Śliwowica 2009 - 2024
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Moce to ja mam. Na razie beczek wolnych brak. Taka 1-2 220l by się przydała/y
Dzisiaj kolega z pracy zaoferował pomoc śliwkową... 2 stare drzewa są do zebrania... Ale nic to. Łysa już ma 5 blg to po niedzieli będzie wolne 260l. Z 200kg może wejdzie. Najszybciej idzie z destylacją. 3-4h i 70l przepędzone
Dzisiaj kolega z pracy zaoferował pomoc śliwkową... 2 stare drzewa są do zebrania... Ale nic to. Łysa już ma 5 blg to po niedzieli będzie wolne 260l. Z 200kg może wejdzie. Najszybciej idzie z destylacją. 3-4h i 70l przepędzone
-
- Posty: 14
- Rejestracja: poniedziałek, 19 cze 2017, 23:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
mieszczuch ze wsi :D - Ulubiony Alkohol: PolishGrappa :)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: obywatel świata
- Podziękował: 16 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
@jarzi Ja tam mielę wszystko, a śliwki nawet dryluję. Małe ilości mam (50-100kg) więc problemu nie ma.
Dosładzam do 20BLG i na dzikusach śmigam. Jeszcze nie dojrzałem do tego by nie słodzić wcale
Mod.
Poprawiłem, ale z następnymi postami pisanymi niestarannie już tak łatwo nie będzie.
Dosładzam do 20BLG i na dzikusach śmigam. Jeszcze nie dojrzałem do tego by nie słodzić wcale
Mod.
Poprawiłem, ale z następnymi postami pisanymi niestarannie już tak łatwo nie będzie.
-
- Posty: 35
- Rejestracja: wtorek, 14 sie 2018, 22:51
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
35 kg śliwek. Usunąłem pestki i przepuściłem przez wyciskarkę wolnoobrotowa na sitku do smmothie. Wyszedł taki bardzo gesty sok. Wrzuciłem wszytko do gąsiora. Oddzielone skórki (maszynka wyrzuca drugim otworem) tez wrzuciłem). Dodałem 3L wody i 1.5kg cukru. Jak mierzyłem blg soku (nie musu) to wychodziło mi około 13. Wrócę z pracy to sprawdzę czy chłopaki się wzięli za robotę.
Staranniej proszę - MANOWAR
Staranniej proszę - MANOWAR
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Prośba o ocenę wydajności.
W trzech gotowaniach przerobiłem trzy nastawy ze 125 kg śliwek. Nastawy bez dodatku słodyczy, tylko pektoenzym i drożdże. Do każdego nastwu przed gotowaniem dodawałem spirytus z glukozy. W sumie 5,5 litra. Odlałem 0,5 l przedgonów i zachowałem 0,7 l pogonów o wysokiej zawartości alkoholu, tego nie liczę. Dobrego wyszło mi 15,5 litra do finalnego gotowania. W przeliczeniu na 96% spirytus jest go w tej objętości 11 l. Czyli z 10 kg śliwek otrzymałem 0,44 l spirytusu. Nie jechałem z pełnym otwarciem zaworka odbioru, chciałem by każda półka była choć trochę zalana i pracowała, stąd dość wysoki % urobku. Odbiór w zasadzie już prawie samej wody na koniec.
Cały ten odpęd mam zamiar rozcieńczyć z 20 l wody i... mam cichą nadzieję na pierwszą, własną śliwowicę
W trzech gotowaniach przerobiłem trzy nastawy ze 125 kg śliwek. Nastawy bez dodatku słodyczy, tylko pektoenzym i drożdże. Do każdego nastwu przed gotowaniem dodawałem spirytus z glukozy. W sumie 5,5 litra. Odlałem 0,5 l przedgonów i zachowałem 0,7 l pogonów o wysokiej zawartości alkoholu, tego nie liczę. Dobrego wyszło mi 15,5 litra do finalnego gotowania. W przeliczeniu na 96% spirytus jest go w tej objętości 11 l. Czyli z 10 kg śliwek otrzymałem 0,44 l spirytusu. Nie jechałem z pełnym otwarciem zaworka odbioru, chciałem by każda półka była choć trochę zalana i pracowała, stąd dość wysoki % urobku. Odbiór w zasadzie już prawie samej wody na koniec.
Cały ten odpęd mam zamiar rozcieńczyć z 20 l wody i... mam cichą nadzieję na pierwszą, własną śliwowicę
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Moja wiedza z czasów kiedy bywałem w Czechach jest na ten temat następująca: z 10 kg węgierek powinno wyjść 1 litr śliwowicy o mocy 60%. Moc to sprawa wieloletnich doświadczeń, bo taka jest najlepsza (jest to opinia tych co robili śliwowicę - nie moja). Wydajność u nas będzie na pewno mniejsza bo i słońca u nas mniej niż dalej na południe.
Twoja wydajność jest nieco ponad 0,7 litra śliwowicy 60%. Sądzę, że nie jest źle, ale zawsze można powiedzieć, że mogłoby być lepiej - takie gadanie.
Moim zdaniem najlepsza śliwowica to faktycznie około 60%, oczywiście dobrej śliwowicy. Pełnia smaku i aromatu, po przełknięciu grzeje a nie pali. Pozostawia dość długi finisz dojrzałej węgierki. Da się spokojnie wypić 80%. Takie moje gadanie, marzy mi się.
Twoja wydajność jest nieco ponad 0,7 litra śliwowicy 60%. Sądzę, że nie jest źle, ale zawsze można powiedzieć, że mogłoby być lepiej - takie gadanie.
Moim zdaniem najlepsza śliwowica to faktycznie około 60%, oczywiście dobrej śliwowicy. Pełnia smaku i aromatu, po przełknięciu grzeje a nie pali. Pozostawia dość długi finisz dojrzałej węgierki. Da się spokojnie wypić 80%. Takie moje gadanie, marzy mi się.
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Witam wszystkich serdecznie.
Na Forum od niedawna, ale w szeroko rozumianej branży od dłuższego czasu. Do tej pory głównie/regularnie czerwone wina gronowe i kilka epizodów z wyższymi stężeniami owocowymi.
Przygotowuję się do przetworów śliwkowych w tym sezonie i po lekturze kilku wątków na forum (tak na marginesie tyle tego jest, że kapać jeszcze nie zaczęło, a już nocki mam zarwane ) mam parę pierwszych pytań, zwłaszcza z perspektywy dotychczasowego doświadczenia z winogronami.
1. Wyciskanie nastawu śliwkowego. Wiem, że to "dramat", ale ja dysponuje prasą, z 40l koszem z kwasówki, w którym mam otworki 1,8mm średnicy, rozmieszczone w schemacie trójkąta równobocznego (ew. rombu) o boku około 1cm. Przy potężnym zapasie mocy, jaką ta prasa posiada, jestem w stanie bez problemu przecisnąć każdą pulpę. Pytanie tylko, czy to co uzyskam będzie błotem równym gotowaniu bezpośrednio gęstego nastawu (czytaj ryzyko przypalenia) czy jednak przynajmniej częściowo przefiltrowaną cieczą? Pytam głównie tych którzy sceptycznie i bardziej ostrożnie podchodzą to kwestii grzałek ULWD.
2. Czas fermentacji i dojrzewania nastawu. Czy przypadkiem część negatywnych opinii o zbyt długim czasie i jego wpływie na aromaty (np. bardzo rzeczowy test i wnioski lesgo58 z 2014r), nie wynika z:
a) pozostawienia nastawu nad osadem
b) niestosowania pirosiarczynu potasu
c) dopuszczeniu do utlenienia nastawu
Ja po winiarsku podszedłbym do sprawy następująco:
- pirosiarczyn w miazgę 0,7-1g/10l,
- chwila zwłoki na przewietrzenie i drożdże,
- po burzliwej fermentacji (kilka dni, do tygodnia) wyciśnięcie w prasie,
- ewentualne dosładzanie i dofermentowanie
- po zakończonej fermentacji (kolejny tydzień-dwa od wyciśnięcia) zlanie znad osadu
- ewentualny czas na dojrzewanie, złapanie aromatu i wytrącenie kolejnej porcji osadu w sposób naturalny (kolejne 2-3 tygodnie powinny dać widoczny efekt).
Tyle na podstawie doświadczeń z winogronami. Im to pomaga w nabraniu smaku i aromatu a nie przeszkadza. Śliwki niestety nie znam...
3. Drożdże. Tu będę (przynajmniej na razie) trzymał się zasady, że wolniej znaczy lepiej i raczej ominę wszelkie odmiany "turbo". Czy z winiarskich używał ktoś w zakresie śliwki np. Spiritferm Aromatic Wine Complex. Z nazwy wyglądają zachęcająco, ale nie trafiłem na szczegółowe parametry odnośnie produkcji np. niechcianych związków ubocznych.
Na Forum od niedawna, ale w szeroko rozumianej branży od dłuższego czasu. Do tej pory głównie/regularnie czerwone wina gronowe i kilka epizodów z wyższymi stężeniami owocowymi.
Przygotowuję się do przetworów śliwkowych w tym sezonie i po lekturze kilku wątków na forum (tak na marginesie tyle tego jest, że kapać jeszcze nie zaczęło, a już nocki mam zarwane ) mam parę pierwszych pytań, zwłaszcza z perspektywy dotychczasowego doświadczenia z winogronami.
1. Wyciskanie nastawu śliwkowego. Wiem, że to "dramat", ale ja dysponuje prasą, z 40l koszem z kwasówki, w którym mam otworki 1,8mm średnicy, rozmieszczone w schemacie trójkąta równobocznego (ew. rombu) o boku około 1cm. Przy potężnym zapasie mocy, jaką ta prasa posiada, jestem w stanie bez problemu przecisnąć każdą pulpę. Pytanie tylko, czy to co uzyskam będzie błotem równym gotowaniu bezpośrednio gęstego nastawu (czytaj ryzyko przypalenia) czy jednak przynajmniej częściowo przefiltrowaną cieczą? Pytam głównie tych którzy sceptycznie i bardziej ostrożnie podchodzą to kwestii grzałek ULWD.
2. Czas fermentacji i dojrzewania nastawu. Czy przypadkiem część negatywnych opinii o zbyt długim czasie i jego wpływie na aromaty (np. bardzo rzeczowy test i wnioski lesgo58 z 2014r), nie wynika z:
a) pozostawienia nastawu nad osadem
b) niestosowania pirosiarczynu potasu
c) dopuszczeniu do utlenienia nastawu
Ja po winiarsku podszedłbym do sprawy następująco:
- pirosiarczyn w miazgę 0,7-1g/10l,
- chwila zwłoki na przewietrzenie i drożdże,
- po burzliwej fermentacji (kilka dni, do tygodnia) wyciśnięcie w prasie,
- ewentualne dosładzanie i dofermentowanie
- po zakończonej fermentacji (kolejny tydzień-dwa od wyciśnięcia) zlanie znad osadu
- ewentualny czas na dojrzewanie, złapanie aromatu i wytrącenie kolejnej porcji osadu w sposób naturalny (kolejne 2-3 tygodnie powinny dać widoczny efekt).
Tyle na podstawie doświadczeń z winogronami. Im to pomaga w nabraniu smaku i aromatu a nie przeszkadza. Śliwki niestety nie znam...
3. Drożdże. Tu będę (przynajmniej na razie) trzymał się zasady, że wolniej znaczy lepiej i raczej ominę wszelkie odmiany "turbo". Czy z winiarskich używał ktoś w zakresie śliwki np. Spiritferm Aromatic Wine Complex. Z nazwy wyglądają zachęcająco, ale nie trafiłem na szczegółowe parametry odnośnie produkcji np. niechcianych związków ubocznych.
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
@Romek.
1. Gdy jeszcze wyciskałem śliwki stosowałem do prasy worek z siatki przeciw owadom i otrzymywałem ciecz. Dodam, że na noc podwieszałem śliwki do obcieknięcia i wyciskałem rano. Teraz tylko pozbywam się pestek przecierając przez kratkę. Grzałki konfiguruję tak by były naprawdę ULWD czyli około 2W/cm2 powierzchni. Jeżeli Twoje spełniają ten warunek to raczej nie będziesz miał problemów przy pojedynczych grzałkach. Jeżeli grzałka jest potrójna to nie wiem jak się zachowa.
2. Nic nie piszesz o rozdrabnianiu śliwek. Ja robię to ostrym mieszadłem. Ponadto dodaję jeszcze enzym dla poprawienia wydajności soku. Piro używam tylko do odkażania sprzętu. Jeżeli śliwki są kiepskiej jakości to sparzam je we wrzątku przed rozdrobnieniem. Fermentuję w miazdze w szczelnej beczce z rurką fermentacyjną. Po fermentacji przecieram przez kratkę i do kotła. Opisany przez Ciebie sposób "winiarski" wypróbowałem na wiśniach i nie zauważyłem znaczącej poprawy jakości trunku w porównaniu z nastawem z tej samej partii robionym na szybko.
3. Śliwki kupuję dość późno gdy już marszczą się przy ogonkach. Fermentuję na dworze i boję się niskich temperatur. Stosuję więc drożdże pracujące w niskich temperaturach - Bayanusy i Estelle. Ze wskazaniem na Estelle.
1. Gdy jeszcze wyciskałem śliwki stosowałem do prasy worek z siatki przeciw owadom i otrzymywałem ciecz. Dodam, że na noc podwieszałem śliwki do obcieknięcia i wyciskałem rano. Teraz tylko pozbywam się pestek przecierając przez kratkę. Grzałki konfiguruję tak by były naprawdę ULWD czyli około 2W/cm2 powierzchni. Jeżeli Twoje spełniają ten warunek to raczej nie będziesz miał problemów przy pojedynczych grzałkach. Jeżeli grzałka jest potrójna to nie wiem jak się zachowa.
2. Nic nie piszesz o rozdrabnianiu śliwek. Ja robię to ostrym mieszadłem. Ponadto dodaję jeszcze enzym dla poprawienia wydajności soku. Piro używam tylko do odkażania sprzętu. Jeżeli śliwki są kiepskiej jakości to sparzam je we wrzątku przed rozdrobnieniem. Fermentuję w miazdze w szczelnej beczce z rurką fermentacyjną. Po fermentacji przecieram przez kratkę i do kotła. Opisany przez Ciebie sposób "winiarski" wypróbowałem na wiśniach i nie zauważyłem znaczącej poprawy jakości trunku w porównaniu z nastawem z tej samej partii robionym na szybko.
3. Śliwki kupuję dość późno gdy już marszczą się przy ogonkach. Fermentuję na dworze i boję się niskich temperatur. Stosuję więc drożdże pracujące w niskich temperaturach - Bayanusy i Estelle. Ze wskazaniem na Estelle.
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Chyba nie pozostaje nic innego tylko cisnąć, a jak pójdzie zbyt gęste, to odleży swoje do wstępnego sklarowania - patrz pytanie 2.
Swoją drogą - czy próbował ktoś deptać wydrylowane śliwki? U mnie dzieciaki mają frajdę przy tym z winogronami. Może deptane śliwki oddałyby to co mają oddać, a jednocześnie nie powstałaby tak gęsta pulpa jak przy rozdrabniaczu???
I tu wracamy do dyskusji co znaczy "gęsty" nastaw i co znaczy bezpieczne ULWD... Zygmunt zarzeka się że 8W/cm2 jest ok, ale z drugiej strony, na swoim filmie gęste wyciąga sitem. U mnie wszystko to potencjalnie pójdzie w prasę i zamieni się na... no właśnie na co? na gęstą papkę, czy tylko mętny sok. Winogrona ciśnięte z wyczuciem dają lekko mętny sok i jestem niemal pewien, że nic by się nie przypaliło, ale ta śliwka jest dla mnie niewiadomą.Szlumf pisze:@Romek.
Teraz tylko pozbywam się pestek przecierając przez kratkę. Grzałki konfiguruję tak by były naprawdę ULWD czyli około 2W/cm2 powierzchni.
Chyba nie pozostaje nic innego tylko cisnąć, a jak pójdzie zbyt gęste, to odleży swoje do wstępnego sklarowania - patrz pytanie 2.
Oczywiście planuję rozdrabniać i dodać enzym (jest w zestawie z drożdżami). Ewentualne dłuższe oczekiwanie miało na celu a) poprawić aromaty - ale tu piszesz, że nie widzisz różnicy i b) lepsze wyklarowanie nastawu.Szlumf pisze: 2. Nic nie piszesz o rozdrabnianiu śliwek. Ja robię to ostrym mieszadłem. Ponadto dodaję jeszcze enzym dla poprawienia wydajności soku. Piro używam tylko do odkażania sprzętu. Jeżeli śliwki są kiepskiej jakości to sparzam je we wrzątku przed rozdrobnieniem. Fermentuję w miazdze w szczelnej beczce z rurką fermentacyjną. Po fermentacji przecieram przez kratkę i do kotła. Opisany przez Ciebie sposób "winiarski" wypróbowałem na wiśniach i nie zauważyłem znaczącej poprawy jakości trunku w porównaniu z nastawem z tej samej partii robionym na szybko.
Swoją drogą - czy próbował ktoś deptać wydrylowane śliwki? U mnie dzieciaki mają frajdę przy tym z winogronami. Może deptane śliwki oddałyby to co mają oddać, a jednocześnie nie powstałaby tak gęsta pulpa jak przy rozdrabniaczu???
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Jeszcze słowo odnośnie surowca. Co sądzicie o dojrzałości poniższych węgierek? Widać, że jeszcze ciut im brakuje, ale może ktoś ze szczęśliwych posiadaczy własnych drzewek jest w stanie powiedzieć, ile czasu im potrzeba przy słonecznej pogodzie??? czy to jest kwestia 2-3 dni? (tak twierdzi właściciel owoców)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Jeśli chodzi o śliwki to jednak niech Ci podpowie ktoś z praktyką w tym owocu. Może tu inne grzyby rządzą...
Przy winogronach często jest tak, że niektóre grona są porażone jakimś syfem, a sąsiednie nie. Przy dobrej selekcji można brać te czyste, ale zawsze do miazgi dawałem pirosiarczynu, który ubijał (mam nadzieję) to co ewentualnie moje oko pominęło. Widzę jednak, że piro wśród psotników nie jest zbyt tolerowane. Swoją drogą, to czy robił ktoś test porównawczy gotowego produktu po nastawie bez piro i z jego rozsądną ilością max 1g/10l?Karwi pisze:Cześć. Mam takie pytanie zrywam śliwki z drzewa na którym jest bardzo dużo śliwek porazonych jakimś grzybem. Potocznie mówiąc są zgnile. Czy te rzekomo zdrowe będą dobre na sliwowice?
Jeśli chodzi o śliwki to jednak niech Ci podpowie ktoś z praktyką w tym owocu. Może tu inne grzyby rządzą...
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 16
- Rejestracja: niedziela, 8 wrz 2013, 21:45
- Krótko o sobie: Mieszkaniowy psotnik, po fazie spirytusowej poznający świat destylacji prostych.
- Ulubiony Alkohol: Nalewki owocowe.
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Szamotuły
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Też zawsze sądziłem, że owoce powinny być maksymalnie dojrzałe, prawie przejrzałe. Ale ostatnio w książce 'Destylaty alkoholowe z owoców" dr Klausa Hagmanna przeczytałem (strona 84 Śliwki - destylat z węgierki zwykłej):Szlumf pisze: 3. Śliwki kupuję dość późno gdy już marszczą się przy ogonkach.
I teraz sam już nie wiem, czekać czy kupować śliweczki.Dla osiągnięcia dobrej jakości ważne jest aby owoce zbierać dopóki są jędrne, w pełni dojrzałe, gdy ich miąż zaczyna się przebarwiać z zielonkawego na złocistożółty. W żadnym razie owoce nie mogą mieć już pomarszczonej skórki wokół nasady szypułki.
-
- Posty: 26
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 17:25
- Krótko o sobie: Wierzę w moc i tradycję bruderszaftu, więc dużo tu nie powiem.
- Ulubiony Alkohol: destylaty z charakterem, wino, piwo, ech... wszystko co niebanalne
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: gdzieś w centrum
- Podziękował: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Wypisz, wymaluj jak te z mojego zdjęcia. Czyli mogę brać!gdy ich miąż zaczyna się przebarwiać z zielonkawego na złocistożółty.
Dobra - nie było pytania drugiego. Po kolejnych zarwanych nockach doczytałem, że moja teoria jest też praktykowana z pozytywnymi efektami. No może poza tym pirosiarczynem. Nadal nie wiem czy kosztem bezpieczeństwa nie przejdzie coś do aromatów. Spodziewam się, że nie, bo skoro w winie nie czuć, to tym bardziej po destylacji._Romek_ pisze:
2. Czas fermentacji i dojrzewania nastawu.
pozdrawiam
Romek
Romek
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Problem z kupowanymi śliwkami jest taki, że w większości pochodzą one z sadów pryskanych chemią. Kupiłem w zeszły roku kilkadziesiąt kilogramów śliwek na "targu". Wydawały się ok, ale przerobiłem "śliwowicę" na spirytus, bo tak dawała chemią, że nie sposób było tego wypić. Najlepiej pozyskać śliwki od prywatnych ludzi, którzy maja kilka drzewek w sadzie i nic nie pryskają. W tym roku ludzie proszą się wręcz o obrywanie drzew bo śliwki ogrodziły a nie sposób tego przejeść. Poszukałbym takiej możliwości.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Faktycznie podeschnięte śliwy mają więcej słodyczy, natomiast jędrne, czyli wcześniej zbierane mają specyficzny zapach i smak.
Myślę, że najlepiej pomieszać i będzie nastaw dokonany i destylat przedni.
Odpowiem troszeczkę przekornie, kupuj i nastawiaj teraz te jędrniejsze, drugi nastaw zrób z tych podeschniętych. Nic nie tracisz a wiedza bezcenna, no i nam powiesz co i jak.pawelklin pisze:... I teraz sam już nie wiem, czekać czy kupować śliweczki.
Faktycznie podeschnięte śliwy mają więcej słodyczy, natomiast jędrne, czyli wcześniej zbierane mają specyficzny zapach i smak.
Myślę, że najlepiej pomieszać i będzie nastaw dokonany i destylat przedni.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Szlumf pisał albo rok, albo 2 lata temu, i ktoś inny jeszcze wcześniej (pamiętam opis o wygrabywaniu z trawy ), że najlepsza śliwowica jest ze spadów. Tych z pasażerami (nie pić takiej w piątek!), pleśnią i innymi grzybkami. Tylko całość trzeba by sparzyć/uparować. Takie śliwki będą miały najwięcej aromatu. To jest tak jak z łysą. Daj się zacierowi zakazić i nagle masz posmaki owocowe, a nie tylko smak słodowy. Kwestia jest jak zwykle w zbalansowaniu i trzeba uważać na ewentualne gnicie. Albo zrobić jak pisał Emiel, podzielić nastaw na 2, gęste przedestylować, winko zaprawić tym destylatem (bez cięć!), dać mu postać do wiosny i wtedy destylować.
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Powitać braci psotników. Nabyłem ostatnio 100kg śliwek, zrobiłem z tego nastaw w dwóch beczkach, w każdej po 50 kg śliwek z dodatkiem syropu cukrowego w ilości 10 l(1kg cukru na każde 10 kg śliwek). Wszystko zmiksowalem mieszadlem, dodałem drożdże. Po tygodniu blg wynosi 3,5. Jak myślicie? Dodać jeszcze syropu cukrowego? Jeśli tak to w jakiej ilości?
-
- Posty: 96
- Rejestracja: wtorek, 1 sie 2017, 13:47
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
A ja mam mieszane uczucia co do śliwowicy.
Ogólnie robiłem z kalinek w tym roku 60kg - 4kg cukru z 5litrami wody, pestkowane, wyszło ~5litrów serca. (na giełdzie tego dnia najbardziej aromatyczne - to było kryterium zakupu)
Zaprawiłem dębem najmniej palonym, francuskim. (leży ~miesiąc)
I teraz tak:
Jak w herbatkę zapodam, zapach jest dobry. Bardziej owocowy niż śliwkowy. Ale wiedząc co to jest czuć że to śliwki. Szkoda że nie słodzę herbaty takto meeega by było.
Jak powącham - tu loteria, raz dębówka raz śliwka. Nie jest to takie wyraźne jak bym oczekiwał. I faktycznie jest zależne od tego czy potrząsnę gąsiorem czy nie. etc...
Jak namocze palucha czy poleję na dłoń to czuć śliwkę wyraźnie.
Tyle o doznaniach
Do sedna:
Koligen robił w zeszłym roku (sick! 3zl za węgierke), ale sam zrywał z sadu przejrzałe miał 30kg śliwek + 30kg cukru, beczka 200L czy coś w tych okolicach (proporcje cukru i śliwek potwierdzone) gotował na zwykłej krótkiej kolumnie bez wkładu. I towar co mu wyszedł to wg. mnie lux (z tym, że więcej postało), zapach od razu wyczuwalny co to jest, również przez tych co nie piją dobroci. etc...
A moje gdzie proporcje są w cholerke inne, ale gorszy owoc, i przeleciało przez kolumne ~10 pułek teoretycznych (miedziana, wypełnienie zmywaki, oczywiście bez refluxu latane) jest wyraźnie "gorsze" jeśli chodzi o aromaty, wchodzi jak w masło łagodnością, ale nie czuć i nie smakuje śliwką w porównaniu do śliwki koligena.
I po tych wywodach mam pytanie do doświadczonych: (chodzi o śliwkę) (sam preferuję ciągnięcie serca 89-90:94-95stopni)
1. Co wpływa najbardziej na końcową jakość produktu? (śliwki, proporcje, proces, kolmna/wypełnienie, coś innego?) - Wiem, że to odczucia indywidualne ale...
2. Czy lepiej gotować bez wkładu czy z wkładem(zmywaki)? (czytałem o tym na forum i zdania są podzielone)
3. Jak ma się jakość śliwki(przejrzała węgierka vs dojrzała "kalinka") do produktu filnalnego?
4. Czy lepiej gotować wolno czy szybko, jak tak to dlaczego? - po moich skromnych doświadczeniach nie widzę różnicy po za czasem procesu. (wcześniej leciałem trochę calvadosa kilka razy, jabłka są wyczuwalne mocno zawsze leciałem na max mocy grzania i przepustowości, i szczerze mówiąc nie widzę różnicy między gootwaniem szybko a wolno...)
I na razie tyle. Niestety mam teraz ślub niedługo więc kolejne śliwki polecą dopiero po 8 września oby jeszcze były
Wiem, że najlepiej jest samemu ogarnąć temat jednażke sezon śliwkowy tak samo jak z sezonem na truskawki jest krótki dość :) i warto wykorzystać porady kolegów bardziej doświadczonych by nie stracić najbardziej dobre SERCA sezonu
Ogólnie robiłem z kalinek w tym roku 60kg - 4kg cukru z 5litrami wody, pestkowane, wyszło ~5litrów serca. (na giełdzie tego dnia najbardziej aromatyczne - to było kryterium zakupu)
Zaprawiłem dębem najmniej palonym, francuskim. (leży ~miesiąc)
I teraz tak:
Jak w herbatkę zapodam, zapach jest dobry. Bardziej owocowy niż śliwkowy. Ale wiedząc co to jest czuć że to śliwki. Szkoda że nie słodzę herbaty takto meeega by było.
Jak powącham - tu loteria, raz dębówka raz śliwka. Nie jest to takie wyraźne jak bym oczekiwał. I faktycznie jest zależne od tego czy potrząsnę gąsiorem czy nie. etc...
Jak namocze palucha czy poleję na dłoń to czuć śliwkę wyraźnie.
Tyle o doznaniach
Do sedna:
Koligen robił w zeszłym roku (sick! 3zl za węgierke), ale sam zrywał z sadu przejrzałe miał 30kg śliwek + 30kg cukru, beczka 200L czy coś w tych okolicach (proporcje cukru i śliwek potwierdzone) gotował na zwykłej krótkiej kolumnie bez wkładu. I towar co mu wyszedł to wg. mnie lux (z tym, że więcej postało), zapach od razu wyczuwalny co to jest, również przez tych co nie piją dobroci. etc...
A moje gdzie proporcje są w cholerke inne, ale gorszy owoc, i przeleciało przez kolumne ~10 pułek teoretycznych (miedziana, wypełnienie zmywaki, oczywiście bez refluxu latane) jest wyraźnie "gorsze" jeśli chodzi o aromaty, wchodzi jak w masło łagodnością, ale nie czuć i nie smakuje śliwką w porównaniu do śliwki koligena.
I po tych wywodach mam pytanie do doświadczonych: (chodzi o śliwkę) (sam preferuję ciągnięcie serca 89-90:94-95stopni)
1. Co wpływa najbardziej na końcową jakość produktu? (śliwki, proporcje, proces, kolmna/wypełnienie, coś innego?) - Wiem, że to odczucia indywidualne ale...
2. Czy lepiej gotować bez wkładu czy z wkładem(zmywaki)? (czytałem o tym na forum i zdania są podzielone)
3. Jak ma się jakość śliwki(przejrzała węgierka vs dojrzała "kalinka") do produktu filnalnego?
4. Czy lepiej gotować wolno czy szybko, jak tak to dlaczego? - po moich skromnych doświadczeniach nie widzę różnicy po za czasem procesu. (wcześniej leciałem trochę calvadosa kilka razy, jabłka są wyczuwalne mocno zawsze leciałem na max mocy grzania i przepustowości, i szczerze mówiąc nie widzę różnicy między gootwaniem szybko a wolno...)
I na razie tyle. Niestety mam teraz ślub niedługo więc kolejne śliwki polecą dopiero po 8 września oby jeszcze były
Wiem, że najlepiej jest samemu ogarnąć temat jednażke sezon śliwkowy tak samo jak z sezonem na truskawki jest krótki dość :) i warto wykorzystać porady kolegów bardziej doświadczonych by nie stracić najbardziej dobre SERCA sezonu
-
- Posty: 2370
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
30kg cukru na 30kg owoców, to jedynie mógł bimber o smaku śliwki wyjść.
Ad.1 Śliwki, drożdże, użycie cukru, destylacja, ogólnie każdy etap ma znaczenie.
Ad.2 Ja owocowe destylaty, przeważnie daję na rurze miedzianej bez wypełnienia, albo kolumna z sprężynkami miedzianymi. I chyba pot still wygrywa
Ad.3 Nie miałem okazji robić z "kalinki"
Ad.4 Ja preferuję wolno jeśli tylko raz, a szybko jak idzie do drugiego gotowania. Ponieważ przy szybszym odbiorze, ciężko skrupulatnie odebrać przed i pogon.
K.
Ad.1 Śliwki, drożdże, użycie cukru, destylacja, ogólnie każdy etap ma znaczenie.
Ad.2 Ja owocowe destylaty, przeważnie daję na rurze miedzianej bez wypełnienia, albo kolumna z sprężynkami miedzianymi. I chyba pot still wygrywa
Ad.3 Nie miałem okazji robić z "kalinki"
Ad.4 Ja preferuję wolno jeśli tylko raz, a szybko jak idzie do drugiego gotowania. Ponieważ przy szybszym odbiorze, ciężko skrupulatnie odebrać przed i pogon.
K.
-
- Posty: 41
- Rejestracja: czwartek, 10 sie 2017, 18:42
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
-
- Posty: 16
- Rejestracja: niedziela, 8 wrz 2013, 21:45
- Krótko o sobie: Mieszkaniowy psotnik, po fazie spirytusowej poznający świat destylacji prostych.
- Ulubiony Alkohol: Nalewki owocowe.
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Szamotuły
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Kupiłem ~ 150 kg węgierki, rozmemłałem rozdrabniaczem na wiertarkę, dodałem pekto i drożdże Spirit Ferm Turbo Fruit i powiem Wam jedno:
150 kg śliwek nie zmieści się do 6 fermentorów 30 litrowych. Tzn. zmieściło się (po 25 l w fermentorze), ale tylko na początku fermentacji
Ah, ale się działo, jak następnego dnia zszedłem do piwnicy! Wszędzie piękny zapach i płynący nastaw. Fermentory aż spuchły z dumy!
Jak ja kocham tą robotę
150 kg śliwek nie zmieści się do 6 fermentorów 30 litrowych. Tzn. zmieściło się (po 25 l w fermentorze), ale tylko na początku fermentacji
Ah, ale się działo, jak następnego dnia zszedłem do piwnicy! Wszędzie piękny zapach i płynący nastaw. Fermentory aż spuchły z dumy!
Jak ja kocham tą robotę
-
- Posty: 58
- Rejestracja: środa, 1 mar 2017, 17:15
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Szukam go ;)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: TM
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Mistrzowie małe pytanko. Mam Mini Stilla od Radiusa , grzane gazem. I ostatnio trafiło mi w ręce 50 kg śliwek węgierek więc użyłem mieszadła i wiertary i ogień. Po zmamleniu śliwek dosypałem 5 kg cukru i znów ogień. Teraz pytanie . Gotować to z owocami czy sam płyn? Zaznaczam, że chodzi mi o aromatyczny trunek.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Grzejąc gazem też można przypalić, nie zawsze jednak się to zdarza, powiem więcej, nieczęsto ma to miejsce.
Każdy kilogram cukru w śliwowicy to pogorszenie jakości produktu finalnego. W naszych warunkach nie bardzo mamy inne wyjście, stosować należy zasadę - im mniej cukru tym lepiej.
Piłem niedawno śliwowicę zrobioną bez dodatku sztucznych słodkości - pycha. Zrobiliśmy małą próbę, zmieszaliśmy tą śliwowicę z wódką ze spirytusu w stosunku 1-1, ciągle przedni napitek. Moja śliwowica z cukrem 1 kg na 10 kg śliw się to tego umywa.
Każdy kilogram cukru w śliwowicy to pogorszenie jakości produktu finalnego. W naszych warunkach nie bardzo mamy inne wyjście, stosować należy zasadę - im mniej cukru tym lepiej.
Piłem niedawno śliwowicę zrobioną bez dodatku sztucznych słodkości - pycha. Zrobiliśmy małą próbę, zmieszaliśmy tą śliwowicę z wódką ze spirytusu w stosunku 1-1, ciągle przedni napitek. Moja śliwowica z cukrem 1 kg na 10 kg śliw się to tego umywa.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2018
Oj, to nie takie proste. Gdzieś powyżej napisałem, że powinno wyjść około 1 litra śliwowicy 60% z 10 kg śliw (dane z okresu Hodonin w Czechach). Nasze śliwy jednak nie maja aż tyle słodyczy w sobie i wydajność będzie mniejsza. Bywa jednak tak, że pysznego urobku wychodzi więcej, zależy od śliw i jak są dojrzałe.
Kiedyś mi kolega powiedział, a wiedzę to on miał i ma, że jak dodasz cukru to już nie będzie śliwowica. Na dzień dzisiejszy wiem, że miał rację.
Kiedyś mi kolega powiedział, a wiedzę to on miał i ma, że jak dodasz cukru to już nie będzie śliwowica. Na dzień dzisiejszy wiem, że miał rację.