Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Koledzy:
Rozważałem pomysł na wprowadzenie metody
3,5
Tunning obecnej.
Mianowicie wsad nie ma 55%, a zdecydowanie więcej.
Minusem jest to że nie wiadomo jaka jest granica bezpieczeństwa, obawiam się o samozapłon.
Najchętniej to bym wlał czystą surówkę, podgrzał do 80⁰C, odebrał przedgon, następnie przeszedł do standardowego 2,5.
Niestety, takiego eksperymentu nikt nie przeprowadzi, właśnie ze względów bezpieczeństwa.
Ale wcale nie jest powiedziane że musimy się kurczowo trzymać tych 55%, 20%.
Przecież może być i 60%, oraz 15%.
@lesgo58, zoptymalizował te wartości procentowe wsadu, jako najbardziej wydajne, ale przecież każdy może próbować delikatnie podwyższać, bądź obniżać, szukając, własnych metod.
Pozdrawiam.
Rozważałem pomysł na wprowadzenie metody
3,5
Tunning obecnej.
Mianowicie wsad nie ma 55%, a zdecydowanie więcej.
Minusem jest to że nie wiadomo jaka jest granica bezpieczeństwa, obawiam się o samozapłon.
Najchętniej to bym wlał czystą surówkę, podgrzał do 80⁰C, odebrał przedgon, następnie przeszedł do standardowego 2,5.
Niestety, takiego eksperymentu nikt nie przeprowadzi, właśnie ze względów bezpieczeństwa.
Ale wcale nie jest powiedziane że musimy się kurczowo trzymać tych 55%, 20%.
Przecież może być i 60%, oraz 15%.
@lesgo58, zoptymalizował te wartości procentowe wsadu, jako najbardziej wydajne, ale przecież każdy może próbować delikatnie podwyższać, bądź obniżać, szukając, własnych metod.
Pozdrawiam.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5
Post drugi ale proszę nie scalać.
Innym bezpieczniejszym moim pomysłem, jest inny system 3,5.
Mianowicie po przeprowadzeniu już 2,5, rozrabiamy do mocy gotowego trunku, powidzmy 40%, do kega, rozgrzać, odebrać jeszcze z 100ml przedgonu, i wyłączyć.
Eksperyment zajmujący tylko 1,5 godziny. Rozgrzać, odebrać, wyłączyć.
Co szacowne grono sądzi na ten temat?
Pozdrawiam.
Innym bezpieczniejszym moim pomysłem, jest inny system 3,5.
Mianowicie po przeprowadzeniu już 2,5, rozrabiamy do mocy gotowego trunku, powidzmy 40%, do kega, rozgrzać, odebrać jeszcze z 100ml przedgonu, i wyłączyć.
Eksperyment zajmujący tylko 1,5 godziny. Rozgrzać, odebrać, wyłączyć.
Co szacowne grono sądzi na ten temat?
Pozdrawiam.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Re: Metoda 2,5
@Rozrywek
Też kiedyś pomyślałem o upuszczeniu źle odebranych przedgonów z destylatu - w atmosferę, bez kolejnego procesu.
Podgrzewałem testowo jakieś 3 litry urobku z wodą w garnku większym, spokojnie grzałem by mi nie wykipiało na palnik a jakże gazowy
Cykora trochę miałem żeby nie odparować mgiełki za dużej , która by się zapaliła, więc zaprzestałem.
Na smak to co odparowałem większego wpływu nie miało
Też kiedyś pomyślałem o upuszczeniu źle odebranych przedgonów z destylatu - w atmosferę, bez kolejnego procesu.
Podgrzewałem testowo jakieś 3 litry urobku z wodą w garnku większym, spokojnie grzałem by mi nie wykipiało na palnik a jakże gazowy
Cykora trochę miałem żeby nie odparować mgiełki za dużej , która by się zapaliła, więc zaprzestałem.
Na smak to co odparowałem większego wpływu nie miało
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 30 maja 2022, 17:17 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Metoda 2,5
Powodzenia.
Witam, temperatura samozapłonu dla etanolu 96% jest 455⁰C, tak że śmiało. Przy 13⁰C już są opary i może się zapalić ale tym się nikt nie przejmuje. Na załączonym obrazku strona z MSDS (material safety data sheet) dla Etanolu 96%.rozrywek pisze:Koledzy:
Mianowicie wsad nie ma 55%, a zdecydowanie więcej.
Minusem jest to że nie wiadomo jaka jest granica bezpieczeństwa, obawiam się o samozapłon.
Najchętniej to bym wlał czystą surówkę, podgrzał do 80⁰C, odebrał przedgon, następnie przeszedł do standardowego 2,5.
Niestety, takiego eksperymentu nikt nie przeprowadzi, właśnie ze względów bezpieczeństwa.
Powodzenia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5
@rozrywek przecież nic nie stoi na przeszkodzie abyś to Ty przeprowadził taki proces i podzielił się z nami wnioskami. Więc zakasaj rękawy i do dzieła.
Nie bardzo rozumiem koncepcję trybu PS przez cały proces. A i z tego co pamiętam spirytus dostajemy na koniec procesu 2,5 (wiem, wiem - wcześniej też), więc nie wiem skąd mam wsiąść spirytus na pierwszy przebieg skoro zaczynamy od nastawu
Zresztą mam koncentrat (również już rozrobiony), który ma za sobą 2x proces 2,5 o/z bufor i w moim odczuciu wszystko powyżej procesu 2,5 staje się "mało opłacalne". Oczywiście biorąc pod uwagę ilość energii i czasu, który został na to poświęcony w porównaniu do poprawy jakości urobku.
Oczywiście odczuwalny skok jakościowy jest proporcjonalny do poziomu "pazerności" operatora w procesie 2,5 (RR, temperatury odbioru serca w itp.).
Edit
Fakt, że ja u siebie stosuje chwilowy tryb PS przed zalaniem, ale jest on krótkotrwały i ma jeden cel: pozbycie się z pracującego układu "pierwszego syfu", aby nie plątał mi się w kolumnie.
Nie bardzo rozumiem koncepcję trybu PS przez cały proces. A i z tego co pamiętam spirytus dostajemy na koniec procesu 2,5 (wiem, wiem - wcześniej też), więc nie wiem skąd mam wsiąść spirytus na pierwszy przebieg skoro zaczynamy od nastawu
Zresztą mam koncentrat (również już rozrobiony), który ma za sobą 2x proces 2,5 o/z bufor i w moim odczuciu wszystko powyżej procesu 2,5 staje się "mało opłacalne". Oczywiście biorąc pod uwagę ilość energii i czasu, który został na to poświęcony w porównaniu do poprawy jakości urobku.
Oczywiście odczuwalny skok jakościowy jest proporcjonalny do poziomu "pazerności" operatora w procesie 2,5 (RR, temperatury odbioru serca w itp.).
Edit
Fakt, że ja u siebie stosuje chwilowy tryb PS przed zalaniem, ale jest on krótkotrwały i ma jeden cel: pozbycie się z pracującego układu "pierwszego syfu", aby nie plątał mi się w kolumnie.
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 maja 2022, 12:00 przez nemeto, łącznie zmieniany 2 razy.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5
@nemeto, nie.
Nie zrozumieliśmy się.
Tryb ps ( ewentualny zresztą) jest tylko w pierwszej fazie procesu.
Dalej normalnie standardowo.
Metoda 2,5 w teorii jest idiotyczna, a w praktyce się sprawdza znakomicie.
Logicznie: grzać, dolewać, destabilizować. Po co?
Włączasz grzanie i niech kapie.
A ktoś to sprawdził, ten głupi pomysł i działa, każdy go powiela.
Nieudany pomysł zrealizowany jednak, też coś wnosi.
To dalej jest koncept, myślę że warto spróbować, pierwszy etap procesu 3,5 nie trwa lata, ale 15 minut, odbierasz setkę, i przechodzisz na standard 2,5.
Ps: nie zakasam rękawów, bo jestem do łóżka przykuty, pozdrawiam.
Nie zrozumieliśmy się.
Tryb ps ( ewentualny zresztą) jest tylko w pierwszej fazie procesu.
Dalej normalnie standardowo.
Metoda 2,5 w teorii jest idiotyczna, a w praktyce się sprawdza znakomicie.
Logicznie: grzać, dolewać, destabilizować. Po co?
Włączasz grzanie i niech kapie.
A ktoś to sprawdził, ten głupi pomysł i działa, każdy go powiela.
Nieudany pomysł zrealizowany jednak, też coś wnosi.
To dalej jest koncept, myślę że warto spróbować, pierwszy etap procesu 3,5 nie trwa lata, ale 15 minut, odbierasz setkę, i przechodzisz na standard 2,5.
Ps: nie zakasam rękawów, bo jestem do łóżka przykuty, pozdrawiam.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5
Widać mam problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego, więc poproszę o wytłumaczenie:
Widocznie całe życie robię rektę źle.
rozrywek pisze: Mianowicie wsad nie ma 55%, a zdecydowanie więcej.
Minusem jest to że nie wiadomo jaka jest granica bezpieczeństwa, obawiam się o samozapłon.
Najchętniej to bym wlał czystą surówkę, podgrzał do 80⁰C, odebrał przedgon, następnie przeszedł do standardowego 2,5.
Całe moje doświadczenie i wiedza podpowiada mi, że proces 2,5 zaczyna się od nastawu, więc skąd wziąść surówkę albo spirytus na początek tego procesu?rozrywek pisze: Czyli, w teorii można przeprowadzić 3,5.
Najpierw czysty spirytus, ( możliwe że nawet w trybie ps) potem standardowe 2,5.
Widocznie całe życie robię rektę źle.
rozrywek pisze: Tryb ps ( ewentualny zresztą) jest tylko w pierwszej fazie procesu.
Prośba o rozwinięcie i doprecyzowanie tych działań: kiedy dokładnie, na jakich stężeniach, na jakich mocach i przede wszystkim jaki ma mieć to dokładnie cel.rozrywek pisze: To dalej jest koncept, myślę że warto spróbować, pierwszy etap procesu 3,5 nie trwa lata, ale 15 minut, odbierasz setkę, i przechodzisz na standard 2,5.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5
Wyjaśniam:
Przedmiotem badań, oraz jak na razie teoretycznych rozważań jest surówka.
Brudna, za-przedgonowana jeszcze surówka.
Stąd właśnie ta teoria.
Nie chwytam tego zdania:
"Całe moje doświadczenie i wiedza podpowiada mi, że proces 2,5 zaczyna się od nastawu,"
Tak? Świetnie. Od kiedy nastaw może mieć 55%, ja takiego nie widziałem.
Chyba że amfy, albo koksu grzybkom zapodać oraz , worek cukru.
Wsadem jest surówka.
Jaki jest cel?
Proszę:
Otóż dokładnie taki sam jak cała metoda 2,5.
Też stosujemy inne stężenia wsadu, aby inne niechciane frakcje się wydzieliły, czyż nie?
To zamiast 2 różnych stężeń, można zastosować 3. Zobaczyć, co się wydarzy.
Czy da się to prościej wytłumaczyć?
Zwyczajnie, lejesz spiryt, grzejesz, odbierasz przedgon, dolewasz wrzącej wody i jedziesz z 2,5.
Czego nie rozumiesz?
Ps: upraszam arcyupszejmie o konstruktywną rozmowę, bez osobistych wycieczek.
Kto będzie chciał....spróbuje tej metody.
Pozdrawiam.
I na litość nieboską, nie fominujmy bez sensu tematu, dajmy innym się wypowiedzieć.
Ps2: poproszę kogoś o wydzielenie tych wątków do nowego tematu:
Metoda 3,5, teoria i praktyka.
Oraz przeniesienie tych dywsgscyj, właśnie tam. Dziękuję.
Przedmiotem badań, oraz jak na razie teoretycznych rozważań jest surówka.
Brudna, za-przedgonowana jeszcze surówka.
Stąd właśnie ta teoria.
Nie chwytam tego zdania:
"Całe moje doświadczenie i wiedza podpowiada mi, że proces 2,5 zaczyna się od nastawu,"
Tak? Świetnie. Od kiedy nastaw może mieć 55%, ja takiego nie widziałem.
Chyba że amfy, albo koksu grzybkom zapodać oraz , worek cukru.
Wsadem jest surówka.
Jaki jest cel?
Proszę:
Otóż dokładnie taki sam jak cała metoda 2,5.
Też stosujemy inne stężenia wsadu, aby inne niechciane frakcje się wydzieliły, czyż nie?
To zamiast 2 różnych stężeń, można zastosować 3. Zobaczyć, co się wydarzy.
Czy da się to prościej wytłumaczyć?
Zwyczajnie, lejesz spiryt, grzejesz, odbierasz przedgon, dolewasz wrzącej wody i jedziesz z 2,5.
Czego nie rozumiesz?
Ps: upraszam arcyupszejmie o konstruktywną rozmowę, bez osobistych wycieczek.
Kto będzie chciał....spróbuje tej metody.
Pozdrawiam.
I na litość nieboską, nie fominujmy bez sensu tematu, dajmy innym się wypowiedzieć.
Ps2: poproszę kogoś o wydzielenie tych wątków do nowego tematu:
Metoda 3,5, teoria i praktyka.
Oraz przeniesienie tych dywsgscyj, właśnie tam. Dziękuję.
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 maja 2022, 13:13 przez rozrywek, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Metoda 2,5
Konstruktywnie? Dobrze, zatem rozrywku, dla twojej wiadomosci: metodę 2,5 zaczyna się od nastawu,potem jest jedną pełna rektyfikacja, potem "pół" (odbiór przedgonów po rozcieńczeniu produktu pierwszej rektyfikacji do 50-55%), potem rozcieńczenie w okolice 20% i kolejna pełna rektyfikacja. 1+0,5+1=2,5.
Nemeto tłumaczy ci coś, czego chyba nie widzisz, w tym co sam piszesz - że ty JUŻ masz na starcie skądś magiczne 55%,czyli produkt rektyfikacji po rozcieńczeniu, a nie sugeruje, jak zdajesz się rozumieć, że nastaw tyle wyciąga. Także u ciebie to by było 1+0,5?+2,5.
Nemeto tłumaczy ci coś, czego chyba nie widzisz, w tym co sam piszesz - że ty JUŻ masz na starcie skądś magiczne 55%,czyli produkt rektyfikacji po rozcieńczeniu, a nie sugeruje, jak zdajesz się rozumieć, że nastaw tyle wyciąga. Także u ciebie to by było 1+0,5?+2,5.
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5
@rozrywek ech jak zwykle odpowiedzi ogólnikowe byle by coś napisać.
Odpowiedz mi proszę na dwa pytania:
1. Czy kiedykolwiek robileś proces 2,5 na uzbrojonej kolumnie?
2. Czym różni się opisywany Twój sposób ze spitysusem od odbioru przedgonów podczas stabilizacji ze wzmocnionego bufora?
I albo ja mam problemy ze zrozumieniem słowa pisanego, albo ktoś ma problemy z przelaniem swoich myśli na papier
Ze słów które napisałeś można wnioskować, iż spirytus gotujesz pierwszy na później standardowe 2,5. Gdy było to doprezyzowane to i sens byłby inny.
To nie destyacja prosta która jest prosta, tutaj mówimy o rekcie i wyrażajmy się precyzyjnie.
Odpowiedz mi proszę na dwa pytania:
1. Czy kiedykolwiek robileś proces 2,5 na uzbrojonej kolumnie?
2. Czym różni się opisywany Twój sposób ze spitysusem od odbioru przedgonów podczas stabilizacji ze wzmocnionego bufora?
I albo ja mam problemy ze zrozumieniem słowa pisanego, albo ktoś ma problemy z przelaniem swoich myśli na papier
Wyjaśnię bo może nie wiesz. Proces 2,5 to: 1 (nastaw) + 0,5 (surówka na wyższym stężeniu) + 1 (surówka na niższym stężeniu)rozrywek pisze:Czyli, w teorii można przeprowadzić 3,5.
Najpierw czysty spirytus, ( możliwe że nawet w trybie ps) potem standardowe 2,5.
Ze słów które napisałeś można wnioskować, iż spirytus gotujesz pierwszy na później standardowe 2,5. Gdy było to doprezyzowane to i sens byłby inny.
To nie destyacja prosta która jest prosta, tutaj mówimy o rekcie i wyrażajmy się precyzyjnie.
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 maja 2022, 13:28 przez nemeto, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5
Jak tak bardzo lubicie bawić się w te połówki, proszę:
Metoda 3,0.
1 nastaw..0,5, maksymalne stężenie surówki, 0,5 uśredniona moc wsadu.
O,5..niska moc wsadu.
Macie 3,0.
Pasuje?
A odpowiedź, dla @nemeto, bo zaczynacie mnie na stosie palić.
1) tak pracowałem na uzbrojonej.
2) czym się różni moja metoda od innych?
BO NIKT TEGO KURWA, JESZCZE NIE SPRÓBOWAŁ!!!.
Pastwić i krytykować łatwo, a nie powielać abratki, bufory, oraz blg -4.
Wymyśl coś sam!!!.
Zaproponuj coś innego, dziwnego, nowatorskiego. Potraficie?
Acha, już widzę.
Stoicie w miejscu!!!
Kto się nie rozwija ten się cofa.
Tyle ode mnie.
Metoda 3,0.
1 nastaw..0,5, maksymalne stężenie surówki, 0,5 uśredniona moc wsadu.
O,5..niska moc wsadu.
Macie 3,0.
Pasuje?
A odpowiedź, dla @nemeto, bo zaczynacie mnie na stosie palić.
1) tak pracowałem na uzbrojonej.
2) czym się różni moja metoda od innych?
BO NIKT TEGO KURWA, JESZCZE NIE SPRÓBOWAŁ!!!.
Pastwić i krytykować łatwo, a nie powielać abratki, bufory, oraz blg -4.
Wymyśl coś sam!!!.
Zaproponuj coś innego, dziwnego, nowatorskiego. Potraficie?
Acha, już widzę.
Stoicie w miejscu!!!
Kto się nie rozwija ten się cofa.
Tyle ode mnie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5
Nie no najlepiej coś tam dopisać do ogólnie przyjętego schematu działań mimo, że nie pracuje się na kolumnie i okrzyknąć to swoją innowacyjną metodą.
Nie odpowiedziałeś mi na pytania więc je powtórzę:
1. Czy kiedykolwiek robiłeś proces 2,5 na uzbrojonej kolumnie?
2. Czym różni się opisywany Twój sposób że spirytusem od odbioru przedgonów podczas stabilizacji ze wzmocnionego bufora?
Edit
Co do drugiego pytania to prośba o konkrety a nie coś w stylu "bo tak".
Nie odpowiedziałeś mi na pytania więc je powtórzę:
1. Czy kiedykolwiek robiłeś proces 2,5 na uzbrojonej kolumnie?
2. Czym różni się opisywany Twój sposób że spirytusem od odbioru przedgonów podczas stabilizacji ze wzmocnionego bufora?
Edit
Co do drugiego pytania to prośba o konkrety a nie coś w stylu "bo tak".
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 maja 2022, 14:00 przez nemeto, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 7349
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1697 razy
Re: Metoda 2,5
@Rozrywek, jak cię lubię, tak muszę ci kubeł zimnej wody na czaszkę chlusnąć
Zaczynasz jechać koalakiem, wymyślając teorie nijak mające się do zasad rektyfikacji
Przykład pierwszy z brzegu;
Współczynnik rektyfikacji się kłania raz jeszcze
Zaczynasz jechać koalakiem, wymyślając teorie nijak mające się do zasad rektyfikacji
Przykład pierwszy z brzegu;
Wytłumacz po pierwsze gdzie tu jest to "magiczne" 3.0 a po drugie, to po kiego grzyba robić coś z "uśrednioną mocą wsadu"rozrywek pisze:Metoda 3,0.
1 nastaw..0,5, maksymalne stężenie surówki, 0,5 uśredniona moc wsadu, 0,5..niska moc wsadu.
Współczynnik rektyfikacji się kłania raz jeszcze
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Metoda 2,5
Wrzuć na luz, bo się pompujesz niepotrzebnie. Kolejny raz ktoś wskazuje ci na nieporozumienie, a ty odbierasz to jako atak na osobę i reagujesz agresją. Z mojej strony w tej kwestii EOT.
@nemeto - przyznam, trochę nie czuję tego odbierania przedgonów ps-owo. Jaką to ma dawać przewagę nad skumulowaniem ich w głowicy i "buforze" nad OLM i potem pozbyciem się ich zrzutem jako koncentratu?
Dla jasności, nie twierdzę, że to nie może działać, tylko ciekawi mnie to od strony ewentualnego mechanizmu.
@nemeto - przyznam, trochę nie czuję tego odbierania przedgonów ps-owo. Jaką to ma dawać przewagę nad skumulowaniem ich w głowicy i "buforze" nad OLM i potem pozbyciem się ich zrzutem jako koncentratu?
Dla jasności, nie twierdzę, że to nie może działać, tylko ciekawi mnie to od strony ewentualnego mechanizmu.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5
1. Tak. Uzbrojoną w rakiety typu ziemia powietrze.
2. Bufor nie ma tu nic do rzeczy, tylko moc wsadu, która jest w miarę jednolita.
Nie mieszanina pół na pół z wodą,w której niechciane frakcje się rozpuszczają, utrudniając szybkie odparowanie, jasne?
Ps: szokujące cytaty dalej bolą widzę.
Zero profesjonalizmu i otwartości na nowe koncepty.
Ech.
@radius, jak cię lubię....przedstawiłem tylko teoretyczne rozważania, które chciałem poddać, konstruktywnej dyspucie.
Ja tego nie forsuję, nie moja racja jest najmojsza, to jest tylko pomysł.POMYSŁ.
Podyskutujmy normalnie, teoretycznie.
@patrzał, tak trochę mi nerw ruszył.
Po prostu podyskutujmy.
2. Bufor nie ma tu nic do rzeczy, tylko moc wsadu, która jest w miarę jednolita.
Nie mieszanina pół na pół z wodą,w której niechciane frakcje się rozpuszczają, utrudniając szybkie odparowanie, jasne?
Ps: szokujące cytaty dalej bolą widzę.
Zero profesjonalizmu i otwartości na nowe koncepty.
Ech.
@radius, jak cię lubię....przedstawiłem tylko teoretyczne rozważania, które chciałem poddać, konstruktywnej dyspucie.
Ja tego nie forsuję, nie moja racja jest najmojsza, to jest tylko pomysł.POMYSŁ.
Podyskutujmy normalnie, teoretycznie.
@patrzał, tak trochę mi nerw ruszył.
Po prostu podyskutujmy.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5
@patrzał co do odbioru wstępnych przedgonów w trybie PS przed zalanie to u mnie to działa na "czuja". Nie jestem fizykiem czy chemikiem, ale wiem co mi mówi nos o tych 200 ml (ta ilość to tylko i wyłącznie moje założenie).
W tym poscie kol. Maskara_Domingo opisywał podobne działanie https://alkohole-domowe.com/forum/kolum ... ml#p231380
Pradopodobnie ja bym tego lepiej nie opisał.
Edit
I jeszcze jedna rzecz, proponujesz gotować czysty spirytus - proponuje abyś sam zrobił taki eksperyment.
Osobiście bałbym się gotować tak wysoki %, może nie ze względu na samozapłon co ilość par, które poszły by w jednym momencie w kolumnę - mam wątpliwości czy chłodnica dała by je wszystkie radę skroplić. Aczkolwiek mogę być w błędzie - jak napisałem wcześniej ze mnie żaden fizyk czy chemik.
W tym poscie kol. Maskara_Domingo opisywał podobne działanie https://alkohole-domowe.com/forum/kolum ... ml#p231380
Pradopodobnie ja bym tego lepiej nie opisał.
Edit
Chyba Ciebie, dosyć często używasz tego argumentu w sytuacji jak ktoś wskazuje pewne nieścisłości. Nie widzisz rzeczy, które są pokazywane - zrzucasz to na garb nie wiem - "zemsty"rozrywek pisze:Ps: szokujące cytaty dalej bolą widzę.
Zero profesjonalizmu i otwartości na nowe koncepty.
Ech
taaa... a łyżka na to niemożliwerozrywek pisze:Podyskutujmy normalnie, teoretycznie.
Krzyki i bluzgi to dla Ciebie normalna dyskusja, ciekawerozrywek pisze:BO NIKT TEGO KURWA, JESZCZE NIE SPRÓBOWAŁ!!!.
I jeszcze jedna rzecz, proponujesz gotować czysty spirytus - proponuje abyś sam zrobił taki eksperyment.
Osobiście bałbym się gotować tak wysoki %, może nie ze względu na samozapłon co ilość par, które poszły by w jednym momencie w kolumnę - mam wątpliwości czy chłodnica dała by je wszystkie radę skroplić. Aczkolwiek mogę być w błędzie - jak napisałem wcześniej ze mnie żaden fizyk czy chemik.
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 maja 2022, 14:46 przez nemeto, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5
@nemeto.
Aczkolwiek rzecz biorąc, na wstępie zaznaczyłem, w pierwszym poście początkującej tę burzliwą dysputę:
Jeden.
Że to rozważania teoretyczne.
Dwa.
Bezpieczeństwu również postawiłem bardzo wysoką poprzeczkę, kwestia bezpieczeństwa jest arcyważna.
Trzy.
Jedno brzydkie słowo, to tylko zaakcentowanie zdania, nie użyłem brzydkiego wyrazu w stosunku do osoby, a jako akcent w zdaniu.
Cztery.
Nie wiemy co może zacząć parować, bo nie próbowaliśmy.
Pięć.
Nikt nie zamierzał dowalić 10kw mocy, aby to wyskoczyło jak gejzer.
Sześć.
Jak wstanę z łóżka to spróbuję.
Siedem.
Rozważanie, jest absolutnie czysto teoretyczne. Teoretyczne, z naciskiem na tylko pomysł, nie obowiązek stosowania.
Pozdrawiam.
Aczkolwiek rzecz biorąc, na wstępie zaznaczyłem, w pierwszym poście początkującej tę burzliwą dysputę:
Jeden.
Że to rozważania teoretyczne.
Dwa.
Bezpieczeństwu również postawiłem bardzo wysoką poprzeczkę, kwestia bezpieczeństwa jest arcyważna.
Trzy.
Jedno brzydkie słowo, to tylko zaakcentowanie zdania, nie użyłem brzydkiego wyrazu w stosunku do osoby, a jako akcent w zdaniu.
Cztery.
Nie wiemy co może zacząć parować, bo nie próbowaliśmy.
Pięć.
Nikt nie zamierzał dowalić 10kw mocy, aby to wyskoczyło jak gejzer.
Sześć.
Jak wstanę z łóżka to spróbuję.
Siedem.
Rozważanie, jest absolutnie czysto teoretyczne. Teoretyczne, z naciskiem na tylko pomysł, nie obowiązek stosowania.
Pozdrawiam.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Kolego @rozrywek, nie zrozum mnie źle ale mam wrażenie, że niedługo jak wejdę do chaty to będzie rozrywek, wejdę do kibla też będzie rozrywek... Ku.rwa gdzie się nie obejrzę to jest rozrywek...
W każdym temacie zaczynasz robić misz masz i nie gniewaj się, ale uważam, że robi się ogromny śmietnik. W każdym temacie masz coś do powiedzenia. No fajnie ale 80 % tego co piszesz nie ma sensu oraz racji bytu...
Chłopie ogarnij się. Stary koń a pisze aby pisać... Napisz jakąś książkę, coś fantasy może... I daj żyć proszę
W każdym temacie zaczynasz robić misz masz i nie gniewaj się, ale uważam, że robi się ogromny śmietnik. W każdym temacie masz coś do powiedzenia. No fajnie ale 80 % tego co piszesz nie ma sensu oraz racji bytu...
Chłopie ogarnij się. Stary koń a pisze aby pisać... Napisz jakąś książkę, coś fantasy może... I daj żyć proszę
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Każda następna rektyfikacja, trzecia czwarta czy piąta, da nam lepszy produkt niż poprzednia. To oczywiste ponieważ z każdą następną rektyfikacją pozbywamy się jakiegoś zanieczyszczenia. Ale każdy kolejny proces w coraz mniejszym stopniu oczyszcza urobek. Jednocześnie wprowadza straty w ilości rektyfikatu , ale co najważniejsze, straty czasu energii i wody. Zatem stosunek jakości do zużytego czasu i energii podpowiada nam, że podwójna rektyfikacją, a zwłaszcza metoda 2,5, daje najlepsze rezultaty.
Ostatnio zmieniony wtorek, 31 maja 2022, 18:13 przez Doody, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Serwus
Metoda 2,5 w teorii jest mi znana lecz nie zamierzam jej stosować ponieważ uważam, że dla mnie towares po 2.0, wystarczająco doczyszczony jest. To mi odpowiada w zupełności. Nie spieszę się, daje pozór na cukier w nastawie i temperaturę fermentacji. Stosuję powiększone nastawy z jedną paczką, dedykowanych drożdży gorzelniczych. Lepiej 2x dłużej niż zbyt szybko. Co do metody 3.0, (lub wyżej ) to wedlug mnie strata czasu, wody, energii no i niestety towaru. Zdaje się, że masz nowy koncept na poprawę jakości ? Może kiedyś zastosuje. Póki co...
https://youtu.be/l-xTgblcZoA
Metoda 2,5 w teorii jest mi znana lecz nie zamierzam jej stosować ponieważ uważam, że dla mnie towares po 2.0, wystarczająco doczyszczony jest. To mi odpowiada w zupełności. Nie spieszę się, daje pozór na cukier w nastawie i temperaturę fermentacji. Stosuję powiększone nastawy z jedną paczką, dedykowanych drożdży gorzelniczych. Lepiej 2x dłużej niż zbyt szybko. Co do metody 3.0, (lub wyżej ) to wedlug mnie strata czasu, wody, energii no i niestety towaru. Zdaje się, że masz nowy koncept na poprawę jakości ? Może kiedyś zastosuje. Póki co...
https://youtu.be/l-xTgblcZoA
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Tak właśnie. Mam nowy koncept na jeszcze większą poprawę jakości.
Był bimber z osadem, piło się.
Przyszło klarowanie, jest lepiej.
Dorobiło się odstojnik, coś poprawiło.
Przyszły zimne palce, o kurde, ale mocne.
10 lat temu pierwszą kolumnę wypełniliście zmywakami, rewolucja!!!
Z prostego regulatora powstał sterownik, termometry mają teraz takie odświeżanie i dokładność że szok.
Opracował ktoś aabratka, którego każdy teraz klepie, tak. Osiągi 96%
Weszliście na Mount Everest, czysty neutralny. Dobrze.
Następne było wypełnienie pryzmatyczne, teoretycznie już szczyt technologi zasypu, nieprawda.
Potem przyszło 2,5...połączmy kropki:
Głowica, sterowanie, temperatury, sprężynki, kontrola Blg, lm, olm, teraz jeszcze bufor.
Jesteście bogami na Olimpie, osiągnęliście doskonałość.
Otóż nie!!!. Pomimo tego że Polmosy, Absoluty, Finlandie i inne marki, Pan Tadeusz Może wyjść z księgi i sam pisać wam poemat, przy muzyce Chopina. Tyle o markach wódek.
Są tak daleko za wami w tyle, że nigdy was nie dogonią, pomimo tego:
Dlaczego się zatrzymaliście?
Poza Olimpem jest coś wyżej.
Dlaczego, nie zweryfikować metody 2,5, do 3,0? Dlaczego nie spróbować dołożyć jeszcze jedno 0,5?
Dlaczego nie?
Był bimber z osadem, piło się.
Przyszło klarowanie, jest lepiej.
Dorobiło się odstojnik, coś poprawiło.
Przyszły zimne palce, o kurde, ale mocne.
10 lat temu pierwszą kolumnę wypełniliście zmywakami, rewolucja!!!
Z prostego regulatora powstał sterownik, termometry mają teraz takie odświeżanie i dokładność że szok.
Opracował ktoś aabratka, którego każdy teraz klepie, tak. Osiągi 96%
Weszliście na Mount Everest, czysty neutralny. Dobrze.
Następne było wypełnienie pryzmatyczne, teoretycznie już szczyt technologi zasypu, nieprawda.
Potem przyszło 2,5...połączmy kropki:
Głowica, sterowanie, temperatury, sprężynki, kontrola Blg, lm, olm, teraz jeszcze bufor.
Jesteście bogami na Olimpie, osiągnęliście doskonałość.
Otóż nie!!!. Pomimo tego że Polmosy, Absoluty, Finlandie i inne marki, Pan Tadeusz Może wyjść z księgi i sam pisać wam poemat, przy muzyce Chopina. Tyle o markach wódek.
Są tak daleko za wami w tyle, że nigdy was nie dogonią, pomimo tego:
Dlaczego się zatrzymaliście?
Poza Olimpem jest coś wyżej.
Dlaczego, nie zweryfikować metody 2,5, do 3,0? Dlaczego nie spróbować dołożyć jeszcze jedno 0,5?
Dlaczego nie?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 55
- Rejestracja: środa, 20 lis 2019, 15:48
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Czy ta odpowiedź:
Bądź ta:Doody pisze:Każda następna rektyfikacja, trzecia czwarta czy piąta, da nam lepszy produkt niż poprzednia. To oczywiste ponieważ z każdą następną rektyfikacją pozbywamy się jakiegoś zanieczyszczenia. Ale każdy kolejny proces w coraz mniejszym stopniu oczyszcza urobek. Jednocześnie wprowadza straty w ilości rektyfikatu , ale co najważniejsze, straty czasu energii i wody. Zatem stosunek jakości do zużytego czasu i energii podpowiada nam, że podwójna rektyfikacją, a zwłaszcza metoda 2,5, daje najlepsze rezultaty.
Nie wyjaśniają dlaczego nie...?defacto pisze:Serwus
Metoda 2,5 w teorii jest mi znana lecz nie zamierzam jej stosować ponieważ uważam, że dla mnie towares po 2.0, wystarczająco doczyszczony jest. To mi odpowiada w zupełności. Nie spieszę się, daje pozór na cukier w nastawie i temperaturę fermentacji. Stosuję powiększone nastawy z jedną paczką, dedykowanych drożdży gorzelniczych. Lepiej 2x dłużej niż zbyt szybko. Co do metody 3.0, (lub wyżej ) to wedlug mnie strata czasu, wody, energii no i niestety towaru. Zdaje się, że masz nowy koncept na poprawę jakości ? Może kiedyś zastosuje. Póki co...
https://youtu.be/l-xTgblcZoA
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Nie, kolego, nie wyjaśniają.
Nie można patrzeć z perspektywy ani strat, ani czasu, a jedynie z perspektywy poprawy jakości oraz procesu.
Czy to ma głębszy sens? Ja tego nie wiem, ale warto rozmawiać.
Czekam na opinię innych kolegów.
Nie można patrzeć z perspektywy ani strat, ani czasu, a jedynie z perspektywy poprawy jakości oraz procesu.
Czy to ma głębszy sens? Ja tego nie wiem, ale warto rozmawiać.
Czekam na opinię innych kolegów.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1052
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Chyba tylko Tobie. Mocno sprawdzasz granicę, za którą nie umiem być już w wyrazie łagodny i przyzwoity... :/rozrywek pisze:Nie, kolego, nie wyjaśniają.(...)
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Jeśli nie wyjaśniają, to może ja się podejmę.
Z jednej strony mamy zyski - poprawę czystości produktu. Z drugiej - koszty: grzania, wody, a wreszcie czasu poświęconego na proces. Jak w ekonomii, przychodzi moment, gdzie ponoszone koszty nie są równoważone zyskiem.
Dla każdego operatora będzie to inny punkt - inaczej zrobi ktoś, kto ma dużo czasu, dostęp do tanich surowców, zamknięty obieg wody, mniej/bardziej wyczulona sensoryka. Pamiętać należy o zjawisku malejącego zwrotu - każdy kolejny krok daje coraz mniejszy zysk w stosunku do kosztu jednostkowego.
W końcu osiąga się moment, gdy dodatkowe starania nic zauważalnego nam nie dają.
Wtedy dajemy sobie spokój, i cieszymy się tym co mamy - NAJLEPSZYM, co w danych okolicznościach możemy zrobić.
Jak masz za dużo czasu, zdrowia i pieniędzy, to baw się choćby i w dziesięć kolejnych rektyfikacji, jak ta dawna szlachta, co marnowała bez sensu surowce, żeby móc się pochwalić, że na pół kwaterki gorzałki poszło dwadzieścia pudów zboża.
"Podrzuć własne marzenia swoim wrogom, może zginą przy ich realizacji."
Z jednej strony mamy zyski - poprawę czystości produktu. Z drugiej - koszty: grzania, wody, a wreszcie czasu poświęconego na proces. Jak w ekonomii, przychodzi moment, gdzie ponoszone koszty nie są równoważone zyskiem.
Dla każdego operatora będzie to inny punkt - inaczej zrobi ktoś, kto ma dużo czasu, dostęp do tanich surowców, zamknięty obieg wody, mniej/bardziej wyczulona sensoryka. Pamiętać należy o zjawisku malejącego zwrotu - każdy kolejny krok daje coraz mniejszy zysk w stosunku do kosztu jednostkowego.
W końcu osiąga się moment, gdy dodatkowe starania nic zauważalnego nam nie dają.
Wtedy dajemy sobie spokój, i cieszymy się tym co mamy - NAJLEPSZYM, co w danych okolicznościach możemy zrobić.
Jak masz za dużo czasu, zdrowia i pieniędzy, to baw się choćby i w dziesięć kolejnych rektyfikacji, jak ta dawna szlachta, co marnowała bez sensu surowce, żeby móc się pochwalić, że na pół kwaterki gorzałki poszło dwadzieścia pudów zboża.
"Podrzuć własne marzenia swoim wrogom, może zginą przy ich realizacji."
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
@radius wytłumacz mi z łaski swojej dlaczego moje posty wylądowały w tym temacie?
Z tego co pamiętam posty te były pisane w innym temacie i chciałbym, aby tam pozostały. Mam nadzieję, że prośba prosta i możliwa do spełnienia - skoro jeden user chce, aby jakieś posty (nie tylko jego) wylądowały w założonym przez niego temacie to chyba prośba autora postów o ich przeniesienie do tematu w którym powstały to pikuś.
Jeśli nie jest to możliwe, skasuj moje posty stąd. Nie chce uczestniczyć w tym "parciu na szkło" i "chęci zaistnienia" które można zaobserwować u autora tematu.
Jakoś tak w kościach czuję, że autor czułby się wspaniale jeśli metoda 2,5 lesgo odeszłaby do lamusa, a nastała metoda 3.0 rozrywek.
Choć w mojej i mam nadzieję nie tylko mojej opinii kol. rozrywek ma jeszcze sporo do nadrobienia jeśli chodzi o ręktę.
Z tego co pamiętam posty te były pisane w innym temacie i chciałbym, aby tam pozostały. Mam nadzieję, że prośba prosta i możliwa do spełnienia - skoro jeden user chce, aby jakieś posty (nie tylko jego) wylądowały w założonym przez niego temacie to chyba prośba autora postów o ich przeniesienie do tematu w którym powstały to pikuś.
Jeśli nie jest to możliwe, skasuj moje posty stąd. Nie chce uczestniczyć w tym "parciu na szkło" i "chęci zaistnienia" które można zaobserwować u autora tematu.
Jakoś tak w kościach czuję, że autor czułby się wspaniale jeśli metoda 2,5 lesgo odeszłaby do lamusa, a nastała metoda 3.0 rozrywek.
Choć w mojej i mam nadzieję nie tylko mojej opinii kol. rozrywek ma jeszcze sporo do nadrobienia jeśli chodzi o ręktę.
-
- Posty: 271
- Rejestracja: niedziela, 15 lis 2015, 10:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Może ja coś napiszę od siebie , ze 2 w życiu udało mi się zrobić spiryt z cukru który mnie zadowolił i nie była to motedą 2.5x tylko normalnie gotowanie na 2 razy. Raz było surówka była rozrobiona do 20 % a raz na ponad 40 lub 50 już nie pamiętam . Według mnie jak obojętnie czy zrobisz na 2x czy na 2.5 jak CI wyjdzie tak jak chcesz to nie odróżnisz czy to będzie z metody 2.5 czy normalnie puszczone na 2 x. Druga sprawa jest taka że każdy z was twierdzi że robi zajebiste , a w praktyce 80 % z was tylko się tak wydaje bo nigdy nie oddaliście na badanie i nie wiecie jak powinien smakować neutral.
Teraz cos o metodzie o której mówi rozrywek. Robiłem spirytus z żyta prowadziłem 3-krotną rektyfikacje rozcieńczyłem raz do 60 % później do 40% i na końcu do 20% i uważam ten spirytus ( pomijając to że ma inny smak niż cukier) za najbardziej czysty spiryt jaki udało mi się uzyskać ( możecie spytać szlumfa miał przyjemność go spożywać) , więc może rektyfikacje na 3x nie można skreślać , nie wiem każdy powinien sobie odpowiedzieć co mu się opłaci i do czego dąży , bo na razie widzę że wszyscy atakujecie Rozrywka a nikt tego z was nie robił , a za 2 lata lesgo to napisze i wszyscy tak będą robić.
Teraz cos o metodzie o której mówi rozrywek. Robiłem spirytus z żyta prowadziłem 3-krotną rektyfikacje rozcieńczyłem raz do 60 % później do 40% i na końcu do 20% i uważam ten spirytus ( pomijając to że ma inny smak niż cukier) za najbardziej czysty spiryt jaki udało mi się uzyskać ( możecie spytać szlumfa miał przyjemność go spożywać) , więc może rektyfikacje na 3x nie można skreślać , nie wiem każdy powinien sobie odpowiedzieć co mu się opłaci i do czego dąży , bo na razie widzę że wszyscy atakujecie Rozrywka a nikt tego z was nie robił , a za 2 lata lesgo to napisze i wszyscy tak będą robić.
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Może niepotrzebnie wychodzę przed szereg ale wydaje mi się - bez pudrowania komukolwiek, że moderator ma prawo, wręcz obowiązek dbać o zachowanie pewnych standardów i wydaje mi się, że postąpił bardzo słusznie.
Wyczyścił i przeniósł posty, gdzie być nie powinny do odpowiedniego tematu
Ot i cała filozofia. Luzik @nemeto
Wyczyścił i przeniósł posty, gdzie być nie powinny do odpowiedniego tematu
Ot i cała filozofia. Luzik @nemeto
-
- Posty: 2597
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Pako23, zaprzeczasz sam sobie. Najpierw piszesz, że
A najbardziej bawią mnie stwierdzenia typu:
A co do metody 3, 3,5, 4 czy też jakiekolwiek jeszcze innej. Chyba nikt nie będzie twierdził, że kolejna rektyfikacja nie oczyści bardziej. Zostaje tylko rachunek zysków i strat. Czas, woda, energia poświęcona na kolejną rektyfikację nie będą opłacalne w stosunku do poprawy jakości. Wiele osób nie robi nawet metodą 2,5, twierdząc, że szkoda im na to czasu i pieniędzy, a efekt ich zadowala po jednym przebiegu.
Nas nie zadowalał i tak powstała metoda, która ma jeszcze akceptowalną ilość kosztów w stosunku do uzyskanych efektów.
Oczywiście, jeżeli kogoś stać, to niech sobie robi kolejne przebiegi.
Rozrywek, jak to On często, wywołał burzliwą dyskusję, ale coś czuję, że to temat jednego dnia.
Ja chętnie posłucham opinii kogoś, kto zrobi kolejne przebiegi i porówna efekt, ale sam nie będę się w to bawił.
Mnie metoda 2,5 wystarcza w zupełności, nawet jeżeli to nie jest 100% neutral.
, a potem piszesz, że Tobie najlepszy wyszedł po trzech rektyfikacjach. To ja już nie rozumiem, ma ta ilość znaczenie czy nie?Według mnie jak obojętnie czy zrobisz na 2x czy na 2.5 jak CI wyjdzie tak jak chcesz to nie odróżnisz czy to będzie z metody 2.5 czy normalnie puszczone na 2 x.
A najbardziej bawią mnie stwierdzenia typu:
Otóż przyjmij do wiadomości, że dla mnie nie ma znaczenia jak powinien smakować neutral - dla mnie ma znaczenie, czy mnie smakuje. Robię to dla siebie i chętnie porównam z wytworami innych, ale zawsze kierując się swoim gustem.Druga sprawa jest taka że każdy z was twierdzi że robi zajebiste , a w praktyce 80 % z was tylko się tak wydaje bo nigdy nie oddaliście na badanie i nie wiecie jak powinien smakować neutral.
A co do metody 3, 3,5, 4 czy też jakiekolwiek jeszcze innej. Chyba nikt nie będzie twierdził, że kolejna rektyfikacja nie oczyści bardziej. Zostaje tylko rachunek zysków i strat. Czas, woda, energia poświęcona na kolejną rektyfikację nie będą opłacalne w stosunku do poprawy jakości. Wiele osób nie robi nawet metodą 2,5, twierdząc, że szkoda im na to czasu i pieniędzy, a efekt ich zadowala po jednym przebiegu.
Nas nie zadowalał i tak powstała metoda, która ma jeszcze akceptowalną ilość kosztów w stosunku do uzyskanych efektów.
Oczywiście, jeżeli kogoś stać, to niech sobie robi kolejne przebiegi.
Rozrywek, jak to On często, wywołał burzliwą dyskusję, ale coś czuję, że to temat jednego dnia.
Ja chętnie posłucham opinii kogoś, kto zrobi kolejne przebiegi i porówna efekt, ale sam nie będę się w to bawił.
Mnie metoda 2,5 wystarcza w zupełności, nawet jeżeli to nie jest 100% neutral.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 3849
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Robiłem potrójną rektyfikację i to nie raz. Po latach różnych prób stwierdziłem, że mój czas jest zbyt cenny, w stosunku do jakości, która w mojej ułomnej sensoryce, jest satysfakcjonująca już po dwóch rektyfikacjach.Pako23 pisze: bo na razie widzę że wszyscy atakujecie Rozrywka a nikt tego z was nie robił , a za 2 lata lesgo to napisze i wszyscy tak będą robić.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 271
- Rejestracja: niedziela, 15 lis 2015, 10:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
tak napisałem , że pomiędzy metoda 2x a 2.5 x nie odróżnisz ale jak puścisz 3 x to już różnice możesz zobaczyć co sam napisałeś że każda dodatkowa rektyfikacja poprawia:)jakis1234 pisze:Pako23, zaprzeczasz sam sobie. Najpierw piszesz, że, a potem piszesz, że Tobie najlepszy wyszedł po trzech rektyfikacjach. To ja już nie rozumiem, ma ta ilość znaczenie czy nie?Według mnie jak obojętnie czy zrobisz na 2x czy na 2.5 jak CI wyjdzie tak jak chcesz to nie odróżnisz czy to będzie z metody 2.5 czy normalnie puszczone na 2 x.
No widzisz mnie też to najbardziej bawi chwalicie się jaki to macie zajebisty spirytus doradza cie młodym , nawet badacie próbkę przed kompem , młody podniecony wysyła wam do oceny a później okazuje się , że jednak to lipa bo :jakis1234 pisze: A najbardziej bawią mnie stwierdzenia typu:Otóż przyjmij do wiadomości, że dla mnie nie ma znaczenia jak powinien smakować neutral - dla mnie ma znaczenie, czy mnie smakuje. Robię to dla siebie i chętnie porównam z wytworami innych, ale zawsze kierując się swoim gustem.Druga sprawa jest taka że każdy z was twierdzi że robi zajebiste , a w praktyce 80 % z was tylko się tak wydaje bo nigdy nie oddaliście na badanie i nie wiecie jak powinien smakować neutral.
Tu akurat nie napisałem konkretnie o Tobie tylko ogólnie.jakis1234 pisze: dla mnie ma znaczenie, czy mnie smakuje. Robię to dla siebie i chętnie porównam z wytworami innych, ale zawsze kierując się swoim gustem.
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
Ja rzucam pomysł, do poddania dyskusji, a wy się bijecie o to, kto podpali stos.
Przejdziecie na emeryturę, to spróbujecie 3-ej rekty.
Będziecie mieli czas.
Ale nie o tym mowa, mowa o procesie który trwa, lekko tunningowany jedynie.
@nemeto, nie przywłaszczam sobie tego pomysłu, każdy może spróbować.nawet ty. Zapraszam.
A jak po czasie, w czeluściach piwnicy ktoś znajdzie flaszkę spirytu, powącha, w palcach rozetrze, rozrobi i stwierdzi, kurcze, coś on nie taki, to sobie wtedy przypomni.
Metoda 3,0 i czysty spiryt, miała na celu poszukania innego procentu wsadu, a 96% to była taka trochę podpucha, aby podyskutować do jakiego najwyższego procentu można zejść.
Sam bym się nie odważył czystego gotować, ale taki 80%, 75%, już tak.
Zapewne ktoś po cichu spróbuje, oraz opisze efekt, warto czy nie.
Niektórzy tutaj, nie bawią się w 2,5, nie widzą sensu, wolno im.
Niektórzy rektyfikują tylko raz, uważając że im to wystarcza.
Wolno im.
A mi wolno podzielić się jedynie pomysłem, a wam wolna wola, sróbujesz albo nie.
Przy dodatkowym wlewie 2,5, 3,0 3,5 to prościzna.
Dalej zapraszam do dyskusji.
Ps: jeden z kolegów tutaj atakuje mnie trochę że jestem, użyję przenośni:
Kierowcą potstilla, owszem.
A on ma nówkę AUDI.
Z politowaniem patrzy na dziadka w starym Mesiu 200D, jestem kozak, patrz dziadu wyprzedzedzam cię na dwójce.
Otóż nie. Odpowiem zatem koledze:
Jeździłem w życiu naprawdę wypasionymi furami, nawet Jaguarem(nie swoim oczywiście).
Umiem jeździć, wolę jednak swoje stare dobre sprawdzone autko.
Różnice są dwie:
Ja mam dwie kontrolki, olej i woda, ty masz 50. Jedna ci się zapali i laweta i komputer w warsztacie.
Druga jest taka:
Bez abs, kontroli trakcji, kamer, nowoczesnych systemów ( czytaj termometrów, regulatorów) nie przeprowadzisz procesu, wpadasz w poślizg i drzewo.
A ja wyprowadzę z poślizgu operując gazem i kierownicą (czytaj mocą grzania i refluxem) wyjdę na prostą.
Do rzeczy:
Niejeden z was dostałby bańkę na mleko z rurką i chłodnicą, oraz kuchenką gazową, napędziły takiego zapewne bimbru, że ...ech, szkoda gadać.
Mam wiele innych pomysłów, dotyczących akurat nie procesu ale nastawu, ale po reakcjach widzę, że nie warto.
Przejdziecie na emeryturę, to spróbujecie 3-ej rekty.
Będziecie mieli czas.
Ale nie o tym mowa, mowa o procesie który trwa, lekko tunningowany jedynie.
@nemeto, nie przywłaszczam sobie tego pomysłu, każdy może spróbować.nawet ty. Zapraszam.
A jak po czasie, w czeluściach piwnicy ktoś znajdzie flaszkę spirytu, powącha, w palcach rozetrze, rozrobi i stwierdzi, kurcze, coś on nie taki, to sobie wtedy przypomni.
Metoda 3,0 i czysty spiryt, miała na celu poszukania innego procentu wsadu, a 96% to była taka trochę podpucha, aby podyskutować do jakiego najwyższego procentu można zejść.
Sam bym się nie odważył czystego gotować, ale taki 80%, 75%, już tak.
Zapewne ktoś po cichu spróbuje, oraz opisze efekt, warto czy nie.
Niektórzy tutaj, nie bawią się w 2,5, nie widzą sensu, wolno im.
Niektórzy rektyfikują tylko raz, uważając że im to wystarcza.
Wolno im.
A mi wolno podzielić się jedynie pomysłem, a wam wolna wola, sróbujesz albo nie.
Przy dodatkowym wlewie 2,5, 3,0 3,5 to prościzna.
Dalej zapraszam do dyskusji.
Ps: jeden z kolegów tutaj atakuje mnie trochę że jestem, użyję przenośni:
Kierowcą potstilla, owszem.
A on ma nówkę AUDI.
Z politowaniem patrzy na dziadka w starym Mesiu 200D, jestem kozak, patrz dziadu wyprzedzedzam cię na dwójce.
Otóż nie. Odpowiem zatem koledze:
Jeździłem w życiu naprawdę wypasionymi furami, nawet Jaguarem(nie swoim oczywiście).
Umiem jeździć, wolę jednak swoje stare dobre sprawdzone autko.
Różnice są dwie:
Ja mam dwie kontrolki, olej i woda, ty masz 50. Jedna ci się zapali i laweta i komputer w warsztacie.
Druga jest taka:
Bez abs, kontroli trakcji, kamer, nowoczesnych systemów ( czytaj termometrów, regulatorów) nie przeprowadzisz procesu, wpadasz w poślizg i drzewo.
A ja wyprowadzę z poślizgu operując gazem i kierownicą (czytaj mocą grzania i refluxem) wyjdę na prostą.
Do rzeczy:
Niejeden z was dostałby bańkę na mleko z rurką i chłodnicą, oraz kuchenką gazową, napędziły takiego zapewne bimbru, że ...ech, szkoda gadać.
Mam wiele innych pomysłów, dotyczących akurat nie procesu ale nastawu, ale po reakcjach widzę, że nie warto.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
No ale jak się ma parcie na szkło to takich rzeczy się nie widzi, forsuje się pewne pomysły, których samemu się nie sprawdzi nie słuchając argumentów osób, które to może pewne podobne działania wcieliły w życie, ale z pewnych przyczyn porzuciły.
Dlaczego Ty nie poświęcisz swojego czasu, energii i zasobów na sprawdzenie swojej teorii? Mam wrażenie, że rzucasz tylko pomysł z nadzieją, że ktoś go za Ciebie sprawdzi. Zresztą gdybyś uważnie czytał tematy zobaczyłbyś, że parę osób przeprowadzało rekty 2,5+.
Sam mam urobek z procesu 2x2,5, i potwierdzam słowa kolegów, stosunek poprawy jakości do nakładu czasu, energi i zasobów jest nieopłacalny. Osobiście gdyby ktoś postawił przede mną mój urobek z procesu 2,5 i 2x2,5 i nie wiedziałbym który jest który - nie odgadłbym.
To, że posiadasz sprzęt mniej zaawansowany technicznie nie oznacza, że masz większe umięjetności od osoby z "wypasioną" kolumną.
Takie dziecinne założenie, że osoba w audi nie potrafi prowadzić poloneza - mógłbyś się zdziwić jeszcze patrząc na umiejętności tej osoby.
W mojej opinii popełniasz 2 poważne błędy:
1. porównujesz PS do zasypu. PS nidgy nie dogoni "kosmicznego" zasypu jeśli chodzi o cukier(począwszy od jakości urobku, poprzez stopień kontroli procesu, a kończąc na łatwości obsługi), musisz się z tym pogodzić i przyjąć to do wiadomości.
2. mniemasz, że dana osoba nie potrafi pracować na innym sprzęcie. Zapewniam Cię, że wielu tutaj obecnych ma mocno rozbudowany park maszynowy gdzie zaawansowany zasyp jest tylko jedną z pozycji.
Znowu wychodzi: "jestem lepszy" niż większość z Was ech....
Ja osobiście myślę, że więkość z nas mając świadomość właśnie dzięki zaawansowanej technice co się w danym momencie dzieje, zrobiłaby dobry jakościowo trunek na tej bańce i rurce
no ja mam zupełnie inne wrażenie. Zresztą gdybyś czytał ze zrozumieniem tematy o rekcie wiedziałbyś, że metoda 2,5 w zależności od operatora wygląda każda inaczej. Czy to odbiór przedgonu przed zalaniem, czy wykorzystanie węgla albo zamykanie i otwieranie bufora celem uzyskania różnych stężeń.rozrywek pisze:@nemeto, nie przywłaszczam sobie tego pomysłu, każdy może spróbować.nawet ty. Zapraszam.
No ale jak się ma parcie na szkło to takich rzeczy się nie widzi, forsuje się pewne pomysły, których samemu się nie sprawdzi nie słuchając argumentów osób, które to może pewne podobne działania wcieliły w życie, ale z pewnych przyczyn porzuciły.
Dlaczego Ty nie poświęcisz swojego czasu, energii i zasobów na sprawdzenie swojej teorii? Mam wrażenie, że rzucasz tylko pomysł z nadzieją, że ktoś go za Ciebie sprawdzi. Zresztą gdybyś uważnie czytał tematy zobaczyłbyś, że parę osób przeprowadzało rekty 2,5+.
Sam mam urobek z procesu 2x2,5, i potwierdzam słowa kolegów, stosunek poprawy jakości do nakładu czasu, energi i zasobów jest nieopłacalny. Osobiście gdyby ktoś postawił przede mną mój urobek z procesu 2,5 i 2x2,5 i nie wiedziałbym który jest który - nie odgadłbym.
Działaj i podziel się wnioskami.rozrywek pisze:Sam bym się nie odważył czystego gotować, ale taki 80%, 75%, już tak.
Zapewne ktoś po cichu spróbuje, oraz opisze efekt, warto czy nie.
kto dokładnie? Daj szansę temu koledze odpowiedzieć.rozrywek pisze:Ps: jeden z kolegów tutaj atakuje mnie trochę
Dawno nie spotkałem osoby o tak ogromnym ego, tak lekceważąco patrzącym na innych i uważającego się za lepszego.rozrywek pisze:Ps: jeden z kolegów tutaj atakuje mnie trochę że jestem, użyję przenośni:
Kierowcą potstilla, owszem.
A on ma nówkę AUDI.
Z politowaniem patrzy na dziadka w starym Mesiu 200D, jestem kozak, patrz dziadu wyprzedzedzam cię na dwójce.
Otóż nie. Odpowiem zatem koledze:
Jeździłem w życiu naprawdę wypasionymi furami, nawet Jaguarem(nie swoim oczywiście).
Umiem jeździć, wolę jednak swoje stare dobre sprawdzone autko.
Różnice są dwie:
Ja mam dwie kontrolki, olej i woda, ty masz 50. Jedna ci się zapali i laweta i komputer w warsztacie.
Druga jest taka:
Bez abs, kontroli trakcji, kamer, nowoczesnych systemów ( czytaj termometrów, regulatorów) nie przeprowadzisz procesu, wpadasz w poślizg i drzewo.
A ja wyprowadzę z poślizgu operując gazem i kierownicą (czytaj mocą grzania i refluxem) wyjdę na prostą.
To, że posiadasz sprzęt mniej zaawansowany technicznie nie oznacza, że masz większe umięjetności od osoby z "wypasioną" kolumną.
Takie dziecinne założenie, że osoba w audi nie potrafi prowadzić poloneza - mógłbyś się zdziwić jeszcze patrząc na umiejętności tej osoby.
W mojej opinii popełniasz 2 poważne błędy:
1. porównujesz PS do zasypu. PS nidgy nie dogoni "kosmicznego" zasypu jeśli chodzi o cukier(począwszy od jakości urobku, poprzez stopień kontroli procesu, a kończąc na łatwości obsługi), musisz się z tym pogodzić i przyjąć to do wiadomości.
2. mniemasz, że dana osoba nie potrafi pracować na innym sprzęcie. Zapewniam Cię, że wielu tutaj obecnych ma mocno rozbudowany park maszynowy gdzie zaawansowany zasyp jest tylko jedną z pozycji.
Niejeden z nas, ale napewno nie Ty. U Ciebie leciałaby tylko i wyłącznie ambrozja.rozrywek pisze:Do rzeczy:
Niejeden z was dostałby bańkę na mleko z rurką i chłodnicą, oraz kuchenką gazową, napędziły takiego zapewne bimbru, że ...ech, szkoda gadać
Znowu wychodzi: "jestem lepszy" niż większość z Was ech....
Ja osobiście myślę, że więkość z nas mając świadomość właśnie dzięki zaawansowanej technice co się w danym momencie dzieje, zrobiłaby dobry jakościowo trunek na tej bańce i rurce
-
Autor tematu - Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
O ile wydłuży się proces? Godzinę?
Ja potrzebowałbym 100 roboczogodzin, co ty na swoim sprzęcie zrobisz w 10, aby efekt był zbiżony, nawet w uzyskaniu surówki.
Nie o to chodzi.
Chodzi o zachętę spróbowania czegoś innego, to nie jest wielka rewolucja, a tunning, lifting.
Radykalne i ekstremalne jest faktycznie wlanie surówki o mocy 95%. Tu nie wiadomo co się może stać. Ale próba dodania jeszcze jednego etapu do metody 2,5 może się sukcesem zakończyć, albo fiaskiem.
Porażki nie ma tylko zysk.
Tak zysk, wiedza że coś nie ma sensu też jest wygraną.
Ps stawia wyzwania cały czas, rekta nie. Masz proces opanowany w małym palcu.
Koncentrujesz się w poszukiwaniach nowych drożdży, zmian w prowadzeniu fermentacji.
Ale może warto pomyśleć o właśnie tym co proponuję.
Ps: nie mam w tym momencie dostępu do kolumny, jakbym miał, to bym sprawdził i podał wyniki, nie proponując innym.
Pozdrawiam Rw.
Eksperyment o którym mowa, czy rewizja procesu, nie wpływa aż tak znacząco na koszty, aby nie było warto choć raz spróbować.patrzal pisze:Jeśli nie wyjaśniają, to może ja się podejmę.
Z jednej strony mamy zyski - poprawę czystości produktu. Z drugiej - koszty: grzania, wody, a wreszcie czasu poświęconego na proces.
O ile wydłuży się proces? Godzinę?
Ależ oczywiście że ps nie dogoni nigdy.nemeto pisze: 1. porównujesz PS do zasypu. PS nidgy nie dogoni "kosmicznego" zasypu jeśli chodzi o cukier(począwszy od jakości urobku, poprzez stopień kontroli procesu, a kończąc na łatwości obsługi), musisz się z tym pogodzić i przyjąć to do wiadomości.
Ja potrzebowałbym 100 roboczogodzin, co ty na swoim sprzęcie zrobisz w 10, aby efekt był zbiżony, nawet w uzyskaniu surówki.
Nie o to chodzi.
Chodzi o zachętę spróbowania czegoś innego, to nie jest wielka rewolucja, a tunning, lifting.
Radykalne i ekstremalne jest faktycznie wlanie surówki o mocy 95%. Tu nie wiadomo co się może stać. Ale próba dodania jeszcze jednego etapu do metody 2,5 może się sukcesem zakończyć, albo fiaskiem.
Porażki nie ma tylko zysk.
Tak zysk, wiedza że coś nie ma sensu też jest wygraną.
Ps stawia wyzwania cały czas, rekta nie. Masz proces opanowany w małym palcu.
Koncentrujesz się w poszukiwaniach nowych drożdży, zmian w prowadzeniu fermentacji.
Ale może warto pomyśleć o właśnie tym co proponuję.
Ps: nie mam w tym momencie dostępu do kolumny, jakbym miał, to bym sprawdził i podał wyniki, nie proponując innym.
Pozdrawiam Rw.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 280
- Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
- Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
@Pako - to może wyglądać ma sprzeczność, ale tak naprawdę jej tu nie ma. Subiektywizm oceny wyników, na dobre i złe, jest nieodłączny. Zresztą, tu na forum nie raz radzono ludziom, że jeśli nie czują różnicy i to co robią na PS im wystarcza - nie ma sensu pchać się w koszta. No bo po co przepłacać, skoro nie widać różnicy? Tylko proszę, nie częstuj mnie na siłę, jeśli te różnicę czuję.
Działa to też w drugą stronę - jeśli tę różnicę czujesz - proszę bardzo, walcz dalej, daj znać o wynikach. Tylko proszę, jeśli ja jej nie czuję, to nie zmuszaj mnie do dalszego oczyszczania.
*- warto jednak wspomnieć, że jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji spróbować lepszych wyrobów, to z czasem smak może mu się zmienić, i to co było ok, z czasem przestaje takie być. Dużo porad tutaj ma na celu wyprzedzenie tego efektu.
Co do atakowania rozrywka - ja się bardzo staram atakować jego argumenty, nie jego samego, choćby pisał o rzeczach, o których pojęcia nie ma, z pozycji guru. Albo czytał bez zrozumienia. Ostatnio, w temacie o użyciu słodu na zimno, doradził autorowi tematu... Żeby spróbował użyć słodu. Osobiście mocno drażni mnie też postawa "weźmiemy się i zróbcie", taki fizolof tełoretyk (pamiętasz to jeszcze, rozrywku? Kiedyś spodobało ci się to określenie). Do tego reagowanie agresją na wykazywanie błędów (ostatnie rzucanie k*wami), pozowanie na ostatniego sprawiedliwego, którego próbują zaszczuć, odwracanie kota ogonem i bezrefleksyjne nabijanie licznika postów. To tak z mojego podwórka.
Działa to też w drugą stronę - jeśli tę różnicę czujesz - proszę bardzo, walcz dalej, daj znać o wynikach. Tylko proszę, jeśli ja jej nie czuję, to nie zmuszaj mnie do dalszego oczyszczania.
*- warto jednak wspomnieć, że jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji spróbować lepszych wyrobów, to z czasem smak może mu się zmienić, i to co było ok, z czasem przestaje takie być. Dużo porad tutaj ma na celu wyprzedzenie tego efektu.
Co do atakowania rozrywka - ja się bardzo staram atakować jego argumenty, nie jego samego, choćby pisał o rzeczach, o których pojęcia nie ma, z pozycji guru. Albo czytał bez zrozumienia. Ostatnio, w temacie o użyciu słodu na zimno, doradził autorowi tematu... Żeby spróbował użyć słodu. Osobiście mocno drażni mnie też postawa "weźmiemy się i zróbcie", taki fizolof tełoretyk (pamiętasz to jeszcze, rozrywku? Kiedyś spodobało ci się to określenie). Do tego reagowanie agresją na wykazywanie błędów (ostatnie rzucanie k*wami), pozowanie na ostatniego sprawiedliwego, którego próbują zaszczuć, odwracanie kota ogonem i bezrefleksyjne nabijanie licznika postów. To tak z mojego podwórka.
-
- Posty: 400
- Rejestracja: poniedziałek, 13 gru 2021, 10:55
- Podziękował: 112 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Metoda 2,5, a 3,0, rozważania teoretyczne o mocy wsadu, oraz nowy koncept
A ja wam mówię, ze najlepszy efekt organoleptyczny można uzyskać robiąc tak.
1) gotowanie nastawu w pełnym reżimie przy minimum 1h stabilizacją rezygnując z ciągnięcia dalej niż 97'C w kotle (można dalej, ale do osobnej butli i rozcienaczjąc do 20% i dajac to na Węgiel przed wlaniem do kotla z nastawem)
2) gotowanie 55% 2h stabilizacji z kropelkowym odbiorem przy małym jeziorku
3) ostudzenie zawartości kotła rozcieńczenie do 20% i puszczenie przez Węgiel
4) 1,5h stabilizacji z kropelkowym odbiorem
Jak to co nie którzy mówią strata czasu na filtrowanie, ale moim zdaniem różnica jest. Można wyczuc juz przy płukaniu kolumny po ostatnim procesie.
Każdy ma swoja metodę. Wszystko zależy tez od tego co chcemy osiągnąć i do czego.
Podejrzewam, że jak by ktoś miał kolumnę np 80 długości 5m zasypana sprężynkami i do tego w 1/3 wysokosci OLM to przy pierwszej rekcie nastawu miał by juz neutralny produkt
1) gotowanie nastawu w pełnym reżimie przy minimum 1h stabilizacją rezygnując z ciągnięcia dalej niż 97'C w kotle (można dalej, ale do osobnej butli i rozcienaczjąc do 20% i dajac to na Węgiel przed wlaniem do kotla z nastawem)
2) gotowanie 55% 2h stabilizacji z kropelkowym odbiorem przy małym jeziorku
3) ostudzenie zawartości kotła rozcieńczenie do 20% i puszczenie przez Węgiel
4) 1,5h stabilizacji z kropelkowym odbiorem
Jak to co nie którzy mówią strata czasu na filtrowanie, ale moim zdaniem różnica jest. Można wyczuc juz przy płukaniu kolumny po ostatnim procesie.
Każdy ma swoja metodę. Wszystko zależy tez od tego co chcemy osiągnąć i do czego.
Podejrzewam, że jak by ktoś miał kolumnę np 80 długości 5m zasypana sprężynkami i do tego w 1/3 wysokosci OLM to przy pierwszej rekcie nastawu miał by juz neutralny produkt