Wino z winogron - pomocy! [foto]
Witam, zaznaczam że jestem kompletnym amatorem i proszę tłumaczyć wszystko jak dziecku Jest to wino z 6kg winogron na dzikich drożdżach, stoi ok. 3 tygodnie, cukru dodawałem 3x w kilkudniowych odstępach, łącznie ok 1,5kg na jakieś 2,5l wody.
Oto jak to wygląda, przepraszam za jakość. Czy wszystko jest w porządku?
Warto to zlewać, czy lepiej od razu pozbyć się tego tworu?
Zaznaczam, że to moje pierwsze pseudodzieło.
Pozdrawiam.
Oto jak to wygląda, przepraszam za jakość. Czy wszystko jest w porządku?
Warto to zlewać, czy lepiej od razu pozbyć się tego tworu?
Zaznaczam, że to moje pierwsze pseudodzieło.
Pozdrawiam.
witam
Witam. Sytuacja ma się następująco:
Cukromierz rozbiłem w drodze do domu, nie wiem jak to się mogło stać.
Mogę napisać jedynie, że po przyłożeniu ucha do gąsiora jak i balona słychać, że coś się tam dzieje. W gąsiorze jest tyle soku co widać, a w balonie zostawiłem 2-3l, bo szkoda mi było wylewać. Na ile teraz odstawić całe to dzieło?
Mogłem jednak kupić balon 10l, a nie gąsior 5l.
Korzystając z okazji mam jeszcze takie krótkie pytania:
1. Chciałbym otrzymać wino niewytrawne. Słodkie, półsłodkie, coś w tym stylu. Czy poczekać aż drożdże przerobią resztkę aktualnego cukru, a potem ubić je pirosiarczanem i dodać cukier? Sprzedawca w Biowinie odradzał mi ten sposób, jaka jest więc alternatywa?
2. Czytałem w którymś temacie posty bodajże Juliusza o niebezpieczeństwie przerobienia wina na dzikusach w ocet. Jak temu ewentualnie zapobiec i czy jest to realne zagrożenie w tym przypadku?
Wszelkie inne rady są również mile widziane
Pozdrawiam.
Cukromierz rozbiłem w drodze do domu, nie wiem jak to się mogło stać.
Mogę napisać jedynie, że po przyłożeniu ucha do gąsiora jak i balona słychać, że coś się tam dzieje. W gąsiorze jest tyle soku co widać, a w balonie zostawiłem 2-3l, bo szkoda mi było wylewać. Na ile teraz odstawić całe to dzieło?
Mogłem jednak kupić balon 10l, a nie gąsior 5l.
Korzystając z okazji mam jeszcze takie krótkie pytania:
1. Chciałbym otrzymać wino niewytrawne. Słodkie, półsłodkie, coś w tym stylu. Czy poczekać aż drożdże przerobią resztkę aktualnego cukru, a potem ubić je pirosiarczanem i dodać cukier? Sprzedawca w Biowinie odradzał mi ten sposób, jaka jest więc alternatywa?
2. Czytałem w którymś temacie posty bodajże Juliusza o niebezpieczeństwie przerobienia wina na dzikusach w ocet. Jak temu ewentualnie zapobiec i czy jest to realne zagrożenie w tym przypadku?
Wszelkie inne rady są również mile widziane
Pozdrawiam.
-
- Posty: 115
- Rejestracja: poniedziałek, 27 sie 2012, 12:18
- Krótko o sobie: Lubię nowe wyzwania ....
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: witam
Jeśli drożdże pracują to powinno być widać w rurce fermentacyjnej.
Dzieło odstaw, aż przestanie pracować, choć na dzikusach daleko nie pojedziesz.
Cukromierz będzie trzeba nabyć nowy, bez tego będziesz poruszał się na ślepo. Z tego co piszesz rozumiem, że nastawu jest 8 litów - 5 w damie i 3 w gąsiorze?Manieg pisze:
Mogę napisać jedynie, że po przyłożeniu ucha do gąsiora jak i balona słychać, że coś się tam dzieje. Na ile teraz odstawić całe to dzieło?
Jeśli drożdże pracują to powinno być widać w rurce fermentacyjnej.
Dzieło odstaw, aż przestanie pracować, choć na dzikusach daleko nie pojedziesz.
Radzę pozostawić nastaw niech spokojnie pracuje. Z winem nie należy się spieszyć. Skończy się fermentacja, zrobisz pierwszy obciąg z nad osadu, potem wino przejdzie fermentację cichą – drożdże zginą i po 2 obciągu będziesz sobie mógł dosłodzić do smaku.1. Chciałbym otrzymać wino niewytrawne. Słodkie, półsłodkie, coś w tym stylu. Czy poczekać aż drożdże przerobią resztkę aktualnego cukru, a potem ubić je pirosiarczanem i dodać cukier? Sprzedawca w Biowinie odradzał mi ten sposób, jaka jest więc alternatywa?
Niestety na dzikusach może się to wydarzyć. Sytuacja jest trochę patowa – dasz piro zabijesz drobnoustroje i wino nie zamieni się w ocet ale również z dużym prawdopodobieństwem zabijesz dzikusy.2. Czytałem w którymś temacie posty bodajże Juliusza o niebezpieczeństwie przerobienia wina na dzikusach w ocet. Jak temu ewentualnie zapobiec i czy jest to realne zagrożenie w tym przypadku?
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z winogron - pomocy! [foto]
Patrząc na to, co przedstawiają zdjęcia, bardziej przypomina mi to proces gnilny niż fermentację. Jeśli zapach z rurki przypomina aromat wina, to proporcje są w porządku. Drożdże same padną na poziomie 12, może 14% alkoholu. Na tyle powinno wystarczyć im cukru. W razie gdyby zeżarły wszystko, czyli poniżej 1 Blg, dosłódź, ale nie więcej niż 7 dkg na litr nastawu. Do zaoctowania potrzebny jest dostęp tlenu, z rurką i przy zachowaniu niezbędnej higieny, nic takiego nie grozi. Resztę informacji znajdziesz tutaj: http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t6449.html .
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Wino z winogron - pomocy! [foto]
Dziękuję za odpowiedzi.
Winko oczywiście pracuje, od czasu do czasu zabulgocze. Zapach wydobywający się z rurki jest w porządku, taki mocno "owocowy". Mowa tu o gąsiorze.
Sprawa ma się inaczej, jeżeli chodzi o balon. Napisałem, że jest tam 2-3l soku, bo liczyłem że jeszcze w ten sam dzień zdążę to odcedzić, niestety nie udało mi się. Aktualnie jest tam ~ 5l soku, miazgi i owoców.
Warto paprać się znów z gazą przez godzinę, umyć balon z pomocą pirosiarczanu i wlać tam te 2-3l ewentualnego soku, czy dać sobie z tym spokój? Niestety nie posiadam innego naczynia.
Podkreślenie wyżej oznacza, że sprawa jest nieaktualna. Popaprałem się z gazą ze dwie godziny, zdezynfekowałem balon. Soku jest około 3 litry w garnku. Może lepiej znaleźć/kupić jakieś prowizoryczne naczynie, zrobić dziurę na rurkę i wlać sok? Wiem, że zalatuje to straszną amatorszczyzną. Znalazłem w markecie gąsior 5l, ale szkoda wydawać mi znów 20 kilka złotych, a potem ów gąsior mi się już nigdy nie przyda. Z kolei wlewać tyle soku do takiego balona...
Winko oczywiście pracuje, od czasu do czasu zabulgocze. Zapach wydobywający się z rurki jest w porządku, taki mocno "owocowy". Mowa tu o gąsiorze.
Sprawa ma się inaczej, jeżeli chodzi o balon. Napisałem, że jest tam 2-3l soku, bo liczyłem że jeszcze w ten sam dzień zdążę to odcedzić, niestety nie udało mi się. Aktualnie jest tam ~ 5l soku, miazgi i owoców.
Warto paprać się znów z gazą przez godzinę, umyć balon z pomocą pirosiarczanu i wlać tam te 2-3l ewentualnego soku, czy dać sobie z tym spokój? Niestety nie posiadam innego naczynia.
Podkreślenie wyżej oznacza, że sprawa jest nieaktualna. Popaprałem się z gazą ze dwie godziny, zdezynfekowałem balon. Soku jest około 3 litry w garnku. Może lepiej znaleźć/kupić jakieś prowizoryczne naczynie, zrobić dziurę na rurkę i wlać sok? Wiem, że zalatuje to straszną amatorszczyzną. Znalazłem w markecie gąsior 5l, ale szkoda wydawać mi znów 20 kilka złotych, a potem ów gąsior mi się już nigdy nie przyda. Z kolei wlewać tyle soku do takiego balona...
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Wino z winogron - pomocy! [foto]
Nigdzie nie mogłem znaleźć adekwatnego słoika. Słoiki dwulitrowe, czy butelki szklane 3l były nieodpowiednie. W końcu dokonałem takiego zakupu naczynia szklanego 4,3l za 15zł.
Osady:
No właśnie, co z kolorem? Jaśniejsze jak wiadomo było zlane wcześniej, a ciemniejsze postało w zatkanym garnku do czasu aż kupiłem naczynie, tj. ok 36h.
Osady:
No właśnie, co z kolorem? Jaśniejsze jak wiadomo było zlane wcześniej, a ciemniejsze postało w zatkanym garnku do czasu aż kupiłem naczynie, tj. ok 36h.
-
- Posty: 972
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 213 razy
- Kontakt:
Re: Wino z winogron - pomocy! [foto]
Lepiej po prostu nie dokręcić pokrywki tak by puszczała co2 z nastawu. A najlepiej kupić damę 5l - w sam raz na próby i zabawy.
tomhas pisze:Możesz kupić słoik 4-5 litrowy, zrobić dziurkę w zakrętce, włożyć w nią rurkę fermentacyjną i zalać dookoła woskiem, żeby było szczelnie. To będzie lepsze rozwiązanie niż trzymać 3l soku w balonie 20l.
Za słoik zapłacisz ok 4 zł.
Lepiej po prostu nie dokręcić pokrywki tak by puszczała co2 z nastawu. A najlepiej kupić damę 5l - w sam raz na próby i zabawy.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Re: Wino z winogron - pomocy! [foto]
Już miało, przecież napisałem to w czasie przeszłym Pytałem tylko na temat aktualnego koloru obu nastawów, które trochę się różnią.
Jakieś żarłoczne te dzikusy, trochę pobulgotały te naczynia i od dwóch dni cisza, woda w rurkach tez już nie jest "pod kątem". Czas zlewać?
Jakieś żarłoczne te dzikusy, trochę pobulgotały te naczynia i od dwóch dni cisza, woda w rurkach tez już nie jest "pod kątem". Czas zlewać?
Re: Wino z winogron - pomocy! [foto]
Witam.
Po 3 tygodniach osad ponownie się nie wytrącił, ile powinno trwać klarowanie tak małej ilości wina, w dodatku na dzikusach?
Dodam, że cukier dolewałem w trzech transzach, jednak zgubiłem karteczkę gdzie zapisałem sobie ile gramów/wody dałem i w jakim okresie.
Po 3 tygodniach osad ponownie się nie wytrącił, ile powinno trwać klarowanie tak małej ilości wina, w dodatku na dzikusach?
Dodam, że cukier dolewałem w trzech transzach, jednak zgubiłem karteczkę gdzie zapisałem sobie ile gramów/wody dałem i w jakim okresie.