Razem z ogryzkami rozdrabniasz i fermentujesz czy pozbywasz sie ogryzków? Ogryzki nie mają negatywnego wpływu na późniejszą jakość nastawu?Doody pisze:Brandy jabłkowe fermentowane razem z miąższem jest o wiele bardziej aromatyczne, Trzeba się trochę pobawić z odciskaniem i filtracją ale warto. Ja rozdrabniam jabłka mikserem na drobne wiórki i wrzucam do beczki. Potem pektoenzym, cukru 1kg na 10kg owoców i drożdże (można dolać trochę wody ale niedużo). Wszystko mieszam mieszadłem i już.
Pierwszy Calvados
-
- Posty: 171
- Rejestracja: poniedziałek, 29 paź 2018, 23:12
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
-
- Posty: 3848
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Pierwszy Calvados
Ogryzki, jak to nazywasz wyrzucałem. Generalnie wycinałem gniazda nasienne. Ale ja lubię takie zabawy. Czy pozostawienie pestek ma zły wpływ na destylat? Nie sądzę, zwłaszcza że widziałem półprzemysłowe obrabianie jabłek i wszystko leciało do beczki z nastawem. Ważne jest moim zdaniem aby nie miażdżyć pestek co mogłoby skutkować gorzkim posmakiem.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 17 lis 2018, 08:02
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Łagodny bimberek
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Pierwszy Calvados
Wiem,że tych informacji jest dużo na forum. Dużo też ich przeczytałem i mam mętlik w głowie. Proszę o radę . Zakupiłem 5l dębową beczkę i zamierzam zalać ją destylatem z jabłek o mocy 52%. Beczułkę przez 5 dni zalewałem gorącą wodą, aż ostatnia wylana woda prawie nie posiadała koloru. Pytanie jak długo przetrzymywać destylat w beczce. Jedni piszą, że jak najdłużej, inni że kilka tygodni max. a następnie do szkła. Destylat szykuję na ważną imoprezę za półtora roku więc pomóżcie mi go nie zchrzanić.
Dodam jeszcze, że beczka nie jest opalana w środku.
Dodam jeszcze, że beczka nie jest opalana w środku.
Ostatnio zmieniony środa, 13 lut 2019, 12:06 przez PiotrusPan, łącznie zmieniany 1 raz.
Chciałbym iść do nieba ze względu na miejsce, ale wybiorę raczej piekło ze względu na towarzystwo.
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Pierwszy Calvados
Jak masz z dziesięć litrów destylatu, to możesz poeksperymentować. Zalej i sprawdzaj. Jak często? Co tydzień, a jak nie będzie większych zmian, to rzadziej. Ale musisz kontrolować. Druga piątka destylatu może przydać się na dolewki i ewentualnie rozcieńczenie przedębionego lub zalanie po raz drugi jak coś nie wyjdzie.
Powódzenia
Powódzenia
Ostatnio zmieniony środa, 13 lut 2019, 13:14 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 96
- Rejestracja: wtorek, 1 sie 2017, 13:47
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Pierwszy Calvados
Płatki lekko palone dębowe są wystarczające dla calvadosu - beczki mi się zdaje, że szkoda zachodu, nie wiem co taka beczka miała by więcej dać jak płatki.
2-3 miesiące w płatkach w ciepłym ciemnym miejscu i jest bomba - ale płatki lekko palone i nie za dużo max 1g na litr.
a co do gotowania jabłek, to przerobiłem tego sporo i z moich odczuć wychodzi, że praktycznie cała pierwsza połowa ciągniętego destylatu nie nadaje się by zmieszać ją z drugą połową. (strasznie śmierdzi i jest ostra), wydajność jest dramatyczna bo jakieś 2pijalne litry (45%) z 40litrów nastawu ale jakoś za to jest wyśmienita.
Dużo lepiej mi podchodzi niż śliwka.
2-3 miesiące w płatkach w ciepłym ciemnym miejscu i jest bomba - ale płatki lekko palone i nie za dużo max 1g na litr.
a co do gotowania jabłek, to przerobiłem tego sporo i z moich odczuć wychodzi, że praktycznie cała pierwsza połowa ciągniętego destylatu nie nadaje się by zmieszać ją z drugą połową. (strasznie śmierdzi i jest ostra), wydajność jest dramatyczna bo jakieś 2pijalne litry (45%) z 40litrów nastawu ale jakoś za to jest wyśmienita.
Dużo lepiej mi podchodzi niż śliwka.
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Pierwszy Calvados
Porównywałeś kiedyś brandy jabłkowe z beczki i takie z płatkami?? Ja też przerobiłem tego sporo (ponad 1000L soku) i wiem że czego byś nie dodał do destylatu w szkle(lub kamionce) to nijak się to bedzie miało do beczki i nic jej nie zastąpi
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem
-
- Posty: 1654
- Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 66 razy
- Otrzymał podziękowanie: 203 razy
-
- Posty: 3848
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Pierwszy Calvados
Jeżeli chodzi o destylaty zbożowe a'la whisky, to wiadomo, beka to podstawa, potem długo, długo nic potem kamionka, długo nic i szkło...
Ale jeżeli chodzi o destylat jabłkowy, to jak zostawię go i wytrzymam miesiąc bez wyżłopania, to jak dostanie dębu, obojętnie czy jest z beczki, kamionki czy szkła, jest pycha i trudno wyczuć specjalna różnicę. Może jakby poleżał z pół roku to tak, ale kto to wytrzyma
Ale jeżeli chodzi o destylat jabłkowy, to jak zostawię go i wytrzymam miesiąc bez wyżłopania, to jak dostanie dębu, obojętnie czy jest z beczki, kamionki czy szkła, jest pycha i trudno wyczuć specjalna różnicę. Może jakby poleżał z pół roku to tak, ale kto to wytrzyma
Ostatnio zmieniony piątek, 15 lut 2019, 09:58 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 17 lis 2018, 08:02
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Łagodny bimberek
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Pierwszy Calvados
Jednak nie posłucham kolegi wawaldek11. Dobra rada oczywiście z jego strony. Nie mam jednak więcej na tę chwilę jabłkowicy niż 5 l, a anioły swoje odbiorą. Poza tym nie mam w ogóle doświadczenia ze smakiem destylatu z beczki. Jestem w trakcie fermentacji kolejnego nastawu ŁKZWJ, tego planuję więcej, a beczka nie opalana, więc taka jaką proponuje autor. Co do calvadosa, ok 60 płatków dębu śr. pieczonego do 5 l. damy powinno być dobrze. Musi postać do września 2020. Pozdrawiam
Chciałbym iść do nieba ze względu na miejsce, ale wybiorę raczej piekło ze względu na towarzystwo.
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Pierwszy Calvados
Będziesz napowietrzał jabłkowicę? Ja w tej chwili mam "fazę" na napowietrzanie i jadę wszystkie destylaty w szkłach . Pompka akwariowa i stalowy kamień 0,5 µ od chińczyka za 12 zł.
Za chwilę sprawdzam jakie straty po 48 h napowietrzania.
Za chwilę sprawdzam jakie straty po 48 h napowietrzania.
Ostatnio zmieniony piątek, 15 lut 2019, 17:42 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Pierwszy Calvados
Waldku czy możesz coś więcej napisać o tym napowietrzaniu? Jestem ciekaw skąd zaczerpnąłeś ten pomysł i czy w ogóle ktoś już to robił? Jakie to przynosi efekty?
Byłbym wdzięczny za wszelkie informacje, rozumiem, że taki zabieg tyczy się tylko destylatów z owoców...
Byłbym wdzięczny za wszelkie informacje, rozumiem, że taki zabieg tyczy się tylko destylatów z owoców...
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Pierwszy Calvados
@Gacek - to długa historia i nie pamiętam dokładnie.
Pozytywne efekty daje również napowietrzanie mniej udanych destylatów czystych. Coś tam wylatuje niechcianego z bąbelkami, tlen przyśpiesza estryfikacje i inne takie. Nie jestem chemikiem i tłumaczę to po swojemu
Koledzy dawno już pisali o wietrzeniu destylatów i ktoś poszedł dalej - pompka i kamyk akwariowy. Kilka lat temu kolega przetrzymał śliwki w ciepłym garażu i po destylacji mocno jechała "szmatą" - chciał wylać Więc przejąłem pokojowo z 10 l i zacząłem kombinować z napowietrzaniem. Wielokrotnie. Po kilku miesiącach szmata zaczęła znikać. I teraz sam nie odróżniam która była nieudana.
Dzisiaj sprawdzałem jakie straty w alko są przy takim napowietrzaniu. I tak: destylat słodowy 75,5% z baniakiem ważył 48 h temu 10,500kg. Po dmuchaniu w temp. 22*C ubyło 70 g - czyli niewiele. Moc nawet była ok. 0,5 % wyższa, ale też temperatura była 24*C. O zmianach w smaku nic nie powiem, bo nie próbowałem - ma iść do RB na starzenie. Zostawiłem 0,5 w szkle do porównania.
Jedna uwaga: na początku napowietrzania w pomieszczeniu było wyraźnie czuć nutki bimbrowe - później już nie - czyżby wybąbliły się?
Pozytywne efekty daje również napowietrzanie mniej udanych destylatów czystych. Coś tam wylatuje niechcianego z bąbelkami, tlen przyśpiesza estryfikacje i inne takie. Nie jestem chemikiem i tłumaczę to po swojemu
Koledzy dawno już pisali o wietrzeniu destylatów i ktoś poszedł dalej - pompka i kamyk akwariowy. Kilka lat temu kolega przetrzymał śliwki w ciepłym garażu i po destylacji mocno jechała "szmatą" - chciał wylać Więc przejąłem pokojowo z 10 l i zacząłem kombinować z napowietrzaniem. Wielokrotnie. Po kilku miesiącach szmata zaczęła znikać. I teraz sam nie odróżniam która była nieudana.
Dzisiaj sprawdzałem jakie straty w alko są przy takim napowietrzaniu. I tak: destylat słodowy 75,5% z baniakiem ważył 48 h temu 10,500kg. Po dmuchaniu w temp. 22*C ubyło 70 g - czyli niewiele. Moc nawet była ok. 0,5 % wyższa, ale też temperatura była 24*C. O zmianach w smaku nic nie powiem, bo nie próbowałem - ma iść do RB na starzenie. Zostawiłem 0,5 w szkle do porównania.
Jedna uwaga: na początku napowietrzania w pomieszczeniu było wyraźnie czuć nutki bimbrowe - później już nie - czyżby wybąbliły się?
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Pierwszy Calvados
Gary zrozumiałem co miałaś na myśli, czasem uda mi się chwycić coś między wierszami...
Waldku dziękuję za opis tej długiej historii...
Niestety w mojej piwniczce zostało kilka destylatów, które może nie śmierdzą brudną szmatą ale walą chamską berbeluchą... to takie moje wypociny z początków operowania paluchami z odstojnikiem ☺
Żal to wylać, wypić nie wypiję, destylować szkoda czasu i prądu... stwierdziłem, że musi odstać a beczki szkoda na tego śmierdziela ☺
Dzięki
Waldku dziękuję za opis tej długiej historii...
Niestety w mojej piwniczce zostało kilka destylatów, które może nie śmierdzą brudną szmatą ale walą chamską berbeluchą... to takie moje wypociny z początków operowania paluchami z odstojnikiem ☺
Żal to wylać, wypić nie wypiję, destylować szkoda czasu i prądu... stwierdziłem, że musi odstać a beczki szkoda na tego śmierdziela ☺
Dzięki
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Pierwszy Calvados
Ostatno zakupiłem https://pl.aliexpress.com/item/0-5-mikr ... 5c0fnKtv2M
Koledzy mnie ostrzegali, że pompka akwariowa nie podoła, za małe otwory, ale daje radę. Nawet taka: https://allegro.pl/oferta/napowietrzacz ... 7361211865
Trzeba pamiętać, aby wkładać kamień do trunku przy pracującej pompce - słodki trunek, a nawet woda po zalaniu kamienia utrudnia pracę. W destylacie 75% nie zauważyłem problemu z wypchnięciem płynu z kamienia i normalnym gazowaniem.
Koledzy mnie ostrzegali, że pompka akwariowa nie podoła, za małe otwory, ale daje radę. Nawet taka: https://allegro.pl/oferta/napowietrzacz ... 7361211865
Trzeba pamiętać, aby wkładać kamień do trunku przy pracującej pompce - słodki trunek, a nawet woda po zalaniu kamienia utrudnia pracę. W destylacie 75% nie zauważyłem problemu z wypchnięciem płynu z kamienia i normalnym gazowaniem.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Pierwszy Calvados
Waldku w winiarstwie wręcz się walczy by nie było oksydacji, da Ci to złagodzenie chwilowe, ale utnie dużo aromatów. Destylaty owocowe to czas i nie mierzony w dniach a latach. Mi się marzy by mieć po roku ten sam smak zielonego jabłuszka, jak dzień po destylacji, a niestety nawet PVM nie daje rady
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Pierwszy Calvados
75% ze względu na "powierzchnię magazynową" Przed wlaniem do RB obniżę woltaż do 50.
Z tą szmatą, to moje przypuszczenia, bo nastaw stał kilka miesięcy w garażu i mogło zacząć podgniwać. Przeciągnięcie? Raczej nie, bo odbiór był w litrowe butelki i w każdej była szmata. Oprócz półpierwszej, bo została przykryta acetonem, eterem i innymi takimi smrodami
Wniosek wyciągnąłem i destyluję zaraz po ustaniu fermentacji.
Z tą szmatą, to moje przypuszczenia, bo nastaw stał kilka miesięcy w garażu i mogło zacząć podgniwać. Przeciągnięcie? Raczej nie, bo odbiór był w litrowe butelki i w każdej była szmata. Oprócz półpierwszej, bo została przykryta acetonem, eterem i innymi takimi smrodami
Wniosek wyciągnąłem i destyluję zaraz po ustaniu fermentacji.
Ostatnio zmieniony niedziela, 17 lut 2019, 23:20 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Pierwszy Calvados
Też po wielu latach doświadczeń doszedłem do tego wniosku. Moim zdaniem przetrzymywanie - fermentowanie owocówek (śliwek, wiśni itp) nawet po kilka tygodni (nie wspomnę po kilka miesięcy) mija się kompletnie z celem. Zwłaszcza jesli nastaw jest robiony tradycyjnym sposobem. Inna bajka to robienie nastawów metodą winiarzy z zachowanie wszelkich reguł związanych z higieną, dostępem powietrza itp. Vide robienie Calwadosu. Czy wszelkich winiaków.
To samo dotyczy drożdży. W większości przypadków - tylko drożdże szlachetne. No chyba, że robimy ortodoxa na dzikusach na owocach z wiadomego źródła gdzie jesteśmy pewni, że ochrona drzew i owoców jest robiona z głową i w sposób naturalny i nie powoduje przy okazji wyginięcia drożdży.
wawaldek11 pisze:...nastaw stał kilka miesięcy w garażu i mogło zacząć podgniwać....
Wniosek wyciągnąłem i destyluję zaraz po ustaniu fermentacji.
Też po wielu latach doświadczeń doszedłem do tego wniosku. Moim zdaniem przetrzymywanie - fermentowanie owocówek (śliwek, wiśni itp) nawet po kilka tygodni (nie wspomnę po kilka miesięcy) mija się kompletnie z celem. Zwłaszcza jesli nastaw jest robiony tradycyjnym sposobem. Inna bajka to robienie nastawów metodą winiarzy z zachowanie wszelkich reguł związanych z higieną, dostępem powietrza itp. Vide robienie Calwadosu. Czy wszelkich winiaków.
To samo dotyczy drożdży. W większości przypadków - tylko drożdże szlachetne. No chyba, że robimy ortodoxa na dzikusach na owocach z wiadomego źródła gdzie jesteśmy pewni, że ochrona drzew i owoców jest robiona z głową i w sposób naturalny i nie powoduje przy okazji wyginięcia drożdży.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 33
- Rejestracja: wtorek, 2 sty 2018, 23:36
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pierwszy Calvados
Witam. Przedstawie relację z produkcji mojego calvadosu. Początkiem października zebrałem swoje jabłka odmiany grochówka. umyłem i wiertarką z ostrym mieszadłem rozdrobniłem . Dodałem pektoenzym i na drugi dzień glukozę 1kg na 10kg jabłek i drożdże do wina z jabłek (Blg startowe 16). Oczywiście musiałem pilnować bo jabłka chciały opuścić beczkę i mieszałem je co klika godzin. (Może przesadziłem z ilością w stosunku do wielkości beczki). Po dwóch tygodniach gdy ładnie się grawitacyjnie wyklarowało i blg 0 przefiltrowałem rzez pończochę teściowej. Uzyskałem ok 40l płynu i po dwukrotnym przepuszczeniu przez ZP bez refluksu i na pustej rurze otrzymałem 4l 63% napitku, 0,5l pogonów. Napitek poczęstowałem płatkami dębowymi i do połowy stycznia leżał sobie w szklanej damie. Gdy nabyłem kamionki przelałem razem z płatkami do kamionki i odłożyłem niedostępne miejsce w piwnicy aby nie korciło. Przed przelaniem do kamionki delikatny aromat jabłek a smak łagodny z posmakiem dębu i szarlotki. Mam zamiar zrobić pierwszą próbę smakową po 6miesiącach. (Jak wytrzymam)
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Pierwszy Calvados
Skoro masz tę odmianę od lat, to powiedz (tylko szczerze!), czy warto kupić sadzonki. Piszą, że grochówka jest OK ale wpierw musi trochę w chłodzie odleżeć. Starych odmian jesiennych na brandy jest sporo i to ze znacznie lepszym aromatem. Więc czy nie szkoda miejsca w ogrodzie?
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Pierwszy Calvados
Każda odmiana sadzona lata temu jest warta miejsca w ogrodzie.
Nie chodzi tylko o to żeby to była stara odmiana, bo miałem okazje jeść owoce tych samych odmian, albo bardzo zbliżonych sadzonych grubo ponad 50lat temu jak i tych sadzonych około 10 lat temu. Smak i aromat owoców jest bez porównania...
Chociaż i tak każde jabłko z własnego ogrodu będzie smaczniejsze niż to kupione w sklepie.
Nie chodzi tylko o to żeby to była stara odmiana, bo miałem okazje jeść owoce tych samych odmian, albo bardzo zbliżonych sadzonych grubo ponad 50lat temu jak i tych sadzonych około 10 lat temu. Smak i aromat owoców jest bez porównania...
Chociaż i tak każde jabłko z własnego ogrodu będzie smaczniejsze niż to kupione w sklepie.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: wtorek, 2 sty 2018, 23:36
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pierwszy Calvados
Jabłonie grochówki sadził mój dziadek w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Przez te lata drzewa nie widziały środków chemicznych. Są przycinane co kilka lat i owocują co dwa lata. Grochówka ma owoce nieduże, twarde i aromatyczne. Mam dwa drzewa tej odmiany. Rekord zbioru to 2 tony owoców z dwóch drzew. Co mogę to przerabiam a resztę sprzedaję jako przemysłowe. Ze starych odmian mam malinówki, grafsztynki, grochówki, szara reneta. Miałem kosztele i antonówka ale niestety musiałem wykopać. Najbardziej żal mi koszteli - smak dzieciństwa.
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Pierwszy Calvados
Smaki winne to Renety, Antonówka, Cesarz Wilhelm, polecam też rodzinę Golden Delicious i jego sporty. To te jakie robiłem, odmian jabłoni jest bez liku, słyszałem też o destylacie z Pepinki, ponoć zacny.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony wtorek, 19 lut 2019, 22:58 przez michal278, łącznie zmieniany 1 raz.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 171
- Rejestracja: poniedziałek, 29 paź 2018, 23:12
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwszy Calvados
Po tych Waszych wypowiedziach o tych smakach jabłkowych aż poczułem zapach jabłek pod nosem, w związku z tym pojechałem do sklepu i kupiłem 45kg słodziutkich jabłek Gala. Wiem że mało , ale więcej nje było. Rozdrobniłem je, dodałem tylko 0.5kg cukru ponieważ chce uzyskać cos mocno aromatycznego i dobrego w smaku i dodałem drożdze. Z tego podniecenia zapomniałem dodać pektoenzymu pewnie z racji tej że to mój pierwszy owocowy nastaw. Nic się nie stanie jak go dodam po dwóch dniach fermentacji? Może i wody z jeden litr chociaż dodać co? Drożdze dodałem typowe do owocówek i sznapsa.