Pożegnanie z kolegą R
Moderator: amator
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 84 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Zakładam specjalny temat dla tych którzy chcieliby porozmawiać z odchodzącym kolegą Rozrywkiem.
Był i jeszcze jest choć nie wiadomo do kiedy, z nami ponad 10 lat i zostawił tu wiele cennych spostrzeżeń i niesamowicie ciekawych tekstów.
Nie tylko merytorycznie wartościowych ale też dotkniętych literackim talentem.
Warto prześwietlić to co nam zostawia czytając jego posty, i póki jeszcze można popolemizować z tym niebanalnym człowiekiem którego piękne przesłanie umieszczone w jego stopce każdy powinien sobie wziąć do serca.
Zakładam również ten temat dla Ciebie Rozrywku abyś mógł umieścić tu jeszcze choć kilka tak barwnych tekstów jak np przepis na bigos czy tez zupełnie z innej beczki. Pisz tu co Ci w duszy gra. Oby jak jak najdłużej.
Był i jeszcze jest choć nie wiadomo do kiedy, z nami ponad 10 lat i zostawił tu wiele cennych spostrzeżeń i niesamowicie ciekawych tekstów.
Nie tylko merytorycznie wartościowych ale też dotkniętych literackim talentem.
Warto prześwietlić to co nam zostawia czytając jego posty, i póki jeszcze można popolemizować z tym niebanalnym człowiekiem którego piękne przesłanie umieszczone w jego stopce każdy powinien sobie wziąć do serca.
Zakładam również ten temat dla Ciebie Rozrywku abyś mógł umieścić tu jeszcze choć kilka tak barwnych tekstów jak np przepis na bigos czy tez zupełnie z innej beczki. Pisz tu co Ci w duszy gra. Oby jak jak najdłużej.
Ostatnio zmieniony środa, 6 maja 2020, 14:13 przez zielonka, łącznie zmieniany 1 raz.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
Autor tematu - Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 84 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Tu kolega zrobił Ci pokój spotkań.
Ostatnio zmieniony środa, 6 maja 2020, 21:02 przez zielonka, łącznie zmieniany 1 raz.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Cieżko się rozeznać, nie wiadomo czy traktować to poważnie, czy zrzucić na karb alko.
Jeśli sprawa jest poważna, pisz. Bez podawania szczegółów.
Jeśli trzeba wsparcia w jakiejkolwiek formie, wal śmiało. Pomożemy:)
Tak zrozumiałem, co wprawiło w konsternację.rozrywek pisze:Emiel tu kolega mówi mi dobranoc.
Cieżko się rozeznać, nie wiadomo czy traktować to poważnie, czy zrzucić na karb alko.
Jeśli sprawa jest poważna, pisz. Bez podawania szczegółów.
Jeśli trzeba wsparcia w jakiejkolwiek formie, wal śmiało. Pomożemy:)
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 176
- Rejestracja: poniedziałek, 22 lip 2019, 21:30
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Ja odchodzę. I z tego sobię nie robię żartów.
Jest mi bardzo nie do śmiechu teraz.
Intencje ma ktoś dobre. Dzis pierwszy raz rozmawialiśmy telefonicznie. Po tylu latach, pierwszy raz.
Super rozmowa.
Zaraz wam wkleję auto. A co mam do stracenia
Jest mi bardzo nie do śmiechu teraz.
Intencje ma ktoś dobre. Dzis pierwszy raz rozmawialiśmy telefonicznie. Po tylu latach, pierwszy raz.
Super rozmowa.
Zaraz wam wkleję auto. A co mam do stracenia
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Tytułem wstępu: kierowco nie jesteś na drodze sam, szanuj innych i nie rób drugiemu co tobie niemiłe.
Część pierwsza: Zgroza…
Nieużywanie kierunkowskazów
Jest to faktycznie zmora, szczególnie na rondach, każdy kierowca chciałby płynnie wjechać na rondo oraz płynnie je opuścić. Niestety tak się nie dzieje, ponieważ? Jakiś pacan nie wrzuci kierunku zmuszając mnie do przyhamowania, mnie oraz parę pojazdów za mną, powodując co? Brak płynności ruchu i niepotrzebny korek. To samo dotyczy również sytuacji na autostradach.
Holandia
Zauważyłem również pewną zależność – czym lepsze, droższe auto, tym bardziej bezczelny kierowca. W formie ciekawostki dodam, że przed rozpoczęciem Euro 2012 w Polsce, w Holandii była kampania informacyjna na temat obowiązku używania kierunkowskazów na zasadzie: “jedziesz do Polski, używaj kierunków bo cię tam kierowcy zjedzą!!!” Od siebie powiem tylko, że włączanie kierunkowskazu jest i powinno być odruchem warunkowym, jak spuszczenie wody w kibelku czy gaszenie w nim po sobie światła…
Nieustępowanie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu
Aż tak bardzo się śpieszymy aby nie ustąpić pierwszeństwa? Można oczywiście nie zauważyć kierunkowskazu, jednak najczęściej patrzymy przed siebie udając że nie widzimy, zawsze to jesteśmy jedno auto do przodu. Jeszcze gorsze jest typowe dojeżdżanie, blokując zmianę pasa… to iż ktoś cię nie wpuści to pies z nim, ale z premedytacją blokowanie to już powinno być karane i to ostro.
Holandia
Sam osobiście blokuję innych kierowców, ale tylko w jednym przypadku: jak widać na zdjęciach powyżej, na obowiązkową zmianę pasa mamy minimum 300 metrów, a często i o wiele więcej. Jednak celujący Holendrzy zamiast płynnie zmienić pas, to kiedy inni stoją w korku na właściwym pasie prą ostro do przodu wymuszając wjazd na ostatnim metrze, co jest dosyć bezczelne – i taki jest również mój odzew w ich stronę. Bez rasistowskich podtekstów, ale w większości… nie są to Holendrzy.
Niezachowanie bezpiecznej odległości
Trzymanie się komuś na dupie – szczególnie na autostradach – jest nagminnym wykroczeniem, bardzo niebezpiecznym zresztą: nigdy nie wiesz kiedy kierowca przed tobą coś wykombinuje, co się wydarzy i jak zareaguje kierowca za tobą. Debilne zachowanie tylko jednego kierowcy z całego sznura aut, może spowodować uśmiech na twarzy Lakiernika i Blacharza. Za to jest mandat i to całkiem spory. Słusznie zresztą…
Holandia
Ostre hamowanie
Nagminne w miastach, pomiędzy światłami. Ostro ruszają na światłach i ostro przed światłami hamują. Tylko po co? Jeśli z daleka widać czerwone światło, to wystarczy spokojnie dojechać i się zatrzymać. Szczególnie nieprzyjemne, jeśli przed nami jedzie bus, TIR, który zasłania nam drogę i sam zmuszony jest hamować w ostatniej chwili. A dlaczego jest to też dosyć niebezpieczne? O tym dalej…
Z komórką w ręku
Debilizm i brak odpowiedzialności w najlepszym wydaniu, odebranie telefonu, jak to czynię, cytuję: “Hej, prowadzę teraz, oddzwonię za 20 minut, narka”. Tak, to moje słowa, choć sam dodam że zdanie jest zbyt długie i zbyt długo trwała ta “rozmowa”. Powinno być: “Prowadzę, oddzwonię”… Jeśli krótkie odebranie telefonu jest grzeszkiem pomniejszym, to pisanie sms-a jest już naprawdę debilizmem, i tu możemy nawiązać do ostrego hamowania – wystarczy że jeden jełop ostro zahamuje, następny zasłoni mi drogę, a idiota z tyłu pisze sms-a. Czas reakcji każdego z kierowców się opóźnia w czasie i karambol gotowy. A jest na to pewien trick – czapka!!! Chowamy telefon pod czapkę przy uchu i można rozmawiać jadąc. Co nie zmienia faktu, że idealnym rozwiązaniem jest zestaw słuchawkowy bądź głośnomówiący.
Zmiana pasa ruchu w ostatniej chwili
Następne zachowanie które jest moim zdaniem naprawdę idiotyczne, mianowicie dojazd do auta i w ostatnim momencie wyprzedzanie (o kierunkowskazie nawet nie wspominam). A dlaczego idiotyczne? A bo wyprzedzając np. ciężarówkę, możemy narazić się na kamyk spod jej kół który uszkodzi nam szybę, a wilgoć z nawierzchni zachlapie nam też nie tylko szybę ale i resztę auta. Idiotyczne również, ponieważ zmuszeni jesteśmy przyhamować, zatrąbić na delikwenta, oraz przemielić niecenzuralne określenia pod nosem. Tracimy płynność ruchu, inni kierowcy również, a wystarczy płynnie odpowiednio wcześniej zmienić pas i wyprzedzić.
Blokowanie lewego pasa ruchu
Jest absolutnie zabronione, za to grozi 150 €uro – bardzo słusznie zresztą. A bardzo wiele osób wlecze się lewym pasem bo za 5 kilometrów będzie skręcać w lewo, normalnie tragedia.
Jeśli kierowca jedzie lewym pasem szybko to nie stanowi to problemu, ale zaniżanie prędkości również jest wykroczeniem drogowym.
Holandia
Ślimacze wyprzedzanie
Jak widać na zdjęciach poniżej, kierowcy jadącemu przede mną wyprzedzanie zajęło prawie 2 kilometry. Holendrzy wyprzedzają auto jadące 85km/h z prędkością 87km/h, zwyczajnego kierowcę normalnie trafia szlag!
Holandia
Zgrozy drodzy Czytelnicy byłoby na tyle, teraz kwestia neutralna… radarowo-refleksyjna, po czym (w kolejnym odcinku – przyp.red.) przejdziemy do Poezji:
Fotoradary
Fotoradar jest Holenderskim wynalazkiem i pierwszy na świecie został zastosowany właśnie tutaj. Miał służyć poprawie bezpieczeństwa i spełnia swe zadanie. Holendrzy nie przekraczają zbytnio prędkości. Urządzenie na które psioczą praktycznie wszyscy kierowcy… Sam nie wierzę w to co teraz piszę, ale… fotoradary są pożyteczne… w takiej formie i przeznaczeniu w jakim zostały stworzone – w celu poprawy bezpieczeństwa. Tak naprawdę nie wiemy, ile istnień ludzkich ocaliły od śmierci pod kołami poprzez swoje prewencyjne działanie. Miały poprawić bezpieczeństwo na drogach i poprawiły – jestem o tym święcie przekonany.
Holandia
To nie niekompetentny “krawężnik” z “suszarką” w ręku – to urządzenie stacjonarne, odpowiednio oznakowane i nie ustawione w ukryciu, bądź służące trzepaniu pieniędzy jak to ma miejsce w Polsce. Owszem jest wyjątek – Policja holenderska potrafi na drogach regionalnych (typowych 80-tkach) postawić auto na poboczu z radarem w środku… nie rzucający się w oczy stary Citroen, Ford, VW… Sporadyczne to są wypadki, ale w pewnych regionach jest to stosowane. Ja spotkałem się z tym w Gemeente Zaandam, ale wszędzie należy uważać…
Reasumując Zgrozę
Podsumowanie będzie może troszkę rasistowsko – szowinistyczno – tendencyjne, ale niestety zamierzam powiedzieć jak ja to widzę: najgorszymi kierowcami są obcokrajowcy, ogólnie kobiety, bezczelni Holendrzy w drogich autach, przedstawiciele handlowi, oraz osoby dla których auto jest narzędziem pracy z naciskiem aby z Punktu A dojechać jak najszybciej do punktu B, babcie oraz dziadki. Oczywiście traktując to co prawda realistycznie z przymrużeniem oka, najgorszą kumulacją wsteczną jest gadająca przez telefon Turczynka prowadząca starego Nissana, zaniżająca prędkość o 80%, spóźniająca się z ruszaniem na każdych światłach o 5 sekund, oraz dojeżdżająca do następnych w tempie rozrostu dębu bezszypułkowego (a dodam, że ten gatunek dębu zbyt obliczalny nie jest – zupełnie jak w/w kobieta). Uff… na dziś wystarczy…
Ciąg Dalszy Nastąpi…
Część pierwsza: Zgroza…
Nieużywanie kierunkowskazów
Jest to faktycznie zmora, szczególnie na rondach, każdy kierowca chciałby płynnie wjechać na rondo oraz płynnie je opuścić. Niestety tak się nie dzieje, ponieważ? Jakiś pacan nie wrzuci kierunku zmuszając mnie do przyhamowania, mnie oraz parę pojazdów za mną, powodując co? Brak płynności ruchu i niepotrzebny korek. To samo dotyczy również sytuacji na autostradach.
Holandia
Zauważyłem również pewną zależność – czym lepsze, droższe auto, tym bardziej bezczelny kierowca. W formie ciekawostki dodam, że przed rozpoczęciem Euro 2012 w Polsce, w Holandii była kampania informacyjna na temat obowiązku używania kierunkowskazów na zasadzie: “jedziesz do Polski, używaj kierunków bo cię tam kierowcy zjedzą!!!” Od siebie powiem tylko, że włączanie kierunkowskazu jest i powinno być odruchem warunkowym, jak spuszczenie wody w kibelku czy gaszenie w nim po sobie światła…
Nieustępowanie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu
Aż tak bardzo się śpieszymy aby nie ustąpić pierwszeństwa? Można oczywiście nie zauważyć kierunkowskazu, jednak najczęściej patrzymy przed siebie udając że nie widzimy, zawsze to jesteśmy jedno auto do przodu. Jeszcze gorsze jest typowe dojeżdżanie, blokując zmianę pasa… to iż ktoś cię nie wpuści to pies z nim, ale z premedytacją blokowanie to już powinno być karane i to ostro.
Holandia
Sam osobiście blokuję innych kierowców, ale tylko w jednym przypadku: jak widać na zdjęciach powyżej, na obowiązkową zmianę pasa mamy minimum 300 metrów, a często i o wiele więcej. Jednak celujący Holendrzy zamiast płynnie zmienić pas, to kiedy inni stoją w korku na właściwym pasie prą ostro do przodu wymuszając wjazd na ostatnim metrze, co jest dosyć bezczelne – i taki jest również mój odzew w ich stronę. Bez rasistowskich podtekstów, ale w większości… nie są to Holendrzy.
Niezachowanie bezpiecznej odległości
Trzymanie się komuś na dupie – szczególnie na autostradach – jest nagminnym wykroczeniem, bardzo niebezpiecznym zresztą: nigdy nie wiesz kiedy kierowca przed tobą coś wykombinuje, co się wydarzy i jak zareaguje kierowca za tobą. Debilne zachowanie tylko jednego kierowcy z całego sznura aut, może spowodować uśmiech na twarzy Lakiernika i Blacharza. Za to jest mandat i to całkiem spory. Słusznie zresztą…
Holandia
Ostre hamowanie
Nagminne w miastach, pomiędzy światłami. Ostro ruszają na światłach i ostro przed światłami hamują. Tylko po co? Jeśli z daleka widać czerwone światło, to wystarczy spokojnie dojechać i się zatrzymać. Szczególnie nieprzyjemne, jeśli przed nami jedzie bus, TIR, który zasłania nam drogę i sam zmuszony jest hamować w ostatniej chwili. A dlaczego jest to też dosyć niebezpieczne? O tym dalej…
Z komórką w ręku
Debilizm i brak odpowiedzialności w najlepszym wydaniu, odebranie telefonu, jak to czynię, cytuję: “Hej, prowadzę teraz, oddzwonię za 20 minut, narka”. Tak, to moje słowa, choć sam dodam że zdanie jest zbyt długie i zbyt długo trwała ta “rozmowa”. Powinno być: “Prowadzę, oddzwonię”… Jeśli krótkie odebranie telefonu jest grzeszkiem pomniejszym, to pisanie sms-a jest już naprawdę debilizmem, i tu możemy nawiązać do ostrego hamowania – wystarczy że jeden jełop ostro zahamuje, następny zasłoni mi drogę, a idiota z tyłu pisze sms-a. Czas reakcji każdego z kierowców się opóźnia w czasie i karambol gotowy. A jest na to pewien trick – czapka!!! Chowamy telefon pod czapkę przy uchu i można rozmawiać jadąc. Co nie zmienia faktu, że idealnym rozwiązaniem jest zestaw słuchawkowy bądź głośnomówiący.
Zmiana pasa ruchu w ostatniej chwili
Następne zachowanie które jest moim zdaniem naprawdę idiotyczne, mianowicie dojazd do auta i w ostatnim momencie wyprzedzanie (o kierunkowskazie nawet nie wspominam). A dlaczego idiotyczne? A bo wyprzedzając np. ciężarówkę, możemy narazić się na kamyk spod jej kół który uszkodzi nam szybę, a wilgoć z nawierzchni zachlapie nam też nie tylko szybę ale i resztę auta. Idiotyczne również, ponieważ zmuszeni jesteśmy przyhamować, zatrąbić na delikwenta, oraz przemielić niecenzuralne określenia pod nosem. Tracimy płynność ruchu, inni kierowcy również, a wystarczy płynnie odpowiednio wcześniej zmienić pas i wyprzedzić.
Blokowanie lewego pasa ruchu
Jest absolutnie zabronione, za to grozi 150 €uro – bardzo słusznie zresztą. A bardzo wiele osób wlecze się lewym pasem bo za 5 kilometrów będzie skręcać w lewo, normalnie tragedia.
Jeśli kierowca jedzie lewym pasem szybko to nie stanowi to problemu, ale zaniżanie prędkości również jest wykroczeniem drogowym.
Holandia
Ślimacze wyprzedzanie
Jak widać na zdjęciach poniżej, kierowcy jadącemu przede mną wyprzedzanie zajęło prawie 2 kilometry. Holendrzy wyprzedzają auto jadące 85km/h z prędkością 87km/h, zwyczajnego kierowcę normalnie trafia szlag!
Holandia
Zgrozy drodzy Czytelnicy byłoby na tyle, teraz kwestia neutralna… radarowo-refleksyjna, po czym (w kolejnym odcinku – przyp.red.) przejdziemy do Poezji:
Fotoradary
Fotoradar jest Holenderskim wynalazkiem i pierwszy na świecie został zastosowany właśnie tutaj. Miał służyć poprawie bezpieczeństwa i spełnia swe zadanie. Holendrzy nie przekraczają zbytnio prędkości. Urządzenie na które psioczą praktycznie wszyscy kierowcy… Sam nie wierzę w to co teraz piszę, ale… fotoradary są pożyteczne… w takiej formie i przeznaczeniu w jakim zostały stworzone – w celu poprawy bezpieczeństwa. Tak naprawdę nie wiemy, ile istnień ludzkich ocaliły od śmierci pod kołami poprzez swoje prewencyjne działanie. Miały poprawić bezpieczeństwo na drogach i poprawiły – jestem o tym święcie przekonany.
Holandia
To nie niekompetentny “krawężnik” z “suszarką” w ręku – to urządzenie stacjonarne, odpowiednio oznakowane i nie ustawione w ukryciu, bądź służące trzepaniu pieniędzy jak to ma miejsce w Polsce. Owszem jest wyjątek – Policja holenderska potrafi na drogach regionalnych (typowych 80-tkach) postawić auto na poboczu z radarem w środku… nie rzucający się w oczy stary Citroen, Ford, VW… Sporadyczne to są wypadki, ale w pewnych regionach jest to stosowane. Ja spotkałem się z tym w Gemeente Zaandam, ale wszędzie należy uważać…
Reasumując Zgrozę
Podsumowanie będzie może troszkę rasistowsko – szowinistyczno – tendencyjne, ale niestety zamierzam powiedzieć jak ja to widzę: najgorszymi kierowcami są obcokrajowcy, ogólnie kobiety, bezczelni Holendrzy w drogich autach, przedstawiciele handlowi, oraz osoby dla których auto jest narzędziem pracy z naciskiem aby z Punktu A dojechać jak najszybciej do punktu B, babcie oraz dziadki. Oczywiście traktując to co prawda realistycznie z przymrużeniem oka, najgorszą kumulacją wsteczną jest gadająca przez telefon Turczynka prowadząca starego Nissana, zaniżająca prędkość o 80%, spóźniająca się z ruszaniem na każdych światłach o 5 sekund, oraz dojeżdżająca do następnych w tempie rozrostu dębu bezszypułkowego (a dodam, że ten gatunek dębu zbyt obliczalny nie jest – zupełnie jak w/w kobieta). Uff… na dziś wystarczy…
Ciąg Dalszy Nastąpi…
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Drodzy Czytelnicy. W pierwszej części tego mini felietonu opisałem sytuacje, które mnie – jako zawodowego kierowcę, delikatnie mówiąc “drażnią” na holenderskich drogach. Czas teraz najwyższy na pozytywne strony podróżowania po tym pięknym kraju…
Część druga: Poezja…
Przejazdy kolejowe
Zamyka się szlaban, przejeżdża pociąg i… otwiera się szlaban. Bez czekania w nieskończoność. Oprócz tego, według pociągów można w Holandii regulować zegarki – czyż to nie jest czysta poezja? Punktualnie, zorganizowanie i bezpiecznie. Tutaj nie występują niestrzeżone przejazdy kolejowe, a przynajmniej ja nie spotkałem jeszcze takiego.
Holandia
Ograniczenia drogowe
Podwójna ciągła, czyli znak drogowy poziomy. Jakże pożyteczny i polepszający bezpieczeństwo. Tutaj jednak, bezpieczeństwu została postawiona bardzo wysoka poprzeczka: jak w Polsce podwójna ciągła jest stosowana przed i w zakrętach, na łukach, miejscach szczególnie niebezpiecznych, to tutaj jest stosowana nawet w miejscach (z naszego punktu widzenia) potencjalnie bezpiecznych.
Holandia
Spójrzcie sami, na jakim odcinku długiej prostej ta linia jest stosowana. Czasem stosowany jest również pas rozdzielający, który już całkowicie uniemożliwia wyprzedzanie – też mądre i bezpieczne rozwiązanie.
A jest i podwójnie przerywana
Nie dość że można wyprzedzać, to w dodatku mamy dwie linie, co ułatwia zachowanie bezpiecznej odległości podczas manewru – zwyczajnie trzymamy się linii i traktor bądź babcię z dziadkiem już mamy za sobą.
Holandia
Obydwa rodzaje linii występują praktycznie na wszystkich drogach tzw. prowincjonalnych, gdzie mamy do czynienia z ograniczeniem prędkości do 80km/h.
Holandia
Jakoś nie szkoda było Holendrom asfaltu i podłoża, aby o prawie metr poszerzyć drogę. A przecież przy zachowaniu standardowej szerokości jezdni, poszerzenie o metr praktycznie w całym kraju naprawdę oznacza ogromne koszta, a jednak ich na to stać.
Autostradą do nieba…
Infrastruktura autostrad i dróg ekspresowych Holandii jest tak niesamowicie rozwinięta, tak dobrze zaplanowana, że poruszanie się po tych ciągach komunikacyjnych mimo opisywanej wcześniej Zgrozy jest jednak Poezją.
Holandia
Wspaniałe jest to, że praktycznie do paru minut od zjazdu jesteśmy w miejscu docelowym: z autostrady na drogę ekspresową z ograniczeniem do stu (lub na prowincjonalną z ograniczeniem do 80), ewentualnie kawałek wioski i parkujemy. A jak już w podróż powrotną wyruszyć trzeba, to z 80-tki wjeżdżamy szybko na autostradę, i już mkniemy przed siebie – miłe i zawsze bardzo dobrze zaprojektowane…
Długie i bezpieczne zjazdy i wjazdy
Dla przykładu: w Niemczech zjazdy z autostrad są bardzo krótkie, ostre łuki, wjazdy odrobinę lepsze, ale daleko im do Holandii, gdzie naprawdę jest to zagadnienie doskonale rozwiązane. Kierowca ma mnóstwo czasu na zmianę odpowiedniego pasa.
Holandia
Szczególnie przy złej pogodzie i widoczności jest to bardzo przydatne oraz bezpieczne. Również nie szkoda było im pieniędzy, ani nie mają problemów z łataniem dziury budżetowej, przy naprawach, przeróbkach i przebudowach dróg. Zabawna sytuacja: u mnie zamknęli drogę prowincjonalną N209 na 5 tygodni. Z zaciekawieniem czekałem na koniec prac i odkrycie co właściwie robili (ponieważ droga była i jest w bardzo dobrym stanie). Otóż drodzy Państwo, Holendrzy w 5 tygodni postawili nowe co? RONDO!!!
Holandia
Prosta droga w szczerym polu, a tu nagle wyrosło rondo. Do pracy prosto, w lewo w ziemniaki a w prawo w kukurydzę. Wyprzedzili drogę którą niechybnie kiedyś będą budować i zrobili rondo wcześniej. Zdziwion żem, że nie budowali drogi, przy okazji robiąc rondo, ale widocznie są pewne aspekty logistyczne o których nam nie wiadomo. W każdym razie wyrobili się z tym w 5 tygodni, zrobili to porządnie i na wiele lat. I tu możemy przejść do następnego aspektu jakim są…
Roboty drogowe
Jest ich naprawdę sporo, ale odbywają się one dosyć szybko i sprawnie. Mają na to fundusze, mają sprzęt i są przygotowani na to logistycznie. Przejeżdżając przez roboty drogowe, mamy wrażenie że nic się nie dzieje, leniwi Holendrzy oparci o słupek, czy szwendający się bez celu nawet nie próbują udawać pracy. Jednak czas wykonywania danych robót mówi sam za siebie. Porównując mniej rozwinięte w tej materii kraje czyli nasz, u nas lata u nich miesiące, miesiące kontra tygodnie, u nas tygodnie, u nich dni. Poza tym arcyważną kwestią towarzyszącą robotom drogowym są…
Oznakowania objazdów
Holandia
Ustawiane są tablice informacyjne o planowanych remontach – oczywiście odpowiednio wcześniej, a w dany dzień rozpoczęcia prac, ustawiane są na całej długości objazdu żółte znaki – strzałki z oznaczeniem literowym. Na głównej tablicy informacyjnej są opisane miejscowości docelowe oraz przypisana im dana litera. Prędzej zgubimy się na grzybach w lesie niż na drodze objazdowej w Holandii.
Holandia
Gładko jak po fortepianowym blacie
Szusuję mijając pola, kanały, kręcące się wiatraki, wjeżdżam na typową boczną drogę dojazdową do zakładu pracy i nie wierzę własnym oczom: chłopaki od samego rana zrywają asfalt, dokładnie to frezują zdzierając część wierzchnią. Coś w tym dziwnego?
Holandia
Ależ owszem. Dziwne, ponieważ ta nawierzchnia była w lepszym stanie niż zdecydowana większość naszych autostrad, czy głównych dróg krajowych (o gminnych, powiatowych czy miejskich nawet nie zamierzam wspominać). A Holendrzy zerwali i w 3 dni położyli nową, ustawiając przy tym znaki prosto z fabryki, chociaż stare lekko jedynie przykurzone były. Zdziwienie oraz zaskoczenie totalne. Kontynuując wątek zaskoczenia, to tutaj…
Zima nie zaskakuje drogowców
Zawożąc ludzi do pracy, oczom mym ukazuje się arcyciekawy widok: w słoneczny piękny listopadowy dzień, przed maskę wyskakuje mi solarko-piaskarka sypiąca sól na jezdnię. Moi pasażerowie nie szczędzą komentarzy pod adresem głupoty holenderskich drogowców, jednak… po 30 minutach zaczyna padać śnieg – drobna warstewka 0,5 centymetra, która po dłuższej chwili znika z nawierzchni.
Holandia
Inny przykład obrazujący sytuację: na A10 – Ring Amsterdam w 20015 roku spada śnieg. Droga zasypana, w pół godziny od opadu śniegu na drogę do pracy wyruszają pługi śnieżne. Nie dość że praktycznie natychmiast, to skąd oni wytrzasnęli pługi śnieżne i to w takiej ilości??? Da się? Oczywiście że tak.
A u nas?
To tylko u nas w Polsce może wystąpić tragikomedia drogowa, pozwolicie że się podzielę z Państwem taką oto historią: jadę autem z Holandii do Polski, i przekraczając granicę niemiecko-polską zauważam nagle, że na tej samej drodze zrobiło się biało – ależ nietypowe zjawisko atmosferyczne… Może jednak uda się rozwiązać zagadkę? Wykonuję telefon do GDDKiA, czyli do zarządu autostrady z zapytaniem dlaczego w Niemczech asfalt widać a w Polsce już niestety nie? Uprzejma pani po drugiej stronie informuje mnie, że: “sól działa do -10, a w tej chwili jest -12“. Moje pytanie zatem: “dlaczego 3km wcześniej, w Niemczech droga była czarna?” “Ponieważ Niemcy stosują sól która działa do -20” – brzmi odpowiedź. Zapytałem więc: “to dlaczego nie kupicie soli jaką stosują sąsiedzi, po cholerę sypiecie coś co nie działa, niszcząc jedynie środowisko, i podstawowa kwestia, dlaczego żeście zwyczajnie przed tym nie odśnieżali??? Normalnie masakra!!! Proszę pani brudasa aby nie śmierdział to się myje a nie perfumuje!!! Bo brud i tak pozostanie jak ten śnieg z lodem. Należało w porę odśnieżyć drogę tak jak to zrobiły Szkopy i wtedy profilaktycznie lekko sypnąć. Mam nadzieje że wasz prezes otrzymuje odpowiednio wysokie wynagrodzenie za tak wspaniały system zarządzania” – tymi oto słowami zakończyłem rozmowę.
Holendrzy na drastyczną zmianę warunków pogodowych zareagowali błyskawicznie, a przy tym posiadają odpowiednio wyposażone parki maszynowe – w kraju, w którym opady śniegu występują 5 razy na sto lat!!! To jak Arab z Dubaju mający w domu ogrzewanie podłogowe. Zakrawa na żart…, ale jak najbardziej na plus dla Holandii.
Stare ale jare…
Coś co mnie jeszcze urzeka w Krainie Tulipanów, to bardzo duża ilość klasycznych samochodów. W zdecydowanej większości są to Volvo i to w dodatku z lat 60-tych, nawet sporadycznie 50-tych. Wspaniałe egzemplarze ocalone przez złomowiskiem, w idealnym oryginalnym koneserskim stanie. Trochę kultowych Citroenów DS, 2CV, Mercedesów, amerykańskich krążowników szos, Transporterów T1, MG, oraz wiele innych nietypowych pojazdów. Z prawdziwą przyjemnością człowiek patrzy na zachowane od zapomnienia i w pełni sprawne pojazdy, z oryginalnym jeszcze lakierem.
Holandia
W Polsce również posiadamy wiele klasycznych pojazdów: Maluch, Wartburg, Polonez, Żuk. Wszystkie wymienione auta z oryginalną rdzą, przykrywającą skrawki oryginalnego lakieru. Ale na polską złotą jesień kolorystycznie idealnie komponują się z krajobrazem, co też w pewnym sensie uroku dodaje. Tak jak stary mechanik z rękoma po łokcie w smarze, z zestawem starych kluczy. Idąc dalej tym tropem, następnym pozytywem jest…
APK (Algemene Periodieke Keuring), czyli obowiązkowy coroczny przegląd auta
Jest to operacja dosyć rygorystycznie wykonywana, także przekłada się to na o wiele lepszy stan techniczny pojazdów. Z powody byle drobnostki nie podbiją przeglądu i już. To nie to co u nas w Ojczyźnie, gdzie Passatem podjeżdżając pod stację kontroli, podbijałem przegląd Mercedesa Busa. Tutaj się tak nie da i bardzo dobrze, ponieważ wpływa to na kwestię bezpieczeństwa, która w tym artykule była poruszana wielokrotnie.
Czas na podsumowanie
Holandia posiada naprawdę niesamowicie dobrze zaplanowaną infrastrukturę drogową. Czasem z punktu widzenia przeciętnego kierowcy wygląda to na chaos i nieuporządkowane działania, jednak tak nie jest. Wystarczy popatrzeć na mapę, wystarczy chociaż raz przejechać wzdłuż i wszerz Holandię, aby docenić fakt świetnie rozwiązanych autostrad, dróg, oraz połączeń pomiędzy nimi.
Holandia
Nie bez powodu chciałbym nawiązać do jakże wspaniałej kultury jazdy rowerem. Do szkoły, pracy, na zakupy. W poprzednim artykule wspominałem o tym, pozwolicie Państwo że przypomnę: fakt, jak wiele osób korzysta z dobrodziejstwa dwóch kółek, przekłada się na wiele aspektów, jak bezpieczeństwo, ekologia, zmniejszony ruch na drogach, o wiele zdrowszy styl życia. To tylko podstawowe korzyści, ale musimy zdać sobie sprawę że jest tych pozytywów o wiele więcej. W kwestii Zgrozy i Poezji, Poezja przeważa więc zdecydowanie!
Holandia
Inne europejskie kraje pozostają w tyle, niektóre 100 lat za murzynami, a nawet w głębokim średniowieczu. Tak więc moi mili… nic tylko wsiadać i jechać, przeć do przodu… najlepiej na rowerze Szerokiej drogi!
Część druga: Poezja…
Przejazdy kolejowe
Zamyka się szlaban, przejeżdża pociąg i… otwiera się szlaban. Bez czekania w nieskończoność. Oprócz tego, według pociągów można w Holandii regulować zegarki – czyż to nie jest czysta poezja? Punktualnie, zorganizowanie i bezpiecznie. Tutaj nie występują niestrzeżone przejazdy kolejowe, a przynajmniej ja nie spotkałem jeszcze takiego.
Holandia
Ograniczenia drogowe
Podwójna ciągła, czyli znak drogowy poziomy. Jakże pożyteczny i polepszający bezpieczeństwo. Tutaj jednak, bezpieczeństwu została postawiona bardzo wysoka poprzeczka: jak w Polsce podwójna ciągła jest stosowana przed i w zakrętach, na łukach, miejscach szczególnie niebezpiecznych, to tutaj jest stosowana nawet w miejscach (z naszego punktu widzenia) potencjalnie bezpiecznych.
Holandia
Spójrzcie sami, na jakim odcinku długiej prostej ta linia jest stosowana. Czasem stosowany jest również pas rozdzielający, który już całkowicie uniemożliwia wyprzedzanie – też mądre i bezpieczne rozwiązanie.
A jest i podwójnie przerywana
Nie dość że można wyprzedzać, to w dodatku mamy dwie linie, co ułatwia zachowanie bezpiecznej odległości podczas manewru – zwyczajnie trzymamy się linii i traktor bądź babcię z dziadkiem już mamy za sobą.
Holandia
Obydwa rodzaje linii występują praktycznie na wszystkich drogach tzw. prowincjonalnych, gdzie mamy do czynienia z ograniczeniem prędkości do 80km/h.
Holandia
Jakoś nie szkoda było Holendrom asfaltu i podłoża, aby o prawie metr poszerzyć drogę. A przecież przy zachowaniu standardowej szerokości jezdni, poszerzenie o metr praktycznie w całym kraju naprawdę oznacza ogromne koszta, a jednak ich na to stać.
Autostradą do nieba…
Infrastruktura autostrad i dróg ekspresowych Holandii jest tak niesamowicie rozwinięta, tak dobrze zaplanowana, że poruszanie się po tych ciągach komunikacyjnych mimo opisywanej wcześniej Zgrozy jest jednak Poezją.
Holandia
Wspaniałe jest to, że praktycznie do paru minut od zjazdu jesteśmy w miejscu docelowym: z autostrady na drogę ekspresową z ograniczeniem do stu (lub na prowincjonalną z ograniczeniem do 80), ewentualnie kawałek wioski i parkujemy. A jak już w podróż powrotną wyruszyć trzeba, to z 80-tki wjeżdżamy szybko na autostradę, i już mkniemy przed siebie – miłe i zawsze bardzo dobrze zaprojektowane…
Długie i bezpieczne zjazdy i wjazdy
Dla przykładu: w Niemczech zjazdy z autostrad są bardzo krótkie, ostre łuki, wjazdy odrobinę lepsze, ale daleko im do Holandii, gdzie naprawdę jest to zagadnienie doskonale rozwiązane. Kierowca ma mnóstwo czasu na zmianę odpowiedniego pasa.
Holandia
Szczególnie przy złej pogodzie i widoczności jest to bardzo przydatne oraz bezpieczne. Również nie szkoda było im pieniędzy, ani nie mają problemów z łataniem dziury budżetowej, przy naprawach, przeróbkach i przebudowach dróg. Zabawna sytuacja: u mnie zamknęli drogę prowincjonalną N209 na 5 tygodni. Z zaciekawieniem czekałem na koniec prac i odkrycie co właściwie robili (ponieważ droga była i jest w bardzo dobrym stanie). Otóż drodzy Państwo, Holendrzy w 5 tygodni postawili nowe co? RONDO!!!
Holandia
Prosta droga w szczerym polu, a tu nagle wyrosło rondo. Do pracy prosto, w lewo w ziemniaki a w prawo w kukurydzę. Wyprzedzili drogę którą niechybnie kiedyś będą budować i zrobili rondo wcześniej. Zdziwion żem, że nie budowali drogi, przy okazji robiąc rondo, ale widocznie są pewne aspekty logistyczne o których nam nie wiadomo. W każdym razie wyrobili się z tym w 5 tygodni, zrobili to porządnie i na wiele lat. I tu możemy przejść do następnego aspektu jakim są…
Roboty drogowe
Jest ich naprawdę sporo, ale odbywają się one dosyć szybko i sprawnie. Mają na to fundusze, mają sprzęt i są przygotowani na to logistycznie. Przejeżdżając przez roboty drogowe, mamy wrażenie że nic się nie dzieje, leniwi Holendrzy oparci o słupek, czy szwendający się bez celu nawet nie próbują udawać pracy. Jednak czas wykonywania danych robót mówi sam za siebie. Porównując mniej rozwinięte w tej materii kraje czyli nasz, u nas lata u nich miesiące, miesiące kontra tygodnie, u nas tygodnie, u nich dni. Poza tym arcyważną kwestią towarzyszącą robotom drogowym są…
Oznakowania objazdów
Holandia
Ustawiane są tablice informacyjne o planowanych remontach – oczywiście odpowiednio wcześniej, a w dany dzień rozpoczęcia prac, ustawiane są na całej długości objazdu żółte znaki – strzałki z oznaczeniem literowym. Na głównej tablicy informacyjnej są opisane miejscowości docelowe oraz przypisana im dana litera. Prędzej zgubimy się na grzybach w lesie niż na drodze objazdowej w Holandii.
Holandia
Gładko jak po fortepianowym blacie
Szusuję mijając pola, kanały, kręcące się wiatraki, wjeżdżam na typową boczną drogę dojazdową do zakładu pracy i nie wierzę własnym oczom: chłopaki od samego rana zrywają asfalt, dokładnie to frezują zdzierając część wierzchnią. Coś w tym dziwnego?
Holandia
Ależ owszem. Dziwne, ponieważ ta nawierzchnia była w lepszym stanie niż zdecydowana większość naszych autostrad, czy głównych dróg krajowych (o gminnych, powiatowych czy miejskich nawet nie zamierzam wspominać). A Holendrzy zerwali i w 3 dni położyli nową, ustawiając przy tym znaki prosto z fabryki, chociaż stare lekko jedynie przykurzone były. Zdziwienie oraz zaskoczenie totalne. Kontynuując wątek zaskoczenia, to tutaj…
Zima nie zaskakuje drogowców
Zawożąc ludzi do pracy, oczom mym ukazuje się arcyciekawy widok: w słoneczny piękny listopadowy dzień, przed maskę wyskakuje mi solarko-piaskarka sypiąca sól na jezdnię. Moi pasażerowie nie szczędzą komentarzy pod adresem głupoty holenderskich drogowców, jednak… po 30 minutach zaczyna padać śnieg – drobna warstewka 0,5 centymetra, która po dłuższej chwili znika z nawierzchni.
Holandia
Inny przykład obrazujący sytuację: na A10 – Ring Amsterdam w 20015 roku spada śnieg. Droga zasypana, w pół godziny od opadu śniegu na drogę do pracy wyruszają pługi śnieżne. Nie dość że praktycznie natychmiast, to skąd oni wytrzasnęli pługi śnieżne i to w takiej ilości??? Da się? Oczywiście że tak.
A u nas?
To tylko u nas w Polsce może wystąpić tragikomedia drogowa, pozwolicie że się podzielę z Państwem taką oto historią: jadę autem z Holandii do Polski, i przekraczając granicę niemiecko-polską zauważam nagle, że na tej samej drodze zrobiło się biało – ależ nietypowe zjawisko atmosferyczne… Może jednak uda się rozwiązać zagadkę? Wykonuję telefon do GDDKiA, czyli do zarządu autostrady z zapytaniem dlaczego w Niemczech asfalt widać a w Polsce już niestety nie? Uprzejma pani po drugiej stronie informuje mnie, że: “sól działa do -10, a w tej chwili jest -12“. Moje pytanie zatem: “dlaczego 3km wcześniej, w Niemczech droga była czarna?” “Ponieważ Niemcy stosują sól która działa do -20” – brzmi odpowiedź. Zapytałem więc: “to dlaczego nie kupicie soli jaką stosują sąsiedzi, po cholerę sypiecie coś co nie działa, niszcząc jedynie środowisko, i podstawowa kwestia, dlaczego żeście zwyczajnie przed tym nie odśnieżali??? Normalnie masakra!!! Proszę pani brudasa aby nie śmierdział to się myje a nie perfumuje!!! Bo brud i tak pozostanie jak ten śnieg z lodem. Należało w porę odśnieżyć drogę tak jak to zrobiły Szkopy i wtedy profilaktycznie lekko sypnąć. Mam nadzieje że wasz prezes otrzymuje odpowiednio wysokie wynagrodzenie za tak wspaniały system zarządzania” – tymi oto słowami zakończyłem rozmowę.
Holendrzy na drastyczną zmianę warunków pogodowych zareagowali błyskawicznie, a przy tym posiadają odpowiednio wyposażone parki maszynowe – w kraju, w którym opady śniegu występują 5 razy na sto lat!!! To jak Arab z Dubaju mający w domu ogrzewanie podłogowe. Zakrawa na żart…, ale jak najbardziej na plus dla Holandii.
Stare ale jare…
Coś co mnie jeszcze urzeka w Krainie Tulipanów, to bardzo duża ilość klasycznych samochodów. W zdecydowanej większości są to Volvo i to w dodatku z lat 60-tych, nawet sporadycznie 50-tych. Wspaniałe egzemplarze ocalone przez złomowiskiem, w idealnym oryginalnym koneserskim stanie. Trochę kultowych Citroenów DS, 2CV, Mercedesów, amerykańskich krążowników szos, Transporterów T1, MG, oraz wiele innych nietypowych pojazdów. Z prawdziwą przyjemnością człowiek patrzy na zachowane od zapomnienia i w pełni sprawne pojazdy, z oryginalnym jeszcze lakierem.
Holandia
W Polsce również posiadamy wiele klasycznych pojazdów: Maluch, Wartburg, Polonez, Żuk. Wszystkie wymienione auta z oryginalną rdzą, przykrywającą skrawki oryginalnego lakieru. Ale na polską złotą jesień kolorystycznie idealnie komponują się z krajobrazem, co też w pewnym sensie uroku dodaje. Tak jak stary mechanik z rękoma po łokcie w smarze, z zestawem starych kluczy. Idąc dalej tym tropem, następnym pozytywem jest…
APK (Algemene Periodieke Keuring), czyli obowiązkowy coroczny przegląd auta
Jest to operacja dosyć rygorystycznie wykonywana, także przekłada się to na o wiele lepszy stan techniczny pojazdów. Z powody byle drobnostki nie podbiją przeglądu i już. To nie to co u nas w Ojczyźnie, gdzie Passatem podjeżdżając pod stację kontroli, podbijałem przegląd Mercedesa Busa. Tutaj się tak nie da i bardzo dobrze, ponieważ wpływa to na kwestię bezpieczeństwa, która w tym artykule była poruszana wielokrotnie.
Czas na podsumowanie
Holandia posiada naprawdę niesamowicie dobrze zaplanowaną infrastrukturę drogową. Czasem z punktu widzenia przeciętnego kierowcy wygląda to na chaos i nieuporządkowane działania, jednak tak nie jest. Wystarczy popatrzeć na mapę, wystarczy chociaż raz przejechać wzdłuż i wszerz Holandię, aby docenić fakt świetnie rozwiązanych autostrad, dróg, oraz połączeń pomiędzy nimi.
Holandia
Nie bez powodu chciałbym nawiązać do jakże wspaniałej kultury jazdy rowerem. Do szkoły, pracy, na zakupy. W poprzednim artykule wspominałem o tym, pozwolicie Państwo że przypomnę: fakt, jak wiele osób korzysta z dobrodziejstwa dwóch kółek, przekłada się na wiele aspektów, jak bezpieczeństwo, ekologia, zmniejszony ruch na drogach, o wiele zdrowszy styl życia. To tylko podstawowe korzyści, ale musimy zdać sobie sprawę że jest tych pozytywów o wiele więcej. W kwestii Zgrozy i Poezji, Poezja przeważa więc zdecydowanie!
Holandia
Inne europejskie kraje pozostają w tyle, niektóre 100 lat za murzynami, a nawet w głębokim średniowieczu. Tak więc moi mili… nic tylko wsiadać i jechać, przeć do przodu… najlepiej na rowerze Szerokiej drogi!
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 84 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
No to miodzio -kochajmy się na drodze. Chciałbym raczej poczytać po co się po tych drogach tłukłeś co tam piłeś i dlaczego jak twierdzisz gdzieś indziej trawy nie jarałeś w kraju wolnego dymu. Jak się imprezuje w Holandii i kto pędzi a kto się nie spieszy. Jak juz jest pole to oraj
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Trawa nie jest legalna.
Tylko w wybranych miejscach oficjalnie wolno.
Zielonka nie będę się w tańcu pierdzielił.
W Niderlandach jednego nie wypaliłem nawet.
A wszyscy jarali na potęgę.
Nigdy bym nie wsiadł do auta po alko.
Jeszcze z pasażerami.
Nigdy.
Ja ci te pole zaoram.
Było takie miejsce. Tylko dwie osoby miały klucz.
Ja i jeszcze ktoś.
Pomieszczenie z wszystkimi urządzeniami.
Chronione w ciul.
Wszystkie aparatury, całe ogrzewanie hotelu, klima coś jak stacja trafo. Nie można tam wejść.
I my tam dawaliśmy czadu.
Dwa dni wolnego brałem czasem i na miedzianym sprzęcie dawaliśmy czadu.
To było piękne.
Nastawy z owoców w bańkach po wodzie 18L.
Tylko w wybranych miejscach oficjalnie wolno.
Zielonka nie będę się w tańcu pierdzielił.
W Niderlandach jednego nie wypaliłem nawet.
A wszyscy jarali na potęgę.
Nigdy bym nie wsiadł do auta po alko.
Jeszcze z pasażerami.
Nigdy.
Ja ci te pole zaoram.
Było takie miejsce. Tylko dwie osoby miały klucz.
Ja i jeszcze ktoś.
Pomieszczenie z wszystkimi urządzeniami.
Chronione w ciul.
Wszystkie aparatury, całe ogrzewanie hotelu, klima coś jak stacja trafo. Nie można tam wejść.
I my tam dawaliśmy czadu.
Dwa dni wolnego brałem czasem i na miedzianym sprzęcie dawaliśmy czadu.
To było piękne.
Nastawy z owoców w bańkach po wodzie 18L.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Kiedyś wydawało mi się że ból zęba jest taki straszny.
Ból ucha, też. Bardzo bolesne.
Ale utrata świadomości to jest straszne.
Co się dzieje. Gdzie jestem. Która godzina.
Patrzę teraz na dmuchawiec.
Jak te nasionka niesione z wiatrem się ukorzeniają głeboko.
Bo chcą żyć. Przetrwać.
Jak ja.
Nawet jeśli ten dmuchawiec zwiędnie, to te nasionka pójdą w świat. I dadzą nowe życie.
Ból ucha, też. Bardzo bolesne.
Ale utrata świadomości to jest straszne.
Co się dzieje. Gdzie jestem. Która godzina.
Patrzę teraz na dmuchawiec.
Jak te nasionka niesione z wiatrem się ukorzeniają głeboko.
Bo chcą żyć. Przetrwać.
Jak ja.
Nawet jeśli ten dmuchawiec zwiędnie, to te nasionka pójdą w świat. I dadzą nowe życie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 193
- Rejestracja: czwartek, 19 lis 2015, 18:00
- Krótko o sobie: Piję okazyjnie ..a że okazje się trafiają codziennie , tak bywa
- Ulubiony Alkohol: Próbuję wszystkiego , może trafię na to ulubione.
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 43 razy
-
Autor tematu - Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 84 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
I nie chodzi o propagowanie nielagalnośći- wystarczy recepta.
Czas sprawdzić - polecam jestem po pierwszym -zadowolonyW Niderlandach jednego nie wypaliłem nawet.
I nie chodzi o propagowanie nielagalnośći- wystarczy recepta.
Ostatnio zmieniony piątek, 8 maja 2020, 00:38 przez zielonka, łącznie zmieniany 1 raz.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Nie namówisz mnie.
Mam masakryczną awersję do wszelakich prochów.
Coś opowiem:
17 lat miałem jak mi na rękach odeszła dziewczyna. W Puławach. Po kompocie.
Miała 18. Tylko.
Próbowałem ją ratować., wcześniej. Starałem się, dbałem. Prosiłem. Błagałem nawet.
Narkotyki ją zabiły.
Wiele widziałem i widziałem jak działa np: amfa. Studentów którzy brali i szli na egzaminy.
Metaamfetamina. To jest skurwysyństwo dopiero.
Potrafi poskładać człowieka w pół roku.
Wrak człowieka bez zębów.
Ectazy. Fajnie jest ale potem co? Chujnia z grzybnią.
Ten post jest o narko.
Do wszystkich rodziców apeluję teraz.
Patrzcie w oczy swoim dzieciakom.
I wpierdol. Porządny wpierdziel.
Jak coś zobaczycie.
A potem,,, możesz wziąć moją gitare. Masz stówkę kup kiełbaski parę browarków i weź te damkę malinową z piwnicy.
Rozpalcie sobie ognisko za domem.
Pograjcie szanty i Grechuty trochę.
Ja was potem porozwożę do domów. Bawcie się.
Tato a mogę tę Argentyńską. Możesz synu tylko szanuj.
Gówniarz ledwo targał bo to wielkie pudło.
I bawili się. Trochę alko i bez prochów.
Maryśka też jest zielona, wiem.
Napindrzał mnie łeb bo przesadziłem trochę. Ale nie wziąłem nic. Durnego panadolu nawet.
Nienawidzę prochów.
Najlepszy ketanol jaki znam to dom pod lasem.
Mam masakryczną awersję do wszelakich prochów.
Coś opowiem:
17 lat miałem jak mi na rękach odeszła dziewczyna. W Puławach. Po kompocie.
Miała 18. Tylko.
Próbowałem ją ratować., wcześniej. Starałem się, dbałem. Prosiłem. Błagałem nawet.
Narkotyki ją zabiły.
Wiele widziałem i widziałem jak działa np: amfa. Studentów którzy brali i szli na egzaminy.
Metaamfetamina. To jest skurwysyństwo dopiero.
Potrafi poskładać człowieka w pół roku.
Wrak człowieka bez zębów.
Ectazy. Fajnie jest ale potem co? Chujnia z grzybnią.
Ten post jest o narko.
Do wszystkich rodziców apeluję teraz.
Patrzcie w oczy swoim dzieciakom.
I wpierdol. Porządny wpierdziel.
Jak coś zobaczycie.
A potem,,, możesz wziąć moją gitare. Masz stówkę kup kiełbaski parę browarków i weź te damkę malinową z piwnicy.
Rozpalcie sobie ognisko za domem.
Pograjcie szanty i Grechuty trochę.
Ja was potem porozwożę do domów. Bawcie się.
Tato a mogę tę Argentyńską. Możesz synu tylko szanuj.
Gówniarz ledwo targał bo to wielkie pudło.
I bawili się. Trochę alko i bez prochów.
Maryśka też jest zielona, wiem.
Napindrzał mnie łeb bo przesadziłem trochę. Ale nie wziąłem nic. Durnego panadolu nawet.
Nienawidzę prochów.
Najlepszy ketanol jaki znam to dom pod lasem.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Zioło jest uważane za bezpieczniejsze od produktu będącego tematem przewodnim tegoż forum. Inna sprawa to "Prochy" o działaniu halucynogennym nie uzależniają w sensie fizycznym, bo wiadomo co za dużo to niezdrowo i trochę psychikę ponoć można sobie zwichnąć. Ale czy alko nie może uczynić dokładnie tego samego z człowiekiem? Tylu wraków ludzi widuje że spokojnie mogę założyć że dokładnie tak jest.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Ujmę to po swojemu.
Mój rekord prędkości to jest 267.
Po zdjętym chipie w rs.
Kolega maniak motoryzacji mi dał się bujnąć.
Przeciągnąłem tak mu audika że piszczał.
Ujarany w ciul. Z radości.
Ja bardzo szybko przed zakrętem zdjąłem nogę z gazu.
Auto przepiękne podrasowane maksymalnie.
A ja. Poczekaj kolega ma meśka. 124.
I tym go załatwiłem.
Jak twój? Zapitala ma odeście skurczybyk.
Jak oceniasz ten?
Płynie. Przy stówie płynie. Miarowo idealnie i stabilnie.
Do czego zmierzam. We wszystkim trzeba mieć umiar.
O kurdę jak boli ale wczoraj było bosko.
Ja to przerabiałem nie raz.
Boli nie dotykaj. A wczoraj zaszalałaś.
To tym mesiem sobie przy powiedzmy 110 jeździjmy a z jazdy przyjemność będzie większa.
Mój rekord prędkości to jest 267.
Po zdjętym chipie w rs.
Kolega maniak motoryzacji mi dał się bujnąć.
Przeciągnąłem tak mu audika że piszczał.
Ujarany w ciul. Z radości.
Ja bardzo szybko przed zakrętem zdjąłem nogę z gazu.
Auto przepiękne podrasowane maksymalnie.
A ja. Poczekaj kolega ma meśka. 124.
I tym go załatwiłem.
Jak twój? Zapitala ma odeście skurczybyk.
Jak oceniasz ten?
Płynie. Przy stówie płynie. Miarowo idealnie i stabilnie.
Do czego zmierzam. We wszystkim trzeba mieć umiar.
O kurdę jak boli ale wczoraj było bosko.
Ja to przerabiałem nie raz.
Boli nie dotykaj. A wczoraj zaszalałaś.
To tym mesiem sobie przy powiedzmy 110 jeździjmy a z jazdy przyjemność będzie większa.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 84 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
A zioło jest jak muzyka - łagodzi człowieka. To także kwestia tego żeby innym nie szkodzić.
Ja zacznę je używać niebawem częściej. Neuropatia stóp coraz bardziej boli.
Może i nie leczy ale załatwia cudowny wieczór. Od czasu do czasu każdy tego potrzebuje.
Ja zacznę je używać niebawem częściej. Neuropatia stóp coraz bardziej boli.
Może i nie leczy ale załatwia cudowny wieczór. Od czasu do czasu każdy tego potrzebuje.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Mity na temat marihuany są tak samo wartościowe co mity o tym, że bimber prowadzi do ślepoty...
Zadziwiające jak te powielane bzdury wzmacniane strachem przed paragrafami KK funkcjonują jako prawdy objawione...
A najbardziej zadziwiające jest to, że te bzdury powtarzają ludzie używający alkohol, który to właśnie jest trucizną w dodatku uzależniającą w nieludzki sposób.
Zadziwiające jak te powielane bzdury wzmacniane strachem przed paragrafami KK funkcjonują jako prawdy objawione...
A najbardziej zadziwiające jest to, że te bzdury powtarzają ludzie używający alkohol, który to właśnie jest trucizną w dodatku uzależniającą w nieludzki sposób.
Ostatnio zmieniony piątek, 8 maja 2020, 20:04 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Nieludzki?
Leszku jestem tak samo daleko od alko jak do trawki.
Ja ślepnę.
To widać. Tracę kontakt.
Zielony zapal sobie. Nie bronię nikomu.
Chcesz zapomnieć i odlecieć?
To jednego macha za mnie weź.
Ja nie chcę.
Nie chcę ani alko. Ani prochów.
Nie chcę chemii.
Chcę z klasą odwalić show must go on.
Leszku jestem tak samo daleko od alko jak do trawki.
Ja ślepnę.
To widać. Tracę kontakt.
Zielony zapal sobie. Nie bronię nikomu.
Chcesz zapomnieć i odlecieć?
To jednego macha za mnie weź.
Ja nie chcę.
Nie chcę ani alko. Ani prochów.
Nie chcę chemii.
Chcę z klasą odwalić show must go on.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Co mi się najbardziej podoba w Uk.
Przejścia dla pieszych, i oznakowanie.
Takie zygzaki i światełka.
Bezwarunkowe przejście dla pieszego.
Ja zawsze czekam czy się zatrzyma. Zatrzymuje się. Ja przechodzę. I zawsze dziękuję. Wyciągam rękę z palcem do góry.
Tym pozytywnym palcem.
Przejścia dla pieszych, i oznakowanie.
Takie zygzaki i światełka.
Bezwarunkowe przejście dla pieszego.
Ja zawsze czekam czy się zatrzyma. Zatrzymuje się. Ja przechodzę. I zawsze dziękuję. Wyciągam rękę z palcem do góry.
Tym pozytywnym palcem.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Przyjdzie moment, że niestety ale będziesz musiał tej chemii zażyć. Czy to w postaci chemioterapii czy opiatów. Wtedy - uwierz mi - to zioło pomorze Ci przejść kurację chemią czy potem wręcz zastąpi opiaty. Pomagając Ci odwalić z klasą show must go on....
Podstawowy warunek - zioło ze sprawdzonego źródła i dedykowanych odmian. Nie wszystkie zioła powodują odlot. I nie wszystkie muszą powodować odlot. Są odmiany, które pomogą Ci godnie znieść trudy współżycia z obcym.
Są wręcz odmiany którymi leczy się dzieci. Powtarzam... - leczy się dzieci!!!
Wybacz, że piszę tak bez ogródek, ale w Twojej sytuacji najgorszą rzeczą jest owijanie rzeczy w bawełnę. Teraz potrzebna jest Ci szczerość i zaufanie. A przede wszystkim przewartościowanie strefy komfortu...
Stawianie znaku równości między alko a ziołem jest co najmniej świętokradztwem.rozrywek pisze:jestem tak samo daleko od alko jak do trawki.
Życzę Ci tego z całego serca... Ale niestety takie rzeczy to tylko w filmach.rozrywek pisze:...
Nie chcę ani alko. Ani prochów.
Nie chcę chemii.
Chcę z klasą odwalić show must go on.
Przyjdzie moment, że niestety ale będziesz musiał tej chemii zażyć. Czy to w postaci chemioterapii czy opiatów. Wtedy - uwierz mi - to zioło pomorze Ci przejść kurację chemią czy potem wręcz zastąpi opiaty. Pomagając Ci odwalić z klasą show must go on....
Podstawowy warunek - zioło ze sprawdzonego źródła i dedykowanych odmian. Nie wszystkie zioła powodują odlot. I nie wszystkie muszą powodować odlot. Są odmiany, które pomogą Ci godnie znieść trudy współżycia z obcym.
Są wręcz odmiany którymi leczy się dzieci. Powtarzam... - leczy się dzieci!!!
Wybacz, że piszę tak bez ogródek, ale w Twojej sytuacji najgorszą rzeczą jest owijanie rzeczy w bawełnę. Teraz potrzebna jest Ci szczerość i zaufanie. A przede wszystkim przewartościowanie strefy komfortu...
Ostatnio zmieniony piątek, 8 maja 2020, 21:17 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 120
- Rejestracja: poniedziałek, 20 kwie 2020, 11:46
- Krótko o sobie: nie mogę, noga mnie boli !!!
- Lokalizacja: śląsk
- Podziękował: 30 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
rozrywek mi kiedyś kolega, notabene w białym kitlu, powiedział tak leki przeciwbólowe są po to byś mógł w komforcie chorować.
Po wizytach na onkologi, zmiękła mi rura tam wszyscy cierpią i bez różnicy czy jesteś pacjentem czy tylko w odwiedzinach. Mojej mamie sie udało. Jest zdrowa. Tego i Tobie życzę. Mnie jak trzymali na ortopedii to wyłem z bólu nawet po morfinie po operacji. Diagnoza leczenie i możesz żyć dalej trzeba tylko chcieć. Ja ze złamaniem walczę juz ponad pół roku.
oczywiście możesz mi powiedzieć jak w refrenie a i tak sie nie będę obrażał
Trzymaj sie dobrze
Po wizytach na onkologi, zmiękła mi rura tam wszyscy cierpią i bez różnicy czy jesteś pacjentem czy tylko w odwiedzinach. Mojej mamie sie udało. Jest zdrowa. Tego i Tobie życzę. Mnie jak trzymali na ortopedii to wyłem z bólu nawet po morfinie po operacji. Diagnoza leczenie i możesz żyć dalej trzeba tylko chcieć. Ja ze złamaniem walczę juz ponad pół roku.
oczywiście możesz mi powiedzieć jak w refrenie a i tak sie nie będę obrażał
Trzymaj sie dobrze
Ostatnio zmieniony piątek, 8 maja 2020, 23:26 przez spawaczTIG, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Leszku dziękuje przeserdecznie za ciepłe słowa otuchy.
A ty panie Gacek........ masz być sobą.
Masz pozostać takim jakim jesteś.
Masz napisać co myślisz i nie pierdzielić się w tańcu.
Ja już duży chłopczyk jestem.
Wal śmiało. BEZ ĄĘ.
A ty panie Gacek........ masz być sobą.
Masz pozostać takim jakim jesteś.
Masz napisać co myślisz i nie pierdzielić się w tańcu.
Ja już duży chłopczyk jestem.
Wal śmiało. BEZ ĄĘ.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Pożegnanie z kolegą R
Nie lubię cytować sam siebie, ale może coś napiszesz?JanOkowita pisze:Już zgłupiałem, czy mieszkasz w Holandii czy w UK? Napisz też, dlaczego wyjechałeś, co takiego złego jest w Polsce?
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Jestem w Uk. Wyjechałem aby się zająć chorą mamą.
Ja w miarę płynnie rozmawiam a mama nic.
Ani do lekarza ani pomocy. A wszyscy za byle co chcą kasę.
Bez języka z demencją cukrzycą i wrodzonymi wadami serca.
Nerki też.
Tutaj ma za darmo leki przynajmniej.
Tyle co ja wysłałem jak była w Polsce na apteki to szok.
A te sukinsyny przepisywały to co przedstawiciel handlowy podsuwał.
Validol i nasercowe świństwa.
Najdroższe na rynku.
Tylko w polandzie są reklamy leków w tv.
Nawet na filipinach ich nie ma.
A u nas jeszcze nie ma choroby a lek już jest.
Kurwa hemeroidy mózgu wynajdą zaraz.
Biedronki apteki i pis.
Dzieła sztuki.
I grupa adamed.
Jakim skurwielem trzeba byc aby sie zabezpieczyć...przeczytaj ulotkę dołączoną do opakowania.
Przecież uprzedzaliśmy przeczytaj i skonsultuj się. Z kim kurwa.
Z lekarzem co bierze w łapę i wystawia recepty na takie leki z których ma profit?
Ładna ta przysięga Hipokratesa.
W grobie się przewraca. Hipokryta nie hipokrates.
Ja przyjechałem zająć się mamą. Takie masakrycznie wielkie M.
Ja w miarę płynnie rozmawiam a mama nic.
Ani do lekarza ani pomocy. A wszyscy za byle co chcą kasę.
Bez języka z demencją cukrzycą i wrodzonymi wadami serca.
Nerki też.
Tutaj ma za darmo leki przynajmniej.
Tyle co ja wysłałem jak była w Polsce na apteki to szok.
A te sukinsyny przepisywały to co przedstawiciel handlowy podsuwał.
Validol i nasercowe świństwa.
Najdroższe na rynku.
Tylko w polandzie są reklamy leków w tv.
Nawet na filipinach ich nie ma.
A u nas jeszcze nie ma choroby a lek już jest.
Kurwa hemeroidy mózgu wynajdą zaraz.
Biedronki apteki i pis.
Dzieła sztuki.
I grupa adamed.
Jakim skurwielem trzeba byc aby sie zabezpieczyć...przeczytaj ulotkę dołączoną do opakowania.
Przecież uprzedzaliśmy przeczytaj i skonsultuj się. Z kim kurwa.
Z lekarzem co bierze w łapę i wystawia recepty na takie leki z których ma profit?
Ładna ta przysięga Hipokratesa.
W grobie się przewraca. Hipokryta nie hipokrates.
Ja przyjechałem zająć się mamą. Takie masakrycznie wielkie M.
Ostatnio zmieniony sobota, 9 maja 2020, 21:08 przez rozrywek, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Ja pracowałem w Dublinie 2 lata, ale miałem znajomych w UK. Jednego w Bradford, całą rodzinę znajomych w Littleborough i znajomych w Rochdale. O Londynie nawet nie mówię, bo tam cała ekipa. A i jeszcze znajomi w Edynburgu.
Ostatnio zmieniony sobota, 9 maja 2020, 21:04 przez Doody, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Tak mnie boli że płaczę z bólu. Zaraz przejdzie.
Na szczęście jest spokój i cisza. Bez wiatru.
Animals. Wiadomo który kawałek. The house of..
Ozzy. Iron Man. W swej prostocie doskonały.
Nie będę wklejaj linku. Każdy wie jak skakał ze sceny.
Polecam 2 cellos. Dwóch geniuszy
Na szczęście jest spokój i cisza. Bez wiatru.
Animals. Wiadomo który kawałek. The house of..
Ozzy. Iron Man. W swej prostocie doskonały.
Nie będę wklejaj linku. Każdy wie jak skakał ze sceny.
Polecam 2 cellos. Dwóch geniuszy
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pożegnanie z kolegą R
Patrzę przez pryzmat tego co zrobiłem źle.
Sam się przed sobą wyspowiadałem.
Dokonałem rachunku sumienia. Nie do końca jeszcze.
Jest wiele wspomnień i mnóstwo osób którym trzeba podziękować.
Jak mi się spalił dom ile osób mi pomogło.
Ilu ja pomogłem. Wielu.
Teraz myślę o tych którym nie pomogłem.
Czwarta nad ranem..może sen przyjdzie.
Dużo pomagałem ludziom. Taki już jestem.
Żałuję że nie zrobiłem więcej.
A mogłem.
Tego najbardziej mi żal.
Tych dobrych prostych spraw co mogły pomóc.
Może naprawię to co kiedyś spartoliłem.
A wszyskim co mi kiedyś zrobili złego wybaczam.
I wybaczcie mi też.
Nie mam nikogo na tym popierdzelonym padole do kogo mogę się odezwać. Jest mi tak ciężko i boli mnie nieziemsko.
Wszystkim dziękuję za dobre słowa i za wszystko.
Sam się przed sobą wyspowiadałem.
Dokonałem rachunku sumienia. Nie do końca jeszcze.
Jest wiele wspomnień i mnóstwo osób którym trzeba podziękować.
Jak mi się spalił dom ile osób mi pomogło.
Ilu ja pomogłem. Wielu.
Teraz myślę o tych którym nie pomogłem.
Czwarta nad ranem..może sen przyjdzie.
Dużo pomagałem ludziom. Taki już jestem.
Żałuję że nie zrobiłem więcej.
A mogłem.
Tego najbardziej mi żal.
Tych dobrych prostych spraw co mogły pomóc.
Może naprawię to co kiedyś spartoliłem.
A wszyskim co mi kiedyś zrobili złego wybaczam.
I wybaczcie mi też.
Nie mam nikogo na tym popierdzelonym padole do kogo mogę się odezwać. Jest mi tak ciężko i boli mnie nieziemsko.
Wszystkim dziękuję za dobre słowa i za wszystko.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............