przydatność do spożycia surowego miodu

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy

Post autor: Wald »

Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
koncentraty wina

Autor tematu
zigi696
50
Posty: 63
Rejestracja: wtorek, 14 lut 2012, 15:55
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zależy od dnia i towarzystwa
Status Alkoholowy: Winiarz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: przydatność do spożycia surowego miodu

Post autor: zigi696 »

Update.
Miodek ma już rok.Zlany był już 2 razy znad osadu ale nadal zostawia osad. Puka raz na kilka minut w temperaturze 17C. W międzyczasie zrobiłem 2 inne miody Panieński na miodzie z B. i chmielowy również na miodzie z B. Oba skończyły zrzucać osad po ok 3 miesiącach od zakończenia fermentacji a ten skurczybyk jest nadal w stanie cichej fermentacji. Przy kolejnym zlewaniu podam Balingi.
choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem!
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: przydatność do spożycia surowego miodu

Post autor: Wald »

zigi696 pisze: na miodzie z B.
W tym przypadku słowo "miodzie" powinno być w cudzysłowie, nie jako cytat, tylko jako produkt mający niewiele wspólnego z tym co robią pszczoły. Stąd pewnie i to tempo pracy. Zrobiłem takie na próbę. Panieński i owocowy zdradza pochodzenie surowca. Co innego sycone, korzenne, tu i tak podczas gotowania zabijamy większość właściwości miodu.
Z drugiej strony, pracujący jeszcze, roczny miód, już dwa razy ściągany?
Chyba nie należysz do cierpliwych.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Autor tematu
zigi696
50
Posty: 63
Rejestracja: wtorek, 14 lut 2012, 15:55
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zależy od dnia i towarzystwa
Status Alkoholowy: Winiarz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: przydatność do spożycia surowego miodu

Post autor: zigi696 »

To nie trzeba tak czesto zlewać?Czytalem na tym forum, że miód trzeba co kilka misiecy zlać znad osadu by nie przeszedł za bardzo smakiem drożdzy.
Na tym "miodzie" z B. trunek i tak leprzy wychodzi od tego co Apis sprzedaje no i sycić nie ma potrzeby bo jest sterylnie czysty. Trzeba jednak dodać, że ten wytwór produkowany dla B. w niewielkim stopniu przypomina prawdziwy miód. No wlaśnie z czego w takim razie musi Apis robic, że takie niedobre wychodzi?
choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem!

sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: przydatność do spożycia surowego miodu

Post autor: sztender »

zigi696 pisze:No wlaśnie z czego w takim razie musi Apis robic, że takie niedobre wychodzi?
Jak z czego z miodu, tylko go "chrzci". Ostatnio popróbowałem paru trójniaków APISA i generalnie w cenie 19zł/0,75l nie można narzekać, pod warunkiem, że pijesz go samego. Wczoraj wypiłem ostatni kieliszek Dwójniaka Malinowego od Jarosa (dla mnie deko przy słodki acz dobry). A, że kieliszek to mało otworzyłem Apisa i generalnie zrobiło się słabo (jakiś taki chemiczny). A może i kwestia, że "ten" (Stolnik) mi wybitnie nie pasuje.
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: przydatność do spożycia surowego miodu

Post autor: gr000by »

Z kupnych miodów pitnych piłem tylko Złotą Pasiekę (trójniak), Miód Bernardyński (trójniak) i Kurpiowski (dwójniak). Ten pierwszy w sumie był dobry, kupiłem go potem na promocji i trafił się zasiarkowany do granic możliwości, jeszcze jedna butelka stoi mi w piwnicy i boję się jej otwierać ;). Bernardyński solo na zimno ujdzie, chociaż 2-3 lata temu smakował trochę lepiej niż ostatnio i był dobry na ciepło. Teraz jest wg. mnie zbyt płaski i pusty w smaku. Kurpiowski zły nie był, ale dwójniaka z prawdziwego zdarzenia nie piłem, więc porównania nie mam. Oba trójniaki wydawały mi się za mało miodowe w porównaniu do moich trójniaków, nawet do tego z miodu z Lidla i Biedronki.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”