Z jego opisów nie da się tego jednoznacznie wywnioskować czy stosuje/nie stosuje zalewania kolumny na początku. Jego dokładne opisy dotyczą raczej stabilizacji/odbioru przedgonu w czasie stabilizacji i pracy na pełnej rozdzielczości kolumny i o dokładną informację na ten temat trzeba by zapytać u źródła.Szlumf pisze: Można się jednak obejść bez zalewania. Świadczą o tym wyniki chromatogramów Siędestyluje.
Zalewanie kolumny
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Zalewanie kolumny
Skoro o zalewaniu kolumny mowa, pozwolę sobie zamieścić krótki filmik ilustrujący to zjawisko, tak by każdy nowy właściciel kolumny wiedział jak to wygląda i czego może się spodziewać. W tym przypadku zalewanie od dołu.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=P7nQ6LHt ... e=youtu.be[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=P7nQ6LHt ... e=youtu.be[/youtube]
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Zalewanie kolumny
Zacytuję fragment z Białego Forum
"Jeżeli nasza kolumna posiada równomierne ułożenie (ubicie) wypełnienie, korek zalania pojawia się na szczycie tuż po głowicą. Odstępstwem od tej reguły są różne przewężenia, nieprawidłowe podparcia wypełnienia lub jego nierówne zagęszczenie które powodują pojawienie się korka gdzieś niżej. "
Stosując bufory mam takich "słabych punktów" co najmniej 3. Pewnie tam zalewa a do wziernika nie dochodzi. I teraz mam dylemat co ważniejsze - bufory rozprężające czy pełne zalanie kolumny, czyli zysk na ilości półek teoretycznych? Może warto zrezygnować z buforów?
"Jeżeli nasza kolumna posiada równomierne ułożenie (ubicie) wypełnienie, korek zalania pojawia się na szczycie tuż po głowicą. Odstępstwem od tej reguły są różne przewężenia, nieprawidłowe podparcia wypełnienia lub jego nierówne zagęszczenie które powodują pojawienie się korka gdzieś niżej. "
Stosując bufory mam takich "słabych punktów" co najmniej 3. Pewnie tam zalewa a do wziernika nie dochodzi. I teraz mam dylemat co ważniejsze - bufory rozprężające czy pełne zalanie kolumny, czyli zysk na ilości półek teoretycznych? Może warto zrezygnować z buforów?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Chociaż możesz zrobić taki myk. Usuń bufory, a w ich miejsce zrób podpory na które położysz przekładki, a na nie sprężynki. Podpory powinny pozwolić Ci utrzymać zasyp na równym poziomie - bez ryzyka ubijania się sprężynek pod wpływem zbytniego ciężaru.
Poczytaj ten temat od tego postu:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 270#134270
Powiem Ci tak. W poprzedniej kolumnie 60,3mm mimo iż miałem bufory co 50cm zalewało mi od góry i to bardzo szybko. Teraz kolumna jest o 3mm szersza i mimo iż jest w pozostałych elementach tak samo skonfigurowana zalewa mi od dołu. Nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego tak jest. Jeszcze nigdy płyn nie podszedł mi do góry. mimo iż czekałem nawet 40 minut. Ale to być może wina chwilowej słabej mocy grzałem. mimo iż poprzednio zalewało po kilku minutach. Jednak ja się tym nie przejmuję. Efekty jakie otrzymuję są bardziej niż zadowalające. Mimo iż procent oscyluje tylko ok. 96%. Ale akurat procentem przestałem już się przejmować.
Taka konfiguracja kolumny - z buforami i podziałem na odcinki po 50cm - pozwala mi utrzymanie zasypu na jednakowym poziomie przez wiele...wiele destylacji. Sprężynki się nie ubijają. A jakość destylatu jest powtarzalna.
Z niczego nie rezygnuj. Jeśli uzyskujesz spirytus Ciebie zadowalający mimo iż być może słabszy o jakieś dziesiętne procenta to nie ma się czym przejmować.Duch Wina pisze:...Stosując bufory mam takich "słabych punktów" co najmniej 3. Pewnie tam zalewa a do wziernika nie dochodzi. I teraz mam dylemat co ważniejsze - bufory rozprężające czy pełne zalanie kolumny, czyli zysk na ilości półek teoretycznych? Może warto zrezygnować z buforów?
Chociaż możesz zrobić taki myk. Usuń bufory, a w ich miejsce zrób podpory na które położysz przekładki, a na nie sprężynki. Podpory powinny pozwolić Ci utrzymać zasyp na równym poziomie - bez ryzyka ubijania się sprężynek pod wpływem zbytniego ciężaru.
Poczytaj ten temat od tego postu:
http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 270#134270
Powiem Ci tak. W poprzedniej kolumnie 60,3mm mimo iż miałem bufory co 50cm zalewało mi od góry i to bardzo szybko. Teraz kolumna jest o 3mm szersza i mimo iż jest w pozostałych elementach tak samo skonfigurowana zalewa mi od dołu. Nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego tak jest. Jeszcze nigdy płyn nie podszedł mi do góry. mimo iż czekałem nawet 40 minut. Ale to być może wina chwilowej słabej mocy grzałem. mimo iż poprzednio zalewało po kilku minutach. Jednak ja się tym nie przejmuję. Efekty jakie otrzymuję są bardziej niż zadowalające. Mimo iż procent oscyluje tylko ok. 96%. Ale akurat procentem przestałem już się przejmować.
Taka konfiguracja kolumny - z buforami i podziałem na odcinki po 50cm - pozwala mi utrzymanie zasypu na jednakowym poziomie przez wiele...wiele destylacji. Sprężynki się nie ubijają. A jakość destylatu jest powtarzalna.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Zalewanie kolumny
Im dalej w las tym więcej drzew. Każdy ma inne przemyślenia i doświadczenia
Ja z mocy spirytusu jestem zadowolony. Za każdym razem mam 97,5-98%.
Nie mam możliwości prowadzić doświadczeń porównawczych, nie ta skala przedsięwzięcia
Sprężynki nie mają czasu się ubić. Praktycznie co cykl koncertowy (2,5x) wysypuję wszystko i dokładnie myję na durszlaku. Bufory porobiłem bo wyczytałem, że pary mają się rozprężać itd. Pierścienie centrujące powywalałem choć ciągle widzę, że niektóry ciągle je lansują.
Chyba faktycznie czas się wyluzować. Jest dobrze i tego się będę trzymał
Ja z mocy spirytusu jestem zadowolony. Za każdym razem mam 97,5-98%.
Nie mam możliwości prowadzić doświadczeń porównawczych, nie ta skala przedsięwzięcia
Sprężynki nie mają czasu się ubić. Praktycznie co cykl koncertowy (2,5x) wysypuję wszystko i dokładnie myję na durszlaku. Bufory porobiłem bo wyczytałem, że pary mają się rozprężać itd. Pierścienie centrujące powywalałem choć ciągle widzę, że niektóry ciągle je lansują.
Chyba faktycznie czas się wyluzować. Jest dobrze i tego się będę trzymał
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Z pierścieniami jest tak jak pisałem od początku- centrowanie flegmy to pic na wodę i w dodatku ogranicza średnicę, ale od dawna wiadomo (no, Krell swoją publikacje wydał ponad pół wieku temu, w 1963) że partycjonowanie wypełnienia ma sens. Raz, że dodaje półek, a dwa- trochę przypadkiem- likwiduje problem ubijania i deformowania delikatnych sprężynek.
Alkoholomierz wymień, bo przekłamuje. Takie stężenia nie są do uzyskania bez dodania trzeciego składnika albo bez czegoś chłonącego wodę.Za każdym razem mam 97,5-98%.
Z pierścieniami jest tak jak pisałem od początku- centrowanie flegmy to pic na wodę i w dodatku ogranicza średnicę, ale od dawna wiadomo (no, Krell swoją publikacje wydał ponad pół wieku temu, w 1963) że partycjonowanie wypełnienia ma sens. Raz, że dodaje półek, a dwa- trochę przypadkiem- likwiduje problem ubijania i deformowania delikatnych sprężynek.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 277
- Rejestracja: wtorek, 15 paź 2013, 22:21
- Ulubiony Alkohol: na razie wino bo w produkcję innych dopiero wchodzę
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: oklice W-wy
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Zalewanie kolumny
Partycje zostaną pomimo tego, że są kłopoty z zalewaniem.
Co do procentu. Mam dwa alkoholomierze, wydawają mi się porządne ( http://winohobby.biz/pl/p/Alkoholomierz ... 0-100/1619 i http://winohobby.biz/pl/p/Alkoholomierz ... -17cm/1442. Kalibrowałem je w sklepowej wódce. Kontroluję temperaturę. Obydwa wskazują dokładnie ten sam procent. Na początku też mnie dziwiło, że sporo wychodzi. Ostatnio coś się nie zgadzało na linii T/%. Jak można to wykalibrować bez zakupu wypasionego alkoholomierza za kilka stówek?
Co do procentu. Mam dwa alkoholomierze, wydawają mi się porządne ( http://winohobby.biz/pl/p/Alkoholomierz ... 0-100/1619 i http://winohobby.biz/pl/p/Alkoholomierz ... -17cm/1442. Kalibrowałem je w sklepowej wódce. Kontroluję temperaturę. Obydwa wskazują dokładnie ten sam procent. Na początku też mnie dziwiło, że sporo wychodzi. Ostatnio coś się nie zgadzało na linii T/%. Jak można to wykalibrować bez zakupu wypasionego alkoholomierza za kilka stówek?
-
online
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 634 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Zalewanie kolumny
W miarę tanie i w miarę dokładne kupisz w Gomarze.
Masz duże przekłamanie więc zgrubnie możesz porównać ze sklepowym spirytusem. Ale tylko zgrubnie bo rozrzut na spirytusach od różnych wytwórców przy sprawdzaniu mojego wynosił 0,5%.Duch Wina pisze: Jak można to wykalibrować bez zakupu wypasionego alkoholomierza za kilka stówek?
W miarę tanie i w miarę dokładne kupisz w Gomarze.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
@Duch Wina
Tak naprawdę to pomiar mocy spirytusu - gdy prowadzisz proces spokojnie i zgodnie z zasadami - jest niepotrzebny. Bo i tak osiągniesz na Twoim sprzęcie powyżej 96%. Ważne żeby jego jakość Tobie odpowiadała. A za jakość odpowiada najbardziej umiejętność odcięcia niepożądanych frakcji. Jeśli to Ci się uda to spirytus nawet o mocy 95% będzie lux. Jeśli się zagapisz i załapiesz odrobinę przed- lub pogonów to nawet moc powyżej 96,5% nie pomoże jakości.
Tak naprawdę to pomiar mocy spirytusu - gdy prowadzisz proces spokojnie i zgodnie z zasadami - jest niepotrzebny. Bo i tak osiągniesz na Twoim sprzęcie powyżej 96%. Ważne żeby jego jakość Tobie odpowiadała. A za jakość odpowiada najbardziej umiejętność odcięcia niepożądanych frakcji. Jeśli to Ci się uda to spirytus nawet o mocy 95% będzie lux. Jeśli się zagapisz i załapiesz odrobinę przed- lub pogonów to nawet moc powyżej 96,5% nie pomoże jakości.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Zalewanie kolumny
Koledzy nie zaprzeczam o dobroczynnych właściwościach zalewania kolumny, ale z niewiedzy dręczy mnie pewna myśl : że jednak podczas celowego zalewania kolumny zrywane w góre są także fuzle i inne pogony które w rzeczywistości skażają pogonami całe wypełnienie, czy refluks jest w stanie to potem spłukać i poukładać poszczególne frakcje w kolejności według temperatury wrzenia ? Czy może lepiej zalewać kolumne flaszką spirytusu wlaną z góry przez głowice, wyjmując na chwile skraplacz ?
I like noble drinks.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Stabilizacja załatwia wszystko. Po to właśnie się ją robi.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 262 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Zalewanie kolumny
Złoty szpadel poproszę a tak serio, zalewanie to mit, kit czy koalak ma może racje jest to operacja całkowicie niepotrzebna i nie ma znaczenia na poprawę jakości czy to urobku czy prowadzenia procesu? Jaki macie zdanie bo ja nie widzę różnicy w jakości urobku jedyne co zaobserwowałem to że kolumna się szybciej stabilizuje. A może zalania służą do napełniania bufora? Czy po prostu jest taka opcja w naszych sterownikach i ją wykorzystujemy? Jakie są wasze spostrzeżenia?
Box
Box
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Zalanie w żadnym wypadku nie powinno służyć do napełnienia bufora. Jeśli masz możliwość otwarcia bufora, to podczas zalewania powinien być otwarty (chyba nie zależy Ci na zalaniu go niewiadomo czym). Bufor zamykasz po stabilizacji i odbiorze przedgonów. Ja osobiście zamykam, go dopiero podczas odbioru serca.
Zaś zalewanie kolumny na celu:
1) zwilżenie powierzchni wypełnienia
2) "wypłukanie" kolumny i wypełnienia żeby spłynęło wszystko co ewentualnie mogło się osadzić (dlatego bufor otwarty)
Zaś zalewanie kolumny na celu:
1) zwilżenie powierzchni wypełnienia
2) "wypłukanie" kolumny i wypełnienia żeby spłynęło wszystko co ewentualnie mogło się osadzić (dlatego bufor otwarty)
Pędzący hobbysta zajmujący się również odrobinę elektroniką.
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
Zamówienia i zapytania o sterowniki destylatorów email: info @ sterownikiWiFi.pl lub przez wiadomość PW
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
P.S. Przepraszam - a koalak to kto?
Boxer czytałeś uwaznie cały temat? Jest tu wszystko.boxer1981228 pisze:Złoty szpadel poproszę a tak serio, zalewanie to mit, kit czy koalak ma może racje jest to operacja całkowicie niepotrzebna i nie ma znaczenia na poprawę jakości czy to urobku czy prowadzenia procesu?
Box
P.S. Przepraszam - a koalak to kto?
Ostatnio zmieniony wtorek, 18 cze 2019, 07:54 przez lesgo58, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Zalewanie kolumny
5 postów wyżej masz link. Tego nie da się przeoczyć, a jednocześnie trzeba być obecnym, bo przeciągnięcie tego procesu grozi wywaleniem flegmy przez chłodnice.
Zalewanie kończ nie w momencie dojścia do wizjera, a w momencie dojścia do końca wypełnienia.
Dodatkowo, z moich obserwacji wynika, że łatwiej zalać kolumnę przy chłodniejszym powrocie wody chłodzącej, czyli mocniej odkręconym przepływie.
Zalewanie kończ nie w momencie dojścia do wizjera, a w momencie dojścia do końca wypełnienia.
Dodatkowo, z moich obserwacji wynika, że łatwiej zalać kolumnę przy chłodniejszym powrocie wody chłodzącej, czyli mocniej odkręconym przepływie.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 20
- Rejestracja: wtorek, 8 gru 2020, 18:11
- Krótko o sobie: Średniak po ogólniaku
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Zalewanie kolumny
Duchu Wina wg mojej skromnej praktyki, jak ci zaleje wziernik to tak po 2 minutach zacznij zmniejszać po troszeczku moc. Zmniejszaj po troszku i odczekaj 1-2 minuty, jak dalej wrze i bulgoce to dalej zmniejszaj aż do momentu gdy skropliny zaczną się obniżać we wzierniku a kolumna uspokajać i wyciszać. Usłyszysz to. Zapisz sobie od jakiej mocy kolumna zaczyna się wyciszać to następnym razem po zalaniu ustawiasz sobie tą moc i możesz zajmować się czymś innym. U mnie na 30 l kegu od momentu włączenia 2 grzałek 2 kw co daje w rzeczywistości ok 3,8 kw (tak pokazuje miernik, przez który wszystko jest podłączone) do zalania mija 25 minut. Zmniejszam na 2,5 kw i tak już zostaje do końca. Stabilizuję 30-40 min, łapię przedgonu 250 ml i przechodzę do ovm.
Ostatnio zmieniony wtorek, 19 sty 2021, 10:49 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 633
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Zalewanie kolumny
Moim zdaniem nie jest to poprawne podejście. Po zalaniu kolumny, przechodząc do jej stabilizacji, należy zmniejszyć moc grzania tak, żeby poziom cieczy spadł poniżej wziernika.
Znając parametry swojej kolumny, możesz po stabilizacji odbierać tuż poniżej progu zalania.
Polecam jednak, przynajmniej na początku, obniżyć moc grzania jeszcze niżej. Wtedy w przypadku zmiany napięcia w sieci lub spadku ciśnienia na zasilaniu wodą chłodząca, nie ryzykujesz zalania kolumny bądź uchodzenia oparów przez wywietrznik.
Znając parametry swojej kolumny, możesz po stabilizacji odbierać tuż poniżej progu zalania.
Polecam jednak, przynajmniej na początku, obniżyć moc grzania jeszcze niżej. Wtedy w przypadku zmiany napięcia w sieci lub spadku ciśnienia na zasilaniu wodą chłodząca, nie ryzykujesz zalania kolumny bądź uchodzenia oparów przez wywietrznik.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
Odświeżę kotleta. Otóż mam ewidentny problem z zalewaniem kolumny. Ze 2 razy udało mi się ją zalać po bardzo, bardzo długim czasie, niestety nie mierzyłem go. Później nie chciało mi się czekać, więc przeważnie wlewałem końcówki z poprzednich rektyfikacji od góry na wypełnienie w celu zwilżenia. Wczoraj jednak spróbowałem zalać normalnie, rozgrzewam na pełnej mocy 4kW i zamkniętym buforze i czekałem na zalanie. Po ponad 40 minutach od ustabilizowania się 10 półki straciłem cierpliwość i otworzyłem bufor oraz zmniejszyłem moc na roboczą 2,4kW, żeby te 20 minut stabilizować na otwartym. Po 2 minutach od otworzenia bufora i zmniejszenia mocy, zobaczyłem płyn w latarce, doszło do 3/4 jej wysokości i się cofnęło. Pomyślałem, że pewnie zabrakło mi tych 2, 3 minut cierpliwości i by zalało normalnie, więc dzisiaj postanowiłem czekać do skutku. Dodam, że wkłady identyczne i te same moce grzania. Efekt taki, że po 80 minutach od ustabilizowania temperatury na 10 półce nadal nie miałem zalania, więc jednak znowu straciłem cierpliwość, otworzyłem bufor i zjechałem z 4kW do 2,4kW. I znowu, dokładnie po 2 minutach, dokładnie tak jak wczoraj, pojawił się płyn w latarce i doszedł do 3/4 jej wysokości. Latarkę mam tuż pod głowicą i dobre 30 cm nad OLM.
Co może być powodem niemożności zalania kolumny w normalnym trybie?
Co może być powodem niemożności zalania kolumny w normalnym trybie?
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Zalewanie kolumny
Zamknięty bufor Spróbuj zalać na otwartym buforze.
Nie wiem tylko po co tak wcześnie zamykasz bufor
Nie jestem fizykiem, ale tak sobie myślę, że chodzi o to, że przy otwartym buforze pary idą do góry, potem lecą w dół. W kotle ewentualnie gdzieś po drodze do niego znowu zmieniają stan skupienia (ewentualnie część ich). Natomiast przy zamkniętym buforze, flegma w nim znowu potrzebuje jakieś ilości energii aby zmienić stan skupienia - a na to potrzeba czasu. W skrócie: ilość flegmy która powinna latać w górę i w dół kolumny siedzi w buforze i czeka na podgrzanie (jak dla mnie świadczy o tym to ci się dzieje po otwarciu bufora - flegma wraca do kotła, podgrzewa się, kolumna dostaje dużą ilość par i masz zalanie).
Jeśli się mylę prośba o poprawienie bo tak jak wcześniej napisałem - fizykiem nie jestem
Nie wiem tylko po co tak wcześnie zamykasz bufor
Nie jestem fizykiem, ale tak sobie myślę, że chodzi o to, że przy otwartym buforze pary idą do góry, potem lecą w dół. W kotle ewentualnie gdzieś po drodze do niego znowu zmieniają stan skupienia (ewentualnie część ich). Natomiast przy zamkniętym buforze, flegma w nim znowu potrzebuje jakieś ilości energii aby zmienić stan skupienia - a na to potrzeba czasu. W skrócie: ilość flegmy która powinna latać w górę i w dół kolumny siedzi w buforze i czeka na podgrzanie (jak dla mnie świadczy o tym to ci się dzieje po otwarciu bufora - flegma wraca do kotła, podgrzewa się, kolumna dostaje dużą ilość par i masz zalanie).
Jeśli się mylę prośba o poprawienie bo tak jak wcześniej napisałem - fizykiem nie jestem
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 6 gru 2021, 20:08 przez nemeto, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
No właśnie miałem spróbować następnym razem zrobić zalewanie na otwartym buforze. Gdzie za wcześniej zamykam bufor?
Grzeję na zamkniętym, chciałem doczekać do zalania i wtedy otwieram bufor i zakładam, że od tego momentu robię stabilizację, czyli 20 minut na otwartym i 40 minut na zamkniętym.
Grzeję na zamkniętym, chciałem doczekać do zalania i wtedy otwieram bufor i zakładam, że od tego momentu robię stabilizację, czyli 20 minut na otwartym i 40 minut na zamkniętym.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 6 gru 2021, 20:09 przez kiwitom23, łącznie zmieniany 1 raz.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
online
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 634 razy
- Otrzymał podziękowanie: 585 razy
Re: Zalewanie kolumny
[quote="kiwitom23"...............Wczoraj jednak spróbowałem zalać normalnie, rozgrzewam na pełnej mocy 4kW i zamkniętym buforze i czekałem na zalanie. Po ponad 40 minutach od ustabilizowania się 10 półki straciłem cierpliwość i otworzyłem bufor oraz zmniejszyłem moc na roboczą 2,4kW, żeby te 20 minut stabilizować na otwartym. Po 2 minutach od otworzenia bufora i zmniejszenia mocy, zobaczyłem płyn w latarce, doszło do 3/4 jej wysokości i się cofnęło..........................
Co może być powodem niemożności zalania kolumny w normalnym trybie?[/quote]
Czyli tak jak napisał Nemeto. Przez 40 minut napełniłeś bufor i wzmocniłeś pewnie spirytus w nim do ok. 90% - wrze w temp. 78-79C*. W kotle temperatura wzrosła w tym czasie pewnie do ponad 90C*. Wlałeś zawartość bufora do kotła co spowodowało błyskawiczne odparowanie spirytusu. Pary doszły do głowicy. Ilość skroplin wzrosła na tyle, że nie nadążała ze spłynięciem pod prąd par na górze wypełnienia. Gdy spirytus z bufora się wygotował ilość par zmalała i słup zalania opadł.
Kolumny nie możesz zalać bo grzejesz za małą mocą lub wypełnienie masz zbyt przewiewne.
Co może być powodem niemożności zalania kolumny w normalnym trybie?[/quote]
Czyli tak jak napisał Nemeto. Przez 40 minut napełniłeś bufor i wzmocniłeś pewnie spirytus w nim do ok. 90% - wrze w temp. 78-79C*. W kotle temperatura wzrosła w tym czasie pewnie do ponad 90C*. Wlałeś zawartość bufora do kotła co spowodowało błyskawiczne odparowanie spirytusu. Pary doszły do głowicy. Ilość skroplin wzrosła na tyle, że nie nadążała ze spłynięciem pod prąd par na górze wypełnienia. Gdy spirytus z bufora się wygotował ilość par zmalała i słup zalania opadł.
Kolumny nie możesz zalać bo grzejesz za małą mocą lub wypełnienie masz zbyt przewiewne.
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Zalewanie kolumny
Chyba, że spuścisz taką ilość płynu, aby zawsze coś w buforze zostało lub też zastosujesz syfon.
Ważna sprawa, która powinna Ci dać do myślenia - znacznie łatwiej zalać kolumnę, jeśli mamy duży % w kegu. Nawet w cukrówkach - jeśli robię drugie gotowanie, przy stężeniu ~24-26%, jest mi znacznie łatwiej. Nie wiem też, czy to ma sens, czy tak się akurat zbiegało, ale zimniejsza woda wyjściowa pozwala szybciej zalać kolumnę. Mam wrażenie, że chodzi o to, że mocniej przechładzam flegmę, w wyniku czego zagłębia się nieco bardziej w kolumnie, zanim znowu odparuje. Nie wiem, czy to prawda - to tylko moje odczucie.
Inna sprawa ( wybacz jeśli to pisałeś, nie czytałem całego wątku ) - czy mierzyłeś napięcie? Może mieszkasz na tzw końcówce i masz problem z 230V w gniazdku w momencie odpalenia grzałek? W takim przypadku nie byłoby czymś błędnym zamontowanie kolejnej grzałki, która byłaby włączana tylko w momencie grzania i zalewania.
Zwróć tylko uwagę, że jeśli otworzysz bufor, to nie ma rady - pary z kotła pójdą po najmniejszej linii oporu, czyli ominą wypełnienie w rurze i pójdą pustym przelotem. Nawet, jeśli średnica jest znacznie mniejsza. Straty liniowe zawsze są znacznie mniejsze, niż miejscowe.kiwitom23 pisze:No właśnie miałem spróbować następnym razem zrobić zalewanie na otwartym buforze.
Chyba, że spuścisz taką ilość płynu, aby zawsze coś w buforze zostało lub też zastosujesz syfon.
Ważna sprawa, która powinna Ci dać do myślenia - znacznie łatwiej zalać kolumnę, jeśli mamy duży % w kegu. Nawet w cukrówkach - jeśli robię drugie gotowanie, przy stężeniu ~24-26%, jest mi znacznie łatwiej. Nie wiem też, czy to ma sens, czy tak się akurat zbiegało, ale zimniejsza woda wyjściowa pozwala szybciej zalać kolumnę. Mam wrażenie, że chodzi o to, że mocniej przechładzam flegmę, w wyniku czego zagłębia się nieco bardziej w kolumnie, zanim znowu odparuje. Nie wiem, czy to prawda - to tylko moje odczucie.
Inna sprawa ( wybacz jeśli to pisałeś, nie czytałem całego wątku ) - czy mierzyłeś napięcie? Może mieszkasz na tzw końcówce i masz problem z 230V w gniazdku w momencie odpalenia grzałek? W takim przypadku nie byłoby czymś błędnym zamontowanie kolejnej grzałki, która byłaby włączana tylko w momencie grzania i zalewania.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
Czyli rozumiem, że powinienem zalewać przy tylko troszkę otwartym buforze, tak aby go całkowicie nie opróżniać? Faktycznie w kotle miałem ponad 90*C, a w buforze koło 80*C, ale się w nim nie "gotowało", po prostu co jakiś czas duży bąbel powietrza z dołu i to wszystko. Ciecz nie wrze. Woda wyjściowa z chłodnicy miała około 28-30*C, czyli chyba nie za wiele.
Co do napięcia, to nie mierzę go gdyż mam od roku problemy z za wysokim, dochodzącym do 250V, przez co mi się fotowoltaika wyłącza, więc to akurat bym wykluczył. Z tego co piszesz @MASaKrA_Domingo, to zalanie zależy od mocy wkładu, czyli czym mocniejszy tym lepiej? Zależy to też od ilości wkładu, np mam kocioł 60l i czas zalania będzie taki sam w przypadku grzania 50l i 20l?
Abstrahując od tego zalania, to cała reszta zachowuje się książkowo i produkty uzyskiwane są dobrej jakości. I jeszcze najważniejsze pytanie, bo gdzieś znalazłem taką informację i chciałbym ją zweryfikować. Czy zalanie zimnej kolumny od góry resztkami z poprzedniego procesu może zastąpić zalanie? Oszczędza to masę czasu i prądu. A może odpuścić sobie całkowicie zalewanie i od razu zacząć stabilizację. Czy praca bez zalewania ma znaczący wpływ na jakość urobku?
Co do napięcia, to nie mierzę go gdyż mam od roku problemy z za wysokim, dochodzącym do 250V, przez co mi się fotowoltaika wyłącza, więc to akurat bym wykluczył. Z tego co piszesz @MASaKrA_Domingo, to zalanie zależy od mocy wkładu, czyli czym mocniejszy tym lepiej? Zależy to też od ilości wkładu, np mam kocioł 60l i czas zalania będzie taki sam w przypadku grzania 50l i 20l?
Abstrahując od tego zalania, to cała reszta zachowuje się książkowo i produkty uzyskiwane są dobrej jakości. I jeszcze najważniejsze pytanie, bo gdzieś znalazłem taką informację i chciałbym ją zweryfikować. Czy zalanie zimnej kolumny od góry resztkami z poprzedniego procesu może zastąpić zalanie? Oszczędza to masę czasu i prądu. A może odpuścić sobie całkowicie zalewanie i od razu zacząć stabilizację. Czy praca bez zalewania ma znaczący wpływ na jakość urobku?
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Po co sobie komplikujesz prostą czynność.
Jeśli już na siłę chcesz zalewać to zrób to na otwartym buforze. Grzej maksymalnie do momentu zalania. Po czym przełącz grzałki na moc roboczą. Po 15-20 minutach stabilizacji zamknij bufor. Reszta standardowo. Kłopoty znikną.
Jeśli już na siłę chcesz zalewać to zrób to na otwartym buforze. Grzej maksymalnie do momentu zalania. Po czym przełącz grzałki na moc roboczą. Po 15-20 minutach stabilizacji zamknij bufor. Reszta standardowo. Kłopoty znikną.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Zalewanie kolumny
Kwitom. Dawnej były takie głowice co można było zamknąć i wlać w nie czystego alkoholu i w odpowiednim momencie otworzyć i zalać. Ale..
Po co kombinować tak jak ujął Lesgo.
Przykładasz dużą moc i grzejesz ile wlezie wsad, aż zacznie zalewać.
Oczywiście że nie zaleje jak w kotle będzie 10l 2%. Przy twoim kotle, przy napełnieniu 50l cukrówką 16-18% na pewno będzie ok.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
Po co kombinować tak jak ujął Lesgo.
Przykładasz dużą moc i grzejesz ile wlezie wsad, aż zacznie zalewać.
Oczywiście że nie zaleje jak w kotle będzie 10l 2%. Przy twoim kotle, przy napełnieniu 50l cukrówką 16-18% na pewno będzie ok.
Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 114
- Rejestracja: środa, 24 lut 2021, 14:11
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Mój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Zalewanie kolumny
I jeszcze jedno pytanie, czy zalewanie spirytusem zimnej kolumny od góry ma sens? Nie za bardzo widzę możliwość rozkręcania SMS-ów przy gorącej kolumnie.
Aha i jeszcze jedno, nawet jak mi zalewa kolumnę z tymi 50%, to nie słyszę żadnego bulgotania w rurze, kompletnie nic - odbywa się to bezgłośnie, więc przykładanie ucha w celu sprawdzenia, czy może kolumna zalana jest tylko do pewnej wysokości nic nie daje.
Powracam do tematu. No niestety tak nie jest. Przy metodzie 2,5, jak mam w kotle 50% wsad i napełnienie kotła jest poniżej połowy jego pojemności, zalewa mi kolumnę po około pół godzinie. Natomiast z wsadem 20%, gdzie jest około 50 litrów w 60 litrowym kotle, grzałem ostatnio prawie 2 godziny na pełnej mocy i zalania nie ma. Bufor oczywiście otwarty, tak jak sugerowaliście. Co może być przyczyną? Napięcia mam wyższe niż znamionowe 230V w gniazdku.michal278 pisze:Oczywiście że nie zaleje jak w kotle będzie 10l 2%. Przy twoim kotle, przy napełnieniu 50l cukrówką 16-18% na pewno będzie ok.
I jeszcze jedno pytanie, czy zalewanie spirytusem zimnej kolumny od góry ma sens? Nie za bardzo widzę możliwość rozkręcania SMS-ów przy gorącej kolumnie.
Aha i jeszcze jedno, nawet jak mi zalewa kolumnę z tymi 50%, to nie słyszę żadnego bulgotania w rurze, kompletnie nic - odbywa się to bezgłośnie, więc przykładanie ucha w celu sprawdzenia, czy może kolumna zalana jest tylko do pewnej wysokości nic nie daje.
Ostatnio zmieniony sobota, 1 sty 2022, 12:48 przez kiwitom23, łącznie zmieniany 1 raz.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Zalewanie kolumny
Masz coś z napięciem w gniazdkach, albo rzeczywista moc grzałki odbiega od tej deklarowanej przez producenta.
Nie ma obowiązku zalewania kolumny. Dasz radę otrzymać zacny rektyfikat nawet bez zalewania.
Zalewanie to nie warunek konieczny ale pomocniczy w szybszym "dochodzeniu" kolumny do pełnej stabilizacji.
Zalewanie kolumny w sposób ręczny nie ma żadnego sensu.
Nie ma obowiązku zalewania kolumny. Dasz radę otrzymać zacny rektyfikat nawet bez zalewania.
Zalewanie to nie warunek konieczny ale pomocniczy w szybszym "dochodzeniu" kolumny do pełnej stabilizacji.
Zalewanie kolumny w sposób ręczny nie ma żadnego sensu.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 633
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Zalewanie kolumny
A podłączenia grzałek sprawdzałeś? Mi kiedyś zsunął się jeden zacisk ze styku i zauważyłem dopiero po czasie, że coś długo się nastaw grzeje do temperatury roboczej. Było to przy pierwszym grzaniu nastawu, więc zawartość procentowa stosunkowo niewielka w stosunku do objętości.
A jak grzejesz 50%,to się szybciej nagrzewa i zalewa.
A jak grzejesz 50%,to się szybciej nagrzewa i zalewa.