Wędzenie słodu torfem
-
Autor tematu - Posty: 136
- Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2012, 15:51
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Wędzenie słodu torfem - kto próbował? Widziałem temat o wędzeniu mokrego ziarna, myślę raczej o tym żeby gotowy słód pizneński podwędzić torfem. Mam dostęp do wędzarni typu beczka, kupiłem torf ogrodniczy i spróbuję. Tylko w co wsadzić ten słód? Jak długo wędzić? Rozumiem że dym musi być zimny żeby nie zniszczyć enzymów.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Wędzenie słodu torfem
Zrób sito. Zboże pomocz trochę w wodzie, ale nie jest to konieczne. Da się i bez tego. I wędź. Długo. Żeby było mocno torfowe trzeba spalić z 50l torfu/25kg słodu. Tak mnie wychodziło, ale nie miałem skrzyni, żeby dym trzymał się dłużej. Torf trzeba wysuszyć wcześniej. Ja paliłem maszynką turystyczną na blaszce. Powodzenia
-
Autor tematu - Posty: 136
- Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2012, 15:51
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Wędzenie słodu torfem
Na razie niepowodzenie. Być może za mało przesuszyłem torf, bo nie palił się. Miałem rozpalone pod wędzarnią drewnem olchowym i podsypywałem ten torf. ile w końcu spaliło się torfu a ile drewna to nie wiem. W każdym razem słód jest teraz trochę podwędzony ale raczej nie torfowo...
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 5381
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Wędzenie słodu torfem
Polska też ma odpowiednie tradycje:
http://www.turystycznybaltyk.pl/a311-su ... torfu.html
http://www.turystycznybaltyk.pl/a311-su ... torfu.html
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Wędzenie słodu torfem
Ja wykopki torfu widziałem w okolicach Komarowa (lubelskie) i potem to się takie "cegiełki" suszyły w stosikach
Ale wlazłem na OLX i może to będzie dobre? https://www.olx.pl/oferty/q-brykiet-torfowy/
Ale wlazłem na OLX i może to będzie dobre? https://www.olx.pl/oferty/q-brykiet-torfowy/
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Wędzenie słodu torfem
Temat mnie zainteresował w zeszłym roku. Niestety dotychczas nic z tego nie wyszło. Znajomy ma dostęp do torfu, że tak powiem, z polskich pól. Gdy usłyszał, że single malta sporządziłem ze słodu wędzonego szkockim torfem to mnie jak burą sukę ... skrytykował.
Ty durniu, stanowiło najłagodniejszą inwektywę. Powiedział, że powinienem pędzić swojaka a nie bawić się w jakieś zagraniczne perfumy. Może to i prawda, lecz natychmiast pojawia się dylemat, jak to w praktyce przeprowadzić?
Facet posiada bogate doświadczenie w wędzeniu wszelakim, zarówno zimnym, jak i gorącym. Deko gadaliśmy o przydymieniu jęczmienia, możliwie intensywnym, ale nic dotąd nie zostało sprawdzone. Wszelkie podpowiedzi mile widziane. Mój pomysł wygląda mniej więcej następująco:
Słód rozsypany dosyć cienką warstwą na drobnej siatce. Żeby przypadkowo ziarna przez oczka nie przelatywały. Zawieszone wysoko nad ogniem. Aromatyzowanie na zimno słodu pilzneńskiego, co ma zaowocować aktywnymi enzymami oraz dymną gorzałą, bo pilzneński daje dosyć łagodny profil destylatu. Pytanie, za przysłowiowe sto punktów brzmi;
Co zrobić, żeby to ppm było możliwie wysokie?
Lepszy słód suchy, czy lekko zamoczony. A może warto na kilka sekund ziarna dosłownie wodą zalać? Czy sensowne będzie samodzielne słodowanie jęczmienia? Tak sobie wydumałem opcję, pt. 2 w jednym. Tj. suszenie świeżego słodu dymem torfowym. Może zielenizna znacznie więcej dymu wchłania, niż gotowy słód w workach kupowany. Niniejszy post stanowi luźny zbiór moich przemyśleń wynikłych z dyskusji przeprowadzonych z gościem wyrabiającym wyborne wędliny. Niestety brak, ogólnie dostępnej w sieci, wiedzy profesjonalnej, odnośnie domowego wyrobu słodów wędzonych.
Ty durniu, stanowiło najłagodniejszą inwektywę. Powiedział, że powinienem pędzić swojaka a nie bawić się w jakieś zagraniczne perfumy. Może to i prawda, lecz natychmiast pojawia się dylemat, jak to w praktyce przeprowadzić?
Facet posiada bogate doświadczenie w wędzeniu wszelakim, zarówno zimnym, jak i gorącym. Deko gadaliśmy o przydymieniu jęczmienia, możliwie intensywnym, ale nic dotąd nie zostało sprawdzone. Wszelkie podpowiedzi mile widziane. Mój pomysł wygląda mniej więcej następująco:
Słód rozsypany dosyć cienką warstwą na drobnej siatce. Żeby przypadkowo ziarna przez oczka nie przelatywały. Zawieszone wysoko nad ogniem. Aromatyzowanie na zimno słodu pilzneńskiego, co ma zaowocować aktywnymi enzymami oraz dymną gorzałą, bo pilzneński daje dosyć łagodny profil destylatu. Pytanie, za przysłowiowe sto punktów brzmi;
Co zrobić, żeby to ppm było możliwie wysokie?
Lepszy słód suchy, czy lekko zamoczony. A może warto na kilka sekund ziarna dosłownie wodą zalać? Czy sensowne będzie samodzielne słodowanie jęczmienia? Tak sobie wydumałem opcję, pt. 2 w jednym. Tj. suszenie świeżego słodu dymem torfowym. Może zielenizna znacznie więcej dymu wchłania, niż gotowy słód w workach kupowany. Niniejszy post stanowi luźny zbiór moich przemyśleń wynikłych z dyskusji przeprowadzonych z gościem wyrabiającym wyborne wędliny. Niestety brak, ogólnie dostępnej w sieci, wiedzy profesjonalnej, odnośnie domowego wyrobu słodów wędzonych.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Wędzenie słodu torfem
Widzę ostatnio, że na wszystkich forach jest pęd do kopiowania trunków zagramanicznych. Zapomnijcie, że to się Wam uda. Przynajmniej w najbliższym możliwym do przewidzenia czasie.
Zacznijmy w końcu tworzyć własne - autorskie trunki.
Dałem lajka za te zdanie. Za prawidłowe podejście do tematu.Fiflak pisze: Ty durniu, stanowiło najłagodniejszą inwektywę. Powiedział, że powinienem pędzić swojaka a nie bawić się w jakieś zagraniczne perfumy. Może to i prawda, lecz natychmiast pojawia się dylemat, jak to w praktyce przeprowadzić?
Widzę ostatnio, że na wszystkich forach jest pęd do kopiowania trunków zagramanicznych. Zapomnijcie, że to się Wam uda. Przynajmniej w najbliższym możliwym do przewidzenia czasie.
Zacznijmy w końcu tworzyć własne - autorskie trunki.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5381
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Wędzenie słodu torfem
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że Szkoci torfem suszyli, bo był tani i dosłownie pod nogą leżał. Aromat dymu wyszedł im "przypadkiem". Podobnie z beczkami- były tanim pojemnikiem, używanym po winie. Taki recykling ze skąpstwa... Jakby mieli tam tak łatwo dostępny węgiel i glinę, to pewnie wszyscy popijali by teraz wódkę-karbonówkę starzoną w amforach.
U nas tradycje wędzenia słodu też "jakieś" (bagatela, 400 letnie) są- wystarczy popatrzeć na piwo grodziskie. Tylko, że owocowe spady, ziemniak, czy pszenica były tańsze- stąd popularność tego rodzaju destylatów. Mamy ogromny potencjał na produkcję wyśmienitych okowit owocowych, a ścigamy duchy zachodu zapominając o pochodzeniu.
U nas tradycje wędzenia słodu też "jakieś" (bagatela, 400 letnie) są- wystarczy popatrzeć na piwo grodziskie. Tylko, że owocowe spady, ziemniak, czy pszenica były tańsze- stąd popularność tego rodzaju destylatów. Mamy ogromny potencjał na produkcję wyśmienitych okowit owocowych, a ścigamy duchy zachodu zapominając o pochodzeniu.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Wędzenie słodu torfem
Torfowego swojaka nastawiłbym co prędzej, najlepiej w przyszłym tygodniu, ale;
Patrzcie Waszmościowie na mój poprzedni wpis. Problemów technicznych tak łatwo nie przeskoczymy. Wyzwanie, z jednej strony zachęca, a z drugiej odrzuca od eksperymentu. Być może stąd bierze się moda na małpowanie Szkotów.
Wracając do tematu;
Więcej dymu wciągnie w siebie ziarno suche, czy zwilżone?
Patrzcie Waszmościowie na mój poprzedni wpis. Problemów technicznych tak łatwo nie przeskoczymy. Wyzwanie, z jednej strony zachęca, a z drugiej odrzuca od eksperymentu. Być może stąd bierze się moda na małpowanie Szkotów.
Wracając do tematu;
Więcej dymu wciągnie w siebie ziarno suche, czy zwilżone?
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Wędzenie słodu torfem
Ja mam 3 sita ~50x45cm. Oczka 1,5mm. Sypałem z 5-7 cm ziarna, z uwiędniętymi kiełkami. Sito na sito, piętrowo, pod spód turystyczna maszynka z blaszką kuchenną wypełniona torfem kwaśnym. Suchym. Środek ziarna na sicie rozgarniałem, żeby dym łatwiej szedł na wyższe sita. Odpalałem maszynkę, jak zaczynało się dymić zmniejszałem grzanie i się dymiło. Efektywne za bardzo to nie było, bo w takim układzie dym ucieka jak chce, ale zdało egzamin. Najważniejsze to nie przegrzać ziarna. Nie wolno grzać za mocno, szczególnie mokrego słodu bo rozpadną się enzymy. Najlepiej grzać maksymalnie do 80 stopni. Najlepiej takie sita zamknąć w skrzyni. Wtedy pochłanianie dymu jest większe. Im cieńsza warstwa słodu tym dym ma łatwiej. I co jakiś czas trzeba mieszać, ja dodatkowo rotowałem sita. Jednorazowo zwykle słodowałem pół worka (25kg) ziarna, i tyle też wędziłem. Looknijcie tu: https://www.youtube.com/watch?v=JojhYwdnvbU . Wystarczy na maszynkę dać torf i gotowe Suszenie to jest zresztą najtrudniejsza do zrealizowania w domu czynność. Samo słodowanie to pikuś.
Ostatnio zmieniony wtorek, 21 maja 2019, 20:17 przez kwik44, łącznie zmieniany 1 raz.