KOJI - czyli zacieranie na zimno
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
2. Odpęd na półkowej kolumnie i serce do starzenia w beczce lub z wiórkami, niezależnie jaki był surowiec. Reszta na spirytus.
3. Dwukrotna destylacja na kolumnie półkowej i większość destylatu do starzenia rozcieńczenia do 40%. Starzenie bez wiórków. Reszta na spirytus.
Edycja
No to kilka słów z ostatniego doświadczenia roboty z Koji.
Surowiec – mąka ryżowa mocno „zanieczyszczona” resztkami daktyli. Małe płatki, okruszki, łuska, większe drobinki owoców w białym proszku. Tak „na oko”, jakieś 20% resztek po owocach.
Zrobiłem 3 nastawy w takich proporcjach:
15 kg zanieczyszczonej mąki
35 litrów wody
100 gramów Koji
Podanie drożdży w temperaturze 30 *C, drożdże ruszyły przy ok. 27 *C. Temperatura w pomieszczenie 23 – 24 *C. Fermentacja trwała ok. 10 dni, beczka początkowo całkiem odkryta, od połowy procesu nakryta deklem, bez przekręcania. Wszystkie 3 nastawy przerabiałem tak samo.
Pierwsza destylacja
Kocioł z płaszczem, kolumna półkowa z katalizatorem na dole, wypełnionym miedzią. 4 półki, OLM z pełnym zasypem sprężynkami stalowymi, głowica Aabratek.
Po zalaniu półek zjazd z mocą na 800 W i stabilizacja. Półki wszystkie delikatnie zalane, barbotaż jest. Po 20 minutach zrzut jeziorka z głowiny, jakieś 25 ml. Następne 3 zrzuty co 15 minut. Jest 100 ml przedgonów. Teraz odbiór kropelkowy z prędkością ~3 kropel na sekundę. Prawie godzinę trwało by zapach z głowicy był akceptowalny. Przedgonów w sumie 250 – 280 ml.
Następnie na głowicy przydławienie do 1 kropli na 5 sekund i przepłukanie OLM. Podjazd z mocą na 1400 W i odbiór z OLM z prędkością 34 ml/min. Pierwsze ½ litra pozostawiłem do ponownego gotowania i rozpoczęcie odbioru serca. Odebrałem 3 litry o stężeniu 88% i rozcieńczyłem tyle, by uzyskać 5 litrów o stężeniu 43 %. To poszło na wiórki i do dojrzewania. Zapach świetny. Cała reszta z kotła to był odpęd i gotowałem gdzieś do 99 *C. Reszta w kanał.
Podczas odpędu każdego z nastawów odstawiłem w sumie 15 litrów trunku do starzenia w 5-litrowych damach. Pod nakrętkę wacik, 15 gramów wiórków w każdym szkle. Odpędu uzbierało się sporo, bo w sumie w przeliczeniu na 96% spirytus było 12 litrów.
Druga destylacja
Kocioł bez płaszcza, kolumna półkowa z katalizatorem na dole, bez wypełnienia, pusta rura. 4 półki, OLM z pełnym zasypem sprężynkami stalowymi, głowica Aabratek.
Cała procedura identyczna jak przy pierwszym gotowaniu, z tym że odbiór serca był przy mocy 1500 W. Przedgonów nakapało przez cały proces 470 ml – sporo. Odebrałem 5 litrów o stężeniu 89%, 5 litrów o stężeniu 87% i 5 litrów o stężeniu 46%. To ostatnie, jak dla mnie, jest nie do picia. Pójdzie z czymś na spirytus.
Obydwie frakcje (89% i 87%) zmieszałem ze sobą. A dziś, po 2 dniach od destylacji, pierwsze smakowanie. 40% roztwór postał kilka godzin i…
No cóż.
Spodziewałem się różnych wrażeń, bo to moje pierwsze takie robienie alkoholu. Zwykle najpierw robiłem odpęd i spirytus, tu dwie destylacje. Ale surowiec był tak kuszący, że zrobiłem, jak zrobiłem. W telegraficznym skrócie – REWELACJA!
Wódka pachnie owocowo, owocami smakuje. Jest ich „gęsto” między zębami i w gardle. Wódka czysta z ryżu jest świetna, ale ta z daktylami, destylowana nie rektyfikowana, przeniosła z nastawów ogromne ilości aromatów surowca. Nie ma słodkiego posmaku, jest gładka, nie ma niczego odpychającego, śmierdzącego, drażniącego. Wymaga jednak dłuższego czasu na ułożenie się jeszcze by smak był bardziej aksamitny niż jest teraz. Wiem, że tak się stanie i niebawem cały urobek rozcieńczę i schowam do „ciemnicy”.
Chyba wiem czym zachwycają się niektórzy z kolegów, pisząc o destylatach owocowych. Ja przekonałem się, że destylacja może przynieść znacząco lepsze efekty niż rektyfikacja.
1. Spirytus i rozcieńczanie do 40%. Potrzebne dwa procesy, odpęd i rektyfikacja.Xarven pisze:Panowie, na co się na stawiacie po zacieraniu koji?
2. Odpęd na półkowej kolumnie i serce do starzenia w beczce lub z wiórkami, niezależnie jaki był surowiec. Reszta na spirytus.
3. Dwukrotna destylacja na kolumnie półkowej i większość destylatu do starzenia rozcieńczenia do 40%. Starzenie bez wiórków. Reszta na spirytus.
Edycja
No to kilka słów z ostatniego doświadczenia roboty z Koji.
Surowiec – mąka ryżowa mocno „zanieczyszczona” resztkami daktyli. Małe płatki, okruszki, łuska, większe drobinki owoców w białym proszku. Tak „na oko”, jakieś 20% resztek po owocach.
Zrobiłem 3 nastawy w takich proporcjach:
15 kg zanieczyszczonej mąki
35 litrów wody
100 gramów Koji
Podanie drożdży w temperaturze 30 *C, drożdże ruszyły przy ok. 27 *C. Temperatura w pomieszczenie 23 – 24 *C. Fermentacja trwała ok. 10 dni, beczka początkowo całkiem odkryta, od połowy procesu nakryta deklem, bez przekręcania. Wszystkie 3 nastawy przerabiałem tak samo.
Pierwsza destylacja
Kocioł z płaszczem, kolumna półkowa z katalizatorem na dole, wypełnionym miedzią. 4 półki, OLM z pełnym zasypem sprężynkami stalowymi, głowica Aabratek.
Po zalaniu półek zjazd z mocą na 800 W i stabilizacja. Półki wszystkie delikatnie zalane, barbotaż jest. Po 20 minutach zrzut jeziorka z głowiny, jakieś 25 ml. Następne 3 zrzuty co 15 minut. Jest 100 ml przedgonów. Teraz odbiór kropelkowy z prędkością ~3 kropel na sekundę. Prawie godzinę trwało by zapach z głowicy był akceptowalny. Przedgonów w sumie 250 – 280 ml.
Następnie na głowicy przydławienie do 1 kropli na 5 sekund i przepłukanie OLM. Podjazd z mocą na 1400 W i odbiór z OLM z prędkością 34 ml/min. Pierwsze ½ litra pozostawiłem do ponownego gotowania i rozpoczęcie odbioru serca. Odebrałem 3 litry o stężeniu 88% i rozcieńczyłem tyle, by uzyskać 5 litrów o stężeniu 43 %. To poszło na wiórki i do dojrzewania. Zapach świetny. Cała reszta z kotła to był odpęd i gotowałem gdzieś do 99 *C. Reszta w kanał.
Podczas odpędu każdego z nastawów odstawiłem w sumie 15 litrów trunku do starzenia w 5-litrowych damach. Pod nakrętkę wacik, 15 gramów wiórków w każdym szkle. Odpędu uzbierało się sporo, bo w sumie w przeliczeniu na 96% spirytus było 12 litrów.
Druga destylacja
Kocioł bez płaszcza, kolumna półkowa z katalizatorem na dole, bez wypełnienia, pusta rura. 4 półki, OLM z pełnym zasypem sprężynkami stalowymi, głowica Aabratek.
Cała procedura identyczna jak przy pierwszym gotowaniu, z tym że odbiór serca był przy mocy 1500 W. Przedgonów nakapało przez cały proces 470 ml – sporo. Odebrałem 5 litrów o stężeniu 89%, 5 litrów o stężeniu 87% i 5 litrów o stężeniu 46%. To ostatnie, jak dla mnie, jest nie do picia. Pójdzie z czymś na spirytus.
Obydwie frakcje (89% i 87%) zmieszałem ze sobą. A dziś, po 2 dniach od destylacji, pierwsze smakowanie. 40% roztwór postał kilka godzin i…
No cóż.
Spodziewałem się różnych wrażeń, bo to moje pierwsze takie robienie alkoholu. Zwykle najpierw robiłem odpęd i spirytus, tu dwie destylacje. Ale surowiec był tak kuszący, że zrobiłem, jak zrobiłem. W telegraficznym skrócie – REWELACJA!
Wódka pachnie owocowo, owocami smakuje. Jest ich „gęsto” między zębami i w gardle. Wódka czysta z ryżu jest świetna, ale ta z daktylami, destylowana nie rektyfikowana, przeniosła z nastawów ogromne ilości aromatów surowca. Nie ma słodkiego posmaku, jest gładka, nie ma niczego odpychającego, śmierdzącego, drażniącego. Wymaga jednak dłuższego czasu na ułożenie się jeszcze by smak był bardziej aksamitny niż jest teraz. Wiem, że tak się stanie i niebawem cały urobek rozcieńczę i schowam do „ciemnicy”.
Chyba wiem czym zachwycają się niektórzy z kolegów, pisząc o destylatach owocowych. Ja przekonałem się, że destylacja może przynieść znacząco lepsze efekty niż rektyfikacja.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Psotamt: Super. Bez płaszcza da się to gotować?
Ostatnio robiłem podobnie śrutę jęczmienna, też bez odpędu, z radykalnym cięciem i odpadami na rektyfikację. Mega zapach i smak.... winogron.
Ostatnio robiłem podobnie śrutę jęczmienna, też bez odpędu, z radykalnym cięciem i odpadami na rektyfikację. Mega zapach i smak.... winogron.
Ostatnio zmieniony środa, 18 sie 2021, 20:54 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
https://www.olx.pl/d/oferta/daktyle-kro ... 87db9b7fd7
Ten gość sprzedawał mąkę ryżową z dakltylami. Teraz ma coś innego, ale podobnego:patrzal pisze:...a skąd się w ogóle bierze taki surowiec?
https://www.olx.pl/d/oferta/daktyle-kro ... 87db9b7fd7
Zapomnij. Nawet w płaszczowym kotle leciutko przykleiło się do dna. Ale oczywiście bez przypalenia.Skir pisze:Bez płaszcza da się to gotować?
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Oczywiście zbiornik z płaszczem
Całość już zarezerwowanapsotamt pisze:Ten gość sprzedawał mąkę ryżową z dakltylami. Teraz ma coś innego, ale podobnego:
https://www.olx.pl/d/oferta/daktyle-kro ... 87db9b7fd7
Ja nie mam mieszadła i przez to też mi przywarło trochę do dna. Ale zmywak z lidla (nierdzewka jak do wypełnienia) + później soda kaustyczna i KEG jak nowy...psotamt pisze:Zapomnij. Nawet w płaszczowym kotle leciutko przykleiło się do dna. Ale oczywiście bez przypalenia.
Oczywiście zbiornik z płaszczem
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
No niestety ale już z chłopakami rozparcelowaliśmy wszystko - jakby było więcej to tez już by poszłoCarl pisze: Zarezerwowałeś całe 300?
Może mógłbyś odstąpić z 10%
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 19
- Rejestracja: wtorek, 24 maja 2016, 10:28
- Krótko o sobie: Cały czas się uczę :)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Witam szanowne grono,
Z koji eksperymentowałem kilka razy ale zawsze wkurzało mnie, że nie mogę ich wykorzystać do produkcji whisky. Z tego powodu napisałem do kilku producentów słodu czy istnieje możliwość zmielenia go na mąkę. Od jednego otrzymałem twierdzącą odpowiedź wiec pomyślałem, że być może ktoś chciałby skorzystać. Ja z pewnością będę eksperymentował . W załączniku screen z odpowiedzią. Pozdrawiam
Z koji eksperymentowałem kilka razy ale zawsze wkurzało mnie, że nie mogę ich wykorzystać do produkcji whisky. Z tego powodu napisałem do kilku producentów słodu czy istnieje możliwość zmielenia go na mąkę. Od jednego otrzymałem twierdzącą odpowiedź wiec pomyślałem, że być może ktoś chciałby skorzystać. Ja z pewnością będę eksperymentował . W załączniku screen z odpowiedzią. Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mówią bimber to nie wszystko...
-
Autor tematu - Posty: 7342
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Ja, napełniłem już dwie beczułki 15 litrowe, destylatem ze słodu przefermentowanym na Koji
A niby dlaczego nieklak75 pisze:Z koji eksperymentowałem kilka razy ale zawsze wkurzało mnie, że nie mogę ich wykorzystać do produkcji whisky
Ja, napełniłem już dwie beczułki 15 litrowe, destylatem ze słodu przefermentowanym na Koji
Wcale nie musisz mieć go zmielonego na mąkę, wystarczy normalnie ześrutowany Poszukaj moich postów w temacie, gdzie opisuję nastawy na słodzie, wydajność smak i zapach destylatuklak75 pisze: Z tego powodu napisałem do kilku producentów słodu czy istnieje możliwość zmielenia go na mąkę
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 19
- Rejestracja: wtorek, 24 maja 2016, 10:28
- Krótko o sobie: Cały czas się uczę :)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowieckie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Serio ? Wertowałem ten wątek dość dokładnie i pamiętam post w którym ktoś pisał, że nastawił koji na ześrutowanym słodzie i wydajność była bardzo mierna z czego wniosek był taki, że koji nadaje się raczej tylko na mąkę. Pamiętam nawet, że ktoś pisał, że mielił słód w domu No chyba, że już mam jakieś rozdwojenie jaźni co nie jest wykluczoneradius pisze:A niby dlaczego nieklak75 pisze:Z koji eksperymentowałem kilka razy ale zawsze wkurzało mnie, że nie mogę ich wykorzystać do produkcji whisky
Ja, napełniłem już dwie beczułki 15 litrowe, destylatem ze słodu przefermentowanym na KojiWcale nie musisz mieć go zmielonego na mąkę, wystarczy normalnie ześrutowany Poszukaj moich postów w temacie, gdzie opisuję nastawy na słodzie, wydajność smak i zapach destylatuklak75 pisze: Z tego powodu napisałem do kilku producentów słodu czy istnieje możliwość zmielenia go na mąkę
Mówią bimber to nie wszystko...
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Robiłem na słodzie który został przepuszczony przez gniotownik. Dobrze jest zgnieść słód jak najdrobniej.
A wydajność? W przeliczeniu na 96% spirytus, o ile dobrze pamiętam, z 12,5 kg słodu wychodzi ciut > niż 4 litry. Dodam jeszcze, że latem fermentacja trwała nie dłużej niż 7 dni. Gdy przetrzymałem nastaw przez 2 tygodnie, było więcej o jakieś 0,3 - 0,4 litra.
Serio. Potwierdzam słowa kolegi radius.klak75 pisze:Serio ?
Robiłem na słodzie który został przepuszczony przez gniotownik. Dobrze jest zgnieść słód jak najdrobniej.
A wydajność? W przeliczeniu na 96% spirytus, o ile dobrze pamiętam, z 12,5 kg słodu wychodzi ciut > niż 4 litry. Dodam jeszcze, że latem fermentacja trwała nie dłużej niż 7 dni. Gdy przetrzymałem nastaw przez 2 tygodnie, było więcej o jakieś 0,3 - 0,4 litra.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Nie pamiętam historii wątku, ale możliwe, że ktoś robił na nieśrutowanym (całe ziarno). Śrutuje/mieli się, żeby właśnie zwiększyć drożdżom dostępność do skrobii (zwiększyć wydajność). Ziarno pszenicy da Ci mniej % niż mąka z tej samej pszenicy.klak75 pisze:(...) pamiętam post w którym ktoś pisał, że nastawił koji na ześrutowanym słodzie i wydajność była bardzo mierna (...)
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Tylko trzeba dać więcej czasu drożdżom. Ziarno mięknie i rozpada się po 2-3 tygodniach.
Robiłem i na śrucie. Wydajność standard, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że część ziarna jest nieprzerabialna przez drożdże ( również przy zacieraniu ).Kòpôcz pisze:Nie pamiętam historii wątku, ale możliwe, że ktoś robił na nieśrutowanym (całe ziarno). Śrutuje/mieli się, żeby właśnie zwiększyć drożdżom dostępność do skrobii (zwiększyć wydajność). Ziarno pszenicy da Ci mniej % niż mąka z tej samej pszenicy.klak75 pisze:(...) pamiętam post w którym ktoś pisał, że nastawił koji na ześrutowanym słodzie i wydajność była bardzo mierna (...)
Tylko trzeba dać więcej czasu drożdżom. Ziarno mięknie i rozpada się po 2-3 tygodniach.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 406
- Rejestracja: wtorek, 13 lut 2018, 14:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo/ Cydr/ Bimberek
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
-
- Posty: 406
- Rejestracja: wtorek, 13 lut 2018, 14:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo/ Cydr/ Bimberek
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 14
- Rejestracja: wtorek, 2 lip 2019, 09:49
- Podziękował: 3 razy
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Przy zacieraniu zboże ma swój specyficzny zapach, ale jednak przyjemny. Przy koji końcówka jest w moim odczuciu tragiczna.
Podepnę się pod post kolegi. Wg mojej opinii zboże na koji wali okrutnie pod sam koniec destylacji, jak i samo młóto śmierdzi okropnie. Dlatego sugeruję odbiór nawet przy odpedzie do ok 98 stC, a wyżej tylko do dodania do kolejnego odpędu.Skir pisze:@Carl, bo:
- pracuje krócej i mniejsza szansa na bakterie
- nie mam zaufania do Chińczyków (C19?)
- ma mniejszy aromat
- jakoś przeważnie wali mocniej smrodem po skończeniu pracy
- lubię popracować nad śrutą
Przy zacieraniu zboże ma swój specyficzny zapach, ale jednak przyjemny. Przy koji końcówka jest w moim odczuciu tragiczna.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 1920
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
A czy ryż można zaliczyć do zbóż czy jednak nie?MASaKrA_Domingo pisze:...Przy zacieraniu zboże ma swój specyficzny zapach, ale jednak przyjemny. Przy koji końcówka jest w moim odczuciu tragiczna.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
-
- Posty: 130
- Rejestracja: sobota, 13 lut 2021, 08:16
- Krótko o sobie: ... i butelka rumu.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: śląsk
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Cześć.
Po dwóch miesiącach zrobiłem odpęd , w beczce mąka pszenna 450 .
Ze 100 L wyszło 30L ,28% .Plan jest taki aby zalać do 20% i destylacja z podziałem na frakcje .
Pytanie a zasadniczo dwa:
- serce 70% - 50% , czy przy pszenicy będzie wystarczające.?
- czy zbierając przedgon i ciągnąc pogony do końca , będę miał urobek nadający się do rektyfikacji ?
Po dwóch miesiącach zrobiłem odpęd , w beczce mąka pszenna 450 .
Ze 100 L wyszło 30L ,28% .Plan jest taki aby zalać do 20% i destylacja z podziałem na frakcje .
Pytanie a zasadniczo dwa:
- serce 70% - 50% , czy przy pszenicy będzie wystarczające.?
- czy zbierając przedgon i ciągnąc pogony do końca , będę miał urobek nadający się do rektyfikacji ?
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Tak z ciekawości, ile mąki pszennej było w tych 100 litrach nastawu?
Do czego?thxluk pisze:- serce 70% - 50% , czy przy pszenicy będzie wystarczające.?
Zdecydowanie tak.thxluk pisze:- czy zbierając przedgon i ciągnąc pogony do końca , będę miał urobek nadający się do rektyfikacji ?
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 406
- Rejestracja: wtorek, 13 lut 2018, 14:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo/ Cydr/ Bimberek
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
u mnie koji cos nie ruszyły z kopyta jak u Was. Mąka wsypana do wody 35-40*C, wymieszane mieszadłem, dodane grzybki 9g/1kg i cisza. Jeden fermentor nie pyka wcale, drugi cos się delikatnie woda rusza w rurce. Na obu zrobił się jakby kożuch, mieszane jest to 2x dziennie. W pomieszczeniu poniżej 20*C, stoją na płytkach.
Za zimno im?
Za zimno im?
TERMOMETRY WIFI
https://www.facebook.com/TermometryWIFI/
https://www.facebook.com/TermometryWIFI/
-
- Posty: 2922
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno
Koji lubią ciepło podgrzej je do około 25 st i powinny ruszyć
Mąki nie trzeba mieszać, sprawdzone osobiście
Mąki nie trzeba mieszać, sprawdzone osobiście
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 27 wrz 2021, 15:00 przez Góral bagienny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 406
- Rejestracja: wtorek, 13 lut 2018, 14:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo/ Cydr/ Bimberek
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy