Nastaw na Calvadosa
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Calvados
Jeżeli temperatura będzie niewiele poniżej 20 stopni to spokojnie wystarczy pół dawki (drożdże i tak najpierw się namnażają).
Jeżeli natomiast fermentator znajduje się w nieogrzewanym pomieszczeniu i temperatura jest dużo niższa to możesz mieć problemy z "rozruchem"
Masz na myśli temperaturę 18-19 stopni czy 5-6 stopni, bo obie temperatury są poniżej 20-stumienho pisze:nastaw będzie stał w pomieszczeniu o temperaturze poniżej 20°.
Jeżeli temperatura będzie niewiele poniżej 20 stopni to spokojnie wystarczy pół dawki (drożdże i tak najpierw się namnażają).
Jeżeli natomiast fermentator znajduje się w nieogrzewanym pomieszczeniu i temperatura jest dużo niższa to możesz mieć problemy z "rozruchem"
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 224
- Rejestracja: wtorek, 9 cze 2015, 17:45
- Krótko o sobie: siłownia,boks,golebie wysokolotne,domowa łycha
- Ulubiony Alkohol: Hudson Manhattan Rye
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Uk
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Calvados
Jabłek w okolicy od groma tylko czasu mało aby ogarnąć nastaw ale dziś udało się myślę że ok 100 kg już mam a jeszcze drugie tyle można by zebrać.
Ostatnio destylowałem na kolumnie wypełnionej miedzią i wyszedł fajny trunek ale ma wadę w postaci zalegajacej słodycz. Domyślam się za druga destyalcja załatwiła by ten problem, ale jak sprawa ma się z kolumna półkowa? Destylowac raz czy dwa razy?
Ostatnio destylowałem na kolumnie wypełnionej miedzią i wyszedł fajny trunek ale ma wadę w postaci zalegajacej słodycz. Domyślam się za druga destyalcja załatwiła by ten problem, ale jak sprawa ma się z kolumna półkowa? Destylowac raz czy dwa razy?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Bimber forever !!!
Re: Calvados
Podpinam się pod temat bo właśnie chcę przerobić 170 kg jabłek które będą w dwóch beczkach w moim nieogrzewanym warstaciku.
Do nastawu daję Bayanusy -pracują od 9*C i beczki owinę kocami ale teraz szczególnie nocami temperatury mogą spadać poniżej- z tym że na czasie mi nie zależy, więc jak nastaw wystartuje w 30*C to myślę że drożdże dadzą radę?
Myślę żeby ewentualnie wsypać trochę więcej drożdży do przerobu- macie jakieś podpowiedzi?...
WitamDoody pisze:Masz na myśli temperaturę 18-19 stopni czy 5-6 stopni, bo obie temperatury są poniżej 20-stumienho pisze:nastaw będzie stał w pomieszczeniu o temperaturze poniżej 20°.
Jeżeli temperatura będzie niewiele poniżej 20 stopni to spokojnie wystarczy pół dawki (drożdże i tak najpierw się namnażają).
Jeżeli natomiast fermentator znajduje się w nieogrzewanym pomieszczeniu i temperatura jest dużo niższa to możesz mieć problemy z "rozruchem"
Podpinam się pod temat bo właśnie chcę przerobić 170 kg jabłek które będą w dwóch beczkach w moim nieogrzewanym warstaciku.
Do nastawu daję Bayanusy -pracują od 9*C i beczki owinę kocami ale teraz szczególnie nocami temperatury mogą spadać poniżej- z tym że na czasie mi nie zależy, więc jak nastaw wystartuje w 30*C to myślę że drożdże dadzą radę?
Myślę żeby ewentualnie wsypać trochę więcej drożdży do przerobu- macie jakieś podpowiedzi?...
Re: Calvados
Zrobiłem dwie beczki-:
pierwsza to nastaw ortodyksyjny-120l pulpy dałem tylko 10kg cukru i ok10l wody- pulpa bardzo gęsta ale pracuje sobie powoli (BLG ok 16)
druga to nastaw wg Kucyka- 60l pulpy i 8kg cukru ale jeszcze bedę dawał cukier- porównam po destylacji smaki i aromaty z obu nastawów
pierwsza to nastaw ortodyksyjny-120l pulpy dałem tylko 10kg cukru i ok10l wody- pulpa bardzo gęsta ale pracuje sobie powoli (BLG ok 16)
druga to nastaw wg Kucyka- 60l pulpy i 8kg cukru ale jeszcze bedę dawał cukier- porównam po destylacji smaki i aromaty z obu nastawów
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 224
- Rejestracja: wtorek, 9 cze 2015, 17:45
- Krótko o sobie: siłownia,boks,golebie wysokolotne,domowa łycha
- Ulubiony Alkohol: Hudson Manhattan Rye
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Uk
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Calvados
Rano wybrałem się na zbiory, jabłuszka bo inaczej nazwać tego nie można leżały już pod drzewem. Wyszło 30L soku gdzie blg wynosi 11, smak paskudny podejrzewam krzyżówke ze starą limonką ale drożdże chętnie ruszyły. Wcześniejsze nastaw był słodszy więc liczę na balans gdy destylaty zostaną połączone.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Bimber forever !!!
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Calvados
Przymierzam się do pierwszego w życiu własnego calvadosu. Pojawiają mi się w łepetynie następujące wątpliwości.
1. Wybór drożdży. Sporo tego i naprawdę nie wiem, które wybrać. Myślę oczywiście o winiarskich. Nie zależy mi na czasie. Tylko jakość się liczy. Bayanusy, Tokaye, dedykowane do jabcoków?
Proszę spójrzcie choćby tu:
https://destylacja.com/pl/p/WINE-YEAST- ... ablek/2733
21% tolerancji na alkohol, nie przesadzają deko z tym opisem?
2. Mój scenariusz teoretyczny wygląda następująco;
Mielenie jabłek w maszynce do mięsa, dodanie do miazgi enzymu rozluźniającego i części cukru. Rozmieszam tą breję, zadam uwodnionymi drożdżami, dodam pożywkę i zamknę tą mieszaninę w fermentorze z rurką fermentacyjną. Po zwolnieniu fermentacji doleję nieco syropu woda + glukoza. Po zakończeniu pracy grzybków wszystko do płaszczowego kotła i gotowanie z użyciem wypełnionej stalowymi sprężynkami miedzianej kolumny. Planuję destylować raz, z dokładnym odbiorem przedgonów i uważnym podziałem frakcji. Czy działając w powyższy sposób mam szansę na przyzwoity calvados?
3. A może odcisnąć breję przed destylacją i gotować wyłącznie płyn? Zdania samogoniarzy są podzielone. Czy robił ktoś z was próby porównawcze? Tzn. destylacja gęstego vs rzadkiego wsadu.
Z góry dzięki za wszelkie porady od szanownych owocarzy.
1. Wybór drożdży. Sporo tego i naprawdę nie wiem, które wybrać. Myślę oczywiście o winiarskich. Nie zależy mi na czasie. Tylko jakość się liczy. Bayanusy, Tokaye, dedykowane do jabcoków?
Proszę spójrzcie choćby tu:
https://destylacja.com/pl/p/WINE-YEAST- ... ablek/2733
21% tolerancji na alkohol, nie przesadzają deko z tym opisem?
2. Mój scenariusz teoretyczny wygląda następująco;
Mielenie jabłek w maszynce do mięsa, dodanie do miazgi enzymu rozluźniającego i części cukru. Rozmieszam tą breję, zadam uwodnionymi drożdżami, dodam pożywkę i zamknę tą mieszaninę w fermentorze z rurką fermentacyjną. Po zwolnieniu fermentacji doleję nieco syropu woda + glukoza. Po zakończeniu pracy grzybków wszystko do płaszczowego kotła i gotowanie z użyciem wypełnionej stalowymi sprężynkami miedzianej kolumny. Planuję destylować raz, z dokładnym odbiorem przedgonów i uważnym podziałem frakcji. Czy działając w powyższy sposób mam szansę na przyzwoity calvados?
3. A może odcisnąć breję przed destylacją i gotować wyłącznie płyn? Zdania samogoniarzy są podzielone. Czy robił ktoś z was próby porównawcze? Tzn. destylacja gęstego vs rzadkiego wsadu.
Z góry dzięki za wszelkie porady od szanownych owocarzy.
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Calvados
@Fiflak
ad.1 Drożdże do cydru + pożywka winiarska + enzym pektolityczny
ad.2 Jabłka rozdrobnić, wycisnąć z miazgi sok, dodać minimalną ilość cukru - maksimum 1 kg/10 litrów soku. Zmierzyć Blg, powinno być 16-18%Blg. Do fermentatora, zamknąć rurką. Po 10 dniach pierwszy raz zlać znad osadu i pozostawić do dalszej cichej fermentacji. Po jej zakończeniu ponownie zlać znad osadu. Destylacja na kolumnie BEZ wypełnienia, optymalnie na alembiku miedzianym. Precyzyjnie odebrać przedgony.
ad.3 Jak odciśniesz breję to będziesz miał smrodek martwych komórek drożdży - pomogłoby ewentualnie klarowanie, ale mogłoby "uszczuplić" smak.
I nie zapomnij o najważniejszej rzeczy dla calvadosa. Leżakowanie. Jeśli nie masz dębowej beczki użyj płatków dębowych lekko lub średnio opiekanych. Odstaw w ciemne i chłodne miejsce na rok. Dopiero degustuj
ad.1 Drożdże do cydru + pożywka winiarska + enzym pektolityczny
ad.2 Jabłka rozdrobnić, wycisnąć z miazgi sok, dodać minimalną ilość cukru - maksimum 1 kg/10 litrów soku. Zmierzyć Blg, powinno być 16-18%Blg. Do fermentatora, zamknąć rurką. Po 10 dniach pierwszy raz zlać znad osadu i pozostawić do dalszej cichej fermentacji. Po jej zakończeniu ponownie zlać znad osadu. Destylacja na kolumnie BEZ wypełnienia, optymalnie na alembiku miedzianym. Precyzyjnie odebrać przedgony.
ad.3 Jak odciśniesz breję to będziesz miał smrodek martwych komórek drożdży - pomogłoby ewentualnie klarowanie, ale mogłoby "uszczuplić" smak.
I nie zapomnij o najważniejszej rzeczy dla calvadosa. Leżakowanie. Jeśli nie masz dębowej beczki użyj płatków dębowych lekko lub średnio opiekanych. Odstaw w ciemne i chłodne miejsce na rok. Dopiero degustuj
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Calvados
Ad 1. Wydaje mi się że mogą być, ale to 21% to potrzebne jak nie wiem... Z dobrych jabłek uzyskasz max 8%, a więc w sumie każde winiarskie będą dobre. Tutaj masz ciekawe porównanie: http://www.klubwiniarzy.pl/index.php/wi ... y-i-poywki
Ad 2 i 3. Ja bym na Twoim miejscu zrobił tak, jabłka rozdrobnił, lekko odcisnął, tak żeby wytłoki były dość suche, ale nie na wiór. Moszcz do jednej beczki, wytłoki do drugiej. Moszcz tradycyjnie drożdże, pożywki itp, do wytłoków 1kg glukozy na 10kg jabłek i wody tyle, żeby to miało choć trochę płynną konsystencję i oczywiście też drożdże i cała reszta. Koniecznie nie zapomnij o pektopolu. Po zakończeniu fermentacji od razu ładujesz do kotła i rozgrzewasz na bardzo małej mocy. Z racji że jest to dość gęsta breja to ciężko równomiernie rozgrzać, najlepiej jakbyś mieszał w trakcie. Później długa stabilizacja najlepiej na pełnej kolumnie, po odbiorze przedgonów wyłączasz grzanie, czekasz aż spłynie do kotła i zakładasz samą głowicę, ewentualnie zostawiasz jakiś krótki fragment. Odbierasz wszystko jak leci, końcówkę możesz lekko podbić refluksem. To co ukapiesz dolewasz do przefermentowanego nastawu i to destylujesz już wg własnych upodobań. Ale to tylko luźna propozycja i oczywiście zrobisz jak uważasz
Ad 2 i 3. Ja bym na Twoim miejscu zrobił tak, jabłka rozdrobnił, lekko odcisnął, tak żeby wytłoki były dość suche, ale nie na wiór. Moszcz do jednej beczki, wytłoki do drugiej. Moszcz tradycyjnie drożdże, pożywki itp, do wytłoków 1kg glukozy na 10kg jabłek i wody tyle, żeby to miało choć trochę płynną konsystencję i oczywiście też drożdże i cała reszta. Koniecznie nie zapomnij o pektopolu. Po zakończeniu fermentacji od razu ładujesz do kotła i rozgrzewasz na bardzo małej mocy. Z racji że jest to dość gęsta breja to ciężko równomiernie rozgrzać, najlepiej jakbyś mieszał w trakcie. Później długa stabilizacja najlepiej na pełnej kolumnie, po odbiorze przedgonów wyłączasz grzanie, czekasz aż spłynie do kotła i zakładasz samą głowicę, ewentualnie zostawiasz jakiś krótki fragment. Odbierasz wszystko jak leci, końcówkę możesz lekko podbić refluksem. To co ukapiesz dolewasz do przefermentowanego nastawu i to destylujesz już wg własnych upodobań. Ale to tylko luźna propozycja i oczywiście zrobisz jak uważasz
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Calvados
@Fiflak
Podpowiem Ci taką rzecz. Jeśli masz możliwość nastawienia dwóch nastawów z jabłek to zrób tak.
- pierwszy nastaw tak jak opisałeś, albo podobnie jak opisał JanOkowita. Otrzymasz na pewno dobrą jabłkowicę.
- drugi nastaw zrób trochę inaczej. Fermentacja samego soku, bez udziału cukru. Po 7-10 dniach gdy fermentacja ustanie zlej znad osadu tak jakbyś miał robić wino. Czyli zachowaj wszystkie środki ostrożności. Głównie chodzi o zakażenie i jak najmniejszy kontakt z powietrzem - zwłaszcza, że cydr ma niski procent. Przechowaj kilka miesięcy. I dopiero przeprowadź destylację. Z tego dopiero otrzymasz prawdziwy Calvados
I porównaj. Na pewno poczujesz różnicę.
Jeśli tak zrobisz podziel się spostrzeżeniami.
Podpowiem Ci taką rzecz. Jeśli masz możliwość nastawienia dwóch nastawów z jabłek to zrób tak.
- pierwszy nastaw tak jak opisałeś, albo podobnie jak opisał JanOkowita. Otrzymasz na pewno dobrą jabłkowicę.
- drugi nastaw zrób trochę inaczej. Fermentacja samego soku, bez udziału cukru. Po 7-10 dniach gdy fermentacja ustanie zlej znad osadu tak jakbyś miał robić wino. Czyli zachowaj wszystkie środki ostrożności. Głównie chodzi o zakażenie i jak najmniejszy kontakt z powietrzem - zwłaszcza, że cydr ma niski procent. Przechowaj kilka miesięcy. I dopiero przeprowadź destylację. Z tego dopiero otrzymasz prawdziwy Calvados
I porównaj. Na pewno poczujesz różnicę.
Jeśli tak zrobisz podziel się spostrzeżeniami.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Calvados
Fiflak - czemu chcesz gonić tylko raz? Jak wtedy zamierzasz przeprowadzić "uważny podział frakcji", jeśli w takim stężeniu, a przez to temp. w kotle, wszystko Ci się "rozsmaruje" od jego dna po papugę?
Najbardziej jednak lękam się o samego Ciebie. Chcesz na JEJ oczach, w JEJ kuchni i JEJ maszynką mielić te swoje jabłka? Chyba, że to tylko 20-30 kg, ale to i tak będzie Twój ostatni calvados.
Ja właśnie wmówiłem Mojej, że od przyszłego roku w ogrodzie niezbędny jest rozdrabniacz do gałęzi. Wirówka już jest!
https://www.youtube.com/watch?v=umT1_ZxelvU
Na razie kroję i wiercę, wiercę i kroję...
Zapachniało dydaktyką Emiela , który jakoś przepadł bez wieści.lesgo58 pisze: I porównaj. Na pewno poczujesz różnicę.
Jeśli tak zrobisz podziel się spostrzeżeniami.
Fiflak - czemu chcesz gonić tylko raz? Jak wtedy zamierzasz przeprowadzić "uważny podział frakcji", jeśli w takim stężeniu, a przez to temp. w kotle, wszystko Ci się "rozsmaruje" od jego dna po papugę?
Najbardziej jednak lękam się o samego Ciebie. Chcesz na JEJ oczach, w JEJ kuchni i JEJ maszynką mielić te swoje jabłka? Chyba, że to tylko 20-30 kg, ale to i tak będzie Twój ostatni calvados.
Ja właśnie wmówiłem Mojej, że od przyszłego roku w ogrodzie niezbędny jest rozdrabniacz do gałęzi. Wirówka już jest!
https://www.youtube.com/watch?v=umT1_ZxelvU
Na razie kroję i wiercę, wiercę i kroję...
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Calvados
Trza to wszystko będzie przeprowadzić "po wielkiemu cichu". Dlatego najpierw chcę przedyskutować temat z kolegami obeznanymi z owocami. Ilość jabłek to;
tak mniej więcej oczywiście... Koło trzydziestu kilogramów, ewentualnie nieco więcej. O wypędzeniu własnego calvadosu przemyśliwam już od dawna, tzn. około dwudziestu lat. Pierwszy raz usłyszałem o tym trunku jako szczeniak na wycieczce we Francji. Jednym z punktów było właśnie zwiedzanie destylarni. Tam przewodniczka opowiadała szczegółowo o procesie powstawania tej gorzały, że tak powiem, ze szczegółami każdego etapu. Jak to u Żabojadów niezbędny był tłumacz. Dobra już wracam do naszych baranów. Starałem się zapamiętać jak najwięcej. Z tego co mi się we łbie kołacze, zdołałem zadać nawet jakieś drobiazgowe pytanie. Wówczas nie dominował jeszcze poprawnościowy świr, więc głodny wiedzy gołowąs mógł liczyć na wyczerpującą odpowiedź. Nie pamiętam jaka to marka, ale mniejsza z tym. Destylarnia była na chodzie a dorośli mogli później walnąć kielicha. Sprzedawali ten swój bimber na miejscu, w różnych wersjach wiekowych, czyli 8, 15, 30, lat. Kobita mówiła, że w piwnicy mają beki z czterdziestoletnim samogonem, lecz takiego bezpośrednio się na rynek nie wypuszcza. Muszą dolewać młodszego destylatu, aby podnieść woltaż. Znowu odlazłem od głównego tematu, już wracam. Ichni bimber powstawał tak:
1. Wyciskanie soku z jabłek i jego fermentacja na cydr, bez dodatku cukru. Tym jabolem też z resztą handlowali.
2. Pierwsza destylacja, nazwijmy to wzmacniająca.
3. Druga destylacja, znaczy się ta właściwa.
4. Wlanie bimbru w dębowe beki i sru do piwnicy.
5. Bajerowanie turystów, żeby kupowali i się zachwycali, bo tylko Francuzi potrafią wytwarzać naprawdę wyrafinowane alkohole. Właśnie to podrażniło moją sarmacką dumę i to do tego stopnia, że postanowiłem kiedyś udowodnić, iż Szanowna Pani oprowadzająca nie miała racji. Skoro moje single malty, leżakowane przecież tylko z płatkami, ich znawca uznał za smakowite, to i ten calvados zdołam wypędzić. Taką przynajmniej żywię nadzieję. Mój pomysł z gotowaniem jednokrotnym wziął się ze szkockich doświadczeń. Tam dało to niesamowite rezultaty, więc czemu w destylacie owocowym ten myk miałby nie zadziałać?
Może inny wariant;
Nastawić sok z glukozą, na wypasiony calvados a w drugim fermentorze mieszanina na gorszą wersję. Tj. wytłoki + woda + glukoza. Fermentowanie soku bez dodawania cukru na razie nie chce się pomieścić w moich horyzontach myślowych. Pomimo masy przeczytanych ksiąg, pozostałem, z czego jestem bardzo zadowolony, porządnym burakiem ćwikłowym z mazowieckich pól. Rozważmy, dla potrzeb eksperymentu myślowego, ten oryginalny przepis francuski.
Fermentacja soku bez wzmocnień da, przy idealnym roczniku, 8% alkoholu. Znając życie i wredność naszego klimatu AD. 2017, zapewne cydr wyszedłby jeszcze słabszy. Kolumna wzmocni towar podczas pierwszej destylacji. To pozwoli na drugą, już wydajną w sensie ilości finalnego produktu.
Niestety po drodze przepadnie masa owocowych aromatów. Wyjmowanie wypełnienia, obecnie, znajduje się poza moim zasięgiem. Czyt. nie potrafię i nie znam nikogo, kto by umiał, zrobić to fachowo. Zatem pozostaje gotowanie ze sprężynkami w rurze. Posiadam kocioł z szerokim wlewem, zamykany zmyślnie dziesięcioma śrubami. Słowem genialny materiał do rozbudowy. Niestety, jako ślepy sam nie pomajsterkuję we warsztacie a na zamawianie jakże zdobiących alembików i to spasowanych, zwyczajnie mnie nie stać. Tak, na dzień dzisiejszy, sytuacja wygląda i nic nie zapowiada większych zmian. Na tym zakończę tego przydługiego posta. Obudzić tych, którzy przysnęli podczas lektury.
(morda wyszczerzona, taki szczery uśmiech gawędziarza.)
tak mniej więcej oczywiście... Koło trzydziestu kilogramów, ewentualnie nieco więcej. O wypędzeniu własnego calvadosu przemyśliwam już od dawna, tzn. około dwudziestu lat. Pierwszy raz usłyszałem o tym trunku jako szczeniak na wycieczce we Francji. Jednym z punktów było właśnie zwiedzanie destylarni. Tam przewodniczka opowiadała szczegółowo o procesie powstawania tej gorzały, że tak powiem, ze szczegółami każdego etapu. Jak to u Żabojadów niezbędny był tłumacz. Dobra już wracam do naszych baranów. Starałem się zapamiętać jak najwięcej. Z tego co mi się we łbie kołacze, zdołałem zadać nawet jakieś drobiazgowe pytanie. Wówczas nie dominował jeszcze poprawnościowy świr, więc głodny wiedzy gołowąs mógł liczyć na wyczerpującą odpowiedź. Nie pamiętam jaka to marka, ale mniejsza z tym. Destylarnia była na chodzie a dorośli mogli później walnąć kielicha. Sprzedawali ten swój bimber na miejscu, w różnych wersjach wiekowych, czyli 8, 15, 30, lat. Kobita mówiła, że w piwnicy mają beki z czterdziestoletnim samogonem, lecz takiego bezpośrednio się na rynek nie wypuszcza. Muszą dolewać młodszego destylatu, aby podnieść woltaż. Znowu odlazłem od głównego tematu, już wracam. Ichni bimber powstawał tak:
1. Wyciskanie soku z jabłek i jego fermentacja na cydr, bez dodatku cukru. Tym jabolem też z resztą handlowali.
2. Pierwsza destylacja, nazwijmy to wzmacniająca.
3. Druga destylacja, znaczy się ta właściwa.
4. Wlanie bimbru w dębowe beki i sru do piwnicy.
5. Bajerowanie turystów, żeby kupowali i się zachwycali, bo tylko Francuzi potrafią wytwarzać naprawdę wyrafinowane alkohole. Właśnie to podrażniło moją sarmacką dumę i to do tego stopnia, że postanowiłem kiedyś udowodnić, iż Szanowna Pani oprowadzająca nie miała racji. Skoro moje single malty, leżakowane przecież tylko z płatkami, ich znawca uznał za smakowite, to i ten calvados zdołam wypędzić. Taką przynajmniej żywię nadzieję. Mój pomysł z gotowaniem jednokrotnym wziął się ze szkockich doświadczeń. Tam dało to niesamowite rezultaty, więc czemu w destylacie owocowym ten myk miałby nie zadziałać?
Może inny wariant;
Nastawić sok z glukozą, na wypasiony calvados a w drugim fermentorze mieszanina na gorszą wersję. Tj. wytłoki + woda + glukoza. Fermentowanie soku bez dodawania cukru na razie nie chce się pomieścić w moich horyzontach myślowych. Pomimo masy przeczytanych ksiąg, pozostałem, z czego jestem bardzo zadowolony, porządnym burakiem ćwikłowym z mazowieckich pól. Rozważmy, dla potrzeb eksperymentu myślowego, ten oryginalny przepis francuski.
Fermentacja soku bez wzmocnień da, przy idealnym roczniku, 8% alkoholu. Znając życie i wredność naszego klimatu AD. 2017, zapewne cydr wyszedłby jeszcze słabszy. Kolumna wzmocni towar podczas pierwszej destylacji. To pozwoli na drugą, już wydajną w sensie ilości finalnego produktu.
Niestety po drodze przepadnie masa owocowych aromatów. Wyjmowanie wypełnienia, obecnie, znajduje się poza moim zasięgiem. Czyt. nie potrafię i nie znam nikogo, kto by umiał, zrobić to fachowo. Zatem pozostaje gotowanie ze sprężynkami w rurze. Posiadam kocioł z szerokim wlewem, zamykany zmyślnie dziesięcioma śrubami. Słowem genialny materiał do rozbudowy. Niestety, jako ślepy sam nie pomajsterkuję we warsztacie a na zamawianie jakże zdobiących alembików i to spasowanych, zwyczajnie mnie nie stać. Tak, na dzień dzisiejszy, sytuacja wygląda i nic nie zapowiada większych zmian. Na tym zakończę tego przydługiego posta. Obudzić tych, którzy przysnęli podczas lektury.
(morda wyszczerzona, taki szczery uśmiech gawędziarza.)
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Calvados
Aleś daaał po klawiszach!
Mnie się zdaje, że spece od buforów, OLM-ów i półek rzeczywistych pomijają niekonstrukcyjne detale calvadosu. A to, że jabłuszko dojrzałe jest nie wtedy, gdy jest czerwone, lecz wtedy, gdy se do grudnia pod drzewkiem poleży, aż się w nim skrobia wycukrzy. A to, że zanim się je wytłoczy, to wpierw się jabłczana skórka w pulpie wymacerować musi. Czy choćby to, że cydr woli chłód i kilkutygodniowy spokój podczas fermentacji, coby pektyny miały czas na oczyszczenie nastawu.
Calvados z soku z Biedronki? - Czemu nie? Z cukrem? - A kto zabroni? Tak sobie jednak myślę, że najbardziej tracą na aromacie te destylaty, które mało go miały już na początku.
Mnie się zdaje, że spece od buforów, OLM-ów i półek rzeczywistych pomijają niekonstrukcyjne detale calvadosu. A to, że jabłuszko dojrzałe jest nie wtedy, gdy jest czerwone, lecz wtedy, gdy se do grudnia pod drzewkiem poleży, aż się w nim skrobia wycukrzy. A to, że zanim się je wytłoczy, to wpierw się jabłczana skórka w pulpie wymacerować musi. Czy choćby to, że cydr woli chłód i kilkutygodniowy spokój podczas fermentacji, coby pektyny miały czas na oczyszczenie nastawu.
Calvados z soku z Biedronki? - Czemu nie? Z cukrem? - A kto zabroni? Tak sobie jednak myślę, że najbardziej tracą na aromacie te destylaty, które mało go miały już na początku.
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Calvados
Wracając jeszcze na chwilę do tej małej destylarni;
Stały tam jakieś graty, oficjalnie podobne do tych, na których pędzą i dziś. Oczywiście nadal metody tradycyjne, sprawdzone przez wieki, bla, bla, bla... Nie można ich było oglądnąć, ponieważ znajdowały się za szkłem.
Odnośnie owego bogactwa aromatów, to chcę znaleźć ten mityczny złoty środek, czyli coś pomiędzy maksymalną wydajnością a złożonością aromatu. Pojawia się tu słowo klucz wszelkich speców od zarządzania, czyli optymalizacja. Czy samą ideę podziału materiału wejściowego uznajecie za słuszną? Taki calvados pospolity z wytłoków i klasy premium otrzymany z cydru. Jedno obiecuję. Jeśli coś w końcu ugotuję, relację zdam w niniejszym wątku.
Nie bardzo rozumiem, o co ci dokładnie chodzi, lecz liczę na to, że komuś pradawna historyjka, rodem ze słodkiej Francji, się spodobała.JanOkowita pisze:@Fiflak - czuję się lekko wydymany, ale cóż... Forum takie jest.
Wracając jeszcze na chwilę do tej małej destylarni;
Stały tam jakieś graty, oficjalnie podobne do tych, na których pędzą i dziś. Oczywiście nadal metody tradycyjne, sprawdzone przez wieki, bla, bla, bla... Nie można ich było oglądnąć, ponieważ znajdowały się za szkłem.
Odnośnie owego bogactwa aromatów, to chcę znaleźć ten mityczny złoty środek, czyli coś pomiędzy maksymalną wydajnością a złożonością aromatu. Pojawia się tu słowo klucz wszelkich speców od zarządzania, czyli optymalizacja. Czy samą ideę podziału materiału wejściowego uznajecie za słuszną? Taki calvados pospolity z wytłoków i klasy premium otrzymany z cydru. Jedno obiecuję. Jeśli coś w końcu ugotuję, relację zdam w niniejszym wątku.
-
- Posty: 32
- Rejestracja: wtorek, 13 wrz 2016, 10:15
- Krótko o sobie: Normalny jestem i tyle
- Ulubiony Alkohol: każdy dobry
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Lasy na wschodzie kraju
- Podziękował: 1 raz
Re: Calvados
Witam
Ponieważ będzie to mój pierwszy Calwadosik proszę o opinie czy czegoś nie sp... chociaż sugeruję się przepisem kolegi Kucyka Podobno trudno to spierdzielić ( ale Polak potrafi )
Ok 100kg jabłek rozdrobnię mieszadłem murarskim przerobionym do cięcia owoców, na taką pulpę ( śliwki poszły świetnie) wszystko wyląduje w beczce 120l dodam ok. 1 kg cukru na 10 kg jabcoków i tyle wody by rozpuścić cukier( a może lepiej glukozę?) i drożdże mam do nastawów owocowych, ale czy nie warto takie zwykłe bayanusy winne?. Ponieważ będzie to stało w garażu, bo w cieplejszym miejscu ( dom ) byłby to mój ostatni nastaw - o ile by dostał do końca pewnie Żonka by mnie wywaliła z domu razem z beczką . Trochę to ocieplę jakąś gąbką żeby grzybki nie zamarzły,mam też starą poduszkę elektryczną dam ją pod beczkę jak będzie zimno to będę podgrzewał. I tak postoi tyle ile trzeba blg poniżej 0. Po zakończonej fermentacji nie wyciskam soku ( bo będę miał zbiornik z płaszczem - Jak kol. Zygmunt zrobi) tylko dam na grzanie i pierwszy proces na Pot-Stillu wszystko jak leci do np 23-30%. Potem drugi proces na kolumnie Elit od kol. Zygmunta na LM z odbiorami frakcji. Urobek rozrobię do 50 volt, dodam płatków średnio palonych 1,5 g/l i tak z 6 miesięcy obgryzania paznokci. N anowy sezon letni powinno być gotowe. Byle tylko nie spiep...ć, tylko nie spiep...ć, tylko nie spiep....ć
Ponieważ będzie to mój pierwszy Calwadosik proszę o opinie czy czegoś nie sp... chociaż sugeruję się przepisem kolegi Kucyka Podobno trudno to spierdzielić ( ale Polak potrafi )
Ok 100kg jabłek rozdrobnię mieszadłem murarskim przerobionym do cięcia owoców, na taką pulpę ( śliwki poszły świetnie) wszystko wyląduje w beczce 120l dodam ok. 1 kg cukru na 10 kg jabcoków i tyle wody by rozpuścić cukier( a może lepiej glukozę?) i drożdże mam do nastawów owocowych, ale czy nie warto takie zwykłe bayanusy winne?. Ponieważ będzie to stało w garażu, bo w cieplejszym miejscu ( dom ) byłby to mój ostatni nastaw - o ile by dostał do końca pewnie Żonka by mnie wywaliła z domu razem z beczką . Trochę to ocieplę jakąś gąbką żeby grzybki nie zamarzły,mam też starą poduszkę elektryczną dam ją pod beczkę jak będzie zimno to będę podgrzewał. I tak postoi tyle ile trzeba blg poniżej 0. Po zakończonej fermentacji nie wyciskam soku ( bo będę miał zbiornik z płaszczem - Jak kol. Zygmunt zrobi) tylko dam na grzanie i pierwszy proces na Pot-Stillu wszystko jak leci do np 23-30%. Potem drugi proces na kolumnie Elit od kol. Zygmunta na LM z odbiorami frakcji. Urobek rozrobię do 50 volt, dodam płatków średnio palonych 1,5 g/l i tak z 6 miesięcy obgryzania paznokci. N anowy sezon letni powinno być gotowe. Byle tylko nie spiep...ć, tylko nie spiep...ć, tylko nie spiep....ć
Lepiej mieć parkinsona i trochę wylać niż alzhaimera i zapomnieć wypić
-
- Posty: 18
- Rejestracja: piątek, 9 wrz 2016, 18:53
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Calvados
No to ja tak w ramach dobrych uczynków:
https://www.olx.pl/oferta/beczka-soku-j ... 8ffc462eed
Nie mam nic wspólnego z Panem co to sprzedaje.
Zacna oferta, beczka 200l za 200 zł nie po terminie !
Pozdrawiam,
rxtx
https://www.olx.pl/oferta/beczka-soku-j ... 8ffc462eed
Nie mam nic wspólnego z Panem co to sprzedaje.
Zacna oferta, beczka 200l za 200 zł nie po terminie !
Pozdrawiam,
rxtx
-
- Posty: 115
- Rejestracja: piątek, 14 lis 2008, 12:32
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Śliwowica własnej roboty
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: pow.Gorlice
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Calvados
Zapytam. Czy fermentujecie pulpe(zmielone jabłka) w szczelnym zbiorniku z rurką, czy w zwykłych beczkach z pokrywką. Chce dać pulę do 2 beczek 60l. Niedawno robiłem nastaw z aronii, i zrobił się ocet:( Fakt że stało to chyba ok. miesiąca. Też właśnie w takiej beczce i nakręcona była pokrywa.
Chcę zrobić calwados z samych jabłek, bez dodatku cukru, i drożdże winne lub do cydru . Robiłem sok i ma 12blg. Nie chciałbym żeby zrobił się ocet jabłkowy.
Chcę zrobić calwados z samych jabłek, bez dodatku cukru, i drożdże winne lub do cydru . Robiłem sok i ma 12blg. Nie chciałbym żeby zrobił się ocet jabłkowy.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Calvados
Jak robiłem typowy odpęd - z założeniem, że będę destylował jeszcze raz - to surówka miała coś koło 28%.
Jak się przykładałem z założeniem, że będę destylował tylko raz i bawiłem się mocą grzania to samo serce miało 54%.
Jak się przykładałem z założeniem, że będę destylował tylko raz i bawiłem się mocą grzania to samo serce miało 54%.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Calvados
Masz na myśli przedział procentowy.? Niestety nie. To było dosyć dawno. Nic sobie nie zapisywałem.
Jednak destylacja odbywała się na żywioł z grzaniem w okolicach 1300W (jeśli dobrze pamiętam). Pod koniec jeszcze mniej bo chciałem odebrać jak najwięcej alkoholu. Mocy alkoholu na żywo nie mierzyłem, bo nie było mi to do niczego potrzebne. Odrzuciłem tylko pierwszą setkę i odbierałem do prawie 98*c w kegu.
Nie pamiętam, może kiedyś to opisywałem, ale nie chce mi się szukać.
Jednak destylacja odbywała się na żywioł z grzaniem w okolicach 1300W (jeśli dobrze pamiętam). Pod koniec jeszcze mniej bo chciałem odebrać jak najwięcej alkoholu. Mocy alkoholu na żywo nie mierzyłem, bo nie było mi to do niczego potrzebne. Odrzuciłem tylko pierwszą setkę i odbierałem do prawie 98*c w kegu.
Nie pamiętam, może kiedyś to opisywałem, ale nie chce mi się szukać.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Calvados
Należy, za wszelką cenę, nie dopuścić do kontaktu cydru z tlenem. To właśnie odrzuca mnie od tzw. ortodoksa. Mały % alkoholu i przypadkowy dostęp powietrza = raj dla bakterii octowych. Wyższy % pełni funkcję konserwującą. Na razie nic jeszcze nie nastawiłem, że tak powiem, negocjacje wciąż trwają. Być może zdołam pozyskać świeżo tłoczony sok z jabłek kupionych od gospodarza, który oszczędnie używa wszelkich chemikaliów. Takie jabłka mało skażone. Czy do soku dodawać enzymu? Zapytuję, ponieważ do niedawna sądziłem, iż przydaje się on wyłącznie przy obróbce miazgi. Usłyszałem ostatnio, że pektolaza pomaga również przy fermentacji samego soku. Proszę o potwierdzenie, lub obalenie tej tezy, przez szanownych calvadosowców.bimbelek pisze:Zapytam. Czy fermentujecie pulpe(zmielone jabłka) w szczelnym zbiorniku z rurką, czy w zwykłych beczkach z pokrywką. Chce dać pulę do 2 beczek 60l. Niedawno robiłem nastaw z aronii, i zrobił się ocet:( Fakt że stało to chyba ok. miesiąca. Też właśnie w takiej beczce i nakręcona była pokrywa.
Chcę zrobić calwados z samych jabłek, bez dodatku cukru, i drożdże winne lub do cydru . Robiłem sok i ma 12blg. Nie chciałbym żeby zrobił się ocet jabłkowy.
-
- Posty: 115
- Rejestracja: piątek, 14 lis 2008, 12:32
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Śliwowica własnej roboty
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: pow.Gorlice
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Calvados
Ja nie muszę fermentowac pulpy, mam prasę i mogę wycisnąć sok. Jednak gotując pulpę mamy więcej aromatu i smaku. Jakby nie było pulpa jest zacniejszym towarem niż sok. Mam obawy co do szczelności beczek. Mają wieczka nakręcane i pod spodem jeszcze takie jakby czapki. Myślę że szczelność mógł bym uzyskać. Jeżeli nie to użyje turbo drożdży dedykowanych do owoców.
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Calvados
Z tym, że nie do końca.
Mielę, dodaję pekto a nazajutrz odżywkę i drożdże. Przetrzymuję kilka dni i odciskam moszcz, który jest już tak rozluźniony, że często nie korzystam nawet z prasy.
Odciśnięta pulpa dochodzi w kotle i jest destylowana jako pierwsza w płaszczu (jedyny wyjątek to pulpa z winogron. Ją deczko dosładzam syropem cukrowym i pozwalam fermentować dłużej).
Moszcz destyluję dużo, dużo później - jak się sklaruje. Oczywiście w fermentatorze czy też butli z rurką fermentacyjną.
Jak dotąd zaoctowanie pulpy dotknęło mnie jeden raz - wczoraj.
Moja wina. Czekała na dosłodzenie i się nie doczekała. Przyszli "octowi".
Wszystkie dostępne mi owoce fermentuję w pulpie - winogrona, śliwki, wiśnie, czereśnie, gruszki i jabłka.bimbelek pisze:Zapytam. Czy fermentujecie pulpe(zmielone jabłka) w szczelnym zbiorniku z rurką, czy w zwykłych beczkach z pokrywką. Chce dać pulę do 2 beczek 60l. Niedawno robiłem nastaw z aronii, i zrobił się ocet:( Fakt że stało to chyba ok. miesiąca. Też właśnie w takiej beczce i nakręcona była pokrywa.
Chcę zrobić calwados z samych jabłek, bez dodatku cukru, i drożdże winne lub do cydru . Robiłem sok i ma 12blg. Nie chciałbym żeby zrobił się ocet jabłkowy.
Z tym, że nie do końca.
Mielę, dodaję pekto a nazajutrz odżywkę i drożdże. Przetrzymuję kilka dni i odciskam moszcz, który jest już tak rozluźniony, że często nie korzystam nawet z prasy.
Odciśnięta pulpa dochodzi w kotle i jest destylowana jako pierwsza w płaszczu (jedyny wyjątek to pulpa z winogron. Ją deczko dosładzam syropem cukrowym i pozwalam fermentować dłużej).
Moszcz destyluję dużo, dużo później - jak się sklaruje. Oczywiście w fermentatorze czy też butli z rurką fermentacyjną.
Jak dotąd zaoctowanie pulpy dotknęło mnie jeden raz - wczoraj.
Moja wina. Czekała na dosłodzenie i się nie doczekała. Przyszli "octowi".
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس