Winko sąsiada

Śmieszne rzeczy związane z tematyką alkoholową i nie tylko:D
Awatar użytkownika

Autor tematu
siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy

Post autor: siwy1121 »

Spotkałem się ostatnio z sąsiadem i zaczęliśmy rozmawiać o winie, gość robi wino już 20 lat i ma ok 300 litrów różnych win w samych balonach + spory zapasik zabutelkowanych. Początkowo poczułem się przy nim jak zwykły laik dopuki nie zdradził mi swojego "sekretnego" przepisu na wino:
Mniejsza o proporcje bo i tak wszystko leci na oko, ale zebrane owoce ładuje do wiaderek, rozgniata i czeka aż zacznie pojawiać się na nich pleśń bo jak twierdz-to przecież drożdże i dzięki temu wino będzie lepsze i mocniejsze. Wrzuca wszystko do balona+woda+cukier, korek, rurka i zostawia na dwa miesiące. Dalsza część produkcji tradycyjnie odlewanie owoców, filtrowanie przez gęstą szmatę i butelkowanie mętnego, nieodgazowanego trunku. Próbowałem go przekonać do trochę poprawniejszych metod, ale przecież ja młody jeszcze nie znam się na winie, a on tak robi od 20 lat i jakoś nikt nie narzeka.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: gr000by »

Drożdże to grzyby i pleśń to grzyby, więc jeden ciul co będzie w nastawie siedziało i robiło alkohol (wg. sąsiada). Gość nie robi nawet tytułowego "winka", a tym bardziej wina. Robi bardzo kiepskie mózgotrzepy, byleby tylko sponiewierało i nie paliło w mordę jak sklepowe pryty... Wziąłbym mu skonfiskował cały sprzęt, bo jeszcze ktoś się tymi wyrobami zatruje :stop: .
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

Kamal
2000
Posty: 2370
Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: Kamal »

Z tego co wyczytałem, to robi już tak wino 20 lat, i nikt nie narzeka. Czyli nikt chyba się jeszcze, jego wyrobami nie strół.
Obrazek
Awatar użytkownika

panta_rei
550
Posty: 566
Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
Lokalizacja: Braniewo
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: panta_rei »

Jak powszechnie spece od żywności ostrzegają, pleśnie, z wyłączeniem niektórych szlachetnych, produkują substancje rakotwórcze- smacznego!
Pozdrawiam, Sławomir

MikeB
150
Posty: 159
Rejestracja: wtorek, 31 sty 2012, 17:16
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: MikeB »

Tak sie robiło kiedyś- kożuch na owocach oznaczał, że coś już sie za owoce wzieło i wtedy się filtrowało do nowego zbiornika.
Awatar użytkownika

Kamal
2000
Posty: 2370
Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: Kamal »

panta_rei pisze:produkują substancje rakotwórcze- smacznego!
Ja nie mam zamiaru w ten sposób robić win. :odlot:
Obrazek
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: gr000by »

panta_rei pisze:Jak powszechnie spece od żywności ostrzegają, pleśnie, z wyłączeniem niektórych szlachetnych, produkują substancje rakotwórcze- smacznego!
Już nawet nie o samą szkodliwość długotrwałą chodzi, a o to działanie bardziej krótkotrwałe, a bardziej intensywne w przeżyciach - zatrucia, nudności, biegunki i inne działania niepożądane. Na świeżo raz się uda, drugi raz się uda, ale jak wyciągnie takiego "bełta" za parę lat (jak już dobrze się nasyci "dobrem" wg. owego producenta) to może być już gorzej...
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: lesgo58 »

Mam kolegę, który robi "wina" w następujący sposób. Wszystko na oko. Na dzikusach. I wszystko stoi w balonach. Bez zlewania. Po pół roku zaczynają się degustacje. I w przeświadczeniu dobrze spełnionego obowiązku w sosie samozadowolenia robi w ten sposób wina od 30 lat. Powiem szczerze jeszcze nie udało mi się posmakować. Robię wszystko aby nie pić. zazwyczaj udaję, że prowadzę i wyręczam się żoną.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

kamil.ww
200
Posty: 210
Rejestracja: środa, 17 paź 2012, 22:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Krosno
Podziękował: 48 razy
Otrzymał podziękowanie: 22 razy
Re: Odp: Winko sąsiada

Post autor: kamil.ww »

Moim zdaniem, starzy "winiarze" maja swoje starodawne sposoby. Zatrzymali sie w erze w której były tylko drożedże babuni. Kolegi dziadek robi wina już 40-50 lat, ale nigdy do wina nie dodaje drożdży bo twierdzi że raz dodał piekarnicze i wino smierdzialo drozdżami. Wiele razy próbowaliśmy z kolega mu wytłumaczyć że teraz są drożdże typowo do win, ale i tak mu nie przegada. Bo on wie swoje ...

Wysyłane z mojego GT-S5830i za pomocą Tapatalk 2
Własne!! zawsze lepsze!! ;) kamil.ww
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: gr000by »

Wina na dzikusach dostawałem do spróbowania, były dobre, ale były prowadzone czysto i w miarę zgodnie z sztuką winiarską - zlewania, dosładzania, klarowanie w chłodnych pomieszczeniach. Zarówno kolega, jak i dziadek robią wina na dzikusach, ale mają wypracowane proporcje (dość poprawne) i wina wychodzą smaczne. Dlatego "dzikich" win się nie boję, boję się za to pleśni, gnijącej, starej pulpy i wszelakich obco wyglądających kożuchów...
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

kamil.ww
200
Posty: 210
Rejestracja: środa, 17 paź 2012, 22:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Krosno
Podziękował: 48 razy
Otrzymał podziękowanie: 22 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: kamil.ww »

Właśnie kolega dziadek, wypracował jakiś swój przepis :) i winka wychodzą bardzo dobre ;)
W poprzednim poście chodziło mi o to że, starszym osobą nie da się wytłumaczyć że technika poszła do przodu, tak samo jak mojemu dziadkowi tłumaczyłem zasadę działania kolumny, to mnie wyśmiał :) i powiedział że to nie możliwe że od początku do końca leci 96% i że w domu nie da się uzyskać więcej niż 85% ;)
Własne!! zawsze lepsze!! ;) kamil.ww

Rusin
200
Posty: 249
Rejestracja: sobota, 31 sie 2013, 18:55
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Kalisz
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: Rusin »

Mój dziadek też robi wina na dzikusach i ja też tak zaczynałem. Ale jak mu mówię że można zrobić lepiej to tylko machine ręką i tyle. Z psotą jest tak samo jak tłumacze wujowi że trzeba dzielić i wolno ciągnąć to on nie tylko 20l destyluje w 2h a potem wali zmywaczem do paznokci.
In vino veritas, in aqua sanitas
Awatar użytkownika

Kamal
2000
Posty: 2370
Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: Kamal »

Rusin pisze: Z psotą jest tak samo jak tłumacze wujowi że trzeba dzielić i wolno ciągnąć to on nie tylko 20l destyluje w 2h a potem wali zmywaczem do paznokci.
Co 10l na godzine :o
Mój wujo jak destylował, to wiedział, że trzeba wolno odbierać.
Zmywaczem to pewnie na km. czuć.
Obrazek
Awatar użytkownika

grzesieksz7
150
Posty: 194
Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
Lokalizacja: Łącko
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: grzesieksz7 »

Każdy robi wg swojego uznania, dlatego nawet Łącka od jednego jest inna niż od drugiego psotnika...
Daje krzepę, krasi lica
Nasza łącka Śliwowica!
Awatar użytkownika

Autor tematu
siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: siwy1121 »

Ale takim osobom nie da się wytłumaczyć bo oni swoje wiedzą, przecież robią to od lat. Mój tata jak zobaczył, że dodaję do wina jakieś dziwne mikstury jak drożdże, pekto, "to coś co śmierdzi jak farba do włosów", klarowin i jakby tej całej chemii było za mało jeszcze siarkuję to nie chciał pić tego.
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: ramzol »

Koledzy z całym szacunkiem do waszej produkcji, ale ja też bym podziękował za wino zaprawiane piro i klarowane jakimiś pierdołami. Nie mam stażu 30 letniego w produkcji wina, ale wolał bym napić się wina (minimum 1 rok) na dzikusach. Zaprawione chemią winka robione na szybko mogę kupić sobie w sklepie. Nie dziękuję :). Wystarczy wino dobrze zaplanować i zachować czystość, odstawić, sklarować. Po roku doprawić do smaku i zabutelkować. To jest tak jak bym wypiekał sobie w domu chleb i dodawał konserwantów i spulchniaczy :(.
Tak ja to widzę. Spleśniałe winko na rurki co by nie marnować towaru. Chociaż jeszcze mi się nie zdarzyło.

Pozdrawiam Ramzol
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

Autor tematu
siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: siwy1121 »

Widzisz, to nie są do końca wina robione na szybko bo mimo wszystko muszą odstać swoje, żeby dojrzały, poza tym takie dodatki to nic złego, np pożywka pod warunkiem, że dodana w odpowiedniej ilości jest w całości przerabiana przez drożdże i nie ma po niej żadnego śladu, pektoenzym jest produktem naturalnym uzyskiwanym z owoców poprzez izolację enzymów pektynolitycznych, a klarowin(bentonit) to po prostu sproszkowana skała składająca się z minerałów(głównie montmoryloniu), a co do piro to warto go dodać chociaż w małej ilości (0,06g/1l), żeby zabezpieczyć wino przed utlenianiem, dzięki czemu może leżakować latami w piwniczce.
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: ramzol »

Ja mam taki problem, że nie mogę pić alko ze sklepu. Nietolerancja kwasu acetylosalicylowego, powiązaną z czymś w rodzaju alergii na barwniki i resztę badziewia, która jest w dzisiejszym jedzeniu.
Wszystkie sklepowe trunki powodują u mnie puchnięcie różnych części ciała itd.
Własne produkty % mogę przyjmować do woli:).
Dlatego jestem przeciwny dodawaniu czegokolwiek do wina. Co do utleniania wina, to wiem że piro zapobiega temu procesowi. Mam w piwnicy 14% winko z winogrona, słodkie, prawie 3 letnie( liczone od zabutelkowania). Jak dla mnie zmieniło się tylko na +. Czas pokaże co się z nim stanie. Na razie nie widzę powodu żeby wspomagać "matkę naturę" .
Pozdrawiam Ramzol
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

Autor tematu
siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: siwy1121 »

W tym przypadku wspomagamy "matkę naturę" naturą więc nic w tym złego, no ale każdy robi takie jak lubi i jakie mu pasuje. A co do twojego winka to rocznik liczy się nie od zabutelkowania tylko od zbioru owoców.
Pozdrawiam Damian
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: ramzol »

Tak też jeden lubi flaki, drugi barszcz a trzeci setkę dobrego bimberku. Moje produkty smakują mi i mojej rodzinie i myślę, że z twoimi jest podobnie. Co do wspomagania - każdy ma swoje zdanie. Wyraziłem swoje:). A w tym temacie mamy wolną rękę i nikt nam niczego nie narzuci.
Może z czasem i po wielu testach dam się przekonać do nie których "wspomagaczy". Jestem na samym początku bardzo ciekawej drogi i jeszcze wiele nauki przede mną ;)
Pozdrawiam Ramzol
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: ramzol »

Kupiłem klarowin i zamierzam spróbować na wyżej wymienionym "ryżowcu". Rozrobiłem wczoraj, klarowin, według instrukcji i troszkę zmartwił mnie jego zapach (gips szpachlowy).
Teraz pytanie:
Czy to normalny zapach klarowinu?? Jest dość intensywny i nie chcę zepsuć wina.
Czy zapach i posmak jest wyczuwalny w winie po dodaniu tego wspomagacza??

Pozdrawiam Ramzol
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

Autor tematu
siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: siwy1121 »

Bentonit tak pachnie. Po wlaniu go do wina po ok. tygodniu wszystko opadnie na dno, zlewasz z nad osadu i w winie nie ma ani śladu gipsu. Bentonit jedynie zabiera odrobinę barwnika i pamiętaj, że przed dodaniem tego, wino ni powinno już pracować.
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: Trener »

Moim zdaniem bentonit to najgorszy z możliwych sposobów klarowania win oraz nastawów smakowych. Kiedyś z ciekawości klarowałem nim niezbyt udany cydr. Ani cydru, ani nawet destylatu z niego nie dało się już potem pić. Bentonit zdominował smak i zapach.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.

Ryba64
150
Posty: 180
Rejestracja: piątek, 29 lis 2013, 17:25
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 46 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: Ryba64 »

siwy1121 pisze:Bentonit tak pachnie. Po wlaniu go do wina po ok. tygodniu wszystko opadnie na dno, zlewasz z nad osadu i w winie nie ma ani śladu gipsu. Bentonit jedynie zabiera odrobinę barwnika i pamiętaj, że przed dodaniem tego, wino ni powinno już pracować.
U mnie bentonit po 10 dniach nie opadł całkowicie na dno i zgrzyta między zębami. Po otwarciu muszę każdą butelkę przelewać przez sączek filtracyjny. Przedtem używałem dwuskładnikowych środków klarujących i było super, ale jesienią skusiłem się na tanie klarowanie i mam efekt :dupa:
Lubię to co naturalne
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: ramzol »

Troszkę za późno bo już zalałem, zobaczymy co wyjdzie(mam nadzieję że się nie sparzę).

@siwy1121 wino klaruję się z 3 miesiące albo lepiej, stoi w piwnicy 8-12st.C i strasznie powolnie to idzie. Głóg po takim czasie nadaje się do butelkowania. Pewnie ryż za mało wypłukałem i dlatego tak jest. Do na stepnego "ryżowca" dodam pektopolu, może wtedy wyklaruję się szybciej.

@Ryba64 Potrzebuję balon i dlatego mi tak się spieszy, normalnie to i rok może się klarować. Dzisiaj kupiłem gąsiorki 5L i po tygodniu zleję winko do tych gąsiorków. Po waszych odpowiedziach zaczynam się obawiać.
Dodam tylko, że pierwszy raz używam tego typu wspomagacza bo jestem przeciwny ("Kto nie ryzykuje w Rawiczu nie siedzi" :)). Zobaczymy co wyjdzie.
Dzięki za odp. i pozdrawiam.
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: gr000by »

Ryż do ryżowca płucze się tak długo na sitku, dopóki nie będzie leciała czysta woda. To zazwyczaj jest przyczyną nieklarowności ryżowca. Pektopol mu nie pomoże wiele, bo ryż nie zawiera pektyn ;), tylko skrobię ("mąka" ryżowa z niepłukanego ryżu).
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: ramzol »

http://alkohole-domowe.com/forum/klarow ... t9469.html
"Pektoenzym to nazwa robocza mieszanki enzymów pektolitycznych (grupa kilku-kilkunastu enzymów) i arabanaz (grupa enzymów rozkładających inne wielocukry owocowe, arabany), czasami też zawiera alfa-amylazę i amyloglukozydazę lub glukoamylazę, aktywne w niskich temperaturach (ale jest to aktywność naprawdę niewielka, choć wystarczająca do rozkładu śladów skrobi). Najbogatszy w różnorodne enzymy i popularny Rohapect na pewno zawiera pektolazy i arabanazy, nie jestem pewny co do zawartości enzymów rozkładających skrobię. Można też spotkać mieszankę enzymów do rozpuszczenia (w postaci stałej), zawierającej właśnie pektolazę, alfa-amylazę i amyloglukozydazę". Cień nadzieji w nawiasię jest :D

Ryż płukałem dokładnie po pół szklanki na duże sitko i pod przysznic, aż woda poleci czysta. Najwidoczniej za mało :cry2:
Jak do tej pory radziłem sobie bez dodatków, kolega Siwy1121 zachwala różne różności więc postanowiłem spróbować.
Następnego "ryżowca" na żurawinie poczynię z pekto zobaczymy jaki będzie efekt.

Pozdrawiam Ramzol
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: gr000by »

Ślady skrobi to naprawdę małe ilości, na dodatek enzymy skrobiolityczne są dodawane tylko do niektórych zestawów enzymów - najczęściej do enzymów 3w1 do rozpuszczenia w wodzie. Możesz spróbować zastosować pekto, ale nie gwarantuję, że to pomoże. Enzym scukrzający do zacierów zbożowych miałby więcej szans na powodzenie jak to zmętnienie pochodzi od skrobi z ryżu.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: ramzol »

Bentonit z większego już osiadł, zrobił się pierścień na 3cm od góry klarownego wina, jak nie zostawi posmaku to jestem dobrej myśli.
Z pekto spróbuje następny nastaw będzie tam żurawina tak, że bedzię miał co robić. Może też, pomoże w klarowaniu.
NA zdrówko :odlot: Miesięczny ŁKZWJ z samym dębem na prawde wchodzi miodzio :odlot:
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

Autor tematu
siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: siwy1121 »

@siwy1121 wino klaruję się z 3 miesiące albo lepiej

Wiem, że to trochę trwa, miałem na myśli, że bentonit wspomaga klarowanie, a nie jest cudownym środkiem klarującym wino w tydzień.

sokaar
50
Posty: 80
Rejestracja: piątek, 20 wrz 2013, 10:12
Ulubiony Alkohol: browar
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Winko sąsiada

Post autor: sokaar »

Do mnie przyszła raz znajoma jak zobaczyła że wino w balonie ładnie pracuje i balon jest pełny zapytała- że dlaczego jeszcze tego wina nie próbujemy, przecież wystarczy że 2 razy bulknie i nadaje się do picia, po czym opowiedziała całą historię jak to robiła bardzo dobre wino :) Ja jak robię wino to np do malin nie dodaję drożdży.
Awatar użytkownika

Autor tematu
siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: siwy1121 »

Ja widziałem takich co po pół roku owoce trzymają, żeby jak najwięcej smaku puściły :)

eldier
750
Posty: 751
Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
Podziękował: 114 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Winko sąsiada

Post autor: eldier »

No to chyba się należy :)

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Fun Forum”