Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 8 paź 2015, 10:09
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Witam wszystkich.
Zaczynam zabawę w psocenie od przygody z Jessiem, który pracuje 4 dobę. Jako że jest to pierwszy nastaw, a instrument i jego operator również przejdą debiut, nie spodziewam się rewelacji po dziewiczej destylacji. Zależy mi zebraniu pierwszych doświadczeń z gry, a zwłaszcza na dundrze który dodam do drugiego nastawu. Chciałbym prosić o radę psotników mających doświadczenie z Wujkiem - po zlaniu wsadu i dodaniu trochę wody z cukrem do resztek w pojemniku fermentacyjnym, zamierzam to podzielić na dwie części i nastawić połówką drugi pojemnik fermentacyjny. Naturalnie w obu pojemnikach uzupełnić odpowiednio ilość kukurydzy, dundru, cukru i wody. Czy dodawać drożdży do obu nastawów, czy też zaczekać i zobaczyć, jak dadzą sobie radę te pozostałe z poprzedniego nastawu? Obawiam się, że dzieląc je na pół, wydłużę znacząco okres kolejnej fermentacji - a ta pierwsza też nie idzie jakoś expresowo. Minęło dokładnie 3,5 doby od startu, Blg 10 (spada po ok. 3 dziennie), więc jeszcze pewnie ze 3-4 dni potrwa. Nie żeby mi się bardzo spieszyło, ale nie chciałbym za długo czekać przy drugich nastawach. Nastawiałem 4,5 kg kukurudzy (rozdrobnione ziarna, nie śruta), 4,5 cukru inwertowanego (chyba się udało, bo nastaw nie śmierdzi) i dolewałem do reszty wody - w sumie 29l w pojemniku. Temp. startowa 28C, połowa paczki alcotec single strain whiskey yeast (ruszyły po 2-3 godzinach ostro), Blg startowe nieznane - stłukłem cukromierz, pH ok. 7. Na drugi dzień 18Blg, pH6, 25C, praca wre. 3 dzień: 16 Blg, 21C, pH 4. Czwarty dzień: 13 Blg, 21C, pH 4. Dziś: 10 Blg, 20.5C, pH 3. Drożdże pracują ładnie, zapach z rurki jest delikatny, przypomina mi babciny kwas chlebowy z dawnych lat (już takiego nie wypiję ) z lekko szampańską nutą. To pewnie zasługa inwertowania cukru - dziękuję kolegom z forum którzy opisali ten temat . Nastaw stoi sobie w pokoju i poza bulgotaniem z rurki to niemal nie wydaje woni. Smak lekko słodkawy, z wyraźną nutą kukurydzy. W dotyku oleisty. Proszę o radę w sprawie drożdży - dodawać te pozostałe pół paczki na oba drugie nastawy czy zaczekać?
Zaczynam zabawę w psocenie od przygody z Jessiem, który pracuje 4 dobę. Jako że jest to pierwszy nastaw, a instrument i jego operator również przejdą debiut, nie spodziewam się rewelacji po dziewiczej destylacji. Zależy mi zebraniu pierwszych doświadczeń z gry, a zwłaszcza na dundrze który dodam do drugiego nastawu. Chciałbym prosić o radę psotników mających doświadczenie z Wujkiem - po zlaniu wsadu i dodaniu trochę wody z cukrem do resztek w pojemniku fermentacyjnym, zamierzam to podzielić na dwie części i nastawić połówką drugi pojemnik fermentacyjny. Naturalnie w obu pojemnikach uzupełnić odpowiednio ilość kukurydzy, dundru, cukru i wody. Czy dodawać drożdży do obu nastawów, czy też zaczekać i zobaczyć, jak dadzą sobie radę te pozostałe z poprzedniego nastawu? Obawiam się, że dzieląc je na pół, wydłużę znacząco okres kolejnej fermentacji - a ta pierwsza też nie idzie jakoś expresowo. Minęło dokładnie 3,5 doby od startu, Blg 10 (spada po ok. 3 dziennie), więc jeszcze pewnie ze 3-4 dni potrwa. Nie żeby mi się bardzo spieszyło, ale nie chciałbym za długo czekać przy drugich nastawach. Nastawiałem 4,5 kg kukurudzy (rozdrobnione ziarna, nie śruta), 4,5 cukru inwertowanego (chyba się udało, bo nastaw nie śmierdzi) i dolewałem do reszty wody - w sumie 29l w pojemniku. Temp. startowa 28C, połowa paczki alcotec single strain whiskey yeast (ruszyły po 2-3 godzinach ostro), Blg startowe nieznane - stłukłem cukromierz, pH ok. 7. Na drugi dzień 18Blg, pH6, 25C, praca wre. 3 dzień: 16 Blg, 21C, pH 4. Czwarty dzień: 13 Blg, 21C, pH 4. Dziś: 10 Blg, 20.5C, pH 3. Drożdże pracują ładnie, zapach z rurki jest delikatny, przypomina mi babciny kwas chlebowy z dawnych lat (już takiego nie wypiję ) z lekko szampańską nutą. To pewnie zasługa inwertowania cukru - dziękuję kolegom z forum którzy opisali ten temat . Nastaw stoi sobie w pokoju i poza bulgotaniem z rurki to niemal nie wydaje woni. Smak lekko słodkawy, z wyraźną nutą kukurydzy. W dotyku oleisty. Proszę o radę w sprawie drożdży - dodawać te pozostałe pół paczki na oba drugie nastawy czy zaczekać?
-
- Posty: 1312
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
-
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 8 paź 2015, 10:09
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dziękuję za rady.
Temat przeczytałem cały, jak również kilka innych. O sour mash też co nieco liznąłem, nie tylko z tego wątku.
Co nie zmienia faktu, że teoria ma się tak do praktyki, jak masturbacja do miłości.
Wolę więc zapytać praktyków.
@ramzol - dzięki za przypomnienie, ale w gorącym dundrze zamierzam tylko rozbić cukier, a potem chłodzenie na balkonie.
@Lootzek - brak mi porównań, ale rzeczywiście tempo pracy drożdży wydaje się dobre (na noc muszę z pokoju wynosić, bo bulgotka tak gada, ze kobitka spać nie może). Jednak kolega Szymciu chwalił się 3-dniowym przerobieniem cukru w swoim TGV - nastawie, więc patrząc z tej perspektywy, to 3Blg/dziennie to spacerowe tempo. Dziś Blg znowu spadło o 3, zostało 7, przy stałym pH (ok. 3) i temp. (21C). Smakuje lekkim alkoholem, ale delikatnym, z fajnym aromatem i oleistym dotykiem.
Temat przeczytałem cały, jak również kilka innych. O sour mash też co nieco liznąłem, nie tylko z tego wątku.
Co nie zmienia faktu, że teoria ma się tak do praktyki, jak masturbacja do miłości.
Wolę więc zapytać praktyków.
@ramzol - dzięki za przypomnienie, ale w gorącym dundrze zamierzam tylko rozbić cukier, a potem chłodzenie na balkonie.
@Lootzek - brak mi porównań, ale rzeczywiście tempo pracy drożdży wydaje się dobre (na noc muszę z pokoju wynosić, bo bulgotka tak gada, ze kobitka spać nie może). Jednak kolega Szymciu chwalił się 3-dniowym przerobieniem cukru w swoim TGV - nastawie, więc patrząc z tej perspektywy, to 3Blg/dziennie to spacerowe tempo. Dziś Blg znowu spadło o 3, zostało 7, przy stałym pH (ok. 3) i temp. (21C). Smakuje lekkim alkoholem, ale delikatnym, z fajnym aromatem i oleistym dotykiem.
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
tu mnie masz! Jest tylko jeden myk: skala. Ich stać na fermentatory z bełkotkami, stały nadzór i regulację procesu fermentacji nieco niższy % nastawu, a my musimy kombinować . No i tyczy się to zbożówek, bo już taki koniak jest robiony z wina a to już nieco dłuższy proces, prawda?
-
- Posty: 2371
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dokładnie jest kilka wyjątków
Ale użyte drożdże mają ogromny wpływ na czas pracy, smak.
Ktoś kiedyś pisał, że do nastawów woli turbo fruit niż bayanusy. Powód był taki, że bayanusy dawały estry dla wina. A turbo dawały smak owoców. (Nie pamiętam jak to dokładnie ktoś na forum opisał. Więc streściłem swojmi słowami).
K.
Ale użyte drożdże mają ogromny wpływ na czas pracy, smak.
Ktoś kiedyś pisał, że do nastawów woli turbo fruit niż bayanusy. Powód był taki, że bayanusy dawały estry dla wina. A turbo dawały smak owoców. (Nie pamiętam jak to dokładnie ktoś na forum opisał. Więc streściłem swojmi słowami).
K.
Ostatnio zmieniony sobota, 28 lis 2015, 21:26 przez Kamal, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Nie wiem,ale mnie odrzuca zastosowanie drożdży do smakówek z członem "turbo".
Wiele było na ten temat dyskusji dotyczących czasu fermentacji , temp. otoczenia i jaki to ma wpływ na jakość nastawu pod kątem smaku,aromatu i zapachu. Przecież oprócz Bayanus 995 mamy kilka sprawdzonych rodzaju drożdży pracujących z dużą "kulturą" ,wyciągające sekret serca owoców czy zboża.
Wspomnę chociaż drożdże Fermiole,Estelle.....
Pewno opinie na ten temat będą zróżnicowane,ale ja zostanę przy swoim szanując stanowisko innych.
Wiele było na ten temat dyskusji dotyczących czasu fermentacji , temp. otoczenia i jaki to ma wpływ na jakość nastawu pod kątem smaku,aromatu i zapachu. Przecież oprócz Bayanus 995 mamy kilka sprawdzonych rodzaju drożdży pracujących z dużą "kulturą" ,wyciągające sekret serca owoców czy zboża.
Wspomnę chociaż drożdże Fermiole,Estelle.....
Pewno opinie na ten temat będą zróżnicowane,ale ja zostanę przy swoim szanując stanowisko innych.
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Prawdę mówiąc turbo (przynajmniej te moje) mają faktycznie tylko w nazwie Z 23 do 6 Blg poradziły sobie raźnie. Potem siadły, aż myślałem że wszystko zdechło, ale przeszły tylko na cichą i do zera dobiły po równo dwóch tygodniach.
Przepraszam za offtop
Przepraszam za offtop
-
- Posty: 74
- Rejestracja: czwartek, 5 mar 2015, 20:03
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
-
- Posty: 24
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2012, 22:42
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jakie ph powinna mieć ta woda zmiękczona? Bo u mnie w kranie jest 7.5. Moge zmiękczyć kwasem azotowym? Dodawać enzym scukrzający do tego? Jak tak to kiedy? Kukurydza jadalna, czyli może być taka jak pasza dla kur tylko ją zmiele w mikserze? Lepiej bardziej zmielić czy tak ja pisze w 1 poście 6-8 kawałków?
-
- Posty: 2371
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
1. Weź kukurydzę jadalną.
2. Po co enzym? Tutaj alko masz z cukru, i odrobiny kukurydzy. I smak z kukurydzy.
3. Tak jak w pierwszym poście. 6-8 kawałków.
Jak chcesz użyć enzymu, to celuj w temat http://alkohole-domowe.com/forum/domowa ... t5024.html
K.
2. Po co enzym? Tutaj alko masz z cukru, i odrobiny kukurydzy. I smak z kukurydzy.
3. Tak jak w pierwszym poście. 6-8 kawałków.
Jak chcesz użyć enzymu, to celuj w temat http://alkohole-domowe.com/forum/domowa ... t5024.html
K.
-
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 8 paź 2015, 10:09
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Od 80% to się może destylacja zacząć, jeśli masz p-s. Ja wczoraj zagrałem po raz pierwszy - początkowe fiołki właśnie zaczęły od 84% lecieć. Jako że był to debiut instrumentu, pierwszy litr - zgodnie z zaleceniem producenta - wylałem. Odebrałem jeszcze potem 0,7l 58% ; 0,7l 53% i ostatni litr 40%. Wszystko zostawiam do drugiej destylacji: smak ciekawy, ale jeszcze za mocno bimbrem jedzie jak dla mnie. Mniejsza o to. Ważne, że udało mi się rozszczepić nastaw - po ściągnięciu wsadu dolałem ze 2l wystudzonej wody z inwertowanym cukrem. Dziś podzieliłem to na dwa wiadra, uzupełniłem kuku i dolewałem dunder z inwertowanym cukrem. Zanim skończyłem uzupełnianie oba wiadra ożyły.
Sour mash on the way, baby!
Sour mash on the way, baby!
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 65
- Rejestracja: wtorek, 15 lis 2011, 00:13
- Krótko o sobie: Mam już święty spokój :)
- Ulubiony Alkohol: mój
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Przeczytałem - dla mnie szkoda zachodu. Wolę dodać do nastawu więcej dundru - to daje według mnie fajniejszy aromat. No i oczywiście mocno albo nawet bardzo mocno - na granicy zwęglenia wióry dębowe palone - znajomi błagali na święta
https://www.youtube.com/watch?v=v4b3MBkOx5k
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Do kol. Kamal ja robiłem testy Turbo vs Estella vs Tokay Zamojskich vs G995 vs Coobra Whisky. Najwięcej aromatów owocowych przy jabłkach i gruszkach dają Turbo. Niestety aromaty te owocowe szybko uciekają. W Jessim nie zauważyłem różnicy znaczącej po 1 destylacji między poszczególnymi drożdżami, oprócz czasu pracy. Bardzo miły destylat zarówno zaraz do picia jak i starzenia dają Estella. Jest bardzo zrównoważony i jak na kukurydzę mniej w nim ostrości. Mowa oczywiście też o wielu gotowaniach. Reasumując: owoce na szybką konsumpcje - turbo, owoce do starzenia - każde drożdże, Jessi czy inne zboża - dedykowane, winne lub babuni.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ostatnimi dniami przynosiłem z piwnicy do przewietrzenia butelki które stały sobie w kątku. Wiedziałem że to wtaroj sort bo były na nich dopiski oprócz ŁKZWJ to: bimber, do długiego starzenia czy kukurydzianka. Te lepsze, lepiej odebrane frakcje jakoś tak szybko się rozchodziły, na bieżąco, udało im się postać miesiąc może nie całe dwa i uznawałem że już jest kolosalna różnica, po za tym pić się chce. Na tych były daty styczeń, luty i tylko że wiedziałem że to padlina to się nie czepiałem ( po za tym były destylowane chyba tylko na raz). No, no, fiu, fiu, co może zrobić raptem 10 miesięcy. Oczywiście trafiły z powrotem w swoją dziurkę na półce. Mogę tylko pozazdrościć trunków tym co mają kilkuletnie .
-
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 8 paź 2015, 10:09
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Po pierwszej destylacji dwóch kwaśnych (czyli z dundrem) nastawów uzbierałem 9,5 l surówki ok. 55%, rozcieńczyłem kranówką i drugie gotowanie. Powolne, bo utrzymywałem stałą temp. na kolumnie, z dokładnym cięciem frakcji. Kapało kilka godzin, od 93-85 % przedgon, potem 5,5 l serca 85% - 45%, po czym jeszcze litr pogonu 45%-25%. Destylat klarowny, z wyczuwalnym zapachem oraz słodkawym smakiem kukurydzy. Najmocniejsze 3 litry rozcieńczałem wodą (kranówka przegotowana i schłodzona), nie zmętniało, ale jakieś minerały się wytrąciły w bardzo małej ilości (podejrzewam wapń - będę musiał poszukać innej wody). Przesączyłem to przez filtr do kawy - kryształ. Resztę destylatu (poniżej 70%) porozdawałem, sam nieco też posmakowałem. Opinie od dobrych po bardzo dobre. Można pić czysty jak wódkę (ale jak dla mnie nie oddaje wtedy bukietu), za to w drinkach z lodem i colą to po prostu bajka. Kolega napisał mi że łyskacze typu JW przy moim bimbrze to jak popłuczyny - cóż za komplement dla nieleżakowanej, surowej, 5-dniowej kukurydzianki. Teraz aż płonę z ciekawości, jak będzie smakował zadębiony i wyleżakowany.
-
- Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 84 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jako że wywiązała się na czacie dyskusja czy dawać rurkę czy można zostawić bez, poddaję pod dyskusję ten problem. Osobiście nigdy nie stosowałem rurki. Zostawiam nałożony luźno dekiel od beczki.
Nigdy nie miałem problemów ze wznowieniem pracy. Poniżej zdjęcia 24 godziny po zalaniu 5tego pokolenia,
które potraktowałem skrajnie nieprzyzwoicie bo dopiero tydzień po ustaniu bąbelkowania odlałem produkt i nakarmiłem moje drożdżaki 26 kg cukru i 50l wody i 40 dundru. Były na mnie obrażone gdzieś przez godzinę, potem zabrały się do pracy aby po 20tu godzinach osiągnąć pianę wysokości 6cm. Nie wiem jaka rura byłaby potrzebna aby odprowadzić ten gaz. Kolega łmarko twierdzi że nie wie o jakiej pianie mowa, dlatego zamieszczam zdjęcia.
Może coś źle robię ? Czy jest jakiś argument przeciwko mojej metodzie ?
Nigdy nie miałem problemów ze wznowieniem pracy. Poniżej zdjęcia 24 godziny po zalaniu 5tego pokolenia,
które potraktowałem skrajnie nieprzyzwoicie bo dopiero tydzień po ustaniu bąbelkowania odlałem produkt i nakarmiłem moje drożdżaki 26 kg cukru i 50l wody i 40 dundru. Były na mnie obrażone gdzieś przez godzinę, potem zabrały się do pracy aby po 20tu godzinach osiągnąć pianę wysokości 6cm. Nie wiem jaka rura byłaby potrzebna aby odprowadzić ten gaz. Kolega łmarko twierdzi że nie wie o jakiej pianie mowa, dlatego zamieszczam zdjęcia.
Może coś źle robię ? Czy jest jakiś argument przeciwko mojej metodzie ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 2371
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
A taka rurka...http://allegro.pl/rurka-fermentacyjna-d ... 67292.html
K.
K.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Zielonka
Twoja metoda jest dobra, wielu ak obi. Dopoki nastaw mocno fermentuje, czyt. gazuje, nic nie powinno się z nim stać, czyt. nie powinna przypałętać jakś infekcja. Druga sprawa, że przy tak burzliwej fermentacji trzeba odprowadzić dużą ilość gazu.
Twoja metoda jest dobra, wielu ak obi. Dopoki nastaw mocno fermentuje, czyt. gazuje, nic nie powinno się z nim stać, czyt. nie powinna przypałętać jakś infekcja. Druga sprawa, że przy tak burzliwej fermentacji trzeba odprowadzić dużą ilość gazu.
-
- Posty: 124
- Rejestracja: niedziela, 28 gru 2014, 00:25
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Odp: Kolego zielonka, nie mówiłem , że nic nie wiem o pianie , tylko rozmawialiśmy , że wyrywa Ci dekiel z fermentatora , tak pracują . I wiem o jakiej pianie dyskutowaliśmy. Poza tym masz jeszcze dużo miejsca nim ona wyjdzie z baniaka. Przy wujku piana wytwarza się od 2 do kilku centymetrów , w początkowej fazie pracy. Może i do 6 cm jak opisałeś u Ciebie. U mnie najwyżej osiąga 3 cm , może to jest uzależnione od gatunku drożdży , jakie używasz. Ja stosuję tz. używam Estelle i Malty , może dlatego pracują łagodniej.
Ale, poza tym i tak założyłbym rurkę fermentacyjną , choćby pracowało gwałtownie , ale miałbym zabezpieczenie przed infekcją , którą można bardzo szybko chwycić. Poza tym tak się kontroluje
jak pracuje nastaw, jak wyleci woda, to się doleje.Na początku , każdy nastaw pracuje gwałtownie, gdzie z biegiem dni spowalnia i jest spoko.
Pozdrawiam Marek.
Ale, poza tym i tak założyłbym rurkę fermentacyjną , choćby pracowało gwałtownie , ale miałbym zabezpieczenie przed infekcją , którą można bardzo szybko chwycić. Poza tym tak się kontroluje
jak pracuje nastaw, jak wyleci woda, to się doleje.Na początku , każdy nastaw pracuje gwałtownie, gdzie z biegiem dni spowalnia i jest spoko.
Pozdrawiam Marek.
-
- Posty: 718
- Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 100 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Powinna nie powinna ja bym tam w każdym razie ręką w beczce nie gmyrał.Pretender pisze:Zielonka
Twoja metoda jest dobra, wielu ak obi. Dopoki nastaw mocno fermentuje, czyt. gazuje, nic nie powinno się z nim stać, czyt. nie powinna przypałętać jakś infekcja. Druga sprawa, że przy tak burzliwej fermentacji trzeba odprowadzić dużą ilość gazu.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
- możesz, ale zmniejszysz ryzyko awarii jeśli najpierw zrobisz jak zawsze, czyli rozhulasz nastaw tak jak robiłeś to wcześniej, a kiedy drożdże ładnie podejmą pracę, dopełnisz resztą składników
- tak samo jak bez refluksu, przede wszystkim na nosclockens pisze:A jak tu oddzielać frakcje na ps z refluxem? Czy można w trakcie robienia np 3-4 pokolenia każde po 50l, a chce mieć więcej np 100l dodać po prostu x2 wszystko? Czy mija się to z celem?
- możesz, ale zmniejszysz ryzyko awarii jeśli najpierw zrobisz jak zawsze, czyli rozhulasz nastaw tak jak robiłeś to wcześniej, a kiedy drożdże ładnie podejmą pracę, dopełnisz resztą składników
-
- Posty: 24
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2012, 22:42
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Zrobiłem wszystko tak jak w pierwszym poście, blg po 2 dniach, dziś 3ci dzień 7-8, zacier ( jeżeli można to tak nazwać ) pracuje jak głupi, ale zapach przypomina mi jajka :/ nie wiem czy to jakaś infekcja czy to ma tak być.
Zacier jest w pomieszczeniu 10 stopni około, ociepliłem beke styropianem, niema rurki fermentacyjnej, grzeje grzałką do akwarium 24 stopnie ustawione. Jutro sie powinna skonczyć fermentacja i nie wiem czy robić nowy zacier czy jechać na tym, bo czuć te jaja, a przynajmniej coś przypominającego je :/ Prosiłbym o pomoc bo nie wiem co robić, czytałem pare takich tematów na ten temat to pisze ze jak przez miedź przejdzie to zapach siarkowodoru zniknie, no spoko ale czy jechać dalej czy nowy zrobić cały zacier, a jak zrobie nowy to czy zakwasić tym dundrem czy wszystko od początku jechać.
Zacier jest w pomieszczeniu 10 stopni około, ociepliłem beke styropianem, niema rurki fermentacyjnej, grzeje grzałką do akwarium 24 stopnie ustawione. Jutro sie powinna skonczyć fermentacja i nie wiem czy robić nowy zacier czy jechać na tym, bo czuć te jaja, a przynajmniej coś przypominającego je :/ Prosiłbym o pomoc bo nie wiem co robić, czytałem pare takich tematów na ten temat to pisze ze jak przez miedź przejdzie to zapach siarkowodoru zniknie, no spoko ale czy jechać dalej czy nowy zrobić cały zacier, a jak zrobie nowy to czy zakwasić tym dundrem czy wszystko od początku jechać.
-
- Posty: 48
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2015, 14:26
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mam pytanie odnośnie drożdzy, czy te:
http://www.eurowin.pl/pl/p/Alcotec-Whisky/185
nadadzą się (bo będę zamawiał ze sklepu kolbę do deflegmatora i chłodnice to przy okazji wrzuciłbym do zamówienia) a w temacie podano gorzelnicze ale nie turbo przewijały się piekarskie a moje doświadczenie jest aktualnie żadne
Ok z drożdzami już wiem, doczytałem wszystkie 110 s tematu, wezmę albo "Alcotec Whiskey" albo "Coobra whisky yeas"
Dwa pytania - w innym temacie czytałem o korzyściach jakie niesie za sobą inwertowanie cukru - może warto tu to stosować? Do pierwszego dziewiczego nastawu inwertować z wodą z kwaskiem a przy kolejnych w dundrze, który sam z siebie rozumiem jest dość kwaśny? W końcu z kotła i tak jest już gorący, wystarczyło by dosypać cukru do odlanej części dundru i trochę pogotować na małym ogniu?
A druga sprawa, skoro wiadomo że ziarno jałowieje to czy nie lepiej od razy zaplanować wymianę np 0,5-1 kg? I od razu dać się mu chwile pogotować/zaparzyć z inwertowanym w dundrze cukrze? I tak za każdym razem wymieniać ten 0,5-1 kg na świeży? Czy to nie ma sensu i lepiej np co 4 nastawy wymieniać polowe, jak przeczytałem w jednym z postów w tym temacie?
Sprzęt dopiero kompletuje, szybkowar 15 + szklany deflegmator ze sprężynkami pryzmatycznymi z miedzi i szklaną chłodnicą (sposób połączenie itp ogarnąłem dzięki tutejszemu forum). Kombinuję by dać trochę więcej cukru za każdym razem ale też i więcej kukurydzy przy tej samej ilości wody co w oryginalnym przepisie, by nastaw miał więcej % ale i więcej aromatów w tych procentach.
http://www.eurowin.pl/pl/p/Alcotec-Whisky/185
nadadzą się (bo będę zamawiał ze sklepu kolbę do deflegmatora i chłodnice to przy okazji wrzuciłbym do zamówienia) a w temacie podano gorzelnicze ale nie turbo przewijały się piekarskie a moje doświadczenie jest aktualnie żadne
Ok z drożdzami już wiem, doczytałem wszystkie 110 s tematu, wezmę albo "Alcotec Whiskey" albo "Coobra whisky yeas"
Dwa pytania - w innym temacie czytałem o korzyściach jakie niesie za sobą inwertowanie cukru - może warto tu to stosować? Do pierwszego dziewiczego nastawu inwertować z wodą z kwaskiem a przy kolejnych w dundrze, który sam z siebie rozumiem jest dość kwaśny? W końcu z kotła i tak jest już gorący, wystarczyło by dosypać cukru do odlanej części dundru i trochę pogotować na małym ogniu?
A druga sprawa, skoro wiadomo że ziarno jałowieje to czy nie lepiej od razy zaplanować wymianę np 0,5-1 kg? I od razu dać się mu chwile pogotować/zaparzyć z inwertowanym w dundrze cukrze? I tak za każdym razem wymieniać ten 0,5-1 kg na świeży? Czy to nie ma sensu i lepiej np co 4 nastawy wymieniać polowe, jak przeczytałem w jednym z postów w tym temacie?
Sprzęt dopiero kompletuje, szybkowar 15 + szklany deflegmator ze sprężynkami pryzmatycznymi z miedzi i szklaną chłodnicą (sposób połączenie itp ogarnąłem dzięki tutejszemu forum). Kombinuję by dać trochę więcej cukru za każdym razem ale też i więcej kukurydzy przy tej samej ilości wody co w oryginalnym przepisie, by nastaw miał więcej % ale i więcej aromatów w tych procentach.