Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.

Autor tematu
robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:

Post autor: robert.michal »

Chciałbym podyskutować o 2 rzeczach przyjmowanych jako dogmat.

1. Sens robienia początkowej stabilizacji z otwartym zrzutem bufora do kega
( Jeżeli na początku idą przedgony to sens zawracania ich do kega jest wątpliwy).


Osobiście od razu napełniam bufor . jak poziom cieczy w buforze zbliża się do przelewu na wypełnienie, otwieram nieco zawór zrzutu, tak aby bufor był w miarę pełny, a jednocześnie nie było przelewu i tak stabilizuję.
Mam z tego dwie korzyści:
W kegu jest stężenie np 12% a nie .16% więc szybciej uwalniają się zanieczyszczenia.
W buforze bez przelewu stężenie etanolu wynosi ok. 60% a więc takie, na jakim nam zależy przy metodzie 2,5. Uwalnają się inne niechciane składniki.

2. Pokutuje przekonanie, że bufor powinien być spokojny , przez większą część rektyfikacji, wrzenie dopuszczalne pod koniec procesu.
Niektórym magikom udaje się utrzymać bufor cały czas napełniony, płynnie zastępują etanol wodą odwarową. Stawiam tezę, że to błąd.


Moje doświadczenie
Keg 30l , bufor ponad 2 litry, dogrzany , kolumna 60,3 .
Działałem jak napisałem powyżej, po całkowitym zamknięciu bufora moc podczas stabilizacji i późniejszego odbioru zwiększyłem do 2600W.
Bufor napełnił się i wkrótce całkowicie uspokoił , Teraz standardowo czekałem, aż się wzmocni zawartość. Gdy temp. bufora obniżyła się o jakieś 3 stopnie zlałem próbkę 100ml (z bufora )- miała tylko 80% mocy. Natomiast w wizjerze ie pojawiły się delikatne pęcherzyki powietrza. Poczekalem, aż w buforze się wymiesza za sprawą pęcherzyków , temp. spadła jeszcze o pół stopnia i znowu pobrałem próbkę tym razem stężenie w buforze wyniosło ok 92 %. W dalszym ciągu stabilizowałem, ale UWAGA - w buforze cały czas odrywały się pęcherzyki powietrza . Te pęcherzyki już do końca stabilizacji nie zanikły. W końcu zacząłem odbiór - bąbelki towarzyszyły mi cały czas . Pytanie, czy rozwarstwienie frakcji w buforze mozna wykorzystać, czy lepiej je zniwelować jeszcze przed odbiorem. Jak sprawa bąbelkowania wygląda u osób, które mają przelew w buforze pobierany z dna bufora ?

Jeszcze jako trzecia rzecz do dyskusji:
Czy zalewać bufor wodą odwarową.


Osobiście dążę do jak największego osuszenia bufora.
Przy 84 stopniach w buforze kończę odbiór serca
Podczas wzrostu temperatury w buforze od 84 do 89 stopni odbieram jeszcze 100ml do osobnej rektyfikacji.
Potem zamykam OLM i zrzucam do zmarnowania śmierdzącą zawartość bufora- wypełniony jest w 1/3 około 700 ml (czyli jakieś 200 ml etanolu).
W jakim celu miałbym czekać, aż bufor napełni sie wodą odwarową ?
Z kolumny po wyłączeniu grzania odzyskuję jeszcze ok 0,5 litra spływajacego spirytusu który osobno rektyfikuję.

Taki proces rektyfikacji nastawu 6,5 kg cukru zajmuje mi 5 godzin, odbieram 25ml/ min , nie redukuję odbioru, mam e-ARC. Oczywiście zrzuty przedgonów z jeziorka, tego nie przeznaczam do rektyfikacji i konsumpcji.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert4you »

Gdzie o tej porze można tanio kupić popcorn?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
************************************************************************
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: .Gacek »

Gorący temat się zapowiada...
Muszę przeanalizować czy warto wchodzić w dyskusję. Zapowiada się pożar a nie iskry :klaszcze:
Szacun za podjęcie tematu :mrgreen:
Pozdrawiam Gacek.

prolog1975
450
Posty: 472
Rejestracja: środa, 3 sie 2016, 08:38
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowanie: 85 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: prolog1975 »

No i wyczułem pismo nosem do spawanego zbiornika nie zrobiłem bufora. Ło matko tyle rozterk :?:
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: lesgo58 »

robert.michal pisze:Chciałbym podyskutować o 2 rzeczach przyjmowanych jako dogmat.

Dzięki za ten post. To świadczy, że rozwój naszego hobby nie stoi w miejscu.
Na jedno chciałbym zwrócić uwagę. Piszesz o dogmatach. Błąd. Nie ma żadnych dogmatów. Jest co najwyżej brak dyskusji. Przez to pewne rzeczy opisane wcześniej - a nie zweryfikowane. Później ciągle powtarzane mogą sprawiać wrażenie prawd skończonych. Niestety to nie takie proste. Cały czas się uczymy, zmieniamy - doskonalimy. To co się wydaje ideałem po czasie zostaje zweryfikowane i albo ulega zapomnieniu albo staje się jeszcze lepsze. Często po zrobieniu "wielkiego koła" wracamy do punktu wyjścia aby stwierdzić, że tylko drepczemy w miejscu i zaczynamy kombinować dalej.
1. Sens robienia początkowej stabilizacji z otwartym zrzutem bufora do kega
( Jeżeli na początku idą przedgony to sens zawracania ich do kega jest wątpliwy).
Ty podszedłeś do tego od ciekawej strony. Czy to ma sens - nie mnie osądzać. Za mało danych. I brak możliwości weryfikacji.
Zaś ocena organoleptyczna na tym poziomie rektyfikacji i prowadzenia procesu, który jest naszym udziałem raczej może okazać się zawodna. Z wielu powodów. Głównym jest subiektywizm oceny.
Myślę, że sposób, który wypracowaliśmy wcześniej :
- zalewanie kolumny na otwartym buforze ( ja zalewanie przeprowadzam tradycyjnie. Między poszczególnymi zalewaniami nie wyłączam grzałek tylko przełączam na moc roboczą. W ten sposób nie dopuszczam do cofania się flegmy az do dołu)
- początek stabilizacji na otwartym buforze (ok. 20 minut). W kegu mamy moc wsadu taką jak go wleliśmy. Pierwszy zrzut jeziorka.
- zamknięcie bufora i dokończenie stabilizacji i odbioru przedgonów. W tym momencie zaczną uwalniać się inne przedgony. W zbiorniku moc ulegnie zmniejszeniu, a w buforze zwiększeniu, aż do osiągnięcia maksimum. Jedyne co bym poprawił w konstrukcji mojego bufora to to aby spowodować wymuszony ruch flegmy w jego wnętrzu.
2. Pokutuje przekonanie, że bufor powinien być spokojny , przez większą część rektyfikacji, wrzenie dopuszczalne pod koniec procesu.
Znowuż zrozumiałeś opacznie ten fakt, który opisujesz w tym punkcie. W dodatku nazwałeś go swego rodzaju pokutą. Dlaczego? To tylko jest wizualny efekt jednego ze sposobów prowadzenia procesu.Ten sposób wcale nie musi być idealnym. Zwłaszcza w świetle tego co napisałem wcześniej. Czyli o tym aby spowodować od samego początku ruch flegmy w buforze.
Nie wiem co dla Ciebie oznacza bąbelkowanie, ale u mnie obserwuję od czasu do czasu pewien delikatny ruch flegmy. Czy to jest - tak jak piszesz - bąbelkowanie - nie wiem.
Pytanie, czy rozwarstwienie frakcji w buforze można wykorzystać, czy lepiej je zniwelować jeszcze przed odbiorem. Jak sprawa bąbelkowania wygląda u osób, które mają przelew w buforze pobierany z dna bufora ?
Rozwarstwienie jest niestety efektem takiej a nie innej konstrukcji bufora. W/g mnie nie jest to zjawisko idealne dla idealnej pracy bufora jak i całości procesu. Dlatego powtórzę po raz kolejny. Gdy będę miał możliwość modyfikacji bufora to to zrobię. Wszystko aby doprowadzić flegmę do ruchu. Niektórzy koledzy już poczynili pewne modyfikacje, które są warte uwagi. Czy są efektywne - nie wiem.
Jeszcze jako trzecia rzecz do dyskusji:
Czy zalewać bufor wodą odwarową.
Nie wiem dlaczego zrozumiałeś z wcześniejszych opisów, że ktoś próbuje zalewać bufor wodą odwarową? Ten stan rzeczy jest konsekwencją prowadzonego procesu. A nie konsekwencją, że ktoś specjalnie zalewa bufor. Pod sam koniec bufor zaczyna wrzeć. Frakcje lżejsze unoszą się do góry, i odparowują, a cięższe spływają w dół - czekając na swoją kolej. A że przedgonów jest mało to resztę pojemności uzupełniania jest przez wodę odwarową. Przedgony są automatycznie wypychane w górę.
Gdy po skończonym procesie opróżniam bufor. To rzeczywiście na początku "pachnie" wodą odwarową a dopiero pod koniec zaczynają lecieć śmierdzące pogony.
Z tym, że u mnie mam pełen bufor. Ty z kolei robisz to w taki sposób, że prowadząc końcówkę na pewnej prędkości odbioru powodujesz osuszanie się bufora. Czy ten sposób jest lepszy, czy może ten, który opisałem - nie wiem.
Ale można spróbować zweryfikować. Tylko ocena pozostanie nie miarodajna. Bo dysponujemy tylko naszymi sensorami. A tu przydałby się dobry chromatograf.
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 wrz 2020, 08:48 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert4you »

Wielokrotnie porównywałem urobek końcowy przy dwóch sposobach użycia bufora.
Moim zdaniem lepsza jest jakość jeżeli maksymalnie długo utrzymamy bufor wypełniony cieczą.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
************************************************************************

Szlumf
2000
Posty: 2373
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 581 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: Szlumf »

1. Moim zdaniem jak ktoś nie ma innej opcji to wskazane jest zrzucenie do kega początkowego napełnienia bufora. Może 20 minut, które stosuje Leszek to trochę za dużo ale to już sprawa indywidualna. Ty też zrzucasz zawartość bufora do kotła tylko robisz to później i w sposób ciągły. To dobry sposób bo wymuszasz cyrkulację w buforze a w miarę nagrzewania się bufora i początków kolumny część przedgonów pójdzie do góry.
A jeszcze dodam do tego co napisałeś, że w buforze bez przelewu mi nie udało się osiągnąć 60%. Z tego co pamiętam to uzyskałem góra 45%.

2. Niespokojny bufor to moim zdaniem cecha pozytywna. Oczywiście nie burzliwe wrzenie ale spokojne "bąbelkowanie". Te pęcherzyki to moim zdaniem frakcje lekkie uwalniające się w miarę wzrostu temperatury dogrzewaczy czy rury wewnętrznej. Gdy stosowałem bufor zewnętrzny to z odbiorem czekałem na zanik tych "bąbelków" nawet jak 10-ta półka była już stabilna. Przy Twoim sposobie prowadzenia bufora spróbuj podczas stabilizacji gdy już będzie napełniony delikatnie otworzyć zrzut do kotła. Powinno to przyśpieszyć wymieszanie się zawartości. Zapobiegnie też rozwarstwieniu, które uważam za negatywne. Ten sposób polecam też kolegom z kiepską cyrkulacją w buforze.

3. O wodzie odwarowej napisał już Leszek. I zgadzam się z Robertem, że należy dążyć do utrzymania przelewu przez jak najdłuższy czas.

jaborex
30
Posty: 38
Rejestracja: czwartek, 21 lut 2013, 21:53
Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: jaborex »

Leszku napisz proszę na czym będzie polegać Twoja modyfikacja bufora... Pewnie przegapiłem wcześniejsze posty odnośnie cyrkulacji flegmy w buforze . Dzięki.

aakk
1150
Posty: 1156
Rejestracja: poniedziałek, 7 sty 2019, 18:55
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Podziękował: 20 razy
Otrzymał podziękowanie: 99 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: aakk »

Może chodzi o zwyczajne pociągnięcie rurki przelewu do spodu bufora aby ciecz wracającą na wypełnienie była pobierana ze spodu bufora?
Destylatory ze stali nierdzewnej.
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert4you »

dokładnie tak.
************************************************************************

Autor tematu
robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert.michal »

Leszku, wiadomo,że nie będzie prosto.
NASA poświęciła wrzeniu cieczy w kosmosie aż pięć misji wahadłowców. :respect:

Odnośnie prowadzenia od początku stabilizacji z częściowo napełnionym buforem ,to argumenty mam takie:
Przy niższym stężeniu etanolu w kegu ( ok litra etanolu mam już w buforze) przedgony oddzielają się szybciej, w większej ilości ) -możemy zaoszczędzić czas, lub lepiej oczyścić.
W Buforze stężenie utrzymuje się na poziomie ok. 60% więc dodatkowo oddzielają się przedgony jak przy metodzie 2,5.

Napisałem, że rozwarstwienie udało mi się zlikwidować spuszczając z dna bufora dwukrotnie po 100ml.
(nie spuszczałem do bufora) - płyn był przezroczysty, nieco tłustawy. Pojawiły się delikatne bąbelki i utrzymały się do czasu, aż rozpocząłem odbiór.

Jeżeli chodzi o wodę odwarową, to w buforze mam już maksymalnie stężony etanol dla pracujących w nim półek - co da, że do kega w którym jest tylko woda będzie się etanol i tak wróci w całości do bufora, procent przez to nie wzrośnie. To końcówka procesu, przedgony już raczej są na górze więc ich za dużo nie oddzielimy.
Kolejna argument, za osuszaniem bufora to pogony. Załóżmy, że pogony ostro idą do góry już przy stężeniu 35% (nie pamiętam). Gdy kończę przy 89 stopniach w buforze - spuszczam ok 700ml w tym ok 200ml etanolu. Przy pełnym buforze straciłbym 600ml etanolu wylewanego jako pogon.
Przy 84 w kegu stracę 300 ml , ale wtedy pogon nie pójdzie do kolumny i to co spłynie po wyłączeniu grzania łatwiej będzie oczyścić.

Cały ten wywód rzucił o kant d. Robert4you:

"Wielokrotnie porównywałem urobek końcowy przy dwóch sposobach użycia bufora.
Moim zdaniem lepsza jest jakość jeżeli maksymalnie długo utrzymamy bufor wypełniony cieczą." :problem:

Liczę że ktoś to jeszcze zweryfikuje w praktyce.

Szlumf - badałeś procent z całego bufora, czy próbkę. Pisałem jaki miałem rozrzut procentów:
w zależności czy zmieszane, czy nie.

P.S
Nastaw miałem z lipca gdy nawet w nocy było u mnie ponad 27 stopni w mieszkaniu, nastaw stał 2 miesiące z drożdżami, sam się wyklarował.
Spodziewałem sie kiepskiego destylatu i kupy smrodów (nie używałem miedzi). Generalnie produkt wyszedł nienajgorszy - na świeżo po rozcieńczeniu nie jest palący, tak zwykła wódka. Trzeba dobrze kręcić kieliszkiem, aby wyczuć slaby zapach spirytusu. Natomiast przedgony były mniej wyraziste (smakowo nie dominował aceton, czy inny rozpuszczalnik. Pogony były zauważalnie mniej śmierdzące i nie tak gorzkie jak zazwyczaj. W kegu woda , żółtawa i kwaśnawa bo dodawałem kwasek. Nastaw zrobiłem z nierozmieszanego cukru i może to jest dobra metoda.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert4you »

Nie używam miedzi, nastaw stoi aż sam się wyklaruje, u mnie też było gorąco - stał na słonecznym balkonie osłonięty od słońca , cukier rozmieszany . Efekty jak u ciebie.
Też kilka razy już myślałem żeby nie mieszać cukru. To może być taka samoregulacja BLG.
************************************************************************

Autor tematu
robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert.michal »

Robert4you z tego wniosek, że nastaw dojrzewa jak wino :D .
Oczywiście wziąłem na język zanim wlałem do kega i było w porzadku. Gorszymi
"winami" z ryżu byłem częstowany`
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com

Szlumf
2000
Posty: 2373
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 581 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: Szlumf »

robert.michal pisze:......................
W buforze bez przelewu stężenie etanolu wynosi ok. 60% a więc takie, na jakim nam zależy przy metodzie 2,5. Uwalnają się inne niechciane składniki..................................
Odniosłem się wyraźnie do tego Twojego stwierdzenia a nie tego co pisałeś o stężeniach po napełnieniu bufora.

Autor tematu
robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert.michal »

Dlatego spytałem czy to procent z całości płynu w buforze, czy próbka np. z dolnej warstwy. Napisałem jakie są przekłamania w zależności, czy próbka jest zmieszana, czy nie. Inne wytłumaczenie, to że miałeś w kotle nastaw 5% a ja 17 % (mniej więcej).
Mam możliwość mierzenia w buforze dwóch temperatur jedmocześnie - na środku i na dole bufora. Różnice temperatur są znaczne, więc i pewnie stężenie może się różnić.
Ja te ok 60% uzyskałem gdy temperatura stała już długo w miejscu, bufor stale był zasilany, ale odpływ powodował, że nie było przelewu, a na dnie nic nie zalegało.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: lesgo58 »

robert.michal pisze:...W kegu jest stężenie np 12% a nie .16% więc szybciej uwalniają się zanieczyszczenia.
W buforze bez przelewu stężenie etanolu wynosi ok. 60% a więc takie, na jakim nam zależy przy metodzie 2,5. Uwalnają się inne niechciane składniki...
Teraz wiem dlaczego tak bardzo zależy Ci na tym stężeniu w buforze.
Tylko, ze jest ale...
Po pierwsze, żeby to przyniosło efekt to musiałbyś mieć w buforze stężenie 60% przez cały czas rektyfikacji. Utrzymywanie tej temperatury tylko przy stabilizacji - jest że tak powiem psu na budę. Lepszy efekt na pewno przyniesie gotowanie całego wsadu o tym stężeniu.
Po drugie, żeby efekt był porównywalny do tego gotowanego z całości wsadu o podobnym stężeniu to musiałbyś utrzymywać stężenie w buforze na poziomie 60% przez cały proces. A to mijałoby się z celem. Gdyż tracisz właściwości bufora do jakich został stworzony.
Bufor i tak już spełnia swoje zadanie w sposób prawie idealny.
jaborex pisze:Leszku napisz proszę na czym będzie polegać Twoja modyfikacja bufora...
Rzuciłem tylko hasło dla bardziej kumatych w materii konstruowania. Ja jestem za mały pikuś aby wymyśleć coś efektywnego na tym poziomie.
aakk pisze:Może chodzi o zwyczajne pociągnięcie rurki przelewu do spodu bufora aby ciecz wracającą na wypełnienie była pobierana ze spodu bufora?
Raczej nierealne. No chyba, że wymyśli się obieg wymuszony. A to mija się celem bo przedrożyłoby koszty.

W każdym bądź razie bufor mimo wszystko spełnia swoją rolę w sposób satysfakcjonujący.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

aakk
1150
Posty: 1156
Rejestracja: poniedziałek, 7 sty 2019, 18:55
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Podziękował: 20 razy
Otrzymał podziękowanie: 99 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: aakk »

Ja miałem na myśli taką rurkę, odwrócone L. To nie jest trudne ro wykonania a ciecz powinna być zaciągana z dna jeśli będzie powyżej poziomu powrotu. Obrazek
Destylatory ze stali nierdzewnej.
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam
online
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7279
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1691 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: radius »

aakk pisze:ciecz powinna być zaciągana z dna jeśli będzie powyżej poziomu powrotu.
Chyba poniżej, co wynika również z rysunku :scratch:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

aakk
1150
Posty: 1156
Rejestracja: poniedziałek, 7 sty 2019, 18:55
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Podziękował: 20 razy
Otrzymał podziękowanie: 99 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: aakk »

Hm rurka powrotu będzie się wypełniać aż będzie na wysokości przelewu. Cała ciecz powyżej będzie wracać na wypełnienie.
Destylatory ze stali nierdzewnej.
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert4you »

@aakk ma rację.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
************************************************************************

rastro
2500
Posty: 2548
Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 294 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: rastro »

radius pisze:
aakk pisze:ciecz powinna być zaciągana z dna jeśli będzie powyżej poziomu powrotu.
Chyba poniżej, co wynika również z rysunku :scratch:
Kurde... jeden o niebie drugi o chlebie ;)
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett

czytam
700
Posty: 719
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: czytam »

aakk pisze:Ja miałem na myśli taką rurkę, odwrócone L. To nie jest trudne ro wykonania a ciecz powinna być zaciągana z dna jeśli będzie powyżej poziomu powrotu. Obrazek
Nie będzie zaciągana z dna. Będzie po prostu przelewać się górą.
Różnice temperatur w buforze, na różnych wysokościach, świadczą raczej o błędach konstrukcyjnych czyli za małego, nierównomiernego grzania i w konsekwencji braku konwekcji. Oczywiście, gdy nie ma mieszania to na różnych wysokościach mogą pojawić się warstwy mieszaniny alkohol-woda o różnej mocy - takie, jak spływały z kolumny w miarę jego napełniania. Poem górna warstwa się przelewa i taki układ pozostaje aż do początku wrzenia w buforze. Wtedy wszystko doskonale się miesza. Na podstawie temperatury nie można wprost ocenić jaka jest zawartość alkoholu w poszczególnych warstwach. Temperatura charakterystyczna jest dla wrzenie mieszaniny a wtedy jest już dość intensywny ruch w buforze i warstwy znikają (no powinny). Bufor ocieplony, grzany całą powierzchnią dna, np. mocowany na szeroką wywijkę, nie potrzebuje żadnych "płomieniówek", pracuje poprawnie i nie ma w nim żadnych opisanych powyżej zjawisk. Inna sytuacja jest przy mocowaniu go do kotła przez złącze o małej średnicy (w porównaniu ze średnicą dna bufora). Zaczyna się zabawa z dogrzewaniem, warstwami, gromadzeniem przedgonów itd.

aakk
1150
Posty: 1156
Rejestracja: poniedziałek, 7 sty 2019, 18:55
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Podziękował: 20 razy
Otrzymał podziękowanie: 99 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: aakk »

@czytam przy zastosowaniu odpowiedniej średnicy rurki przelewowej, a właściwie to 3 sztuk bo ja domyślnie tyle daję ( co 120°) nie ma możliwości aby przelało się górą.

A co powiesz na bufor 20L przy zbiorniku 300L, bez podgrzewaczy dał by radę bezpośrednio na zbiorniku? ;)
Destylatory ze stali nierdzewnej.
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam

czytam
700
Posty: 719
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: czytam »

Zawsze praktyka ma przewagą nad teorią. Skoro działa, to działa. Odwołuję swoją nieprzemyślaną do końca wypowiedź.
Pisałem o amatorskich konstrukcjach. Przemysłem, dla mnie 300l kocioł to już nie jest zabawa, niech się zajmą profesjonaliści.

Szlumf
2000
Posty: 2373
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 581 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: Szlumf »

robert.michal pisze:Dlatego spytałem czy to procent z całości płynu w buforze, .......................
Ja te ok 60% uzyskałem gdy temperatura stała już długo w miejscu, bufor stale był zasilany, ale odpływ powodował, że nie było przelewu, a na dnie nic nie zalegało.
Mało precyzyjnie się wyraziłem. Próbka była pobierana po ok. godzinie stabilizacji ze spustu bufora z wymuszoną cyrkulacją więc raczej z całego wsadu. Z tym, że rura wewnętrzna była pusta bez wypełnienia a zawartość bufora przelewała się do kotła zaciągana od dołu. Może różnica w % wynika z tego, że miałeś wypełnienie w rurze wewnętrznej i jakaś wymiana para/ciecz tam występowała nawet bez przelewu.

Z praktyki w takim rozwiązaniu jak na zdjęciu widać wyraźnie, że nic nie przelewa się górą. Wystarczy tylko jedna rurka do dołu. Najmniejszy przekrój jest na kolanku 10/8mm dodatkowo zmniejszonym przez niezbyt umiejętne samodzielne gięcie.
bufor duży.jpeg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Marian_jl
150
Posty: 190
Rejestracja: czwartek, 19 lis 2015, 18:00
Krótko o sobie: Piję okazyjnie ..a że okazje się trafiają codziennie , tak bywa
Ulubiony Alkohol: Próbuję wszystkiego , może trafię na to ulubione.
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: Marian_jl »

Panowie tak skomplikowaliście rolę bufora , myślę że dla większości staje się ona coraz mniej zrozumiała.
Ja stosuje Bufor i spełnia on wg mnie rolę stabilizatora procesu który ma za zadanie zgromadzić alkohol który odparuje wtedy, gdy zbiornik będzie ubogi w pary alkoholu .Pozwala mi to powadzić prawie cały proces na jednakowej szybkości odbioru.
I takie były standardy odnośnie bufora kilka lat temu a teraz jak tu czytam :
-stabilizuje się na otwartym i zamkniętym buforze
-odbiera przegdony na otwartym i zamkniętym buforze
-spuszcza się jego zawartość
..itp.
Jeśli ja tego nie robie to mam wywalić bufor z konfiguracji sprzętu ???
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: lesgo58 »

Marian_jl pisze:...
..itp.
Jeśli ja tego nie robie to mam wywalić bufor z konfiguracji sprzętu ???
Ależ oczywiście, że nie... Bufor jak najbardziej spełnia swoja rolę do jakiej został stworzony. Korzystaj z niego jak chcesz i jak Ci wygodnie.
My tutaj czasami piszemy różne pierdu-pierdu aby nie stać w miejscu. Gdyby nie takie czasami abstrakcyjne dyskusje to do dzisiaj byśmy dalej pędzili co najwyżej na zimnych palcach. A tak rektyfikacja i destylacja domowa została wywindowana na takie poziomy, że klękać narody.
Co nie znaczy, że nie można się jeszcze bardziej doskonalić.
Swoją drogą - przecież nikt nikogo nie zmusza, żeby korzystał z tych różnych wynalazków i usprawnień.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

.Gacek
2000
Posty: 2383
Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
Krótko o sobie: Marzyciel
Ulubiony Alkohol: Własny.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Podziękował: 268 razy
Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: .Gacek »

Marian_jl pisze:Panowie tak skomplikowaliście rolę bufora , myślę że dla większości staje się ona coraz mniej zrozumiała...
Marian_jl pisze: ... Jeśli ja tego nie robie to mam wywalić bufor z konfiguracji sprzętu ???
Nic nie musisz wywalać, tak samo jeżeli uważasz, że dobrze Ci się pracuje tak jak do tej pory, to również nic nie zmieniaj w swoim procesie.

Jest garstka ludzi, którzy chcą wykorzystać w pełni rolę bufora w procesie... To bardzo dobrze, że tak kombinują... Tak powstał aabratek, olm/OVM, i bufor na którym Ty pracujesz...
Gdyby nie oni to zarówno ja jak i Ty dalej byśmy jechali na PS-ie ze szklaną chłodnicą.
Pozdrawiam Gacek.

użytkownik usunięty
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: użytkownik usunięty »

Serwus.
Mam takie pytanie :
Czym powinien charakteryzować się dobry bufor, oraz na co zwracać uwagę mają operatorzy, którzy podczas procesu, styczności z buforami nigdy nie mieli? :problem:

Autor tematu
robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert.michal »

lesgo58 pisze:
robert.michal pisze:...W kegu jest stężenie np 12% a nie .16% więc szybciej uwalniają się zanieczyszczenia.
W buforze bez przelewu stężenie etanolu wynosi ok. 60% a więc takie, na jakim nam zależy przy metodzie 2,5. Uwalnają się inne niechciane składniki...
Teraz wiem dlaczego tak bardzo zależy Ci na tym stężeniu w buforze.
Tylko, ze jest ale...
Po pierwsze, żeby to przyniosło efekt to musiałbyś mieć w buforze stężenie 60% przez cały czas rektyfikacji. Utrzymywanie tej temperatury tylko przy stabilizacji - jest że tak powiem psu na budę. Lepszy efekt na pewno przyniesie gotowanie całego wsadu o tym stężeniu.
Po drugie, żeby efekt był porównywalny do tego gotowanego z całości wsadu o podobnym stężeniu to musiałbyś utrzymywać stężenie w buforze na poziomie 60% przez cały proces. A to mijałoby się z celem. Gdyż tracisz właściwości bufora do jakich został stworzony.

Leszku różnica jest tylko taka, że gdy ty stabilizujesz na otwartym buforze ja dokładam te 60 % w buforze, i oprócz przedgonów z kega zmierzających do głowicy, dochodzą przedgony z tego co jest w buforze. Podczas stabilizacji mam o 25% niższe stężenie w kegu niż ty - patrz tabelka z współczynnikiem k.
Rzecz do zmierzenia, ale odniosłem wrażenie , że stabilizując z zamkniętym buforem kolumna szybciej się stabilizuje (ale ja nie zalewam kolumny).

W metodzie 2,5 mając stężenie 60% nic nie odbierasz tylko stabilizujesz i spuszczasz przegony.
Ile trwa ten etap odkad pójdą pary?
Naprawdę sadzisz, że moje godzinne gotowanie 60% wsadu jest psu na budę?
Bufor 2 litry napełnia mi się w 20minut - ponieważ jest częściowo otwarty, wciąż jest zasilany z kega i tam spływa z bufora. Podczas godzinej stabilizacji przewinie się przez niego cały alkohol z kega stężony do tych 60%.(Teoretycznie - ale ten czas można przecież wydłużyć).
Potem przecież zamykam bufor, wzmacniam na maksa i dopiero odbiór gonu....

Aakk - możesz konkretnie odpowiedzieć jak zachowuje się bufor z tymi przelewami. Czy bąbelkowanie występuje po skończonej stabilizacji ? Co siędzieje jak zaczynasz odbiór
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 14 wrz 2020, 15:01 przez robert.michal, łącznie zmieniany 2 razy.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com

aakk
1150
Posty: 1156
Rejestracja: poniedziałek, 7 sty 2019, 18:55
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Łódź
Podziękował: 20 razy
Otrzymał podziękowanie: 99 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: aakk »

Ja takowego nie posiadam, pisałem tylko że jest to do zrobienia bez problemu jeśli miałoby to pomóc w działaniu bufora.
Destylatory ze stali nierdzewnej.
www.ak-spaw.pl
facebook.com/akspawpl
Zapraszam
online
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7279
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1691 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: radius »

Aaa, nie zrozumiałem dokładnie. Myślałem, że "powyżej" odnosi się do przelewu z rurki a nie poziomu przelewu z głównej rury 8-)
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

nemeto
550
Posty: 554
Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
Ulubiony Alkohol: Swój.
Podziękował: 27 razy
Otrzymał podziękowanie: 102 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: nemeto »

defacto pisze:Serwus.
Mam takie pytanie :
Czym powinien charakteryzować się dobry bufor, oraz na co zwracać uwagę mają operatorzy, którzy podczas procesu, styczności z buforami nigdy nie mieli? :problem:
Tak z grubsza to proporcją do kotła. No i montowany na szerokiej kryzie (co by był dobrze dogrzany).
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: lesgo58 »

robert.michal pisze:...
Leszku różnica jest tylko taka, że gdy ty stabilizujesz na otwartym buforze...
Powiem tak ja nie widzę żadnej różnicy, a nawet widzę różnice... :D
To co opisujesz to są tylko techniczne niuanse. Na koniec czyje jest lepsze - nie umiem powiedzieć. i nie wiem czy ktoś jest w stanie ocenić.
Ty wykorzystujesz bufor w sposób który opisujesz - ja także wykorzystuję bufor do zmian stężenia wsadu. Stabilizuję na buforze otwartym jak i zamkniętym. I odbieram przedgon kilkukrotnie. A w czasie procesu wyłapuję resztki przedgonów, które zostają uwięzione nad OLM'em.
Tylko robię to trochę inaczej. W każdym bądź razie takie wykorzystanie bufora traktuję jako bonus. Niejako przy okazji.
Tak jak wspomniałem wyżej - nie wiem która metoda jest lepsza.
Czy można jeszcze lepiej wykorzystać bufor do odbioru przedgonów - nie wiem.
Dla mnie bufor przede wszystkim służy do innych celów. I głównie na tym się skupiam.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Jeszcze takie pytanie - czy ktoś zalewał kolumnę na otwartym buforze po to, aby go potem zalać po wyłączeniu zasilania? Tak nagły spływ flegmy na pewno pomógłby dobrze nim przemieszać, aby wypłukać z niego pogony zalegające na dnie plus od razu zalać go, co skróci czas gotowania plus można by go zalać wysokoprocentowym alkoholem.
Tak w teorii brzmi to dobrze, ale pytanie jak jest w rzeczywistości.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
Awatar użytkownika

nemeto
550
Posty: 554
Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
Ulubiony Alkohol: Swój.
Podziękował: 27 razy
Otrzymał podziękowanie: 102 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: nemeto »

Przecież nie wyłącza się zasilania po zalaniu - przechodzisz na moc roboczą, może troszkę niżej. W innym wypadku wygotowane już podczas zalania przedgony z półek nad Olm trafiły by do kotła lub bufora.
Zawsze zalewam na otwartym, zamykam dopiero po 1/3 czasu stabilizacji.
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 wrz 2020, 17:50 przez nemeto, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

lefff
30
Posty: 37
Rejestracja: sobota, 12 kwie 2014, 23:54
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem i żadna dawka dobrego alkoholu tego nie zmieni. Najwyżej będę jak ... człowiek.
Ulubiony Alkohol: Dobra whiskey
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Lublin
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: lefff »

Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o wymuszenie ruchu w buforze to już ktoś proponował "rurę w rurze" przesuniętą o powiedzmy 0,5-1 cm.
W sumie najprostszy sposób. Tylko w tym wypadku jeżeli bufor jest łączony wyłącznie sms'em emisja ciepła na pozostały płyn w buforze (za drugą rurę) może być utrudniona.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam
lew przez 3f
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: lesgo58 »

lefff pisze:...Tylko w tym wypadku jeżeli bufor jest łączony wyłącznie sms'em emisja ciepła na pozostały płyn w buforze (za drugą rurę) może być utrudniona.
Właśnie z tego powodu powstał ten pomysł. Tam gdzie zawartość bufora jest niedogrzana tworzy się bufor w buforze. W ten sposób dogrzewamy część flegmy miedzy rurami - a to z kolei powoduje wymuszanie cyrkulacji całej flegmy napływającej z góry kolumny.
Kolega, który to ostatnio miał problemy z niedogrzanym buforem zaczął robić próby z tym wynalazkiem. Działa i to jak !!!
Temperatura w buforze stała się bardziej stabilna. Zaczyna rosnąć później. Jedyny problem na tę chwilę to ustalić wszelkie parametry procesu z użyciem zmodyfikowanego bufora.
Jak na razie jego działanie jest takie, że oprócz utrzymywania stabilnej temperatury bardzo szybko obniża się poziom płynu. I to mimo iż proces jest prowadzony identycznie jak bez użycia tej dodatkowej rury. Teraz trzeba poćwiczyć w kilku kierunkach.
Pierwszy to dopasowanie średnicy dokładanej rury oraz wielkość otworów w dole tejże rury. Tak żeby przepływ flegmy był bardziej zrównoważony i nie za bardzo podlegał siłom "podciśnienia", które powoduje wręcz zasysanie flegmy.
Drugi to dopasowanie mocy grzania. Być może zwiększenie grzania zniweluje ten szybszy ubytek flegmy.
I trzeci sposób - zmienić środek ciężkości prowadzenia procesu i spowodować, że proces będziemy prowadzić tylko za pomocą kontroli ciśnienia.
Więcej o tym sposobie jest pod tym linkiem:
https://www.bimber.info/forum/viewtopic ... ac#p178145

Myślę, że czas na nową "rewolucję" w amatorskim pędzeniu już nadszedł... :punk:
Ostatnio zmieniony wtorek, 23 lut 2021, 08:06 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

wolan
750
Posty: 789
Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
Podziękował: 44 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: wolan »

Spójrz proszę na post kolegi @czytam.
https://www.bimber.info/forum/viewtopic ... &start=285
Zaciekawił mnie też bufor tej konstrukcji.
Z racji tego, że bufory na szerokiej kryzie są bardzo pracochłonne, może być to bardzo fajna alternatywa.
Edytowałem posta
Znalazłem jeszcze jeden filmik w sieci:
https://youtu.be/r1MyQlofDcg
Coś musi być w tym co napisał @lesgo58 w dolnej parti drugiej rury zastosowali szerszą rurę.
Z tego co widziałem na kilku zdjęciach to odstęp między rurami wynosi max 5mm.
Pan kończy proces po niewielkim wzroście temperatury w buforze. Ciekawe ile ma tam cieczy i jaka jest jej temperatura.
Ostatnio zmieniony czwartek, 25 lut 2021, 21:49 przez wolan, łącznie zmieniany 3 razy.
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl

Autor tematu
robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Bufor wzmacniająco-stabilizujący, rewizja procesu.

Post autor: robert.michal »

Wrzenie w buforze
Normalna praca bufora z górnym przelewem to wrzenie podczas napełniania, brak wrzenia gdy bufor odpowiednio się wzmocni, ponowne wrzenie gdy spadnie procent.
Dlaczego Bufor nie wrze cały czas ?
Na chłopski rozum warunki do wrzenia ma coraz lepsze.
Roztwór w buforze zawiera coraz więcej spirytusu – obniża się temperatura wrzenia.
W kegu wzrasta temperatura ,więc bufor jest coraz lepiej dogrzewany.
Czemu nie wrze gdy mamy tam maksymalnie stężony spirytus i najniższą temperaturę?

Wynika to z obecności w buforze fuzli.
Z obserwacji kolegi Szlumfa wynika, że fuzle dosyć łatwo układają się warstwowo.
W momencie gdy osiadają na dnie tworzą pewną barierę, zapobiegającą wrzeniu (temp wrzenia fuzli to grubo ponad 100 stopni).

Teraz dlaczego wrze, potem nie, potem wrze.
W uproszczeniu wygląda to tak: (dane nieweryfikowane i podane dla wyjaśnienia zjawiska)

Gęstość etanolu w 20 C °
roztwór 60% - 0,911 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 81,7 ° C
roztwór 80% - 0,843 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 79,9 ° C
roztwór 90%- 0,804 g/cm3 Dla takiego roztworu temp. wrzenia 79,1 ° C

Gęstość olejów fuzlowych w temp 20 °C
0,840 g/cm3 temp wrzenia 132 ° C

Z tego wynika, że podczas napełniania bufora oleje fuzlowe mają mniejszą gęstość, gromadzą się na górze, są ostro mieszane i mogą lecieć w górę kolumny, lub spływać na wypełnienie.
Gdy w buforze jest już 80 stopni, gęstość stężonego etanolu i gęstość fuzli jest jednakowa.
Podczas dalszego wzmacniania bufora gęstość etanolu zmniejsza się i fuzle opadają na dno. (brak wrzenia)
Potem gdy temperatura bufora wzrośnie do 80 i więcej stopni, fuzle znowu mają mniejszą gęstość od roztworu etanolu unoszą się do góry. (znowu wrze)
Wtedy jednak już nie spływają do kotła tylko mogą pójść w górę.
Niektórzy pisali, że odbierają serce tylko do 80 C w buforze. :klaszcze:

Bardzo interesujący filmik który wynalazł Wolan.

Kwestia otwarta, czy lepiej mieć wrzenie cały czas i gdzie w tym nowym typie bufora wędrują fuzle.
Zaletą jest przedłużony powrót na wypełnienie dzięki tej "pompie gazowej".
Ja mam górny odpływ. Od pewnego czasu, gdy bufor mi się maksymalnie wzmocni i jest spokojny, delikatnie spuszczam z niego przynajmniej 100 ml, a pewnie powinienem więcej. Części skoncentrowanych fuzli na pewno się wtedy pozbywam.
Mam półkę nad buforem i widziałem, że przy nagłym , niespodziewanym wrzeniu tam koncentrują się fuzle i półka przestaje działać prawidłowo.

Ktoś tu ostatnio pokazywał, że na dolnej półce w kolumnie półkowej miał zupełnie spokojną ciecz,
I zaobserwował to po raz pierwszy. Moim zdaniem tam były skoncentrowane fuzle.

W tym linku co podał Lesgo58 autor chyba wspomina o posiadaniu półki tuż nad kegiem i odbieraniu przedgonów, czy pogonów.
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”