Strona 1 z 1

O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: wtorek, 3 lut 2009, 19:44
autor: hunyady
Miody. Ah od dawna produkowane przez mnichów, którzy mając czas i niejedną twardą głowę doszli z tym do perfakcji. Świetny napój tylko spotykając się z twkoeym musimy rozumieć co on do nas przemawia; nietylko przez smak (jednak przede wszsytkim) ale także przez etykietę. Więc do dzieła:
Nazwy owego trunu wywodzą się od stopnia słodyczy brzeczki miodowej:
półtorak: 1cz. miodu - 0,5cz. wody -> bardzo słodki 14-16%
dwójniak 1cz. miodu - 1cz. wody -> słodki 14-16%
trójniak 1cz. miodu - 2cz. wody -> półsłodki, słodki 12-15%
czwórniak 1cz. miodu - 3cz. wody ->półwytrawny i półsłodki. 9-12%

Według mnie na największą uwagę zasługuje dwójniak. Posiada w sobie cechyradości ze smaku oraz nie daje uciązliwej słodkości po wypiciu większych ilości ;)
Dla tych co nizdecydowanie radzę spróbować wszsytkie! Nie pożałujecie.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: poniedziałek, 9 lut 2009, 07:03
autor: Juliusz
Miód pitny to napój wyjątkowo pyszny ale też... zdradliwy.

Jest to trunek, który przez doświadczanie pijącego bardzo szybko wyrabia w Nim normę ilości picia (podobnie jest z rumem).

Powyższa lista rodzajów miodów pitnych (autorstwa 'hunyady') wymaga degustacji osobistej i wyrobienia własnego 'smaku'.

Robienie miodów pitnych ma dwie opinie: są łatwe i są trudne. To nie jest żart. Definitywnie process wymaga szczególnego przestrzegania higieny. O ile początki fermentacji są przewidywalne (na bazie drożdży szlachentych) o tyle późniejsze stadium cichej fermentacji może przynośći niemiłe niespodzianki.

Mój ulubiony to 'czwórniak' jako popijanka ale dla prawdziwej radości definitywnie te cięższe 'dwójniaki' i 'półtoraki' - tyle, że na te trzeba długo czekać.

Juliusz

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: czwartek, 14 lis 2013, 16:42
autor: krzysiek23
Witam.

Ja mam pytanie odnośnie BLG startowego poszczególnych miodów. Mógłby ktoś orientacyjne wartości do poszczególnych "ójniaków" napisac?

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: czwartek, 14 lis 2013, 17:42
autor: gr000by
Cytując za forum winiarskim:
1. Półtorak – jest to miód pitny otrzymany z 1 l miodu i 0,5 l wody, co daje gęstość brzeczki Blg 57-66, okres dojrzewania 10 lat.

2. Dwójniak – jest to miód pitny otrzymany z 1 l miodu i 1 l wody, co daje gęstość brzeczki Blg 45-53, okres dojrzewania 5 lat.

3. Trójniak – jest to miód pitny otrzymany z 1 l miodu i 2 l wody, co daje gęstość brzeczki Blg 31-37, okres dojrzewania 2 lat.

4. Czwórniak – jest to miód pitny otrzymany z 1 l miodu i 3 l wody, co daje gęstość brzeczki Blg 25-29, okres dojrzewania 1 rok.

5. Piątak – jest to miód pitny otrzymany z 1 l miodu i 4 l wody, co daje gęstość brzeczki Blg 16-24, okres dojrzewania 6-8 miesięcy.
Dość dobrze się to sprawdza - trójniaki i czwórniaki wpadły mi idealnie w te zakresy.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: piątek, 15 lis 2013, 21:33
autor: krzysiek23
Mam pytanie do was czy robił ktoś z was miód na drożdżach LALVIN V-1116? Chodzi mi o wasze spostrzeżenia, ponieważ moje są dobre. Właśnie dzisiaj nastawiłem swój drugi miód.
Pierwszy naturalny trójniak praktycznie bez lektury. Wszystko na wyczucie, drożdże Zamojscy Malaga i wszystko jest ok. Ma już 2 miesiące, jest po zlaniu i wszystko wygląda wg mnie dobrze.
Natomiast 2 nastawiony dzisiaj. Czwórniak jabłecznik na wspomnianych wcześniej drożdżach. Polecił mi je sprzedawca i miód już po nie całych 2 godz zaczął pracować jak szalony i piany jest tyle ze balem się żeby nie wystrzeliło.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: piątek, 15 lis 2013, 23:52
autor: sztender
Drożdże jak drożdże. Przejrzałem opis i wygląda, że taki jak większości aktywnych (i tak się powinny zachowywać). Główna różnica to duża tolerancja na niskie temperatury, zalecane do ubogich nastawów w związki odżywcze (ale przy obecnym dostępie do pożywek ?). A i w opisie jest, że się nie pienią. :evil: Tak że do tych opisów wszystkich trzeba podchodzić z pewną dozą "nieśmiałości".

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: niedziela, 17 lis 2013, 02:46
autor: Wald
krzysiek23 pisze:Mógłby ktoś orientacyjne wartości do poszczególnych "ójniaków" napisac?
Wisi na stronie głównej od 12 sierpnia 2011 roku.
http://alkohole-domowe.com/miod-pitny/i ... pitny.html
Jest tam troszkę więcej informacji które polecam przeczytać.
http://alkohole-domowe.com/miod-pitny

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: wtorek, 19 lis 2013, 11:50
autor: siwy1121
A czy można owoce(lub sam sok) dodać po dojrzewaniu ??? Interesuje mnie produkcja dwójniaka, i chciałbym móc spróbować z czym smakuje najlepiej, a nie chcę robić 10 nastawów.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: wtorek, 19 lis 2013, 12:00
autor: gr000by
Można spróbować dodać pod koniec burzliwej fermentacji, o ile można o takowej mówić w przypadku dwójniaka. Poczytaj na forum winiarskim http://wino.org.pl/forum/forumdisplay.php?fid=8 o tempie fermentacji dwójniaków to zrozumiesz problem. Jak nie miałeś za sobą chociażby trójniaka, to dwójniak będzie wyzwaniem.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: wtorek, 19 lis 2013, 12:13
autor: sztender
Moim skromnym zdaniem. Królem wśród miodów są "trójniaki". Dobrze zrobiony posiada same zalety. Domowe trójniaki nie ustępują kupnym dwójniakom. Odpowiednia gęstość,tempo fermentacji, słodkość, ilość (wydajność/cena),jakość, moc i czas oczekiwania na dojrzewaniu.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: środa, 20 lis 2013, 18:08
autor: Wald
siwy1121 pisze: Interesuje mnie produkcja dwójniaka
Co prawda temat jest o półtoraku, ale poczytaj co może Cię czekać:
http://alkohole-domowe.com/forum/pierws ... t2603.html
siwy1121 pisze:A czy można owoce(lub sam sok) dodać po dojrzewaniu ?
Można, będzie pijalne. Nie licz że poznasz w ten sposób smak miodu owocowego. Abo inaczej, weź wino owocowe i dodaj miodu, do proporcji dwójniaka. Myślisz, że będzie to smak miodu pitnego? Kupaż wina owocowego z miodem pitnym jakieś pojęcie o smaku mógłby dać, ale nie świeży sok. Czy poleciłbyś jako pomarańczówkę, wódkę z sokiem pomarańczowym? Czy to będzie chociaż podobne? Chyba nie tędy droga. Odpuść tą metodę.
Moim zdaniem, do słodyczy dwójniaka pasuje wyłącznie maliniak, inne stracą na smaku.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: środa, 20 lis 2013, 21:20
autor: siwy1121
Jako, że to ma być mój pierwszy miód, już zostałem odwiedzony od pomysłu zrobienia dwójniaka, na rzecz trójniaka, który będzie zdecydowanie łatwiejszą opcją dla nowicjusza w temacie miodów. Osobiście nie lubię malinowych przetworów, napojów itp, więc spróbuję z jabłczakiem gr000bego.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: czwartek, 21 lis 2013, 07:26
autor: Wald
Słuszna decyzja. Tu poradzisz sobie i poznasz charakterek miodów. Na starcie i tak będziesz miał ponad 30 Blg, wykorzystaj z podanego wcześniej tematu sposób szczepienia drożdżami. Tam było o aktywnych, ale tak samo robię z MD. Wybór należy do Ciebie.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: czwartek, 21 lis 2013, 11:54
autor: siwy1121
Przeczytałem i przyznam, myślałem, że to znacznie łatwiejsze.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: czwartek, 21 lis 2013, 17:18
autor: gr000by
Grunt to cierpliwość i spokój podcza nastawienia i fermentacji. Trójniaki i czwórniaki są jeszcze dość przewidywalne i proste do upilnowania. Byleby prowadzić go czysto i higienicznie.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: czwartek, 21 lis 2013, 23:53
autor: sztender
siwy1121 pisze:Przeczytałem i przyznam, myślałem, że to znacznie łatwiejsze.
Ja trudności nie widzę. Raz, dużo drożdży, dużo pożywek (+/- 2g/litr). Dwa, czysto i sterylnie. MD (duża), na powierzchnię i tyle. Reszta czekać, aż drożdże zrobią swoje.

PS: maliny w miodzie pitnym to nie kompot.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: piątek, 22 lis 2013, 23:50
autor: siwy1121
Może i jakichś szczególnych trudności nie ma, ale na początek jednak spróbuję z czymś "łatwiejszym" i szybszym.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: sobota, 23 lis 2013, 04:10
autor: Wald
sztender pisze:Ja trudności nie widzę.
:hmm: Echmm, echem. Ile masz już gotowych? Takich dokończonych. :respect: Leżakowanych?
Może linka do ryżowego Ci podrzucę? Tego ponoć nie da się popsuć, o suflerze nie wspomnę.

Nie będę twierdził, że to niemożliwe. W końcu sam zacząłem od dwójniaka, wyłącznie z wiedzą teoretyczną. A sporo poczytałem. Mówią, że to "szczęście początkującego" i trudno mi się z tym nie zgodzić. Miałem farta. Dziś, po wszystkich nastawach, twierdzę że doświadczenie jest bardzo pomocne.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: sobota, 30 lis 2013, 02:21
autor: sztender
sztender pisze:Ja trudności nie widzę.
Pisał o trójniaku i czwórniaku chyba, że coś źle zrozumiałem. Napisał wcześniej, że z dwójniaka zrezygnował. W związku z czym przy czwórniaku zero trudności Blg jak do wina (prawie). Trójniak deko trudniej ale bez przesady (to nie jest czarna magia). :mrgreen:
Wald pisze: :hmm: Echmm, echem. Ile masz już gotowych? Takich dokończonych. :respect: Leżakowanych?
Dokładnie ? ZERO. Acz "tfu, tfu na psa urok" 60l miodów nastawione i fermentacje poszły w miarę bez pudła. Może i wyniki końcow 12 Blg to nie szczyt ale i nie najgorszy wynik. Nie obstawiam aby jakoś specjalnie wyleżakowały, zapowiadają się zbyt dobrze aby dożyły "sędziwego" wieku.
Wald pisze:Może linka do ryżowego Ci podrzucę? Tego ponoć nie da się popsuć,
Przytyk zrozumiałem, obiecuję poprawę.
Wald pisze:[...}o suflerze nie wspomnę.
Ja wspomnę. Bez Twojej pomocy na 100% bym zaliczył "wtopę". A tak właściwie co nastaw to sukces. :poklon;
Wald pisze:A sporo poczytałem. Mówią, że to "szczęście początkującego" i trudno mi się z tym nie zgodzić. Miałem farta. Dziś, po wszystkich nastawach, twierdzę że doświadczenie jest bardzo pomocne.
Też poczytałem i ciągle czytam. Szczęście w życiu trzeba mieć i oby nie opuściło mnie aż do śmierci. Też jestem zdania, że doświadczenie jest pomocne. I "błogosławieni", którzy mogą czerpać z doświadczenia innych. A "święci" Ci co bezinteresownie dzielą się swoim doświadczeniem.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: poniedziałek, 2 gru 2013, 21:17
autor: krzysiek23
Mam pytanie odnośnie zlewania. Zalecane jest zlewanie do nowego balonu ale nie każdy posiada 2.
Co może sie przydażyc w przypadku zlania do czystego, sterylnego wiaderka, wyczyszczenia balonu i zlania ponownie?

Tzn. ja mam taką sytuację, że nastaw 20 L zrobiłem w 34 litrowym balonie(stoi pusty) a na cichą zlałem już w 20 L aby nie było wolnej przestrzeni, za jakieś 2 miesiące ponownie trzeba bedzie go zlac a nie chce żeby miodowi się coś stało.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: poniedziałek, 2 gru 2013, 22:09
autor: gr000by
Przy zachowaniu czystości i przy zlewaniu tak, aby nie utlenić miodu nie będzie problemu z krótkim przechowaniem miodu pitnego/wina w czystym, sterylnym fermentatorze/balonie.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: wtorek, 3 gru 2013, 00:28
autor: sztender
krzysiek23 pisze:Co może sie przydażyc w przypadku zlania do czystego, sterylnego wiaderka, wyczyszczenia balonu i zlania ponownie?
Generalnie nic, zaleca się do drugiego balonu bo: jedno "zlewanie" zamiast dwóch. Krótszy kontakt z powietrzem, mniejsza powierzchnia. Utrudniony dostęp "muszki owocówki"
krzysiek23 pisze:Tzn. ja mam taką sytuację, że nastaw 20 L zrobiłem w 34 litrowym balonie(stoi pusty) a na cichą zlałem już w 20 L aby nie było wolnej przestrzeni, za jakieś 2 miesiące ponownie trzeba bedzie go zlac a nie chce żeby miodowi się coś stało.
Moim zdaniem, pierwsze zlewanie w ten sam balon, drugie w mniejszy. W trakcie cichej, powietrze jest mało groźne bo nadal albo jeszcze trwa fermentacja albo odgazowywanie. Przy następnym zlewaniu (dojrzewanie) ograniczenie powietrza jest ważniejsze.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: poniedziałek, 23 gru 2013, 14:59
autor: krzysiek23
Robił ktoś z was może miód pitny z czystego miodu rzepakowego czy gryczanego? Jeśli tak to napiszcie wasze sugestie i odczucia.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: wtorek, 24 gru 2013, 01:20
autor: Wald
Miód panieński zachowuje smak surowca i jeśli jesteś fanem tych smaków, możesz robić. Jeśli jednak wolisz wielokwiat lub kowieński (z lipowego), a pytasz bo taki miód masz, to polecam robić korzenne. Smak gryczanego dobrze współgra w takim nastawie.

Re: O co biega - czyli nasze '-ójniaki'

: wtorek, 24 gru 2013, 10:41
autor: sztender
Cóż, miodosytnictwo jest o tyle trudne, że czasochłonne a efekty dopiero powyżej 2 lat. Wojny, burak cukrowy, destylatory, warroza, pestycydy, uczulenia (jad pszczeli), komuna zrobiły swoje. Wyparły miody pitne skutecznie ze świadomości. Dlatego trudno jest o 100% porady. Bo kto ma w piwnicach 20-letnie i starsze miody ? Ale działy miodów na forach ładnie się rozwijają, co daje nadzieję że za kilka lat będą w naszych domach naprawdę dobre trunki. Z miodów gatunkowych zaleca się właściwie tylko wielokwiat (panieński) i lipę (kowieński). Grykę do ziołowych lub jako dodatek procentowy (wiśnia). Ja grykę lubię dałem 25-30% do korzennego i jakiejś dominacji po burzliwej nie czuję. Spokojnie można było dać 50%. Kasztelański (kupny) w opisie producenta na gryce 100% i mnie bardzo smakował. Do tego dochodzi sycenie które zmienia smaki a od którego się odstępuje. Tu duży dział o miodach, coś "wyciśniesz".http://wino.org.pl/forum/forumdisplay.php?fid=8 Tak, że czytaj i wyciągaj wnioski. A potem się podziel co wyprodukowałeś.