Zalewanie kolumny
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Przy metalowych kolumnach nie ma pewności gdzie jest początek zalania. Może być tuż pod głowicą ale przy nierównomiernym wypełnieniu gdziekolwiek indziej. Np. nad OLM lub jeżeli ktoś ma to nad pierścieniami centrującymi czy wręcz nad kotłem przy mniejszym wylocie z niego.
Jeżeli słup zalania jest wysoki to samo zmniejszenie mocy poniżej progu zalania może powodować, że będzie opadał bardzo wolno - nawet kilkanaście minut. Dolny termometr wykaże wtedy spadek temperatury i moim zdaniem należy poczekać na jej wzrost by być pewnym, że flegma spłynęła.
Z kolei przy zalaniu ze źródłem występującym blisko głowicy spływająca flegma może w bardzo małym stopniu lub wcale nie wpłynąć na wskazania dolnego termometru - po prostu będzie jej za mało by do niego dotrzeć i dopiero kilkukrotne zalanie "nasyci" wypełnienie na tyle by zmienić znacząco jego wskazania.
Moim zdaniem, mając regulator, powinniśmy zmniejszyć moc do 1/2- 1/3 zalania i obserwować wskazania dolnego termometru. Im mniej mocy tym lepiej (granica to spadek temperatury w kotle). Ich zmiany powinny dać nam wskazówkę gdzie nastąpiło zalanie (nisko czy wysoko).
Dla pewności i oszczędności czasu można też całkowicie wyłączyć grzanie i zalewać kilka razy. Ale lepiej chyba poświęcić na początek więcej czasu by poznać kolumnę i potem wiedzieć co się dzieje
Czy sam dół kolumny pracuje to chyba poznasz tylko przy termometrze umieszczonym tuż nad kotłem. Ale chyba "skórka nie warta wyprawki" bo jak spłynie z z 10-11 półki to wystarczy. Reszta zbyt blisko kotła by dała się stabilizować
To są tylko moje przemyślenia dla kolumn metalowych. Ja mam szklaną kolumnę w której widzę wszystko i na podstawie tych obserwacji wnioskuję zachowanie kolumn metalowych co chyba nie jest obarczone zbyt dużym błędem.
Jeżeli słup zalania jest wysoki to samo zmniejszenie mocy poniżej progu zalania może powodować, że będzie opadał bardzo wolno - nawet kilkanaście minut. Dolny termometr wykaże wtedy spadek temperatury i moim zdaniem należy poczekać na jej wzrost by być pewnym, że flegma spłynęła.
Z kolei przy zalaniu ze źródłem występującym blisko głowicy spływająca flegma może w bardzo małym stopniu lub wcale nie wpłynąć na wskazania dolnego termometru - po prostu będzie jej za mało by do niego dotrzeć i dopiero kilkukrotne zalanie "nasyci" wypełnienie na tyle by zmienić znacząco jego wskazania.
Moim zdaniem, mając regulator, powinniśmy zmniejszyć moc do 1/2- 1/3 zalania i obserwować wskazania dolnego termometru. Im mniej mocy tym lepiej (granica to spadek temperatury w kotle). Ich zmiany powinny dać nam wskazówkę gdzie nastąpiło zalanie (nisko czy wysoko).
Dla pewności i oszczędności czasu można też całkowicie wyłączyć grzanie i zalewać kilka razy. Ale lepiej chyba poświęcić na początek więcej czasu by poznać kolumnę i potem wiedzieć co się dzieje
Czy sam dół kolumny pracuje to chyba poznasz tylko przy termometrze umieszczonym tuż nad kotłem. Ale chyba "skórka nie warta wyprawki" bo jak spłynie z z 10-11 półki to wystarczy. Reszta zbyt blisko kotła by dała się stabilizować
To są tylko moje przemyślenia dla kolumn metalowych. Ja mam szklaną kolumnę w której widzę wszystko i na podstawie tych obserwacji wnioskuję zachowanie kolumn metalowych co chyba nie jest obarczone zbyt dużym błędem.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Zalewanie kolumny
Druga część cytatu jest dla mnie nie do końca jasna. Chodzi Ci o to, że jak zalane mam 10-11półek to mogę sobie to odpuścić? Jedni każą zasypywać każdy dostępny centymetr w wzierniku, a inni lekką rączką odpuszczają 10 półek Dobrze Cie rozumiem?
Może w takim razie wziernik powinien być także w samym dole kolumny??? To by rozwiązywało problem.
Co do zmiany temperatury w kotle to ma sens. Wraz z postępem destylacji temperatura wzrasta. Jeśli obserwujemy spadek sprawa jasna, za słabo grzejemy. To rozumiem.Szlumf pisze:.... Im mniej mocy tym lepiej (granica to spadek temperatury w kotle).....
Czy sam dół kolumny pracuje to chyba poznasz tylko przy termometrze umieszczonym tuż nad kotłem. Ale chyba "skórka nie warta wyprawki" bo jak spłynie z z 10-11 półki to wystarczy. Reszta zbyt blisko kotła by dała się stabilizować.....
Druga część cytatu jest dla mnie nie do końca jasna. Chodzi Ci o to, że jak zalane mam 10-11półek to mogę sobie to odpuścić? Jedni każą zasypywać każdy dostępny centymetr w wzierniku, a inni lekką rączką odpuszczają 10 półek Dobrze Cie rozumiem?
Może w takim razie wziernik powinien być także w samym dole kolumny??? To by rozwiązywało problem.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Ja mam kolumnę skonfigurowana i poznaną w sposób dokładny i dlatego pewne symptomy są dla mnie oczywiste i długo się nad nimi nie zastanawiam. Widzę od razu czy kolumna pracuje dobrze czy dzieje się z nią coś niedobrego.
Ale to co opisał @szlumf jest sygnałem, że nie koniecznie tak musi być u wszystkich. I dzięki mu za to że opisał jak się do tego zabrać. Zwłaszcza, że ma możliwość obserwacji wnętrze kolumny.
Zalewanie jest jedną z kluczowych a jednocześnie nie łatwych czynności. Że tak jest to mówią o tym różne posty alarmujące o złej pracy kolumny czy uzyskiwanym złym produkcie. Ajednocześnie braku wiedzy dlaczego tak się dzieje.
Dlatego jeśli komuś pomagam zaczynać pracować na kolumnie zawsze doradzam aby w pierwszych destylacjach odpuścił sobie zalewanie, a po prostu zaczął destylować i poznawać możliwości i zalety oraz wady kolumny.
Zalewanie zaś powinno być następnym etapem pracy z kolumną. Tak jak np. praca pod progiem zalania. Czy tez praca w systemie E-arc.
Dlatego popieram @szlumfa aby bacznie obserwować wskazanie termometrów. Ale aby z tego korzystać należy być pewnym ich wskazań. Ideałem byłoby takie ich skalibrowanie aby w tych samych warunkach pokazywały to samo. Z braku możliwości kalibracji alternatywą jest pamiętanie wielkości różnic w ich wskazaniach. W każdej destylacji powinny być na podobnym poziomie.
Samo zachowanie termometrów i ich odpowiednia odpowiednia interpretacja powinna nam mówić o tym czy kolumna jest zalana a także czy uległa zalaniu w odpowiednim stopniu. Właśnie dobrze to opisał kol. @szlumf.
U mnie zalewanie poza widocznym we wzierniku bulgotaniem objawia się w następujący sposób.
Z powodu zwiększonego ciśnienia spowodowanego grzaniem na pełnej mocy temperatury są następujące: w kotle i na 14 półce temperatury są podobne. Powiedziałbym nawet że na 14 półce temp. jest delikatnie wyższa od tej w kotle. Powodem jest większe ciśnienie panujące w kolumnie niż w kotle. W górnej części kolumny temp. jest z kolei delikatnie wyższa od spodziewanej temp. dnia, a w głowicy dużo niższa - co powodem jest powracajaca ze skraplacza schłodzona flegma wodą o dość niskiej temp.
Jeśli w kolumnie tak przedstawia się rozkład temp. jest to dla mnie oznaka, że kolumna jest zalana. Żeby mieć pewność, że zalanie spowoduje dokładne zwilżenie wypełnienia wykonuję czynność zalewania kolumny 2-3 - krotnie. Robię to w następujący sposób. Wyłączam grzanie na kilka minut, W momencie gdy w okienku znikają oznaki wrzenia i odczekaniu następnych 2-3 minut włączam od nowa cała procedurę.
Po kilkunastu destylacjach czynności te stają się automatyczne i łatwe w wykonaniu. Łatwiejsze niż czytanie tego co napisałem wyżej.
Oznaką dobrze zalanej kolumny i tym samym dobrze zwilżonego wypełnienia jest bardzo szybkie wejście kolumny w stan stabilizacji. Temperatury wracają do stanu prawie równowagi zaledwie w kilka minut. W kotle temperatura delikatnie rośnie wraz z ubywaniem alkoholu potrzebnego do wypełnienia kolumny. Na 14 półce temp. maleje i jej wskazania są o ok. 0,3*C wyższe od temp. dnia a tym samym od wskazań termometru w górze kolumny. U kogoś innego ta różnica może być większa lub mniejsza. Zależy to rodzaju termometrów i kilku pomniejszych innych czynników. Ważne aby "nauczyć" sie tych różnic. U mnie ta mała różnica spowodowana jest różnicą ciśnień występujących w kolumnie. Im wyżej tym niższe ciśnienie. W głowicy w tym czasie temp.ulega delikatnemu podwyższeniu, aby w końcu osiągnąć temp. o kilka dziesiętnych niższą jak w górnej części kolumny. Spowodowane jest to tym, że dokonałem korekty przepływu wody w skraplaczu w taki sposób aby na ujściu temp. miała 65*C. Przez co reflux staje się cieplejszy. A późniejsze zgromadzenie przedgonów powoduje to iż temp. w głowicy pozostaje mimo wszystko niższa o kilka dziesiętnych stopnia niż w górze kolumny. Po czym przechodzimy do pełnej stabilizacji.
Jeśli początek pracy na sprzęcie odbywa się w sposób opisany wyżej to oznacza, że kolumnę zalaliśmy prawidłowo. Mamy idealnie zwilżone wypełnienie. Kolumna pracuje na pełnej rozdzielczości. a my zaczynamy być dumni, że pieniądze wydane na sprzęt i oprzyrządowanie nie zostały wyrzucone w błoto
Ale to co opisał @szlumf jest sygnałem, że nie koniecznie tak musi być u wszystkich. I dzięki mu za to że opisał jak się do tego zabrać. Zwłaszcza, że ma możliwość obserwacji wnętrze kolumny.
Zalewanie jest jedną z kluczowych a jednocześnie nie łatwych czynności. Że tak jest to mówią o tym różne posty alarmujące o złej pracy kolumny czy uzyskiwanym złym produkcie. Ajednocześnie braku wiedzy dlaczego tak się dzieje.
Dlatego jeśli komuś pomagam zaczynać pracować na kolumnie zawsze doradzam aby w pierwszych destylacjach odpuścił sobie zalewanie, a po prostu zaczął destylować i poznawać możliwości i zalety oraz wady kolumny.
Zalewanie zaś powinno być następnym etapem pracy z kolumną. Tak jak np. praca pod progiem zalania. Czy tez praca w systemie E-arc.
Dlatego popieram @szlumfa aby bacznie obserwować wskazanie termometrów. Ale aby z tego korzystać należy być pewnym ich wskazań. Ideałem byłoby takie ich skalibrowanie aby w tych samych warunkach pokazywały to samo. Z braku możliwości kalibracji alternatywą jest pamiętanie wielkości różnic w ich wskazaniach. W każdej destylacji powinny być na podobnym poziomie.
Samo zachowanie termometrów i ich odpowiednia odpowiednia interpretacja powinna nam mówić o tym czy kolumna jest zalana a także czy uległa zalaniu w odpowiednim stopniu. Właśnie dobrze to opisał kol. @szlumf.
U mnie zalewanie poza widocznym we wzierniku bulgotaniem objawia się w następujący sposób.
Z powodu zwiększonego ciśnienia spowodowanego grzaniem na pełnej mocy temperatury są następujące: w kotle i na 14 półce temperatury są podobne. Powiedziałbym nawet że na 14 półce temp. jest delikatnie wyższa od tej w kotle. Powodem jest większe ciśnienie panujące w kolumnie niż w kotle. W górnej części kolumny temp. jest z kolei delikatnie wyższa od spodziewanej temp. dnia, a w głowicy dużo niższa - co powodem jest powracajaca ze skraplacza schłodzona flegma wodą o dość niskiej temp.
Jeśli w kolumnie tak przedstawia się rozkład temp. jest to dla mnie oznaka, że kolumna jest zalana. Żeby mieć pewność, że zalanie spowoduje dokładne zwilżenie wypełnienia wykonuję czynność zalewania kolumny 2-3 - krotnie. Robię to w następujący sposób. Wyłączam grzanie na kilka minut, W momencie gdy w okienku znikają oznaki wrzenia i odczekaniu następnych 2-3 minut włączam od nowa cała procedurę.
Po kilkunastu destylacjach czynności te stają się automatyczne i łatwe w wykonaniu. Łatwiejsze niż czytanie tego co napisałem wyżej.
Oznaką dobrze zalanej kolumny i tym samym dobrze zwilżonego wypełnienia jest bardzo szybkie wejście kolumny w stan stabilizacji. Temperatury wracają do stanu prawie równowagi zaledwie w kilka minut. W kotle temperatura delikatnie rośnie wraz z ubywaniem alkoholu potrzebnego do wypełnienia kolumny. Na 14 półce temp. maleje i jej wskazania są o ok. 0,3*C wyższe od temp. dnia a tym samym od wskazań termometru w górze kolumny. U kogoś innego ta różnica może być większa lub mniejsza. Zależy to rodzaju termometrów i kilku pomniejszych innych czynników. Ważne aby "nauczyć" sie tych różnic. U mnie ta mała różnica spowodowana jest różnicą ciśnień występujących w kolumnie. Im wyżej tym niższe ciśnienie. W głowicy w tym czasie temp.ulega delikatnemu podwyższeniu, aby w końcu osiągnąć temp. o kilka dziesiętnych niższą jak w górnej części kolumny. Spowodowane jest to tym, że dokonałem korekty przepływu wody w skraplaczu w taki sposób aby na ujściu temp. miała 65*C. Przez co reflux staje się cieplejszy. A późniejsze zgromadzenie przedgonów powoduje to iż temp. w głowicy pozostaje mimo wszystko niższa o kilka dziesiętnych stopnia niż w górze kolumny. Po czym przechodzimy do pełnej stabilizacji.
Jeśli początek pracy na sprzęcie odbywa się w sposób opisany wyżej to oznacza, że kolumnę zalaliśmy prawidłowo. Mamy idealnie zwilżone wypełnienie. Kolumna pracuje na pełnej rozdzielczości. a my zaczynamy być dumni, że pieniądze wydane na sprzęt i oprzyrządowanie nie zostały wyrzucone w błoto
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Zalewanie kolumny
Oczywiście nie odpuszczamy dolnych półek. Chodziło mi o to, że jak dolny termometr wykaże spływ flegmy to i wypełnienie poniżej też się pewnie zwilży. A jeżeli zalanie nastąpiło od samego dołu to stabilna temperatura na dolnym termometrze świadczy, że flegma spłynęła do kotła gdy zmniejszyliśmy moc.
Wziernik na dole da coś tylko przy zalaniu od samego dołu. Spływ flegmy jest dobrze widoczny (u mnie) tylko przez kilkanaście centymetrów poniżej źródła zalania i na dole można go nie wychwycić gdy zalanie jest na górze.
By uniknąć pracy z częściowo zalanym wypełnieniem moim zdaniem należy ustawić moc roboczą tak jak Lesgo kilka % poniżej mocy progu zalania. Zabezpiecza to też przed destabilizacją z powodu zmian napięcia prądu.
Ja, ze względu na niezbyt jednorodne wypełnienie (zmywaki), planuję umieszczenie w kolumnie zwężenia by mieć powtarzalne źródło zalania.
A jeżeli też całkiem świeży w tej materii może coś radzić to polecam na początek kilka razy pracę bez zalewania z długą stabilizacją, potem z kilkukrotnym zalaniem z całkowitym wyłączaniem grzania a na koniec z obniżaniem mocy po zalaniu. Pozwoli Ci to poznać kolumnę w różnych warunkach.
Chyba nie mam daru jasnego przekazywania tego co mam na myśli.Duch Wina pisze: Druga część cytatu jest dla mnie nie do końca jasna. Chodzi Ci o to, że jak zalane mam 10-11półek to mogę sobie to odpuścić? Jedni każą zasypywać każdy dostępny centymetr w wzierniku, a inni lekką rączką odpuszczają 10 półek Dobrze Cie rozumiem?
Może w takim razie wziernik powinien być także w samym dole kolumny??? To by rozwiązywało problem.
Oczywiście nie odpuszczamy dolnych półek. Chodziło mi o to, że jak dolny termometr wykaże spływ flegmy to i wypełnienie poniżej też się pewnie zwilży. A jeżeli zalanie nastąpiło od samego dołu to stabilna temperatura na dolnym termometrze świadczy, że flegma spłynęła do kotła gdy zmniejszyliśmy moc.
Wziernik na dole da coś tylko przy zalaniu od samego dołu. Spływ flegmy jest dobrze widoczny (u mnie) tylko przez kilkanaście centymetrów poniżej źródła zalania i na dole można go nie wychwycić gdy zalanie jest na górze.
By uniknąć pracy z częściowo zalanym wypełnieniem moim zdaniem należy ustawić moc roboczą tak jak Lesgo kilka % poniżej mocy progu zalania. Zabezpiecza to też przed destabilizacją z powodu zmian napięcia prądu.
Ja, ze względu na niezbyt jednorodne wypełnienie (zmywaki), planuję umieszczenie w kolumnie zwężenia by mieć powtarzalne źródło zalania.
A jeżeli też całkiem świeży w tej materii może coś radzić to polecam na początek kilka razy pracę bez zalewania z długą stabilizacją, potem z kilkukrotnym zalaniem z całkowitym wyłączaniem grzania a na koniec z obniżaniem mocy po zalaniu. Pozwoli Ci to poznać kolumnę w różnych warunkach.
-
- Posty: 8
- Rejestracja: niedziela, 16 cze 2013, 21:05
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Zalewanie kolumny
Witam,
Mam pytanie odnośnie zalewania kolumny. Zaczynam rozgrzewanie całą mocą gdy we wzierniku zaczyna bulgotać, wyłączam grzanie i czekam ok 5min. Powtarzam całą sytuację drugi raz. Po raz trzeci włączam grzanie, we wzierniku pojawia się płyn i teraz pytanie. Czy od razu ustawić moc roboczą, czy wyłączyć grzanie i poczekać aż cały płyn spłynie do kotła, a dopiero wtedy włączyć grzanie z ustawioną mocą roboczą?
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
jarhed82
Mam pytanie odnośnie zalewania kolumny. Zaczynam rozgrzewanie całą mocą gdy we wzierniku zaczyna bulgotać, wyłączam grzanie i czekam ok 5min. Powtarzam całą sytuację drugi raz. Po raz trzeci włączam grzanie, we wzierniku pojawia się płyn i teraz pytanie. Czy od razu ustawić moc roboczą, czy wyłączyć grzanie i poczekać aż cały płyn spłynie do kotła, a dopiero wtedy włączyć grzanie z ustawioną mocą roboczą?
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
jarhed82
-
- Posty: 8
- Rejestracja: niedziela, 16 cze 2013, 21:05
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Zalewanie kolumny
Witam,
Przy pierwszej próbie zalanie nastąpiło już po 5 min. We wzierniku pojawiło się bulgotanie. W sobotę chciałem zrobić surówkę z pierwszego procesu. Rozrobiłem ją do 55% włączyłem grzanie 3,4kW. Opary w górze, grzeje tak dalej chyba z 20 min. i nic. Kolumna nie chciała się zalać. Proszę o pomoc w czym może być problem. Czy może to być przyczyna mocniej ubitych sprężynek? Trochę poruszałem tą kolumną przy wymianie katalizatora z Cu na KO. A może za słabo są ubite? Kolumna 2'', sprężynki z alllegro ale nie od szymonl,i keg 30l.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
jarhed82
Przy pierwszej próbie zalanie nastąpiło już po 5 min. We wzierniku pojawiło się bulgotanie. W sobotę chciałem zrobić surówkę z pierwszego procesu. Rozrobiłem ją do 55% włączyłem grzanie 3,4kW. Opary w górze, grzeje tak dalej chyba z 20 min. i nic. Kolumna nie chciała się zalać. Proszę o pomoc w czym może być problem. Czy może to być przyczyna mocniej ubitych sprężynek? Trochę poruszałem tą kolumną przy wymianie katalizatora z Cu na KO. A może za słabo są ubite? Kolumna 2'', sprężynki z alllegro ale nie od szymonl,i keg 30l.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
jarhed82
-
- Posty: 29
- Rejestracja: piątek, 17 lip 2009, 13:13
- Krótko o sobie: Co jest gorsze od ciepłej wódki? Brak wódki!
- Ulubiony Alkohol: własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 4 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
U mnie z kolei wcale nie zalewa, po wymianie sprężynek przestało, sprężynki kupione 2 lata wcześniej przesypałem do innej kolumny a zasypałem nowe i od tej pory nigdy już nie udało się zalać kolumny. Albo coś z grzaniem albo nowe sprężynki są większe i bardziej przewiewne od starych.
www.sklep-masarski.pl - art. do wyrobów domowych zapraszam
-
- Posty: 8
- Rejestracja: niedziela, 16 cze 2013, 21:05
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Zalewanie kolumny
Witam,
Proszę o pomoc. Zamierzam zamienić swoją kolumnę na fi70x2 (obecnie fi 60,3) ale posiadam grzanie 2x2kv i dlatego moje obawy czy taka moc wystarczy do zalania kolumny (w opisie sprężynek jest napisane 3800W a więc na granicy moich możliwości)? Kolejne pytanie to czy wężownica, którą posiadam (chłodnica z rury fi 60,3) będzie mogła służyć w rurze fi 66? Czy będzie za duży prześwit?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
jarhed82
Proszę o pomoc. Zamierzam zamienić swoją kolumnę na fi70x2 (obecnie fi 60,3) ale posiadam grzanie 2x2kv i dlatego moje obawy czy taka moc wystarczy do zalania kolumny (w opisie sprężynek jest napisane 3800W a więc na granicy moich możliwości)? Kolejne pytanie to czy wężownica, którą posiadam (chłodnica z rury fi 60,3) będzie mogła służyć w rurze fi 66? Czy będzie za duży prześwit?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
jarhed82
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Zalewanie kolumny
Zakładając straty na zbiorniku i kolumnie oraz wahania napięcia w sieci ta grzałka może być niewystarczająca. Na pewno się znajdzie na forum jakiś chętny, żeby odkupić tą co masz, a Ty niewiele dopłacając kupisz 3x2kW. Ja swój skraplacz z karbowanki przewinąłem z rury 60 na 70-tkę i daje radę.
-
online
- Posty: 1190
- Rejestracja: niedziela, 4 lip 2010, 19:13
- Krótko o sobie: Tester eksperymentator ...............
- Ulubiony Alkohol: swój własny .............................
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 140 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Zalewanie
Wszystko zależy od spadków napięć które masz w sieci. Przy minimalnym spadku napięcia (który prawie zawsze występuje) nie zalejesz kolumny.
Osobna sprawa to same grzałki. Tolerancja dla grzałek to ile mnie pamięć nie myli -10% do +5% z tendencją raczej na minus.
Sumując dwie rzeczy myślę, że nie zalejesz kolumny.
Wszystko zależy od spadków napięć które masz w sieci. Przy minimalnym spadku napięcia (który prawie zawsze występuje) nie zalejesz kolumny.
Osobna sprawa to same grzałki. Tolerancja dla grzałek to ile mnie pamięć nie myli -10% do +5% z tendencją raczej na minus.
Sumując dwie rzeczy myślę, że nie zalejesz kolumny.
Pozdrawiam
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
Kula
www.StalowkaSklep.pl - destylatory, kotły z płaszczem, akcesoria do budowy i stal kwasoodporna
https://www.facebook.com/stalowkadestylatory
-
- Posty: 90
- Rejestracja: piątek, 18 paź 2013, 07:36
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Zalewanie kolumny
Kula niestety ma rację. U mnie przy takiej średnicy kolumny fi70 i grzałce 2x2kw nie dało sie zalać niestety. Grzałka 2x2kw została sprzedana szczęśliwym kupcem okazał sie Kolega Aronia a ja zakupiłem grzałeczke 3x2kw i to jest to czego potrzebowałem do takiej rakiety. Jak instalacja Ci pozwoli to kupuj 3x2kw nie bedziesz żałował.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Posty: 897
- Rejestracja: piątek, 18 lut 2011, 16:28
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Czysta i browar
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: ŚLĄSKIE
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 104 razy
Re: Zalewanie kolumny
Mam podobny zestaw jak i Ty. Przy grzałce 1,4kw włączonej bezpośrednio do gniazdka a 2kw pod regulatorem na 60% zalewam kolumnę bez problemu. Nie sądzę aby spadki napięcia były aż tak duże. Albo źle ubite wypełnienie albo grzałka nie ma takiej mocy jak piszesz. ( moje wypełnienie to spręzynki plipek 3,2x3,2 mm).
[Mod.]
Nie cytujemy postu poprzedzającego w całości. Po co?
[Mod.]
Nie cytujemy postu poprzedzającego w całości. Po co?
_______________________________________________________________________________
Pozdrawiam KRZYSZTOF
Pozdrawiam KRZYSZTOF
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Zalewanie kolumny
Też mam Plipka. Co masz na myśli pisząc "źle ubite"? W zasadzie w ogóle ich nie ubijam.Zasypuję i tyle. Grzałki raczej nie podejrzewam, ale sprawdzę to przy okazji.
W takim razie muszę tropić przyczynę braku zalewania dalej. Podejrzani to:
- bufory; mam zasyp podzielony na odcinki około 40-to centymetrowe, druciana rameczka stoi na podparciu dając około 3cm wolnej przestrzeni, na tym podparcie i kolejna warstwa...
- zbyt duże chłodzenie, czasem muszę podkręcić wodę chłodzącą bo mi zaczyna podczas ostrego grzania wykapywać przedgon spod dekielka zakrywającego głowicę.
A tak poza konkursem- na zalewanie chyba świetnie wpływa dodatek medium gazowanego. Kiedyś do nastawu dolałem ze 300ml starego "szampana". Kolumna była zalana 3 minuty po tym jak ruszyły opary.
W takim razie muszę tropić przyczynę braku zalewania dalej. Podejrzani to:
- bufory; mam zasyp podzielony na odcinki około 40-to centymetrowe, druciana rameczka stoi na podparciu dając około 3cm wolnej przestrzeni, na tym podparcie i kolejna warstwa...
- zbyt duże chłodzenie, czasem muszę podkręcić wodę chłodzącą bo mi zaczyna podczas ostrego grzania wykapywać przedgon spod dekielka zakrywającego głowicę.
A tak poza konkursem- na zalewanie chyba świetnie wpływa dodatek medium gazowanego. Kiedyś do nastawu dolałem ze 300ml starego "szampana". Kolumna była zalana 3 minuty po tym jak ruszyły opary.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
U mnie też występuje podobny przypadek. Przy grzaniu na starej kolumnie mocą 3,5kW wystarczyło kilka minut żeby zalanie było widoczne u góry. Teraz gdy zmieniłem konfigurację kolumny zalewa mi od dołu.
Żeby stwierdzić czy jest tak jak piszę wystarczy przyłożyć ucho u dołu kolumny.
Mówią, że ponoć zalanie dolne jest korzystniejsze.
Konstrukcja Twojej kolumny wskazuje że prawdopodobnie zalewa Ci od dołu. Żeby zalanie było widoczne u góry potrzeba przy Twoim grzaniu nawet godzinę.Duch Wina pisze: - bufory; mam zasyp podzielony na odcinki około 40-to centymetrowe, druciana rameczka stoi na podparciu dając około 3cm wolnej przestrzeni, na tym podparcie i kolejna warstwa...
U mnie też występuje podobny przypadek. Przy grzaniu na starej kolumnie mocą 3,5kW wystarczyło kilka minut żeby zalanie było widoczne u góry. Teraz gdy zmieniłem konfigurację kolumny zalewa mi od dołu.
Żeby stwierdzić czy jest tak jak piszę wystarczy przyłożyć ucho u dołu kolumny.
Mówią, że ponoć zalanie dolne jest korzystniejsze.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Zalewanie kolumny
Z moich obserwacji (dla przypomnienia - mam szklaną kolumnę) wynika, że tak nie jest. Chyba, że pozwolimy by słup zalania podszedł do samej góry . Wtedy rzeczywiście dokładnie zwilżamy całe wypełnienie. Ale to przy dużej bezwładności cieplnej metalowych kolumn może chyba być niebezpieczne.
Kiedyś zrobiłem test zalewania od dołu wkładają blaszkę zmniejszającą przekrój gdzieś na 30cm od kotła. Po całkowitym wyłączeniu grzania ciecz podchodziła do góry jeszcze o 10-15cm. Nieco to mnie przestraszyło ale na szczęście nie doszła do głowicy.
Obecnie zalewam od góry na możliwie najdłuższym odcinku. Wyłączam grzanie i obserwuję opadający słup cieczy. Jeżeli spływa do samego kotła a nie rozmywa się po drodze to uznaję , że kolumna jest zwilżona. Jeżeli się rozpływa lub spodziewam się dużej ilości przedgonów to powtarzam zalewanie.
Moim zdaniem zalewanie daję nam szybsze zwilżenie wypełnienia i koncentrację przedgonów a tym samym skraca proces.
Można się jednak obejść bez zalewania. Świadczą o tym wyniki chromatogramów Siędestyluje.
Może pamiętasz gdzie to opisują dokładniej? Czy ktoś robił jakieś doświadczenia a nie tylko teoretyczne dywagacje?lesgo58 pisze: Mówią, że ponoć zalanie dolne jest korzystniejsze.
Z moich obserwacji (dla przypomnienia - mam szklaną kolumnę) wynika, że tak nie jest. Chyba, że pozwolimy by słup zalania podszedł do samej góry . Wtedy rzeczywiście dokładnie zwilżamy całe wypełnienie. Ale to przy dużej bezwładności cieplnej metalowych kolumn może chyba być niebezpieczne.
Kiedyś zrobiłem test zalewania od dołu wkładają blaszkę zmniejszającą przekrój gdzieś na 30cm od kotła. Po całkowitym wyłączeniu grzania ciecz podchodziła do góry jeszcze o 10-15cm. Nieco to mnie przestraszyło ale na szczęście nie doszła do głowicy.
Obecnie zalewam od góry na możliwie najdłuższym odcinku. Wyłączam grzanie i obserwuję opadający słup cieczy. Jeżeli spływa do samego kotła a nie rozmywa się po drodze to uznaję , że kolumna jest zwilżona. Jeżeli się rozpływa lub spodziewam się dużej ilości przedgonów to powtarzam zalewanie.
Moim zdaniem zalewanie daję nam szybsze zwilżenie wypełnienia i koncentrację przedgonów a tym samym skraca proces.
Można się jednak obejść bez zalewania. Świadczą o tym wyniki chromatogramów Siędestyluje.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Głównym winowajca tego stwierdzenia jest Akas. Jest o tym sporo na Białym Forum. Sprawa jest trochę rozstrzelona po różnych tematach.
Teraz nie chce mi się szukać przykładów. W każdym bądź razie efektem tych doświadczeń Akasa i wniosków z tego wynikających jest wymyślenie przez niego tzw. gadżetu do mechanicznego zalania kolumny.
Czy samo zalewanie wpływa pozytywnie na jakość - tego nie wiem, ale wpływa i to zdecydowanie na szybkość stabilizacji i efekty tej stabilizacji. Zwłaszcza gdy ktoś pracuje na "nowych" sprężynkach. Nie bez znaczenia jest "zużycie" sprężynek. Bądź ich wstępne wytrawienie.
To nie jest moja opinia ani wynik teoretycznych dywagacji.Szlumf pisze: Może pamiętasz gdzie to opisują dokładniej? Czy ktoś robił jakieś doświadczenia a nie tylko teoretyczne dywagacje?
Głównym winowajca tego stwierdzenia jest Akas. Jest o tym sporo na Białym Forum. Sprawa jest trochę rozstrzelona po różnych tematach.
Teraz nie chce mi się szukać przykładów. W każdym bądź razie efektem tych doświadczeń Akasa i wniosków z tego wynikających jest wymyślenie przez niego tzw. gadżetu do mechanicznego zalania kolumny.
Czy samo zalewanie wpływa pozytywnie na jakość - tego nie wiem, ale wpływa i to zdecydowanie na szybkość stabilizacji i efekty tej stabilizacji. Zwłaszcza gdy ktoś pracuje na "nowych" sprężynkach. Nie bez znaczenia jest "zużycie" sprężynek. Bądź ich wstępne wytrawienie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 25 gru 2014, 07:10 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Znalazłem. Wiele ( albo i wszystko) na temat zalewania jest w tym temacie:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 326#124326
i w tym:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 135#108135
P.S. Niestety trzeba się tam zarejestrować.
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 326#124326
i w tym:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 135#108135
P.S. Niestety trzeba się tam zarejestrować.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Zalewanie kolumny
Z jego opisów nie da się tego jednoznacznie wywnioskować czy stosuje/nie stosuje zalewania kolumny na początku. Jego dokładne opisy dotyczą raczej stabilizacji/odbioru przedgonu w czasie stabilizacji i pracy na pełnej rozdzielczości kolumny i o dokładną informację na ten temat trzeba by zapytać u źródła.Szlumf pisze: Można się jednak obejść bez zalewania. Świadczą o tym wyniki chromatogramów Siędestyluje.
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Zalewanie kolumny
Skoro o zalewaniu kolumny mowa, pozwolę sobie zamieścić krótki filmik ilustrujący to zjawisko, tak by każdy nowy właściciel kolumny wiedział jak to wygląda i czego może się spodziewać. W tym przypadku zalewanie od dołu.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=P7nQ6LHt ... e=youtu.be[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=P7nQ6LHt ... e=youtu.be[/youtube]
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Zalewanie kolumny
Zacytuję fragment z Białego Forum
"Jeżeli nasza kolumna posiada równomierne ułożenie (ubicie) wypełnienie, korek zalania pojawia się na szczycie tuż po głowicą. Odstępstwem od tej reguły są różne przewężenia, nieprawidłowe podparcia wypełnienia lub jego nierówne zagęszczenie które powodują pojawienie się korka gdzieś niżej. "
Stosując bufory mam takich "słabych punktów" co najmniej 3. Pewnie tam zalewa a do wziernika nie dochodzi. I teraz mam dylemat co ważniejsze - bufory rozprężające czy pełne zalanie kolumny, czyli zysk na ilości półek teoretycznych? Może warto zrezygnować z buforów?
"Jeżeli nasza kolumna posiada równomierne ułożenie (ubicie) wypełnienie, korek zalania pojawia się na szczycie tuż po głowicą. Odstępstwem od tej reguły są różne przewężenia, nieprawidłowe podparcia wypełnienia lub jego nierówne zagęszczenie które powodują pojawienie się korka gdzieś niżej. "
Stosując bufory mam takich "słabych punktów" co najmniej 3. Pewnie tam zalewa a do wziernika nie dochodzi. I teraz mam dylemat co ważniejsze - bufory rozprężające czy pełne zalanie kolumny, czyli zysk na ilości półek teoretycznych? Może warto zrezygnować z buforów?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Chociaż możesz zrobić taki myk. Usuń bufory, a w ich miejsce zrób podpory na które położysz przekładki, a na nie sprężynki. Podpory powinny pozwolić Ci utrzymać zasyp na równym poziomie - bez ryzyka ubijania się sprężynek pod wpływem zbytniego ciężaru.
Poczytaj ten temat od tego postu:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 270#134270
Powiem Ci tak. W poprzedniej kolumnie 60,3mm mimo iż miałem bufory co 50cm zalewało mi od góry i to bardzo szybko. Teraz kolumna jest o 3mm szersza i mimo iż jest w pozostałych elementach tak samo skonfigurowana zalewa mi od dołu. Nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego tak jest. Jeszcze nigdy płyn nie podszedł mi do góry. mimo iż czekałem nawet 40 minut. Ale to być może wina chwilowej słabej mocy grzałem. mimo iż poprzednio zalewało po kilku minutach. Jednak ja się tym nie przejmuję. Efekty jakie otrzymuję są bardziej niż zadowalające. Mimo iż procent oscyluje tylko ok. 96%. Ale akurat procentem przestałem już się przejmować.
Taka konfiguracja kolumny - z buforami i podziałem na odcinki po 50cm - pozwala mi utrzymanie zasypu na jednakowym poziomie przez wiele...wiele destylacji. Sprężynki się nie ubijają. A jakość destylatu jest powtarzalna.
Z niczego nie rezygnuj. Jeśli uzyskujesz spirytus Ciebie zadowalający mimo iż być może słabszy o jakieś dziesiętne procenta to nie ma się czym przejmować.Duch Wina pisze:...Stosując bufory mam takich "słabych punktów" co najmniej 3. Pewnie tam zalewa a do wziernika nie dochodzi. I teraz mam dylemat co ważniejsze - bufory rozprężające czy pełne zalanie kolumny, czyli zysk na ilości półek teoretycznych? Może warto zrezygnować z buforów?
Chociaż możesz zrobić taki myk. Usuń bufory, a w ich miejsce zrób podpory na które położysz przekładki, a na nie sprężynki. Podpory powinny pozwolić Ci utrzymać zasyp na równym poziomie - bez ryzyka ubijania się sprężynek pod wpływem zbytniego ciężaru.
Poczytaj ten temat od tego postu:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 270#134270
Powiem Ci tak. W poprzedniej kolumnie 60,3mm mimo iż miałem bufory co 50cm zalewało mi od góry i to bardzo szybko. Teraz kolumna jest o 3mm szersza i mimo iż jest w pozostałych elementach tak samo skonfigurowana zalewa mi od dołu. Nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego tak jest. Jeszcze nigdy płyn nie podszedł mi do góry. mimo iż czekałem nawet 40 minut. Ale to być może wina chwilowej słabej mocy grzałem. mimo iż poprzednio zalewało po kilku minutach. Jednak ja się tym nie przejmuję. Efekty jakie otrzymuję są bardziej niż zadowalające. Mimo iż procent oscyluje tylko ok. 96%. Ale akurat procentem przestałem już się przejmować.
Taka konfiguracja kolumny - z buforami i podziałem na odcinki po 50cm - pozwala mi utrzymanie zasypu na jednakowym poziomie przez wiele...wiele destylacji. Sprężynki się nie ubijają. A jakość destylatu jest powtarzalna.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Zalewanie kolumny
Im dalej w las tym więcej drzew. Każdy ma inne przemyślenia i doświadczenia
Ja z mocy spirytusu jestem zadowolony. Za każdym razem mam 97,5-98%.
Nie mam możliwości prowadzić doświadczeń porównawczych, nie ta skala przedsięwzięcia
Sprężynki nie mają czasu się ubić. Praktycznie co cykl koncertowy (2,5x) wysypuję wszystko i dokładnie myję na durszlaku. Bufory porobiłem bo wyczytałem, że pary mają się rozprężać itd. Pierścienie centrujące powywalałem choć ciągle widzę, że niektóry ciągle je lansują.
Chyba faktycznie czas się wyluzować. Jest dobrze i tego się będę trzymał
Ja z mocy spirytusu jestem zadowolony. Za każdym razem mam 97,5-98%.
Nie mam możliwości prowadzić doświadczeń porównawczych, nie ta skala przedsięwzięcia
Sprężynki nie mają czasu się ubić. Praktycznie co cykl koncertowy (2,5x) wysypuję wszystko i dokładnie myję na durszlaku. Bufory porobiłem bo wyczytałem, że pary mają się rozprężać itd. Pierścienie centrujące powywalałem choć ciągle widzę, że niektóry ciągle je lansują.
Chyba faktycznie czas się wyluzować. Jest dobrze i tego się będę trzymał
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Z pierścieniami jest tak jak pisałem od początku- centrowanie flegmy to pic na wodę i w dodatku ogranicza średnicę, ale od dawna wiadomo (no, Krell swoją publikacje wydał ponad pół wieku temu, w 1963) że partycjonowanie wypełnienia ma sens. Raz, że dodaje półek, a dwa- trochę przypadkiem- likwiduje problem ubijania i deformowania delikatnych sprężynek.
Alkoholomierz wymień, bo przekłamuje. Takie stężenia nie są do uzyskania bez dodania trzeciego składnika albo bez czegoś chłonącego wodę.Za każdym razem mam 97,5-98%.
Z pierścieniami jest tak jak pisałem od początku- centrowanie flegmy to pic na wodę i w dodatku ogranicza średnicę, ale od dawna wiadomo (no, Krell swoją publikacje wydał ponad pół wieku temu, w 1963) że partycjonowanie wypełnienia ma sens. Raz, że dodaje półek, a dwa- trochę przypadkiem- likwiduje problem ubijania i deformowania delikatnych sprężynek.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Zalewanie kolumny
Partycje zostaną pomimo tego, że są kłopoty z zalewaniem.
Co do procentu. Mam dwa alkoholomierze, wydawają mi się porządne ( http://winohobby.biz/pl/p/Alkoholomierz ... 0-100/1619 i http://winohobby.biz/pl/p/Alkoholomierz ... -17cm/1442. Kalibrowałem je w sklepowej wódce. Kontroluję temperaturę. Obydwa wskazują dokładnie ten sam procent. Na początku też mnie dziwiło, że sporo wychodzi. Ostatnio coś się nie zgadzało na linii T/%. Jak można to wykalibrować bez zakupu wypasionego alkoholomierza za kilka stówek?
Co do procentu. Mam dwa alkoholomierze, wydawają mi się porządne ( http://winohobby.biz/pl/p/Alkoholomierz ... 0-100/1619 i http://winohobby.biz/pl/p/Alkoholomierz ... -17cm/1442. Kalibrowałem je w sklepowej wódce. Kontroluję temperaturę. Obydwa wskazują dokładnie ten sam procent. Na początku też mnie dziwiło, że sporo wychodzi. Ostatnio coś się nie zgadzało na linii T/%. Jak można to wykalibrować bez zakupu wypasionego alkoholomierza za kilka stówek?
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Zalewanie kolumny
W miarę tanie i w miarę dokładne kupisz w Gomarze.
Masz duże przekłamanie więc zgrubnie możesz porównać ze sklepowym spirytusem. Ale tylko zgrubnie bo rozrzut na spirytusach od różnych wytwórców przy sprawdzaniu mojego wynosił 0,5%.Duch Wina pisze: Jak można to wykalibrować bez zakupu wypasionego alkoholomierza za kilka stówek?
W miarę tanie i w miarę dokładne kupisz w Gomarze.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
@Duch Wina
Tak naprawdę to pomiar mocy spirytusu - gdy prowadzisz proces spokojnie i zgodnie z zasadami - jest niepotrzebny. Bo i tak osiągniesz na Twoim sprzęcie powyżej 96%. Ważne żeby jego jakość Tobie odpowiadała. A za jakość odpowiada najbardziej umiejętność odcięcia niepożądanych frakcji. Jeśli to Ci się uda to spirytus nawet o mocy 95% będzie lux. Jeśli się zagapisz i załapiesz odrobinę przed- lub pogonów to nawet moc powyżej 96,5% nie pomoże jakości.
Tak naprawdę to pomiar mocy spirytusu - gdy prowadzisz proces spokojnie i zgodnie z zasadami - jest niepotrzebny. Bo i tak osiągniesz na Twoim sprzęcie powyżej 96%. Ważne żeby jego jakość Tobie odpowiadała. A za jakość odpowiada najbardziej umiejętność odcięcia niepożądanych frakcji. Jeśli to Ci się uda to spirytus nawet o mocy 95% będzie lux. Jeśli się zagapisz i załapiesz odrobinę przed- lub pogonów to nawet moc powyżej 96,5% nie pomoże jakości.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Zalewanie kolumny
Koledzy nie zaprzeczam o dobroczynnych właściwościach zalewania kolumny, ale z niewiedzy dręczy mnie pewna myśl : że jednak podczas celowego zalewania kolumny zrywane w góre są także fuzle i inne pogony które w rzeczywistości skażają pogonami całe wypełnienie, czy refluks jest w stanie to potem spłukać i poukładać poszczególne frakcje w kolejności według temperatury wrzenia ? Czy może lepiej zalewać kolumne flaszką spirytusu wlaną z góry przez głowice, wyjmując na chwile skraplacz ?
I like noble drinks.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Stabilizacja załatwia wszystko. Po to właśnie się ją robi.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 261 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Zalewanie kolumny
Złoty szpadel poproszę a tak serio, zalewanie to mit, kit czy koalak ma może racje jest to operacja całkowicie niepotrzebna i nie ma znaczenia na poprawę jakości czy to urobku czy prowadzenia procesu? Jaki macie zdanie bo ja nie widzę różnicy w jakości urobku jedyne co zaobserwowałem to że kolumna się szybciej stabilizuje. A może zalania służą do napełniania bufora? Czy po prostu jest taka opcja w naszych sterownikach i ją wykorzystujemy? Jakie są wasze spostrzeżenia?
Box
Box
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Zalanie w żadnym wypadku nie powinno służyć do napełnienia bufora. Jeśli masz możliwość otwarcia bufora, to podczas zalewania powinien być otwarty (chyba nie zależy Ci na zalaniu go niewiadomo czym). Bufor zamykasz po stabilizacji i odbiorze przedgonów. Ja osobiście zamykam, go dopiero podczas odbioru serca.
Zaś zalewanie kolumny na celu:
1) zwilżenie powierzchni wypełnienia
2) "wypłukanie" kolumny i wypełnienia żeby spłynęło wszystko co ewentualnie mogło się osadzić (dlatego bufor otwarty)
Zaś zalewanie kolumny na celu:
1) zwilżenie powierzchni wypełnienia
2) "wypłukanie" kolumny i wypełnienia żeby spłynęło wszystko co ewentualnie mogło się osadzić (dlatego bufor otwarty)
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
P.S. Przepraszam - a koalak to kto?
Boxer czytałeś uwaznie cały temat? Jest tu wszystko.boxer1981228 pisze:Złoty szpadel poproszę a tak serio, zalewanie to mit, kit czy koalak ma może racje jest to operacja całkowicie niepotrzebna i nie ma znaczenia na poprawę jakości czy to urobku czy prowadzenia procesu?
Box
P.S. Przepraszam - a koalak to kto?
Ostatnio zmieniony wtorek, 18 cze 2019, 07:54 przez lesgo58, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego