white14 pisze:piszecie że węgiel nic nie wnosi w przeprowadzone 2 dobrze rektyfikację? I tutaj jednak jest coś...w przypadku rozrabiania destylatu na wódkę co czysta zauważyłem różnicę przepuszczenia destylatu mocno zmrożonego przez węgiel,chodzi mi o osiągnięcie wódki na miarę absoluta lub nawet więcej,jest wtedy wódka super premium
.
Według mnie w przypadku cukru, filtracja przez węgiel ma znaczenie.
Może niektórzy koledzy robią bezwonny procentowy trunek z buraka cukrowego, a może... po prostu nie mają tak rozwiniętych receptorów. Może mnie covid zmutował, ale ja wyczuwam buroka, nawet po rektyfikacji 2,5. Dlatego, o ile już robię cukier, co zdarza się rzadko, to po pierwszej rektyfikacji, rozcieńczam do 50 % i puszczam powoli na węgiel. Oczywiście i bez tego produkt bije na głowę paskudztwa sklepowe, ale nie mówimy o alkoholu produkowanym masowo na szeroką skalę, a o kraftowej, laboratoryjnej produkcji domowej.
Węgiel pozwala pozbyć się tylko pewnych, niechcianych aromatów. Zresztą też ich kiedyś nie wyczuwałem i kłóciłem się z kolegami z forum, że "duch buraka" jest niewyczuwalny. Cóż z biegiem lat gardło może się wyżarło, ale wyostrzyła się moja percepcja doznań substancji płynnych
.
W przypadku innych produktów rektyfikowanych na wódkę: żyto, jęczmień, kukurydza czy skrobia oczywiście używanie węgla będzie grzechem niewybaczalnym i kwalifikującym się pod groźbę wiecznego potępienia.
A zasada pozostaje jedna: smakuje? nie kombinuj. Nie smakuje? szukaj dalej.
I love the smell of bimber in the morning.