NALEWKA TRUSKAWKOWA
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Proporcje 10g świeżego drobno pokrojonego imbiru na nie pamiętam ile nalewki Teraz niestety nie mam jak sprawdzić. Raz dodawałem juz po odciśnięciu owoców, a raz bezpośrednio z owocami. Zgodnie z LP stwierdziliśmy, że ta pierwsza była lepsza. Nie wiem czy To zasługa lepszych owoców czy kolejności maceracji.
@gr000by przypomniało mi sie, że truskawki były na akcyzowym, nie na bimbrytusie tak jak mówiłem
@gr000by przypomniało mi sie, że truskawki były na akcyzowym, nie na bimbrytusie tak jak mówiłem
-
- Posty: 47
- Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
- Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
- Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Dopisuj się do grona osób, które popełniły owy trunek.
Skorzystałem z przepisu Calyx'a, czyli 24h maceracja w alkoholu 70%. Wynik próby przerósł moje oczekiwania.
Truskawki miałem własne i bez żadnych dodatków (czytaj wspomagaczy i nawozów), zalane zostały moją multiwitaminką z dżemów truskawkowych i jagodowych (borówka amerykańska), która wyszła przednia.
Teraz czekam, aż nabierze lepszego bukietu, chociaż przyznam, że z dnia na dzień strasznie szybko znika - a ja jej wcale nie piję.
Skorzystałem z przepisu Calyx'a, czyli 24h maceracja w alkoholu 70%. Wynik próby przerósł moje oczekiwania.
Truskawki miałem własne i bez żadnych dodatków (czytaj wspomagaczy i nawozów), zalane zostały moją multiwitaminką z dżemów truskawkowych i jagodowych (borówka amerykańska), która wyszła przednia.
Teraz czekam, aż nabierze lepszego bukietu, chociaż przyznam, że z dnia na dzień strasznie szybko znika - a ja jej wcale nie piję.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wtorek, 7 cze 2016, 08:41
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Mam pytanie o połączenie z rabarbarem - warto robić?
Matka Teresa pisze:Jako, że to mój pierwszy rok z nalewkami, to robię z czego tylko się da. Jak leci, co mi w ręce wpadnie. Żeby w przyszłym roku wiedzieć, co warto robić, a z czego zrezygnować. Różnych truskawkowych mam nastawionych 6 słoików: z miętą, z rabarbarem, na miodzie, z cytryną (a właściwie chyba z limonką), jeszcze z czymś, ale teraz nie pamiętam i truskawki w śmietanie Jak dojrzeją i okażą się dobre to wrzucę przepisy. Co prawda już po sezonie wtedy będzie, ale może na przyszły rok się komuś przyda.
Mam pytanie o połączenie z rabarbarem - warto robić?
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
No to dałem plamę
Ja po upływie doby, gorącym syropem zalałem nalew (ten płyn zlany znad truskawek), a truskawki zjadłem. Nie powiem były bardzo "charakterne" ale i smaczne, już nie ma, bo zjadłem.
Po zjedzeniu tych truskawek to ja byłem raczej zalany a nie one.
Nie wiem czy nie lepsze od nalewki (tej jeszcze nie próbowałem).
Ja po upływie doby, gorącym syropem zalałem nalew (ten płyn zlany znad truskawek), a truskawki zjadłem. Nie powiem były bardzo "charakterne" ale i smaczne, już nie ma, bo zjadłem.
Po zjedzeniu tych truskawek to ja byłem raczej zalany a nie one.
Nie wiem czy nie lepsze od nalewki (tej jeszcze nie próbowałem).
-
- Posty: 10
- Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
- Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
- Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
- Kontakt:
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Witam w truskawkowym wątku. Jestem na forum od niedawna i w wolnych chwilach podpatruję co tam naskrobaliście w poszczególnych kątach forum. Truskawkowe eksperymenty za bardzo mnie nie zachwyciły, ale może dlatego, że oceniałem je na bieżąco, to znaczy do pół roku po "produkcji". Tymczasem okazuje się, że to jest właśnie - jak dla mnie - przykład tego, że świeży "kompot" trzeba schować do szafki i zapomnieć Dzisiaj, pod wpływem (co za określenie, idealne do forum, hehe) Waszych wpisów, postanowiłem zajrzeć do szafki, w której stoją butelki "do picia", czyli takie otwarte, dostępne, no i poszperałem w tej szafce w dalszych rzędach... Nie było łatwo. Na pięterku z truskawkówką stoi ze 40 różnych butelek, a to czego szukałem było z tyłu . Wyciągnąłem dwie truskawkówki z 2013 r. Zostały zapomniane, bo nie smakowały mi w ogóle (oczywiście, świeże pachną truskawkami żeby nie powiedzieć "walą" sokiem truskawkowym, no bo taka jest sama truskawka, ze pachnie b. intensywnie). Kojarzyła mi się z syropem do rozcieńczania, do picia w gorące dni... Kilka butelek poszło więc do żelaznego magazynu, gdzie zostawiam wszystko "na zaś", a dwie końcówki do wspomnianej szafki użytkowej. Dlaczego dwie? Bo zrobiłem jedną klasyczną wersję, a drugą - dla uzyskania jeszcze większego aromatu - wzmocniłem dodatkową porcją soku truskawkowego z wyciśniętych owoców. No i tak czytam sobie dzisiaj ten watek i myślę "pora by zajrzeć do nich". No i zajrzałem...
Ku mojemu - częściowemu - zaskoczeniu, nalewki nabrały szlachetności. Częściowemu, bo wiem doskonale, że czas jest najwspanialszym składnikiem w każdej niemal nalewce. Kolor zaczął już "koniakować". Nalewki nie są już czerwone, a bardziej herbaciane. To oczywiście też znamy z różnych "tytułów" . Smak? Bardzo dobry Nie napiszę wspaniały, bo to nie jest mój ulubiony owoc nalewkowy. Ale w porównaniu ze świeżą, to to jest niebo względem ziemi.
Teraz o sklarowaniu. Potwierdzam, że wersja bez wyciskania soku z owoców klarowała się o wiele łatwiej. Nie używałem filtrów do kawy, tylko "odcedzam" zawsze przez lniane ściereczki, jak ścierki kuchenne (nie spotkałem jeszcze takich filtrów do kawy, które przy słodkiej, pektynowej nalewce cokolwiek by zdziałały i nie trwało by to roku - chętnie posłucham, jakie filtry polecacie, bo sądzę, że różnice zdań na temat filtrów może wynikają z różnicy samych filtrów?). I cóż po tych 3 latach? Ano ta "niewyciskana" jest przepięknie klarowna. Zresztą taką wlewałem już do butelek. Ta "wyciskana" mimo wydawałoby się zadowalającego sklarowania w 2013 r. zagęściła się w środku pektynową chmurką. Kolor ma podobny, smak - mimo dodatkowej porcji soku - podobny, tylko cukier wyczuwalnie lepszy... Reasumując: nie zmieniam zdania, że najlepszą rzeczą dla sklarowania jest: a) nie wyciskanie, nie męczenie materiału, bo otrzymujemy w płynie za dużo frakcji pektynowych, drobin miąższu itd; b) czas; c) moc - o tym może nie tu, bo nie na temat, ale mocniejsze klarują się łatwiej; d) słodzenie cukrem zamiast miodem. Przy miodzie często jest problem z klarowaniem.
Wracam jednak do truskawki... Ale także do... jarzębiny, bo o klarowaniu takowej wspomniano także. Z przepastnych głębin szafki wyciągnąłem też moją jedyną jak dotąd jarzębinówkę. Z przemrożonej i pieczonej jarzębiny, cudny rocznik 2011. Wyjąłem, spróbowałem, również uważam, że warto robić i chować na lata. jest o wiele lepsza (jarzębinowo-cierpka wydaje się, że lekko pali w język, cacko). Ale o klarowaniu. Piękna klarowność! Znów czas zrobił swoje...
By nie być gołosłownym, wstawiam fotki... Oto truskawkówka "niewyciskana" 2013 r. (jaśniejsza, herbaciana) oraz jarzębinówka 2011 r. pod słońce w buteleczkach:
Ta sama przepyszna parka w kieliszkach, pod słońce:
I jeszcze na stole, bez silnego słońca, tyle że w odwrotnej kolejności. Przypominam, truskawkówka jaśniejsza...
Kocham to hobby... Dziękuję za przypomnienie o tym, co mam w szafce. Jedno jest pewne, jutro ruszam w lasy za zdrową jarzębinką, bo jest piękna! A w przyszłym roku robię spory baniaczek truskawkowej "na zaś". Warto robić, degustować, a potem na długo zachować... I tą mądrością ludową kończę...
Ku mojemu - częściowemu - zaskoczeniu, nalewki nabrały szlachetności. Częściowemu, bo wiem doskonale, że czas jest najwspanialszym składnikiem w każdej niemal nalewce. Kolor zaczął już "koniakować". Nalewki nie są już czerwone, a bardziej herbaciane. To oczywiście też znamy z różnych "tytułów" . Smak? Bardzo dobry Nie napiszę wspaniały, bo to nie jest mój ulubiony owoc nalewkowy. Ale w porównaniu ze świeżą, to to jest niebo względem ziemi.
Teraz o sklarowaniu. Potwierdzam, że wersja bez wyciskania soku z owoców klarowała się o wiele łatwiej. Nie używałem filtrów do kawy, tylko "odcedzam" zawsze przez lniane ściereczki, jak ścierki kuchenne (nie spotkałem jeszcze takich filtrów do kawy, które przy słodkiej, pektynowej nalewce cokolwiek by zdziałały i nie trwało by to roku - chętnie posłucham, jakie filtry polecacie, bo sądzę, że różnice zdań na temat filtrów może wynikają z różnicy samych filtrów?). I cóż po tych 3 latach? Ano ta "niewyciskana" jest przepięknie klarowna. Zresztą taką wlewałem już do butelek. Ta "wyciskana" mimo wydawałoby się zadowalającego sklarowania w 2013 r. zagęściła się w środku pektynową chmurką. Kolor ma podobny, smak - mimo dodatkowej porcji soku - podobny, tylko cukier wyczuwalnie lepszy... Reasumując: nie zmieniam zdania, że najlepszą rzeczą dla sklarowania jest: a) nie wyciskanie, nie męczenie materiału, bo otrzymujemy w płynie za dużo frakcji pektynowych, drobin miąższu itd; b) czas; c) moc - o tym może nie tu, bo nie na temat, ale mocniejsze klarują się łatwiej; d) słodzenie cukrem zamiast miodem. Przy miodzie często jest problem z klarowaniem.
Wracam jednak do truskawki... Ale także do... jarzębiny, bo o klarowaniu takowej wspomniano także. Z przepastnych głębin szafki wyciągnąłem też moją jedyną jak dotąd jarzębinówkę. Z przemrożonej i pieczonej jarzębiny, cudny rocznik 2011. Wyjąłem, spróbowałem, również uważam, że warto robić i chować na lata. jest o wiele lepsza (jarzębinowo-cierpka wydaje się, że lekko pali w język, cacko). Ale o klarowaniu. Piękna klarowność! Znów czas zrobił swoje...
By nie być gołosłownym, wstawiam fotki... Oto truskawkówka "niewyciskana" 2013 r. (jaśniejsza, herbaciana) oraz jarzębinówka 2011 r. pod słońce w buteleczkach:
Ta sama przepyszna parka w kieliszkach, pod słońce:
I jeszcze na stole, bez silnego słońca, tyle że w odwrotnej kolejności. Przypominam, truskawkówka jaśniejsza...
Kocham to hobby... Dziękuję za przypomnienie o tym, co mam w szafce. Jedno jest pewne, jutro ruszam w lasy za zdrową jarzębinką, bo jest piękna! A w przyszłym roku robię spory baniaczek truskawkowej "na zaś". Warto robić, degustować, a potem na długo zachować... I tą mądrością ludową kończę...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Gdy tylko mam czas... /www.facebook.com/ULEczalnia/
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Do nalewu jak najbardziej możesz dodać laskę wanilii (rozciętą wzdłuż ), ale jeśli chodzi ci o truskawki odsączone już ze spirytusu to po prostu zasyp je cukrem. Po tygodniu zlej powstały likier i połącz z poprzednim nalewem. Ewentualnie możesz nalew dosłodzić zwykłym syropem cukrowym, a likier zlać do osobnej butelki.
-
- Posty: 180
- Rejestracja: piątek, 29 lis 2013, 17:25
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 46 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Zerknąłem dzisiaj w artykulik, w którym jest napisane o tym, że warto jeść truskawki razem z szypułkami i listkami gdyż zawierają cenny chlorofil. Powstaje więc pytanie: czy ktoś robił nalewkę z truskawek bez obierania ich z szypułek? Właśnie dzisiaj się przymierzam do nastawienia nalewki z 10 kg truskawek, a obierać ich mi się nie chce
Lubię to co naturalne
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Pytanie - czy nalewka ma być zdrowotna czy pijalna. Chlorofil może i jest zdrowotny ale niestety potrafi "zepsuć" smak nalewki w sposób znaczący. Truskawki same w sobie są owocem charakterystycznym i wymagają szczególnego traktowania w czasie przygotowania nalewki, a jak jeszcze w to wmieszasz części zielone to wynik może okazać się zaskakujący. A że nad gustami się nie dyskutuje to może się okazać, że będzie Ci smakować. Jednak myślę, ze u co najmniej 90% degustujących wywoła negatywne skojarzenia.
Dlatego jeśli nalewka ma być pijalna to zalecałbym macerację samych owoców i to nie dłuższą niż 24-48 godzin. Po czym szybko zlewamy i delektujemy się rezultatem. Z biegiem czasu w nalewce zaczynają dawać znać posmaki goryczki. Tak więc od długości maceracji zależy jak mocna będzie ta goryczka.
Dlatego jeśli nalewka ma być pijalna to zalecałbym macerację samych owoców i to nie dłuższą niż 24-48 godzin. Po czym szybko zlewamy i delektujemy się rezultatem. Z biegiem czasu w nalewce zaczynają dawać znać posmaki goryczki. Tak więc od długości maceracji zależy jak mocna będzie ta goryczka.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Ja w ubiegłym roku zrobiłem częściowo bez szypułkowania, owoców z szypułkami było ok 20-30%. Znaczącej różnicy w smaku nie zauważyłem. Inna sprawa, że rok był marny, przymrozki, a i truskawki nie miały w sobie tyle słodyczy ze słońca ile powinny.
Za 2 dni mam dostać od znajomego z plantacji partię truskawek "niewymiarowych", ale za to super słodkich. Więc już się cieszę na dobry efekt!
Za 2 dni mam dostać od znajomego z plantacji partię truskawek "niewymiarowych", ale za to super słodkich. Więc już się cieszę na dobry efekt!
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 125
- Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
- Krótko o sobie: To skomplikowane :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: wielkopolskie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Ja robię trochę na opak, czyli najpierw cukier na 24-48h, powstały syrop zlewam i konserwuję czystym spirytusem, natomiast owoce zalewam resztą spirytusu + wodą. Łącznie użyty spirytus ma moc 70%, siłą rzeczy ten, którym zalewam owoce jest słabszy. Owoce maceruję bardzo krótko, maks 24h, a bywa że zalewam na 2 tury po 12h. Oba nalewy łączę i odstawiam do wyklarowania. Dzieje się to samoistnie z biegiem czasu.
Wychodzę z założenia, że jako hobbysta nie powinienem żałować spirytusu i staram się wyciągnąć z owoców jak najwięcej. Moim zdaniem zalewa alkoholowa jest w stanie oczyścić owoc bardziej niż lepka i gęsta zalewa cukrowa.
Wychodzę z założenia, że jako hobbysta nie powinienem żałować spirytusu i staram się wyciągnąć z owoców jak najwięcej. Moim zdaniem zalewa alkoholowa jest w stanie oczyścić owoc bardziej niż lepka i gęsta zalewa cukrowa.
-
- Posty: 125
- Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
- Krótko o sobie: To skomplikowane :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: wielkopolskie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Robiłem na oba sposoby, akurat nie truskawki, ale inne owoce. Sposób z alko na końcu dał mi bardziej intensywne smaki. Po czasie każdy wypraktykowuje sobie własne przepisy, ja daję także mniej cukru.
Co do zasypywania cukrem po alko, mam taka teorię, że może być to spowodowane wyłącznie oszczędnością. Po prostu spirytus jest drogi i ludzie nie chcą go wywalać, a cukier jak cukier, tanio i dużo...
Owoce po maceracji zawsze zalewam wódką i wychodzą z tego wprost rewelacyjne wódki smakowe: wiśniówka, pigwówka, jeżynówka. Bo o ile nalewki są świetne do posmakowania itp, to z taka wódeczką już śmiało można pofolgować
Co do zasypywania cukrem po alko, mam taka teorię, że może być to spowodowane wyłącznie oszczędnością. Po prostu spirytus jest drogi i ludzie nie chcą go wywalać, a cukier jak cukier, tanio i dużo...
Owoce po maceracji zawsze zalewam wódką i wychodzą z tego wprost rewelacyjne wódki smakowe: wiśniówka, pigwówka, jeżynówka. Bo o ile nalewki są świetne do posmakowania itp, to z taka wódeczką już śmiało można pofolgować
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Od siebie dodam, że w truskawkowej imbir robi robotę.
10g drobno pokrojonego, ładnego, jędrnego imbiru na 1l gotowej nalewki. Dodane po połączeniu nalewu i syropu, u mnie zazwyczaj na kilka miesięcy. Dobrze jest na początku co jakiś czas przemieszać. Jak mi się przypomni to wtedy zlewam
Dodawałem też do macerujących się owoców, ale nie wyszło tak dobrze. Nie wiem czy imbir nie taki, czy dawka nieodpowiednia, czy różnica w stężeniu spirytusu.
Jak ktoś lubi imbir to może troszkę zwiększyć, ale tutaj chodzi jedynie o muśnięcie smaku i aromatu.
Jeszcze odnośnie czasu maceracji - u mnie jest to od 7 do 14 dni i żadnej goryczki nie wyczuwam ani ja, ani nikt z pijących.
10g drobno pokrojonego, ładnego, jędrnego imbiru na 1l gotowej nalewki. Dodane po połączeniu nalewu i syropu, u mnie zazwyczaj na kilka miesięcy. Dobrze jest na początku co jakiś czas przemieszać. Jak mi się przypomni to wtedy zlewam
Dodawałem też do macerujących się owoców, ale nie wyszło tak dobrze. Nie wiem czy imbir nie taki, czy dawka nieodpowiednia, czy różnica w stężeniu spirytusu.
Jak ktoś lubi imbir to może troszkę zwiększyć, ale tutaj chodzi jedynie o muśnięcie smaku i aromatu.
Jeszcze odnośnie czasu maceracji - u mnie jest to od 7 do 14 dni i żadnej goryczki nie wyczuwam ani ja, ani nikt z pijących.
-
- Posty: 215
- Rejestracja: sobota, 1 lip 2017, 17:08
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Pochwalę się robię od 10lat, rocznie będzie po 10-20 litrów w zależności od roku. Najstarszą mam 5letnia i trąca piwnicą. Dodam że od 4 lat jestem szczęśliwym posiadaczem dostępu do 1ha truskawek w 15 odmianach. Wszystko nie pryskane. Kiedyś dawniej kupiłem na targu, po maceracji było czuć masakrycznie chemią.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Ja wczoraj zlewałem do butelek nalewkę z truskawek Roksana. Owoce duże, słodkie i bardzo nietrwałe (handlowcy jej nie lubią, bo jest bardzo delikatna). Maceracja 24 godziny i owoce stały się prawie białe - przedtem je zamroziłem. Pozostałości nawet nie zasypywałem cukrem, bo nie było co. Smak wytrawny, intensywny, gęsty. Dawałem do słoja truskawek do pełna + 70%. Bajka.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Znam Roskane. Bardzo smaczne truskawki. W ubiegłym roku nawet akurat z niej robiłem, ale zbyt długo trzymałem, wyszła z posmakiem piwnivy ale i tak wszyscy chwała . Robiłem też z Honey, bardzo smaczna. W tym roku dopiero będę zaczynał, jakaś ponoć późna odmiana będzie.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Cześć wszytskim ;D Ja jeszcze dodaje cytryne i limonke Smak jest później rewelacyjny
HEKLIND pisze:TRUSKAWKOWE CUDO
Składniki:
1 kg truskawek
25dag cukru
1/2l spirytusu
1 limetka
Przyrządzenie:
Truskawki oczyścić, umyć, przesypać do słoja i zasypać cukrem (polecam zamrożone uprzednio). Odstawić na 4 dni, często potrząsając słojem.
Po tym czasie wlać spirytus rozcieńczony z połową szklanki wody. Zamknąć słój na 6 tygodni. Potem zlać alkohol do innego słoja. Limetkę sparzyć, wycisnąć sok i po przecedzeniu wlać do nalewki, dodać też skórkę. Wymieszać i odstawić do sklarowania na 2 tygodnie. Ponownie przefiltrować i odstawić na 3 miesiące. Robiłam w tamtym roku i ma spaniały smak.
Cześć wszytskim ;D Ja jeszcze dodaje cytryne i limonke Smak jest później rewelacyjny
-
- Posty: 41
- Rejestracja: poniedziałek, 24 paź 2016, 08:52
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
W tym roku udało mi się nastawić nalewkę truskawką po tym, jak naczytałam się samych wspaniałości w tym temacie. Truskawki miałam z pewnego źródła, bez jakichkolwiek oprysków i ulepszaczy. Co prawda były lekko kwaskowe ale aromat po prostu bajka!
Kilogram truskawek zalałam spirytusem 70%. Po tygodniu zlałam a na truskawki nasypałam cukier. Tym samym owocowym nalewem zalałam kolejną świeżą partię truskawek - było ich około kilograma. I znów po tygodniu zlałam II turę i wymieszałam z nalewem cukrowym z owoców. Na drugie truskawki znów poszedł cukier - jak się rozpuściło wymieszałam wszystko razem. Dosładzałam na kilka razy w odstępie kilku dni i finalna wersja bardzo mi odpowiada. Jak była za kwaśna, nie miała tego czegoś. Używałam cukru białego i brązowego + łyżeczka miodu wielokwiatowego.
Gdy zabrałam się do butelkowania okazało się, że nic nie leci przez filtr bo zrobiła się lekka galaretka. Dorzuciłam pektoenzym i następnego dnia filtrowanie jak ta lala. A nalewka wyszła cudowna, aromatyczna. Wystarczyło otworzyć słoik a całe mieszkanie pachniało truskawkami Nie spodziewałam się aż takiego efektu.
Wszystko leci do piwnicy a miniaturki, po kieliszeczku, po rodzinie na testy.
Kilogram truskawek zalałam spirytusem 70%. Po tygodniu zlałam a na truskawki nasypałam cukier. Tym samym owocowym nalewem zalałam kolejną świeżą partię truskawek - było ich około kilograma. I znów po tygodniu zlałam II turę i wymieszałam z nalewem cukrowym z owoców. Na drugie truskawki znów poszedł cukier - jak się rozpuściło wymieszałam wszystko razem. Dosładzałam na kilka razy w odstępie kilku dni i finalna wersja bardzo mi odpowiada. Jak była za kwaśna, nie miała tego czegoś. Używałam cukru białego i brązowego + łyżeczka miodu wielokwiatowego.
Gdy zabrałam się do butelkowania okazało się, że nic nie leci przez filtr bo zrobiła się lekka galaretka. Dorzuciłam pektoenzym i następnego dnia filtrowanie jak ta lala. A nalewka wyszła cudowna, aromatyczna. Wystarczyło otworzyć słoik a całe mieszkanie pachniało truskawkami Nie spodziewałam się aż takiego efektu.
Wszystko leci do piwnicy a miniaturki, po kieliszeczku, po rodzinie na testy.
-
- Posty: 41
- Rejestracja: poniedziałek, 24 paź 2016, 08:52
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: RE: Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Mój magiczny zeszyt z zapiskami mówi, że na 2 kg truskawek i 1,5l spirytusu, użyłam 244g cukru + 1 łyżeczka miodudebros pisze:Ile orientacyjnie wyszło Tobie cukru na 2kg takich truskawek? Tak mniej więcej, nie musi być co do łyżeczki
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Odświeżę temat, bo sezon kończy się, a mnie nalewka dojrzała do zlania w jedno naczynie. Kolor bardzo ciemny, smak wytrawny, no może lekko słodki. Zapach bajeczny Przepis prosty i bardzo krótki. Ja nie lubię nalewek dosmaczanych, ma być tylko to, co konieczne. Cytryna dla utrwalenia barwy, a cukier trzcinowy? Dlaczego akurat ten? Bo tylko takiego do nalewek używam.
1 kg truskawek
1 l wódki 65%
0,25 kg cukru trzcinowego
1 szt. cytryny
Truskawki zalać alkoholem i macerować 6 dni w jasnym miejscu.
Zlać 0,6 litra soku ze słoja z truskawkami i odstawić na bok. Do truskawek z resztą nalewu dodać cukier i sok z cytryny. Macerować 2 dni lub do rozpuszczenia cukru. Można zakręcić delikatnie słojem raz lub 2 razy dziennie.
Zlać sok z truskawek i zmieszać z wcześniej odlaną częścią. Truskawki odsączyć maksymalnie, ale nie wyciskać.
Nalewkę przefiltrować o odstawić do starzenia lub picia. Za jakiś miesiąc warto ściągnąć wężykiem by osad pozostał na dnie, a nalewka była krystaliczna.
Z 1 kg truskawek wychodzi 1,5 l nalewki.
1 kg truskawek
1 l wódki 65%
0,25 kg cukru trzcinowego
1 szt. cytryny
Truskawki zalać alkoholem i macerować 6 dni w jasnym miejscu.
Zlać 0,6 litra soku ze słoja z truskawkami i odstawić na bok. Do truskawek z resztą nalewu dodać cukier i sok z cytryny. Macerować 2 dni lub do rozpuszczenia cukru. Można zakręcić delikatnie słojem raz lub 2 razy dziennie.
Zlać sok z truskawek i zmieszać z wcześniej odlaną częścią. Truskawki odsączyć maksymalnie, ale nie wyciskać.
Nalewkę przefiltrować o odstawić do starzenia lub picia. Za jakiś miesiąc warto ściągnąć wężykiem by osad pozostał na dnie, a nalewka była krystaliczna.
Z 1 kg truskawek wychodzi 1,5 l nalewki.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
-
- Posty: 2592
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 236 razy
- Otrzymał podziękowanie: 455 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Spróbuję, skoro @psotamt polecasz
Jedno mnie tylko zastanawia w tych przepisach, dlaczego niby mam macerować w jasnym miejscu.
W ciepłym to się zgadza, ale słońce zabija witaminy, osłabia kolor i generalnie nie wpływa dobrze na nastawy.
Ten zapis w dawnych przepisach wziął się stąd, że nalewki miały się macerować w ciepłym miejscu, a więc na słońcu.
Obecnie, jak mamy i tak temperatury około 30 stopni, to nie widzę sensu nastawiać nalewki w jasnym miejscu.
Trzymam je w pomieszczeniu ciepłym, ale bez bezpośredniego światła, takim lekko zaciemnionym.
Zresztą inni też tak polecają:
Jedno mnie tylko zastanawia w tych przepisach, dlaczego niby mam macerować w jasnym miejscu.
W ciepłym to się zgadza, ale słońce zabija witaminy, osłabia kolor i generalnie nie wpływa dobrze na nastawy.
Ten zapis w dawnych przepisach wziął się stąd, że nalewki miały się macerować w ciepłym miejscu, a więc na słońcu.
Obecnie, jak mamy i tak temperatury około 30 stopni, to nie widzę sensu nastawiać nalewki w jasnym miejscu.
Trzymam je w pomieszczeniu ciepłym, ale bez bezpośredniego światła, takim lekko zaciemnionym.
Zresztą inni też tak polecają:
Może się mylę i bezpośrednie oświetlenie ma jakiś dobry wpływ?nalewka musi nabrać mocy. A nabiera jej na 2 etapach. W pierwszym (trwa to od kilku dni do kilkunastu tygodni), gdy alkohol wydobywa z surowca cenne związki, powinna stać w ciepłym, ale ciemnym miejscu. Później po przefiltrowaniu i przelaniu do butelek, lepiej przechowywać ją w chłodzie, gdzie jej smak i aromat dojrzeją.
Ostatnio zmieniony środa, 30 cze 2021, 21:46 przez jakis1234, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 693
- Rejestracja: sobota, 21 wrz 2019, 18:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Lokalizacja: Mazowsze, centralna wieś
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 87 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Jestem tego samego zdania, choć też na początku się zastanawiałem o co chodzi z tym słońcem. Z drugiej strony jak postawię na słońce nalewkę to spokojnie osiągnie ona z 60 stopni w obecnych temperaturach, więc nie jestem pewien czy to aż takie dobre.
Domowe nalewki
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
Eksperymenty z małą beczką dębową: alkohol wysokoprocentowy, miody
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
- Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
- Ulubiony Alkohol: Zbożowy
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 177 razy
- Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: NALEWKA TRUSKAWKOWA
Wariacji na temat nalewki z truskawek jest mnóstwo, ale ten przepis nie kłócił mi się zbytnio z zasadami których podczas robienia nalewek przestrzegam; nigdy najpierw cukru, nigdy podgrzewania na ogniu. A i czas macerowania dla tego owocu powinien być ani za długi, ani za krótki.
Moim zdaniem wyszło nieźle. Kwestią otartą może być tylko moc alkoholu w nalewce. Jest dość mocna, więc jeśli ktoś mocnych nie lubi, to zamiast sypać cukier do owoców można zrobić z niego syrop z wodą i tym zalać owoce.
Racja. W przepisie stało, że ma być na słońcu, ale słońce nie jest pozytywnym katalizatorem podczas tworzenia nalewek, z wymienionych przez Ciebie powodów. Stąd też nie stawiałem słoja na parapecie okna, tylko na stole w pokoju.jakis1234 pisze:W ciepłym to się zgadza, ale słońce zabija witaminy, osłabia kolor i generalnie nie wpływa dobrze na nastawy.
Wariacji na temat nalewki z truskawek jest mnóstwo, ale ten przepis nie kłócił mi się zbytnio z zasadami których podczas robienia nalewek przestrzegam; nigdy najpierw cukru, nigdy podgrzewania na ogniu. A i czas macerowania dla tego owocu powinien być ani za długi, ani za krótki.
Moim zdaniem wyszło nieźle. Kwestią otartą może być tylko moc alkoholu w nalewce. Jest dość mocna, więc jeśli ktoś mocnych nie lubi, to zamiast sypać cukier do owoców można zrobić z niego syrop z wodą i tym zalać owoce.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.