Śliwowica 2009 - 2024
Witajcie
Jestem po pierwszej destylacji śliwki i mam pytanko czy "serce" destylować drugi raz.
Jeżeli tak to czy za pierwszym razem jest sens oddzielać przedgon gon i po gon?
Miałem materiał śliwkowy w dwóch różnych pojemnikach pierwszy z nich to balon szklany 15 liter w którym były rozdrobnione śliwki w/g przepisu kucyka.
Jako że nie miałem sprzętu destylacja nastąpiła dopiero po ponad miesiącu
I niestety trochę wali jajami da się to jakoś usunąć?
Druga porcja to ok 40 liter materiału w beczce leżało krócej i w chłodniejszym miejscu
zapach z kanki po destylacji pachnący wiec myślę że będzie dobrze
Całość na maszynie kanka 25 litr weszło na raz ok 18 liter, deflegmator (czy coś zmieni jak podłączę go do kanki tam gdzie korek teraz jest?)
Później dwa odstojniki i chłodnica Czy ocieplenie odstojników coś daje?
Na kance miałem ok 88 90 stopni natomiast na termometrze przy wlocie par do chłodnicy ok 85, 87
Oddzieliłem przedgon ,gon i po gon tylko że gon najmniej pachnie co do przedgonu to trochę ostry w zapachu (lekko zaszczypie) w nosie
Najmniej zapachu ma gon i boje sie czy nie zatrace smaku i zapachu śliwowiczki
Oto mój sprzęt
Prosze wyrozumiałych kolegów o rady
Jestem po pierwszej destylacji śliwki i mam pytanko czy "serce" destylować drugi raz.
Jeżeli tak to czy za pierwszym razem jest sens oddzielać przedgon gon i po gon?
Miałem materiał śliwkowy w dwóch różnych pojemnikach pierwszy z nich to balon szklany 15 liter w którym były rozdrobnione śliwki w/g przepisu kucyka.
Jako że nie miałem sprzętu destylacja nastąpiła dopiero po ponad miesiącu
I niestety trochę wali jajami da się to jakoś usunąć?
Druga porcja to ok 40 liter materiału w beczce leżało krócej i w chłodniejszym miejscu
zapach z kanki po destylacji pachnący wiec myślę że będzie dobrze
Całość na maszynie kanka 25 litr weszło na raz ok 18 liter, deflegmator (czy coś zmieni jak podłączę go do kanki tam gdzie korek teraz jest?)
Później dwa odstojniki i chłodnica Czy ocieplenie odstojników coś daje?
Na kance miałem ok 88 90 stopni natomiast na termometrze przy wlocie par do chłodnicy ok 85, 87
Oddzieliłem przedgon ,gon i po gon tylko że gon najmniej pachnie co do przedgonu to trochę ostry w zapachu (lekko zaszczypie) w nosie
Najmniej zapachu ma gon i boje sie czy nie zatrace smaku i zapachu śliwowiczki
Oto mój sprzęt
Prosze wyrozumiałych kolegów o rady
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009
Moim zdaniem dzielenie destylatu ma sens przy drugim gotowaniu -tak, jak się to robi przy koniaku. Poza tym, właśnie w tym surowym spirycie wstępnie tworzy się bukiet produktu, za który odpowiadają estry których gros które zawiera przedgon. Ewentualnie można oddzielać mętny pogon o nieciekawym, mydlanym zapachu, ale uważam, że przodu nie należy ciąć.
W Twojej aparaturze wywalił bym te odstojniki pozostając, jeśli już koniecznie musisz takie szkiełko mieć, na deflegmatorze zamontowanym bezpośrednio nad bańką w taki sposób, aby towares mógł spłynąć z powrotem do kotła.
Najgorzej sytuacja wygląda z tym jajem. Tutaj chyba tylko węgiel może pomóc...
W Twojej aparaturze wywalił bym te odstojniki pozostając, jeśli już koniecznie musisz takie szkiełko mieć, na deflegmatorze zamontowanym bezpośrednio nad bańką w taki sposób, aby towares mógł spłynąć z powrotem do kotła.
Najgorzej sytuacja wygląda z tym jajem. Tutaj chyba tylko węgiel może pomóc...
Re: Śliwowica 2009
Właśnie jestem w trakcie "przetwarzania" kolejnej porcji z beki i jak poradził kucyk zostawiłem tylko deflegmator i wygląda na to ze jest lepiej tzn więcej aromatu zostaje i wcale nie wali rozpuszczalnikiem ani innym świństwem trudno mi to jeszcze do śliwki podciągnąć ale np dodany w małej ilości do herbaty już piękną śliweczkę da się wyczuć wiec jestem chyba na dobrej drodze.
Podpowiedzcie do jakiego procentu jechać z ta śliwką żeby nie przeciągnąć,
brać tylko na zapach czy na procenty?
Co do katalizatora to spróbuje ze słoikiem rozumiem że za deflegmatorem ?
Podpowiedzcie do jakiego procentu jechać z ta śliwką żeby nie przeciągnąć,
brać tylko na zapach czy na procenty?
Co do katalizatora to spróbuje ze słoikiem rozumiem że za deflegmatorem ?
Re: Śliwowica 2009
ma ok 60 % i już trochę inny zapach (gorszy) zmętnienia nie zauważam ale już będę bardziej uważał.
Mam jeszcze pytanko czy taka śliwowica sama z siebie leząc w szkle nabierze lepszego smaku tak jak w przypadku wina?
Co daje dodanie wiórków dębowych? czy nie zmieni to trunku w dębówkę
Kucyk widziałem na zdjęciu twój bursztynowy galonik zapewne dębina tak zadziałała
czy w smaku wypukła smak śliwki czy tworzy inne smaki i aromaty?
Mam jeszcze pytanko czy taka śliwowica sama z siebie leząc w szkle nabierze lepszego smaku tak jak w przypadku wina?
Co daje dodanie wiórków dębowych? czy nie zmieni to trunku w dębówkę
Kucyk widziałem na zdjęciu twój bursztynowy galonik zapewne dębina tak zadziałała
czy w smaku wypukła smak śliwki czy tworzy inne smaki i aromaty?
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Kurczę, mam straszny dylemat śliwowicowy- a w zasadzie dwa. Pierwszy to pulpa- mimo mało prawdopodobnego przypalenia mam jakoś obiekcje- a próbę tylko jedną, bo nastaw był (jest) w symbolicznej ilości. No i własnie- filtrować czy nie?
Żałuję, że nie posłuchałem Kucyka, który swego czasu pisał, że robienie 30l nastawu to głupota...
Drugi problem to sama destylacja- lecieć to raz czy dwa? Boje się, że za drugim stracę aromat... Kilka razy- przyznam, że wyłącznie z lenistwa- puszczałem cukrówki raz. Smak nie był za fajny, ale magiczne połączenie czasu i prażonego dębu jakoś zawsze dawało radę.
Myślałem nad schematem potstilacjii w stylu- pierwsze 100ml w kanał, potem odbiór do 52-56% i koniec, reszta w kibel. Ewentualnie do pozostałego w kegu nastawu dosypać cukru i zrestartowac to bayanusami- w następnym gotowaniu za kilka tygodni wyszła by jakaś "śliwowica dla ubogich"- może to też jest pomysł?
Ech, ciężkie jest życie gorzelnika amatora...
Żałuję, że nie posłuchałem Kucyka, który swego czasu pisał, że robienie 30l nastawu to głupota...
Drugi problem to sama destylacja- lecieć to raz czy dwa? Boje się, że za drugim stracę aromat... Kilka razy- przyznam, że wyłącznie z lenistwa- puszczałem cukrówki raz. Smak nie był za fajny, ale magiczne połączenie czasu i prażonego dębu jakoś zawsze dawało radę.
Myślałem nad schematem potstilacjii w stylu- pierwsze 100ml w kanał, potem odbiór do 52-56% i koniec, reszta w kibel. Ewentualnie do pozostałego w kegu nastawu dosypać cukru i zrestartowac to bayanusami- w następnym gotowaniu za kilka tygodni wyszła by jakaś "śliwowica dla ubogich"- może to też jest pomysł?
Ech, ciężkie jest życie gorzelnika amatora...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 24
- Rejestracja: niedziela, 20 wrz 2009, 16:33
- Krótko o sobie: trochę kombinuję...
- Ulubiony Alkohol: piwo
- Lokalizacja: lubelskie
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009
Drodzy koledzy(jeśli mogę się tak zwrócić)!
Dzisiaj przegoniłem część mojego zacieru śliwkowego na takim sprzęcie(za późno przeczytałem, że lepiej bez odstojników...): i jeśli wierzyć radzieckiemu areometrowi kapało mi z mocą nieco poniżej 80%: Jako że to moje pierwsze pędzenie zebrałem cały temat ze wszystkich wylotów i muszę przyznać, że najbardziej i najładniej śliweczką pachnie to co wydostało się z odstojników... I nie wiem co zrobić w tej sytuacji wylać to czy nie wylewać?
I kolejna sprawa: podzieliłem cały temat na cztery części tak ja wyczytałem na tymże forumie tzn. początek(do kibla) przedgon, temat najzacniejszy i pogon. I teraz nie wiem czy jest sens ciągnąć sprawę jeszcze raz(zawsze mogę wszystko zlać do kupy i podzielić przy drugim popędzie). Żadnej mętności ani smrodu jajec nie zanotowałem.
Czekam na opinie i komentarze.
Dzisiaj przegoniłem część mojego zacieru śliwkowego na takim sprzęcie(za późno przeczytałem, że lepiej bez odstojników...): i jeśli wierzyć radzieckiemu areometrowi kapało mi z mocą nieco poniżej 80%: Jako że to moje pierwsze pędzenie zebrałem cały temat ze wszystkich wylotów i muszę przyznać, że najbardziej i najładniej śliweczką pachnie to co wydostało się z odstojników... I nie wiem co zrobić w tej sytuacji wylać to czy nie wylewać?
I kolejna sprawa: podzieliłem cały temat na cztery części tak ja wyczytałem na tymże forumie tzn. początek(do kibla) przedgon, temat najzacniejszy i pogon. I teraz nie wiem czy jest sens ciągnąć sprawę jeszcze raz(zawsze mogę wszystko zlać do kupy i podzielić przy drugim popędzie). Żadnej mętności ani smrodu jajec nie zanotowałem.
Czekam na opinie i komentarze.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 24
- Rejestracja: niedziela, 20 wrz 2009, 16:33
- Krótko o sobie: trochę kombinuję...
- Ulubiony Alkohol: piwo
- Lokalizacja: lubelskie
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009
Plan był taki żeby gotować na kuchence elektrycznej z durszlakiem wsadzonym do beczki i w durszlaku miała znajdować się pulpa. Okazało się jednak, że beczka jest zaokrąglona od spodu i stoi dzięki gumowej osłonie. Nie chciałem czekać z zacierem żeby mi się nie zaśmiardł więc wstawiłem całość do gara i na gaz. Nie sprawdzałem dokładnie czasu ale rozgrzewanie na pełnym gazie mogło trwać z godzinę może półtorej.dmatys pisze:Widzę że gotowałeś w kąpieli
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009
Dziś do Bimber Boy'a poszło 50L nastawu ze śliwek od omawianego na forum Dziadka Czereśniaka. Zmodyfikowałem nieco system palenia na bardziej lajtowy, co zaowocowało niezłymi wynikami jakości produktu jeśli o %% chodzi. Ciekawostką jest to, że pomimo zalegania przefermentowanej pulpy przez 2 tygodnie w baniakach nic jajem nie wali... Jutro druga jazda przez szkiełko BF-10, zobaczymy co wyjdzie.
zacier ze śliwek jest gorzki
Witam Panów psoty
jestem tu nowy. Dużo czytałem postów jakie piszecie.
Ja mam mały problem. Zrobiłem śliwki w beczce 120l i nie wiem co się stało??? bo wyczuwam goryczkę w zacierze,
a jeszcze się nie przerobiło, jest słodkawe. CO ZROBIĆ Z TYM? Czy nic nie robić, poczekać, aż się przerobi i gotować?
Może ktoś wie i coś podpowie?
pozdrawiam
jestem tu nowy. Dużo czytałem postów jakie piszecie.
Ja mam mały problem. Zrobiłem śliwki w beczce 120l i nie wiem co się stało??? bo wyczuwam goryczkę w zacierze,
a jeszcze się nie przerobiło, jest słodkawe. CO ZROBIĆ Z TYM? Czy nic nie robić, poczekać, aż się przerobi i gotować?
Może ktoś wie i coś podpowie?
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony piątek, 23 paź 2009, 18:48 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Ortografia, styl, literówki- prawdę pisząc wszystko!
Powód: Ortografia, styl, literówki- prawdę pisząc wszystko!
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
A jakieś szczegóły? Dawałeś cukier? Jakieś drożdże? Jeżeli tak- w jakiej ilości?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 18
- Rejestracja: wtorek, 18 sie 2009, 20:08
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: każdy
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Re: Śliwowica 2009
Witaj świecie!
W tym roku po raz pierwszy w życiu postanowiłem zrobić śliwowicę. Postawiłem zacier z 12 kg śliwek bez pestek po czterech tygodniach w nocy rozpocząłem psocenie. Sprzęt to : kolumna typu aa bratek.. Po zakończeniu otrzymałem ok 2l psotki o stężeniu 90% procent. Aromat śliwek jest niezbyt wyraźny i czuć troszkę jakiś obcy zapach. (tutaj muszę dodać że nigdy wcześniej bimbru nie piłem więc ten zapach to może coś zupełnie normalnego). Po dwóch tygodniach leżakowania smrodek jest znacznie słabszy a aromat mocniejszy. Mam do Państwa następujące pytania. Czy destylować jeszcze raz? tak jak to piszecie na forum, czy filtrować przez węgiel? Czy może zamknąć i poprosić żonę o schowanie urobku przede mną. Czy leżakować gotowy produkt np po rozcieńczeniu do 60% i co z tym dębem dać czy nie?
W tym roku po raz pierwszy w życiu postanowiłem zrobić śliwowicę. Postawiłem zacier z 12 kg śliwek bez pestek po czterech tygodniach w nocy rozpocząłem psocenie. Sprzęt to : kolumna typu aa bratek.. Po zakończeniu otrzymałem ok 2l psotki o stężeniu 90% procent. Aromat śliwek jest niezbyt wyraźny i czuć troszkę jakiś obcy zapach. (tutaj muszę dodać że nigdy wcześniej bimbru nie piłem więc ten zapach to może coś zupełnie normalnego). Po dwóch tygodniach leżakowania smrodek jest znacznie słabszy a aromat mocniejszy. Mam do Państwa następujące pytania. Czy destylować jeszcze raz? tak jak to piszecie na forum, czy filtrować przez węgiel? Czy może zamknąć i poprosić żonę o schowanie urobku przede mną. Czy leżakować gotowy produkt np po rozcieńczeniu do 60% i co z tym dębem dać czy nie?
Marek
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009
Witam!
Koledzy z działu refluks na pewno by stwierdzili, że mogłeś mocniej otworzyć zawór spustowy z kolumny tak, aby leciało 75% i wtedy aromat destylatu byłby bardziej śliwczany. Ale co do Twoich pytań końcowych moje zdanie jest takie:
A co do mojego nastawu, to jednak zmuszony zostałem do zakupu dwóch grzałek akwariowych 200W z termostatami bo słabo fermentacja idzie podczas jesiennych chłodów. Wszak nie mam słynnego gnojownika...
Koledzy z działu refluks na pewno by stwierdzili, że mogłeś mocniej otworzyć zawór spustowy z kolumny tak, aby leciało 75% i wtedy aromat destylatu byłby bardziej śliwczany. Ale co do Twoich pytań końcowych moje zdanie jest takie:
Broń Bachusie nie!!! Druga jazda dotyczy kotłów pot still.mpi4 pisze:Czy destylować jeszcze raz?
Nie!!! Chyba, że spirytus bezwonny chcesz uzyskać. Rzuć okiem tu: http://alkohole-domowe.com/forum/post10452.html#p10452mpi4 pisze:Czy filtrować przez węgiel?
Tak! Zdecydowanie leżakować z dębem!mpi4 pisze:Czy leżakować gotowy produkt np po rozcieńczeniu do 60% i co z tym dębem dać czy nie?
Tu jest problem, bo niby tak, ale jaką masz pewność, że Ona razem z koleżankami w czasie tego dojrzewania materiału nie opier... bo to naprawdę zacny trunek powstanie?mpi4 pisze:Czy może zamknąć i poprosić żonę o schowanie urobku przede mną?
A co do mojego nastawu, to jednak zmuszony zostałem do zakupu dwóch grzałek akwariowych 200W z termostatami bo słabo fermentacja idzie podczas jesiennych chłodów. Wszak nie mam słynnego gnojownika...
Re: Śliwowica 2009
witajcie Psotnicy
w czwartek dobrałem się do mojego nastawu. Przestał byc słodki, słabo pracował. Z 90 litrów nastawu odcisnąłem w prasie do winogron 60 l soku. Nastaw był mizernej mocy, ok 6%. Mam baniaczek 20 litrowy, wiec 3 razy goniłem. Zaczęło kapac przy 85 st.
Wydajnośc ...hm....raczej skromna, za każdym razem dało ok 2 litry sliwowicy 65%. Ale przecież nie chodziło mi o ilośc, więc ok.
W czasie pędzenia nie kosztowałem, dopiero przy końcu kapania spróbowałem kilka kropel. Zapach bimbrowaty. Smak ... POWALAJACY!!! Mimo mizernej mocy, NIEBO W GĘBIE!!! Słodycz i śliwka.
Jestem zachwycony tym smakiem i aromatem, dłuuugo czuć śliwkę na podniebieniu. Myslę, ze test z łyżeczką śliwowicy do szklanki herbaty, byłby pozytywny.
Mam znajomego speca który robi bimber niesmrodliwy. Umówiłem się z nim, że mi to drugi raz przegoni.
Z wytłoczyn zrobiłem 60 l nastawu (cukier+drożdże+woda). Potrzymam tydzień, dwa i w baniak. Co wyjdzie, to wyjdzie.
pozdr
Mariusz
30-10-2009 przeedytowałem posta, poniewaz napisałem, że śliwowica po pierwszym pędzeniu miała 40%. Była to moja ocena organoleptyczna (ładne słowo).
Pożyczyłem alkoholomierz i zmierzyłem, pokazał 65%.
w czwartek dobrałem się do mojego nastawu. Przestał byc słodki, słabo pracował. Z 90 litrów nastawu odcisnąłem w prasie do winogron 60 l soku. Nastaw był mizernej mocy, ok 6%. Mam baniaczek 20 litrowy, wiec 3 razy goniłem. Zaczęło kapac przy 85 st.
Wydajnośc ...hm....raczej skromna, za każdym razem dało ok 2 litry sliwowicy 65%. Ale przecież nie chodziło mi o ilośc, więc ok.
W czasie pędzenia nie kosztowałem, dopiero przy końcu kapania spróbowałem kilka kropel. Zapach bimbrowaty. Smak ... POWALAJACY!!! Mimo mizernej mocy, NIEBO W GĘBIE!!! Słodycz i śliwka.
Jestem zachwycony tym smakiem i aromatem, dłuuugo czuć śliwkę na podniebieniu. Myslę, ze test z łyżeczką śliwowicy do szklanki herbaty, byłby pozytywny.
Mam znajomego speca który robi bimber niesmrodliwy. Umówiłem się z nim, że mi to drugi raz przegoni.
Z wytłoczyn zrobiłem 60 l nastawu (cukier+drożdże+woda). Potrzymam tydzień, dwa i w baniak. Co wyjdzie, to wyjdzie.
pozdr
Mariusz
30-10-2009 przeedytowałem posta, poniewaz napisałem, że śliwowica po pierwszym pędzeniu miała 40%. Była to moja ocena organoleptyczna (ładne słowo).
Pożyczyłem alkoholomierz i zmierzyłem, pokazał 65%.
Ostatnio zmieniony piątek, 30 paź 2009, 04:56 przez eleswu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Śliwowica 2009
trochę nie łapię co znaczy "dla dzikusów takie stężenie może ......"
po zalaniu wodą z cukrem ładnie zaczęło pracować, więc dodałem tylko pożywki uważałem, że będzie dobrze,
i tak było. Do czasu, potem cała fermentacja z powolniała, a może, to że beczka stoi na dworze, albo trza już owoce od cedzić?
Wiem, że powinno być w cieple, ale ostatnio robiłem z porzeczek czerwonych i ładnie wypracowało.
POZDRAWIAM
Witam!Zygmunt pisze:Mhm, a drożdże? Dla dzikusów takie stężenie może być trochę za wysokie...
trochę nie łapię co znaczy "dla dzikusów takie stężenie może ......"
po zalaniu wodą z cukrem ładnie zaczęło pracować, więc dodałem tylko pożywki uważałem, że będzie dobrze,
i tak było. Do czasu, potem cała fermentacja z powolniała, a może, to że beczka stoi na dworze, albo trza już owoce od cedzić?
Wiem, że powinno być w cieple, ale ostatnio robiłem z porzeczek czerwonych i ładnie wypracowało.
POZDRAWIAM
-
- Posty: 24
- Rejestracja: niedziela, 20 wrz 2009, 16:33
- Krótko o sobie: trochę kombinuję...
- Ulubiony Alkohol: piwo
- Lokalizacja: lubelskie
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009
Jeśli kogoś to interesuje ja śliwowicę przygotowałem według innego przepisu niż najpopularniejsza na forum "Śliwowica Kucyka"
Otóż śliwki oberwałem i wydrylowałem, nieumyte zmiażdżyłem maszynką do mięsa i wlałem do balonu na wino do ok 4/5 objętości. Rozpuściłem kilogram cukru w ok 1l gorącej, przegotowanej wody. Jak woda trochę ostygła wlałem do balonu i wymieszałem. Za parę dni zrobiłem jeszcze raz to samo(ogólnie do balonu 25l dałem ok. 2-2,5kg cukru do 45l ok. 5kg). Nie dodawałem żadnych drożdży, pożywek ani pektopoli. Zacier chodził mi ok miesiąca i poszedł do gara. To było moje pierwsze pędzenie więc nie bardzo mam z czy porównywać ale to co wyszło w pełni mnie satysfakcjonuje. Generalnie PYCHA
Otóż śliwki oberwałem i wydrylowałem, nieumyte zmiażdżyłem maszynką do mięsa i wlałem do balonu na wino do ok 4/5 objętości. Rozpuściłem kilogram cukru w ok 1l gorącej, przegotowanej wody. Jak woda trochę ostygła wlałem do balonu i wymieszałem. Za parę dni zrobiłem jeszcze raz to samo(ogólnie do balonu 25l dałem ok. 2-2,5kg cukru do 45l ok. 5kg). Nie dodawałem żadnych drożdży, pożywek ani pektopoli. Zacier chodził mi ok miesiąca i poszedł do gara. To było moje pierwsze pędzenie więc nie bardzo mam z czy porównywać ale to co wyszło w pełni mnie satysfakcjonuje. Generalnie PYCHA
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica 2009
Dwa tutorial'i jak to robią profesjonaliści:
Ten z jajem:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=FXg6wAFZ ... r_embedded[/youtube]
A ten z zajebistą muzą:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=tEA6Y7TA ... r_embedded[/youtube]
Ten z jajem:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=FXg6wAFZ ... r_embedded[/youtube]
A ten z zajebistą muzą:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=tEA6Y7TA ... r_embedded[/youtube]
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica 2009
pozdrawiam Bogdan
Kolego mpi4.
Z tego co napisałeś, mniemam, że skoro wcześniej bimbru nie piłeś to również nie psociłeś.
Skoro jechałeś na kolumnie i uzyskałeś psotę o mocy 90%, musiało tam zachodzić zjawisko refluksu, a to oznacza że dużo aromatu straciłeś.
Skoro wcześniej nie psociłeś to pewno nie oddzieliłeś przedgonów, stąd smrodek.
Uważam, że kolumna może być świetnym narzędziem do produkcji śliwowicy, lecz trzeba umieć z niej skorzystać. Najpierw uruchomić refluks by oddzielić przedgon, potem jechać absolutnie bez refluksu (w Twoim przypadku maksymalnie otwarty kurek odbioru) i w końcu po spadku mocy poniżej 50% odebrać w dowolny sposób pogony do wykorzystania w innym celu.
Z tego co napisałeś, mniemam, że skoro wcześniej bimbru nie piłeś to również nie psociłeś.
Skoro jechałeś na kolumnie i uzyskałeś psotę o mocy 90%, musiało tam zachodzić zjawisko refluksu, a to oznacza że dużo aromatu straciłeś.
Skoro wcześniej nie psociłeś to pewno nie oddzieliłeś przedgonów, stąd smrodek.
Uważam, że kolumna może być świetnym narzędziem do produkcji śliwowicy, lecz trzeba umieć z niej skorzystać. Najpierw uruchomić refluks by oddzielić przedgon, potem jechać absolutnie bez refluksu (w Twoim przypadku maksymalnie otwarty kurek odbioru) i w końcu po spadku mocy poniżej 50% odebrać w dowolny sposób pogony do wykorzystania w innym celu.
pozdrawiam Bogdan
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Właśnie jestem w trakcie pierwszej psotyfikacji śliwowicy
Bimbrokegomat w akcji:
Surówka:
Jak dobrze pójdzie to dzisiaj przepsocę jeszcze drugi raz. Czy ktoś z Was próbował śliwowicę leżakować tylko po jednej destylacji?
Bimbrokegomat w akcji:
Surówka:
Jak dobrze pójdzie to dzisiaj przepsocę jeszcze drugi raz. Czy ktoś z Was próbował śliwowicę leżakować tylko po jednej destylacji?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Przy pierwszej potstillowej destylacji samego 70% alkoholu jest kilkadziesiąt mililitrów- chyba, że miałeś blisko 20% nastaw, co przy śliwowicy jest rzadkością...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Śliwowica 2009
To nie do końca zwykły potstill
A zacier też był mocny - mam porównanie bo miałem tego 3 rodzaje
Kliknij TU
A zacier też był mocny - mam porównanie bo miałem tego 3 rodzaje
Kliknij TU
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Melduje rozpoczęcie 2giej destylacji. Pierwszą odebrałem do 44 kapiących %, całość rozcieńczyłem do ok. 40% wodą i teraz odbiór jest na poziomie 80% (niecałe 84 stopnie C). Planuję odbierać do temp. 92 stopni, co odpowiada 60 kapiącym procentom, wtedy ogólny wynik powinien być ok 70%... Jakieś sugestie bądź zastrzeżenia mile widziane
UpDate:
Zakończyłem druga psotyfikację. Odbierałem do 91,9C. Muszę przyznać, że domowy desylat śliwkowy pachnie zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażałem- jest łagodniejszy, a śliwki są "pełne". Poza tym zostawia bardzo miły posmak- ciekawe co będzie za kilka miesięcy
UpDate:
Zakończyłem druga psotyfikację. Odbierałem do 91,9C. Muszę przyznać, że domowy desylat śliwkowy pachnie zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażałem- jest łagodniejszy, a śliwki są "pełne". Poza tym zostawia bardzo miły posmak- ciekawe co będzie za kilka miesięcy
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Ze dwa dni temu robiłem "obchód" po okolicznych targowiskach- niestety wszyscy albo nie mają wcale, albo mają ostatnie pół skrzynki. Nawet jakby kupić u każdego wyszłoby jakieś może 15-20 kg... Cóż, na przyszyły rok kupuję beczkę 120l i śliwki na giełdzie owocowo-warzywnej
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Śliwowica 2009
Witam ponownie
przypomnę
miałem 90l nastawu, po wytłoczeniu otrzymałem 60l zacieru
z tych 60l, nakapało ok 6-6,5 l 65% psoty (pot still, 5 odstojników)
z drugiegi pędzenia zostało 4,2 l 65% śliwowicy (pot still, 2 odstojniki)
Z wytłoczyn nastawiłem balon 50l winka, pracuje elegancko. Weszło juz do niego 12 kg cukru. A po fermentacji do gara
W przyszłym roku spróbuję przepis Kucyka.
przypomnę
miałem 90l nastawu, po wytłoczeniu otrzymałem 60l zacieru
z tych 60l, nakapało ok 6-6,5 l 65% psoty (pot still, 5 odstojników)
z drugiegi pędzenia zostało 4,2 l 65% śliwowicy (pot still, 2 odstojniki)
Z wytłoczyn nastawiłem balon 50l winka, pracuje elegancko. Weszło juz do niego 12 kg cukru. A po fermentacji do gara
W przyszłym roku spróbuję przepis Kucyka.
-
- Posty: 228
- Rejestracja: sobota, 11 paź 2008, 21:16
- Krótko o sobie: Cicha woda... ;P
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Dyskusja na temat stosowanie odpowiedniej wody została przeniesiona do wątku:
Jaką wodę stosować do rozcieńczania psot?
Jaką wodę stosować do rozcieńczania psot?
Pozdrawiam Aga
Re: Śliwowica 2009
Ja stoję właśnie przed drugim razem - napisz proszę czy odbierałeś to co leciało po 92 stopniach i czy dzieliłeś to co odebrałeś - czy wszystko do jednego garaZygmunt pisze:Melduje rozpoczęcie 2giej destylacji. Pierwszą odebrałem do 44 kapiących %, całość rozcieńczyłem do ok. 40% wodą i teraz odbiór jest na poziomie 80% (niecałe 84 stopnie C). Planuję odbierać do temp. 92 stopni, co odpowiada 60 kapiącym procentom, wtedy ogólny wynik powinien być ok 70%...
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Po osiągnięciu stabilnych 91.9 stopni wyłączyłem grzanie- nie odbierałem już później- zgodnie z zasadą "co się nie najesz to się nie naliżesz"...
Dzisiaj rozcieńczyłem produkt do 65% i dałem malutki czipsik dębowy. Butle zakorkowałem (po wlaniu dwóch łyżek do herbaty ) i zaniosłem do mojego psotowego barku w piwnicy... Będzie tam stało co najmniej do świąt!
Dzisiaj rozcieńczyłem produkt do 65% i dałem malutki czipsik dębowy. Butle zakorkowałem (po wlaniu dwóch łyżek do herbaty ) i zaniosłem do mojego psotowego barku w piwnicy... Będzie tam stało co najmniej do świąt!
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica 2009
pozdrawiam Bogdan
A jaki ma smak, zapach Wasza śliwowica? Wiem, że to trudno słowami opisać, ale czy głównym aromatem jest śliwka, czy smak i zapach typowy dla bimbru mocno przebija?
Spróbujcie to jakoś opisać.
Mój kolega też właśnie śliwowicę spsocił i nie bardzo jest zadowolony, latem piliśmy oryginalną (produkcja krewnych górali). No więc kolega stwierdził, że tamto i to, to zupełnie inna bajka.
W piątek jadę do niego (350 km) na degustację, choć wiem, że właściwy smak uzyska za min. 0,5 roku.
Może na podstawie Waszych opinii uda mi się ustosunkować do tego półproduktu.
Spróbujcie to jakoś opisać.
Mój kolega też właśnie śliwowicę spsocił i nie bardzo jest zadowolony, latem piliśmy oryginalną (produkcja krewnych górali). No więc kolega stwierdził, że tamto i to, to zupełnie inna bajka.
W piątek jadę do niego (350 km) na degustację, choć wiem, że właściwy smak uzyska za min. 0,5 roku.
Może na podstawie Waszych opinii uda mi się ustosunkować do tego półproduktu.
pozdrawiam Bogdan
Re: Śliwowica 2009
Mam jeszcze jeden dylemat - przy pierwszym razie dzieliłem (właściwie jeszcze dzielę - 130l odgotowałem już w mojej bańce - było tego 8 razy - zostało jeszcze 2 razy ) odebrane dobroci na:
1,5l -2 l (zapachowo żeby było ok) - będzie tego około 17 literków
potem około 2,5l-3l - tego wyjdzie około 25 literków
i tak jeszcze około 0,5 - 0,7l - to dolewałem do następnego gotowanego zacieru
Teraz moje pytanie drugi raz destylować to oddzielnie tak jak odebrałem (wcześniej rozcieńczając do 40 % wodą) - czy może wymieszać wszystko razem??
Woda do rozcieńczenia - zwykła kranówka??
1,5l -2 l (zapachowo żeby było ok) - będzie tego około 17 literków
potem około 2,5l-3l - tego wyjdzie około 25 literków
i tak jeszcze około 0,5 - 0,7l - to dolewałem do następnego gotowanego zacieru
Teraz moje pytanie drugi raz destylować to oddzielnie tak jak odebrałem (wcześniej rozcieńczając do 40 % wodą) - czy może wymieszać wszystko razem??
Woda do rozcieńczenia - zwykła kranówka??
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Śliwowica 2009
Bogdan- na mojej maszynie wstrętny zapach bimbrowo-drożdżowy mam tylko po pierwszej destylacji. Śliwowica jechana dwa razy pachnie bardzo mocno śliwką (jak otworzysz butlę w rogu kuchni, to w przeciwległym ją po chwili czuć). Nie wyczuwam żadnego zapachu ani smaku typowego dla 1-destylacyjnej psoty.
Dodam, że mój nastaw filtrowałem- tj odcisnąłem śliwki "na wiór" przez worek filtracyjny, a potem dałem nastawowi dwa dni postać. Dopiero potem destylowałem- może to miało na to jakiś wpływ?
Dodam, że mój nastaw filtrowałem- tj odcisnąłem śliwki "na wiór" przez worek filtracyjny, a potem dałem nastawowi dwa dni postać. Dopiero potem destylowałem- może to miało na to jakiś wpływ?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Śliwowica 2009
Ja również w tym roku popełniłem nastaw na tych zacnych owocach
i wczoraj zacząłem pierwsze psocenia. Na pierwszy "ogień" poszło samo gęste.
Ot tak sobie wykombinowałem, że jak ma się coś spitulić, to na początku.
Rzadzizna musi się udać. Nic nie filtrowałem, nie cedziłem.
Gęstwę ze skórkami wpakowałem w kega od Coli i zapuściłem grzałę electric.
Oczywiście z dużym zaciekawieniem dałem zahipnotyzować się kapiącym kroplom
i wgapiałem się w ciurkanie do końca procesu. Psotny utwór grałem
na mojej trąbce (look gallery) i pierwszy raz pociągnąłem do 96*C po całości.
Dzielił będę w drugim psoceniu ze wskazaniem na serducho.
Keg na gęstwie aż drżał, na cukrówkach takie zjawisko nigdy nie wystąpiło.
Mimo drgawek wszystko przebiegło wzorcowo. Nic mi się na grzałkach
nie przypaliło więc miedzy baśnie wkładam, że nastaw, gęstwa śliwkowa
może się przypalić
Co do mojego eksperymentu śliwkowego, to nastawiałem go wg wzorców Kucyka.
Kolanko Mastachu Co prawda troszku skróciłem sobie tę drogę, bo cukier
zapakowałem do 80L beki w jednej porcji a "srających alkoholem" użyłem
Bayanus G995. Trzy tygodnie i balling mniej niż zero.
Transport w trzech wiadrach 30L w miejsce zameldowania i... dwa psocenia
jestem do przodu i zostały dwa wiadra Uzysk z jednego to 6L.
Uważam, że nieźle. Ciekaw jestem ile wypsocę z rzadzizny?
Pozdrawiam wszystkich "Plum" Psotników
Calyx
Witajcie Braci Psocąca Śliwkowe NastawyZygmunt pisze:...nastaw filtrowałem- tj odcisnąłem śliwki "na wiór" przez worek filtracyjny...
Ja również w tym roku popełniłem nastaw na tych zacnych owocach
i wczoraj zacząłem pierwsze psocenia. Na pierwszy "ogień" poszło samo gęste.
Ot tak sobie wykombinowałem, że jak ma się coś spitulić, to na początku.
Rzadzizna musi się udać. Nic nie filtrowałem, nie cedziłem.
Gęstwę ze skórkami wpakowałem w kega od Coli i zapuściłem grzałę electric.
Oczywiście z dużym zaciekawieniem dałem zahipnotyzować się kapiącym kroplom
i wgapiałem się w ciurkanie do końca procesu. Psotny utwór grałem
na mojej trąbce (look gallery) i pierwszy raz pociągnąłem do 96*C po całości.
Dzielił będę w drugim psoceniu ze wskazaniem na serducho.
Keg na gęstwie aż drżał, na cukrówkach takie zjawisko nigdy nie wystąpiło.
Mimo drgawek wszystko przebiegło wzorcowo. Nic mi się na grzałkach
nie przypaliło więc miedzy baśnie wkładam, że nastaw, gęstwa śliwkowa
może się przypalić
Co do mojego eksperymentu śliwkowego, to nastawiałem go wg wzorców Kucyka.
Kolanko Mastachu Co prawda troszku skróciłem sobie tę drogę, bo cukier
zapakowałem do 80L beki w jednej porcji a "srających alkoholem" użyłem
Bayanus G995. Trzy tygodnie i balling mniej niż zero.
Transport w trzech wiadrach 30L w miejsce zameldowania i... dwa psocenia
jestem do przodu i zostały dwa wiadra Uzysk z jednego to 6L.
Uważam, że nieźle. Ciekaw jestem ile wypsocę z rzadzizny?
Pozdrawiam wszystkich "Plum" Psotników
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
Re: Śliwowica 2009
Ja mogę również potwierdzić, że gęstwina pięknie się destyluje - wprawdzie moja bańka grzałki nie ma, tylko grzałem na gazie - ale z 10 razy które przerobiłem (ufff ) - po żadnym nie zauważyłem żadnego przypalonka!!Calyx pisze: Keg na gęstwie aż drżał, na cukrówkach takie zjawisko nigdy nie wystąpiło.
Mimo drgawek wszystko przebiegło wzorcowo. Nic mi się na grzałkach
nie przypaliło więc miedzy baśnie wkładam, że nastaw, gęstwa śliwkowa
może się przypalić