Wino ze śrutowanego żyta.
-
Autor tematu - Posty: 444
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Temat wina z żyta był już poruszany kilkukrotnie.
Postanowiłem jednak założyć nowy temat, ponieważ wszystkie dyskusje kręciły się wokół wina, którego składnikiem jest żyto a alkohol bierze się z cukru.
Przeczesałem wątki (nie tylko na tym forum) i winne "podręczniki". Przepisy niezmiennie zalecają zalewać żyto syropem cukrowym.
Większość z nas uzna takie postępowanie za skrajne marnotrawstwo. Przecież żyto ma cukru w pip. Tylko trzeba go wydobyć.
Prześledziłem więc nieliczne wątki, mówiące o winie ze słodu żytniego.
Pisze się, że często wychodzi niezwykle gorzkie i że w zasadzie takiego produktu nazwać winem nie można.
Stąd moje pytanie, by nie błądzić po omacku.
Czy ktoś takie słodowe wino popełnił?
Zamierzam oczywiście zrobić je po sezonie owocowym.
Przydałyby mi się więc dokładniejsze informacje jak postępować.
A wszystko przez Radiusowe (...)Domowe winno z żyta, polecam. Prawie jak tokay.
Postanowiłem jednak założyć nowy temat, ponieważ wszystkie dyskusje kręciły się wokół wina, którego składnikiem jest żyto a alkohol bierze się z cukru.
Przeczesałem wątki (nie tylko na tym forum) i winne "podręczniki". Przepisy niezmiennie zalecają zalewać żyto syropem cukrowym.
Większość z nas uzna takie postępowanie za skrajne marnotrawstwo. Przecież żyto ma cukru w pip. Tylko trzeba go wydobyć.
Prześledziłem więc nieliczne wątki, mówiące o winie ze słodu żytniego.
Pisze się, że często wychodzi niezwykle gorzkie i że w zasadzie takiego produktu nazwać winem nie można.
Stąd moje pytanie, by nie błądzić po omacku.
Czy ktoś takie słodowe wino popełnił?
Zamierzam oczywiście zrobić je po sezonie owocowym.
Przydałyby mi się więc dokładniejsze informacje jak postępować.
A wszystko przez Radiusowe (...)Domowe winno z żyta, polecam. Prawie jak tokay.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 282
- Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
- Kontakt:
Re: Wino z żyta prawie jak Tokay
Nie znam się na słodach ani zacieraniu, ale na forum gdzieś było (czytałem), że skiełkowane nasiona mają gorycz jak nie usunie się kiełków. Dlatego myślę, że słód się nie będzie nadawał. Może zacieranie żyta enzymem (z butelki) nie wprowadzi goryczy a wydobędzie cukry.pith pisze:Pisze się, że często wychodzi niezwykle gorzkie i że w zasadzie takiego produktu nazwać winem nie można.
http://latawce.phorum.pl
-
- Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Wino z żyta prawie jak Tokay
Ja tam może się nie znam, zrobiłem kilka warek piwa, a to się robi ze słodu i nie ma tam goryczki ze słodu, tam jest goryczka z chmielu. Może zielony słód daje goryczkę, ale nikt nie każe robić ze słodu zielonego Po wysuszeniu słodu nie ma też problemu z kiełkami.
Pozdrawiam, Sławomir
-
- Posty: 282
- Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
- Kontakt:
Re: Wino z żyta prawie jak Tokay
Napisałem, że na słodzie i zacieraniu się nie znam. Bardziej chodziło mi o zmianę "technologii". Jak przy winie z marchwi. Też tylko czytałem. Z soku (sokowirówka) niepijalne. Z soku z sokownika ponoć całkiem względne. To samo banany (banana water). Z jarzębiną też gdzieś czytałem, że sokownik robi swoje i gorycz zostaje w owocach. Dlatego podrzuciłem "pomysł", zwykłe ziarno i enzymy a nie słód. A czy do wykorzystania ? nie wiem.
Czemu założyłeś, że nie potrafię czytać ze zrozumieniem ? i nie wiem jak w teorii wygląda robienie piwa ? bo nie robiłem ?panta_rei pisze:Ja tam może się nie znam, zrobiłem kilka warek piwa, a to się robi ze słodu i nie ma tam goryczki ze słodu, tam jest goryczka z chmielu.
Może niefortunnie użyłem skrótu myślowego. Miałem na myśli "słód" jako skiełkowane ziarno.Może zielony słód daje goryczkę, ale nikt nie każe robić ze słodu zielonego Po wysuszeniu słodu nie ma też problemu z kiełkami.
Napisałem, że na słodzie i zacieraniu się nie znam. Bardziej chodziło mi o zmianę "technologii". Jak przy winie z marchwi. Też tylko czytałem. Z soku (sokowirówka) niepijalne. Z soku z sokownika ponoć całkiem względne. To samo banany (banana water). Z jarzębiną też gdzieś czytałem, że sokownik robi swoje i gorycz zostaje w owocach. Dlatego podrzuciłem "pomysł", zwykłe ziarno i enzymy a nie słód. A czy do wykorzystania ? nie wiem.
http://latawce.phorum.pl
-
- Posty: 566
- Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
- Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
- Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
- Lokalizacja: Braniewo
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Wino z żyta prawie jak Tokay
Kolego, niczego nie "założyłem", próbujesz skomplikować coś co jest proste. W domowych warunkach nigdy nie zrobisz słodu, który jakością dorównywałby tym słodom ze słodowni, więc może przestań myśleć o kiełkowaniu ziarna i po prostu kup parę kilo słodu i zrób eksperyment. Nie będzie żadnej goryczki, chyba że się o to jakoś postarasz. Na pewno jest to sposób bardziej naturalny niż zacieranie enzymami i droższy, ale w końcu chcesz zrobić coś dla siebie.
Podałem Ci wcześniej hasło "Barleywine", co prawda to wciąż piwo, ale idące w tą stronę, która tak cię interesuje.
Powodzenia!
Podałem Ci wcześniej hasło "Barleywine", co prawda to wciąż piwo, ale idące w tą stronę, która tak cię interesuje.
Powodzenia!
Pozdrawiam, Sławomir
-
Autor tematu - Posty: 444
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 18 razy
Re: Wino z żyta prawie jak Tokay
Dziękuję Wam bardzo za cenne wskazówki.
Mam słód jęczmienny, oczywiście bez kiełków. Kilogramem powinienem spokojnie zatrzeć 3 kg żyta.
Nie jest to jednak dobry czas na tego rodzaju eksperymenty. Sezon owocowy w pełni: cydry, calvadosy, śliwowice, nalewki owocowe - sporo do zrobienia.
Wino żytnie zrobię późną jesienią i oczywiście zdam relację.
Mam słód jęczmienny, oczywiście bez kiełków. Kilogramem powinienem spokojnie zatrzeć 3 kg żyta.
Nie jest to jednak dobry czas na tego rodzaju eksperymenty. Sezon owocowy w pełni: cydry, calvadosy, śliwowice, nalewki owocowe - sporo do zrobienia.
Wino żytnie zrobię późną jesienią i oczywiście zdam relację.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 261 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Nikt nie zrobił z żyta całego ani śrutowanego, z ryżu też się nie da. Z wody i cukru da się zrobić, ale nie będzie to wino. Z rodzynek i innych suszonych owoców (dzika róża, głóg, czarny bez, daktyle) daje się zrobić wino i to czasami bardzo ciekawe, smaczne.
Zboża (żyto, pszenica, ryż) są wyłącznie dodatkami np. do wermutu. Woda, cukier i zioła to za mało, więc dodatek zboża jest bardzo przydatny. Nie jest rzadkie, wodnite, zboże daje jakby śluzowatość, ale smaku zbyt mało żeby na tym budować wino. Bez specjalnej obróbki fermentować nie będą, bo to skrobia, a jej drożdże nie chcą. Można rzec, ze prawdziwym winem zbożowym są przefermentowane zaciery, z żyta, pszenicy, kukurydzy i ich mieszanek. Tylko czy to do picia się nadaje, czy zastąpi wino gronowe lub jabłkowe czy wiśniowe? Sezon owocowy w pełni, jabłka tańsze już chyba nie będą. Przemyśl sprawę raz jeszcze.
Zboża (żyto, pszenica, ryż) są wyłącznie dodatkami np. do wermutu. Woda, cukier i zioła to za mało, więc dodatek zboża jest bardzo przydatny. Nie jest rzadkie, wodnite, zboże daje jakby śluzowatość, ale smaku zbyt mało żeby na tym budować wino. Bez specjalnej obróbki fermentować nie będą, bo to skrobia, a jej drożdże nie chcą. Można rzec, ze prawdziwym winem zbożowym są przefermentowane zaciery, z żyta, pszenicy, kukurydzy i ich mieszanek. Tylko czy to do picia się nadaje, czy zastąpi wino gronowe lub jabłkowe czy wiśniowe? Sezon owocowy w pełni, jabłka tańsze już chyba nie będą. Przemyśl sprawę raz jeszcze.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Do Wald. Zaczynając zabawę z naszym hobby pierwsze kroki stawiałem w winiarstwie. I jednym z lepszych win jakie zrobiłem, to właśnie z żyta. Co ważne przy tym winie (pewnie nie tylko przy tym), do spożycia nadaje się dopiero po przynajmniej 6 miesiącach. Wcześniej nie polecam do konsumpcji. Miało naprawdę delikatny aromat - nie wiem do czego to porównać, ale nawet moja żona wspomina go mimo upływu kilku lat. Niestety nie pamiętam proporcji. Zrobiłem tylko 5 l. Ostatnia butelka, którą degustowałem miała 3 lata i to było dopiero dobre. Spokojnie mogę polecić żyto do produkcji winka. Jeżeli dobrze pamiętam, to robiłem według tego przepisu: http://old.wino.org.pl/frames/zyto.htm
drugi sposób.
Pozdrawiam. jajek12
drugi sposób.
Pozdrawiam. jajek12
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 261 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Chyba tak nie do końca złapałeś sens tego co napisałem. Dla mnie zboża są dodatkiem, nie podstawowym surowcem do produkcji wina. Nie biorą żadnego udziału w fermentacji. Podobnie jest z winami kwiatowymi, ale eksplozja smaku, aromatu, barwy na przykład hibiskusa powoduje, że porównanie nie jest możliwe.
OK, nie odbieram Ci racji w tym co napisałeś. Sam robiłem tzw. ryżowe. Zrobił też mój znajomy. Oba ze sporą ilością rodzynek. Potwierdzam, do pół roku nie nadają się do picia. Trzymałem to rok. Po tym czasie zmiana była duża, dało się to pić, ale... Czy to był smak którego szukam w winach? Intrygowało, ale nie na tyle, żeby sięgać po kolejny kieliszek. Puściłem to na rurki i wykorzystałem w bardzo słusznej sprawie. Podobny los spotkał ryżowca kolegi, tyle, że on odpuścił już po 5 miesiącach, a kolejne 4 odstało u mnie czekając na obróbkę termiczną. Efekty podobne. Było jeszcze jedno, ale robione już na wermut i jak pisałem, to już zupełnie co innego, całkiem inna bajka.
Podobnie da się znaleźć dobre opinie o winie bananowym. Pomimo, że sam nie robiłem, piłem blisko 10, robionych przez rożnie zaawansowanych winiarzy. Żadnego z nich nie chcę naśladować.
Jeszce jedna kwestia, ilość tematów i mnogość osób w nich piszących o kłopotach z ryżowym. Wino niby najprostsze z możliwych, ale te wszystkie wpisy dowodzą, że jeszcze łatwiej po prostu je spieprzyć.
Jest przecież wiele prostych i tanich win, z którymi nawet początkujący poradzi sobie, a do tego są na tyle ciekawe, że nawet po wielu innych udanych nastawach, chce się do nich powracać. Podsumowując, nie odmawiam nikomu, kto chce spróbować, ale nie mogę też polecić jako ciekawe doświadczenie.
OK, nie odbieram Ci racji w tym co napisałeś. Sam robiłem tzw. ryżowe. Zrobił też mój znajomy. Oba ze sporą ilością rodzynek. Potwierdzam, do pół roku nie nadają się do picia. Trzymałem to rok. Po tym czasie zmiana była duża, dało się to pić, ale... Czy to był smak którego szukam w winach? Intrygowało, ale nie na tyle, żeby sięgać po kolejny kieliszek. Puściłem to na rurki i wykorzystałem w bardzo słusznej sprawie. Podobny los spotkał ryżowca kolegi, tyle, że on odpuścił już po 5 miesiącach, a kolejne 4 odstało u mnie czekając na obróbkę termiczną. Efekty podobne. Było jeszcze jedno, ale robione już na wermut i jak pisałem, to już zupełnie co innego, całkiem inna bajka.
Podobnie da się znaleźć dobre opinie o winie bananowym. Pomimo, że sam nie robiłem, piłem blisko 10, robionych przez rożnie zaawansowanych winiarzy. Żadnego z nich nie chcę naśladować.
Jeszce jedna kwestia, ilość tematów i mnogość osób w nich piszących o kłopotach z ryżowym. Wino niby najprostsze z możliwych, ale te wszystkie wpisy dowodzą, że jeszcze łatwiej po prostu je spieprzyć.
Jest przecież wiele prostych i tanich win, z którymi nawet początkujący poradzi sobie, a do tego są na tyle ciekawe, że nawet po wielu innych udanych nastawach, chce się do nich powracać. Podsumowując, nie odmawiam nikomu, kto chce spróbować, ale nie mogę też polecić jako ciekawe doświadczenie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 65 razy
- Kontakt:
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
W pełni się zgadzam z Waldem, praktycznie robilem wina z prawie "wszystkiego" nie zważając na rady innych. Kierowałem się zasadą ze jeżeli nie będzie mi smakować to puszczę to na rurki, fakt nigdy nie trzymałem tak długo tych win, nie dojrzały, ale nie żałuje bo dzięki temu miałem okazje popróbować dość ciekawych destylatów ;daktylówki, granatówki, pomarańczówki jak i wiele innych, nie wspominając o wielu próbach z mieszanek zbożowo-owocowych.
-
- Posty: 7517
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 399 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1741 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z Waldem
Wina z żyta, to były jedne z moich pierwszych win w życiu. Człek miał 20 lat i wielką ochotę na wytworzenie czegoś swojego i dobrego. Przepis na takie winko jest banalnie prosty i naprawdę nie ma tu czego spiepszyć Już kiedyś pisałem, że smak takiego wina przypomina (i to dość mocno) smak węgierskiego Tokaya i dość szybko jest zdatne do picia. Oczywiście z dodatkiem rodzynek jest jeszcze lepsze ale i dłużej musi "dochodzić" aby smakowało jak należy
Wina z żyta, to były jedne z moich pierwszych win w życiu. Człek miał 20 lat i wielką ochotę na wytworzenie czegoś swojego i dobrego. Przepis na takie winko jest banalnie prosty i naprawdę nie ma tu czego spiepszyć Już kiedyś pisałem, że smak takiego wina przypomina (i to dość mocno) smak węgierskiego Tokaya i dość szybko jest zdatne do picia. Oczywiście z dodatkiem rodzynek jest jeszcze lepsze ale i dłużej musi "dochodzić" aby smakowało jak należy
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 3000
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 162 razy
- Otrzymał podziękowanie: 304 razy
-
- Posty: 985
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
- Kontakt:
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
- Posty: 7517
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 399 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1741 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
@klodek4, specjalnie dla ciebie
Jest to chyba najprostsze wino do zrobienia.
2 kg żyta (czyste, bez plew)
8 litrów wody
2 kg cukru
30 g kwasku cytrynowego
Pożywka + drożdże Tokay
Ziarno kilka razy płuczemy (krótko i intensywnie) i odcedzamy na sitku, durszlaku lub, w pończosze swojej kobity jeśli lubimy swojskie smaczki
Po obcieknięciu, ziarno wsypujemy do balonu i zalewamy dwoma litrami przegotowanej wody z rozpuszczonym w niej kwaskiem. Po kilku godzinach (4-5, bo nie bawimy się w aptekarza) wlewamy syrop z reszty wody i cukru, mieszamy i dodajemy pożywkę i rozmnożoną MD.
Po trzech tygodniach oddzielamy ziarno i karmimy nim ptaszyska na ogrodzie, a płyn odstawiamy na cichą. Oczywiście fermentację a nie ulicę
Z tego przepisu otrzymamy wino o mocy ok. 10%.
Po skończonej fermentacji, w zależności czy chcemy delektować się wytrawnym Rieslingiem czy też deserowym, słodszym Tokajem, eksperymentujemy z dodawaniem cukru do smaku (lub nie)
Jest to chyba najprostsze wino do zrobienia.
2 kg żyta (czyste, bez plew)
8 litrów wody
2 kg cukru
30 g kwasku cytrynowego
Pożywka + drożdże Tokay
Ziarno kilka razy płuczemy (krótko i intensywnie) i odcedzamy na sitku, durszlaku lub, w pończosze swojej kobity jeśli lubimy swojskie smaczki
Po obcieknięciu, ziarno wsypujemy do balonu i zalewamy dwoma litrami przegotowanej wody z rozpuszczonym w niej kwaskiem. Po kilku godzinach (4-5, bo nie bawimy się w aptekarza) wlewamy syrop z reszty wody i cukru, mieszamy i dodajemy pożywkę i rozmnożoną MD.
Po trzech tygodniach oddzielamy ziarno i karmimy nim ptaszyska na ogrodzie, a płyn odstawiamy na cichą. Oczywiście fermentację a nie ulicę
Z tego przepisu otrzymamy wino o mocy ok. 10%.
Po skończonej fermentacji, w zależności czy chcemy delektować się wytrawnym Rieslingiem czy też deserowym, słodszym Tokajem, eksperymentujemy z dodawaniem cukru do smaku (lub nie)
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 261 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Radius, chętnie pochylę się nad lampką żytniego i zmienię opinie. W zamian oferuje równie proste i tanie wino kwiatowe, albo jabłkowe. Dobra, nie w zamian i tak dostaniesz.
radius pisze: Człek miał 20 lat i wielką ochotę na wytworzenie czegoś swojego i dobrego.
Chyba te 20 lat jest podstawą tak dobrej oceny wina zbożowego.wawaldek11 pisze:No i sposób aby mieć 20 lat
Radius, chętnie pochylę się nad lampką żytniego i zmienię opinie. W zamian oferuje równie proste i tanie wino kwiatowe, albo jabłkowe. Dobra, nie w zamian i tak dostaniesz.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 57
- Rejestracja: piątek, 24 sie 2012, 09:56
- Ulubiony Alkohol: różne różności
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
- Kontakt:
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Znalazłem w Bibliotece Jagiellońskiej czasopismo, gdzie był oryginalny artykuł i go przepisuję (będzie z 10 kartek A4 co da jakieś 3 wpisy). Myślę, że pierwszy wpis z oryginalnym artykułem prof. Krzemeckiego "Wino z żyta" z 1927 r. podam w przyszłym tygodniu (12-18.02.2015 r.).
Tylko nie mam żadnych zdjęć do zilustrowania tego tekstu. Jak ktoś z was ma jakieś zdjęcia jak robi wino żyta (np. jakieś balony) to chętnie bym wykorzystał).
Pozdrawiam
Czajkus
Artykuł w wyżej podanego linku to streszczenie oryginalnego artykułu (przedruk).manowar pisze:http://blog.czajkus.com/blog/2014/06/01 ... emeckiego/
Znalazłem w Bibliotece Jagiellońskiej czasopismo, gdzie był oryginalny artykuł i go przepisuję (będzie z 10 kartek A4 co da jakieś 3 wpisy). Myślę, że pierwszy wpis z oryginalnym artykułem prof. Krzemeckiego "Wino z żyta" z 1927 r. podam w przyszłym tygodniu (12-18.02.2015 r.).
Tylko nie mam żadnych zdjęć do zilustrowania tego tekstu. Jak ktoś z was ma jakieś zdjęcia jak robi wino żyta (np. jakieś balony) to chętnie bym wykorzystał).
Pozdrawiam
Czajkus
"Vistula: nie kosi, nie młóci, a chłopa obróci" Lucjan Pyzik
-
- Posty: 57
- Rejestracja: piątek, 24 sie 2012, 09:56
- Ulubiony Alkohol: różne różności
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
- Kontakt:
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Witam,
Poniżej link do pierwszej części oryginalnego artykuł prof. Andrzeja Krzemeckiego na temat wyrobu wina z żyta W pierwszej części autor omawia głównie historię tego napoju
http://blog.czajkus.com/blog/2015/01/17 ... -czesc-13/
Pozdrawiam
Czajkus
Poniżej link do pierwszej części oryginalnego artykuł prof. Andrzeja Krzemeckiego na temat wyrobu wina z żyta W pierwszej części autor omawia głównie historię tego napoju
http://blog.czajkus.com/blog/2015/01/17 ... -czesc-13/
Pozdrawiam
Czajkus
"Vistula: nie kosi, nie młóci, a chłopa obróci" Lucjan Pyzik
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 65 razy
- Kontakt:
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Nastawione!!!!!radius pisze:@klodek4, specjalnie dla ciebie
Jest to chyba najprostsze wino do zrobienia.
2 kg żyta (czyste, bez plew)
8 litrów wody
2 kg cukru
30 g kwasku cytrynowego
Pożywka + drożdże Tokay
Ziarno kilka razy płuczemy (krótko i intensywnie) i odcedzamy na sitku, durszlaku lub, w pończosze swojej kobity jeśli lubimy swojskie smaczki
Po obcieknięciu, ziarno wsypujemy do balonu i zalewamy dwoma litrami przegotowanej wody z rozpuszczonym w niej kwaskiem. Po kilku godzinach (4-5, bo nie bawimy się w aptekarza) wlewamy syrop z reszty wody i cukru, mieszamy i dodajemy pożywkę i rozmnożoną MD.
Po trzech tygodniach oddzielamy ziarno i karmimy nim ptaszyska na ogrodzie, a płyn odstawiamy na cichą. Oczywiście fermentację a nie ulicę
Z tego przepisu otrzymamy wino o mocy ok. 10%.
Po skończonej fermentacji, w zależności czy chcemy delektować się wytrawnym Rieslingiem czy też deserowym, słodszym Tokajem, eksperymentujemy z dodawaniem cukru do smaku (lub nie)
-
- Posty: 37
- Rejestracja: piątek, 10 sie 2012, 21:48
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 7517
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 399 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1741 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Wreszcie znalazłem czas, żeby pofatygować się do gospodarza po żytko. Przywiozłem 50 kilogramów (na początek) i będę mógł w końcu nastawić część na winko, a że i sok z brzóz ciurka na całego, postanowiłem połączyć przepisy i nastawić żyto na tym soku zamiast na czystej wodzie Chociaż niektórzy twierdzą, że oskoła to też czysta woda
Dodatkiem będą rodzynki. Drożdże Tokay od Zamojskich + pożywka.
Zdjątka wkrótce
Dodatkiem będą rodzynki. Drożdże Tokay od Zamojskich + pożywka.
Zdjątka wkrótce
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1087
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 276 razy
- Otrzymał podziękowanie: 191 razy
-
- Posty: 1087
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 276 razy
- Otrzymał podziękowanie: 191 razy
-
- Posty: 1087
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 276 razy
- Otrzymał podziękowanie: 191 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Jest to pierwsze wino w mojej karierze, i powiem Wam że po trzech dniach fermentacja wygląda tak jak by ktoś balon na gaz postawił i włączył grzanie. Wszystko w środku się kotłuje Od razu jak się wchodzi do pomieszczenia gdzie stoi balon słychać jak grzybki pracują Zapach wydobywający się z rurki całkiem przyjemny Mam nadzieje że wyjdzie dobre winko a mam zamiar go użyć do plebana
Edit:
Jeszcze jedno pytanko, w przepisie radius napisał że po 3 tygodniach zlewamy winko na cichą a ziarnem karmimy ptaszyska A czy nie można wykorzystać tych ziaren później np do nastawu według przepisu ziarno bez zacierania ? Pytam bo w moich stronach o taki surowiec to dość ciężko Np: przepłukać ziarno w balonie zapodać cukru plus G995?
Edit:
Jeszcze jedno pytanko, w przepisie radius napisał że po 3 tygodniach zlewamy winko na cichą a ziarnem karmimy ptaszyska A czy nie można wykorzystać tych ziaren później np do nastawu według przepisu ziarno bez zacierania ? Pytam bo w moich stronach o taki surowiec to dość ciężko Np: przepłukać ziarno w balonie zapodać cukru plus G995?
-
- Posty: 71
- Rejestracja: poniedziałek, 6 paź 2014, 01:48
- Podziękował: 106 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Witam,
Pozdrowienia
Aquila
Ja też mam taką nadzieję Za mną od dawna chodzi takie winko bo Tokaj baaardzo lubię. Nie miałem tylko żyta ale już udało mi się znaleźć. Jestem bardzo ciekawy Twoich wrażeń po spróbowaniu. Jak będą pozytywne, to też nastawię.boxer1981228 pisze:Mam nadzieje że wyjdzie dobre winko a mam zamiar go użyć do plebana
Pozdrowienia
Aquila
Mówią, że życie zaczyna się po 40-stce. Ale to nieprawda. Zaczyna się po 50-tce. A najlepiej po dwóch...
-
- Posty: 1087
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 276 razy
- Otrzymał podziękowanie: 191 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
-
- Posty: 37
- Rejestracja: piątek, 10 sie 2012, 21:48
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 37
- Rejestracja: piątek, 10 sie 2012, 21:48
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 71
- Rejestracja: poniedziałek, 6 paź 2014, 01:48
- Podziękował: 106 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Witam,
Żyto już kupione, ale jest to ziarno oczyszczone, bez łuski no i teraz mam wątpliwości czy takie się nadaje. Podpowiedzcie proszę, czy jest sens nastawiać na tym winko czy raczej grubo zmielić i zużyć jako dodatek do smacznego chlebka. Innego tu gdzie jestem raczej nie dostanę Zastanawiam się czy do wina ryżowego warto użyć cukru brązowego Demerara i czy nie wprowadzi on za dużo rumowych posmaków? Ktoś z Kolegów już próbował? Czy lepiej dodać tylko biały?
Pozdrawiam
Aquila
Żyto już kupione, ale jest to ziarno oczyszczone, bez łuski no i teraz mam wątpliwości czy takie się nadaje. Podpowiedzcie proszę, czy jest sens nastawiać na tym winko czy raczej grubo zmielić i zużyć jako dodatek do smacznego chlebka. Innego tu gdzie jestem raczej nie dostanę Zastanawiam się czy do wina ryżowego warto użyć cukru brązowego Demerara i czy nie wprowadzi on za dużo rumowych posmaków? Ktoś z Kolegów już próbował? Czy lepiej dodać tylko biały?
Pozdrawiam
Aquila
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mówią, że życie zaczyna się po 40-stce. Ale to nieprawda. Zaczyna się po 50-tce. A najlepiej po dwóch...
-
- Posty: 1087
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 276 razy
- Otrzymał podziękowanie: 191 razy
-
- Posty: 1087
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 276 razy
- Otrzymał podziękowanie: 191 razy
-
- Posty: 911
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Wino ze śrutowanego żyta.
Aquila- zajrzyj na najbliższą wieś i zapytaj pierwszego lepszego przechodnia o 5 kg. żyta.. Podejrzewam, że kupisz je kilka razy taniej niż wyjdzie Cię sama przesyłka np. Pocztą Polską:)
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)