...z czego pigwówka
-
Autor tematu - Posty: 11
- Rejestracja: niedziela, 1 lut 2009, 18:00
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
...z cze3go zrobić nalewkę pigwową?
... z owoców pigwy czy pigwowca?
Wyjaśniam że owoce pigwy są małe jak rajskie jabłuszka, natomiast owoce pigwowca są
nieomal jak pięść Adamka.
Mam to i to, doradźcie szybko bo jeszcze dzisiaj chciałbym je przetworzyć.
Od faceta który obdarował mnie owocami pigwowca usłyszałem że owoce po wypestkowaniu mam przetrzeć na maszynce, wycisnąć sok, dodać cukier, spiritus i leżakować 1 m-c.
Z kolei fachowcy od nalewek oraz winiarze odradzają stanowczo miażdżenie owoców...
...i oto jest pytanie????????????????
... z owoców pigwy czy pigwowca?
Wyjaśniam że owoce pigwy są małe jak rajskie jabłuszka, natomiast owoce pigwowca są
nieomal jak pięść Adamka.
Mam to i to, doradźcie szybko bo jeszcze dzisiaj chciałbym je przetworzyć.
Od faceta który obdarował mnie owocami pigwowca usłyszałem że owoce po wypestkowaniu mam przetrzeć na maszynce, wycisnąć sok, dodać cukier, spiritus i leżakować 1 m-c.
Z kolei fachowcy od nalewek oraz winiarze odradzają stanowczo miażdżenie owoców...
...i oto jest pytanie????????????????
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: ...z czego pigwówka
Osobiście nie wytwarzałem nigdy tej nalewki, ale od czego jest telefon do przyjaciela?
Kolega Piotr tak powiedział: te duże owoce pigwowca to chyba mutanty popromienne i on by ich nie użył, gdyż pigwówkę robił wyłącznie z tych gruszeczek co jak figi wyglądają i na małych krzaczkach rosną. Owoce posiekane, a najlepiej przedtem przemrożone, z wybranymi pestkami zasypuje cukrem w proporcji 1:1 i odstawia na tydzień-dwa w ciepłe miejsce. Ważne aby co jakiś czas powąchać czy czasem tam jakaś fermentacja nie zaczyna zachodzić. Po tym okresie (lub gdy coś z zapachu niepokoić zaczyna) syrop zlewa i miesza ze spirytem, zaś owoce wódą zalewa i niech to stoi z miesiąc. Po tym okresie wódę odsącza i oba nalewy łączy...
Kolega Piotr tak powiedział: te duże owoce pigwowca to chyba mutanty popromienne i on by ich nie użył, gdyż pigwówkę robił wyłącznie z tych gruszeczek co jak figi wyglądają i na małych krzaczkach rosną. Owoce posiekane, a najlepiej przedtem przemrożone, z wybranymi pestkami zasypuje cukrem w proporcji 1:1 i odstawia na tydzień-dwa w ciepłe miejsce. Ważne aby co jakiś czas powąchać czy czasem tam jakaś fermentacja nie zaczyna zachodzić. Po tym okresie (lub gdy coś z zapachu niepokoić zaczyna) syrop zlewa i miesza ze spirytem, zaś owoce wódą zalewa i niech to stoi z miesiąc. Po tym okresie wódę odsącza i oba nalewy łączy...
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: ...z czego pigwówka
pigwowca japońskiego. Nie z pigwy co to kształtem gruchę przypomina
ale z tych małych, kwaśnych jak cytryna "jabłuszek".
Nie będę negował innych smaków, bo pigwówki z pigwy nie próbowałem
ale ta z owoców pigwowca jest tak zarąbiasta w smaku że...
ech, zatchnąłem się. Już roczna nalewka powoduje prawdziwą
"zwałkę" kubków smakowych
Na każdy kilogram owoców 0,7kg cukru.
Owoce pokrojone w ósemki i wypestkowane.
Zasypać, poczekać aż puści sok.
Po ok. 2 tygodniach zlać sok (schować do lodówki).
Owoce zalać taka ilością spirytusu 70% ile soku uzyskaliśmy.
Odstawka na ok. 2 tygodnie.
Zlać spirytus i wlać dokładnie taką sama ilość wódki.
Znów odstawka na 2 tygodnie.
Po tym czasie zmieszać ze sobą wszystkie płynne części.
Teraz odstawka na tyle, na ile się uda, bo wiem po sobie,
że ciężko wytrzymać. Im więcej w nas cierpliwości,
tym więcej smakoty w nalewce
Pozdrawiam serdecznie Calyx
Osobiście nalewkę "pigwówkę" przygotowuję tylko z owocówmorszczuk pisze:też załączam mój przepis na ów pigwówkę , który ma już ładnych parę latek i wiele już miał testujących bez zawiedzenia
pigwowca japońskiego. Nie z pigwy co to kształtem gruchę przypomina
ale z tych małych, kwaśnych jak cytryna "jabłuszek".
Nie będę negował innych smaków, bo pigwówki z pigwy nie próbowałem
ale ta z owoców pigwowca jest tak zarąbiasta w smaku że...
ech, zatchnąłem się. Już roczna nalewka powoduje prawdziwą
"zwałkę" kubków smakowych
Na każdy kilogram owoców 0,7kg cukru.
Owoce pokrojone w ósemki i wypestkowane.
Zasypać, poczekać aż puści sok.
Po ok. 2 tygodniach zlać sok (schować do lodówki).
Owoce zalać taka ilością spirytusu 70% ile soku uzyskaliśmy.
Odstawka na ok. 2 tygodnie.
Zlać spirytus i wlać dokładnie taką sama ilość wódki.
Znów odstawka na 2 tygodnie.
Po tym czasie zmieszać ze sobą wszystkie płynne części.
Teraz odstawka na tyle, na ile się uda, bo wiem po sobie,
że ciężko wytrzymać. Im więcej w nas cierpliwości,
tym więcej smakoty w nalewce
Pozdrawiam serdecznie Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: ...z czego pigwówka
Nie wiem, jak mogłem przeoczyć tak ważny temat, jak pigwa. Koledzy. I owoce pigwy i pigwowca nadają się na nalewki. Duże owoce pigwowca są szlachetniejsze i trudniejsze do zdobycia. Przyznam, że nigdy z nich nie robiłem.
Nalewkę z pigwy robię tak. Owoce zbieram, przekrawam na pół i usuwam gniazda nasienne, poczym połówki owoców kroję w cienkie plasterki. Żmudna robota. Następnie wrzucam troczę owoców do słoja i traktuję to cukrem. Znowu owoce, znowu cukier. Owoce, cukier, owoce, cukier, itd. Stoi to z tydzień, aż dobrze puści sok. Na jakieś 5 litrów dodaję jedną laskę wanilii (również rozdrobnioną) i zalewam do pełna bimbrem. Po 3 miesiącach ściągam w butelki lub gąsiorki i do schowka. Już można pić, ale oczywiście najlepsze po kilku miesiącach, albo latach.
Nalewkę z pigwy robię tak. Owoce zbieram, przekrawam na pół i usuwam gniazda nasienne, poczym połówki owoców kroję w cienkie plasterki. Żmudna robota. Następnie wrzucam troczę owoców do słoja i traktuję to cukrem. Znowu owoce, znowu cukier. Owoce, cukier, owoce, cukier, itd. Stoi to z tydzień, aż dobrze puści sok. Na jakieś 5 litrów dodaję jedną laskę wanilii (również rozdrobnioną) i zalewam do pełna bimbrem. Po 3 miesiącach ściągam w butelki lub gąsiorki i do schowka. Już można pić, ale oczywiście najlepsze po kilku miesiącach, albo latach.
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
-
Autor tematu - Posty: 11
- Rejestracja: niedziela, 1 lut 2009, 18:00
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: ...z czego pigwówka
witam
Dawno nikt na ten temat nie pisał,a pora jest już ku temu.
Bardzo trudno jest w tym roku zdobyć owoce pigwowca/te małe/
Wczoraj otrzymałem od znajomego 5 kg.tych dużych i dzisiaj przystępuję do
wyrobu nalewki.Z ubiegłego roku ostała mi sie ino ostatnia flaszeczka-ale jest teraz super.
Zobaczymy co wyjdzie z tych mutantów-jak je niektórzy nazywają.
Chcę je pokroić w plasterki ,ułożyć w dużym słoju i warstwami przesypywać cukrem 1/2 kg cukru na 1kg owocu,
a po tygodniu zalać 70-cio procentówką i po kolejnym tygodniu zmieszać to wszystko i na odstawkę /pytanie na jak długo/
Dawno nikt na ten temat nie pisał,a pora jest już ku temu.
Bardzo trudno jest w tym roku zdobyć owoce pigwowca/te małe/
Wczoraj otrzymałem od znajomego 5 kg.tych dużych i dzisiaj przystępuję do
wyrobu nalewki.Z ubiegłego roku ostała mi sie ino ostatnia flaszeczka-ale jest teraz super.
Zobaczymy co wyjdzie z tych mutantów-jak je niektórzy nazywają.
Chcę je pokroić w plasterki ,ułożyć w dużym słoju i warstwami przesypywać cukrem 1/2 kg cukru na 1kg owocu,
a po tygodniu zalać 70-cio procentówką i po kolejnym tygodniu zmieszać to wszystko i na odstawkę /pytanie na jak długo/
-
- Posty: 80
- Rejestracja: niedziela, 7 cze 2009, 12:48
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: ...z czego pigwówka
Uczyniłem nalewkę z pigwowca według przepisu kolegi Calyx i powiem Wam, że smak powala. Najpierw uderzenie mocnej słodyczy a tu nagle prosty sierpowy z kwaśnego smaku. Bardzo ciekawe połączenie zobaczę jak trochę jeszcze poleży w piwnicy bo na razie to się klaruje ale już zachęca smakiem:D Polecam wszystkim ten eliksir!
Picie alkoholu z umiarem, nie szkodzi nawet w największych ilościach.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: ...z czego pigwówka
Witanko!!!
Do tematu dorzucę że zapodałem taką 3 miesięczną naleweczkę /wyklarowaną/ tubylcom zrobioną z tej pigwy gruchowatej /membrillo/, na początku nic nie mówili tylko pili i pili, próbowali, mlaskali, oczy wytrzeszczali a potem...... za dużo gadali, jednym słowem podbiłem ich serca szczególnie że ten owoc tutaj jest jakby zdegradowany robią z tego jakąś marmoladę, ale mało jest ceniony, pozdrawiam
Do tematu dorzucę że zapodałem taką 3 miesięczną naleweczkę /wyklarowaną/ tubylcom zrobioną z tej pigwy gruchowatej /membrillo/, na początku nic nie mówili tylko pili i pili, próbowali, mlaskali, oczy wytrzeszczali a potem...... za dużo gadali, jednym słowem podbiłem ich serca szczególnie że ten owoc tutaj jest jakby zdegradowany robią z tego jakąś marmoladę, ale mało jest ceniony, pozdrawiam
Re: ...z czego pigwówka
Witam!
ja ww. wymienioną nalewkę robię w inny sposób.
Obieram dokładnie owoce, myje, dryluję drobno siekam itp.
Układam w słoju, zalewam alkoholem, odstawiam na okno i zapominam.
Po ok. 3-4 tygodniach, czasami dłużej (i pół roku raz stała) zlewam,
owoce zasypuje po tym czasie cukrem, czekam dalej 3-4 tygodnie jak puści
sok, mieszam z wcześniej zlanym alkoholem, dodaję troszkę miodu do smaku,
i odstawiam na jakieś 3-4 tygodnie po tym czasie kolor staje się ciemny (jak mocne brandy), smak zostaje podbity, lekko drapiący przyjemny, a zapach... ambrozja.
Nalewkę klaruję zlewając znad osadu który po dodaniu miodu występuje.
Nalewka jest bardzo rozgrzewająca, mam schowaną (kieliszek na specjalne okazje)
już 3 letnią i stwierdzam że watro było się pobawić żeby uzyskać ten smak.
Przetestujcie ww. przepis a gwarantuję że zostanie jedynym jaki stosujecie.
ja ww. wymienioną nalewkę robię w inny sposób.
Obieram dokładnie owoce, myje, dryluję drobno siekam itp.
Układam w słoju, zalewam alkoholem, odstawiam na okno i zapominam.
Po ok. 3-4 tygodniach, czasami dłużej (i pół roku raz stała) zlewam,
owoce zasypuje po tym czasie cukrem, czekam dalej 3-4 tygodnie jak puści
sok, mieszam z wcześniej zlanym alkoholem, dodaję troszkę miodu do smaku,
i odstawiam na jakieś 3-4 tygodnie po tym czasie kolor staje się ciemny (jak mocne brandy), smak zostaje podbity, lekko drapiący przyjemny, a zapach... ambrozja.
Nalewkę klaruję zlewając znad osadu który po dodaniu miodu występuje.
Nalewka jest bardzo rozgrzewająca, mam schowaną (kieliszek na specjalne okazje)
już 3 letnią i stwierdzam że watro było się pobawić żeby uzyskać ten smak.
Przetestujcie ww. przepis a gwarantuję że zostanie jedynym jaki stosujecie.
Re: ...z czego pigwówka
Ja w tamtym roku robiłem pigwówkę w ten sposób że: 1kg owoców pigwy umytych wydrylowanych i pokrojonych w 8, przesypywałem na zmianę - pigwa cukier w ilości 1:1, czyli 1kg pigwy na jeden kg cukru, po czym po około 3-4 tyg. zlewałem syrop i zalewałem 1l wódki i 1l spirytusu po czym w butelki i do schowka. Syrop też świetnie nadaje się do herbaty. Z zimy zostało mi jeszcze około 2l syropu tylko już czuć od niego fermentację, ale chyba zaleję go 2l wodki i 2l spirytusu i do schowka
Ostatnio zmieniony środa, 18 kwie 2012, 06:36 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Interpunkcja i jeszcze raz interpunkcja.
Powód: Interpunkcja i jeszcze raz interpunkcja.
-
online
- Posty: 7350
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: ...z czego pigwówka
W tym roku również postanowiłem zrobić nalewkę z pigwowca.
Na początku jednak uwaga botaniczna: odróżniamy pigwowiec japoński od pigwy. W największym skrócie: pigwowiec to krzew, pigwa drzewo. Owoce pigwowca są mniejsze i bardziej aromatyczne. Z pigwowca robimy nalewki, z pigwy konfiturę (choć jeśli uczynimy odwrotnie, to też wyjdą rzeczy znakomite – ale urok robienia nalewek polega na poszukiwaniu Doskonałości…) Resztę sprawdźcie u Św. Gugla.
Owoce do produkcji powinny być koloru złotego, bez żadnych widocznych uszkodzeń. Jeżeli wpadły nam w łapy takie bardziej zielonkawe (w nocy w nieznajomym ogrodzie trudno ocenić ), zostawmy je na tydzień w papierowej torbie – ślicznie się zarumienią.
I takie to cudne, malutkie słoneczka przerabiamy na magiczny artefakt.
Najpierw bardzo starannie szorujemy owoce. Potem każdy przekrawamy na pół i łyżeczką do herbaty wybieramy gniazda nasienne. Kroimy w plasterki i wrzucamy je do słoja. Po czym uzupełniamy o następujące delicje (proporcje na 1 kilogram owoców wypestkowanych): 0,5 litra gorzałki i 0,5 litra spirytusu. Odstawiamy na 4 tygodnie w ciepłe i ciemne miejsce. Szafa z kieckami żony sprawdza się idealnie. Po tym czasie zlewamy płyn znad owoców, które z kolei, żeby im smutno nie było, traktujemy pół kilogramem miodu albo 30 dkg cukru. Czekamy aż powstanie syrop (ze dwa tygodnie zejdzie…) po czym łączymy go z pierwszym nalewem. Pozostałe owoce topimy jeszcze raz w 0,5 litra wódki i moczymy kolejne 4 tygodnie. Wszystko łączymy razem do kupy i czekamy… Kurczę, trochę przykro mi to mówić, ale czekamy trzy miesiące. Trzy miesiące… Trzy miesiące…
Jeżeli wola, możemy taką naleweczkę podmalowywać dodatkami np. rodzynki, ktoś inny może dać np. goździki. Ale za pierwszym razem radzę zrobić wersję podstawową.
Na początku jednak uwaga botaniczna: odróżniamy pigwowiec japoński od pigwy. W największym skrócie: pigwowiec to krzew, pigwa drzewo. Owoce pigwowca są mniejsze i bardziej aromatyczne. Z pigwowca robimy nalewki, z pigwy konfiturę (choć jeśli uczynimy odwrotnie, to też wyjdą rzeczy znakomite – ale urok robienia nalewek polega na poszukiwaniu Doskonałości…) Resztę sprawdźcie u Św. Gugla.
Owoce do produkcji powinny być koloru złotego, bez żadnych widocznych uszkodzeń. Jeżeli wpadły nam w łapy takie bardziej zielonkawe (w nocy w nieznajomym ogrodzie trudno ocenić ), zostawmy je na tydzień w papierowej torbie – ślicznie się zarumienią.
I takie to cudne, malutkie słoneczka przerabiamy na magiczny artefakt.
Najpierw bardzo starannie szorujemy owoce. Potem każdy przekrawamy na pół i łyżeczką do herbaty wybieramy gniazda nasienne. Kroimy w plasterki i wrzucamy je do słoja. Po czym uzupełniamy o następujące delicje (proporcje na 1 kilogram owoców wypestkowanych): 0,5 litra gorzałki i 0,5 litra spirytusu. Odstawiamy na 4 tygodnie w ciepłe i ciemne miejsce. Szafa z kieckami żony sprawdza się idealnie. Po tym czasie zlewamy płyn znad owoców, które z kolei, żeby im smutno nie było, traktujemy pół kilogramem miodu albo 30 dkg cukru. Czekamy aż powstanie syrop (ze dwa tygodnie zejdzie…) po czym łączymy go z pierwszym nalewem. Pozostałe owoce topimy jeszcze raz w 0,5 litra wódki i moczymy kolejne 4 tygodnie. Wszystko łączymy razem do kupy i czekamy… Kurczę, trochę przykro mi to mówić, ale czekamy trzy miesiące. Trzy miesiące… Trzy miesiące…
Jeżeli wola, możemy taką naleweczkę podmalowywać dodatkami np. rodzynki, ktoś inny może dać np. goździki. Ale za pierwszym razem radzę zrobić wersję podstawową.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1929
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: ...z czego pigwówka
... z czego pigwówka
Pigwówka tylko z owocu pigwowca jak słusznie zauważył kol. radius. Można też próbować z pigwy ale jest mniej aromatyczna i mdła. W ubiegłym roku zrobiłem z obydwu owoców i z pigwowca już prawie poszła a z pigwy mocno opiera się i mało jest amatorów
Pigwówka tylko z owocu pigwowca jak słusznie zauważył kol. radius. Można też próbować z pigwy ale jest mniej aromatyczna i mdła. W ubiegłym roku zrobiłem z obydwu owoców i z pigwowca już prawie poszła a z pigwy mocno opiera się i mało jest amatorów
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
Re: ...z czego pigwówka
Ostatnio zalałem owoce pigwowca(te małe w każdym razie).
W smaku wyrób już jest wspaniały, o wiele lepsze to niż sklepowa nalewka babuni pigwowa, kupiłem do porównania i ta babuni w ogóle nie smakuje za pigwą .
Kilogram owoców pokroiłem na mniejsze części, owoc na 6-8 kawałków, pozbyłem się pestek wrzuciłem to do słoja następnie, zalałem litrem alkoholu o mocy około 70%.
Tak to się macerowało w ciemnym chłodnym miejscu przez 14 dni. Po tym terminie zlałem alkohol do butelki i odstawiłem w to samo chłodne miejsce, po czym owoce zasypałem trochę ponad kilogramem cukru było tego może 1,2kg. Słój z owocami i cukrem postawiłem w ciepłym miejscu do rozpuszczenia się cukru około 2tyg jak poprzednio, dodam że cały cukier się nie rozpuścił, ale nic się nie stało ponieważ, nalewka i tak jest bardzo słodka. Oczywiście co jakiś czas słojem mieszałem zarówno z alkoholem jak i z cukrem, po każdym zamieszaniu pilnowałem aby owoce były całe zanurzone i żeby nic nie wystawało ponad lustro alkoholu. Na ok 3dni przed końcem cukrzenia dodałem tenże alkohol pigwowy do owoców z cukrem żeby ułatwić rozpuszczenie się cukru. Po Tym terminie zlałem alkohol do innego słoja i teraz sobie dojrzewa mimo że i tak jest już pyszne.
W smaku wyrób już jest wspaniały, o wiele lepsze to niż sklepowa nalewka babuni pigwowa, kupiłem do porównania i ta babuni w ogóle nie smakuje za pigwą .
Kilogram owoców pokroiłem na mniejsze części, owoc na 6-8 kawałków, pozbyłem się pestek wrzuciłem to do słoja następnie, zalałem litrem alkoholu o mocy około 70%.
Tak to się macerowało w ciemnym chłodnym miejscu przez 14 dni. Po tym terminie zlałem alkohol do butelki i odstawiłem w to samo chłodne miejsce, po czym owoce zasypałem trochę ponad kilogramem cukru było tego może 1,2kg. Słój z owocami i cukrem postawiłem w ciepłym miejscu do rozpuszczenia się cukru około 2tyg jak poprzednio, dodam że cały cukier się nie rozpuścił, ale nic się nie stało ponieważ, nalewka i tak jest bardzo słodka. Oczywiście co jakiś czas słojem mieszałem zarówno z alkoholem jak i z cukrem, po każdym zamieszaniu pilnowałem aby owoce były całe zanurzone i żeby nic nie wystawało ponad lustro alkoholu. Na ok 3dni przed końcem cukrzenia dodałem tenże alkohol pigwowy do owoców z cukrem żeby ułatwić rozpuszczenie się cukru. Po Tym terminie zlałem alkohol do innego słoja i teraz sobie dojrzewa mimo że i tak jest już pyszne.
-
- Posty: 253
- Rejestracja: poniedziałek, 12 lip 2010, 21:53
- Podziękował: 128 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: ...z czego pigwówka
Dlatego że są dwie szkoły mówiące o tym jak tę pigwówkę przyrządzić:
-Pierwsza mówi, że najpierw należy owoce zasypać cukrem, następnie uzyskany syrop wymieszać z spirytusem.
-Druga mówi, że owoce należy zalać spirytusem, następnie odlać spirytus a owoce zasypać cukrem. Dopiero po tym wymieszać spirytus (wcześniej zlany) z syropem cukrowym.
Nastawiłem dwa słoje. Każdy sporządzony według innej szkoły.
Efektami podzielę się w przyszłości.
-Pierwsza mówi, że najpierw należy owoce zasypać cukrem, następnie uzyskany syrop wymieszać z spirytusem.
-Druga mówi, że owoce należy zalać spirytusem, następnie odlać spirytus a owoce zasypać cukrem. Dopiero po tym wymieszać spirytus (wcześniej zlany) z syropem cukrowym.
Nastawiłem dwa słoje. Każdy sporządzony według innej szkoły.
Efektami podzielę się w przyszłości.
Re: ...z czego pigwówka
Od tamtej pory najpierw zalewam pigwowca alkoholem.
Również pokusiłem się kiedyś o taki test. Owoce rozdrobnione i zasypane cukrem szybko puściły sok, który po dobie zaczął fermentować! Ponieważ nie miałem wtedy alkoholu, podgrzałem wszystko pow. 60-70*C i po schłodzeniu wstawiłem do lodówki.Dlatego że są dwie szkoły mówiące o tym jak tę pigwówkę przyrządzić
Od tamtej pory najpierw zalewam pigwowca alkoholem.
-
- Posty: 1929
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: ...z czego pigwówka
Ja tylko raz zalewałem świeże owoce spirytusem (najlepiej jak ma max. 70%). Nie było to zbyt dobre więc od tamtej pory zawsze zasypuje cukrem a otrzymany syrop rozrabiam ze spirytusem i nigdy nie zdarzyło się aby coś sfermentowało. Po zlaniu syropu jeszcze 2x owoce zalewam wódką i po zlaniu wszystko razem mieszam. Wychodzi super.
A to z tegorocznego zbioru.
A to z tegorocznego zbioru.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
Re: ...z czego pigwówka
Szukając w sieci przepisów na nalewkę z pigwowca również spotkałem się z opisami osób, które miały problemy z fermentacją zasypanych cukrem owoców. No cóż, są dwa sposoby i pewnie tak pozostanie. Ot, postanowiłem podzielić się spostrzeżeniem. Ja nie przepadam za tą nalewką, ale moja żona nie wyczuła różnic(-y) w tak przygotowanych nastawach.
U mnie w tym roku nie było ani jednego owocu na krzakach.
U mnie w tym roku nie było ani jednego owocu na krzakach.
Re: ...z czego pigwówka
Aby uniknąć fermentacji można spróbować trzymać w lodówce, ale to chyba nie o to tutaj chodzi.
Warto się zapoznać z tymi informacjami:
Nalewki:
Owoce zalewamy alkoholem o stężeniu maks 70% ja stosuję 55-60% (gotowy produkt będzie miał 35-40%) - w tym stężeniu najlepiej macerują się / ługują smaki , kolory i aromaty, wyciągamy tak całą dobroć z owoców. Zalanie 95% spirytusem rektyfikowanym powoduje natychmiastowe zakonserwowanie i „zamknięcie/sparzenie” się owoców. Myślę, że ten często popełniany błąd nawet w starych przepisach wynika z „zaszłości historycznych” kiedyś spirytusem produkowanym czy to w małych gorzelniach czy „chałupniczo” nazywano już destylaty 60% . Dlaczego najpierw alkoholem a nie cukrem ? ano dlatego, że cukier + owoce to prędzej czy później fermentacja a o to chyba nie chodzi.
Po maceracji owoców alkoholem trwającej w zależności od rodzaju nalewki od kilku dni do kilku miesięcy zlewamy nalew a owoce zasypujemy cukrem żeby „wyciągnąć” z nich alkohol, po całkowitym rozpuszczeniu się cukru zlewamy nalew odcedzając owoce i albo je odciskamy albo przetwarzamy, ale to za chwilę.
Następnie łączymy nalew wytrawny z sokiem alkoholowym i „dosmaczamy” naleweczkę „pod siebie” dosładzamy (miodem, syropem cukrowym) lub wzmacniamy dodając spirytusu. Następnie nalewki odstawiamy, klarujemy i butelkujemy opisując, co butelka zawiera.
Gotowe nalewki muszą dojrzewać łącząc bukiety i harmonizując smak generalną zasadą jest – im starsze tym lepsze nie udało mi się uchować starszych niż 5-6 lat. Nalewki słodzone mają tendencje do ciemnienia, więc na długie leżenie lepiej przeznaczać nalewki wytrawne przygotowując część do bieżącego spożycia odpowiednio wcześniej. Pestki owoców powodują przy zbyt długiej maceracji goryczkę a te duże powodują wytrącanie kwasu pruskiego więc ostrożnie z wiśniówkami np i czasem.
Nalewki ziołowe robimy albo wytrawne albo dosładzamy je miodem już podczas macerowania. Dalej jest tak samo zlewanie, filtrowanie, klarowanie, dojrzewanie.
Do nalewek owocowych stosuję następujące proporcje:
Owoce / alkohol 1:1 – 1kg owoców 1 litr alkoholu 60%
Owoce / cukier 2:1 – 1kg owoców ½ kg cukru
Owoców cytrusowych używamy bez albedo (biała część skórki) i bez pestek, bo wprowadzają goryczkę. Ja skórkę ścinam z wyparzonych owoców obieraczką do jarzyn (maceruję ją maksymalnie 2-3 dni często oddzielnie), następnie owoce obieram dokładnie z albedo przed zalaniem alkoholem.
Pochodzą one z tego wątku.
Warto się zapoznać z tymi informacjami:
Nalewki:
Owoce zalewamy alkoholem o stężeniu maks 70% ja stosuję 55-60% (gotowy produkt będzie miał 35-40%) - w tym stężeniu najlepiej macerują się / ługują smaki , kolory i aromaty, wyciągamy tak całą dobroć z owoców. Zalanie 95% spirytusem rektyfikowanym powoduje natychmiastowe zakonserwowanie i „zamknięcie/sparzenie” się owoców. Myślę, że ten często popełniany błąd nawet w starych przepisach wynika z „zaszłości historycznych” kiedyś spirytusem produkowanym czy to w małych gorzelniach czy „chałupniczo” nazywano już destylaty 60% . Dlaczego najpierw alkoholem a nie cukrem ? ano dlatego, że cukier + owoce to prędzej czy później fermentacja a o to chyba nie chodzi.
Po maceracji owoców alkoholem trwającej w zależności od rodzaju nalewki od kilku dni do kilku miesięcy zlewamy nalew a owoce zasypujemy cukrem żeby „wyciągnąć” z nich alkohol, po całkowitym rozpuszczeniu się cukru zlewamy nalew odcedzając owoce i albo je odciskamy albo przetwarzamy, ale to za chwilę.
Następnie łączymy nalew wytrawny z sokiem alkoholowym i „dosmaczamy” naleweczkę „pod siebie” dosładzamy (miodem, syropem cukrowym) lub wzmacniamy dodając spirytusu. Następnie nalewki odstawiamy, klarujemy i butelkujemy opisując, co butelka zawiera.
Gotowe nalewki muszą dojrzewać łącząc bukiety i harmonizując smak generalną zasadą jest – im starsze tym lepsze nie udało mi się uchować starszych niż 5-6 lat. Nalewki słodzone mają tendencje do ciemnienia, więc na długie leżenie lepiej przeznaczać nalewki wytrawne przygotowując część do bieżącego spożycia odpowiednio wcześniej. Pestki owoców powodują przy zbyt długiej maceracji goryczkę a te duże powodują wytrącanie kwasu pruskiego więc ostrożnie z wiśniówkami np i czasem.
Nalewki ziołowe robimy albo wytrawne albo dosładzamy je miodem już podczas macerowania. Dalej jest tak samo zlewanie, filtrowanie, klarowanie, dojrzewanie.
Do nalewek owocowych stosuję następujące proporcje:
Owoce / alkohol 1:1 – 1kg owoców 1 litr alkoholu 60%
Owoce / cukier 2:1 – 1kg owoców ½ kg cukru
Owoców cytrusowych używamy bez albedo (biała część skórki) i bez pestek, bo wprowadzają goryczkę. Ja skórkę ścinam z wyparzonych owoców obieraczką do jarzyn (maceruję ją maksymalnie 2-3 dni często oddzielnie), następnie owoce obieram dokładnie z albedo przed zalaniem alkoholem.
Pochodzą one z tego wątku.
-
- Posty: 35
- Rejestracja: poniedziałek, 30 lip 2012, 19:57
- Krótko o sobie: Miłośnik Yerba Mate, gatunku Fantasy, ciężkiej muzyki no i dobrych trunków ;)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Radom
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
- Kontakt:
Re: ...z czego pigwówka
Ja pigwówkę robiłem tak:
W stosunkach odpowiednich, najpierw zasypałem owoce bez pestek cukrem...
Potrzymałem tak 2 dni i dolałem alkoholu 40% i zostawiłem na miesiąc...też około
Potem zlałem i odsączyłem owoce, znowu odstawiłem na jakiś czas...
Jak opadły osady zlałem do butelek...
Wygląda mniej więcej tak:
Natomiast znajomy robił najpierw macerację alkoholem, po czym sypał cukier i łączył nalewy...
Wyszło mu coś pomarańczowego...
Jeszcze nie jest w butelkach...ale czy zżółknie?
W stosunkach odpowiednich, najpierw zasypałem owoce bez pestek cukrem...
Potrzymałem tak 2 dni i dolałem alkoholu 40% i zostawiłem na miesiąc...też około
Potem zlałem i odsączyłem owoce, znowu odstawiłem na jakiś czas...
Jak opadły osady zlałem do butelek...
Wygląda mniej więcej tak:
Natomiast znajomy robił najpierw macerację alkoholem, po czym sypał cukier i łączył nalewy...
Wyszło mu coś pomarańczowego...
Jeszcze nie jest w butelkach...ale czy zżółknie?
...powaga jest wrogiem wyobraźni....
-
- Posty: 973
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 213 razy
- Kontakt:
Re: ...z czego pigwówka
Bladziutka ta pigwówka i to bardzo - jak cytrynówka bardziej. Moim zdaniem za słaby alkohol nalałeś. Pamiętaj, że owoce puściły sok a i cukier też ma swoją objętość. A może to normalne dla pigwy? Ja zawsze robiłem z pigwowca i była mocno pomarańczowa.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
- Posty: 2920
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 35
- Rejestracja: poniedziałek, 30 lip 2012, 19:57
- Krótko o sobie: Miłośnik Yerba Mate, gatunku Fantasy, ciężkiej muzyki no i dobrych trunków ;)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Radom
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
- Kontakt:
Re: ...z czego pigwówka
@wawaldek11, to właśnie moja podobna do Twojej swierzej...ciekawe czy zrobi się jak ta 3 letnia...
Ty najpierw zalewałeś alkoholem owoc ?
Ty najpierw zalewałeś alkoholem owoc ?
Ostatnio zmieniony piątek, 30 lis 2012, 08:03 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Polskie literki
Powód: Polskie literki
...powaga jest wrogiem wyobraźni....
-
- Posty: 253
- Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
- Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
- Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: ...z czego pigwówka
Miałem tu napisać ale niechcący przeczytałem "swój sposób" bo go wkleił kolega marcins ... Zastanawiałem się czytając skąd ja to znam
Pozdrawiam
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
-
- Posty: 2920
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: ...z czego pigwówka
@wypass - tego nie mogę Ci zagwarantować!
Tzn., że postoi trzy lata
Owocki pigwowca zalewam alkoholem. Stoi to sześć miesięcy, rok lub dwa. Zlewam i zasypuję cukrem. Syrop zlewam i zalewam nawet kilka razy alkoholem. Pigwowiec na niesamowity potencjał smaku i aromatu. Kiedyś nawet ugotowałem ponalewkowe owoce i wycisnąłem w płóciennym rożku do twarogu. Rano miałem ponad dwa litry galarety, którą przez kilka miesięcy ( z doskoku) rozcieńczałem i filtrowałem. Po połączniu wszystkich frakcji uzyskałem ok. siedmiu litrów wyśmienitej nalewki. A bazą było 2-3 kg. owoców. Teraz owoców mam więcej i nie muszę kombinować. Ponalewkowe składam i zamierzam odzyskać % i aromaty w płaszczu wodnym.
Na fotkach pigwa z ub. roku. w towarzystwie dereni, róży i innych.
Tzn., że postoi trzy lata
Owocki pigwowca zalewam alkoholem. Stoi to sześć miesięcy, rok lub dwa. Zlewam i zasypuję cukrem. Syrop zlewam i zalewam nawet kilka razy alkoholem. Pigwowiec na niesamowity potencjał smaku i aromatu. Kiedyś nawet ugotowałem ponalewkowe owoce i wycisnąłem w płóciennym rożku do twarogu. Rano miałem ponad dwa litry galarety, którą przez kilka miesięcy ( z doskoku) rozcieńczałem i filtrowałem. Po połączniu wszystkich frakcji uzyskałem ok. siedmiu litrów wyśmienitej nalewki. A bazą było 2-3 kg. owoców. Teraz owoców mam więcej i nie muszę kombinować. Ponalewkowe składam i zamierzam odzyskać % i aromaty w płaszczu wodnym.
Na fotkach pigwa z ub. roku. w towarzystwie dereni, róży i innych.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 49
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 21:15
- Krótko o sobie: Dziś to więcej niż dwa jutra
- Lokalizacja: Berdyczów
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 2920
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: ...z czego pigwówka
Pigwowca jeszcze można kupić na allegro - owoce ze względu na dużą zawartość kwasów są bardzo trwałe i nie zauważyłem aby pleśniały. Z dwóch kilogramów można zrobić sporo nalewki.
Kolorystyką fotek byłem sam zaskoczony. Te kolorki wydobyła lampa błyskowa w ciemnym kącie - schodach prowadzących do nikąd - zamurowany strop
Smaku większości nalewek jeszcze nie znam. Muszę pozlewać, przefiltrować, doprawić, dosłodzić itp. To wymaga czasu, a jego brak. Zresztą w tym hobby nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go...
Kolorystyką fotek byłem sam zaskoczony. Te kolorki wydobyła lampa błyskowa w ciemnym kącie - schodach prowadzących do nikąd - zamurowany strop
Smaku większości nalewek jeszcze nie znam. Muszę pozlewać, przefiltrować, doprawić, dosłodzić itp. To wymaga czasu, a jego brak. Zresztą w tym hobby nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go...
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek
-
- Posty: 35
- Rejestracja: poniedziałek, 30 lip 2012, 19:57
- Krótko o sobie: Miłośnik Yerba Mate, gatunku Fantasy, ciężkiej muzyki no i dobrych trunków ;)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Radom
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
- Kontakt:
Re: ...z czego pigwówka
Chodzi Ci o dodatki do smaczku...
Właśnie dla tej gonitwy za króliczkiem poczekam sobie na następny wysyp pigwowca...
Międzyczasie na pewno coś mądrego wyczytam...podpatrzę i starszych smakoszy
Często zdarza się doprawiać?(...) doprawić, dosłodzić itp. To wymaga czasu, a jego brak. Zresztą w tym hobby nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go...
Chodzi Ci o dodatki do smaczku...
Właśnie dla tej gonitwy za króliczkiem poczekam sobie na następny wysyp pigwowca...
Międzyczasie na pewno coś mądrego wyczytam...podpatrzę i starszych smakoszy
...powaga jest wrogiem wyobraźni....
Re: ...z czego pigwówka
Ja co roku robiłem pigwówkę podobnie, czyli zalewałem bez pestek alkoholem, zlewanie, cukier, łączenie nalewów itp. W tym roku zrobiłem na próbę z pestkami z przepisu http://www.chefpaul.net/pigwowka01.html i chyba już inaczej robił nie będę. Wyszła z tego najlepsza pigwówka jaką do tej pory piłem. Z próbnych pięciu litrów zostało może ze dwa, a to przecież świeżynka jeszcze i co to będzie jak postoi ?
-
- Posty: 12
- Rejestracja: wtorek, 29 maja 2012, 04:07
- Ulubiony Alkohol: pivo Fosters
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Bath, England
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: ...z czego pigwówka
witam
Wychodzę z zapytaniem co do tych pigwowatych kulek. Zwykle są żółte i ładne a ja wszedłem w posiadanie takich zielonkawych, czyli niedojrzałych można powiedzieć. Nigdy nie miałem do czynienia z takim owocem, a w kwestii nalewek dopiero się uczę, zatem pytanie bawić się z nimi czy na kompost z tymi zielonymi ?
Wychodzę z zapytaniem co do tych pigwowatych kulek. Zwykle są żółte i ładne a ja wszedłem w posiadanie takich zielonkawych, czyli niedojrzałych można powiedzieć. Nigdy nie miałem do czynienia z takim owocem, a w kwestii nalewek dopiero się uczę, zatem pytanie bawić się z nimi czy na kompost z tymi zielonymi ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.