Serce przy destylacji smakówek
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 219 razy
Witam kolegów, mam takie pytanie, czy przy destylacji smakówek jest jakiś uniwersalny zakres procentowy, gdzie jesteśmy pewni, że urobek jest 100% sercem? Robiłem już kilkanaście procesów na półkach, ale przyznaję że moje zdolności organoleptyczne są niestety marne. Niekiedy jestem zadowolony z efektu, a niekiedy mniej. Oczywiście za każdym razem odlewam ślepotkę początkową, a później zbieram do buteleczek zarówno przedgony, jak i pogony i po kilku dniach decyduję co wyląduje w sercu.
Wiem, że dużo zależy od procentu wsadu i od surowca, ale chodzi mi o to, czy jest może jakiś uniwersalny przedział %, gdzie bez względu na surowiec, czy inne czynniki, mamy pewność, że odbieramy czyste serce? Np urobek pomiędzy 89%, a 81% na 100% nie jest zanieczyszczony ani przed, ani pogonami. Czy istnieje taki przedział, czy raczej jednak nie?
Jeżeli istnieje, to zapewne jest dość wąski, bo przedziały różnych surowców nie nakładają się na siebie w 100%, ale mimo wszystko chętnie bym go poznał. Wiem, że w pogonach jest najwięcej aromatów i smaków, ale znając taki uniwersalny przedział można dokładniej zaplanować stopień aromatów w trunku.
Wiem, że dużo zależy od procentu wsadu i od surowca, ale chodzi mi o to, czy jest może jakiś uniwersalny przedział %, gdzie bez względu na surowiec, czy inne czynniki, mamy pewność, że odbieramy czyste serce? Np urobek pomiędzy 89%, a 81% na 100% nie jest zanieczyszczony ani przed, ani pogonami. Czy istnieje taki przedział, czy raczej jednak nie?
Jeżeli istnieje, to zapewne jest dość wąski, bo przedziały różnych surowców nie nakładają się na siebie w 100%, ale mimo wszystko chętnie bym go poznał. Wiem, że w pogonach jest najwięcej aromatów i smaków, ale znając taki uniwersalny przedział można dokładniej zaplanować stopień aromatów w trunku.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 1094
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 142 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Jeśli piszesz o destylacji prostej - nie ma. Na homedistillers znalazłem kiedyś fajny wykres pokazujący zawartość przed- i pogonów w destylacie. Niestety teraz go nie znajdę, ale szybki, poglądowy szkic Ci zrobiłem. Jak widać jest tylko pewien punkt w którym i przed- i pogony się pokrywają na relatywnie niskim poziomie.
Potajemne gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
online
- Posty: 3970
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 289 razy
- Otrzymał podziękowanie: 482 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Jeżeli na półkowej odbieram w przedziale 88 - 90 stopni na głowicy to do temp. w kotle 95,5 stopnia, nie łapię żadnych pogonów. Potem zależy. Jak zmniejszę temp. do 82 stopni I odbieram do małych butelek , to czasami do 97,5 w kotle jest ok a czasami już po 96,5 st. czuję że trzeba opuścić.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 304
- Rejestracja: sobota, 22 gru 2018, 22:18
- Podziękował: 36 razy
- Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Myślę ,że raczej nie da się określić przedziału temperaturowego do odbioru serca gdyż za dużo czynników jest ,które decydują kiedy serce można odebrać. Mam na myśli rodzaj kolumny, materiał z jakiego jest wykonana,grzanie zbiornika chyba nawet ciśnienie atmosferyczne też ma swoje "5 słów" no i oczywiście sam surowiec użyty,który chyba tu najwięcej decyduje o jakości serca. Jabłka jabłkom nierówne więc jednym razem serce będzie wyczuwalne wcześniej jednym później. Tak samo zboża. Weźmy np.pszenice i żyto inaczej pachnie po żniwach a inaczej po roku leżakowania a magazynie. Mając ten sam sprzęt,stosując te same proporcje, metodę zacierania można by przewidzieć kiedy serce będzie można odbierać jednak uważam że nie określi się tego aż tak dokładnie jeśli uwzględnimy te wszystkie czynniki.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
@Kiwitom23.
To bardzo dobre pytanie.
Tylko odpowiedzi są tu baaardzo, i będą szerokie.
Wchodzimy na wyższy poziom destylacji prostej, a jak wielokrotnie twierdziłem, destylacja prosta wcale prostą nie jest.
Tutaj już ocieramy się o sztukę frakcjonowania.
Termometr, w smakówkach jest narzędziem pomocniczym, i tak musi pozostać, uprzedzam tu kolegów wypowiedzi, którzy ciągną od Celsjusza do Celsjusza.
Papuga, nos i język, a temperatura potem.
Generalnie, nie da się tego schrzanić, zwyczajnie odbieramy do różnych butelek, w przedziałach % od do.
Sztuką jest późniejsza ocena, co pójdzie do serca, a co nie.
Ogólnikowo to moc 50%, to już taka granica ucinania.
Tylko że fajny aromatyczny urobek potrafi kapać dłużej.
Bardzo dużo zależy od wsadu, może być mniej lub bardziej 'zapogonowany'
Oraz surowca, czy rodzaju owocu.
Olbrzymie znaczenie ma sprzęt, idealny jest alembik, bezapelacyjnie.
Kształt, budowa, naturalny reflux.
Właśnie ten naturalny reflux to kompletnie co innego niż brutalna siła skraplacza w głowicy, jaka występuje w cukrówkach.
Cukrówka to brudna dziwka, trza ją pod prysznic na ostro i tyle.
Owocówka to księżniczka, tu trzeba łagodnie i delikatnie.
Odcinaj osobnymi butelkami, a w frakcjonowaniu i ocenie może pomóc inny nos, żony, kolegi, córek.
Pogony odcięte za późno będą podśmierdywać, co się z czasem ułoży, ale za wcześnie odcięte wytną smak.
To samo dotyczy się przedgonów, za głęboko wycięte też zabiorą ze sobą olejki, które tak ładnie dsją nam aromat.
Generalnie, nie masz się co bać, nie wylewaj nic zbędnego.
Dziel na przedserce, serce i poserce.
Smak ci się jeszcze wysublimuje, organoleptyki też trzeba się uczyć, to nie przychodzi samo.
Dasz radę, trzym się.
To bardzo dobre pytanie.
Tylko odpowiedzi są tu baaardzo, i będą szerokie.
Wchodzimy na wyższy poziom destylacji prostej, a jak wielokrotnie twierdziłem, destylacja prosta wcale prostą nie jest.
Tutaj już ocieramy się o sztukę frakcjonowania.
Termometr, w smakówkach jest narzędziem pomocniczym, i tak musi pozostać, uprzedzam tu kolegów wypowiedzi, którzy ciągną od Celsjusza do Celsjusza.
Papuga, nos i język, a temperatura potem.
Generalnie, nie da się tego schrzanić, zwyczajnie odbieramy do różnych butelek, w przedziałach % od do.
Sztuką jest późniejsza ocena, co pójdzie do serca, a co nie.
Ogólnikowo to moc 50%, to już taka granica ucinania.
Tylko że fajny aromatyczny urobek potrafi kapać dłużej.
Bardzo dużo zależy od wsadu, może być mniej lub bardziej 'zapogonowany'
Oraz surowca, czy rodzaju owocu.
Olbrzymie znaczenie ma sprzęt, idealny jest alembik, bezapelacyjnie.
Kształt, budowa, naturalny reflux.
Właśnie ten naturalny reflux to kompletnie co innego niż brutalna siła skraplacza w głowicy, jaka występuje w cukrówkach.
Cukrówka to brudna dziwka, trza ją pod prysznic na ostro i tyle.
Owocówka to księżniczka, tu trzeba łagodnie i delikatnie.
Odcinaj osobnymi butelkami, a w frakcjonowaniu i ocenie może pomóc inny nos, żony, kolegi, córek.
Pogony odcięte za późno będą podśmierdywać, co się z czasem ułoży, ale za wcześnie odcięte wytną smak.
To samo dotyczy się przedgonów, za głęboko wycięte też zabiorą ze sobą olejki, które tak ładnie dsją nam aromat.
Generalnie, nie masz się co bać, nie wylewaj nic zbędnego.
Dziel na przedserce, serce i poserce.
Smak ci się jeszcze wysublimuje, organoleptyki też trzeba się uczyć, to nie przychodzi samo.
Dasz radę, trzym się.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Ja mimo, że fanatyk odczytów z narzędzi elektronicznych na zasypie to przy półkowej mimo, że mam podpięte wszystkie 6 sond odbiór idzie na ptaszora (by MałyJack). Po zakończeniu zabawy z przedgonami (buteleczki itp.) leci odbiór. Moc 2kw (realna) LM otwarty na maksa. Poniżej 70% pojawia się metnienie na półkach, postępujące od dołu do góry - oczywiście proces ma się ku końcowi już. Przy 60-65% na papudze i zmętnieniu 3 dolnych półek (z pięciu pracujących) zamykam LM. Czekam na "cofnięcie" zmętnienia do kotła. Jak widzę kryształ na każdej półce otwieram LM, oczywiście już nie na maksa. Kończę jak keg pokaże mi 97-97,5 stopnia - podstawiam buteleczki.
Oczywiście opisane tutaj działania stosuję na materiale który jest już po pierwszym odpedzie do zera (katalizator + głowica).
Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, natomiast dla mnie to co kapie poniżej 60% nie nadaje się do serca. Czuję smród pogonów, a niestety jestem na nie uwrażliwiony z racji doświadczenia na zaspie - nie da się zapomnieć zapachu zawartości bufora procesie
Oczywiście opisane tutaj działania stosuję na materiale który jest już po pierwszym odpedzie do zera (katalizator + głowica).
Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, natomiast dla mnie to co kapie poniżej 60% nie nadaje się do serca. Czuję smród pogonów, a niestety jestem na nie uwrażliwiony z racji doświadczenia na zaspie - nie da się zapomnieć zapachu zawartości bufora procesie
Ostatnio zmieniony sobota, 5 lut 2022, 21:15 przez nemeto, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 108
- Rejestracja: czwartek, 11 paź 2018, 21:35
- Podziękował: 64 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Raczej kolega nie pytał o temperatury, bo te u każdego będą inne, zależnie od posiadanego sprzętu i konfiguracji oraz ustawień.
Zapewne prościej odpowiedzieć w jakim zakresie procentów na papudze (w temperaturze 20 stopni C.) to jest "serce".
Przykładowo: serce łapię od 80% do 60%. Wszystko co wcześniej leci to przedgon, a póżniej to pogon.
O taką odpowiedź Ci chodziło kolego kiwitom23??
A Wy w jakich zakresach procentowych zawieracie swoje serca??
Zapewne prościej odpowiedzieć w jakim zakresie procentów na papudze (w temperaturze 20 stopni C.) to jest "serce".
Przykładowo: serce łapię od 80% do 60%. Wszystko co wcześniej leci to przedgon, a póżniej to pogon.
O taką odpowiedź Ci chodziło kolego kiwitom23??
A Wy w jakich zakresach procentowych zawieracie swoje serca??
-
- Posty: 3080
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 140 razy
- Otrzymał podziękowanie: 569 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Oj gdyby to było takie proste
Od dajmy na to 80st do 89st leci serce.
Lub od 80% do 55% leci serce.
Nagroda Nobla pewna
Choćbyście na głowie stawali to prostej destylacji nie uda się zaprząc w ryzy % czy też stopni
Każdy nastaw owocowy jest inny, choćby owoce były z tego samego drzewa ale inaczej dojrzewały
A za tym idzie więcej lub mniej przedgonów.
Temperatura w jakim fermentowały, niby 2 st. a już robi różnicę.
Takich zmiennych jest dużo więc zapomnijcie o takim rozwiązaniu
Od dajmy na to 80st do 89st leci serce.
Lub od 80% do 55% leci serce.
Nagroda Nobla pewna
Choćbyście na głowie stawali to prostej destylacji nie uda się zaprząc w ryzy % czy też stopni
Każdy nastaw owocowy jest inny, choćby owoce były z tego samego drzewa ale inaczej dojrzewały
A za tym idzie więcej lub mniej przedgonów.
Temperatura w jakim fermentowały, niby 2 st. a już robi różnicę.
Takich zmiennych jest dużo więc zapomnijcie o takim rozwiązaniu
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 219 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Jak dobrze kolega @niebieski-n2 zauważył, nie pytałem o temperatury, tylko o procenty. Przy temperaturach dochodzi jeszcze jedna zmienna, czyli sprzęt. O ile przedgony dość dobrze wyczuwam, tak mi się przynajmniej wydaje, to z pogonami mam problemy. Wiem, że czas czyni cuda i to co niekiedy wylewamy, po odpowiednim czasie zmienia całkowicie aromat i smak.
Ale do rzeczy, tak jak pisałem w pierwszym poście oczywiście zdaję sobie sprawę, że na przedział % serca ma wpływ wiele czynników - surowiec, proces fermentacji i wiele, wiele innych. Jednak chodziło mi o to, czy biorąc pod uwagę te różne przedziały dla różnych nastawów/zacierów można ustalić jakiś przedział wspólny, czy też nie?
Dla przykładu do zacierów zbożowych jest to np. 80%-60%, dla śliwowicy 85%-66%, dla innego 78%-55%, czyli punkt styczny byłby dla tych 3 przykładów 78%-66%, gdzie bez względu na rodzaj surowca mamy uniwersalny przedział procentowy dla serca. Oczywiście jakby istniał dla jakiegoś surowca np przedział kompletnie nie pokrywający się z innymi np 65%-55%, wtedy takiego uniwersalnego przedziału nie dałoby się nazwać, gdyż wychodził by on poza punkty styczne z innymi. O to mi chodziło.
Ale do rzeczy, tak jak pisałem w pierwszym poście oczywiście zdaję sobie sprawę, że na przedział % serca ma wpływ wiele czynników - surowiec, proces fermentacji i wiele, wiele innych. Jednak chodziło mi o to, czy biorąc pod uwagę te różne przedziały dla różnych nastawów/zacierów można ustalić jakiś przedział wspólny, czy też nie?
Dla przykładu do zacierów zbożowych jest to np. 80%-60%, dla śliwowicy 85%-66%, dla innego 78%-55%, czyli punkt styczny byłby dla tych 3 przykładów 78%-66%, gdzie bez względu na rodzaj surowca mamy uniwersalny przedział procentowy dla serca. Oczywiście jakby istniał dla jakiegoś surowca np przedział kompletnie nie pokrywający się z innymi np 65%-55%, wtedy takiego uniwersalnego przedziału nie dałoby się nazwać, gdyż wychodził by on poza punkty styczne z innymi. O to mi chodziło.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
online
- Posty: 3970
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 289 razy
- Otrzymał podziękowanie: 482 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Pytasz o procenty to powinieneś zastrzec, ze chodzi o odbiór na klasycznym pot stillu, Wtedy temp nie maja znaczenia bo nie można nimi sterować. W takim przypadku rzeczywiście można ustalić bezpieczna granicę na okolice 55%, przy krótszym dojrzewaniu lub 50% przy dłuższym leżakowaniu (wtedy nawet jak nałapiemy początkowego pogonu, ułoży się on w beczce). Ja opisałem Ci widełki mając na myśli destylacje na kolumnie półkowej z głowicą, gdzie temperaturą sterujesz moc odbioru.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 718
- Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
- Podziękował: 100 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Kiwitom23 nie jesteś odosobniony w swoim wąchaniu. Podczas procesu kiedy płynie ciepły destylat przedgony są mocno wyczuwalne. Mam wrażenie że temperatura wzmacnia ten aromat. Ja przeważnie leję je od razu w kanał. I wtedy gdy spłukuję mocno ciepłą wodą zlew czuć je jeszcze bardziej niż zimną. Co do pogonów. Jest według mnie dokładnie na odwrót wyższa temperatura maskuję je w destylacie. Oczywiście te wczesne. Bo Jeżeli na węch wyczuwasz że już kapią a nie podstawialeś wcześniej butelek to na bank masz ich już sporo w destylacie.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 219 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Chodziło mi właśnie o półkową, bo takową posiadam, jednak zawsze jechałem kierując się procentem, nigdy temperaturą.Doody pisze:Ja opisałem Ci widełki mając na myśli destylacje na kolumnie półkowej z głowicą, gdzie temperaturą sterujesz moc odbioru.
No właśnie dlatego nie wącham ich od razu, tylko po 3 dniach. Odlewam około 100-150ml w kanał, a później 10 buteleczek po 100ml, czyli litr, tak samo pogony 10 butelek po 100ml. I o ile przeważnie 8, 9 przedgonowych wylewam po 3 dniach, to pogonowe dodaje do serca prawie wszystkie, jakoś nie umiem znaleść tej granicy przy pogonach.seneka pisze:Podczas procesu kiedy płynie ciepły destylat przedgony są mocno wyczuwalne.
Ostatnio zmieniony niedziela, 6 lut 2022, 20:59 przez kiwitom23, łącznie zmieniany 1 raz.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 273
- Rejestracja: piątek, 7 sty 2011, 17:11
- Lokalizacja: ZkiW
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: RE: Re: Serce przy destylacji smakówek
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Mam podobnie z przedgonem w zasadzie 6, 7 wylewam a 8, 9 wlewam ale ja leżakuje min rok.kiwitom23 pisze: Odlewam około 100-150ml w kanał, a później 10 buteleczek po 100ml, czyli litr, tak samo pogony 10 butelek po 100ml. I o ile przeważnie 8, 9 przedgonowych wylewam po 3 dniach,.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
http://allegro.pl/show_item.php?item=1465742803
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2756 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Nie dawno opisywałem moje destylacje proste na alembiku.
https://alkohole-domowe.com/forum/post1 ... ml#p190165
A to sprzęt o niebo bardziej surowy i prosty od kolumny półkowej. i ja wylałem do kanału tylko 50ml przedgonu. Reszta poszła do gonu głównego. Podobnie z pogonem. Jeśli chodzi o pogon to czynię następująco. Po kilku miesiącach weryfikuję przygotowane wcześniej buteleczki z pogonem. Wącham, rozcieńczam smakuję. I dopiero dolewam do gony głównego. Jest to idealny sposób na szukanie złotego środka. Oczywiście robiąc często destylaty możemy zapisywać procedurę i porównywać. Moim zdaniem jest to najlepszy sposób na naukę i poznawanie surowca.
Oczywiście taki destylat "leżakowałem" przez rok. Efekt - zaskakujący i wyśmienity. I tak robię co rok.
Przesadzasz i to mocno. Popełniasz ten sam błąd który popełniają wszyscy którzy zabrali się za destylację prostą mając już doświadczenie z rektyfikacją. M. im. piszący te słowa. Przez co biję się w pierś.kiwitom23 pisze:Odlewam około 100-150ml w kanał, a później 10 buteleczek po 100ml, czyli litr, tak samo pogony 10 butelek po 100ml. I o ile przeważnie 8, 9 przedgonowych wylewam po 3 dniach, to pogonowe dodaje do serca prawie wszystkie, jakoś nie umiem znaleść tej granicy przy pogonach.
Nie dawno opisywałem moje destylacje proste na alembiku.
https://alkohole-domowe.com/forum/post1 ... ml#p190165
A to sprzęt o niebo bardziej surowy i prosty od kolumny półkowej. i ja wylałem do kanału tylko 50ml przedgonu. Reszta poszła do gonu głównego. Podobnie z pogonem. Jeśli chodzi o pogon to czynię następująco. Po kilku miesiącach weryfikuję przygotowane wcześniej buteleczki z pogonem. Wącham, rozcieńczam smakuję. I dopiero dolewam do gony głównego. Jest to idealny sposób na szukanie złotego środka. Oczywiście robiąc często destylaty możemy zapisywać procedurę i porównywać. Moim zdaniem jest to najlepszy sposób na naukę i poznawanie surowca.
Oczywiście taki destylat "leżakowałem" przez rok. Efekt - zaskakujący i wyśmienity. I tak robię co rok.
[URL=https://matchnow.info] Beautiful Womans from your city[/URL]
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 219 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Wylewam te 100-150ml z nastawu około 50 litrowego, tzn odpędu, gdyż doszedłem do wniosku, że 100ml więcej mnie nie uszczęśliwi, a jakość przede wszystkim jest ważna. Zresztą w przedgonach nie ma tyle aromatów, co w pogonach, więc przy nich jestem mniej restrykcyjny. Robię tak jak piszesz, każdy proces notuję w specjalnym zeszycie wraz z datami i wszelkimi pomiarami, żeby móc w przyszłości powtórzyć proces i nie przeoczyć czegoś, zresztą zawsze to robiłem już przy winach i piwach. To bardzo pomaga.
Rany Boskie, tak długo trzymasz te buteleczki??? Jakbym chciał je trzymać kilka miesięcy, to by mi się ich uzbierało ponad sto. Gdzie to trzymać? Kiedyś pisałeś, że kosztujesz je po 3 dniach, najpierw wąchając w tulipanie, później wąchając po wymieszaniu, a następnie dodając łyżeczką wody, żeby rozpuścić robisz degustację. Trzymałem się tych Twoich zasad. Ale kilka miesięcy....???lesgo58 pisze:Po kilku miesiącach weryfikuję przygotowane wcześniej buteleczki z pogonem
Wylewam te 100-150ml z nastawu około 50 litrowego, tzn odpędu, gdyż doszedłem do wniosku, że 100ml więcej mnie nie uszczęśliwi, a jakość przede wszystkim jest ważna. Zresztą w przedgonach nie ma tyle aromatów, co w pogonach, więc przy nich jestem mniej restrykcyjny. Robię tak jak piszesz, każdy proces notuję w specjalnym zeszycie wraz z datami i wszelkimi pomiarami, żeby móc w przyszłości powtórzyć proces i nie przeoczyć czegoś, zresztą zawsze to robiłem już przy winach i piwach. To bardzo pomaga.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2756 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Niestety takie są koszty nauki.
Restrykcyjnie robi się przy pierwszych procesach. Później to już jak z cukrówkami. Nabierasz doświadczenia i wszystko robi się "automatycznie". Oczywiście nie ma sposobu na pełną powtarzalność, bo musiałbyś robić zawsze z idealnie takich samych nastawów itp. W każdym bądź razie jest to jedyny sposób na nabieranie doświadczenia.
Martwisz się ilością buteleczek... Musiałbyś zobaczyć jak to wygląda u mnie. Każde wolne miejsce w garażu, kotłowni, kanale jest zapełnione buteleczkami. Nie destyluję dużych ilości, ale co roku te 3-4 destylaty wykonuję. Plus nalewki, smakówki. Ostatnio coraz mniej...
Restrykcyjnie robi się przy pierwszych procesach. Później to już jak z cukrówkami. Nabierasz doświadczenia i wszystko robi się "automatycznie". Oczywiście nie ma sposobu na pełną powtarzalność, bo musiałbyś robić zawsze z idealnie takich samych nastawów itp. W każdym bądź razie jest to jedyny sposób na nabieranie doświadczenia.
Martwisz się ilością buteleczek... Musiałbyś zobaczyć jak to wygląda u mnie. Każde wolne miejsce w garażu, kotłowni, kanale jest zapełnione buteleczkami. Nie destyluję dużych ilości, ale co roku te 3-4 destylaty wykonuję. Plus nalewki, smakówki. Ostatnio coraz mniej...
[URL=https://matchnow.info] Beautiful Womans from your city[/URL]
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 219 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
No tu mam problem, bo ja raczej umysł ścisły jestem, więc prościej jest mi prowadzić proces wg temperatur, czy %, w każdym razie czegoś mierzalnego, aniżeli na "czuja" kierując się smakiem, czy zapachem. Raz, że nie mam zaufania do siebie, a dwa jak pisałem, nie mam też zaufania do moich zdolności organoleptycznych. Wolałbym dokładny przepis "od do", ale wiem, że tak się niestety nie da...
Nalewek, smakówek mam też już całą baterię, ale pisałem o tych małych buteleczkach, nie wyobrażam sobie gromadzenia ich miesiącami, zwłaszcza że później trzeba je powiązać ze słojami, gdzie jest główny urobek (damy są za małe), a słoi 20-30 litrowych mam tylko 4
Nalewek, smakówek mam też już całą baterię, ale pisałem o tych małych buteleczkach, nie wyobrażam sobie gromadzenia ich miesiącami, zwłaszcza że później trzeba je powiązać ze słojami, gdzie jest główny urobek (damy są za małe), a słoi 20-30 litrowych mam tylko 4
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
@kiwitom23.
Tak właśnie to u mnie wygląda.
Damy czy balon z destylatem, i skupione wokół nich butelki i buteleczki. Jak kurczątka przy matce.
Wszystko opisane, także pomylić się nie da, dopiero po czasie się coś albo do serca doda, albo wyleje.
Przedgon do wylania, pogon do ponownego przerobu na spiryt klasy MIX.
Dobrą metodą przechowywania są skrzynki po jabolu.
Kup na skupie parę skrzynek po winie, parę po wódce.
Po winie najlepsze, wsadzisz butelkę i półlitra i dorzucisz parę małpek w tę samą przegrodę.
Uwierz mi, na półce tych buteleczek są dziesiątki i przeszkadzają, a słupek skrzynek w kącie w niczym ci piwnicy nie zaśmieci.
Co do tych widełek, tą są i będą różne, ale można pokusić się o ustalenie nieformalnej i ruchomej granicy dolnej odbioru na poziomie 50%
Powtórzę, nieformalnej, a do dalszego odbioru są właśnie, krowy, małpki, szczeniaczki i inne małe pojemności z setkami na czele.
Tak właśnie to u mnie wygląda.
Damy czy balon z destylatem, i skupione wokół nich butelki i buteleczki. Jak kurczątka przy matce.
Wszystko opisane, także pomylić się nie da, dopiero po czasie się coś albo do serca doda, albo wyleje.
Przedgon do wylania, pogon do ponownego przerobu na spiryt klasy MIX.
Dobrą metodą przechowywania są skrzynki po jabolu.
Kup na skupie parę skrzynek po winie, parę po wódce.
Po winie najlepsze, wsadzisz butelkę i półlitra i dorzucisz parę małpek w tę samą przegrodę.
Uwierz mi, na półce tych buteleczek są dziesiątki i przeszkadzają, a słupek skrzynek w kącie w niczym ci piwnicy nie zaśmieci.
Co do tych widełek, tą są i będą różne, ale można pokusić się o ustalenie nieformalnej i ruchomej granicy dolnej odbioru na poziomie 50%
Powtórzę, nieformalnej, a do dalszego odbioru są właśnie, krowy, małpki, szczeniaczki i inne małe pojemności z setkami na czele.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 219 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Nikt nigdy wcześniej nie pisał, że degustacja małpek następuje po taaaaak długim czasie, natomiast na posty, że degustować należy po 2, 3 dniach natrafiałem często, nawet Leszek o tym pisał. Dlatego teraz jestem skonsternowany do granic możliwości. Po tych lekturach kupiłem zamiast buteleczek małe kolby 100ml, nie wiem czy całość z nich nie wyparuje po tylu miesiącach, a zatkać ich się za bardzo nie da. Zresztą ja chyba jednak będę stosował szybszą metodę, bo szkło co chwila potrzebne na nowe pomysły, najwyżej bardziej rygorystycznie będę ciął i tyle. Dziesięć feromonów w tą, czy w tamtą...
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 3080
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 140 razy
- Otrzymał podziękowanie: 569 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
U mnie stoją tydzień max 2 tygodnie.
Przedgony sobie odpuszczam do układania, ja to ustrojstwo wszędzie wyczuje
Destylat odbieram przeważnie do 50% ale ja lubię nuty pogonów
Od 50% w dół idzie do kolejnej pierwszej destylacji.
Przedgony sobie odpuszczam do układania, ja to ustrojstwo wszędzie wyczuje
Destylat odbieram przeważnie do 50% ale ja lubię nuty pogonów
Od 50% w dół idzie do kolejnej pierwszej destylacji.
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
Autor tematu - Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 219 razy
-
- Posty: 3080
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 140 razy
- Otrzymał podziękowanie: 569 razy
-
- Posty: 1273
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Serce przy destylacji smakówek
Ja pogonem się nie przejmuję. Odbieram destylat dopóki mi smakuje. I nie mówię że jest idealny. Jest jeszcze „akceptowalny”. Czasem gorzkawy, czasem ma inny smak, ale jest akceptowalny. Przedgon - dla mnie wyznacznikiem jest zapach rozpuszczalnika. Ja nie dopuszczam, żeby się pojawił. Jak pisałem, kiedyś z pół tony śliwek miałem sumarycznie 400ml przedgonu. Tak, to nie jest błąd. Czasem jak mi taki przedgon w buteleczce zostanie nagle po kilku miesiącach okazuje się, że te pół buteleczki co nie wyparowało jest już dobre. Nie ma reguły. Najważniejsze to zapomnieć o podejściu spirytusowym. Moja złota reguła to usunąć to czego nie znoszę czyli zapach zmywacza. Reszta pięknie dojrzeje w m-kamionce.