Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
-
Autor tematu - Posty: 1201
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 179 razy
- Otrzymał podziękowanie: 402 razy
Wiedziony przepisami z internetu jestem w trakcie macerowania nalewki z owoców czarnego bzu. Ma to być nalewka typowo zdrowotna, na przeziębienia i inne niedomagania jesienno-zimowe. Łyżeczka do dzioba, nie kieliszek. Owoce dojrzałe, metoda klasyczna:
* owoce + spirytus 70% przez 10 dni,
* cukier przez tydzień a potem dosmaczenie i dojrzewanie.
Ale im więcej czytam o właściwościach takiej nalewki, tym więcej mam wątpliwości. Nie każdy może po tej miksturze zareagować w sposób oczekiwany - zamiast pomóc, można zaszkodzić. Choćby nieoddalaniem się na bezpieczną odległość od toalety Oby tylko. Z lekka wystraszony mam zamiar jednak poddać już gotowy produkt pasteryzacji. Nie gotować, a podgrzać do max 80*C i utrzymać ją w tej temperaturze przez 10 minut. Oczywiście pod pokrywką, by zbyt wiele dobra nie odparowało.
A może lepszym pomysłem byłoby w ogóle zaniechać owocu czarnego bzu? W końcu w tym roku zamierzam zrobić 10 - 12 różnych innych nalewek...
* owoce + spirytus 70% przez 10 dni,
* cukier przez tydzień a potem dosmaczenie i dojrzewanie.
Ale im więcej czytam o właściwościach takiej nalewki, tym więcej mam wątpliwości. Nie każdy może po tej miksturze zareagować w sposób oczekiwany - zamiast pomóc, można zaszkodzić. Choćby nieoddalaniem się na bezpieczną odległość od toalety Oby tylko. Z lekka wystraszony mam zamiar jednak poddać już gotowy produkt pasteryzacji. Nie gotować, a podgrzać do max 80*C i utrzymać ją w tej temperaturze przez 10 minut. Oczywiście pod pokrywką, by zbyt wiele dobra nie odparowało.
A może lepszym pomysłem byłoby w ogóle zaniechać owocu czarnego bzu? W końcu w tym roku zamierzam zrobić 10 - 12 różnych innych nalewek...
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 31
- Rejestracja: poniedziałek, 21 gru 2015, 23:29
- Ulubiony Alkohol: Piwo musi być! :)
- Lokalizacja: Czeladź
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
W zeszłym roku robiłem sok z owoców czarnego bzu w sokowniku, następnie pasteryzowałem i do tej pory mam w butelkach. Zimą dodawałem do herbaty po dwie łyżeczki, żadnych skutków ubocznych nie było.
Nigdy nie pasteryzowałem nalewki ale jeśli już to nie pod przykrywką tylko w zakręconych butelkach bym robił.
Nigdy nie pasteryzowałem nalewki ale jeśli już to nie pod przykrywką tylko w zakręconych butelkach bym robił.
-
- Posty: 31
- Rejestracja: poniedziałek, 21 gru 2015, 23:29
- Ulubiony Alkohol: Piwo musi być! :)
- Lokalizacja: Czeladź
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Też racja ale zdarzały mi się butelki w których nastąpiła fermentacja lub po prostu sok się zepsuł więc zawsze dodatkowo pasteruzuję. Po prostu soku zawsze robię dużo i przy upuszaniu z sokownika odbieram go do innego dużego naczynia, a zanim napełnię butelki to zdąży już ostygnąć stąd pasteryzacja. Czytając różne instrukcje obsługi sokownika natkniemy się na takie gdzie zaleca się pasteryzację i nie
-
- Posty: 31
- Rejestracja: poniedziałek, 21 gru 2015, 23:29
- Ulubiony Alkohol: Piwo musi być! :)
- Lokalizacja: Czeladź
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
@psotamt a tu czytałeś?
pasteryzacja-nalewki-z-dzikiego-bzu-jak ... t4418.html
pasteryzacja-nalewki-z-dzikiego-bzu-jak ... t4418.html
-
Autor tematu - Posty: 1201
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 179 razy
- Otrzymał podziękowanie: 402 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Gdzieś czytałem, że jedna łyżka stołowa 3 x dziennie w przypadku "coś mnie bierze" potrafi zdziałać cuda. Dlaczego więc nie spróbować?
A oto i przepis:
1 kg owoców czarnego bzu
1,0 l spirytusu 70%
0,25 l wody
0,25 kg cukru z trzciny cukrowej
Owoce czarnego bzu dokładnie umyj na sitku i odsącz wodę, następnie wsyp je do słoja i zalej spirytusem. Naczynie pozostaw w ciepłym i zaciemnionym miejscu. Po 10 dniach nalew przefiltruj przez bibułę filtracyjną i wlej do gąsiorka, a do owoców wlej przestudzony syrop ugotowany z wody i cukru. Po tygodniu nalew przefiltruj i wymieszaj z wcześniej odlanym. Nalewka będzie gotowa po ok. pół roku.
Tak piszą, dla mnie to ona już jest do spożycia
Tak, dziś trafiłem na ten temat. I jak zawsze zdania są podzielone Ja jednak mam już swoje własne i przy nim zostanę w myśl zasady, że wszystko trucizną jest i nie jest - kwestia dawki. Otóż wczoraj skończyłem nalewkę z owoców czarnego bzu. Obawiałem się smrodliwego zapachu i takiegoż smaku, ale przeżyłem miłe rozczarowanie. Nalewka pachnie nieodpychająco, a wręcz zachęcająco, a smakuje wybornie. Poniżej zamieszczę przepis wg którego ją zrobiłem. Jako, że ma to być nalewka lecznicza na wszelkie infekcje jesienno-zimowe, odlałem część do płaskiej butelki 200 ml, stosownie opisałem i wstawiłem do... nie, nie, nie do apteczki, do barku oczywiście Nie byłbym sobą gdybym jej nie spróbował w dość sporej ilości - 3 łyżki stołowe, żona 2 takie same. Chciała więcej, ale nie dałem. Wolałem nie ryzykować, bo tylko jeden sedes jest w domu Od konsumpcji minęły 4 godziny i nic nie dzieje sięprodwin pisze:...a tu czytałeś?
Gdzieś czytałem, że jedna łyżka stołowa 3 x dziennie w przypadku "coś mnie bierze" potrafi zdziałać cuda. Dlaczego więc nie spróbować?
A oto i przepis:
1 kg owoców czarnego bzu
1,0 l spirytusu 70%
0,25 l wody
0,25 kg cukru z trzciny cukrowej
Owoce czarnego bzu dokładnie umyj na sitku i odsącz wodę, następnie wsyp je do słoja i zalej spirytusem. Naczynie pozostaw w ciepłym i zaciemnionym miejscu. Po 10 dniach nalew przefiltruj przez bibułę filtracyjną i wlej do gąsiorka, a do owoców wlej przestudzony syrop ugotowany z wody i cukru. Po tygodniu nalew przefiltruj i wymieszaj z wcześniej odlanym. Nalewka będzie gotowa po ok. pół roku.
Tak piszą, dla mnie to ona już jest do spożycia
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 239
- Rejestracja: poniedziałek, 19 gru 2016, 21:43
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: woj.mazowieckie
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Ja robiłem taką nalewkę w zeszłym roku. Piło klika osób w ilościach kieliszkowych i nie było żadnej negatywnej reakcji. Gdzieś wyczytałem że owoce czarnego bzu muszą być dobrze dojrzałe, to znaczy nie może być zielonkawych niedojrzałych sztuk. Może to one powodują takie sensacje. Osobiście przebierałem owoce, nie było nawet kuleczki niedojrzałej i nikt nie chorował. Nalewka godna polecenia.
-
- Posty: 263
- Rejestracja: sobota, 16 wrz 2017, 21:39
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Odkopuję zamierzchły temat, ale nie ma sensu otwierać nowego.
Już od pewnego czasu przymierzałem się do wytworzenia nalewki z owoców czarnego bzu, ale finalnie dopiero w tym roku (dzisiaj?) planuję ją nastawić.
Zamierzam skorzystać z proporcji podanych przez autora tematu (wydają mi się w porządku - przy wielu innych przepisach w sieci widziałem albo używanie 40%, albo 95% - co wg mnie jest kiepskim sposobem, ale może w przypadku bzu jest tu coś, czego nie wiem? Konstruktywne uwagi mile widziane).
Waham się nad jedną rzeczą - a mianowicie - co myślicie, aby przed zalaniem już umytych i przebranych owoców, zagotować je (+ 5 min gotowania bez przykrywki) lub chociaż sparzyć je wrzątkiem? Wiem, że pewnie w ten sposób właściwości lecznicze ciut osłabną, ale również pozbędę się trujących własności sambunigryny? Co o tym myślicie?
Druga wątpliwość - co robicie z owocami z nalewki? Opłaca się je gotować na syrop?
W Internecie znalazłem 2 sposoby - albo ktoś robił syrop a z wygotowanych pozostałości robił nalewkę - albo - najpierw nastawiał nalewkę a z pozostałości robił syrop.
Dajcie znać proszę, jakie są Wasze sposoby.
Już od pewnego czasu przymierzałem się do wytworzenia nalewki z owoców czarnego bzu, ale finalnie dopiero w tym roku (dzisiaj?) planuję ją nastawić.
Zamierzam skorzystać z proporcji podanych przez autora tematu (wydają mi się w porządku - przy wielu innych przepisach w sieci widziałem albo używanie 40%, albo 95% - co wg mnie jest kiepskim sposobem, ale może w przypadku bzu jest tu coś, czego nie wiem? Konstruktywne uwagi mile widziane).
Waham się nad jedną rzeczą - a mianowicie - co myślicie, aby przed zalaniem już umytych i przebranych owoców, zagotować je (+ 5 min gotowania bez przykrywki) lub chociaż sparzyć je wrzątkiem? Wiem, że pewnie w ten sposób właściwości lecznicze ciut osłabną, ale również pozbędę się trujących własności sambunigryny? Co o tym myślicie?
Druga wątpliwość - co robicie z owocami z nalewki? Opłaca się je gotować na syrop?
W Internecie znalazłem 2 sposoby - albo ktoś robił syrop a z wygotowanych pozostałości robił nalewkę - albo - najpierw nastawiał nalewkę a z pozostałości robił syrop.
Dajcie znać proszę, jakie są Wasze sposoby.
Chciałem w objęcia Morfeusza, ale Dionizos był szybszy.
-
- Posty: 263
- Rejestracja: sobota, 23 lut 2013, 17:01
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 38 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Podgrzej wszystko do 70°C i poczekaj aż wystygnie. Po tym zabiegu sambunigryna zostanie zneutralizowana. Użyj tylko dojrzałych owoców o ciemnym wybarwieniu.
Z wykorzystaniem drugi raz tych samych jagód bym zrezygnował, tymbardziej że owoce są darmowe i łatwe do pozyskania.
Fakt że nalewki nigdy z owoców bzu nie robiłem tylko sok i parę razy wino, to sam bez nigdy mi nie smakował, ale jako dodatek do malin czy wiśni idealnie pasował.
Z wykorzystaniem drugi raz tych samych jagód bym zrezygnował, tymbardziej że owoce są darmowe i łatwe do pozyskania.
Fakt że nalewki nigdy z owoców bzu nie robiłem tylko sok i parę razy wino, to sam bez nigdy mi nie smakował, ale jako dodatek do malin czy wiśni idealnie pasował.
-
Autor tematu - Posty: 1201
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 179 razy
- Otrzymał podziękowanie: 402 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
W pewnym sensie, wywołany do odpowiedzi, coś skrobnę.
Otóż nalewki z czarnego bzu zrobiłem od 2019 roku jakieś 12 - 14 litrów. Nie pamiętam dokładnie. Rozeszła się w rodzinie. Nie wiem czy pomogła na "coś mnie bierze" czy nie, ale żadnych związanych z jej spożyciem uwag nie miałem. Nie jest to trunek do spożycia do kaczki na słodko, sernika czy żeberek, ale na celu ma dostarczyć do organizmu niezbędne składniki do wspomożenia walki z infekcjami. I tak też był spożywany.
Nie jestem zwolennikiem gotowania czy pasteryzowania jakichkolwiek owoców przeznaczonych na nalewki, tak jak i pasteryzowania, lub o zgrozo, gotowania miodu na krupnik. Dla mnie to zbrodnia. Owoce to co najwyżej mrożę, a i to nie każde oczywiście. Tak też robię z owocami czarnego bzu. W dalszym ciągu robię nalewki z nich bez jakiejkolwiek obróbki termicznej.
I zapewniam sceptyków, nalewka z owoców czarnego bzu jest smaczna, pije się ją z przyjemnością. A jeśli już ktoś podejdzie do niej jak do leku, będzie miło zaskoczony.
To wyłącznie zdanie autora, delikatna sugestia. Kto chce niech gotuje kompot i miesza z alkoholem, ale nalewką tego nazywać nie powinien. Alkohol i cukier mają tę moc, która jest w stanie wydobyć z owoców to co one nam ofiarują dobrego bez użycia ognia.
Ale gotować syrop z czegoś co już najlepsze oddało dobrym pomysłem nie jest. Jak pisze kolega @zask, owoców czarnego bzu wszędzie dostatek. Chcesz syrop, zrób ze świeżych.
Otóż nalewki z czarnego bzu zrobiłem od 2019 roku jakieś 12 - 14 litrów. Nie pamiętam dokładnie. Rozeszła się w rodzinie. Nie wiem czy pomogła na "coś mnie bierze" czy nie, ale żadnych związanych z jej spożyciem uwag nie miałem. Nie jest to trunek do spożycia do kaczki na słodko, sernika czy żeberek, ale na celu ma dostarczyć do organizmu niezbędne składniki do wspomożenia walki z infekcjami. I tak też był spożywany.
Nie jestem zwolennikiem gotowania czy pasteryzowania jakichkolwiek owoców przeznaczonych na nalewki, tak jak i pasteryzowania, lub o zgrozo, gotowania miodu na krupnik. Dla mnie to zbrodnia. Owoce to co najwyżej mrożę, a i to nie każde oczywiście. Tak też robię z owocami czarnego bzu. W dalszym ciągu robię nalewki z nich bez jakiejkolwiek obróbki termicznej.
I zapewniam sceptyków, nalewka z owoców czarnego bzu jest smaczna, pije się ją z przyjemnością. A jeśli już ktoś podejdzie do niej jak do leku, będzie miło zaskoczony.
To wyłącznie zdanie autora, delikatna sugestia. Kto chce niech gotuje kompot i miesza z alkoholem, ale nalewką tego nazywać nie powinien. Alkohol i cukier mają tę moc, która jest w stanie wydobyć z owoców to co one nam ofiarują dobrego bez użycia ognia.
Większość owoców gotuję by odzyskać zawarty w nim pozostały alkohol, niczego nie wyrzucam co ma procenty
Ale gotować syrop z czegoś co już najlepsze oddało dobrym pomysłem nie jest. Jak pisze kolega @zask, owoców czarnego bzu wszędzie dostatek. Chcesz syrop, zrób ze świeżych.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Szukam właśnie informacji odnośnie gotowania owoców przed zalaniem alkoholem - robiłam kilka nalewek z różnych owoców i zapędziłam się, zapominając o tym nieszczęsnym zagotowaniu owoców czarnego bzu. Zastanawiałam się czy można ewentualnie zagrzać nieco już gotową nalewkę i czy ma to sens? Ale widzę, w powyższej odpowiedzi oraz w niektórych przepisach w internecie, że czasem się gotuje a czasem nie - zatem czy niezagotowane owoce stworzą toksyczną nalewkę?
-
- Posty: 2716
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 253 razy
- Otrzymał podziękowanie: 467 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Nie, ilość szkodliwych substancji jest tak niska, że o toksyczności nie ma mowy, inna sprawa to wpływ na smak.
Raz zrobiłem nalewkę z owoców czarnego bzu i mnie nie powaliła - taka sobie.
Podgrzewałem owoce w piekarniku.
Inna bajka to nalewka z kwiatów czarnego bzu, ta jest aromatyczna i świetna.
Raz zrobiłem nalewkę z owoców czarnego bzu i mnie nie powaliła - taka sobie.
Podgrzewałem owoce w piekarniku.
Inna bajka to nalewka z kwiatów czarnego bzu, ta jest aromatyczna i świetna.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 42
- Rejestracja: środa, 17 lip 2024, 20:05
- Krótko o sobie: Poszukiwacz unikatowych smaków
- Ulubiony Alkohol: Wino, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 2 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Co do owoców mam ich trochę ale czy coś będę robił, może zbiorę, zamrożę i pomyślę
Potwierdzam, w tym roku miałem przyjemność takiej spróbować na miodzie i jest to must have na przyszły rok jak tylko pojawią się kwiaty.
Co do owoców mam ich trochę ale czy coś będę robił, może zbiorę, zamrożę i pomyślę
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Dzień dobry.
To mój pierwszy post na forum, a temat podobny więc nie zakładałem nowego.
Wziąłem się za robienie nalewki z owoców czarnego bzu. Przepis z internetu mowil, żeby owoce poddać obróbce termicznej następnie do słoja i zalać spirytusem i na 6 tyg w ciepłe suche miejsce. Tak też zrobilem, ale po 6tyg, przy odkręcaniu słoja lekko syknęło. Pomyślałem że jeszcze dojdzie woda z cukrem to może już tak nie będzie. Dodałem ten roztwór wody z cukrem i zakręciłem na tydzień. Ale po tygodniu przy odkręcaniu znów było syknięcie. Rozlałem nalewkę już do butelek, ale nie wiem czy coś z tego będzie wogóle?
Dziękuję za pomoc
Wysłane z mojego SM-G988B przy użyciu Tapatalka
To mój pierwszy post na forum, a temat podobny więc nie zakładałem nowego.
Wziąłem się za robienie nalewki z owoców czarnego bzu. Przepis z internetu mowil, żeby owoce poddać obróbce termicznej następnie do słoja i zalać spirytusem i na 6 tyg w ciepłe suche miejsce. Tak też zrobilem, ale po 6tyg, przy odkręcaniu słoja lekko syknęło. Pomyślałem że jeszcze dojdzie woda z cukrem to może już tak nie będzie. Dodałem ten roztwór wody z cukrem i zakręciłem na tydzień. Ale po tygodniu przy odkręcaniu znów było syknięcie. Rozlałem nalewkę już do butelek, ale nie wiem czy coś z tego będzie wogóle?
Dziękuję za pomoc
Wysłane z mojego SM-G988B przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 718
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 196 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Próbowałeś w ogóle nalewu przed dodaniem cukru? Jakiej mocy alkoholem zalałeś owoce? Już około 20% roztwór alkoholu i soku owocowego gwarantuje zabezpieczenie przed zepsuciem. Zakładam, że Twój nalew był o wiele mocniejszy, fermentację więc można wykluczyć.
Skąd pomysł, że syknięcie oznacza coś niedobrego?
Skąd pomysł, że syknięcie oznacza coś niedobrego?
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Nie wiem czy to coś dobrego czy złego, dlatego pytam wśród znawców.
Wysłane z mojego SM-G988B przy użyciu Tapatalka
Dziękuję za odpowiedź, zalałem roztwór spirytusem. 1kg owoców na 1 litr spirytusu.HeniekStarr pisze:Próbowałeś w ogóle nalewu przed dodaniem cukru? Jakiej mocy alkoholem zalałeś owoce? Już około 20% roztwór alkoholu i soku owocowego gwarantuje zabezpieczenie przed zepsuciem. Zakładam, że Twój nalew był o wiele mocniejszy, fermentację więc można wykluczyć.
Skąd pomysł, że syknięcie oznacza coś niedobrego?
Nie wiem czy to coś dobrego czy złego, dlatego pytam wśród znawców.
Wysłane z mojego SM-G988B przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 3080
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 140 razy
- Otrzymał podziękowanie: 569 razy
Re: Nalewka z owoców czarnego bzu - dylemat
Odpowiedź na Twoje pytanieHeniekStarr pisze: ↑niedziela, 27 paź 2024, 21:18 Już około 20% roztwór alkoholu i soku owocowego gwarantuje zabezpieczenie przed zepsuciem. Zakładam, że Twój nalew był o wiele mocniejszy, fermentację więc można wykluczyć.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 paź 2024, 19:15 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 2 razy.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM