Kurde... jeden o niebie drugi o chlebieradius pisze:Chyba poniżej, co wynika również z rysunkuaakk pisze:ciecz powinna być zaciągana z dna jeśli będzie powyżej poziomu powrotu.
Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 730
- Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 110 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Różnice temperatur w buforze, na różnych wysokościach, świadczą raczej o błędach konstrukcyjnych czyli za małego, nierównomiernego grzania i w konsekwencji braku konwekcji. Oczywiście, gdy nie ma mieszania to na różnych wysokościach mogą pojawić się warstwy mieszaniny alkohol-woda o różnej mocy - takie, jak spływały z kolumny w miarę jego napełniania. Poem górna warstwa się przelewa i taki układ pozostaje aż do początku wrzenia w buforze. Wtedy wszystko doskonale się miesza. Na podstawie temperatury nie można wprost ocenić jaka jest zawartość alkoholu w poszczególnych warstwach. Temperatura charakterystyczna jest dla wrzenie mieszaniny a wtedy jest już dość intensywny ruch w buforze i warstwy znikają (no powinny). Bufor ocieplony, grzany całą powierzchnią dna, np. mocowany na szeroką wywijkę, nie potrzebuje żadnych "płomieniówek", pracuje poprawnie i nie ma w nim żadnych opisanych powyżej zjawisk. Inna sytuacja jest przy mocowaniu go do kotła przez złącze o małej średnicy (w porównaniu ze średnicą dna bufora). Zaczyna się zabawa z dogrzewaniem, warstwami, gromadzeniem przedgonów itd.
Nie będzie zaciągana z dna. Będzie po prostu przelewać się górą.aakk pisze:Ja miałem na myśli taką rurkę, odwrócone L. To nie jest trudne ro wykonania a ciecz powinna być zaciągana z dna jeśli będzie powyżej poziomu powrotu.
Różnice temperatur w buforze, na różnych wysokościach, świadczą raczej o błędach konstrukcyjnych czyli za małego, nierównomiernego grzania i w konsekwencji braku konwekcji. Oczywiście, gdy nie ma mieszania to na różnych wysokościach mogą pojawić się warstwy mieszaniny alkohol-woda o różnej mocy - takie, jak spływały z kolumny w miarę jego napełniania. Poem górna warstwa się przelewa i taki układ pozostaje aż do początku wrzenia w buforze. Wtedy wszystko doskonale się miesza. Na podstawie temperatury nie można wprost ocenić jaka jest zawartość alkoholu w poszczególnych warstwach. Temperatura charakterystyczna jest dla wrzenie mieszaniny a wtedy jest już dość intensywny ruch w buforze i warstwy znikają (no powinny). Bufor ocieplony, grzany całą powierzchnią dna, np. mocowany na szeroką wywijkę, nie potrzebuje żadnych "płomieniówek", pracuje poprawnie i nie ma w nim żadnych opisanych powyżej zjawisk. Inna sytuacja jest przy mocowaniu go do kotła przez złącze o małej średnicy (w porównaniu ze średnicą dna bufora). Zaczyna się zabawa z dogrzewaniem, warstwami, gromadzeniem przedgonów itd.
-
- Posty: 1167
- Rejestracja: poniedziałek, 7 sty 2019, 18:55
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Sieradz
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 101 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
@czytam przy zastosowaniu odpowiedniej średnicy rurki przelewowej, a właściwie to 3 sztuk bo ja domyślnie tyle daję ( co 120°) nie ma możliwości aby przelało się górą.
A co powiesz na bufor 20L przy zbiorniku 300L, bez podgrzewaczy dał by radę bezpośrednio na zbiorniku?
A co powiesz na bufor 20L przy zbiorniku 300L, bez podgrzewaczy dał by radę bezpośrednio na zbiorniku?
Destylatory ze stali nierdzewnej.
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Z praktyki w takim rozwiązaniu jak na zdjęciu widać wyraźnie, że nic nie przelewa się górą. Wystarczy tylko jedna rurka do dołu. Najmniejszy przekrój jest na kolanku 10/8mm dodatkowo zmniejszonym przez niezbyt umiejętne samodzielne gięcie.
Mało precyzyjnie się wyraziłem. Próbka była pobierana po ok. godzinie stabilizacji ze spustu bufora z wymuszoną cyrkulacją więc raczej z całego wsadu. Z tym, że rura wewnętrzna była pusta bez wypełnienia a zawartość bufora przelewała się do kotła zaciągana od dołu. Może różnica w % wynika z tego, że miałeś wypełnienie w rurze wewnętrznej i jakaś wymiana para/ciecz tam występowała nawet bez przelewu.robert.michal pisze:Dlatego spytałem czy to procent z całości płynu w buforze, .......................
Ja te ok 60% uzyskałem gdy temperatura stała już długo w miejscu, bufor stale był zasilany, ale odpływ powodował, że nie było przelewu, a na dnie nic nie zalegało.
Z praktyki w takim rozwiązaniu jak na zdjęciu widać wyraźnie, że nic nie przelewa się górą. Wystarczy tylko jedna rurka do dołu. Najmniejszy przekrój jest na kolanku 10/8mm dodatkowo zmniejszonym przez niezbyt umiejętne samodzielne gięcie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 193
- Rejestracja: czwartek, 19 lis 2015, 18:00
- Krótko o sobie: Piję okazyjnie ..a że okazje się trafiają codziennie , tak bywa
- Ulubiony Alkohol: Próbuję wszystkiego , może trafię na to ulubione.
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Panowie tak skomplikowaliście rolę bufora , myślę że dla większości staje się ona coraz mniej zrozumiała.
Ja stosuje Bufor i spełnia on wg mnie rolę stabilizatora procesu który ma za zadanie zgromadzić alkohol który odparuje wtedy, gdy zbiornik będzie ubogi w pary alkoholu .Pozwala mi to powadzić prawie cały proces na jednakowej szybkości odbioru.
I takie były standardy odnośnie bufora kilka lat temu a teraz jak tu czytam :
-stabilizuje się na otwartym i zamkniętym buforze
-odbiera przegdony na otwartym i zamkniętym buforze
-spuszcza się jego zawartość
..itp.
Jeśli ja tego nie robie to mam wywalić bufor z konfiguracji sprzętu ???
Ja stosuje Bufor i spełnia on wg mnie rolę stabilizatora procesu który ma za zadanie zgromadzić alkohol który odparuje wtedy, gdy zbiornik będzie ubogi w pary alkoholu .Pozwala mi to powadzić prawie cały proces na jednakowej szybkości odbioru.
I takie były standardy odnośnie bufora kilka lat temu a teraz jak tu czytam :
-stabilizuje się na otwartym i zamkniętym buforze
-odbiera przegdony na otwartym i zamkniętym buforze
-spuszcza się jego zawartość
..itp.
Jeśli ja tego nie robie to mam wywalić bufor z konfiguracji sprzętu ???
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
My tutaj czasami piszemy różne pierdu-pierdu aby nie stać w miejscu. Gdyby nie takie czasami abstrakcyjne dyskusje to do dzisiaj byśmy dalej pędzili co najwyżej na zimnych palcach. A tak rektyfikacja i destylacja domowa została wywindowana na takie poziomy, że klękać narody.
Co nie znaczy, że nie można się jeszcze bardziej doskonalić.
Swoją drogą - przecież nikt nikogo nie zmusza, żeby korzystał z tych różnych wynalazków i usprawnień.
Ależ oczywiście, że nie... Bufor jak najbardziej spełnia swoja rolę do jakiej został stworzony. Korzystaj z niego jak chcesz i jak Ci wygodnie.Marian_jl pisze:...
..itp.
Jeśli ja tego nie robie to mam wywalić bufor z konfiguracji sprzętu ???
My tutaj czasami piszemy różne pierdu-pierdu aby nie stać w miejscu. Gdyby nie takie czasami abstrakcyjne dyskusje to do dzisiaj byśmy dalej pędzili co najwyżej na zimnych palcach. A tak rektyfikacja i destylacja domowa została wywindowana na takie poziomy, że klękać narody.
Co nie znaczy, że nie można się jeszcze bardziej doskonalić.
Swoją drogą - przecież nikt nikogo nie zmusza, żeby korzystał z tych różnych wynalazków i usprawnień.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 268 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Jest garstka ludzi, którzy chcą wykorzystać w pełni rolę bufora w procesie... To bardzo dobrze, że tak kombinują... Tak powstał aabratek, olm/OVM, i bufor na którym Ty pracujesz...
Gdyby nie oni to zarówno ja jak i Ty dalej byśmy jechali na PS-ie ze szklaną chłodnicą.
Marian_jl pisze:Panowie tak skomplikowaliście rolę bufora , myślę że dla większości staje się ona coraz mniej zrozumiała...
Nic nie musisz wywalać, tak samo jeżeli uważasz, że dobrze Ci się pracuje tak jak do tej pory, to również nic nie zmieniaj w swoim procesie.Marian_jl pisze: ... Jeśli ja tego nie robie to mam wywalić bufor z konfiguracji sprzętu ???
Jest garstka ludzi, którzy chcą wykorzystać w pełni rolę bufora w procesie... To bardzo dobrze, że tak kombinują... Tak powstał aabratek, olm/OVM, i bufor na którym Ty pracujesz...
Gdyby nie oni to zarówno ja jak i Ty dalej byśmy jechali na PS-ie ze szklaną chłodnicą.
Pozdrawiam Gacek.
-
Autor tematu - Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Leszku różnica jest tylko taka, że gdy ty stabilizujesz na otwartym buforze ja dokładam te 60 % w buforze, i oprócz przedgonów z kega zmierzających do głowicy, dochodzą przedgony z tego co jest w buforze. Podczas stabilizacji mam o 25% niższe stężenie w kegu niż ty - patrz tabelka z współczynnikiem k.
Rzecz do zmierzenia, ale odniosłem wrażenie , że stabilizując z zamkniętym buforem kolumna szybciej się stabilizuje (ale ja nie zalewam kolumny).
W metodzie 2,5 mając stężenie 60% nic nie odbierasz tylko stabilizujesz i spuszczasz przegony.
Ile trwa ten etap odkad pójdą pary?
Naprawdę sadzisz, że moje godzinne gotowanie 60% wsadu jest psu na budę?
Bufor 2 litry napełnia mi się w 20minut - ponieważ jest częściowo otwarty, wciąż jest zasilany z kega i tam spływa z bufora. Podczas godzinej stabilizacji przewinie się przez niego cały alkohol z kega stężony do tych 60%.(Teoretycznie - ale ten czas można przecież wydłużyć).
Potem przecież zamykam bufor, wzmacniam na maksa i dopiero odbiór gonu....
Aakk - możesz konkretnie odpowiedzieć jak zachowuje się bufor z tymi przelewami. Czy bąbelkowanie występuje po skończonej stabilizacji ? Co siędzieje jak zaczynasz odbiór
lesgo58 pisze:Teraz wiem dlaczego tak bardzo zależy Ci na tym stężeniu w buforze.robert.michal pisze:...W kegu jest stężenie np 12% a nie .16% więc szybciej uwalniają się zanieczyszczenia.
W buforze bez przelewu stężenie etanolu wynosi ok. 60% a więc takie, na jakim nam zależy przy metodzie 2,5. Uwalnają się inne niechciane składniki...
Tylko, ze jest ale...
Po pierwsze, żeby to przyniosło efekt to musiałbyś mieć w buforze stężenie 60% przez cały czas rektyfikacji. Utrzymywanie tej temperatury tylko przy stabilizacji - jest że tak powiem psu na budę. Lepszy efekt na pewno przyniesie gotowanie całego wsadu o tym stężeniu.
Po drugie, żeby efekt był porównywalny do tego gotowanego z całości wsadu o podobnym stężeniu to musiałbyś utrzymywać stężenie w buforze na poziomie 60% przez cały proces. A to mijałoby się z celem. Gdyż tracisz właściwości bufora do jakich został stworzony.
Leszku różnica jest tylko taka, że gdy ty stabilizujesz na otwartym buforze ja dokładam te 60 % w buforze, i oprócz przedgonów z kega zmierzających do głowicy, dochodzą przedgony z tego co jest w buforze. Podczas stabilizacji mam o 25% niższe stężenie w kegu niż ty - patrz tabelka z współczynnikiem k.
Rzecz do zmierzenia, ale odniosłem wrażenie , że stabilizując z zamkniętym buforem kolumna szybciej się stabilizuje (ale ja nie zalewam kolumny).
W metodzie 2,5 mając stężenie 60% nic nie odbierasz tylko stabilizujesz i spuszczasz przegony.
Ile trwa ten etap odkad pójdą pary?
Naprawdę sadzisz, że moje godzinne gotowanie 60% wsadu jest psu na budę?
Bufor 2 litry napełnia mi się w 20minut - ponieważ jest częściowo otwarty, wciąż jest zasilany z kega i tam spływa z bufora. Podczas godzinej stabilizacji przewinie się przez niego cały alkohol z kega stężony do tych 60%.(Teoretycznie - ale ten czas można przecież wydłużyć).
Potem przecież zamykam bufor, wzmacniam na maksa i dopiero odbiór gonu....
Aakk - możesz konkretnie odpowiedzieć jak zachowuje się bufor z tymi przelewami. Czy bąbelkowanie występuje po skończonej stabilizacji ? Co siędzieje jak zaczynasz odbiór
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 14 wrz 2020, 15:01 przez robert.michal, łącznie zmieniany 2 razy.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Tak z grubsza to proporcją do kotła. No i montowany na szerokiej kryzie (co by był dobrze dogrzany).defacto pisze:Serwus.
Mam takie pytanie :
Czym powinien charakteryzować się dobry bufor, oraz na co zwracać uwagę mają operatorzy, którzy podczas procesu, styczności z buforami nigdy nie mieli?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
To co opisujesz to są tylko techniczne niuanse. Na koniec czyje jest lepsze - nie umiem powiedzieć. i nie wiem czy ktoś jest w stanie ocenić.
Ty wykorzystujesz bufor w sposób który opisujesz - ja także wykorzystuję bufor do zmian stężenia wsadu. Stabilizuję na buforze otwartym jak i zamkniętym. I odbieram przedgon kilkukrotnie. A w czasie procesu wyłapuję resztki przedgonów, które zostają uwięzione nad OLM'em.
Tylko robię to trochę inaczej. W każdym bądź razie takie wykorzystanie bufora traktuję jako bonus. Niejako przy okazji.
Tak jak wspomniałem wyżej - nie wiem która metoda jest lepsza.
Czy można jeszcze lepiej wykorzystać bufor do odbioru przedgonów - nie wiem.
Dla mnie bufor przede wszystkim służy do innych celów. I głównie na tym się skupiam.
Powiem tak ja nie widzę żadnej różnicy, a nawet widzę różnice...robert.michal pisze:...
Leszku różnica jest tylko taka, że gdy ty stabilizujesz na otwartym buforze...
To co opisujesz to są tylko techniczne niuanse. Na koniec czyje jest lepsze - nie umiem powiedzieć. i nie wiem czy ktoś jest w stanie ocenić.
Ty wykorzystujesz bufor w sposób który opisujesz - ja także wykorzystuję bufor do zmian stężenia wsadu. Stabilizuję na buforze otwartym jak i zamkniętym. I odbieram przedgon kilkukrotnie. A w czasie procesu wyłapuję resztki przedgonów, które zostają uwięzione nad OLM'em.
Tylko robię to trochę inaczej. W każdym bądź razie takie wykorzystanie bufora traktuję jako bonus. Niejako przy okazji.
Tak jak wspomniałem wyżej - nie wiem która metoda jest lepsza.
Czy można jeszcze lepiej wykorzystać bufor do odbioru przedgonów - nie wiem.
Dla mnie bufor przede wszystkim służy do innych celów. I głównie na tym się skupiam.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1047
- Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
- Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Jeszcze takie pytanie - czy ktoś zalewał kolumnę na otwartym buforze po to, aby go potem zalać po wyłączeniu zasilania? Tak nagły spływ flegmy na pewno pomógłby dobrze nim przemieszać, aby wypłukać z niego pogony zalegające na dnie plus od razu zalać go, co skróci czas gotowania plus można by go zalać wysokoprocentowym alkoholem.
Tak w teorii brzmi to dobrze, ale pytanie jak jest w rzeczywistości.
Tak w teorii brzmi to dobrze, ale pytanie jak jest w rzeczywistości.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
-
- Posty: 554
- Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
- Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
- Ulubiony Alkohol: Swój.
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 105 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Przecież nie wyłącza się zasilania po zalaniu - przechodzisz na moc roboczą, może troszkę niżej. W innym wypadku wygotowane już podczas zalania przedgony z półek nad Olm trafiły by do kotła lub bufora.
Zawsze zalewam na otwartym, zamykam dopiero po 1/3 czasu stabilizacji.
Zawsze zalewam na otwartym, zamykam dopiero po 1/3 czasu stabilizacji.
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 wrz 2020, 17:50 przez nemeto, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 37
- Rejestracja: sobota, 12 kwie 2014, 23:54
- Krótko o sobie: Jestem człowiekiem i żadna dawka dobrego alkoholu tego nie zmieni. Najwyżej będę jak ... człowiek.
- Ulubiony Alkohol: Dobra whiskey
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Lublin
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o wymuszenie ruchu w buforze to już ktoś proponował "rurę w rurze" przesuniętą o powiedzmy 0,5-1 cm.
W sumie najprostszy sposób. Tylko w tym wypadku jeżeli bufor jest łączony wyłącznie sms'em emisja ciepła na pozostały płyn w buforze (za drugą rurę) może być utrudniona.
W sumie najprostszy sposób. Tylko w tym wypadku jeżeli bufor jest łączony wyłącznie sms'em emisja ciepła na pozostały płyn w buforze (za drugą rurę) może być utrudniona.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam
lew przez 3f
lew przez 3f
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Kolega, który to ostatnio miał problemy z niedogrzanym buforem zaczął robić próby z tym wynalazkiem. Działa i to jak !!!
Temperatura w buforze stała się bardziej stabilna. Zaczyna rosnąć później. Jedyny problem na tę chwilę to ustalić wszelkie parametry procesu z użyciem zmodyfikowanego bufora.
Jak na razie jego działanie jest takie, że oprócz utrzymywania stabilnej temperatury bardzo szybko obniża się poziom płynu. I to mimo iż proces jest prowadzony identycznie jak bez użycia tej dodatkowej rury. Teraz trzeba poćwiczyć w kilku kierunkach.
Pierwszy to dopasowanie średnicy dokładanej rury oraz wielkość otworów w dole tejże rury. Tak żeby przepływ flegmy był bardziej zrównoważony i nie za bardzo podlegał siłom "podciśnienia", które powoduje wręcz zasysanie flegmy.
Drugi to dopasowanie mocy grzania. Być może zwiększenie grzania zniweluje ten szybszy ubytek flegmy.
I trzeci sposób - zmienić środek ciężkości prowadzenia procesu i spowodować, że proces będziemy prowadzić tylko za pomocą kontroli ciśnienia.
Więcej o tym sposobie jest pod tym linkiem:
https://www.bimber.info/forum/viewtopic ... ac#p178145
Myślę, że czas na nową "rewolucję" w amatorskim pędzeniu już nadszedł...
Właśnie z tego powodu powstał ten pomysł. Tam gdzie zawartość bufora jest niedogrzana tworzy się bufor w buforze. W ten sposób dogrzewamy część flegmy miedzy rurami - a to z kolei powoduje wymuszanie cyrkulacji całej flegmy napływającej z góry kolumny.lefff pisze:...Tylko w tym wypadku jeżeli bufor jest łączony wyłącznie sms'em emisja ciepła na pozostały płyn w buforze (za drugą rurę) może być utrudniona.
Kolega, który to ostatnio miał problemy z niedogrzanym buforem zaczął robić próby z tym wynalazkiem. Działa i to jak !!!
Temperatura w buforze stała się bardziej stabilna. Zaczyna rosnąć później. Jedyny problem na tę chwilę to ustalić wszelkie parametry procesu z użyciem zmodyfikowanego bufora.
Jak na razie jego działanie jest takie, że oprócz utrzymywania stabilnej temperatury bardzo szybko obniża się poziom płynu. I to mimo iż proces jest prowadzony identycznie jak bez użycia tej dodatkowej rury. Teraz trzeba poćwiczyć w kilku kierunkach.
Pierwszy to dopasowanie średnicy dokładanej rury oraz wielkość otworów w dole tejże rury. Tak żeby przepływ flegmy był bardziej zrównoważony i nie za bardzo podlegał siłom "podciśnienia", które powoduje wręcz zasysanie flegmy.
Drugi to dopasowanie mocy grzania. Być może zwiększenie grzania zniweluje ten szybszy ubytek flegmy.
I trzeci sposób - zmienić środek ciężkości prowadzenia procesu i spowodować, że proces będziemy prowadzić tylko za pomocą kontroli ciśnienia.
Więcej o tym sposobie jest pod tym linkiem:
https://www.bimber.info/forum/viewtopic ... ac#p178145
Myślę, że czas na nową "rewolucję" w amatorskim pędzeniu już nadszedł...
Ostatnio zmieniony wtorek, 23 lut 2021, 08:06 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Spójrz proszę na post kolegi @czytam.
https://www.bimber.info/forum/viewtopic ... &start=285
Zaciekawił mnie też bufor tej konstrukcji.
Z racji tego, że bufory na szerokiej kryzie są bardzo pracochłonne, może być to bardzo fajna alternatywa.
Edytowałem posta
Znalazłem jeszcze jeden filmik w sieci:
https://youtu.be/r1MyQlofDcg
Coś musi być w tym co napisał @lesgo58 w dolnej parti drugiej rury zastosowali szerszą rurę.
Z tego co widziałem na kilku zdjęciach to odstęp między rurami wynosi max 5mm.
Pan kończy proces po niewielkim wzroście temperatury w buforze. Ciekawe ile ma tam cieczy i jaka jest jej temperatura.
https://www.bimber.info/forum/viewtopic ... &start=285
Zaciekawił mnie też bufor tej konstrukcji.
Z racji tego, że bufory na szerokiej kryzie są bardzo pracochłonne, może być to bardzo fajna alternatywa.
Edytowałem posta
Znalazłem jeszcze jeden filmik w sieci:
https://youtu.be/r1MyQlofDcg
Coś musi być w tym co napisał @lesgo58 w dolnej parti drugiej rury zastosowali szerszą rurę.
Z tego co widziałem na kilku zdjęciach to odstęp między rurami wynosi max 5mm.
Pan kończy proces po niewielkim wzroście temperatury w buforze. Ciekawe ile ma tam cieczy i jaka jest jej temperatura.
Ostatnio zmieniony czwartek, 25 lut 2021, 21:49 przez wolan, łącznie zmieniany 3 razy.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
Autor tematu - Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Wrzenie w buforze
Normalna praca bufora z górnym przelewem to wrzenie podczas napełniania, brak wrzenia gdy bufor odpowiednio się wzmocni, ponowne wrzenie gdy spadnie procent.
Dlaczego Bufor nie wrze cały czas ?
Na chłopski rozum warunki do wrzenia ma coraz lepsze.
Roztwór w buforze zawiera coraz więcej spirytusu – obniża się temperatura wrzenia.
W kegu wzrasta temperatura ,więc bufor jest coraz lepiej dogrzewany.
Czemu nie wrze gdy mamy tam maksymalnie stężony spirytus i najniższą temperaturę?
Wynika to z obecności w buforze fuzli.
Z obserwacji kolegi Szlumfa wynika, że fuzle dosyć łatwo układają się warstwowo.
W momencie gdy osiadają na dnie tworzą pewną barierę, zapobiegającą wrzeniu (temp wrzenia fuzli to grubo ponad 100 stopni).
Teraz dlaczego wrze, potem nie, potem wrze.
W uproszczeniu wygląda to tak: (dane nieweryfikowane i podane dla wyjaśnienia zjawiska)
Gęstość etanolu w 20 C °
roztwór 60% - 0,911 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 81,7 ° C
roztwór 80% - 0,843 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 79,9 ° C
roztwór 90%- 0,804 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 79,1 ° C
Gęstość olejów fuzlowych w temp 20 °C
0,840 g/cm3 temp wrzenia 132 ° C
Z tego wynika, że podczas napełniania bufora oleje fuzlowe mają mniejszą gęstość, gromadzą się na górze, są ostro mieszane i mogą lecieć w górę kolumny, lub spływać na wypełnienie.
Gdy w buforze jest już 80 stopni, gęstość stężonego etanolu i gęstość fuzli jest jednakowa.
Podczas dalszego wzmacniania bufora gęstość etanolu zmniejsza się i fuzle opadają na dno. (brak wrzenia)
Potem gdy temperatura bufora wzrośnie do 80 i więcej stopni, fuzle znowu mają mniejszą gęstość od roztworu etanolu unoszą się do góry. (znowu wrze)
Wtedy jednak już nie spływają do kotła tylko mogą pójść w górę.
Niektórzy pisali, że odbierają serce tylko do 80 C w buforze.
Bardzo interesujący filmik który wynalazł Wolan.
Kwestia otwarta, czy lepiej mieć wrzenie cały czas i gdzie w tym nowym typie bufora wędrują fuzle.
Zaletą jest przedłużony powrót na wypełnienie dzięki tej "pompie gazowej".
Ja mam górny odpływ. Od pewnego czasu, gdy bufor mi się maksymalnie wzmocni i jest spokojny, delikatnie spuszczam z niego przynajmniej 100 ml, a pewnie powinienem więcej. Części skoncentrowanych fuzli na pewno się wtedy pozbywam.
Mam półkę nad buforem i widziałem, że przy nagłym , niespodziewanym wrzeniu tam koncentrują się fuzle i półka przestaje działać prawidłowo.
Ktoś tu ostatnio pokazywał, że na dolnej półce w kolumnie półkowej miał zupełnie spokojną ciecz,
I zaobserwował to po raz pierwszy. Moim zdaniem tam były skoncentrowane fuzle.
W tym linku co podał Lesgo58 autor chyba wspomina o posiadaniu półki tuż nad kegiem i odbieraniu przedgonów, czy pogonów.
Normalna praca bufora z górnym przelewem to wrzenie podczas napełniania, brak wrzenia gdy bufor odpowiednio się wzmocni, ponowne wrzenie gdy spadnie procent.
Dlaczego Bufor nie wrze cały czas ?
Na chłopski rozum warunki do wrzenia ma coraz lepsze.
Roztwór w buforze zawiera coraz więcej spirytusu – obniża się temperatura wrzenia.
W kegu wzrasta temperatura ,więc bufor jest coraz lepiej dogrzewany.
Czemu nie wrze gdy mamy tam maksymalnie stężony spirytus i najniższą temperaturę?
Wynika to z obecności w buforze fuzli.
Z obserwacji kolegi Szlumfa wynika, że fuzle dosyć łatwo układają się warstwowo.
W momencie gdy osiadają na dnie tworzą pewną barierę, zapobiegającą wrzeniu (temp wrzenia fuzli to grubo ponad 100 stopni).
Teraz dlaczego wrze, potem nie, potem wrze.
W uproszczeniu wygląda to tak: (dane nieweryfikowane i podane dla wyjaśnienia zjawiska)
Gęstość etanolu w 20 C °
roztwór 60% - 0,911 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 81,7 ° C
roztwór 80% - 0,843 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 79,9 ° C
roztwór 90%- 0,804 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 79,1 ° C
Gęstość olejów fuzlowych w temp 20 °C
0,840 g/cm3 temp wrzenia 132 ° C
Z tego wynika, że podczas napełniania bufora oleje fuzlowe mają mniejszą gęstość, gromadzą się na górze, są ostro mieszane i mogą lecieć w górę kolumny, lub spływać na wypełnienie.
Gdy w buforze jest już 80 stopni, gęstość stężonego etanolu i gęstość fuzli jest jednakowa.
Podczas dalszego wzmacniania bufora gęstość etanolu zmniejsza się i fuzle opadają na dno. (brak wrzenia)
Potem gdy temperatura bufora wzrośnie do 80 i więcej stopni, fuzle znowu mają mniejszą gęstość od roztworu etanolu unoszą się do góry. (znowu wrze)
Wtedy jednak już nie spływają do kotła tylko mogą pójść w górę.
Niektórzy pisali, że odbierają serce tylko do 80 C w buforze.
Bardzo interesujący filmik który wynalazł Wolan.
Kwestia otwarta, czy lepiej mieć wrzenie cały czas i gdzie w tym nowym typie bufora wędrują fuzle.
Zaletą jest przedłużony powrót na wypełnienie dzięki tej "pompie gazowej".
Ja mam górny odpływ. Od pewnego czasu, gdy bufor mi się maksymalnie wzmocni i jest spokojny, delikatnie spuszczam z niego przynajmniej 100 ml, a pewnie powinienem więcej. Części skoncentrowanych fuzli na pewno się wtedy pozbywam.
Mam półkę nad buforem i widziałem, że przy nagłym , niespodziewanym wrzeniu tam koncentrują się fuzle i półka przestaje działać prawidłowo.
Ktoś tu ostatnio pokazywał, że na dolnej półce w kolumnie półkowej miał zupełnie spokojną ciecz,
I zaobserwował to po raz pierwszy. Moim zdaniem tam były skoncentrowane fuzle.
W tym linku co podał Lesgo58 autor chyba wspomina o posiadaniu półki tuż nad kegiem i odbieraniu przedgonów, czy pogonów.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Zgadzam się z kolega @czytam gdy robiłem bufory z 2 dogrzewaczami czasem pojawiało się rozwarstwienie. Od kiedy montuję 3 problem zniknął. Ciecz miesza się idealnie, a ruch w buforze widoczny jest cały czas.
Szkoda, że w ich filmach nie ma pokazanej temperatury cieczy w buforze. Bo tak naprawdę ciężko stwierdzić do którego momentu odbierają i co zostaje w środku. No i kluczowe jest tutaj tempo odbioru bo można i odbierać 5ml z kw i też będzie super stabilnie.
I tak patrząc na to na trzeźwo, bo w pierwszej chwili się tym trochę zachwyciłem - "nasze" bufory w rosyjskim wydaniu są złe wykonane,
1. Mała średnica rury wewnętrznej, gorsza wymiana ciepła, trzeba uważać z mocą grzania lub luźniejsze wypełnienie.
2. Wysoki i wąski
3. Duża pojemność 3l czyli przekroczenie zalecanego u nas stosunku 1:20
4. Brak dogrzewaczy.
Czyli niczym większość na Allegro i OLX
Więc nie ma co się dziwić, że zaczęli go ulepszać.
Tylko pytanie do lepsze nasze dogrzewacze i fałszywe dno (lub szeroka kryz)a czy ich dodatkowa rura
Szkoda, że w ich filmach nie ma pokazanej temperatury cieczy w buforze. Bo tak naprawdę ciężko stwierdzić do którego momentu odbierają i co zostaje w środku. No i kluczowe jest tutaj tempo odbioru bo można i odbierać 5ml z kw i też będzie super stabilnie.
I tak patrząc na to na trzeźwo, bo w pierwszej chwili się tym trochę zachwyciłem - "nasze" bufory w rosyjskim wydaniu są złe wykonane,
1. Mała średnica rury wewnętrznej, gorsza wymiana ciepła, trzeba uważać z mocą grzania lub luźniejsze wypełnienie.
2. Wysoki i wąski
3. Duża pojemność 3l czyli przekroczenie zalecanego u nas stosunku 1:20
4. Brak dogrzewaczy.
Czyli niczym większość na Allegro i OLX
Więc nie ma co się dziwić, że zaczęli go ulepszać.
Tylko pytanie do lepsze nasze dogrzewacze i fałszywe dno (lub szeroka kryz)a czy ich dodatkowa rura
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 730
- Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 110 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
W filmie, który podllinkowałem jest mowa o temperaturach. Zalecana w nim pojemność to od 1:30 do 1:20, czyli nie jest przewymiarowany. Właśnie zaletą tej konstrukcji jest brak udziwnień (podgrzewaczy). Modyfikacja jest stosunkowo prosta. Cały czas podnosząc się do tego samego filmiku - tempa odbioru nie redukują. Kończą, gdy nastąpi skok temperatury w buforze o 0,5 - 1 stopień. Bufor jest wtedy pusty, spłynie do niego zawartość kolumny - do odzysku.
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Jak dostanę rurę 80x1.5 albo 80x2 u sobie w hurtowni to go zrobimy bo jednak rurę wewnętrzną chciałbym zrobić szerszą niż w kolumnie.
Kolego Czytam ale tam też sprawa nie jest taka prosta, bo rura zewnętrzna jest dwuczłonowa pytanie czy to jest konieczne.
Druga sprawa jak nie zrobimy zdejmowanej czapki na górze a damy w środku szerszą rurę od sms'a to od dołu trzeba zrobić trochę pustej przestrzeni, ciekawe czy 2 podparcia wystarczą.
Kolego Czytam ale tam też sprawa nie jest taka prosta, bo rura zewnętrzna jest dwuczłonowa pytanie czy to jest konieczne.
Druga sprawa jak nie zrobimy zdejmowanej czapki na górze a damy w środku szerszą rurę od sms'a to od dołu trzeba zrobić trochę pustej przestrzeni, ciekawe czy 2 podparcia wystarczą.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 lut 2021, 18:35 przez wolan, łącznie zmieniany 2 razy.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
Autor tematu - Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Jeżeli chodzi o dogrzanie to powierzchnia dogrzewanego dna i dogrzewaczy jest u mnie większa niż powierzchnia boczna "kolumienki".
Ja wykorzystuję wadę tę "niewłaściwej konstrukcji " do zlania stężonych fuzli, jeszcze przed odbiorem. . Gdzie lądują wasze przy idealnie pracującym buforze ?
Drugie zdanie to masz rację przy standardowym wsadzie oceniam tą różnicę w moim buforze na 7-9 stopni.
Jedno nie wyklucza drugiego.
Po prostu trzeba sprawdzić, czy dla różnych stężeń wyjściowych i różnych wysokości zasypów w buforach nadal najwięcej się dzieje w okolicach 80 stopni.
No i koledzy od kiedy rzekome "przewymiarowanie bufora jest wadą? Ja mam stosunek 1:15 i można nie robić korekty nawet gdy w kegu jest 100 stopni. Teraz trochę skręcam pod koniec odbiór, kończę na 84 w buforze, bo zależy mi na jakości, ale wcześniej ciągnąłem do 95 w buforze bez żadnej korekty. Bufor wyrabiał się z parą,10 półka stabilna, odbiory 12ml/1000W.
Wolan fajnie, że chcesz sprawdzić ten radziecki wynalazek.
To co zauważyłem, to termometr mierzący pary, a nie ciecz. Ta szersza rurka opiera się o dno i ma małe półkoliste niewielkie otwory do przelewu cieczy. Jest szersza na dole, może chodzi o lepsze dogrzanie, a może poprzez zwężenie wraz z odpowiednio dobranymi otworkami uzyskuje się efekt dyszy jak w silniku rakietowym i lepsze wybicie cieczy do góry.
Moim zdaniem ściema jest z tym, że podczas demonstracji destylują mocne wsady (30-60%).
Wydaje mi się, że wyliczyli, że potrzebują 5 półek w tym buforze, aby oleje fuzlowe, pogony zostały w kegu do końca.
Acha i kończą jak temperatura przekroczy 80 stopni, pewnie przeczytali mój wczorajszy post w tym temacie o gęstościach.
Pierwsze zdanie to taki typowy wytrych, nic nie wyjaśniający. Rozumiem, że mówisz o braku przelewu sięgającego dna bufora ?czytam pisze:Powstawanie warstw w buforze świadczy o jego niewłaściwej konstrukcji. Ciecz w środkowym etapie nie wrze, bo po stabilizacji, jest za mała różnica temperatur pomiędzy nią a dogrzewającą ją kolumienką.
Jeżeli chodzi o dogrzanie to powierzchnia dogrzewanego dna i dogrzewaczy jest u mnie większa niż powierzchnia boczna "kolumienki".
Ja wykorzystuję wadę tę "niewłaściwej konstrukcji " do zlania stężonych fuzli, jeszcze przed odbiorem. . Gdzie lądują wasze przy idealnie pracującym buforze ?
Drugie zdanie to masz rację przy standardowym wsadzie oceniam tą różnicę w moim buforze na 7-9 stopni.
Jedno nie wyklucza drugiego.
Po prostu trzeba sprawdzić, czy dla różnych stężeń wyjściowych i różnych wysokości zasypów w buforach nadal najwięcej się dzieje w okolicach 80 stopni.
No i koledzy od kiedy rzekome "przewymiarowanie bufora jest wadą? Ja mam stosunek 1:15 i można nie robić korekty nawet gdy w kegu jest 100 stopni. Teraz trochę skręcam pod koniec odbiór, kończę na 84 w buforze, bo zależy mi na jakości, ale wcześniej ciągnąłem do 95 w buforze bez żadnej korekty. Bufor wyrabiał się z parą,10 półka stabilna, odbiory 12ml/1000W.
Wolan fajnie, że chcesz sprawdzić ten radziecki wynalazek.
To co zauważyłem, to termometr mierzący pary, a nie ciecz. Ta szersza rurka opiera się o dno i ma małe półkoliste niewielkie otwory do przelewu cieczy. Jest szersza na dole, może chodzi o lepsze dogrzanie, a może poprzez zwężenie wraz z odpowiednio dobranymi otworkami uzyskuje się efekt dyszy jak w silniku rakietowym i lepsze wybicie cieczy do góry.
Moim zdaniem ściema jest z tym, że podczas demonstracji destylują mocne wsady (30-60%).
Wydaje mi się, że wyliczyli, że potrzebują 5 półek w tym buforze, aby oleje fuzlowe, pogony zostały w kegu do końca.
Acha i kończą jak temperatura przekroczy 80 stopni, pewnie przeczytali mój wczorajszy post w tym temacie o gęstościach.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 1 mar 2021, 00:09 przez robert.michal, łącznie zmieniany 2 razy.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Przewymiarowany bufor jest ok tylko jak jest dobrze dogrzany. Ich w wersji "polskiej" Czyli bez dodatkowej kolumienki ma 3litry do zbiornika 50l więc na pewno nie działa za najlepiej
A tak przy okazji na jakiej wysokości masz termometr nad buforem?
A tak przy okazji na jakiej wysokości masz termometr nad buforem?
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Te 84 w kegu to chyba pomyłka?
Jeżeli chodzi o przewymiarowanie bufora to, moim zdaniem, duży bufor umożliwia dłuższą pracę bez korekty ale też gromadzi w sobie sporo nie do końca oczyszczonego spirytusu o dużej mocy co grozi przedostaniem się zanieczyszczeń do odbioru.
Uważam, że prawidłowo zbudowany bufor powinien lekko się wygotowywać na początku stabilizacji. Potem praktycznie tylko pojedyncze pęcherzyki pary do końca stabilizacji i ponownie lekkie gotowanie w trakcie odbioru. Jeżeli bufor ma dobrą cyrkulację to będzie w nim w miarę jednorodna ciecz bez warstw o różnym składzie.
Wydaje mi się, że przed odbiorem (w trakcie stabilizacji) to w buforze są tylko te pogony, które wygotują się w temperaturze niższej lub co najwyżej równej temperaturze kotła. Inna sprawa to spływ pogonów pozostałych w kolumnie po wcześniejszym procesie jeżeli nie płuczesz kolumny przed rektyfikacją. Podczas odbioru temperatura w kotle rośnie i pogony dalej się wygotowywują. Początkowo są separowane przez wypełnienie w rurze wewnętrznej w buforze lecz w miarę wzrostu temperatury coraz więcej ich ląduje w buforze.robert.michal pisze: ..........Jeżeli chodzi o dogrzanie to powierzchnia dogrzewanego dna i dogrzewaczy jest u mnie większa niż powierzchnia boczna "kolumienki".
Ja wykorzystuję wadę tę "niewłaściwej konstrukcji " do zlania stężonych fuzli, jeszcze przed odbiorem. ...
.......... No i koledzy od kiedy rzekome "przewymiarowanie bufora jest wadą? Ja mam stosunek 1:15 i można nie robić korekty nawet gdy w kegu jest 100 stopni. Teraz trochę skręcam pod koniec odbiór, kończę na 84 w kegu, bo zależy mi na jakości, ale wcześniej ciągnąłem do 95 w buforze bez żadnej korekty. Bufor wyrabiał się z parą,10 półka stabilna, odbiory 12ml/1000W.................
Te 84 w kegu to chyba pomyłka?
Jeżeli chodzi o przewymiarowanie bufora to, moim zdaniem, duży bufor umożliwia dłuższą pracę bez korekty ale też gromadzi w sobie sporo nie do końca oczyszczonego spirytusu o dużej mocy co grozi przedostaniem się zanieczyszczeń do odbioru.
Uważam, że prawidłowo zbudowany bufor powinien lekko się wygotowywać na początku stabilizacji. Potem praktycznie tylko pojedyncze pęcherzyki pary do końca stabilizacji i ponownie lekkie gotowanie w trakcie odbioru. Jeżeli bufor ma dobrą cyrkulację to będzie w nim w miarę jednorodna ciecz bez warstw o różnym składzie.
-
Autor tematu - Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Termometr miałem 20 cm nad buforem. teraz doszło jeszcze 16 cm (półka odbiorcza z kołpakiem i trochę sprężynek).
Szlumf masz rację poprawiłem na 84 stopnie w buforze - gdy kończę pracę.
Z tymi pogonami to jest tak:
Podam przykład dla destylatów owocowych
W destylacji okresowej kolumnowej pogony ruszają w połowie odbioru serca, kumulacja następuje w połowie odbioru ogonów.
Przy założeniu, że destylacja trwa 150 min: pogony ruszają w 50 min. (połowa odbioru serca) kulminacja pogonów jest w 125 minucie.
Mam powiekszony bufor ,jak go napełnię i wzmocnię z sumujmy jeszcze spirytus obecny w kolumnie i jeziorku, plus to co spuścilśmy jako przedgony.
W rezultacie w kegu przy standardowym wsadzie jest 2-4% etanolu.
Czyli jestem już w fazie kulminacji !!! Wszystko tak jak piszesz: kupa syfu w buforze
Widzę w świetle ostrej latarki jak cięższe frakcje opadają na dno, gdy bufor zaczyna słabej pracować .
Próbuję pozbyć się się fuzli spuszczając to co zalega na dnie bufora. (do flaszki)
Mam jeszcze w odwodzie półkę nad buforem i myślę, czy czegoś tam nie spuścić choćby kropelkowo w drugiej części rektyfikacji gdy pogony koncentrują się wyżej.
Aby uwięzić pogony w buforze kończę, gdy jest tam około 40% alkohol (właśnie te 84 stopnie).
To co zostaje w kolumnie spuszczam półką to dolewam do następnej destylacji.
Jeszcze pytanie, czy moje rozumowanie, że półka zapobiega, zbytniemu rozciąganiu się półek w dole kolumny
pod koniec procesu jest słuszne ?
Szlumf masz rację poprawiłem na 84 stopnie w buforze - gdy kończę pracę.
Z tymi pogonami to jest tak:
Podam przykład dla destylatów owocowych
W destylacji okresowej kolumnowej pogony ruszają w połowie odbioru serca, kumulacja następuje w połowie odbioru ogonów.
Przy założeniu, że destylacja trwa 150 min: pogony ruszają w 50 min. (połowa odbioru serca) kulminacja pogonów jest w 125 minucie.
Mam powiekszony bufor ,jak go napełnię i wzmocnię z sumujmy jeszcze spirytus obecny w kolumnie i jeziorku, plus to co spuścilśmy jako przedgony.
W rezultacie w kegu przy standardowym wsadzie jest 2-4% etanolu.
Czyli jestem już w fazie kulminacji !!! Wszystko tak jak piszesz: kupa syfu w buforze
Widzę w świetle ostrej latarki jak cięższe frakcje opadają na dno, gdy bufor zaczyna słabej pracować .
Próbuję pozbyć się się fuzli spuszczając to co zalega na dnie bufora. (do flaszki)
Mam jeszcze w odwodzie półkę nad buforem i myślę, czy czegoś tam nie spuścić choćby kropelkowo w drugiej części rektyfikacji gdy pogony koncentrują się wyżej.
Aby uwięzić pogony w buforze kończę, gdy jest tam około 40% alkohol (właśnie te 84 stopnie).
To co zostaje w kolumnie spuszczam półką to dolewam do następnej destylacji.
Jeszcze pytanie, czy moje rozumowanie, że półka zapobiega, zbytniemu rozciąganiu się półek w dole kolumny
pod koniec procesu jest słuszne ?
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
I w tym momencie popełniasz podstawowy błąd. Dociekasz - jak pracuje bufor, co się w nim rozwarstwia, co się dzieje w buforze od połowy procesu. I słusznie. Twoje obserwacje są słuszne i dokładne.
Próbujesz polepszyć pracę bufora na tak różne skomplikowane sposoby, że chyba najprościej by było wywalić go całkowicie, a w dole kolumny dać tylko jedna małą półeczkę i z niej odbierać cały czas frakcje cięższe. Tak jak to opisał kolega maria_n w jednym z postów, które zacytował wcześniej.
Na temat niezbyt komfortowej pracy bufora napisano już morze postów. Wyjaśniając w czym rzecz.
Głównie - niedopracowana konstrukcja bufora. Skutkuje to tym, że albo mamy bufor niedogrzany, albo za duży. W konsekwencji problemy, które dość dokładnie opisujesz.
Ja mam bufor tylko 2 litrowy, który nigdy nie sprawiał mi żadnych problemów. Wystarczyło dopasować do niego odpowiednio prowadzenie procesu i wszystko przebiega - jeśli chodzi o jakość - bez żadnych zakłóceń. Mimo to wyczuwało się, że można polepszyć jego osiągi poprzez spowodowanie lepszej cyrkulacji flegmy.
Rozwiązanie na Twoje bolączki jest jedno - spowodować aby w buforze była przez cały czas pełna cyrkulacja flegmy. Można to zrobić na wiele sposobów. Dotychczas najczęściej wymieniane było lepsze dogrzanie bufora.
Jednak - moim zdaniem - najlepszym sposobem - podpowiedzianym przez kol. czytam - jest sposób, który wymyślili nasi wschodni przyjaciele. Czyli dodatkowa rura w rurze.
Moim zdaniem - a jesteśmy już po kilku próbach - sposób jest rewelacyjny. Co opisywałem zresztą w jakimś z poprzednich postów. Pewnie ci umknął, albo go zignorowałeś.
Jest bardzo łatwy do zrealizowania.
Jednym "słowem" - masz problem.robert.michal pisze:...
Czyli jestem już w fazie kulminacji !!! Wszystko tak jak piszesz: kupa syfu w buforze
Widzę w świetle ostrej latarki jak cięższe frakcje opadają na dno, gdy bufor zaczyna słabej pracować .
Próbuję pozbyć się się fuzli spuszczając to co zalega na dnie bufora. (do flaszki)
Mam jeszcze w odwodzie półkę nad buforem i myślę, czy czegoś tam nie spuścić choćby kropelkowo w drugiej części rektyfikacji gdy pogony koncentrują się wyżej.
Aby uwięzić pogony w buforze kończę, gdy jest tam około 40% alkohol (właśnie te 84 stopnie).
...
I w tym momencie popełniasz podstawowy błąd. Dociekasz - jak pracuje bufor, co się w nim rozwarstwia, co się dzieje w buforze od połowy procesu. I słusznie. Twoje obserwacje są słuszne i dokładne.
Próbujesz polepszyć pracę bufora na tak różne skomplikowane sposoby, że chyba najprościej by było wywalić go całkowicie, a w dole kolumny dać tylko jedna małą półeczkę i z niej odbierać cały czas frakcje cięższe. Tak jak to opisał kolega maria_n w jednym z postów, które zacytował wcześniej.
Na temat niezbyt komfortowej pracy bufora napisano już morze postów. Wyjaśniając w czym rzecz.
Głównie - niedopracowana konstrukcja bufora. Skutkuje to tym, że albo mamy bufor niedogrzany, albo za duży. W konsekwencji problemy, które dość dokładnie opisujesz.
Ja mam bufor tylko 2 litrowy, który nigdy nie sprawiał mi żadnych problemów. Wystarczyło dopasować do niego odpowiednio prowadzenie procesu i wszystko przebiega - jeśli chodzi o jakość - bez żadnych zakłóceń. Mimo to wyczuwało się, że można polepszyć jego osiągi poprzez spowodowanie lepszej cyrkulacji flegmy.
Powtarzam - moim zdaniem - powiększony w stosunku do zbiornika bufor nie jest żadną wadą, a może być tylko zaletą. To, że po jego napełnieniu w zbiorniku pozostaje Ci tylko 4% alkoholu to też żadna wada. Żadne pogony ze zbiornika nie mają prawa się przedostać do kolumny głównej. Bufor je skutecznie blokuje. Oczywiście w przypadku prawidłowo prowadzonego procesu. I prawidłowo pracującego bufora.Mam powiekszony bufor ,jak go napełnię i wzmocnię z sumujmy jeszcze spirytus obecny w kolumnie i jeziorku, plus to co spuścilśmy jako przedgony.
W rezultacie w kegu przy standardowym wsadzie jest 2-4% etanolu.
Rozwiązanie na Twoje bolączki jest jedno - spowodować aby w buforze była przez cały czas pełna cyrkulacja flegmy. Można to zrobić na wiele sposobów. Dotychczas najczęściej wymieniane było lepsze dogrzanie bufora.
Jednak - moim zdaniem - najlepszym sposobem - podpowiedzianym przez kol. czytam - jest sposób, który wymyślili nasi wschodni przyjaciele. Czyli dodatkowa rura w rurze.
Moim zdaniem - a jesteśmy już po kilku próbach - sposób jest rewelacyjny. Co opisywałem zresztą w jakimś z poprzednich postów. Pewnie ci umknął, albo go zignorowałeś.
Jest bardzo łatwy do zrealizowania.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Mam zaspawany bufor, trudno go zmodyfikować. dla przeprowadzenia doświadczeń.
Póki co spuszczam stężone fuzle z bufora przed uruchomeniem odbioru. Technicznie jest to równie skomplikowane jak spuszczanie przedgonów z jeziorka w głowicy. Można też kropelkowo odbierać z bufora również podczas odbioru. Do pewnego momentu ma się zalety półki którą stosuje kolega i wszystkie zalety bufora. O punkcie krytycznym już pisałem.
Ze swojego bufora jestem bardzo zadowolony i w kegu i buforze zostaje smród, gdy kończę na tych 84 stopniach jest tam raptem 300ml. płynu co przekłada się na raptem 100 ml spirytusu. Ostatnie pół litra które odbieram dolewam do następnej destylacji.
Zapach jest prawie taki jak serca, wyczuwam nieco słodyczy i podbicie smaku, nie ma goryczy i ostrości . Po zrobieniu jakiejś wódki smakowej większość by się nie połapała, że to końcówka, procesu.
Cisnę temat, bo zależy mi na jednym przebiegu.
Widziałem , że wspomniałeś, ale pisząc "jesteśmy" masz na myśli kogoś z naszego forum, lub sąsiedniego ?lesgo58 pisze: Jednak - moim zdaniem - najlepszym sposobem - podpowiedzianym przez kol. czytam - jest sposób, który wymyślili nasi wschodni przyjaciele. Czyli dodatkowa rura w rurze.
Moim zdaniem - a jesteśmy już po kilku próbach - sposób jest rewelacyjny. Co opisywałem zresztą w jakimś z poprzednich postów. Pewnie ci umknął, albo go zignorowałeś.
Jest bardzo łatwy do zrealizowania.
Mam zaspawany bufor, trudno go zmodyfikować. dla przeprowadzenia doświadczeń.
Póki co spuszczam stężone fuzle z bufora przed uruchomeniem odbioru. Technicznie jest to równie skomplikowane jak spuszczanie przedgonów z jeziorka w głowicy. Można też kropelkowo odbierać z bufora również podczas odbioru. Do pewnego momentu ma się zalety półki którą stosuje kolega i wszystkie zalety bufora. O punkcie krytycznym już pisałem.
Ze swojego bufora jestem bardzo zadowolony i w kegu i buforze zostaje smród, gdy kończę na tych 84 stopniach jest tam raptem 300ml. płynu co przekłada się na raptem 100 ml spirytusu. Ostatnie pół litra które odbieram dolewam do następnej destylacji.
Zapach jest prawie taki jak serca, wyczuwam nieco słodyczy i podbicie smaku, nie ma goryczy i ostrości . Po zrobieniu jakiejś wódki smakowej większość by się nie połapała, że to końcówka, procesu.
Cisnę temat, bo zależy mi na jednym przebiegu.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 2385
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 633 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
W ramach eksperymentu spróbuj z wymuszeniem cyrkulacji podczas stabilizacji za pomocą spustu do kotła. Z tego co pamiętam już co prawda chyba tak robisz ale być może zrzucasz zawartość bufora od góry kotła. Może to skutkować tym, że znaczna część par krąży w kółko. Jeżeli tak jest to zrób zrzut na dół kotła wykorzystując spust lub wodowskaz. Gdy będziesz chciał wzmocnić bufor i podczas odbioru to zmniejszysz ten zrzut do poziomu gdy zacznie się przelew do rury wewnętrznej. O ile zmniejszyć to już musisz sam zbadać. Ja zrealizowałem to otwartymi do atmosfery wężykami silikonowymi odpowiedniej długości z syfonami. Dolny wężyk zakończyłem otwartym zbiorniczkiem do którego spuszczam górnym wężykiem (w kształcie litery "S") ciecz z bufora. Tempo zrzutu regulowałem położeniem wierzchołka "S". Oczywiście musisz wcześniej zbadać poziomy cieczy w wężykach i dobrać tak długość dolnego by przy zalewaniu nie przelewało się zeń. Po zalaniu opuszczasz go do pozycji roboczej t.j. z 5-10cm powyżej poziomu pracy z mocą roboczą.
Gdy stosowałem bufor zewnętrzny pracowałem w ten sposób i w 6-7 na 10 rektyfikacji surówki otrzymywałem spirytus nie wymagający (dla mnie) drugiej rektyfikacji. Dlaczego akceptowalny nie w 10 na 10 nie wiem. Pewnie to kwestia drobnych błędów lub niedopracowanie metody. W tym czasie prowadziłem proces bazując na temperaturze 10-tej półki. Teraz bazuję na ciśnieniu w kolumnie i być może wyniki by były lepsze gdybym wówczas tak pracował.
Gdy stosowałem bufor zewnętrzny pracowałem w ten sposób i w 6-7 na 10 rektyfikacji surówki otrzymywałem spirytus nie wymagający (dla mnie) drugiej rektyfikacji. Dlaczego akceptowalny nie w 10 na 10 nie wiem. Pewnie to kwestia drobnych błędów lub niedopracowanie metody. W tym czasie prowadziłem proces bazując na temperaturze 10-tej półki. Teraz bazuję na ciśnieniu w kolumnie i być może wyniki by były lepsze gdybym wówczas tak pracował.
-
Autor tematu - Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Chciałem dokonać małego sprostowana.
Bufor mam 1:15 w stosunku do kega . Ale wystarczy , że robię nastaw z 7 nie z 6 kg cukru, lub doleję pół litra spirytusu z poprzedniego "utargu". Wtedy po wzmocnieniu parametry pracy są takie jak przy buforze 1:20
Po spuszczeniu warstwy fuzli jest już bąbelkowanie, Spuszczam delikatnie, aby jak najwięcej kiepskego odebrać, zanim zacznie się wrzenie. Zanim zacząłem odbierać fuzle na zewnątrz spuszczałem je do kotła. Pod grzałki, tam jest moim zdaniem najlepsze miejsce dla fuzli, nie transportowanie na górę przelewu bufora (nie dotyczy "zruszczonego" bufora).
Zanim napełnię bufor, dłuższy czas stabilizuję go w stężeniu 60% ustawiam tak spust bufora, aby nie było przelewu. Więc ten zawór mam już obcykany. Początkowo myślałem nawet o zaworku precyzyjnym w tym miejscu .
Zaznaczę, że nie chodzi mi tylko o mieszanie warstw, czy pozbycie się fuzli, ale wywołanie solidnego wrzenia.
Przy braku wrzenia, lub tylko lekkim bąbelkowaniu może nas spotkać niemiła niespodzianka związana z jakością tego co odbieramy.
Długo stabilzowalśmu, mamy maksymalnie stężony bufor, wydaje nam się, że możemy odbierać z maksymalną prędkością. !
Tymczasem w kegu są już resztki i w parach ulatnia się już mała ilość etanolu. Bufor ponieważ jest spokojny prawie nie wytwarza pary. W rezultacie kolumna jest słabo zasilana, a w rzeczywistości reflux ratio zamiast tradycyjnego 1: 4 może wynosić 1:1 lub mniej
Kurcze Szlumf inni korzystający może byście naskrobali coś w tym temacie Link
Bufor mam 1:15 w stosunku do kega . Ale wystarczy , że robię nastaw z 7 nie z 6 kg cukru, lub doleję pół litra spirytusu z poprzedniego "utargu". Wtedy po wzmocnieniu parametry pracy są takie jak przy buforze 1:20
Szlumf pisze:W ramach eksperymentu spróbuj z wymuszeniem cyrkulacji podczas stabilizacji za pomocą spustu do kotła. Z tego co pamiętam już co prawda chyba tak robisz ale być może zrzucasz zawartość bufora od góry kotła. Może to skutkować tym, że znaczna część par krąży w kółko. Jeżeli tak jest to zrób zrzut na dół kotła wykorzystując spust lub wodowskaz. Gdy będziesz chciał wzmocnić bufor i podczas odbioru to zmniejszysz ten zrzut do poziomu gdy zacznie się przelew do rury wewnętrznej.
Po spuszczeniu warstwy fuzli jest już bąbelkowanie, Spuszczam delikatnie, aby jak najwięcej kiepskego odebrać, zanim zacznie się wrzenie. Zanim zacząłem odbierać fuzle na zewnątrz spuszczałem je do kotła. Pod grzałki, tam jest moim zdaniem najlepsze miejsce dla fuzli, nie transportowanie na górę przelewu bufora (nie dotyczy "zruszczonego" bufora).
Zanim napełnię bufor, dłuższy czas stabilizuję go w stężeniu 60% ustawiam tak spust bufora, aby nie było przelewu. Więc ten zawór mam już obcykany. Początkowo myślałem nawet o zaworku precyzyjnym w tym miejscu .
Zaznaczę, że nie chodzi mi tylko o mieszanie warstw, czy pozbycie się fuzli, ale wywołanie solidnego wrzenia.
Przy braku wrzenia, lub tylko lekkim bąbelkowaniu może nas spotkać niemiła niespodzianka związana z jakością tego co odbieramy.
Długo stabilzowalśmu, mamy maksymalnie stężony bufor, wydaje nam się, że możemy odbierać z maksymalną prędkością. !
Tymczasem w kegu są już resztki i w parach ulatnia się już mała ilość etanolu. Bufor ponieważ jest spokojny prawie nie wytwarza pary. W rezultacie kolumna jest słabo zasilana, a w rzeczywistości reflux ratio zamiast tradycyjnego 1: 4 może wynosić 1:1 lub mniej
Kurcze Szlumf inni korzystający może byście naskrobali coś w tym temacie Link
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 1 mar 2021, 23:59 przez robert.michal, łącznie zmieniany 1 raz.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 730
- Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 110 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Świadczy to o niewłaściwej konstrukcji bufora. Nie jest dogrzany, zbyt duże straty ciepła...robert.michal pisze: Długo stabilzowalśmu, mamy maksymalnie stężony bufor, wydaje nam się, że możemy odbierać z maksymalną prędkością. !
Tymczasem w kegu są już resztki i w parach ulatnia się już mała ilość etanolu. Bufor ponieważ jest spokojny prawie nie wytwarza pary. W rezultacie kolumna jest słabo zasilana, a w rzeczywistości reflux ratio zamiast tradycyjnego 1: 4 może wynosić 1:1 lub mniej
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Oczywiście trzeba pamiętać, że pełny bufor oznacza, iż wypełnienie w jego wnętrzu pracuje na naszą korzyść.
Kolega wcześniej ma rację, musi coś być nie tak z dogrzaniem bufora. Bo jak by patrzeć to max moc w buforze oznacza że jego zawartość ma min. temp. wrzenia - jednocześnie resztki ze zbiornika to temperatura zmierzająca do 100C. W tej sytuacji zawartość bufora powinna stosunkowo silnie wrzeć. Jeżeli tak nie jest to albo nie może on odebrać wystarczająco dużo energii albo gdzieś ona sobie ucieka.robert.michal pisze: Długo stabilzowalśmu, mamy maksymalnie stężony bufor, wydaje nam się, że możemy odbierać z maksymalną prędkością. !
Tymczasem w kegu są już resztki i w parach ulatnia się już mała ilość etanolu. Bufor ponieważ jest spokojny prawie nie wytwarza pary. W rezultacie kolumna jest słabo zasilana, a w rzeczywistości reflux ratio zamiast tradycyjnego 1: 4 może wynosić 1:1 lub mniej
Oczywiście trzeba pamiętać, że pełny bufor oznacza, iż wypełnienie w jego wnętrzu pracuje na naszą korzyść.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 mar 2021, 10:56 przez rastro, łącznie zmieniany 2 razy.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
Autor tematu - Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Cały bufor jest na sms ,ma dwa podgrzewacze i fałszywe dno, mam 24-25 cm zasypu.
Średnica bufora 140mm, wysokość od fałszywego dna do przelewu 200mm
rura wewnętrzna 63 mm , podgrzewacze 25 mm wysokość 200mm.
Policzyłem powierzchnię podgrzewaczy (dno, rura zasypowa, podgrzewacze) w stosunku do pojemności bufora.
Wyliczyłem to dla swojego bufora , dla takiego od herbaty o który pytał kolega czy dobry i twoje propozycje w tym temacie
Mój bufor ma ponad 400 cm2 powierzchni dogrzewającej na każdy 1 litr bufora
Herbaty poniżej 360 cm2 powierzchni dogrzewającej na każdy 1 litr bufora
Twój projekt poniżej 300 cm2 powierzchni dogrzewającej na każdy 1 litr bufora
Jeszcze Wolan mógłby podać parametry swojego bufora - bo twierdzi, że super mu działa.
Może się okazać, że jeżeli jest odbiór z dołu, , to powierzchnia dogrzewająca może być mniejsza.
Czy wpływ na zachowanie bufora ma moc grzania?
Średnica bufora 140mm, wysokość od fałszywego dna do przelewu 200mm
rura wewnętrzna 63 mm , podgrzewacze 25 mm wysokość 200mm.
Policzyłem powierzchnię podgrzewaczy (dno, rura zasypowa, podgrzewacze) w stosunku do pojemności bufora.
Wyliczyłem to dla swojego bufora , dla takiego od herbaty o który pytał kolega czy dobry i twoje propozycje w tym temacie
Mój bufor ma ponad 400 cm2 powierzchni dogrzewającej na każdy 1 litr bufora
Herbaty poniżej 360 cm2 powierzchni dogrzewającej na każdy 1 litr bufora
Twój projekt poniżej 300 cm2 powierzchni dogrzewającej na każdy 1 litr bufora
Jeszcze Wolan mógłby podać parametry swojego bufora - bo twierdzi, że super mu działa.
Może się okazać, że jeżeli jest odbiór z dołu, , to powierzchnia dogrzewająca może być mniejsza.
Czy wpływ na zachowanie bufora ma moc grzania?
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
W wersji na smsie. Rura 168.3.
Fałszywe dno 30mm
Rura wewnętrzną 76mm 19cm.
3 dogrzewcze 20mm tylko, że ścianka 0.8mm wysokość 17cm.
Od dna do przelewu około 17cm.
Śmiga ładnie ale wersje na szerokiej kryzyie i tak działa lepiej trochę lepiej. 3 dogrzewcze powodują super cyrkulację cieczy wewnątrz.
Fałszywe dno 30mm
Rura wewnętrzną 76mm 19cm.
3 dogrzewcze 20mm tylko, że ścianka 0.8mm wysokość 17cm.
Od dna do przelewu około 17cm.
Śmiga ładnie ale wersje na szerokiej kryzyie i tak działa lepiej trochę lepiej. 3 dogrzewcze powodują super cyrkulację cieczy wewnątrz.
Ostatnio zmieniony środa, 3 mar 2021, 07:24 przez wolan, łącznie zmieniany 3 razy.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
Autor tematu - Posty: 308
- Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 75 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
@wolan
Ten konkretny bufor co opisałeś ma prawie identyczny stosunek jak w buforze Herbaty:
poniżej 360 cm2 powierzchni dogrzewającej na każdy 1 litr bufora.
On ma pobór przelewu z dna? , jedną rurka, czy np. dwoma? Z jaką mocą odbierasz?
Ten konkretny bufor co opisałeś ma prawie identyczny stosunek jak w buforze Herbaty:
poniżej 360 cm2 powierzchni dogrzewającej na każdy 1 litr bufora.
On ma pobór przelewu z dna? , jedną rurka, czy np. dwoma? Z jaką mocą odbierasz?
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Hej, przelew ma standardowo z góry 3 rurkami. Miałem robić odbiór z dna ale dołożyłem trzeci dogrzewacz. Ustawione są co 60 stopni i wizualne poprawiła się cyrkulacją w środku. Kolega używa go grzejącac 2300W. Ja używałem go z większą mocą około 2600W.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.
Temat przeciekawy. Zarąbiaszczo sie rozwija. I ja z prawdziwą przyjemnością go śledzę.
Troszkę się wciąłem off top.
Ja nie chcę tego spartolić. Temat rewizja procesu. Czyli?
Nowe pomysły. Swieże spojrzenia. Zastrzeżenia dywagacje i wymiana pogłądów.
Jestem z was wszystkich niesamowicie dumny. Tak żeście podnieśli ten temat wysoko że szok.
I wcale się nie zdziwię jak któryś opracuje STABILIZATOR bufora stabilizującego.
Przedwzmacniacz.
I jak się zmieni bufor sam w sobie. I nasze podejście do niego i do całokształtu procesu.
Bufor przestanie być buforem.
Właściwy bufor bardziej współgrający z całością.
Odwrócić ....jak pozycja 69.
Dajesz i bieżesz zarazem.
Półek teoretycznych mamy mnóstwo.
Może czas na jedną. Fizyczną?
Bufor wstępny. Kto za?
Od siebie dodam..Gacek pisze:Gorący temat się zapowiada...
Muszę przeanalizować czy warto wchodzić w dyskusję. Zapowiada się pożar a nie iskry
Szacun za podjęcie tematu
Temat przeciekawy. Zarąbiaszczo sie rozwija. I ja z prawdziwą przyjemnością go śledzę.
Troszkę się wciąłem off top.
Ja nie chcę tego spartolić. Temat rewizja procesu. Czyli?
Nowe pomysły. Swieże spojrzenia. Zastrzeżenia dywagacje i wymiana pogłądów.
Jestem z was wszystkich niesamowicie dumny. Tak żeście podnieśli ten temat wysoko że szok.
I wcale się nie zdziwię jak któryś opracuje STABILIZATOR bufora stabilizującego.
Przedwzmacniacz.
I jak się zmieni bufor sam w sobie. I nasze podejście do niego i do całokształtu procesu.
Bufor przestanie być buforem.
Właściwy bufor bardziej współgrający z całością.
Odwrócić ....jak pozycja 69.
Dajesz i bieżesz zarazem.
Półek teoretycznych mamy mnóstwo.
Może czas na jedną. Fizyczną?
Bufor wstępny. Kto za?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............