Wino z owoców z puszki
-
Autor tematu - Posty: 9
- Rejestracja: wtorek, 29 gru 2009, 23:56
Zastanawiam się czy da się zrobić wino z owoców w puszkach, tj. ananasów lub brzoskwiń? Może ktoś coś kombinował i podzieli się doświadczeniami i ewentualnie rzuci jakimś przepisem?
Ostatnio zmieniony wtorek, 10 sie 2010, 22:21 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: kosmetyka- styl i ortografia
Powód: kosmetyka- styl i ortografia
Re: Wino z owoców z puszki
Nie próbowałem, ale wydaje mi się, że nie było by z tym żadnego problemu, bo niby z jakiego powodu? Te owoce chyba nie są jakoś chemicznie konserwowane.
Powiedz tylko jak z ceną takiego rozwiązania? Chyba, że masz dostęp do wielkich ilości takich puszek, bo jak nie to jednak taniej wyjdzie skoczyć na targ, albo do sadu na działkach.
Powiedz tylko jak z ceną takiego rozwiązania? Chyba, że masz dostęp do wielkich ilości takich puszek, bo jak nie to jednak taniej wyjdzie skoczyć na targ, albo do sadu na działkach.
-
- Posty: 66
- Rejestracja: wtorek, 23 lut 2010, 19:28
- Ulubiony Alkohol: wszystko co ma promile a sam zrobiłem
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wino z owoców z puszki
Muszę pochwalić się, że dla eksperymentu popełniłem wino między innymi z ananasów z puszki. Takie wina nazywam ( jak pewnie większość z Was) zimowymi. Eksperyment polegał na nastawieniu w 10l gąsiorku :
- 6l soku jabłkowego ( Tesco- przeterminował się w szafce )
- słoik malin ( z maminej piwnicy)
- puszka ananasa ( dokładniej sok, po zlaniu soku owoce w puszce zalałem gorącą wodą i pozostawiłem do ostygnięcia i do butli)
- 1 kg cukru
- 1,5l wody
na to wszystko drożdże uniwersalne ( bez MD)
Po 5 dniach zaś 1kg cukru. 50 dni później zlane z nad osadu, a do butelek trafiło 30 dni później.
A teraz o samym winie. Wszyscy którzy smakowali to wino nie zgadli z czego to jest ( chodzi o kartonik i puszka). Wszystkim smakowało, Ale dla mnie jest ono puste ( nie wiem jak to inaczej określić). Chodzi mi o to, że jak zrobiłem w zeszłym roku wino z jabłek i gruszek to po pierwszym kieliszku chciało się drugi itd, a to (nie wiem czemu tylko mi) na fajnie dobre mocne ale może coś innego.
Nie wiem czy taka odp Cię zadowala, ale tyle mam doświadczenia z ananasem z puszki. Pozdrawiam Dines
- 6l soku jabłkowego ( Tesco- przeterminował się w szafce )
- słoik malin ( z maminej piwnicy)
- puszka ananasa ( dokładniej sok, po zlaniu soku owoce w puszce zalałem gorącą wodą i pozostawiłem do ostygnięcia i do butli)
- 1 kg cukru
- 1,5l wody
na to wszystko drożdże uniwersalne ( bez MD)
Po 5 dniach zaś 1kg cukru. 50 dni później zlane z nad osadu, a do butelek trafiło 30 dni później.
A teraz o samym winie. Wszyscy którzy smakowali to wino nie zgadli z czego to jest ( chodzi o kartonik i puszka). Wszystkim smakowało, Ale dla mnie jest ono puste ( nie wiem jak to inaczej określić). Chodzi mi o to, że jak zrobiłem w zeszłym roku wino z jabłek i gruszek to po pierwszym kieliszku chciało się drugi itd, a to (nie wiem czemu tylko mi) na fajnie dobre mocne ale może coś innego.
Nie wiem czy taka odp Cię zadowala, ale tyle mam doświadczenia z ananasem z puszki. Pozdrawiam Dines
Czas to pieniądz, pieniądz to piwo.
Więc pijmy to piwo puki czas.
Więc pijmy to piwo puki czas.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Wino z owoców z puszki
Dines, całkiem spoko sobie poradziłeś, ja z racji prowadzenia delikatesów spożywczych często mam do czynienia i do przerobienia różnego typu puszki i słoiki, z wyjątkiem pasztetu Mazowieckiego, tego jeszcze nie pędziłem, ale powiem że nawet kukurydza też poszła, przecież zawiera cukier. Racja że ciężko zgadnąć z czego taki wynalazek był fermentowany, myślę że rasowy znawca win też by się zgubił. I po cóż mamy wywalać do śmietnika coś co można zbutelkować. Pozdrawiam
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z owoców z puszki
Jeśli powodem takiej produkcji jest oszczędność (termin na opakowaniu lub nie potrzebne domowe przetwory) a do tego przeniesiemy to do działu "zaciery i nastawy" jest Popieram.
Nigdy nie róbcie tego z lenistwa Oczywiście to łatwe: są owoce; cukier; smaczny syrop.
Nie na wino Mnie to przypomina produkcje mamrotów typu "patykiem pisane". Sok, woda, spirytus i w dwa dni jest gotowe.
Nigdy nie róbcie tego z lenistwa Oczywiście to łatwe: są owoce; cukier; smaczny syrop.
Nie na wino Mnie to przypomina produkcje mamrotów typu "patykiem pisane". Sok, woda, spirytus i w dwa dni jest gotowe.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 66
- Rejestracja: wtorek, 23 lut 2010, 19:28
- Ulubiony Alkohol: wszystko co ma promile a sam zrobiłem
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wino z owoców z puszki
Nigdy nie eksperymentowałeś? Gdyby to co zrobiłem w połowie przypominało "mamrota" wiem do czego służy pot-still!!! Według Ciebie Wald cydr z kartonika ( http://alkohole-domowe.com/forum/cydr-z ... t2107.html ) to też " patykiem pisane" . "Nigdy nie róbcie tego z lenistwa" o jakie lenistwo chodzi??
Czas to pieniądz, pieniądz to piwo.
Więc pijmy to piwo puki czas.
Więc pijmy to piwo puki czas.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z owoców z puszki
Wyrób ze świeżych owoców choć potrafi przysporzyć kłopotów jest bogatszy w smaku.
Owszem. Popełniłem coś takiego. Łatwe i szybkie w produkcji.Nie mam nic przeciwko wykorzystaniu posiadanych zasobów lub otrzymanych niewielkim kosztem. Lecz jak sam zauważyłeś to prawie wino. Nie ma -no właśnie, tego czegoś. Nie jest niesmaczne.Dines pisze:Nigdy nie eksperymentowałeś? Według Ciebie Wald cydr z kartonika to też " patykiem pisane"
Wyrób ze świeżych owoców choć potrafi przysporzyć kłopotów jest bogatszy w smaku.
To proste. Wszystko w puszkach jest gotowe. Nie trzeba nic przygotowywać. Nawet cukier już jest. Przebieg fermentacji wręcz książkowy. Jednym słowem nastaw bezproblemowy. Nastawiasz; czekasz; ściągasz i już. Nie chcę promować takiego upraszczania technologii wyrobu win domowych. Bo (sorry ale) takie odnoszę wrażenie. I do tego zapytanie o taki nastaw w okresie największej dostępności do surowców.Dines pisze: o jakie lenistwo chodzi??
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 66
- Rejestracja: wtorek, 23 lut 2010, 19:28
- Ulubiony Alkohol: wszystko co ma promile a sam zrobiłem
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wino z owoców z puszki
Pytanie może rzeczywiście w nie odpowiednim okresie, ale nikt nie mówi, że jutro PASZCZAK_89 pójdzie jutro Tesco po sok czy puszki!! Człowiek uczy się całe życie i głupi umiera - słyszałeś kiedyś takie powiedzenie. Ja to "prawi wino" nastawiałem w lutym kiedy owoce nie były już tak dostępne, a w kuchni jakoś cicho było.Wald pisze: I do tego zapytanie o taki nastaw w okresie największej dostępności do surowców.
Czas to pieniądz, pieniądz to piwo.
Więc pijmy to piwo puki czas.
Więc pijmy to piwo puki czas.
-
- Posty: 5382
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 668 razy
- Kontakt:
Re: Wino z owoców z puszki
Warto mieć na podorędziu kilka butelek takich "gorszawych" (choć nie złych) jakościowo win. Zaspokajają "winny" apetyt, kiedy szkoda sięgnąć po coś szlachetniejszego, co dopiero dojrzewa...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z owoców z puszki
Przepraszam
Wszystko zrozumiałem. Macie rację. Mój tok myślenia ograniczył się do własnego zapotrzebowania. Nie za często; nie za wiele, ale jeśli już to czegoś dobrego. Do codziennego spożycia nadają się nieco pospolitsze (co nie znaczy nie smaczne) wyroby.
Dodam jeszcze że neguję częstego popijania dla smaku. To jest . To ja jestem inny i na szczęście wiem o tym.
Zygmunt pisze:Zaspokajają "winny" apetyt, kiedy szkoda sięgnąć po coś szlachetniejszego
Wszystko zrozumiałem. Macie rację. Mój tok myślenia ograniczył się do własnego zapotrzebowania. Nie za często; nie za wiele, ale jeśli już to czegoś dobrego. Do codziennego spożycia nadają się nieco pospolitsze (co nie znaczy nie smaczne) wyroby.
Dodam jeszcze że neguję częstego popijania dla smaku. To jest . To ja jestem inny i na szczęście wiem o tym.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Wino z owoców z puszki
Witam Państwa
Mój brat kochany zrobił swego czasu wino z owoców w puszkach. Miał tego całkiem sporo a termin się kończył. Nie byly to ananasy ale liczi, rambutan i jakieś mieszanki, totalna egzotyka(chyba jeszcze mandarynki). Niby się staral i wszystko mialo być ok,
ale wyszło to... powiedzmy oryginalne w smaku. Może i było puste, może sztuczne... mi poprostu nie smakowało, jednak niektorzy mieli inne zdanie.
Coby się nie zmarnowało to co chcieliśmy uchronić od zmarnowania, winko poszlo do kotała. No i powiem Wam wyszedlmi bardzo dobry płyn do spryskiwaczy :D
nie wiem co azjaci dodają za chemię do tych puszek, ale po destylacji waliło denaturatem. Może i ja coś spieprzyłem, albo brat, nie wiem,może takie owoce nie nadają się na wino. Jednak od tamtej pory
zaniechałem puszko-wina i reszta azjatyckich przysmaków poszła na śmietnik.
Mój brat kochany zrobił swego czasu wino z owoców w puszkach. Miał tego całkiem sporo a termin się kończył. Nie byly to ananasy ale liczi, rambutan i jakieś mieszanki, totalna egzotyka(chyba jeszcze mandarynki). Niby się staral i wszystko mialo być ok,
ale wyszło to... powiedzmy oryginalne w smaku. Może i było puste, może sztuczne... mi poprostu nie smakowało, jednak niektorzy mieli inne zdanie.
Coby się nie zmarnowało to co chcieliśmy uchronić od zmarnowania, winko poszlo do kotała. No i powiem Wam wyszedlmi bardzo dobry płyn do spryskiwaczy :D
nie wiem co azjaci dodają za chemię do tych puszek, ale po destylacji waliło denaturatem. Może i ja coś spieprzyłem, albo brat, nie wiem,może takie owoce nie nadają się na wino. Jednak od tamtej pory
zaniechałem puszko-wina i reszta azjatyckich przysmaków poszła na śmietnik.