KOJI - czyli zacieranie na zimno

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy

Post autor: kiwitom23 »

Kamila, ja odstawiłem koji zupełnie tylko dlatego, że uzyskane z niej destylaty po prostu mi nie podchodzą. Rektyfikacja OK, wychodzi normalny spiryt, który mogę zrobić nawet z cukru, a po metodzie 2,5 jest nie do odróżnienia od innych. Natomiast robiłem i qq i zboża na koji i później destylowałem na półkach i powiem Ci, że wychodzi z tego takie nie wiadomo co. W smaku ewidentnie mi nie podchodziło. Do tego, przez cały czas fermentacji musiałem podgrzewać nastaw grzałką akwariową i co chwila mieszać, bo w beczce 60 litrowej ciepło nie rozkładało się równomiernie. Ostatni raz nie mieszałem w beczce i uzysk po odpędzie z 60 litrów miałem zalednie 5 litrów. Dlatego stwierdziłem, że to bez sensu, wolę zatrzeć normalnie ziarna, nie sprawia mi to żadnego kłopotu teraz, bo robię to w kotle - patrz tutaj: https://alkohole-domowe.com/forum/topic25844.html, a skrobię zacieram na lenia i przynajmniej wiem jaki efekt końcowy uzyskam, czy do czego dążę. Przy koji tego nie wiedziałem. Od razu zaznaczę, że inni mogą być odmiennego zdania, to jest tylko mój subiektywny punkt widzenia.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway

wieku
250
Posty: 272
Rejestracja: piątek, 7 sty 2011, 17:11
Lokalizacja: ZkiW
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wieku »

Ciekawe, ja z 10 kg i 24l wody uzyskałem 5.5 litra 52% gotowego wyrobu. Koji traktowałem żyto które robiłem na czapie alembikowej. Dla mnie idealne. Czuć żyto w smaku i aromacie a nie jest tak ordynarne, że aż odtrąca.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
http://allegro.pl/show_item.php?item=1465742803
Awatar użytkownika

kamilasta
450
Posty: 456
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2021, 15:09
Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
Ulubiony Alkohol: wszystko co owocowe
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 56 razy
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kamilasta »

Popróbowała bym na pszenżycie, albo na QQ + dunder z melasy, bo jeszcze mi został. Ktoś próbował z melasowym dundrem?
Już w tym temacie padło to pytanie, ale zdaje się, że nie było odpowiedzi.
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
Awatar użytkownika

Kasko
300
Posty: 300
Rejestracja: sobota, 22 gru 2018, 22:18
Podziękował: 34 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kasko »

Ja równiez odstawiłem koji. Bo mimo higieny i dezynfekowania,podgrzewania kilka razy poszło w kanał sporo kukurydzy i innych zbóż. Natomiast przy zacieraniu na lenia mi się tak nie zdaża.

użytkownik usunięty
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: użytkownik usunięty »

Cześć :read:
kiwitom23 pisze: Rektyfikacja OK, wychodzi normalny spiryt, który mogę zrobić nawet z cukru, a po metodzie 2,5 jest nie do odróżnienia od innych.
Oczywiście, że o gustach się nie dyskutuje, niemam takiego zamiaru ale nie zgodzę się z tym, że wódka zrobiona po metodzie 2,5 z cukru, jest nie do odróżnienia od innych. Otóż jest.
Znam temat cukru i metodę 2.5. Wyczuwam charakter tej wódki, nawet po tej metodzie. Gdybym nie wyczuwał żadnej różnicy, pozostałbym przy cukrze- to pewne. Dlatego też, dziwię się tobie. To taka ciekawostka :) Przepraszam za off top.
online
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7344
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

Hmm...
Od czasu jak "odkryłem" Koji, nastawiałem na nich i mąkę ryżową i pszeniczną i żytnią i słód jęczmienny i nigdy nie miałem problemów z zakażeniem nastawów a i wydajność mieściła się w normach dla poszczególnych zbóż.
Smak destylatów "podchodził" każdemu degustatorowi, którego częstowałem. Nie różnił się prawie wcale od tradycyjnych zacierów, no ale o gustach się nie dyskutuje ;)
Koji, jest naprawdę dobrą alternatywą dla tradycyjnego zacierania, zwłaszcza kiedy nastaw przeznaczamy do destylacji na wódkę czystą.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2922
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

@radius Mam tak samo :ok:
Ale ja nastawiam z rurką fermentacyjną, nawet wtedy gdy mam około 26st. w bimbrowni :ok:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
online
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7344
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

Ja, wszystkie mąki nastawiałem z rurką :) Tylko słód nastawiałem bez rurki z luźno położoną pokrywą, gdyż czapa zboża była "trochę" większa niż przy mąkach i mógłbym szybciej reagować w razie potrzeby. Chociaż nigdy takiej "potrzeby" nie było :D
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2593
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 236 razy
Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: jakis1234 »

No widzisz Kamila, jak zawsze na AD ile osób, tyle opinii :)
Musisz sama spróbować i wyrobić sobie własną.
Zastanawiam się, czy wpływ na to, że ktoś lubi lub nie koji nie ma przypadkiem przyzwyczajenie związane z zacieraniem piwa.
I Tomek i ja od dawna robimy piwo i obu nam jakoś koji nie podpasowało.
A co do rurki, nie wiem jakie macie beczki, ale w mojej mogę sobie wstawić nawet rurkę śpiewającą. Szczelność beczki jest taka, że woda nawet nie drgnie.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

Kasko
300
Posty: 300
Rejestracja: sobota, 22 gru 2018, 22:18
Podziękował: 34 razy
Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kasko »

U mnie mąki ze sklepu zawsze wychodzą z koji. Problem jest gdy używam zboża. Czy to śrutę czy zmielone na mąkę. I nie mam pojęcia gdzie tkwi problem. Może takie zboże jest zbyt zanieczyszczone choćby np.kurzem i to doprowadza do zakażenia?!
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1052
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Nie mam oszałamiającego doświadczenia - przerobiłem nieco ponad 2kg koji w beczkach 60l, ale jakiś czas temu Angele zamieniłem na Mellow&Mellow dawkując w dolnych granicach rekomendacji (w przedziale 4-6g/kg surowca). Kilka moich przemyśleń:
- od piwa zaczynałem swoją przygodę z robieniem alkoholi, ale koji będzie u mnie na stałe miało swoje miejsce;
- destylaty smakowe mi nie podchodziły. Być może nie wiem jak powinien smakować młody white dog, ale osobiście mnie czasem wręcz odrzucało. Możliwe jednak, że to wina operatora, a nie drożdży;
- problemów z fermentacją nigdy nie doświadczyłem (nie licząc spaceru żyta i wybuchu pszenicy przez zbyt małe rozszczelnienie pokrywy);
- wydajność wzorcowa, przy ryżowej nawet ponad normę;
- uważam, że są świetnym wyborem na wyraziste wódki czyste. Odpęd na PS + jedna rektyfikacja na niskim zasypie to taki mój punkt wyjścia. Żyto potrzebuje dwóch takich rektyfikacji (a może wystarczy jedna na pełnym zasypie). W każdym razie jedynie żyto trudne było w spożyciu po podstawowym przebiegu (mocno pieprzne, wręcz piekące). Każda wódka smakuje inaczej, każda ma swój charakter. No może najbardziej rozczarował mnie jęczmień - u mnie wyszedł płaski niemal jak ryżowa;
- zachęcam do eksperymentów. Moja ulubiona wódka to pszeniczna z mąki: odpęd na PS + rekta na krótkiej z podwieszonym w kotle w muślinowym woreczku 0,5kg słodu pszenicznego. Ten niewielki dodatek dodał wódce czegoś, co w piwie nazywa się pełnią.
- Rosjanie twierdzą, że Mellow&Mellow daje wódkę łagodniejszą od Angeli, bardziej gładką, okrągłą. Nie mogę się do tego odnieść - nie udało mi się przeprowadzić bliźniaczych procesów różniących się tylko drożdżami. Pewnie nieprędko to nastąpi - mam wymuszoną przerwę w działalności. Może Tobie się uda ;)
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

wieku
250
Posty: 272
Rejestracja: piątek, 7 sty 2011, 17:11
Lokalizacja: ZkiW
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wieku »

Mnie osobiście żyto (mąka od lokalnego rolnika) mega zaintrygowało, jeden odpęd i jedna destylacja na czapie alembikowej. Smak żyta, po wypiciu kieliszka gdy go wącham czuję zapach kromki chleba. Dla mnie coś pięknego.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
http://allegro.pl/show_item.php?item=1465742803
Awatar użytkownika

kamilasta
450
Posty: 456
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2021, 15:09
Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
Ulubiony Alkohol: wszystko co owocowe
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 56 razy
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kamilasta »

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ciekawość pcha mnie do eksperymentów, zatem zatarłam/nastawiłam QQ na gorącym dundrze z melasy.
Wczoraj wieczorem zalałam śrutę kukurydzianą gotującym dundrem, dodałam enzym uplynniajacy i rozmieszalam. Rano wsypałam koji, a teraz, po przyjściu do domu widzę, że zacier/nastaw (w sumie nie wiem jak to nazwać), pracuje aż miło. Nie zamykałam szczelnie pojemnika, bo bałam się wybuchu, ale na chwilę obecną QQ chyba nigdzie się nie wybiera. I mam nadzieję, że tak zostanie :D
W każdym razie wszystko ruszylo intensywnie, chociaż pojemnik stoi w garażu, w którym jest około 17 st. C.
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2922
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

:witam: Koji przez pierwsze 3 dni pracują dość intensywnie.
Niestety pózniej zwalniają zwłaszcza gdy mają za zimno.
17st. to zdecydowanie za mało dla nich :angry:
Nie chcę krakać ale chyba nic z tego eksperymentu nie będzie :scratch:
Obym się mylił ;)
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kiwitom23 »

kamilasta pisze:jest około 17 st. C.
Kamila zwiększ temperaturę, bo nic z tego nie będzie. Ja utrzymywałem w beczce zawsze temperaturę powyżej 30*C i wtedy pracowały, poniżej fermentacja się zatrzymywała. Akurat przy koji prawidła stosowane do drożdży się nie sprawdzają. Daj do ciepłego jak najszybciej.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
Awatar użytkownika

kamilasta
450
Posty: 456
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2021, 15:09
Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
Ulubiony Alkohol: wszystko co owocowe
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 56 razy
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kamilasta »

No dobrze. W takim razie wciągnę pojemnik do domu, tu mam okolo 25 st. Może taka temperatura da radę, bo nie mam żadnej grzałki.
Ale to dopiero rano. Boję się, że qq wylezie... a garaż łatwiej posprzątać ;) No i Małż nie będzie się bulwersowal :D
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2922
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Kamila zostaw na razie koji w spokoju bo wyjadą z beczki :D
Poczekaj aż zwolnią i dopiero je przygarnij do domu :D
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kiwitom23 »

Dolej antypiany trochę i nie wyjdą, choć mnie i bez tego nie wyłaziły, tyle że ja na mące qq robiłem.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
online
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7344
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

kiwitom23 pisze:Ja utrzymywałem w beczce zawsze temperaturę powyżej 30*C i wtedy pracowały, poniżej fermentacja się zatrzymywała.
Trochę to dziwne, bo u mnie koji zawsze pracują w pomieszczeniu, gdzie temperatura utrzymuje się w granicach 20-23°C i nigdy nie miałem problemów z fermentacją. Co prawda, zadaję grzybki do nastawu o temperaturze ok. 35°C i same utrzymują sobie odpowiednią do końca fermentacji :ok:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kiwitom23 »

@radius nie wiem, koji miałem od Ciebie, czyli dokładnie to samo. Może źle sformułowałem zdanie, utrzymywałem zawsze około 30*C +/- 2*C, jednak jak temperatura spadła poniżej 30, to widać było wyraźnie, że nastaw zwolnił. Nigdy nie doszło do całkowitego zatrzymania fermentacji, bo jak to zauważałem, to podbijałem temperaturę i ruszało z kopyta od nowa. Suma sumarum, koji lubią gorące klimaty i tyle.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

Góral bagienny pisze:Kamila zostaw na razie koji w spokoju bo wyjadą z beczki :D
Na kukurydzy nie wyjdą. Podobnie jest z ryżem. Natomiast każda inna mąka, zwłaszcza żytnia, to już inna bajka. Daj ten nastaw do ciepłego, jak burzliwa fermentacja będzie hamować, to owiń czym ciepłym a wcześniej nakryj fermentator pokrywą. Nakryj, nie zakręcaj aby.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.

spiker1974
50
Posty: 84
Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2020, 09:15
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: spiker1974 »

Aromaty zboża w końcowym produkcie na koji, można podnieść jeśli używamy śruty. zalewając ją wodą o temperaturze 80*. Nawet część śruty w nastawie zaparzonej podbije smak. Mąka, lub drobna śruta po takim zabiegu niestety może zamienić się w klej, pomaga enzym zmniejszający lepkość.
Najlepiej tak wychodzi kukurydza i jęczmień. Duży wpływ na aromat ma też czy zboże było świeżo mielone i suche. Wilgotna kukurydza będzie po paru miesiącach bardziej jechać kwasem niż ziarnem.
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2593
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 236 razy
Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: jakis1234 »

Ustalmy coś. Koji ma być rozwiązaniem totalnie ułatwiającym fermentację.
Sypiemy, dodajemy wodę w temperaturze około 30 stopni , dodajemy koji i tyle.
Jeżeli mamy coś podgrzewać bardziej, dodawać jakieś enzymy, to już mamy praktycznie normalne zacieranie i dodawanie drogich drożdży koji przestaje mieć sens.
Pozdrawiam z opolskiego.

spiker1974
50
Posty: 84
Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2020, 09:15
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: spiker1974 »

Ja i tak gotuję wodę na nastawy koji, dezynfekuję tak beczkę i zmniejszam tak ryzyko infekcji.
Jedyny przypadek zakażenia jaki miałem to zabawa z słodowanym jęczmieniem. Zakażenie nastąpiło po fermentacji i klarowaniu, zacier stał w długo w ciepłym miejscu i zrobił się jak w przypadku win z niego ocet.
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

spiker1974 pisze:Ja i tak gotuję wodę na nastawy koji, dezynfekuję tak beczkę i zmniejszam tak ryzyko infekcji.
Stosuję się do zasad zapisanych niżej i mimo przerobionych wielu nastawów zimą, latem, zawsze bez rurki fermentacyjnej, często mieszając kilka razy dziennie, nigdy nie zadarzyła mi się żadna przygoda. Jeśli można prościej, to po jasną cholerę komplikować sobie życie? @spiker1974, możesz gotować wodę, nikt Ci tego nie zabrania, ale zostaw to dla siebie, bo jeszcze ktoś pomyśli, że tak trzeba.
jakis1234 pisze:Koji ma być rozwiązaniem totalnie ułatwiającym fermentację.
Sypiemy, dodajemy wodę w temperaturze około 30 stopni , dodajemy koji i tyle.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

kamilasta
450
Posty: 456
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2021, 15:09
Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
Ulubiony Alkohol: wszystko co owocowe
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 56 razy
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kamilasta »

Jak sama nazwa tematu wskazuje, to jest zacieranie na zimno. Zatem gotowanie wody jest zbędne. Jednak, w moim wypadku, miałam dunder po melasie w kegu, więc go zagotowałam i zalałam nim śrutę kukurydzianą. Pewnie z mąką bym sobie odpuściła. Pomyślałam jednak, że śruta potraktowana wrzątkiem, chętniej podda się działaniu drożdży, niż drobniej zmielona mąka. Oczywiście, nie ma takiej konieczności, ale tak zrobiłam.
Na chwilę obecną pojemnik stoi w garażu, gdzie mam około 17 st, drożdże, pracują aż miło, qq nigdzie się nie wybiera. 2 razy dziennie mieszam zacier/nastaw i czekam co dalej się wydarzy :D
Ostatnio zmieniony czwartek, 10 lis 2022, 07:42 przez kamilasta, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
online
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7344
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

Czołem, zimnozacieracze :D
Widzieliście nowe drożdże Browina - https://browin.pl/sklep/produkt/403250/ ... zacierania :lol:
Ciekawe, czy są tak skrobiożerne jak grzybki od skośnookich ludzików 8-)
drozdze-gorzelnicze-turbo-koji-50-g-bez-zacierania-403250.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

wingrul
150
Posty: 159
Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2020, 15:18
Podziękował: 44 razy
Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wingrul »

W opisie podają że gryzą nawet ziemniaki...
Ciekawe ciekawe.
online
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7344
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

No, to jeszcze ciekawostka z Ukrainy - https://homebrewery.in.ua/ua/p156979929 ... ovogo.html :D
Jak widać, grzybki do zacierania na zimno, robią się co raz popularniejsze :ok:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

W te ziemniaki nie bardzo wierzę. Mam zamiar zapytać u źródła.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

wingrul
150
Posty: 159
Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2020, 15:18
Podziękował: 44 razy
Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wingrul »

Pytaj, pytaj i dawaj znać ;)
Awatar użytkownika

kamilasta
450
Posty: 456
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2021, 15:09
Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
Ulubiony Alkohol: wszystko co owocowe
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 56 razy
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kamilasta »

No, cóż... Ja dalej w temacie koji.
Pszenżyto - chyba nie jest zbyt popularne :scratch: I nie ma za dużo informacji na temat tego ziarna... Zatem kilka pytań:
- czy koji raczą to zeżreć?
- czy wyłazi z beczki tak, jak żyto? Nie wiem w czym nastawiać i ile trzeba zostawić wolnego miejsca.
- czy przy gotowaniu mocno się pieni? W sensie czy dawać do gotowania antypianę.
- jaki jest smak wyrobu gotowego? Ostry jak żyto, czy łagodny jak pszenica? Przy destylacji na wódkę, nie na spirytus.
I moje ulubione:
- czas leżakowania - rok? Czy może trochę krócej? ;)

A przy okazji dodam, że śruta QQ nastawiona na dundrze z melasy nadal dość intensywnie pracuje. To już prawie 2 tygodnie. Pachnie bardzo ładnie, trochę jak... sok malinowy. Żadnych smrodków.
W każdym razie zaprosiłam pojemnik do domu, bo w garażu naprawdę jest dość chłodno. Z tym, że Małż pogonił mnie razem z tym fermentatorem do garderoby, gdzie jest około 21 st.C. Drożdże wcale się nie obraziły na taką temperaturę, więc nie wiem o co chodzi z tym dogrzewaniem zacieru/nastawu... Może melasa wynagradza im te "arktyczne" warunki?
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1052
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

O pszenżycie do powiedzenia coś ma na pewno @ZiemniakPyrka, tylko on chyba tylko tradycyjnie zaciera.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2922
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

:witam: Piłem raz wódkę z pszenżyta :)
Zacny napitek to był :odlot:
Tak że nie zastanawiaj się tylko zacieraj :ok:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

drgranatt
1900
Posty: 1922
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Podziękował: 127 razy
Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: drgranatt »

kamilasta pisze:...W każdym razie zaprosiłam pojemnik do domu, bo w garażu naprawdę jest dość chłodno. Z tym, że Małż pogonił mnie razem z tym fermentatorem do garderoby, gdzie jest około 21 st.C. Drożdże wcale się nie obraziły na taką temperaturę, więc nie wiem o co chodzi z tym dogrzewaniem zacieru/nastawu... Może melasa wynagradza im te "arktyczne" warunki?
Wart dogrzewać i wtedy garażowe warunki niestraszne. Koji np, lubią ciepło 28-32ºC.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1185
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

- czy koji raczą to zeżreć?
Tak i zrobią to z wrodzoną im gwałtownością.
- czy wyłazi z beczki tak, jak żyto? Nie wiem w czym nastawiać i ile trzeba zostawić wolnego miejsca.
Skoro pszenica potrafi podnieść się w beczce, to pszenżyto może podnieść się bardziej, więc lepiej zabezpieczyć miejce na pianę, lub antypianę mieć przygotowaną.
- czy przy gotowaniu mocno się pieni? W sensie czy dawać do gotowania antypianę.
Ja do każdego gotowania czy to śruty, czy mąki daję antypianę. Zawsze, bo wtedy mam zabawę bez stresu. Polecam dodać.
- jaki jest smak wyrobu gotowego? Ostry jak żyto, czy łagodny jak pszenica? Przy destylacji na wódkę, nie na spirytus.
Brak danych.
I moje ulubione:
- czas leżakowania - rok? Czy może trochę krócej? ;)
Rok to minimum. Po roku warto dopiero spróbować i podjąć decyzję co dalej. I to niezależnie jak wyglądał proces destylacji.
...więc nie wiem o co chodzi z tym dogrzewaniem zacieru/nastawu... Może melasa wynagradza im te "arktyczne" warunki?
Koji są ciepłolubne i w temperaturze ~ 30 *C znacznie szybciej przerobią zawartość fermentatora, niż w temperaturze < 20 *C. A badania organoleptyczne nie potwierdziły która fermentacja daje lepsze owoce, czy ta w 30, czy ta w 20 *C :D
Ostatnio zmieniony środa, 6 mar 2024, 15:49 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kiwitom23 »

kamilasta pisze:A przy okazji dodam, że śruta QQ nastawiona na dundrze z melasy nadal dość intensywnie pracuje. To już prawie 2 tygodnie. Pachnie bardzo ładnie, trochę jak... sok malinowy. Żadnych smrodków.
Kamila daj proszę znać co z tego wyszło, dobra? Kolega Michał zaopatrzył mnie w prawie 150kg śruty qq, więc jak uporam się z bourbonem to jeszcze mi zostanie, a mam jeszcze dwa wiadra melasy, więc jak wyjdzie Ci cosik dobrego, to bym też nastawił qq na dundrze z rumu, tyle że na drożdżach do whisky. Zobaczymy, jak się smaki bourbonowo-rumowe będą balansować :scratch:
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Skir »

Czy ktoś próbował wykorzystać koji w pracy ciągłej przy zbożach? tzn:
pod koniec fermentacji odlać, najlepiej z dna, z 2-3 l i zapodać do nowego.
Tak można przy zwykłych drożdżach, ale koji ma w sobie jakieś enzymy rozkładające skrobię. Pytanie, czy to działa jak przy zwykłych drożdżach?
I love the smell of bimber in the morning.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2922
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

@Skir To ja jestem z Małopolski :D
Nie bądż "centuś" :mrgreen:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

Skir
1550
Posty: 1551
Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
Podziękował: 210 razy
Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Skir »

@goral a jo Poznaniok:).
Tak teoretycznie pytam bk koji to nie moja bajka
I love the smell of bimber in the morning.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”