O ile z przedgonem można sobie łatwo poradzić organoleptycznie czy też na podstawie wyliczeń, to zawsze sporo problemów pojawia się przy próbie wyraźnego określenia momentu początku odbioru pogonu.
Stąd próba, dzięki mam nadzieję, pomocy kolegów odpowiedzi na pytanie: jakie są sposoby na określenie, czy nadal leci serce, czy już pogon.
Zaznaczam dwie ważne kwestie:
- niektórzy lubią wczesny pogon i dając mu kilkanaście miesięcy lub kilka lat uzyskują wspaniały trunek;
- covid często porobił spustoszenie i zmysł węchu już nie zawsze na odpowiednim poziomie.
Co to pogon?
To końcowa frakcja przechodząca podczas destylacji mieszanin po głównym składniku. Nigdy nie mierzyłem ile jest pogonu, ale ogólnie gdzieś znalazłem informację, że ok 22% całości gonu. Zawierają furfurol - 0,00019 %, estry - 0,071 %, aldehydy - 0,015 %, alkohole wyższe łącznie - 0,412 %, kwasy organiczne - 0,152 %. Ogólnie niezbyt to miłe dla naszej wątroby. Ale zawierają też wiele ciekawych aromatów, tak pożądanych przy naszych trunkach kraftowych.
REKTYFIKACJA
Odbiór pogonów przy rektyfikacji chyba nie wymaga zbyt wiele uwagi. Skok na 10 półce i brak możliwości stabilizacji mimo zmniejszenia odbioru jest sygnałem, że zaczynają lecieć pogony. Zmieniam wówczas naczynie i odbieram jeszcze do innej butelki do momentu aż podejdą do punktu odbioru (skok temp na głowicy). Co z tym produktem decyduję po paru dniach. Najczęściej przeznaczam go na jakieś zalewki (bursztynu, czosnku itp) lub inne wynalazki. Nie łączę z głównym gonem.
Innym sygnałem końca odbioru gonu jest też skok temperatury na buforze lub/i temperatura 97 w kotle. Kiedy miałem stary bufor na sms było to 84 stopnie. Teraz mam inny bufor i jednak mogę ciągnąć serce powyżej (?) 100 stopni w kotle.
DESTYLACJA
Uogólniam, czyli alembik, półkowa czy PS.
I tu zaczyna się jazda. Jest kilka odnośników.
1. Procent jaki leci
Najczęściej odbieramy na papugę do 40%. Ja mam granicę ok. 60%, a resztę uznaje za pogon i albo ponowna destylacja, albo rektyfikacja. Wiem, tnę może za mocno. Ale muszę dbać o coraz mniej sprawny mózg.

2. Temperatura w kotle
Uznaje się, że podczas destylacji bez bufora, powyżej 97 stopni w kotle uwalniają się pogony. Może to jednak zaistnieć wcześniej, na przykład przy przyłożeniu zbyt dużej mocy.
3. Węch
W momencie, kiedy temperatura w kotle zaczyna się zbliżać do 96 stopni przyglądam się uważnie i zaczynam wąchać (kiepsko mi to idzie) co leci. Czasem wyczuwam dziwny zapach, ale jeszcze nie wylewam tego. Okazuje się, że po godzinie czy kilku dniach pojawia się niepowtarzalny zapach surowca. Warto wówczas zmniejszyć moc grzania, a co za tym idzie szybkość odbioru.
Robię jednak jeszcze jeden test:
Jest jeden gąsior do gonu. Odbieram początkowo do dwóch butelek (nazwijmy je A i B) na przemian. Kiedy zbierze się ze 250ml w butelce A zamieniam butelki podstawiając B. Z butelki A odlewam 30ml i dodaję ok. 80ml wody, czyli rozcieńczam do 30-20%. Jeżeli pojawi się lekkie zmętnienie, to wówczas traktuję to jako pogon. Jeżeli jest krystalicznie czyste, całość wlewam do gąsiora.
Niektórzy zostawiają taki produkt, ponieważ powyżej 45% jest krystaliczny. Jak zawsze w przypadku pogonów - rzecz gustu.
Pogony zebrane po destylacjach warto rektyfikować. Widać wówczas ile jeszcze alkoholu "czystego" w nich się znajduje. Jednak to co zostaje zagęszczone w buforze śmierdzi strasznie i nie warto przesadzać (tzn. znów oddzielać pogony do dalszych procesów), bo po co zasyfiać sobie kolumnę.
Tyle od siebie. Byłbym wdzięczny kolegom za uzupełnienie tematu o uwagi i własne doświadczenia. Myślę, że każdy sposób jest warty uwagi, bo każdy z nas oczekuje czegoś innego od swojego produktu.