[kana cynowana] Pierwszy banieczko-psotnik - Dmatys
Witam
wszystkich - przedstawiam moją wersję banieczko-psotnika - proszę o opinię i podpowiedzi - SOBOTA TEST GENERALNY!! na śliwowicy - będzie gęsty zacier - zobaczymy co z tego wyjdzie mam nadzieję że się nie przypali
Piękna nówka kana 20 l zakupiona na alledrogo za jedyne 75 zeta
Szkło z Bio-Winu (doszło w całości) - ponad 80 zł
Elementy mocujące sklep hydrauliczny - 8 zł
Wężyk - 12 mm - 1 m - coś koło 10 zł
Piękna biała rura ze strychu z zapasów...
Brakuje wężyka gumowego do wody do chłodnicy - to nie problem
Wlutowanie rurki miedzianej + rurka - 10 zł
Razem koszt całości = 185 zł + 2 przesyłki około 30 zł = koszt całkowity 215 zł
wszystkich - przedstawiam moją wersję banieczko-psotnika - proszę o opinię i podpowiedzi - SOBOTA TEST GENERALNY!! na śliwowicy - będzie gęsty zacier - zobaczymy co z tego wyjdzie mam nadzieję że się nie przypali
Piękna nówka kana 20 l zakupiona na alledrogo za jedyne 75 zeta
Szkło z Bio-Winu (doszło w całości) - ponad 80 zł
Elementy mocujące sklep hydrauliczny - 8 zł
Wężyk - 12 mm - 1 m - coś koło 10 zł
Piękna biała rura ze strychu z zapasów...
Brakuje wężyka gumowego do wody do chłodnicy - to nie problem
Wlutowanie rurki miedzianej + rurka - 10 zł
Razem koszt całości = 185 zł + 2 przesyłki około 30 zł = koszt całkowity 215 zł
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 30 lis 2009, 10:15 przez dmatys, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 972
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 213 razy
- Kontakt:
Re: Mój pierwszy banieczko-psotnik
Po 1 warto by było wstawić termometr bo nie widzę. Po 2 zrób najpierw test na wodzie. Sprawdzisz czy wszystko dobrze działa, jest szczelne obeznasz się jak grzać. Ja popełniłem błąd i zacząłem od zacieru i popłynęło ... tylko ze do kibla.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Mój pierwszy banieczko-psotnik
Wygląda na całkiem nieźle zmontowane ale...
Winiarek w paru Swoich postach nazwał szklane deflegmatory "popierdułkami".
Trochę miał rację ale stosowanie ich z sensem wnosi jednak poprawę psocenia.
To stosowanie z sensem, to zapewnienia powrotu wstępnie skroplonej cieczy
najpierw na wypełnienie a później do gara.
Proponuję Kolegom psocenie w układach jak na rysunku.
Dobór mocy grzania powinien być taki, żeby w deflegmatorze
nie zbierała się ciecz. O ile pierwsze psocenie można przeprowadzić
na szybko, bez deflegmatora i tylko z odstojnikiem, o tyle drugie gotowanie
robić wolno i śledzić wskazania termometru.
Ilość % w psocie i jej jakość może nas zaskoczyć
Stosowanie zbyt długich połączeń deflegmatora z garem jest błędem.
Pozdr. Calyx
Chyba w tym przypadku nie będzie tak źlemanowar pisze:...i popłynęło ... tylko ze do kibla.
Wygląda na całkiem nieźle zmontowane ale...
Winiarek w paru Swoich postach nazwał szklane deflegmatory "popierdułkami".
Trochę miał rację ale stosowanie ich z sensem wnosi jednak poprawę psocenia.
To stosowanie z sensem, to zapewnienia powrotu wstępnie skroplonej cieczy
najpierw na wypełnienie a później do gara.
Proponuję Kolegom psocenie w układach jak na rysunku.
Dobór mocy grzania powinien być taki, żeby w deflegmatorze
nie zbierała się ciecz. O ile pierwsze psocenie można przeprowadzić
na szybko, bez deflegmatora i tylko z odstojnikiem, o tyle drugie gotowanie
robić wolno i śledzić wskazania termometru.
Ilość % w psocie i jej jakość może nas zaskoczyć
Stosowanie zbyt długich połączeń deflegmatora z garem jest błędem.
Pozdr. Calyx
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
Re: Mój pierwszy banieczko-psotnik
Czyli reasumując sugerujecie aby:
-podłączyć tylko deflegmator "od dołu" z kaną (jak najkrótszy wężyk - może być pod kątem powiedzmy około 45 stopni - czy musi być w pionie?)
- w boczne wejscie wcisnąć termometr (ale jak )
- wywalić odstojnik
I to wszystko? Czy coś jeszcze poprawić??
-podłączyć tylko deflegmator "od dołu" z kaną (jak najkrótszy wężyk - może być pod kątem powiedzmy około 45 stopni - czy musi być w pionie?)
- w boczne wejscie wcisnąć termometr (ale jak )
- wywalić odstojnik
I to wszystko? Czy coś jeszcze poprawić??
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Mój pierwszy banieczko-psotnik
Spoko Dmatys, nawet jeśli nic nie zmienisz w połączeniach to wypsocisz
niezłą wódeczkę. Odstojnika nie musisz wywalać, zostaw go za deflegmatorem
i będzie OK. Warto tylko dać mu izolację żeby zbyt szybko nie napełniał się.
Deflegmator zamontuj tak jak na rysunku, w pionie.
On działa jak wstępna, powietrzna chłodnica zwrotna.
Opary skraplają się wewnątrz na wypełnieniu i spływają po nim w dół,
jednocześnie odparowują ponownie. To co lepsze przechodzi do chłodnicy.
Ważne jest tak dobrać grzanie żeby nie zbierała się w nim ciecz.
Takie działanie niestety zdecydowanie przedłuża czas psocenia. Coś za coś.
Co do wciskania termometru. Można zrobić koreczek silikonowy.
Wystarczy w rurkę (np. paliwową) o odpowiedniej średnicy
zaaplikować trochę silikonu szklarskiego lub akwariowego,
Po kilku dniach jak silikon stężeje masz extra korek.
Wystarczy przebić go sondą i umieścić w deflegmatorze.
Możesz też wykorzystać ten korek,
którym zatkany jest wylot deflegmatora
Pozdr. Calyx
niezłą wódeczkę. Odstojnika nie musisz wywalać, zostaw go za deflegmatorem
i będzie OK. Warto tylko dać mu izolację żeby zbyt szybko nie napełniał się.
Deflegmator zamontuj tak jak na rysunku, w pionie.
On działa jak wstępna, powietrzna chłodnica zwrotna.
Opary skraplają się wewnątrz na wypełnieniu i spływają po nim w dół,
jednocześnie odparowują ponownie. To co lepsze przechodzi do chłodnicy.
Ważne jest tak dobrać grzanie żeby nie zbierała się w nim ciecz.
Takie działanie niestety zdecydowanie przedłuża czas psocenia. Coś za coś.
Co do wciskania termometru. Można zrobić koreczek silikonowy.
Wystarczy w rurkę (np. paliwową) o odpowiedniej średnicy
zaaplikować trochę silikonu szklarskiego lub akwariowego,
Po kilku dniach jak silikon stężeje masz extra korek.
Wystarczy przebić go sondą i umieścić w deflegmatorze.
Możesz też wykorzystać ten korek,
którym zatkany jest wylot deflegmatora
Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
Re: Mój pierwszy banieczko-psotnik
Bardzo dziękuję za wszystkie rady i podpowiedzi!!
Pozwolę sobie na gorąco zdać sprawozdanie z pierwszego psocenia (również w moim życiu ).
Przed rozpoczęciem przygody przeczytałem dużo na tym forum - i dużo się nauczyłem - mam nadzieję, że moje spostrzeżenia też komuś pomogą
A więc po kolei:
1. Wsad przecedzony przez durszlak - 17-18 l zacieru śliwkowego (wg. przepisu Kucyka)
2. Poprawione połączenia: bańka-deflegmator-odstojnik (zauważyłem że lepiej jest jak jest wyżej odstojnik wtedy flegma ścieka do deflegmatora a później do bańki)
3. 17:40 start grzania na kuchence gazowej (grzało się dość długo bo było trochę zimno w pomieszczeniu - 14 stopni).
4. 19:10 (czyli po 1,5 godzine) - leci pierwsze 100 ml - 74% - w kanał
5. Pierwsza butelka 0,7 l - 70 % (zapach super - cudo)
6. Druga 0,7 l - 65 % (zapach super)
7. Trzecia 0,7 l - 60 % - po 1:40 minutach uleciało łącznie z wylanym 2,2 l (zapach ładny)
8. 1,5 l - 50 % (zapach ok)
9. 0,3 l - około 38 % - (zapach taki sobie) - NIE DEGUSTOWAŁEM ŻADNEJ PRÓBKI!!!
Podsumowanie:
1. Na bieżąco kontrolowałem temperaturę (termometr źle zamocowany - ale sprawdził się bo widziałem w trakcie psocenia jak rośnie ta temperatura - muszę to przerobić)
2. Na bieżąco sprawdzałem moc psoty.
3. Koniec psocenia 22:20 - co daje 4 godziny i 40 minut - od nastawienia grzania - chyba coś długo... - ale starałem się tak grzać aby w deflegmatorze nie bulgotał płyn - może dlatego szło tak wolno.
4. Z 17-18 l zacieru - 4 l śliwowicy- chyba dobrze??
5. W odstojniku zebrało się w sumie 0,2 l smrodków.
To tyle ode mnie - czekam na Wasze opinie i sugestie
Pozdrawiam
DMatys
Pozwolę sobie na gorąco zdać sprawozdanie z pierwszego psocenia (również w moim życiu ).
Przed rozpoczęciem przygody przeczytałem dużo na tym forum - i dużo się nauczyłem - mam nadzieję, że moje spostrzeżenia też komuś pomogą
A więc po kolei:
1. Wsad przecedzony przez durszlak - 17-18 l zacieru śliwkowego (wg. przepisu Kucyka)
2. Poprawione połączenia: bańka-deflegmator-odstojnik (zauważyłem że lepiej jest jak jest wyżej odstojnik wtedy flegma ścieka do deflegmatora a później do bańki)
3. 17:40 start grzania na kuchence gazowej (grzało się dość długo bo było trochę zimno w pomieszczeniu - 14 stopni).
4. 19:10 (czyli po 1,5 godzine) - leci pierwsze 100 ml - 74% - w kanał
5. Pierwsza butelka 0,7 l - 70 % (zapach super - cudo)
6. Druga 0,7 l - 65 % (zapach super)
7. Trzecia 0,7 l - 60 % - po 1:40 minutach uleciało łącznie z wylanym 2,2 l (zapach ładny)
8. 1,5 l - 50 % (zapach ok)
9. 0,3 l - około 38 % - (zapach taki sobie) - NIE DEGUSTOWAŁEM ŻADNEJ PRÓBKI!!!
Podsumowanie:
1. Na bieżąco kontrolowałem temperaturę (termometr źle zamocowany - ale sprawdził się bo widziałem w trakcie psocenia jak rośnie ta temperatura - muszę to przerobić)
2. Na bieżąco sprawdzałem moc psoty.
3. Koniec psocenia 22:20 - co daje 4 godziny i 40 minut - od nastawienia grzania - chyba coś długo... - ale starałem się tak grzać aby w deflegmatorze nie bulgotał płyn - może dlatego szło tak wolno.
4. Z 17-18 l zacieru - 4 l śliwowicy- chyba dobrze??
5. W odstojniku zebrało się w sumie 0,2 l smrodków.
To tyle ode mnie - czekam na Wasze opinie i sugestie
Pozdrawiam
DMatys
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 30 lis 2009, 10:19 przez dmatys, łącznie zmieniany 1 raz.
bimber z kany od mleka
Witam wszystkich doświadczonych bimbrowników i doświadczonych fanów eksperymentów alkoholowych. Mam pytanie i prośbę: mam kanke od mleka ale nie wiem jak dokładnie zmontować ten sprzęcik do destylacji, bo zacierek już mam i chęci mi nie brakuje ale nie wiem od czego zacząć. Za wszelkie info serdecznie byłbym wdzięczny. Prosiłbym jeszcze o informacje o zaworkach i termometrze - czy to jest konieczne?
EDYCJA: Pisz po polsku, bo Ci kana się rozszczelni.
EDYCJA: Pisz po polsku, bo Ci kana się rozszczelni.
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Mój pierwszy banieczko-psotnik
Jak to złożyć masz na zdjęciach, zaworki są zbędne przy pot-stillu, a termometr nie jest konieczny, ale wiele pomaga.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"