doświadczeniu.
Pierwszy powiedział, że po leżakowaniu nikt nie wyczuje jakimi drożdżami zboże przefermentowałem. Niezależnie czy burbona wleję do beczki, czy go zasypię płatkami dębowymi. Moje degustacje świeżego bimbru mogę puścić w niepamięć, bo nie są one miarodajne, nawet w małym stopniu.
Drugi stanowczo przekonywał mnie, żebym odżałował nieco waluty i kupował drożdże dedykowane. Tyczy się to burbona, czyt. safspirit american whiskey, single malta, czyt. safspirit malt a innych trunków także. Np. gdy fermentujesz melasę, to tylko fachowymi rumowymi.
Trzeci gorzelnik rzekł, iż jego zdaniem najlepsze są fermiole. Dają dobrą rudą, dużo nie kosztują. A jeżeli mi otrzymane dzięki nim bimbry smakują, to nie ma co wydawać pieniędzy na droższe warianty. Najmniej opłacalne są, pod względem finansowym, gotowce z torebki. Planuję wiosną wznowić produkcję zbożówek, z burbonem i single maltem na czele. Pozostanę przy fermiolach, bo dawany przez nie profil destylatów ze zbóż wszelakich mi odpowiada. Fermiole i american whiskey przetestowałem również fermentując zacier na okowitę, czyli pszenicznego łiskacza słodowego. Oba szczepy dobrze zdały egzamin. Zostało mi jeszcze nieco safspiritów. Na pewno się nie zmarnują. Przemyśliwałem niegdyś o przedestylowaniu dwóch zacierów z prosa. Ciekawe, co by z tego wyszło. Jakby co zdam relację w odpowiednim wątku.
Rozpisałem się, a miało być krótko. Gratulacje dla tych, którzy doczytali do końca i nie przysnęli w międzyczasie. Jestem wielce ciekaw wszelakich informacji odnośnie fermentacji zbóż. Wiele jeszcze przede mną do odkrycia.
Np. czy próbował ktoś otrzymać samogon na drożdżach Lallemand?