szaryw pisze: ↑środa, 15 maja 2024, 23:29
No raczej do zwrotu. Sam mam dębową beczkę o pojemności około 35 l. Zalana była okolo 2.5 roku temu.Oczywiście najpierw przygotowana zgodnie z instrukcją .Przez ten okres cały czas beczka w niektórych miejscach się „pociła” . W końcu stwierdziłem , że trzeba coś z tym zrobić . Zlałem z beczki a tu niemiła niespodzianka. Zamiast wlanych ponad 30l zlałem tylko około 18:(. No nic. Kupiłem żywicę dopuszczoną do kontaktu z zywnością no i pomalowalem całą beczkę od zewnątrz ze dwa razy. Nie wiem czy dobrze zrobiłem ale teraz nie cieknie.
Po pierwsze: beczka nie ma prawa 'pocić" się. Chyba że w trakcie przygotowywania, a nie przez 2,5 roku.
Po drugie: przez 2,5 roku oddałeś Aniołom ponad połowę beczki? Niemożliwe. Albo trzymałeś to w temperaturze co najmniej 35 stopni, albo wyciekło, albo.... ktoś się dossał.
Po trzecie: procesy dojrzewania w beczce zachodzą pod wpływem kontaktu z palonym drzewem, ale i kontaktem z powietrzem. Już smarowanie woskiem pszczelim nie jest do końca do przyjęcia (choć biję się w pierś, też popełniałem ten grzech), a żywica to już całkowity bezsens. Zepsułeś beczkę. Równie dobrze mogłeś to zlać do szklanego naczynia i dodać wiórki/kostki dębu. Ta sama reakcja.
Beczkę trzeba było wymienić. Już ewentualnie potraktować tą żywicą miejsca cieknięcia. Ale nie tworzyć nieprzepuszczalnego balona.
![Zły i załamny :angry:](https://alkohole-domowe.com/forum/images/smilies/angry7.gif)
Mam beczkę po Jacku Danielsie 180l - zero cieknięcia, pocenia czy podobnych. Podobnie dwie stare pawłowianki po 30l. Zero. Temperatura stała pomiędzy 11 a 15 stopni. Wilgotnośc latem wzrasta do 90. Mam też małą 10 l z którą się bawiłem w rozbiórkę , czyszczenie i ponowne składanie. ta cholera daje kroplę ciemnej mazi dziennie. I to nie jest OK. Właśnie na nową ją rozebrałem i suszę.
Ostatnio zmieniony piątek, 17 maja 2024, 20:14 przez
Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.