Jakość wódki, a naszego wyrobu
Kiedyś whisky mogłem zapijać bez popitki, obecnie się nie da.
Dziś to zlewki różnych smaków rozrabianych tanią wódą plus zaprawka smakowa.
Co do wódek to też nie ma co pochwalić - z normalnych cenowo, jak mam ochotę, to kupuję sobie 200 ml spirytu rozrabiam
i do zamrażarki na pół godziny. Mam z tego 0,5l. Na drugi dzień nic mi nie dolega, a po flaszce sklepowej kac i kiepskie samopoczucie.
Swojej maszynki jeszcze się nie dorobiłem, tak więc w tym temacie nie mam opinii,
jedynie co szwagier robi, ale ostatnio nie gustuje w jego wyrobie, ponieważ w czasie konsumpcji zaczyna boleć mnie głowa.
Dziś to zlewki różnych smaków rozrabianych tanią wódą plus zaprawka smakowa.
Co do wódek to też nie ma co pochwalić - z normalnych cenowo, jak mam ochotę, to kupuję sobie 200 ml spirytu rozrabiam
i do zamrażarki na pół godziny. Mam z tego 0,5l. Na drugi dzień nic mi nie dolega, a po flaszce sklepowej kac i kiepskie samopoczucie.
Swojej maszynki jeszcze się nie dorobiłem, tak więc w tym temacie nie mam opinii,
jedynie co szwagier robi, ale ostatnio nie gustuje w jego wyrobie, ponieważ w czasie konsumpcji zaczyna boleć mnie głowa.
Ostatnio zmieniony sobota, 2 lis 2019, 18:32 przez inblue, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 155
- Rejestracja: czwartek, 31 paź 2019, 22:28
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
A co powiesz na to: 2 butelki z tego samego sklepu, z tej samej półki.mocho pisze:W to że podrabiana to za bardzo nie wierzę, ale na pewno mają jakieś widełki zawartości różnych substancji i raz się trafi niedobra, a innym razem jeszcze gorsza
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Ostatnio zmieniony sobota, 2 lis 2019, 21:19 przez inblue, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 486
- Rejestracja: czwartek, 20 sie 2009, 21:18
- Podziękował: 138 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Czy jakoś tak, więc system ma być szczelny od fabryki do konsumenta.
Życie pokaże jak będzie.
Serwus, podobno teraz każda butelka będzie miała swój jednostkowy kod kreskowy.Nowacky pisze: A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Czy jakoś tak, więc system ma być szczelny od fabryki do konsumenta.
Życie pokaże jak będzie.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 lis 2019, 06:35 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.youtube.com/watch?v=Kuv7n0x3hko
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
https://www.youtube.com/watch?v=AHbHSXajgZA
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 13 kwie 2019, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: cudzy :-)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nawet w czasach PRL-u trafiały mi się takie kwiatki, choć rzadko, bo wódka była droga jak diabli.Nowacky pisze: A co powiesz na to: 2 butelki z tego samego sklepu, z tej samej półki.
Pierwsza butelka ok, a 2 pić się nie dało...
A więc podróbki istniały i będą istnieć, czy tego chcemy czy nie...
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 lis 2019, 20:14 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 13 kwie 2019, 21:12
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: cudzy :-)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Zależy gdzie. U mnie w Krakowie ja nie miałem dostępu do innych trunków. Ojciec pędził, ale tylko czasami, cukier należało uzbierać, nie było to łatwe.
Mod.
Nie cytuj ostatniego posta.
Mod.
Nie cytuj ostatniego posta.
Ostatnio zmieniony wtorek, 5 lis 2019, 00:02 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
4lata temu pisałeś ten post. Obecnie, to żubrówkę czystą się pije za karę, a nie dla picia. Jak moge, unikam. Top3 najgorszych wodek. Zaraz za żołądkowa gorzką czystą. Oczywiście jakichś tam parkowych nie pijam w ogóle, a na pewno jeszcze gorsze by się znalazły...Drupi pisze:Jedynie " żubrówka biała " nie robi mi krzywdy. Jak na razie, bo z czasem wszystkie gatunki robią coraz gorsze, sam nie wiem ile to już było dobrych marek, a teraz wykrzywiają w smaku i następnego dnia.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Jestem w Uk.
Miasta nie zdradzę.
A mam obok sklep. Dosyć duży. I stoją na półkach polmosowe jakieś małpki.
Szybko spojrzałem...nie ma banderoli.
Płacę za chlebek...a jeszcze te małą poproszę.
Kupiłem małpeczke. Na kapslu ślad kleju. Na butelce teź.
A banderoli ni ma.
Łyczka nawet wziąłem z ciekawości.
Rozrobiony spiryt z sokiem z chuj wie czego.
Przepraszam za wyrażenie
Myślę wydam te 4, 99 a dla zaspokojenia ciekawości.
To juź mój pierwszy bimberek z kanki od mleka smakował lepiej.
Ktoś podrabia i to ostro.
Róbmy swoje bo ktoś oślepnie.
Metanol.
Dobre sprawdzone ale swoje. Nawet jak coś tam będzie nie halo to przynajmniej wiemy że to bezpieczne bo swoje.
Miasta nie zdradzę.
A mam obok sklep. Dosyć duży. I stoją na półkach polmosowe jakieś małpki.
Szybko spojrzałem...nie ma banderoli.
Płacę za chlebek...a jeszcze te małą poproszę.
Kupiłem małpeczke. Na kapslu ślad kleju. Na butelce teź.
A banderoli ni ma.
Łyczka nawet wziąłem z ciekawości.
Rozrobiony spiryt z sokiem z chuj wie czego.
Przepraszam za wyrażenie
Myślę wydam te 4, 99 a dla zaspokojenia ciekawości.
To juź mój pierwszy bimberek z kanki od mleka smakował lepiej.
Ktoś podrabia i to ostro.
Róbmy swoje bo ktoś oślepnie.
Metanol.
Dobre sprawdzone ale swoje. Nawet jak coś tam będzie nie halo to przynajmniej wiemy że to bezpieczne bo swoje.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1265
- Rejestracja: czwartek, 19 lip 2018, 19:55
- Krótko o sobie: Blisko 50 lat na karku zobowiązuje do spożywania trunków o podobnym stężeniu ;)
- Ulubiony Alkohol: od jakiegoś czasu- mój własny :)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: podkarpackie
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 154 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Przywożą z Polski małpki bez banderoli. Napisałem. Ślady kleju na kapslu i na butelce.
To bardzo dziwne jest.
Nie wiem co myśleć. Niepokojące to jest.
Zrywa ktoś na siłe kapsel dolewa czegoś i kapsluje z powrotem?
Rozmawiam często ze sprzedawcą. Klienci się skarżą że nie można odkręcić butelki bo się kręci w kółko.
Ma ktoś jakiś pomysł?
To bardzo dziwne jest.
Nie wiem co myśleć. Niepokojące to jest.
Zrywa ktoś na siłe kapsel dolewa czegoś i kapsluje z powrotem?
Rozmawiam często ze sprzedawcą. Klienci się skarżą że nie można odkręcić butelki bo się kręci w kółko.
Ma ktoś jakiś pomysł?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 5389
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 677 razy
- Kontakt:
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nie muszą mieć banderoli.
Zgodnie z art. 118 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym:
Zgodnie z art. 118 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym:
Kod: Zaznacz cały
Z obowiązku oznaczania znakami akcyzy zwalnia się wyroby akcyzowe, które są:
[...]
2. wyprowadzane ze składu podatkowego i przeznaczone do dokonania dostawy wewnątrzwspólnotowej lub na eksport
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 07:35 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Dobrze. Dzięki Zygmuncie za info. Nie wiedziałem że można bez akcyzy wysyłać. Czyli moje podejżenia są niesłuszne?
Wychodzi na to że polmos na export robi taki syf że masakra. Ja specjalnie kupiłem z ciekawości.
Łyknąłem wyplułem wywaliłem. To jak z tym prawem jest.
To jest w takim razie wał jak nic. Nie płacimy akcyzy a cena jest ta sama.
Litr w produkcji kosztuje grosze. Nie odprowadzają podatków. To tam jest taka kasa że szok.
Wychodzi na to że polmos na export robi taki syf że masakra. Ja specjalnie kupiłem z ciekawości.
Łyknąłem wyplułem wywaliłem. To jak z tym prawem jest.
To jest w takim razie wał jak nic. Nie płacimy akcyzy a cena jest ta sama.
Litr w produkcji kosztuje grosze. Nie odprowadzają podatków. To tam jest taka kasa że szok.
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 11:07 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 21
- Rejestracja: czwartek, 9 kwie 2020, 11:00
- Krótko o sobie: mam fajną pracę
- Ulubiony Alkohol: Zaskakujący bogactwem smaku i schowanym alkoholem
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: Wawa
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 5389
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 677 razy
- Kontakt:
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
A że nie smakuje? Umówmy się, że to nie jest produkt kierowany do degustatorów;)
Nie bez akcyzy, tylko bez znaku akcyzy, czyli banderoli. To straszny archaizm, obecny w UE tylko na Litwie, Łotwie i w ograniczonym zakresie (duże pojemności win) na Węgrzech. Akcyza dalej jest opłacana, bo inaczej być nie może. To, czy produkt finalny jest oryginalny, to zupełnie inna kwestia. Tu akurat nie sądze, żeby komuś opłacało się podrabiać akurat małe pojemności polskich alkoholi. Zysk niewielki, pracy dużo.rozrywek pisze:Dobrze. Dzięki Zygmuncie za info. Nie wiedziałem że można bez akcyzy wysyłać. Czyli moje podejżenia są niesłuszne?
A że nie smakuje? Umówmy się, że to nie jest produkt kierowany do degustatorów;)
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 10:28 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1610
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 218 razy
- Otrzymał podziękowanie: 377 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Kiedyś szwagier na urodziny teścia przywlókł jakąś wódkę za ponad 300 zł. Tak na drugi dzień bolała mnie łeb, jak nigdy. Kiedy czasami na imprezie u znajomych dalszych muszę pić wódkę (Wyborowa, Finlandia, Absolut), to mnie otrząsa i after day łeb boli (ale nie zwracam! nie po to piję! heheh). Zanim zacząłem produkować, lubiłem.
Każdy ma inny cel produkcji. Masówka na pewno nie dorówna radykalnym domowym cięciom, powtórnym re itp.
Z drugiej strony produkcja pewnych trunków w założeniu musi mieć pewne "zanieczyszczenia smakowe". Na pewno łeb mi będzie pękał po koniaku czy brandy, jak flaszkę wypiję. Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
A może po prostu moje chamskie podniebienie upodobało sobie bimber i go lubi bez popitki?
"Słyszę w sobie dziki śpiew, to tak śpiewa nasza krew. Chamska, dzika i śmierdząca, ale za to tak gorąca" "Szewcy"
Każdy ma inny cel produkcji. Masówka na pewno nie dorówna radykalnym domowym cięciom, powtórnym re itp.
Z drugiej strony produkcja pewnych trunków w założeniu musi mieć pewne "zanieczyszczenia smakowe". Na pewno łeb mi będzie pękał po koniaku czy brandy, jak flaszkę wypiję. Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
A może po prostu moje chamskie podniebienie upodobało sobie bimber i go lubi bez popitki?
"Słyszę w sobie dziki śpiew, to tak śpiewa nasza krew. Chamska, dzika i śmierdząca, ale za to tak gorąca" "Szewcy"
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
A mi dalej coś nie pasuje.
Trochę jak z bankotami.
Mądrze jest nadrukować 20 niż 200.
Niedaleko mieszkaliśmy od siebie to realia znasz. Jakie cuda podrabiali.
I przy dworcu na bazarze sprzedawali. Wiesz którym dworcu.
Jak ruscy dwudziestki łykali takie różowe. A setkę to każdy pod światło brał.
Ludwik do naczyń też podrabiali.
Opcje dwie. Albo to lewizna albo naprawdę to jest oryginalny syf..
Ja jeszcze jedną kupię. Zobaczę.
Klocki hamulcowe co się kruszą w ręku też widziałem.
Po tysiącu przejechanych kilometrach.
Oryginał ze sklepu był.
Sam palę lewe fajki czasem. I wiem jaka to stodoła.
Dzięki za rozwianie paru prawnych kwestii.
Trochę jak z bankotami.
Mądrze jest nadrukować 20 niż 200.
Niedaleko mieszkaliśmy od siebie to realia znasz. Jakie cuda podrabiali.
I przy dworcu na bazarze sprzedawali. Wiesz którym dworcu.
Jak ruscy dwudziestki łykali takie różowe. A setkę to każdy pod światło brał.
Ludwik do naczyń też podrabiali.
Opcje dwie. Albo to lewizna albo naprawdę to jest oryginalny syf..
Ja jeszcze jedną kupię. Zobaczę.
Klocki hamulcowe co się kruszą w ręku też widziałem.
Po tysiącu przejechanych kilometrach.
Oryginał ze sklepu był.
Sam palę lewe fajki czasem. I wiem jaka to stodoła.
Dzięki za rozwianie paru prawnych kwestii.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Z ostatniej chwili.
Wchodzę do sklepu kupiłem co trzeba a na wprost...spirytus rektyfikowany...duch puszczy.
Ja wiem co to duch puszczy jest. Miałem z oryginałem przyjemność.
Jest taki spiryt na rynku?
Wchodzę do sklepu kupiłem co trzeba a na wprost...spirytus rektyfikowany...duch puszczy.
Ja wiem co to duch puszczy jest. Miałem z oryginałem przyjemność.
Jest taki spiryt na rynku?
Ostatnio zmieniony środa, 29 kwie 2020, 14:01 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 21
- Rejestracja: czwartek, 9 kwie 2020, 11:00
- Krótko o sobie: mam fajną pracę
- Ulubiony Alkohol: Zaskakujący bogactwem smaku i schowanym alkoholem
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: Wawa
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
-
- Posty: 693
- Rejestracja: sobota, 21 wrz 2019, 18:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Lokalizacja: Mazowsze, centralna wieś
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 87 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Witam Panowie. Z ciekawością czytałem wątek, czasem trochę nawet ze śmiechem gdyż chyba część z Was nie do końca ma wyobrażenie o rynku lub ma o nim dość płytkie pojęcie. Wiedzę też dużo wypowiedzi bardzo obiektywnych szczególnie o trunkach sklepowych, więc szacun z mojej strony. Nie będę cytował, bo nie chce w nikogo personalnie uderzać i rozpętywać gówno burzy więc tak ogólnie.
Podróbka - W sklepie jej nie kupicie, może w mniejszych miejscowościach, wioskach czy w niektórych budach 24h, ale z całą pewnością nie będzie to podróbka udająca markowy* wyrób, a raczej alkohol sprzedawany z pod lady - z tym spotkałem się raz w ubiegłym roku w górach, gdzie w małym sklepiku sprzedawca podawał zapewne lokalnemu gościowi w stanie nietrzeźwym jakąś nieoklejoną butelkę, a zapłatę przyjął nie nabijając jej na kasę.
*markowy - mam na myśli wyrób za którym stoi oficjalny producent, importer itd. czyli wszystkie marki niezależnie od segmentu, które można spotkać na półkach sklepowych w markecie czy zwykłym sklepie
Za nastolatka na wszystkie imprezki kupowałem wyborową z czarnym koniem i czerwoną chorągiewką na lancy, to było 45% - pewnie niektórzy z Was pamiętają ją jeszcze. To była wódka! a może była wódka bo nie było innych. Były to czasy gdzie JW stanowił górną półkę dostępną w większości sklepów. Potem piłem Wyborową Exportową, ale po jakimś czasie się zepsuła. Znalazłem Finlandię i przez kilka lat była głównie kupowanym przeze mnie produktem, ale z czasem jak w hipermarketach jej cena zaczęła spadać na tzw. promocjach, a potem raptem zwiększyła się jej dostępność, zaczęły niektóre losowo śmierdzieć i nie wchodzić. Potem była ta sama historia ze Stockiem i kilkoma innymi.
Dlaczego tak się dzieje. Dzieje się tak choćby za sprawą, że rynek otworzył się po roku 89. Na rynku pojawili się nowi gracze, zwiększyła się konkurencja pod postacią napływu dużej ilości różnych marek z zagranicy, pojawieniem się też dużych i głównych graczy jak sieci hipermarketów, potem dyskontów. Żaden producent nie może sobie pozwolić na brak obecności swojego produktu w takiej sieci w obliczu konkurencji i możliwości zbytu dużych ilości i zapewnieniu sobie zarobków przez długi okres.
A teraz z drugiej strony jak to wygląda - oczywiście w mega dużym uproszczeniu:
Siedzi sobie ktoś w dziale zakupów w jednej z ogólnopolskiej sieci hipermarketów i mówi:
- Kupimy waszą wódzię, chcemy aby na naszej półce była za tyle i tyle i jeszcze chcemy na tym zarobić tyle. Oczywiście towar dostarczycie na swój koszt w różne rejony kraju. Za to będziemy odbierali po tej cenie powiedzmy 10/100 tyś butelek miesięcznie przez rok pod warunkiem, że Wasza marka będzie dalej reklamowana i tak samo rozpoznawalna.
Producent, kalkuluje, liczy i myśli. Kurcze w sumie na tym słabo wyjdziemy, ale jak nie wejdziemy to wypadniemy, więc się zgadza.
Gdzieś po drodze jeszcze ustalają, że może jakość lekko obniżą, ale każdy będzie zadowolony.
To tak w mega dużym uproszczeniu.
i tak to wygląda. Dlatego czasem kupując w sklepie kilka butelek tego samego alkoholu możemy losowo trafić, że jeden wypijemy z przyjemnością, a drugi będzie podlatywał i nie podchodził. Rynek wymusza walkę cenową, zwiększa się ilość produkcji czasem kosztem jakości.
Czasem też marki są psute celowo:
Większa firma kupuje mniejszą lub wykupuje konkretny brend i traktuje jak wydmuszkę. Sprzedawać ile się da, nie inwestować, a jak padnie to odsprzedamy, zlikwidujemy i tak zarobimy. Czasem większa firma kupuje mniejszą tylko po to by jej markę zlikwidować i umożliwić wprowadzenie swojego produktu - tak stało się z piwem EB w latach 90, które było najlepiej sprzedającym się piwem w Polsce.
Maki psują się też w sposób naturalny np. za sprawą złej polityki firmy, kondycją finansową itp. Rynek na szczęście nie lubi próżności i taka luka szybko zostanie zapełniona innym produktem w podobnej cenie i lepszej jakości - przynajmniej na pewien czas i tak w kółko.
To, że komuś nie smakuje, albo ktoś wręcz uważa że własnej roboty jest dużo lepsza jakość w co nie wątpię, ale patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Podróbka - W sklepie jej nie kupicie, może w mniejszych miejscowościach, wioskach czy w niektórych budach 24h, ale z całą pewnością nie będzie to podróbka udająca markowy* wyrób, a raczej alkohol sprzedawany z pod lady - z tym spotkałem się raz w ubiegłym roku w górach, gdzie w małym sklepiku sprzedawca podawał zapewne lokalnemu gościowi w stanie nietrzeźwym jakąś nieoklejoną butelkę, a zapłatę przyjął nie nabijając jej na kasę.
*markowy - mam na myśli wyrób za którym stoi oficjalny producent, importer itd. czyli wszystkie marki niezależnie od segmentu, które można spotkać na półkach sklepowych w markecie czy zwykłym sklepie
Za nastolatka na wszystkie imprezki kupowałem wyborową z czarnym koniem i czerwoną chorągiewką na lancy, to było 45% - pewnie niektórzy z Was pamiętają ją jeszcze. To była wódka! a może była wódka bo nie było innych. Były to czasy gdzie JW stanowił górną półkę dostępną w większości sklepów. Potem piłem Wyborową Exportową, ale po jakimś czasie się zepsuła. Znalazłem Finlandię i przez kilka lat była głównie kupowanym przeze mnie produktem, ale z czasem jak w hipermarketach jej cena zaczęła spadać na tzw. promocjach, a potem raptem zwiększyła się jej dostępność, zaczęły niektóre losowo śmierdzieć i nie wchodzić. Potem była ta sama historia ze Stockiem i kilkoma innymi.
Dlaczego tak się dzieje. Dzieje się tak choćby za sprawą, że rynek otworzył się po roku 89. Na rynku pojawili się nowi gracze, zwiększyła się konkurencja pod postacią napływu dużej ilości różnych marek z zagranicy, pojawieniem się też dużych i głównych graczy jak sieci hipermarketów, potem dyskontów. Żaden producent nie może sobie pozwolić na brak obecności swojego produktu w takiej sieci w obliczu konkurencji i możliwości zbytu dużych ilości i zapewnieniu sobie zarobków przez długi okres.
A teraz z drugiej strony jak to wygląda - oczywiście w mega dużym uproszczeniu:
Siedzi sobie ktoś w dziale zakupów w jednej z ogólnopolskiej sieci hipermarketów i mówi:
- Kupimy waszą wódzię, chcemy aby na naszej półce była za tyle i tyle i jeszcze chcemy na tym zarobić tyle. Oczywiście towar dostarczycie na swój koszt w różne rejony kraju. Za to będziemy odbierali po tej cenie powiedzmy 10/100 tyś butelek miesięcznie przez rok pod warunkiem, że Wasza marka będzie dalej reklamowana i tak samo rozpoznawalna.
Producent, kalkuluje, liczy i myśli. Kurcze w sumie na tym słabo wyjdziemy, ale jak nie wejdziemy to wypadniemy, więc się zgadza.
Gdzieś po drodze jeszcze ustalają, że może jakość lekko obniżą, ale każdy będzie zadowolony.
To tak w mega dużym uproszczeniu.
i tak to wygląda. Dlatego czasem kupując w sklepie kilka butelek tego samego alkoholu możemy losowo trafić, że jeden wypijemy z przyjemnością, a drugi będzie podlatywał i nie podchodził. Rynek wymusza walkę cenową, zwiększa się ilość produkcji czasem kosztem jakości.
Czasem też marki są psute celowo:
Większa firma kupuje mniejszą lub wykupuje konkretny brend i traktuje jak wydmuszkę. Sprzedawać ile się da, nie inwestować, a jak padnie to odsprzedamy, zlikwidujemy i tak zarobimy. Czasem większa firma kupuje mniejszą tylko po to by jej markę zlikwidować i umożliwić wprowadzenie swojego produktu - tak stało się z piwem EB w latach 90, które było najlepiej sprzedającym się piwem w Polsce.
Maki psują się też w sposób naturalny np. za sprawą złej polityki firmy, kondycją finansową itp. Rynek na szczęście nie lubi próżności i taka luka szybko zostanie zapełniona innym produktem w podobnej cenie i lepszej jakości - przynajmniej na pewien czas i tak w kółko.
To, że komuś nie smakuje, albo ktoś wręcz uważa że własnej roboty jest dużo lepsza jakość w co nie wątpię, ale patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Domowe nalewki
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
-
- Posty: 849
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
- Podziękował: 46 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Taka piosenka kiedyś była
Do tego piszesz nie na temat. Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
Oj naiwny, naiwny, naiwny ....Wojtek5 pisze:Witam Panowie. Z ciekawością czytałem wątek, czasem trochę nawet ze śmiechem gdyż chyba część z Was nie do końca ma wyobrażenie o rynku lub ma o nim dość płytkie pojęcie.
........................
patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Taka piosenka kiedyś była
Do tego piszesz nie na temat. Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
-
- Posty: 2670
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 307 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Spójrz na żulików... oni kupują ten syf za 4,5... w tej cenie przy niedużym wysiłku zrobili by sobie wino z cukru z dodatkiem owoców pozyskanych z porzuconych dzikich upraw - tylko problem w tym że im się nie chce i na efekt trzeba czekać z miesiąc .
A w kwestii podróbek... cóż nie spodziewał bym się że w dużych sieciach handlowych takowe się pojawiają... ale w małych sklepach myślę że jednak ten towar się pojawia... gdzieś pomiędzy producentem a sprzedawcą jest przynajmniej jedna a częściej dwie hurtownie. A flaszka z pod lady nie nabita na kasę to nie podróbka... tylko oryginalny tradycyjny lokalny produkt wprowadzany do obrotu, co też nie jest legalne.
Oj panie kolego... domowe specjały nie kończą się na berbeluchu jaki dla wielu jest znany z weselnych wiejskich stołów, gdzie wójostwo cmoka i opowiada jaki to nie jest cymes... Niektórzy tutaj mają możliwości i wystarczająco dużo doświadczenia żeby przynajmniej dorównać specjałom z wyższej półki produktu komercyjnego. Co zresztą było potwierdzane badaniami laboratoryjnymi. To że większość woli sklepową cale nie wynika z tego że w domu nie da się tego zrobić lepiej... wynika to po części z restrykcyjnego prawa a po części z niewiedzy, braku czasu bo dla części ważnejsza jest siłownia czy bieganie czy jakiekolwiek inne zajęcie hobbystyczne/rozrywkowe. Czy zwyczajna wygoda wchodzisz do sklepu wyciągasz dukaty i wracasz z flaszką do domu.Wojtek5 pisze: To, że komuś nie smakuje, albo ktoś wręcz uważa że własnej roboty jest dużo lepsza jakość w co nie wątpię, ale patrząc na to obiektywnie to jest tylko mniejszość, bo większość populacji niestety jest innego zdania i wybierze jeden z pośród wielu na półce sklepowej. Być może z braku dostępności wyrobu któregoś z forumowiczów, ale tak to wygląda i nie ma tu mowy o podróbce.
Spójrz na żulików... oni kupują ten syf za 4,5... w tej cenie przy niedużym wysiłku zrobili by sobie wino z cukru z dodatkiem owoców pozyskanych z porzuconych dzikich upraw - tylko problem w tym że im się nie chce i na efekt trzeba czekać z miesiąc .
A w kwestii podróbek... cóż nie spodziewał bym się że w dużych sieciach handlowych takowe się pojawiają... ale w małych sklepach myślę że jednak ten towar się pojawia... gdzieś pomiędzy producentem a sprzedawcą jest przynajmniej jedna a częściej dwie hurtownie. A flaszka z pod lady nie nabita na kasę to nie podróbka... tylko oryginalny tradycyjny lokalny produkt wprowadzany do obrotu, co też nie jest legalne.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 299
- Rejestracja: sobota, 25 paź 2014, 19:02
- Ulubiony Alkohol: coś co sam wyprodukuję
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: północna zachodnia Polska
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 68 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Moje 3 grosze. Nie nawidze smaku i zapachu etanolu. Na samą myśl żygać mi się chce. Czystej wódki nie pijam od..... Gdzieś od 2014. Czasem okazjonalnie się jeszcze gdzieś strułem ale to na przestrzeni czasu na palcach jednej ręki można policzyć. Co do smaku kupnej 40 a 40 zrobionej w domu. Nie wiem czy Soplica ma obiegową opinię dobrej gorzałki ale będzie ona wyznacznikiem. Nie jest piekąca ale jest gorzka czuć odór etanolowy, ciężko to przełknąć nie nabierając wpierw powietrza do płuc a w ręku dzierżąc cokolwiek do popicia, a i tak gorycz i odór pozostaje w ustach. Taki psu na budę finisz.... Swój czysty samogon czy też o niebo lepsze wyroby kolegów nie smakują tak charakterystyczne. Może i są piekące ale słodkie i bez odorowe. Takie wynalazki mogę pić na wydechu i bez popitki. Gdzieś na drodze rektyfikacji gubi się ten posmak/odór. Może tak ma być może to jest właśnie ten absolucik , etanol w czystej postaci ale jeśli tak ma być to ja już wolę nie do końca odebrać przodu i nie ciąć na czas tyłu. Bynajmniej obce/ogony zmaskują mi ten ochydny smak etanolu.
.....tymczasem w blaszaku
-
- Posty: 203
- Rejestracja: czwartek, 19 lis 2015, 18:00
- Krótko o sobie: Piję okazyjnie ..a że okazje się trafiają codziennie , tak bywa
- Ulubiony Alkohol: Próbuję wszystkiego , może trafię na to ulubione.
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 46 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Nie brałbym czegoś takiego do ust gdyby miał mnie łeb napierdalać
A co do alkoholi sklepowych - tak dawno nie kupowałem że nie orientuję się w ofercie
No ja akurat należę do takiej grupy ludzi których nigdy w życiu nie bolała głowa , nie znam tego bóluSkir pisze:...... Zresztą jak wciągnę powyżej 0,5 whisky (oczywiście nie z Lidla i nie z innymi dodatkami po za lodem) to i tak rano para krasnoludów trenuje na moim mózgu boks.
...
Nie brałbym czegoś takiego do ust gdyby miał mnie łeb napierdalać
A co do alkoholi sklepowych - tak dawno nie kupowałem że nie orientuję się w ofercie
-
- Posty: 693
- Rejestracja: sobota, 21 wrz 2019, 18:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Lokalizacja: Mazowsze, centralna wieś
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 87 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
@rastro
Ja nigdzie nie twierdziłem, że domowej roboty jest gorsza, tylko że ilość osób które je robi to znikomy ułamek procenta i zarazem pewnie nie większy osób które miały okazję spróbować zarówno jednego jak i drugiego, więc zdecydowana większość populacji zawsze wybierze sklepową.
Oczywiście, że zdaję, tylko nie jestem pewien czy Ty zdajesz sobie sprawę z czego tak naprawdę wynika kac. Kaca można mieć po każdym alkoholu i każdy go przezywa indywidualnie w zależności od przyjętej dawki alkoholu, którego organizm musi się pozbyć oraz kondycji organizmu w danym momencie. Może poczytaj sobie trochę na ten temat to nie będziesz pisał głupot że po sklepowejwkg_1 pisze:Wojtek5 pisze:...Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
@rastro
Ja nigdzie nie twierdziłem, że domowej roboty jest gorsza, tylko że ilość osób które je robi to znikomy ułamek procenta i zarazem pewnie nie większy osób które miały okazję spróbować zarówno jednego jak i drugiego, więc zdecydowana większość populacji zawsze wybierze sklepową.
Domowe nalewki
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
-
- Posty: 34
- Rejestracja: sobota, 8 lut 2020, 19:29
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Od jakiegoś czasu słyszę tylko jeden tekst wśród znajomych czy też kolegów w pracy: "Sklepowe ujostwo" jest bleee. Każdy stara się zdobyć dobry alkohol swojski albo samemu chociaż winko zrobić. Chociaz namawiam kolegów z pracy (dla których jestem najlepszym panoramixem w okolicy kiedy im flaszeczke przyniosę) żeby swoje robili i już wielu przechodzi na swoje
-
- Posty: 849
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
- Podziękował: 46 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Oczywiście są dobre wódki - ja lubię Młodego Ziemniaka ale to już około 100 złotych/butelka. Lubię Williamsa ale żeby miał szansę zbliżyć się do tego którym poczęstował mnie Leszek to musi w strefie wolnocłowej kosztować 40 Euro za butelkę. Lubię Glenfiddisha ale spójrz na ceny.
Także zamiast wypisywać ogólnie znane truizmy o systemach dystrybucji (często dziurawych) poczytaj troszkę, doucz się, może samemu coś spróbuj zrobić - zaczniesz rozumieć o co w tym chodzi.
Tu mniej więcęj jak to wygląda. Akurat wyskoczyłeś w dobry czas https://alkohole-domowe.com/forum/topic22893.html
Bzdurzysz. Poczytaj, doucz się i nie wprowadzaj w błąd. Kac jest głównie spowodowany przedgonami których jest pełno w sklepowej wódce, w winie i podobnych. Fabryczna wódka jest robiona na o wiele gorszym sprzęcie niż nasz. Żeby to zamaskować czyści się chemią. Obrzydliwość. Nasz sprzęt - 50-70 półek jest na poziomie sprzętu dobrego laboratorium do czego Polmosy nawet nie mogą marzyć żeby się zbliżyć - stąd ta chemia i obrzydliwy smak rozpuszczalnika, farby, diabli wiedzą czego.Wojtek5 pisze:Oczywiście, że zdaję, tylko nie jestem pewien czy Ty zdajesz sobie sprawę z czego .......wkg_1 pisze:Wojtek5 pisze:...Zdajesz sobie sprawę, że po sklepowej wódce można mieć tzw. kaca ?
Oczywiście są dobre wódki - ja lubię Młodego Ziemniaka ale to już około 100 złotych/butelka. Lubię Williamsa ale żeby miał szansę zbliżyć się do tego którym poczęstował mnie Leszek to musi w strefie wolnocłowej kosztować 40 Euro za butelkę. Lubię Glenfiddisha ale spójrz na ceny.
Także zamiast wypisywać ogólnie znane truizmy o systemach dystrybucji (często dziurawych) poczytaj troszkę, doucz się, może samemu coś spróbuj zrobić - zaczniesz rozumieć o co w tym chodzi.
Tu mniej więcęj jak to wygląda. Akurat wyskoczyłeś w dobry czas https://alkohole-domowe.com/forum/topic22893.html
-
- Posty: 1610
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 218 razy
- Otrzymał podziękowanie: 377 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
2. a jak nie mam co powiedzieć, to się nie wypowiadam
1. a ja lubię różne rzeczy, nawet jeśli po nich będzie boleć. takie carpe diemMarian_jl pisze: No ja akurat należę do takiej grupy ludzi których nigdy w życiu nie bolała głowa , nie znam tego bólu
Nie brałbym czegoś takiego do ust gdyby miał mnie łeb napierdalać
A co do alkoholi sklepowych - tak dawno nie kupowałem że nie orientuję się w ofercie
2. a jak nie mam co powiedzieć, to się nie wypowiadam
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 693
- Rejestracja: sobota, 21 wrz 2019, 18:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Lokalizacja: Mazowsze, centralna wieś
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 87 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Czy jakość alkoholu ma znaczenie - z całą pewnością tak, ale nie jest czynnikiem tak kluczowym jak sądzi o tym powszechna opinia, powiedzmy "podwórkowe mity"
Pozwolę sobie wkleić link do artykułu fajnie opisującego kaca, bo widzę, że u niektórych ta wiedza jest całkiem obca.
https://www.focus.pl/artykul/dlaczego-j ... i-pierwsze
pewnie przedgonami i rozpuszczalnikiem nitrodefacto pisze:W takim razie, czym jest zatrucie alkoholowe?
Czy jakość alkoholu ma znaczenie - z całą pewnością tak, ale nie jest czynnikiem tak kluczowym jak sądzi o tym powszechna opinia, powiedzmy "podwórkowe mity"
Pozwolę sobie wkleić link do artykułu fajnie opisującego kaca, bo widzę, że u niektórych ta wiedza jest całkiem obca.
https://www.focus.pl/artykul/dlaczego-j ... i-pierwsze
Domowe nalewki
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
-
online
- Posty: 3069
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 140 razy
- Otrzymał podziękowanie: 567 razy
-
- Posty: 849
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
- Podziękował: 46 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Bo doczyszczone. Z przedgonów. Po czerwonym winie zawsze jest kac. Po własnej produkcji nigdy a po sklepowej różnie bywa ale raczej gorzej niż lepiej.
A po walącym rozpuszczalnikiem austriackim sznapsie szkoda gadać. Albo jak przez pomyłkę rozrobisz surówkę ; ) Sprawdzone.
A po walącym rozpuszczalnikiem austriackim sznapsie szkoda gadać. Albo jak przez pomyłkę rozrobisz surówkę ; ) Sprawdzone.
Ostatnio zmieniony niedziela, 25 paź 2020, 01:01 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 693
- Rejestracja: sobota, 21 wrz 2019, 18:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Lokalizacja: Mazowsze, centralna wieś
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 87 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Strasznie masz stronnicze podejście i najwyraźniej podyktowane brakiem wiedzy, a w szczególności własnych doświadczeń, albo strasznie niską kulturę picia, która zwykle kończy się samolotem, kiblem i kacem - ale już ustaliliśmy że to pewnie przedgony i nitro, więc pewnie wódka była zbyt mało laboratoryjna
masz racje różnie bywa, ale nie raczej - w ten sposób podchodząc to nikt by ich nie kupował, a firmy plajtowałyby jedna po drugiej, a ten rynek raczej i na pewno ma się całkiem dobrze.wkg_1 pisze:... a po sklepowej różnie bywa ale raczej gorzej niż lepiej.
Strasznie masz stronnicze podejście i najwyraźniej podyktowane brakiem wiedzy, a w szczególności własnych doświadczeń, albo strasznie niską kulturę picia, która zwykle kończy się samolotem, kiblem i kacem - ale już ustaliliśmy że to pewnie przedgony i nitro, więc pewnie wódka była zbyt mało laboratoryjna
Domowe nalewki
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
-
- Posty: 69
- Rejestracja: piątek, 2 lis 2018, 23:32
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
Ja pije dalej sklepową, od 2lat pracuje nad własną ale efekty są na razie niezadowalające, spiryt z abratka rozcieńczony jest lepszy niż sklepowa? Dla mnie niestety mocno nie, wódki smakowe to co innego, nalewki również ale wódki czystej domowej jeszcze dobrej nie spotkałem. Kilka nadziei leżakuje w piwnicy m.in. spirt rozcieńczany oskołą ale na razie jest marnie. Nie wiem jak Wy to robicie że rozcieńczony spiry jest lepszy niż sklepowa..
Re: Jakość wódki, a naszego wyrobu
@wkg_1
Moim zdaniem, nasze samopoczucie w dniu nastepnym zależy od:
-ilości wypitego alkoholu
-jakości wypitego alkoholu
-ilości wypitych innych płynów
-szeroko rozumianej kondycji organizmu
-masy ciala
-jakości zakąsek
i moim zdaniem od regionu, gdzie przebywamy. Mam wrażenie, że im dalej na północ, tym głowę mocniejszą mam. Poza tym uważam, że kaca nabawić się możemy od najlepszego, najczystszego alkoholu. Wielokrotnie tego doświadczyłem
Moim zdaniem, nasze samopoczucie w dniu nastepnym zależy od:
-ilości wypitego alkoholu
-jakości wypitego alkoholu
-ilości wypitych innych płynów
-szeroko rozumianej kondycji organizmu
-masy ciala
-jakości zakąsek
i moim zdaniem od regionu, gdzie przebywamy. Mam wrażenie, że im dalej na północ, tym głowę mocniejszą mam. Poza tym uważam, że kaca nabawić się możemy od najlepszego, najczystszego alkoholu. Wielokrotnie tego doświadczyłem