DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
-
- Posty: 911
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Cześć zacierający!
Koledzy, mam świeżutko ześrutowaną porcję jęczmienia (ok 25 kg.), żyta (ok 15 kg), jakieś 20 kg. średnio ześrutowanego słodu, beczkę 100l. drożdżaki do whisky i trochę czasu jutro....
Co z tym zrobić? Jakieś propozycje co do przepisu? Robił ktoś z podobnych składników zacier?
Myślałem o 10 kg zasypu na 30l. wody w czym będzie 5 kg jęczmienia, 3 słodu i 2 kg żyta- może 3 zacieraniami zapełnię beczkę:). Jeśli po zasypie wszystkiego w kadzi będzie miejsce to doleję trochę wody i dodam jęczmienia.
Oczywiście wszystko potraktowane enzymami.
Koledzy, mam świeżutko ześrutowaną porcję jęczmienia (ok 25 kg.), żyta (ok 15 kg), jakieś 20 kg. średnio ześrutowanego słodu, beczkę 100l. drożdżaki do whisky i trochę czasu jutro....
Co z tym zrobić? Jakieś propozycje co do przepisu? Robił ktoś z podobnych składników zacier?
Myślałem o 10 kg zasypu na 30l. wody w czym będzie 5 kg jęczmienia, 3 słodu i 2 kg żyta- może 3 zacieraniami zapełnię beczkę:). Jeśli po zasypie wszystkiego w kadzi będzie miejsce to doleję trochę wody i dodam jęczmienia.
Oczywiście wszystko potraktowane enzymami.
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
-
- Posty: 911
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Słód mam ześrutowany za drobno (zmielony na mąke praktycznie) i zabija filtrację dlatego dodaje go symbolicznie tylko jako dodatek, który trzeba zużyć więc enzymy muszą odwalić całą robotę:).
Pił zacieru w takiej postaci nie będe tylko destylat, dlatego nie martwię się dodatkiem tych wszystkich specyfików:).
Pił zacieru w takiej postaci nie będe tylko destylat, dlatego nie martwię się dodatkiem tych wszystkich specyfików:).
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
-
- Posty: 2369
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
To ja bym zrobił tak - sam słód na czystą słodową, a reszta z enzymami na mięszaną. Później najwyżej do smaku dodać czystej słodowej do mieszanej.
K.
K.
Ostatnio zmieniony niedziela, 6 mar 2016, 15:37 przez Kamal, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Nie wiem jak masz ześrutowany jęczmień i żyto? Jak masz worek to możesz filtrować po fermentacji. Ja zwykle zacieram 2kg. mąki, 2kg. mąki razowej i 1kg słodu (zwykle pilzneński) i po fermentacji nie ma problemu z odciśnięciem gęstego. Tak że możesz rozważyć też tę opcję chyba że zależy Ci na fermentacji rzadkiego.
-
- Posty: 911
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Jęczmień i żyto mam ześrutowane tak jak trzeba (w piatek dowiedziałem się, że sąsiad dwie wsie dalej ma gniotownik walcowy i na próbę przepuścił mi trochę zboża), słód muszę zmielony na mąkę zużyć, a następny woreczek już na gniotowniku będzie ześrutowany i z takiego powstanie czysta słodowa...
Filtruję na FD w mojej kadzi zacierno/filtracyjnej, zauważyłem, że filtracja dobrze ześrutowanego zboża po 10 min. układania złoża trwa 2 minuty (otwieram spust i leci jak szalone rurką fi 40, chyba tworzy się efekt ssania poniżej wkładu filtracyjnego), jak dodam słodu zmielonego na mąkę nawet po 20-30 minutrach układania złoża trwa dziesiątki minut- na wierzchu złoża układa się coś w rodzaju mułu mącznego co zabija filtrację i bez cięcia złoża musiałbym chyba z 1.5h czekać na przefiltrowanie 50l. brzeczki. Do fermentacji z przeznaczeniem na rurki nie patrzę na klarowność pofiltratu. W ubiegłym roku fermentowałem zaciery razem ze śrutą i poźniej miałem z nią problem po filtracji- musiałem sporo starań dołożyć żeby młuto zutylizować, teraz młuto po filtracji zjadają kury i kaczki, po fermentacji młóto ma ileś alko i nie mogłem go przeznaczyć na paszę dla drobiu (dlatego postanowiłem fermentować sam płyn).
Zatarłem wczoraj łącznie 23 kg jęczmienia, 5 kg żyta i ok 4 kg słodu- otrzymałem ok. 120 l. Brzeczki 14*Brix która niestety wystartowała powoli na dzikusach , ale dodałem swoje drożdzaki, mam nadzieję, że pokonają dzikusy i dokończą robotę.
Filtruję na FD w mojej kadzi zacierno/filtracyjnej, zauważyłem, że filtracja dobrze ześrutowanego zboża po 10 min. układania złoża trwa 2 minuty (otwieram spust i leci jak szalone rurką fi 40, chyba tworzy się efekt ssania poniżej wkładu filtracyjnego), jak dodam słodu zmielonego na mąkę nawet po 20-30 minutrach układania złoża trwa dziesiątki minut- na wierzchu złoża układa się coś w rodzaju mułu mącznego co zabija filtrację i bez cięcia złoża musiałbym chyba z 1.5h czekać na przefiltrowanie 50l. brzeczki. Do fermentacji z przeznaczeniem na rurki nie patrzę na klarowność pofiltratu. W ubiegłym roku fermentowałem zaciery razem ze śrutą i poźniej miałem z nią problem po filtracji- musiałem sporo starań dołożyć żeby młuto zutylizować, teraz młuto po filtracji zjadają kury i kaczki, po fermentacji młóto ma ileś alko i nie mogłem go przeznaczyć na paszę dla drobiu (dlatego postanowiłem fermentować sam płyn).
Zatarłem wczoraj łącznie 23 kg jęczmienia, 5 kg żyta i ok 4 kg słodu- otrzymałem ok. 120 l. Brzeczki 14*Brix która niestety wystartowała powoli na dzikusach , ale dodałem swoje drożdzaki, mam nadzieję, że pokonają dzikusy i dokończą robotę.
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
-
- Posty: 11
- Rejestracja: wtorek, 26 sty 2016, 22:00
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Tennessee whiskey, burbon, piwko
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 2 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Mam pytanie odnośnie zapachu i smaku destylatu wg przepisu na Jacka Danielsa. Jest ktoś mi z Was w stanie opisać zapach i smak surówki po pierwszej destylacji i smak oraz zapach po drugim gotowaniu? Pytam ponieważ zrobiłem psotę według tego przepisu z modyfikacją proporcji 1:3 (pierwszy zacier 1:5 poszedł do śmieci, na dniach będę miał drugi nowy) i ma on strasznie intensywny smak i zapach po pierwszej destylacji, po drugim gotowaniu surówki jest dużo lepiej, ale nadal nie jest to "to". Siedzi sobie teraz psota 58% z dębem w butelce i niby z dnia na dzień jest lepiej, natomiast obawiam się, że jest to mój entuzjazm a nie faktyczne starzenie... Nurtuje mnie ten temat, ponieważ niektórzy piszą, że po pierwszym gonieniu ich psota jest już przednia i nie doczekuje się nawet starzenia.
A może ktoś byłby tak uprzejmy i zechciał mi udostępnić dosłownie kilka mililitrów surówki i gotowego niepostarzonego destylatu do porównania?
A może ktoś byłby tak uprzejmy i zechciał mi udostępnić dosłownie kilka mililitrów surówki i gotowego niepostarzonego destylatu do porównania?
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Jest taki jeden składnik, który wybitnie przyspiesza starzenie własnego trunku. Powiedziałbym nawet, że to taki Max Factor urody domowego destylatu. Sposobów poprawiania i przyspieszania starzenia opisanych na AD jest mnóstwo. Możesz flaszką wstrząsać, napowietrzać, wygrzewać itd. ale efekty są i tak wprost proporcjonalne do entuzjazmu, o którym wspominasz.
Max Faktor nie jest żadną tajemnicą, lecz specyfika jego dodawania polega na tym, że poprawnie potrafią go dodawać prawie wyłącznie ci bardziej już doświadczeni pędnicy. To cierpliwość. Wyczytałem to kilka lat temu na AD, gdzie podano również, jak można dodawać go do destylatu bez nadmiernych wyrzeczeń. Musisz po prostu pędzić więcej, niż spożywasz i rozdajesz. I to jest jedyna rozsądna metoda.
Z bardziej technicznych uwag dorzuciłbym własną: zostawiaj sporo powietrza w butelce.
Max Faktor nie jest żadną tajemnicą, lecz specyfika jego dodawania polega na tym, że poprawnie potrafią go dodawać prawie wyłącznie ci bardziej już doświadczeni pędnicy. To cierpliwość. Wyczytałem to kilka lat temu na AD, gdzie podano również, jak można dodawać go do destylatu bez nadmiernych wyrzeczeń. Musisz po prostu pędzić więcej, niż spożywasz i rozdajesz. I to jest jedyna rozsądna metoda.
Z bardziej technicznych uwag dorzuciłbym własną: zostawiaj sporo powietrza w butelce.
Ostatnio zmieniony środa, 23 mar 2016, 12:23 przez klepa, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 253
- Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
- Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
- Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Ciekawy temat szybkiego starzenia przewinął się w poprzednim odcinku "Moonshiners" na Discovery ... gotowy surowy destylat zaprawiali kostkami pieczonego dębu mniej więcej 2x2cm w wiaderkach jak nasze fermentatory i ogrzewali stawiając przy kominku na dzień dwa następnie wiadra lądowały w zamrażarkach również na dzień dwa, ponoć jeden taki cykl grzanie/mrożenie to rok tradycyjnego dojrzewania Burbona w beczce. Pewnie aż tak różowo nie jest ale temat może być wart grzechu, w cieple drewno intensywnie wchłania alkohol i rozszerzają się pory w zimnie się kurczy wypychając alkohol ze środka.
Tak czy inaczej po tym filmiku moje 2x20l z dębem przeznaczone na długie leżenie wylądowało eksperymentalnie w komórce bo jeszcze były przymrozki a dotychczas dojrzewałem raczej stało-temperaturowo bo w piwnicy
Tak czy inaczej po tym filmiku moje 2x20l z dębem przeznaczone na długie leżenie wylądowało eksperymentalnie w komórce bo jeszcze były przymrozki a dotychczas dojrzewałem raczej stało-temperaturowo bo w piwnicy
Pozdrawiam
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
-
- Posty: 11
- Rejestracja: wtorek, 26 sty 2016, 22:00
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Tennessee whiskey, burbon, piwko
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 2 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
@klepa,
dziękuję Ci za odpowiedź. Nie zależy mi na tym, żeby szybko postarzyć destylat a jedynie na tym czy ten destylat nadaje się do starzenia. Chodzi o to, żebym nie czekał na marne, a ewentualne błędy naprawił możliwie wcześnie.
No nic, cierpliwość to cnota - czekam zatem
Jeszcze jedna kwestia odnośnie wydajności. Z około 18 litrów zacieru wyszedł mi 1 litr 58% oraz jakieś 1 litr pogonów 40-30% i pół litra około 20%. Czy taka wydajność mieści się w normie?
Mod.
Nie cytuj całych postów, cudzysłów nie jest od tego
dziękuję Ci za odpowiedź. Nie zależy mi na tym, żeby szybko postarzyć destylat a jedynie na tym czy ten destylat nadaje się do starzenia. Chodzi o to, żebym nie czekał na marne, a ewentualne błędy naprawił możliwie wcześnie.
No nic, cierpliwość to cnota - czekam zatem
Jeszcze jedna kwestia odnośnie wydajności. Z około 18 litrów zacieru wyszedł mi 1 litr 58% oraz jakieś 1 litr pogonów 40-30% i pół litra około 20%. Czy taka wydajność mieści się w normie?
Mod.
Nie cytuj całych postów, cudzysłów nie jest od tego
-
- Posty: 2369
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Zostawiłem butelkę wódki, "biała dama" pod samym dachem. Latem ją mocno dogrzało, zimą zmroziło. I tak chyba po 2, 3 latach mi się przypomniało o niej. I przerosłoa ona moje oczekiwania. Wódka zrobiła się wprost łagodna. Jeszcze do tej pory leży pod dachem, ale tylko z 200ml.
Nawet Jack Daniel's Single Barrel, pochodzi z beczek gdzie są spore wahania temperatury.
K.
Roger to jest dobry pomysł. Sam go już kiedyś przypadkiem zrobiłem. Nawet pisałem na forum.Tak czy inaczej po tym filmiku moje 2x20l z dębem przeznaczone na długie leżenie wylądowało eksperymentalnie w komórce bo jeszcze były przymrozki a dotychczas dojrzewałem raczej stało-temperaturowo bo w piwnicy
Zostawiłem butelkę wódki, "biała dama" pod samym dachem. Latem ją mocno dogrzało, zimą zmroziło. I tak chyba po 2, 3 latach mi się przypomniało o niej. I przerosłoa ona moje oczekiwania. Wódka zrobiła się wprost łagodna. Jeszcze do tej pory leży pod dachem, ale tylko z 200ml.
Nawet Jack Daniel's Single Barrel, pochodzi z beczek gdzie są spore wahania temperatury.
K.
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
@damianekj - wydajności ze zbóż poświęcony został niejeden temat, w tym ten wprost poświęcony wydajności zbóż, http://alkohole-domowe.com/forum/wydajn ... t3740.html Czytaj i licz sobie. Sam
No jakby tu zmieniać to ciśnienie w butli?
Najpierw było to latanie pomiędzy zamrażarką i zmyślnie przyciętym kartonem dostawianym do kaloryfera. Potem była faza z nagrzewającym się bagażnikiem wolnostojącego, bo nieużytkowanego samochodu. Potem, szukając wszystkiego, co (choćby białym rymem) rymuje się z domowym bourbonem, wynalazłem w internecie ciekawą ofertę jakiegoś amerykańskiego armatora. Otóż firma, oprócz przejażdżek jachtem po Karaibach, proponuje dodatkową usługę w dojrzewaniu whiskey metodą na rum. Ty oddajesz mu swoją beczkę, jego turyści wożą tyłki od Belize do Trynidadu, a tymczasem w ładowni zwrotnikowa temperatura i każda zmiana halsu przyspieszają maturację!
Hm, jachtu to ja nie mam, a już w szczególności w okolicach równika. A gdyby tak przenieść moje szkiełka do naszego jeżdżącego samochodu? Trwało krótko, bo veto postawiła moja czcigodna - bagażnik to jest bagażnik, a nie pakamera i zabieraj mi to w trymiga!
W ubiegłym roku "maderyzowałem" w przeszklonej szafce i starym akwarium. Od kwietnia do końca sierpnia stały w ogrodzie, a w nich moje szkiełka. Nie powiem, ubiegłoroczne lato było suche i upalne, więc termometr w szafce pokazywał nawet 40 stopni. Jak się odkręciło taką damę... Jak buchnęło w nos karaibami... Normalnie mocno ściśnięte półdupki, bo mogło co urwać.
A poza sezonem to "dojrzewam" stoperami:
http://sklep.technica.pl/korki-do-butel ... cgodyg8MWw
Jasne, ze g* to daje, ale ja lubię patrzeć, jak z dębu wychodzą te malutkie bąbelki.
No jakby tu zmieniać to ciśnienie w butli?
Najpierw było to latanie pomiędzy zamrażarką i zmyślnie przyciętym kartonem dostawianym do kaloryfera. Potem była faza z nagrzewającym się bagażnikiem wolnostojącego, bo nieużytkowanego samochodu. Potem, szukając wszystkiego, co (choćby białym rymem) rymuje się z domowym bourbonem, wynalazłem w internecie ciekawą ofertę jakiegoś amerykańskiego armatora. Otóż firma, oprócz przejażdżek jachtem po Karaibach, proponuje dodatkową usługę w dojrzewaniu whiskey metodą na rum. Ty oddajesz mu swoją beczkę, jego turyści wożą tyłki od Belize do Trynidadu, a tymczasem w ładowni zwrotnikowa temperatura i każda zmiana halsu przyspieszają maturację!
Hm, jachtu to ja nie mam, a już w szczególności w okolicach równika. A gdyby tak przenieść moje szkiełka do naszego jeżdżącego samochodu? Trwało krótko, bo veto postawiła moja czcigodna - bagażnik to jest bagażnik, a nie pakamera i zabieraj mi to w trymiga!
W ubiegłym roku "maderyzowałem" w przeszklonej szafce i starym akwarium. Od kwietnia do końca sierpnia stały w ogrodzie, a w nich moje szkiełka. Nie powiem, ubiegłoroczne lato było suche i upalne, więc termometr w szafce pokazywał nawet 40 stopni. Jak się odkręciło taką damę... Jak buchnęło w nos karaibami... Normalnie mocno ściśnięte półdupki, bo mogło co urwać.
A poza sezonem to "dojrzewam" stoperami:
http://sklep.technica.pl/korki-do-butel ... cgodyg8MWw
Jasne, ze g* to daje, ale ja lubię patrzeć, jak z dębu wychodzą te malutkie bąbelki.
-
- Posty: 186
- Rejestracja: wtorek, 24 sty 2012, 10:59
- Ulubiony Alkohol: piwo(szczególnie porter), whisky,
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: mazowsze
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Mam chyba problem z moim zacierem. Zacierałem słód jęczmienny w sobotę(próba jodowa ok), a drożdże dodałem w niedzielę wieczorem. Słodu było 5 kg i był to słód Whisky (30-45ppm) Castle Malting, a drożdże zastosowałem COOBRA WHISKY YEAST. Początkowe Blg wynosiło 12. W poniedziałek dodałem 1,7kg ekstraktu słodowego niechmielonego Gozdawa, co według obliczeń powinno podnieść Blg o 5 stopni do wartości 17 stopni. Co mnie zdziwiło to to, że już dziś fermentacja praktycznie ustała i poziom Blg wynosi 1 stopień. Dziwi mnie, że tak momentalnie zmalało. Czy to normalne? Może to coś ze słodem? Poprzednio fermentacja trwała 5 dni, ale było 7kg słodu Pale Ale.
-
- Posty: 186
- Rejestracja: wtorek, 24 sty 2012, 10:59
- Ulubiony Alkohol: piwo(szczególnie porter), whisky,
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: mazowsze
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Znów wyszło masakrycznie malo , ale mam pytanko. Czy jest ktoś, kto chciałby sprawdzić czy whisky z tego natorfowanego slodu będzie odpowiednią w smaku? Mógłbym podesłać jedna próbkę 50ml do testu. Według mnie jest jednak mocno torfowo. Jeśli będzie ktoś zainteresowany to proszę o kontakt na PW
-
- Posty: 253
- Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
- Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
- Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
50ml to w sam raz dla dwóch gdy reszta przedszkola nie pije
Skąd Ty wytrzasnales takie butle ?
Tapniete z GT-I9500
Skąd Ty wytrzasnales takie butle ?
Tapniete z GT-I9500
Pozdrawiam
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
-
- Posty: 186
- Rejestracja: wtorek, 24 sty 2012, 10:59
- Ulubiony Alkohol: piwo(szczególnie porter), whisky,
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: mazowsze
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Wiem, ze skromna ilość, ale wyszło mi nie całe 800ml, z czego będzie na bieżąco testowane powiedzmy raz na dwa miesiące, a jeszcze chciałbym zostawić trochę do starzenia na cenie liczonym w porterowce, wiec stad taka mala ilość. Myślę, ze i po 50ml 50% rozcieńczonej do 40% można smak z lekka ocenić.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: czwartek, 30 lip 2015, 21:15
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, łycha, czysta na urodziny :/
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Witam!
Po kilkunastu gonach cukrowych i kilku popełnionych nalewkach postanowiłem zabrać się za zacier zbożowy.
Kuku 20kg, żyta 2kg, przenicy 2kg oraz słody jasny 2kg i wędzony pięknie pachnący 1kg wraz z drożdżami już czekają w mym garażu
posiadam 3 beczki fermentacyjne 45litrowe oraz kega stalowego z obciętą górą jako naczynie do słodowania.
Chciałbym zapełnić 3 beczki zacierem.
Wymyśliłem zatem JD na dwie beczki:
6.5 kg kuku, 1kg żyta i 1kg słodu (pomieszam ten jasny 0.75kg i 0.25 wędzonego) i 40litrów wody
obawiam się jednak, że wysłodzony już zacier może nie zmieścić się do fermentacyjnych bo mają tylko 45litrów każda.
a tu jeszcze trza zostawić trochę objętości na piane podczas fermentacji czyż nie?
doradźcie zatem doświadczeni wysładzacze ileż dać materiału abym nie pływał w zacierze? (ależ to musiałoby być przyjemne)
Sęk w tym aby możliwie w pełni wykorzystać fermentatory i aby po odfiltrowaniu (fermentuje ze zbożem - po przeczytaniu postów groobego:)
nie zostało jeno pół kega do odparowania.
Nurtuje mnie jeszcze jeden problem:
Mam kolumnę dzieloną z katalizatorem wypełnionym sprężynkami miedzianymi, popełniłem w Boże Narodzenie śliwowice,
grzałem wtedy na całej kolumnie lecz wysypałem z niej sprężynki stalowe i zapełniłem ją tulejkami miedzianymi fi15,
takimi do rurek centralnego ogrzewania. Na samej górze głowica abratek. Keg 50L 2 grzałki elektryczne.
Czy łyżkę też dawać na pełnej długości z miedzią czy raczej darować i grać na krótkiej trąbce?
A to czy jednokrotnie czy dwu sprawdzę sam zmysłami swymi.
pozdrawiam i lecę do garażu
Po kilkunastu gonach cukrowych i kilku popełnionych nalewkach postanowiłem zabrać się za zacier zbożowy.
Kuku 20kg, żyta 2kg, przenicy 2kg oraz słody jasny 2kg i wędzony pięknie pachnący 1kg wraz z drożdżami już czekają w mym garażu
posiadam 3 beczki fermentacyjne 45litrowe oraz kega stalowego z obciętą górą jako naczynie do słodowania.
Chciałbym zapełnić 3 beczki zacierem.
Wymyśliłem zatem JD na dwie beczki:
6.5 kg kuku, 1kg żyta i 1kg słodu (pomieszam ten jasny 0.75kg i 0.25 wędzonego) i 40litrów wody
obawiam się jednak, że wysłodzony już zacier może nie zmieścić się do fermentacyjnych bo mają tylko 45litrów każda.
a tu jeszcze trza zostawić trochę objętości na piane podczas fermentacji czyż nie?
doradźcie zatem doświadczeni wysładzacze ileż dać materiału abym nie pływał w zacierze? (ależ to musiałoby być przyjemne)
Sęk w tym aby możliwie w pełni wykorzystać fermentatory i aby po odfiltrowaniu (fermentuje ze zbożem - po przeczytaniu postów groobego:)
nie zostało jeno pół kega do odparowania.
Nurtuje mnie jeszcze jeden problem:
Mam kolumnę dzieloną z katalizatorem wypełnionym sprężynkami miedzianymi, popełniłem w Boże Narodzenie śliwowice,
grzałem wtedy na całej kolumnie lecz wysypałem z niej sprężynki stalowe i zapełniłem ją tulejkami miedzianymi fi15,
takimi do rurek centralnego ogrzewania. Na samej górze głowica abratek. Keg 50L 2 grzałki elektryczne.
Czy łyżkę też dawać na pełnej długości z miedzią czy raczej darować i grać na krótkiej trąbce?
A to czy jednokrotnie czy dwu sprawdzę sam zmysłami swymi.
pozdrawiam i lecę do garażu
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
rebeliuspl - trochę mieszasz... Wysładzanie robi się na gorąco, przed fermentacją. Po/przy zacieraniu. To co Ty chcesz zrobić to odfiltrować i wycisnąć młóto przed destylacją. Najlepszy jest do tego worek filtracyjny - sam takiego kiedyś używałem. Po odciśnięciu młóto zalej jeszcze raz wodą ciepłą (tak z połowę tego co odfiltrowałeś za pierwszym razem)i po godzinie wyciśnij jeszcze raz - odzyskasz trochę spirytusu Co do fermentatorów - zatrzyj 1:3,5 i dodaj parę kropli antypiany. Nic nie wylezie z beczki
Ja do destylacji wziąłbym krótką kolumnę (sam destylowałem na ~50cm z pociętą miedzianą rurką fi=15).
Ślepotkę wywal do resztek do rektyfikacji, odbierz solidnie przedgon, serce trzymaj w okolicy 60-70%. Po przekroczeniu 96/7 stopni w kegu resztę odebrałbym jak na zwykłym pot stillu i razem z przedgonem dodał do kolejnej partii przeznaczonej do destylacji (tak robię na półkowej).
Alternatywnie - destyluj dwukrotnie. Pierwszy raz jak na pot still, bez cięcia frakcji jak leci aż do 0%. Drugi raz z ostrym cięciem frakcji.
Jeszcze inni kombinują z odbiorem z OLM i częścią wypełnienia Na pewno każdym ze sposobów uzyskasz inny trunek Nie potrafię przewidzieć, który będzie Ci smakował najbardziej...
A, i uwaga co do zacierania - weź słód o dużej zawartości enzymów. Inaczej może się nie zatrzeć. Alternatywnie możesz dodać dodatkowo enzymy. I na pewno warto skleikować wcześniej skrobię...
kwik44
Ja do destylacji wziąłbym krótką kolumnę (sam destylowałem na ~50cm z pociętą miedzianą rurką fi=15).
Ślepotkę wywal do resztek do rektyfikacji, odbierz solidnie przedgon, serce trzymaj w okolicy 60-70%. Po przekroczeniu 96/7 stopni w kegu resztę odebrałbym jak na zwykłym pot stillu i razem z przedgonem dodał do kolejnej partii przeznaczonej do destylacji (tak robię na półkowej).
Alternatywnie - destyluj dwukrotnie. Pierwszy raz jak na pot still, bez cięcia frakcji jak leci aż do 0%. Drugi raz z ostrym cięciem frakcji.
Jeszcze inni kombinują z odbiorem z OLM i częścią wypełnienia Na pewno każdym ze sposobów uzyskasz inny trunek Nie potrafię przewidzieć, który będzie Ci smakował najbardziej...
A, i uwaga co do zacierania - weź słód o dużej zawartości enzymów. Inaczej może się nie zatrzeć. Alternatywnie możesz dodać dodatkowo enzymy. I na pewno warto skleikować wcześniej skrobię...
kwik44
-
- Posty: 3
- Rejestracja: poniedziałek, 15 cze 2015, 14:18
- Podziękował: 8 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Jeśli chcecie poprawić wydajność to nie pozostaje Wam nic innego jak gotowanie gęstego. Ja specjalnie pod whisky kupiłem drugi keg bez grzałek i gar emaliowany duży - aby keg wszedł. Teraz zacieram bezpośrednio w kegu (mam szeroki wlew) z pomocą wiertarki. Bez żadnego przelewania po fermentacji wkładam keg do gara i zalewam wodą z solą. To na taboret gazowy i wyciągam z pierwszego bez cięcia ponad 5l 45% z 7kg śruty kukurydzianej. Wcześniej mogłem tylko marzyć o takim wyniku . Otrzymywałem około 2l z 10kg śruty no ale wtedy filtrowałem.
W ten sam sposób robię żyto i po złączeniu urobku puszczam to drugi raz na gary... krótka kolumna 30cm z miedzią i głowica aabratek. Staram się utrzymać temperaturę 80-85° i cisnę aż do 99° na kegu. Oczywiście oddzielam przedgon i pogon. Po drugim razie i po rozcięczeniu uzyskuję 10l 40% destylatu, który wlewam do beczki dębowej i dolewam trochę syropu klonowego. Dodaję też do beczki szczapy moczone w winie porto. Po kilku dniach trunek nabiera złotego koloru i wyraźnej słodyczy z kukurydzy. Zachwycam się nim już od jakiegoś czasu i nie wrócę do żadnej whisky blend bo najzwyczajniej w świecie już mi nie smakuje (a lubiłem bardzo).
Dodam tylko, że dla mnie lepszy w smaku jest destylat z większą ilością kukurydzy. Jest słodszy i mniej palący niż żyto. Teraz czas na słód jeczmienny wędzony i zacierany z wędzonym torfem
W ten sam sposób robię żyto i po złączeniu urobku puszczam to drugi raz na gary... krótka kolumna 30cm z miedzią i głowica aabratek. Staram się utrzymać temperaturę 80-85° i cisnę aż do 99° na kegu. Oczywiście oddzielam przedgon i pogon. Po drugim razie i po rozcięczeniu uzyskuję 10l 40% destylatu, który wlewam do beczki dębowej i dolewam trochę syropu klonowego. Dodaję też do beczki szczapy moczone w winie porto. Po kilku dniach trunek nabiera złotego koloru i wyraźnej słodyczy z kukurydzy. Zachwycam się nim już od jakiegoś czasu i nie wrócę do żadnej whisky blend bo najzwyczajniej w świecie już mi nie smakuje (a lubiłem bardzo).
Dodam tylko, że dla mnie lepszy w smaku jest destylat z większą ilością kukurydzy. Jest słodszy i mniej palący niż żyto. Teraz czas na słód jeczmienny wędzony i zacierany z wędzonym torfem
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
rebeliuspl moim subiektywnym zdaniem miedz do zboża jak najbardziej mile widziana, co widać po jak jest zanieczyszczona. Przy tych proporcjach słodu do zboża nie słodowanego bez enzymów chyba się nie obejdziesz. 7,5kg. zboża na 1kg słodu? Ja przy proporcjach 4kg. zboża i 1kg słodu często wspomagam się enzymami bo tak to zacieranie strasznie się przeciąga. Chyba ze jak kol. kwik44 sugeruje słód diastyczny ale tu się nie wypowiem.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Zatrzeć się zatrze... Pytanie jak zwykle o wydajność. Takie żyto zacierano dawniej bez słodu i bez ekstra enzymów i też było. I faktycznie - jak kleikowałem żytnią mąkę niedawno po jakimś czasie zacier był lekko słodki. Ale wracając do meritum - na pewno trzeba drobno ześrutować niesłodowane ziarno i wcześniej skleikować . I od razu proponuję w górnym zakresie temperatur. Ostudzić, dodać słód i cierpliwie zacierać. I najważniejsza rzecz - nie przegrzać, żeby nie zabić B-amylazy. Rodzaju słodu nie znam ale pamiętam z jakiejś dyskusji, że taki o większej ilości enzymów jest. Niestety brak czasu na dokładniejsze wgryzienie się w temat
kwik44
kwik44
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Dobrze, żeś (kwik44) podał ten link, bo jak się szuka temperatur kleikowania, to najczęściej wyskakuje blog pani Doroty. Pod jej wpływem złamałem kiedyś zasadę, że najpierw zagotuj, potem wlej Starowara, potem wsyp, okręć i mieszaj, mieszaj, mieszaj... Rzeczywiście - woda o temp. 70-80 st.C prosto z bojlera w zupełności wystarcza do rozprawienia się ze skrobią. Bez podgrzewania, a więc z ewidentnym zyskiem na wygodzie.
Kukurydziana śruta, okazuje się, woli jednak żeby ją wsypać do wrzątku. Wtedy ładnie się żeluje sama i nie dygasz, czy enzymy dogryzą łańcuchy w trakcie fermentacji, czy nie poradzą. Tak, że żyto, jęczmień i pszenicę można moim zdaniem zacierać w niższej temp. bez jakichś policzalnych strat na wydajności, ale kukurydza woli wyższą temperaturę.
Zresztą cotu biochemicznie teoryzować. Wystarczy wziąć ziarno kukurydzy do gęby. Toż dorosłemu, zdrowemu chłopu trzonowce trzeszczą, a co dopiero taki mały enzymik ma powiedzieć?
Kukurydziana śruta, okazuje się, woli jednak żeby ją wsypać do wrzątku. Wtedy ładnie się żeluje sama i nie dygasz, czy enzymy dogryzą łańcuchy w trakcie fermentacji, czy nie poradzą. Tak, że żyto, jęczmień i pszenicę można moim zdaniem zacierać w niższej temp. bez jakichś policzalnych strat na wydajności, ale kukurydza woli wyższą temperaturę.
Zresztą cotu biochemicznie teoryzować. Wystarczy wziąć ziarno kukurydzy do gęby. Toż dorosłemu, zdrowemu chłopu trzonowce trzeszczą, a co dopiero taki mały enzymik ma powiedzieć?
-
- Posty: 2
- Rejestracja: czwartek, 30 lip 2015, 21:15
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: śliwowica, łycha, czysta na urodziny :/
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Tak zapisano w proporcjach na JD 80% kuku 12% żyta i 8% słodu...
Było nie było właśnie ugotowane ziarno spokojnie się studzi w garażu
Muszę przyznać iż zbożowe pachną obłędnie, ciepełko od palnika rozgrzewa całe pomieszczenie
Już wiem gdzie spędzę zimę chyba że żona mnie tam wyrzuci przed zimą.
Dałem (znaczy dopiero dam) 2kg słodu PALE i szklankę tego SMOKED.
A co do czasu zacierania, mam go dużo więc kładę dzieci spać i zmykam cierpliwie utrzymywać temperaturę.
Enzymów nie kupiłem więc ich z oczywistych powodów nie dodam.
A co do urobku, cóż, to mój pierwszy zbożowy, jutro będzie drugi (taki sam tylko dam przenicę 2kg i o 1kg mniej kukurydzy).
Czytałem że pierwsze urobki są kiepskie, liczę zatem na smak a nie na ilość, wszak o cierpliwość i dbałość o detale tu chodzi (tak myślę).
A czy kilka pieniążków w te czy wewte, litr czy dwa.
Połowa życia przede mną więc jeszcze się narobię tych trunków wszelakich, byle zdrowie dopisało i przychylności małżonki nie zabrakło...
Czego i wam drodzy koledzy życzę!
Miłego weekendu
Było nie było właśnie ugotowane ziarno spokojnie się studzi w garażu
Muszę przyznać iż zbożowe pachną obłędnie, ciepełko od palnika rozgrzewa całe pomieszczenie
Już wiem gdzie spędzę zimę chyba że żona mnie tam wyrzuci przed zimą.
Dałem (znaczy dopiero dam) 2kg słodu PALE i szklankę tego SMOKED.
A co do czasu zacierania, mam go dużo więc kładę dzieci spać i zmykam cierpliwie utrzymywać temperaturę.
Enzymów nie kupiłem więc ich z oczywistych powodów nie dodam.
A co do urobku, cóż, to mój pierwszy zbożowy, jutro będzie drugi (taki sam tylko dam przenicę 2kg i o 1kg mniej kukurydzy).
Czytałem że pierwsze urobki są kiepskie, liczę zatem na smak a nie na ilość, wszak o cierpliwość i dbałość o detale tu chodzi (tak myślę).
A czy kilka pieniążków w te czy wewte, litr czy dwa.
Połowa życia przede mną więc jeszcze się narobię tych trunków wszelakich, byle zdrowie dopisało i przychylności małżonki nie zabrakło...
Czego i wam drodzy koledzy życzę!
Miłego weekendu
Ostatnio zmieniony piątek, 13 maja 2016, 20:56 przez Emiel Regis, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: kosmetyka
Powód: kosmetyka
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
No i mnie skusiła perspektywa Danielsa własnej produkcji.
W ramach weekendowego wypoczynku skleciłem sprzęt do zacierania i rozpocząłem próby. Dzisiaj zacier fajnie bąbelkuje. Zastanawiam się tylko czy dodatkowo go nie zakwasić. Mam co prawda zestaw biowinu do określania kwasowości nastawów winiarskich i nie wiem czy to się nadaje do zacieru.
W ramach weekendowego wypoczynku skleciłem sprzęt do zacierania i rozpocząłem próby. Dzisiaj zacier fajnie bąbelkuje. Zastanawiam się tylko czy dodatkowo go nie zakwasić. Mam co prawda zestaw biowinu do określania kwasowości nastawów winiarskich i nie wiem czy to się nadaje do zacieru.
************************************************************************
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
No i stało się. Za duża moc grzałki i brak płaszcza się zemścił. Psota wali przypalenizną. Czy da się ją uratować przez rektyfikacje na kolumnie, smrodek zniknie ? Czy szkoda zabawy i energii i odrazu lać w kibel ?
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
************************************************************************
-
Autor tematu - Posty: 7339
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Szanowni smakosze whisky.
W pierwszym poście dodałem jeszcze jeden przepis na whiskey z dodatkiem chmielu - http://www.moonshinehillstills.com/2013 ... iskey.html
Więc do dzieła, zacierać mi tu niezwłocznie i opisywać efekty
W pierwszym poście dodałem jeszcze jeden przepis na whiskey z dodatkiem chmielu - http://www.moonshinehillstills.com/2013 ... iskey.html
Więc do dzieła, zacierać mi tu niezwłocznie i opisywać efekty
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Witam. Mam pewien problem chce zrobić Jacka, posiadam drożdże coobra whyski i enzym upłynniający. Na przepisie napisane jest że trzeba utrzymać temperaturę ok 62 stopni zaś na instrukcji enzymu 80 - 90 jak można to pogodzić? Utrzymać temperaturę 80 stopni z enzymem ?
Wysłane z mojego MI 5 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego MI 5 przy użyciu Tapatalka
-
Autor tematu - Posty: 7339
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Enzym upłynniający działa właśnie w takiej temperaturze a scukrzający najlepiej w temperaturze 55-65oC
Zrób tak, jak w przepisie na enzymie, tylko nie dodawaj słodu. Dopiero po ostygnięciu do ok. 65oC dodaj słód a drożdże dopiero jak zacier ostygnie do ok. 30oC.
Zrób tak, jak w przepisie na enzymie, tylko nie dodawaj słodu. Dopiero po ostygnięciu do ok. 65oC dodaj słód a drożdże dopiero jak zacier ostygnie do ok. 30oC.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Pozdrawiam.
Hej! Jakbym użył 8 kg skruszonej kukurydzy, 2 kg żyta (mogę je rozdrobnić/skruszyć?) i dodał 2 kg ekstraktu słodowego ciemnego, uzupełnił wodą do pełnej objętości 85/90 litrów, to coś z tego będzie? Całość miałbym wtedy w postaci sypkiej, więc łatwiej by się płyn oddzielało. Jak rozumiem drożdże rozprowadzam po powierzchni i po 15-20 minutach mieszam całość jak ostygnie do w/w temperatury, tak? A ile tych drożdży w gramach powinienem dodać na taką ilość? Ewentualnie jak wpłynie dodatek cukru lub melasy "rumowej"?radius pisze:
JACK DANIELS BLACK LABEL
Skład:
80% skruszonej kukurydzy (śruta)
12% żyta
8% słodu jęczmiennego
Drożdże Whisky
5l wody na każdy kilogram składników
Składniki wsypać do wody o temp. 62-640C i mieszając utrzymywać temp. przez 1,5h. Odczekać aż nastaw ostygnie do ok. 250C i dodać drożdże.
Po skończonej fermentacji i przedestylowaniu, przesączyć przez węgiel drzewny (nie aktywny ) najlepiej klonowy i leżakować ze średnio pieczonym dębem przez 3 miesiące
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 11 lip 2016, 17:08 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Kosmetyka.
Powód: Kosmetyka.