Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
-
- Posty: 59
- Rejestracja: wtorek, 2 gru 2014, 01:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: wszystko co świt swój, z ziemi bierze.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południowy wschód PL
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Czy ktoś z Waszmościów wypędził single malta metodą destylacji jednokrotnej? Jeżeli tak, to upraszam, niech głos zabierze. Czy regulując mocą grzania i zaworem odbioru, znajdującym się na szczycie kolumny, da się otrzymać dobry destylat takowym sposobem? Mój sprzęt to zbiornik z płaszczem a do tego kolumna z jednym wyjściem kapania. Zaznaczam to, ponieważ słyszałem, iż istnieją kolumny z opcją możliwości podłączenia wężyka w kilku miejscach. U mnie podpiąć go można tylko na górze. Pomiar temperatury klasycznie, czyli dziesiąta półka teoretyczna i górny. Odpowiada mi to, ponieważ rybka destylacyjna pomaga mi w oszacowaniu mocy aktualnie kapiącego bimbru. Uwielbiam swojskie łiskacze słodowe. Planuję, w bliżej nieokreślonej przyszłości, parę eksperymentów;
zmiana drożdży, inny rodzaj słodu. Chciałbym wiedzieć, czy na moich gratach mam szansę na rudą z pierwszego pędzenia. Gotowanie numer 1 daje najwięcej aromatów w trunku, zatem ewentualne różnice wynikające ze zmian drożdżowych, lub słodowych, byłyby najbardziej zauważalne.
zmiana drożdży, inny rodzaj słodu. Chciałbym wiedzieć, czy na moich gratach mam szansę na rudą z pierwszego pędzenia. Gotowanie numer 1 daje najwięcej aromatów w trunku, zatem ewentualne różnice wynikające ze zmian drożdżowych, lub słodowych, byłyby najbardziej zauważalne.
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Ja pierwszego swojego SM-a zrobiłem destylując tylko na miedzianym katalizatorze z założona kolumną aabratka z lekkim refluksem. Destylowałem tylko jeden raz ale "łycha" musiała postać na dębie ze 4 miesiące aby można jej było się napić. Teraz zawsze destyluję 2 razy stosując zasadę: pierwsza destylacja to odpęd na krótkiej kolumnie w opcji pot stilla bez podziału na frakcje do 98,5 stopnia na kegu. Druga destylacja z kolumną, stabilizacja 50 minut na mocy 2kW, kropelkowy odbiór przedgonów i po pełnym otwarciu zaworka odbiór przy mocy 800 - 1400W do 94,5 stopnia na głowicy.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 718
- Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 100 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Dokładnie, uważam że destylaty zbożowe nawet przy restrykcyjnym odbiorze tuż po destylacji są niepijalne. Czas, tlen i dąb robią swoje. Dodam tylko że szkło i płatki dębowe nie dają nawet porównywalnego efektu do destylatów sklepowych. Aha moje doświadczenia dotyczące czasu sięgają okresu 2 lat.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
To zależy co masz na myśli mówiąc "destylaty sklepowe" Bo jak myślisz o single malt'ach pokroju 21YO Balvenie alba 18YO Laphroaigu to masz absolutną rację, ale taki "Jasiu Wędrowniczek" czerwona etykieta to z moją odpada w przedbiegachseneka25 pisze: Dodam tylko że szkło i płatki dębowe nie dają nawet porównywalnego efektu do destylatów sklepowych.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
W szkle. Dodawałem zaś różnorakich dębów, rozmaicie pieczonych i w różnych rozmiarach. Po kilkunastu próbach doszedłem do "swojego" sposobu i taki mi odpowiada. Dla jednych jest za słabo dębiony dla innych za mocno ale to w sumie ile ludzi tyle gustów
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 718
- Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 100 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
To akurat prawda. Co czlowiek to inne poczucie smaku . Moje próby z płatkami i szapkami dębowymi są też umiarkowanie zadowalające. Destylat tak wykonany jest po długim czasie jak najbardziej pijalny. Ale konia z rzędem temu kto na samych płatkach uzyskał efekt wanilii który oddaje beczka.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Bardzo byłem zaskoczony gdy ostatni raz piekłem dąb (taki zwykły, polski sezonowany 3 lata) w piekarniku zawinięty w folię aluminiową i po wyjęciu z pieca w całym domu rozszedł się zapach wanilii i cytrusów....Nie wiem jak to możliwe, że zwykłe drzewo, które normalnie nie pachnie niczym szczególnym (palę w kominku dębem od 16 lat i nigdy nic takiego nie czułem) nagle w piekarniku potrafi wydobyć takie zapachowe nuty. Już teraz wiem dlaczego w whiskaczach pojawiają się nuty owocowe i waniliowe. Dla mnie to nadal magia..seneka25 pisze:efekt wanilii który oddaje beczka.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Witam. Może nie do końca w w temacie, ale pierwszy raz che się wziąć za zacieranie i ni wiem jak to zrobić. Przeczytałem w tym wątku że ktoś używa lodówki turystycznej, z tego co czytałem w instrukcji to taka lodówka może podgrzać o 15" C od temperatury otoczenia, więc jak mozna uzyskać 68'C? Czy do tego jeszcze dochodzi grzałka elektryczna?
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Pawlik,
Zacieraj "na lenia"
Jak masz słód, to wlej do beczki wodę o temp. 75 stopni i wsyp ześrutowany słód mieszając wiertarka z mieszadłem. Po zamieszaniu zamykasz beczkę i mieszasz co 10 minut. Potem czekasz az temperatura spadnie do 32-34 stopni i dodajesz drożdże. Jeżeli zacierasz mniej jak 50 litrów np. 25, to po rozmieszaniu słodu owiń naczynie np, śpiworem aby temp przez pierwsze półtorej godziny nie spadła za bardzo. Potem odwijasz, czekasz na spadek i "drożdżysz".
Jak nie masz słodu , też możesz na lenia ale wyższe temperatury i dodatek enzymów będzie konieczny.
Zacieraj "na lenia"
Jak masz słód, to wlej do beczki wodę o temp. 75 stopni i wsyp ześrutowany słód mieszając wiertarka z mieszadłem. Po zamieszaniu zamykasz beczkę i mieszasz co 10 minut. Potem czekasz az temperatura spadnie do 32-34 stopni i dodajesz drożdże. Jeżeli zacierasz mniej jak 50 litrów np. 25, to po rozmieszaniu słodu owiń naczynie np, śpiworem aby temp przez pierwsze półtorej godziny nie spadła za bardzo. Potem odwijasz, czekasz na spadek i "drożdżysz".
Jak nie masz słodu , też możesz na lenia ale wyższe temperatury i dodatek enzymów będzie konieczny.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Zrób tak jak napisał Doody. Przeżyjesz ...
Lodówka turystyczna tak, ale TYLKO jako pojemnik, który utrzymuje temperaturę. A Ty miałeś na myśli lodówkę turystyczną ale na prąd?
Jeśli interesuje Ciebie ten sposób zacierania i wysładzania to poczytaj forum piwne.
Oj ... oj ... oj ...Pawlik67 pisze:Witam. Może nie do końca w w temacie, ale pierwszy raz che się wziąć za zacieranie i ni wiem jak to zrobić. Przeczytałem w tym wątku że ktoś używa lodówki turystycznej, z tego co czytałem w instrukcji to taka lodówka może podgrzać o 15" C od temperatury otoczenia, więc jak mozna uzyskać 68'C? Czy do tego jeszcze dochodzi grzałka elektryczna?
Zrób tak jak napisał Doody. Przeżyjesz ...
Lodówka turystyczna tak, ale TYLKO jako pojemnik, który utrzymuje temperaturę. A Ty miałeś na myśli lodówkę turystyczną ale na prąd?
Jeśli interesuje Ciebie ten sposób zacierania i wysładzania to poczytaj forum piwne.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Dzięki za odpowiedzi, rzeczywiście myślałem o ludowce turystycznej na prąd która ma funkcje grzania. Spróbuje "na lenia" chce zrobić "Jacka" według przepisu Radiusa. Czy jak użyje słodu Pilzneńskiego, to już nie misze dawać enzymów z butelki? Czy może powinienem dać chociaż enzym " uwodniający" ?
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Mości Panowie, chaos nam się do wątku wkradł, ale po kolei. Po pierwsze tu rozmawiamy o single malcie a kolega Pawlik67 chce zatrzeć towar na Jacka Danielsa. Pardonsik, musiałem, taki już ze mnie szczególarz z urodzenia. Nic na to nie poradzę.
2. Jakiej wielkości lodówkę Waszmość posiadasz?
Ta informacja wielce by ułatwiła wysunięcie dalszych rad. Ostatnio często burbony gotuję. Chętnie coś podpowiem, jeśli oczywiście będę wiedział na 100%.
3. Potrzebujesz enzymu upłynniającego, bez niego nie ruszysz. Przyjmijmy ortodoksyjny zasyp danielski, czyli 80% kukurydzy, 8% żyta i 12% słodu jęczmiennego. Daje to nam, tak przykładowo piszę, następujące ilości surowca:
4 kg kukurydzy, 0,4 kg żyta oraz 0,6 kg słodu pilzneńskiego. Proponuję zastosować proporcję 3,5 litra wody na kilogram śruty. Wodę zagotować i 17,5 litra wrzątku przelać do lodówki, jak dziwnie by to nie zabrzmiało. Tym samym temperatura waru spadnie, gdzieś tak do 90°C więc od razu dodajesz enzym upłynniający i spokojnie możesz wsypać zmielone kukurydzę i żyto. Najpierw połowa ziarna, następnie intensywnie zamieszaj, dalej druga połówka i znowu zamieszać. Na tyle intensywnie, żeby się grudki nie porobiły. Zamknąć pudło, kocem opatulić i poczekać. Po kilku godzinach ciepłota osiągnie 65°C. Wtedy wsypujesz ześrutowany słód, mieszasz i znów uzbrajasz się w cierpliwość.
Scukrzanie zachodzi nieco wydajniej w lekko kwaśnym środowisku. Dobrze by było dolać odrobinę kwasu mlekowego, lub fosforowego. Kwasek cytrynowy jest trochę gorszym rozwiązaniem, niektórzy zacieracze jednak go używają. Inni w ogóle nie dokwaszają i też jakoś im się proces udaje. Tak tylko wspominam o tym obniżeniu ph, że tak powiem, przez wzgląd na dokładność.
Im lepsza będzie teraz izolacja cieplna lodówki, tym większe efekty przyniesie zacieranie. Scukrzacz ze słodu działa w zakresie od 60 do 65°C. Zaznaczmy, iż ulega zniszczeniu w 70°C. To istotne, gdyż wymusza kontrolowanie temperatury brei celem wsypania słodu w odpowiednim momencie. Gdy się wszystko schłodzi do 60°C proponuję, tak dla pewności, dodać enzym scukrzający z butelki. Używam enzymów ze starowara. Podkreślam to, ponieważ nie wiem, jakimi ty dysponujesz. Poniżej 55°C butelkowy scukrzacz już słabo działa, zatem teraz należy możliwie szybko schłodzić breję do temperatury zadania drożdży. Jakich grzybków używasz? Np. fermiole śmiało można zadać w 35°C. Dodać jeszcze odrobinę pożywki i niech się dzieje wola nieba. Dlaczego zasugerowałem użycie enzymów z butelek? Uczyniłem to z powodów technicznych. Słód zdołałby scukrzyć skrobię z żyta i kukurydzy, lecz wymagałoby to masy czasu. Nie wiem, jak wolno stygnie zacier w lodówce. Być może zabraknie cennych minut a dogrzanie w grę nie wchodzi. Lepiej się zabezpieczyć, niż zmarnować towar i własny czas. Uwaga;
Mój post nie stanowi żadnej jedynie słusznej wykładni. Zwyczajnie chciałem podpowiedzieć nowemu wytwórcy rudej. Żywię nadzieję, iż choćby odrobinę pomogłem.
2. Jakiej wielkości lodówkę Waszmość posiadasz?
Ta informacja wielce by ułatwiła wysunięcie dalszych rad. Ostatnio często burbony gotuję. Chętnie coś podpowiem, jeśli oczywiście będę wiedział na 100%.
3. Potrzebujesz enzymu upłynniającego, bez niego nie ruszysz. Przyjmijmy ortodoksyjny zasyp danielski, czyli 80% kukurydzy, 8% żyta i 12% słodu jęczmiennego. Daje to nam, tak przykładowo piszę, następujące ilości surowca:
4 kg kukurydzy, 0,4 kg żyta oraz 0,6 kg słodu pilzneńskiego. Proponuję zastosować proporcję 3,5 litra wody na kilogram śruty. Wodę zagotować i 17,5 litra wrzątku przelać do lodówki, jak dziwnie by to nie zabrzmiało. Tym samym temperatura waru spadnie, gdzieś tak do 90°C więc od razu dodajesz enzym upłynniający i spokojnie możesz wsypać zmielone kukurydzę i żyto. Najpierw połowa ziarna, następnie intensywnie zamieszaj, dalej druga połówka i znowu zamieszać. Na tyle intensywnie, żeby się grudki nie porobiły. Zamknąć pudło, kocem opatulić i poczekać. Po kilku godzinach ciepłota osiągnie 65°C. Wtedy wsypujesz ześrutowany słód, mieszasz i znów uzbrajasz się w cierpliwość.
Scukrzanie zachodzi nieco wydajniej w lekko kwaśnym środowisku. Dobrze by było dolać odrobinę kwasu mlekowego, lub fosforowego. Kwasek cytrynowy jest trochę gorszym rozwiązaniem, niektórzy zacieracze jednak go używają. Inni w ogóle nie dokwaszają i też jakoś im się proces udaje. Tak tylko wspominam o tym obniżeniu ph, że tak powiem, przez wzgląd na dokładność.
Im lepsza będzie teraz izolacja cieplna lodówki, tym większe efekty przyniesie zacieranie. Scukrzacz ze słodu działa w zakresie od 60 do 65°C. Zaznaczmy, iż ulega zniszczeniu w 70°C. To istotne, gdyż wymusza kontrolowanie temperatury brei celem wsypania słodu w odpowiednim momencie. Gdy się wszystko schłodzi do 60°C proponuję, tak dla pewności, dodać enzym scukrzający z butelki. Używam enzymów ze starowara. Podkreślam to, ponieważ nie wiem, jakimi ty dysponujesz. Poniżej 55°C butelkowy scukrzacz już słabo działa, zatem teraz należy możliwie szybko schłodzić breję do temperatury zadania drożdży. Jakich grzybków używasz? Np. fermiole śmiało można zadać w 35°C. Dodać jeszcze odrobinę pożywki i niech się dzieje wola nieba. Dlaczego zasugerowałem użycie enzymów z butelek? Uczyniłem to z powodów technicznych. Słód zdołałby scukrzyć skrobię z żyta i kukurydzy, lecz wymagałoby to masy czasu. Nie wiem, jak wolno stygnie zacier w lodówce. Być może zabraknie cennych minut a dogrzanie w grę nie wchodzi. Lepiej się zabezpieczyć, niż zmarnować towar i własny czas. Uwaga;
Mój post nie stanowi żadnej jedynie słusznej wykładni. Zwyczajnie chciałem podpowiedzieć nowemu wytwórcy rudej. Żywię nadzieję, iż choćby odrobinę pomogłem.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Dziękuje za wyczerpujący wykład- instrukcje. Ponieważ będzie to moje pierwsze zacieranie to każda rada jest dla mnie na wagę złota.
A propo lodówki, to zadałem pytanie, bo myślałem ze w lodówce można podgrzać wsad, ale nie uzyskamy zakładanej temperatury ( tylko 15' powyżej temperatury otoczenia).
Szczerze mówiąc po ostatnim wpisie nie wiem co mam robić. Planowałem robić zacieranie w pożyczonym kegu 50 litrów i owinąć go kołdrą (mój destylator to keg 30L, wiec w pięćdziesiątce będzie miejsce na 25 litrów płynu do destylacji i na "młót"), ale teraz nie wiem czy nie użyć do tego starej lodówki turystycznej ( bez prądowej), pojemności chyba 30L i iść dokładnie za twoim przepisem oczywiście bedzie mniej płynu do destylacji, ale trudno.
Drożdże zakupiłem dwa rodzaje, DROŻDŻE DISTILLERS TURBO WHISKY TURBO AG, oraz DROŻDŻE GORZELNIANE FERMIOL 50g ~ 100l. Jeszce nie wiem które użyć. Co enzymów to kupiłem w sklepie "Bimber hobby" ENZYMY DO ZACIERÓW ZBOŻOWYCH NA 100l . Myślę że skorzystam z twojej rady i prócz słodu użyje enzymy. Rozumiem że to nic nie pogorszy efektu końcowego, tylko podniesie koszty.
Mam jeszcze pytanie co do "próby jodowej". Czytałem na forum ze używa się jodyny, a znajomy mówił mi o płynie Liugola ( to jest to co starsi pamiętają po awarii elektrowni Czarnobylu). Z tego co pamiętam to płyn Liugola jest mniej skoncentrowany niż jodyna używana do odkażania ran. Poradźcie co ma kupić.
Pozdrawiam
Paweł
A propo lodówki, to zadałem pytanie, bo myślałem ze w lodówce można podgrzać wsad, ale nie uzyskamy zakładanej temperatury ( tylko 15' powyżej temperatury otoczenia).
Szczerze mówiąc po ostatnim wpisie nie wiem co mam robić. Planowałem robić zacieranie w pożyczonym kegu 50 litrów i owinąć go kołdrą (mój destylator to keg 30L, wiec w pięćdziesiątce będzie miejsce na 25 litrów płynu do destylacji i na "młót"), ale teraz nie wiem czy nie użyć do tego starej lodówki turystycznej ( bez prądowej), pojemności chyba 30L i iść dokładnie za twoim przepisem oczywiście bedzie mniej płynu do destylacji, ale trudno.
Drożdże zakupiłem dwa rodzaje, DROŻDŻE DISTILLERS TURBO WHISKY TURBO AG, oraz DROŻDŻE GORZELNIANE FERMIOL 50g ~ 100l. Jeszce nie wiem które użyć. Co enzymów to kupiłem w sklepie "Bimber hobby" ENZYMY DO ZACIERÓW ZBOŻOWYCH NA 100l . Myślę że skorzystam z twojej rady i prócz słodu użyje enzymy. Rozumiem że to nic nie pogorszy efektu końcowego, tylko podniesie koszty.
Mam jeszcze pytanie co do "próby jodowej". Czytałem na forum ze używa się jodyny, a znajomy mówił mi o płynie Liugola ( to jest to co starsi pamiętają po awarii elektrowni Czarnobylu). Z tego co pamiętam to płyn Liugola jest mniej skoncentrowany niż jodyna używana do odkażania ran. Poradźcie co ma kupić.
Pozdrawiam
Paweł
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Na twoim miejscu zatarłbym towar w kegu 50 litrowym a powyżej podane proporcje pomnożyłbym *2. Zatem 8 kg kukurydzy 35 litrów wody 0,8 kg żyta oraz 1,2 kg słodu jęczmiennego, najlepiej typu pilzneńskiego.
Rozumiem, iż zakupiłeś te enzymy:
http://www.bimberhobby.pl/product.php?id_product=23
Także fermentację bym w kegu przeprowadził. Płyn odzyskać po zakończeniu pracy drożdży. Wówczas twój łiskacz będzie bogatszy w nuty zbożowe. Postaraj się o jakieś przykrycie do kega, aby nie fermentować całkiem z dostępem powietrza. Metalowy pojemnik ma kilka przewag nad lodówką. M.in można go deko podgrzać, gdyby, odpukać, drożdże się rozleniwiły i nie chciały dokończyć przerabiania zacieru. Jeżeli postawisz kocioł na styropianie, korku, albo innym cieplnym izolatorze, kołdrą go owiniesz, to wolno w nim breja będzie stygnąć. Nie znam tych drugich grzybków. Zapewne to jakiś super zestaw zawierający zarówno drożdże, jak i pożywkę. Jeśli zdecydujesz się na fermiole, to przydałby się im wspomagacz. Fosforan dwuamonu, lub jakaś klasyczna pożywka winiarska typu activit. Pamiętaj o jakimś antyspieniaczu. Osobiście używam sklepowego specyfiku, ale z relacji doświadczonych łiskarzy słyszałem, że espunisan też daje radę. Upraszam o potwierdzenie przez kogoś kto stosuje ten medykament. Czy zacier nie ucieknie z beczki, jeśli wrzucimy do niej jedną tabletkę espunisanu? Wiarygodną próbę jodową przeprowadza się poniżej podlinkowanym specyfikiem:
https://browamator.pl/jodowy-wskaznik-s ... l,3,5,2432
Kiedyś płyn Lugola można było kupić bez problemów w aptece. Ciekawe, czy biurokraci nie obłożyli tego jakimś zakazem.
Rozumiem, iż zakupiłeś te enzymy:
http://www.bimberhobby.pl/product.php?id_product=23
Także fermentację bym w kegu przeprowadził. Płyn odzyskać po zakończeniu pracy drożdży. Wówczas twój łiskacz będzie bogatszy w nuty zbożowe. Postaraj się o jakieś przykrycie do kega, aby nie fermentować całkiem z dostępem powietrza. Metalowy pojemnik ma kilka przewag nad lodówką. M.in można go deko podgrzać, gdyby, odpukać, drożdże się rozleniwiły i nie chciały dokończyć przerabiania zacieru. Jeżeli postawisz kocioł na styropianie, korku, albo innym cieplnym izolatorze, kołdrą go owiniesz, to wolno w nim breja będzie stygnąć. Nie znam tych drugich grzybków. Zapewne to jakiś super zestaw zawierający zarówno drożdże, jak i pożywkę. Jeśli zdecydujesz się na fermiole, to przydałby się im wspomagacz. Fosforan dwuamonu, lub jakaś klasyczna pożywka winiarska typu activit. Pamiętaj o jakimś antyspieniaczu. Osobiście używam sklepowego specyfiku, ale z relacji doświadczonych łiskarzy słyszałem, że espunisan też daje radę. Upraszam o potwierdzenie przez kogoś kto stosuje ten medykament. Czy zacier nie ucieknie z beczki, jeśli wrzucimy do niej jedną tabletkę espunisanu? Wiarygodną próbę jodową przeprowadza się poniżej podlinkowanym specyfikiem:
https://browamator.pl/jodowy-wskaznik-s ... l,3,5,2432
Kiedyś płyn Lugola można było kupić bez problemów w aptece. Ciekawe, czy biurokraci nie obłożyli tego jakimś zakazem.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Wybiorę rozwiązanie kompromisowe. Zacierać będę w kegu 50, a fermentować będę w balonie szklanym 50, w którym mam rurkę fermentacyjną. Potem po skończonej fermentacji do rękawa żeby odcisnąć do kega 30 z grzałkami od kolegi Zygmunta. Podobno te grzałki nie przypalają, ŁKZWJ nigdy mi nie przypaliły.
Pozdrawiam
Paweł
Pozdrawiam
Paweł
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Deko narobisz sobie roboty. Chodzi mi oczywiście o oczyszczenie balonu z młóta. Twój wybór, nie wtrącam się, tylko uczciwie sygnalizuję problem. Stoisz zatem przed dylematem. Więcej pracy = bogatszy smak destylatu. Mniej mycia słoja = bimber bardziej neutralny aromatycznie. Czy możesz napisać coś więcej o twojej destylarce? Tzn. zapodaj parę szczegółów, jeżeli to nie stanowi tajemnicy. Keg 30 litrowy. Czy został wyposażony w dodatkowy wlew, zawór spustowy, jaką posiadasz kolumnę a może używasz destylatora prostego?...
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Wyłącznie ześrutowany słód nadaje się do zacierania. Nie wiem czemu ta kwestia co jakiś czas powraca w dyskusjach internetowych. Nie musisz śrutować wielkich ilości, więc na upartego maszynką do mielenia mięsa też możesz się wspomóc. Daj znać, jak sobie poradziłeś z mieleniem słodu jęczmiennego oraz z całym procesem zacierania. Jak zostały zmielone kukurydza i żyto? Im drobniej, tym wydajniejsze zacieranie i trudniejsze filtrowanie.Fiflak pisze:Po kilku godzinach ciepłota osiągnie 65°C. Wtedy wsypujesz ześrutowany słód, mieszasz i znów uzbrajasz się w cierpliwość.
Scukrzanie zachodzi nieco wydajniej w lekko kwaśnym środowisku. Dobrze by było dolać odrobinę kwasu mlekowego, lub fosforowego. Kwasek cytrynowy jest trochę gorszym rozwiązaniem, niektórzy zacieracze jednak go używają. Inni w ogóle nie dokwaszają i też jakoś im się proces udaje. Tak tylko wspominam o tym obniżeniu ph, że tak powiem, przez wzgląd na dokładność.
-
- Posty: 224
- Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
- Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Opisywałem że były problemy, ale Moderator nie opublikował posta bo dublowałem tematy. W związku z tym przeniosłem się do wątku "Zacieranie metoda na lenia". Generalnie wychodzą mi jakieś dziwne rzeczy. Jeżeli chcesz wiedzieć co dalej było to zapraszam na tamten wątek.
Paweł
Paweł
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Chodzi o wyrób dla szerszego grona smakoszy.
Nie wiem jakiej proporcji użyć słodu wędzonego torfem (ile ppm) w stosunku do słodu pilzneńskiego, mieszać czy użyć tylko jeden rodzaj słódu.
Teoretycznie Single Malt powinien być z jednego rodzaju słodu, ale ???
Napiszcie jakie "mieszanki" robiliście i jaki był efekt smakowy po czasie.
Dojrzewanie w beczce dębowej.
Drugi problem do dyskusji.
Czy ktoś destylował z ziarnem, jeśli tak to jaki to miało wpływ na uzyskanie bardziej torfowego smaku?
Jeden rodzaj słodu, czy mieszany zasyp ?
Zamierzam przystąpić do zrobienia mojego SM. Chciałbym uzyskać coś na wzór "fajnego smaku irlandzkiej whisky". Nie chciałbym iść w kierunku totalnego podkładu kolejowego, chociaż próbowałem i mi smakował (na ten wariant też przyjdzie czas).radius pisze:@darekint, na początek polecam ci słód wędzony o małej zawartości fenoli (max. 10 ppm) chyba, że lubisz smak i zapach podkładów kolejowych
Tak, jak napisał poprzednik, mocno wędzone 30 - 45 ppm, to już naprawę hardcore (robiłem ), średnio wędzone 15 ppm dla koneserów (robiłem ), a te lekkie 5 ppm dla uzyskania fajnego smaku irlandzkiej whisky (robiłem )
Chodzi o wyrób dla szerszego grona smakoszy.
Nie wiem jakiej proporcji użyć słodu wędzonego torfem (ile ppm) w stosunku do słodu pilzneńskiego, mieszać czy użyć tylko jeden rodzaj słódu.
Teoretycznie Single Malt powinien być z jednego rodzaju słodu, ale ???
Napiszcie jakie "mieszanki" robiliście i jaki był efekt smakowy po czasie.
Dojrzewanie w beczce dębowej.
Drugi problem do dyskusji.
Czy ktoś destylował z ziarnem, jeśli tak to jaki to miało wpływ na uzyskanie bardziej torfowego smaku?
Jeden rodzaj słodu, czy mieszany zasyp ?
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Single malt, nie musi być z jednego rodzaju słodu. Najważniejsze jest aby całość zasypu była słodem jęczmiennym. Szkockie destylarnie produkując SM-y również mieszają słody.
Na początek proponuje mieszaninę słodów: pilzneńskiego, pale ale i jakiegoś wędzonego w stosunku po 1/3 z każdego rodzaju. Wychodzi fajny neutralny destylat.
Na początek proponuje mieszaninę słodów: pilzneńskiego, pale ale i jakiegoś wędzonego w stosunku po 1/3 z każdego rodzaju. Wychodzi fajny neutralny destylat.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Jak tylko 1/3 słodu wędzonego, wziąłbym taki "strong" jak oferuje np. Bimber hobby. Fajny wychodzi z niego aromat. Podobno najmocniejszy jest z Castle Malt ale jeszcze nie próbowałem. Próbowałem natomiast 100% zasypu ze "Stronga" BH. Fajny torfiaczek
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Obywatelu Dominow, odezwijcie się. Na co żeś się ostatecznie zdecydował? Odnośnie pytań to:
1. Torfowość znacznie silniejsza w wariancie pt. fermentacja i destylacja z ziarnem. Metodą piwną, tzn. uzyskanie torfowej brzeczki, otrzymasz destylat pozbawiony sporej części dymnych nut.
Moje spostrzeżenia dotyczą słodu z bimber hobby. (45 ppm; Dodaję przez wzgląd na precyzję wypowiedzi.)
2. Tak oto przechodzimy do drugiego zagadnienia, czyli wyboru rodzaju destylatu. Polecam oczywiście tą z ziarnem. Gotowanie zboża daje niesamowite efekty. Czyt. smak znacznie bogatszy, zapach również.
3. Rodzaj słodu wpływa także na ostateczny profil łiskacza. Inna wychodzi z pilzneńskiego, niż z pale ale, że o wędzonym nie wspomnę.
4. Napisz, jeśli nie chroni tej wiedzy jakaś ścisła tajemnica, na jakich gratach działasz.
Zaznaczam, iż powyższe wiadomości zdobyłem drogą własnych eksperymentów. To istotne, ponieważ każdy z nas ma inny gust. Nie doradzę ci, jaki skład zasypu wybrać. Koneser domowej rudej musi odkryć swój ideał sam. Jedyne, co bym podpowiadał to wykonanie oddzielnych łiskaczy a później ewentualnie łączenie ich w pure malty o różnym składzie procentowym. Wówczas będziesz mógł ocenić, która mieszanka najbardziej ci odpowiada.
1. Torfowość znacznie silniejsza w wariancie pt. fermentacja i destylacja z ziarnem. Metodą piwną, tzn. uzyskanie torfowej brzeczki, otrzymasz destylat pozbawiony sporej części dymnych nut.
Moje spostrzeżenia dotyczą słodu z bimber hobby. (45 ppm; Dodaję przez wzgląd na precyzję wypowiedzi.)
2. Tak oto przechodzimy do drugiego zagadnienia, czyli wyboru rodzaju destylatu. Polecam oczywiście tą z ziarnem. Gotowanie zboża daje niesamowite efekty. Czyt. smak znacznie bogatszy, zapach również.
3. Rodzaj słodu wpływa także na ostateczny profil łiskacza. Inna wychodzi z pilzneńskiego, niż z pale ale, że o wędzonym nie wspomnę.
4. Napisz, jeśli nie chroni tej wiedzy jakaś ścisła tajemnica, na jakich gratach działasz.
Zaznaczam, iż powyższe wiadomości zdobyłem drogą własnych eksperymentów. To istotne, ponieważ każdy z nas ma inny gust. Nie doradzę ci, jaki skład zasypu wybrać. Koneser domowej rudej musi odkryć swój ideał sam. Jedyne, co bym podpowiadał to wykonanie oddzielnych łiskaczy a później ewentualnie łączenie ich w pure malty o różnym składzie procentowym. Wówczas będziesz mógł ocenić, która mieszanka najbardziej ci odpowiada.
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
To i ja się spytam. Ile trzeba użyć słodu na beczkę 100 litrów wsadu? Kolejna sprawa czy trzeba użyć do sruty enzymu uplynniającego czy sam słód nie da przypadkiem rady.?
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Jak zacierasz sam słód to nie dodajesz w ogóle enzymów. Myślę że powyżej 30% słodu do niesłodowanego ziarna, enzymy zawarte w słodzie sobie poradzą. Ja na beczkę 120l wlewam 90l wody i wsypuję 28kg słodu, co daje jakieś 112 - 114l zacieru.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 3862
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 284 razy
- Otrzymał podziękowanie: 466 razy
Re: Whisky single malt - próba stworzenia polskiej whisky w szkockim stylu.
Daję "antypianę" kilka kropel i się nie pieni. Ale w pierwszej fazie fermentacji wypycha młóto na powierzchnię i trzeba być czujnym oby nie wylazło z beczki . Ja zawsze zbieram warstwę młóta (ok. 5cm) odciskam i wyrzucam. Potem już nie ma zagrożenia, że wyjdzie. Z tych 28kg uzyskuję około 18-20Blg. Jak używam tylko słodu z BH to nawet 20-21 udawało się uzyskać. Ponieważ nie mam płaszcza filtruje przefermentowany zacier przed destylacją (odciskam w worku filtracyjnym) uzyskując około 80l gotowego zacieru do destylacji. Z tego wyciągnę 8 - 8,5 l destylatu o mocy około 60-62%.
Pozdrawiam
Darek
Darek