Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Cześć! Jak wspomniałem w poście, w dziale ''Przywitaj się" wczoraj pierwszy raz destylowałem. Chciałem opisać jak przebiegał proces, ponieważ pod koniec miałem trochę problemow i zapewne popełniłem błędy, jutro chce zrobić drugie podejście już sprawniej. Wspomnę jeszcze raz, że mam kolumnę Premium od Zygmunta, keg 30 litrów i dodatkowy termometr w kegu.
Wsad: 25 litrów cukrówki, robiona była z 7kg cukru i razem miał 27 litrów, ale wlałem 25l, następne cukrówki mam z drożdży AD Turbo 48 i 6kg cukru
Standardowo włączyłem grzałki obie grzałki,przy skoku na dolnej sondzie na temperaturę 40 stopni włączyłem przepływ wody, którego wcześniej sprawdziłem szczelność, po niespełna 30 minutach zalałem kolumnę, bulgotanie we wzierniku utrzymywałem ponad 2 minuty, bo musiałem pokrętłem zmniejszyć moc drugiej grzałki by ciecz opadła.
Stabilizowałem przez 50 minut. Pomiar na dolnej sondzie 72,50, na górnej 71,37 - wahania były max o 0,06 stopnia.
Po tym czasie przystąpiłem do odbierania przedgonu, w tempie 2 kropel na sekundę, odbierałem przez 70 minut, zebrało się blisko 200 ml
Zmniejszyłem odbiór przez LM do 1 kropli na 2-3 sekundy a z OVM rozpocząłem odbieranie serca, zaczynałem odbieranie na temperaturach: 73,18 i 71,75, na początku dałem zawór na około 3/4 pełnego otwarcia, leciało mi około 30 ml na minute.
Tutaj pierwszy problem, o ile dolny pomiar był stały, wahnięcia na poziomie 0.06 stopni, o tyle na górnym odczycie temperatura systematycznie bardzo wolno rosła. Zacząłem robić nawet korekty odbioru z OVM. Po około godzinie odbierania przez OVM zamknąłem spust z LM. Serce odbierałem przez 125 minut, odebrałem 2,7 litra, a skończyłem w momencie jak na górnej sondzie temperatura zaczęła rosnąć szybciej i przeszła wartością tą znajdującą się niżej. Od tego momentu zaczęły się dla mnie schody. Po zakręceniu OVM i otwarciu na max LM zaczął lecieć z początku dość szybko pogon, tempo później spadło, pomiary na sondach podskoczyły do 90 stopni+, w kegu było 97.1. Odbierałem przez ponad godzinę i zebrało się ponad 2 litry nie miło pachnącego i bardzo gorącego płynu. Przy 98.3 na kegu zamknąłem LM i przez 10 minut tak trzymałem kolumnę po czym ją wyłączyłem, wylałem wodę z kega, następnie wlałem od góry 15 litrów wody, później kolejne kilka przez otwarte zawory, opróżniłem keg i tak oto skończyłem swój pierwszy proces.
Dlaczego na górze miałem wyższą temperaturę niż na dole?
Czy powinienem mimo to odbierać dalej prze OVM, jeśli tam miałem stałą temperaturę od samego początku a w kegu było 97 stopni?
Czy jeśli była zbyt niska temperatura w kegu w momencie zakończenia odbioru, to poźniejsze zamknięcie zaworów i przegotowanie kolumny od środka jest wystarczającym umyciem jej, czy musi być wyższa temperatura i mniej alkoholu w kegu?
Jutro chciałbym do niej usiąść po raz drugi i poprawić to co zepsułem.
Z góry dziękuje za porady i pomoc!
Wsad: 25 litrów cukrówki, robiona była z 7kg cukru i razem miał 27 litrów, ale wlałem 25l, następne cukrówki mam z drożdży AD Turbo 48 i 6kg cukru
Standardowo włączyłem grzałki obie grzałki,przy skoku na dolnej sondzie na temperaturę 40 stopni włączyłem przepływ wody, którego wcześniej sprawdziłem szczelność, po niespełna 30 minutach zalałem kolumnę, bulgotanie we wzierniku utrzymywałem ponad 2 minuty, bo musiałem pokrętłem zmniejszyć moc drugiej grzałki by ciecz opadła.
Stabilizowałem przez 50 minut. Pomiar na dolnej sondzie 72,50, na górnej 71,37 - wahania były max o 0,06 stopnia.
Po tym czasie przystąpiłem do odbierania przedgonu, w tempie 2 kropel na sekundę, odbierałem przez 70 minut, zebrało się blisko 200 ml
Zmniejszyłem odbiór przez LM do 1 kropli na 2-3 sekundy a z OVM rozpocząłem odbieranie serca, zaczynałem odbieranie na temperaturach: 73,18 i 71,75, na początku dałem zawór na około 3/4 pełnego otwarcia, leciało mi około 30 ml na minute.
Tutaj pierwszy problem, o ile dolny pomiar był stały, wahnięcia na poziomie 0.06 stopni, o tyle na górnym odczycie temperatura systematycznie bardzo wolno rosła. Zacząłem robić nawet korekty odbioru z OVM. Po około godzinie odbierania przez OVM zamknąłem spust z LM. Serce odbierałem przez 125 minut, odebrałem 2,7 litra, a skończyłem w momencie jak na górnej sondzie temperatura zaczęła rosnąć szybciej i przeszła wartością tą znajdującą się niżej. Od tego momentu zaczęły się dla mnie schody. Po zakręceniu OVM i otwarciu na max LM zaczął lecieć z początku dość szybko pogon, tempo później spadło, pomiary na sondach podskoczyły do 90 stopni+, w kegu było 97.1. Odbierałem przez ponad godzinę i zebrało się ponad 2 litry nie miło pachnącego i bardzo gorącego płynu. Przy 98.3 na kegu zamknąłem LM i przez 10 minut tak trzymałem kolumnę po czym ją wyłączyłem, wylałem wodę z kega, następnie wlałem od góry 15 litrów wody, później kolejne kilka przez otwarte zawory, opróżniłem keg i tak oto skończyłem swój pierwszy proces.
Dlaczego na górze miałem wyższą temperaturę niż na dole?
Czy powinienem mimo to odbierać dalej prze OVM, jeśli tam miałem stałą temperaturę od samego początku a w kegu było 97 stopni?
Czy jeśli była zbyt niska temperatura w kegu w momencie zakończenia odbioru, to poźniejsze zamknięcie zaworów i przegotowanie kolumny od środka jest wystarczającym umyciem jej, czy musi być wyższa temperatura i mniej alkoholu w kegu?
Jutro chciałbym do niej usiąść po raz drugi i poprawić to co zepsułem.
Z góry dziękuje za porady i pomoc!
-
- Posty: 56
- Rejestracja: sobota, 17 lis 2018, 08:02
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Łagodny bimberek
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Dużo nie zepsułeś. Z siedmiu kg cukru powinieneś otrzymać ok 6-7 l 50% alkoholu, więć 2,7 l 95% to ok. Nie oglądaj się na termometr w szczycie głowicy. Przy rektyfikacji pracuj tylko na dolnym termometrze. Ważne żeby temperatura na nim była stała. Drobne wahnięcia są dopuszczalne, jednak przy wzroście temperatury o 0,2 C lub wyżej zmniejszasz odbiór. Temperatura powinna spaść do ustalonej przy stabilizacji. Jeżeli mimo zmniejszenia odbioru temp dalej rośnie, to stabilizuj kolumnę i pompuj ile będziesz miał czasu i ochoty. Ja osobiście kończę proces(nie chce mi się zbierać 15 czy 20 l pogonu żeby to z powrotem puścić na rurę. Na początku też myłem swoją kolumnę po każdym procesie, ale znudziło mi się to i wierz mi że nie mam żadnych problemów z jakością, a przeganiałem już owocówki, cukrówki, rumy, a obecnie zboża. Czytaj forum. Praktykuj. Nie pij za dużo.
Chciałbym iść do nieba ze względu na miejsce, ale wybiorę raczej piekło ze względu na towarzystwo.
-
- Posty: 849
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
- Podziękował: 46 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Moim zdaniem za szybko odbiór. Polecany odbiór to max 12 ml/kW, wiele osób odbiera wolniej. Szczególnie, że masz - jak rozumiem - nieocieploną kolumnę więc twoje grzanie w dużym stopniu idzie w atmosferę - realnie grzejesz może 1200 : /
O temperaturze na górnej sondzie się nie wypowiem bo zupełnie nie rozumiem jak temperatura na wyższej sondzie może być wyższa niż na niższej. U mnie stoi jak wmurowana. Przecież im wyżej tym temperatura powinna być bardziej stabilna. Między OVM a OLM masz wypełnienie mam nadzieję ?
O temperaturze na górnej sondzie się nie wypowiem bo zupełnie nie rozumiem jak temperatura na wyższej sondzie może być wyższa niż na niższej. U mnie stoi jak wmurowana. Przecież im wyżej tym temperatura powinna być bardziej stabilna. Między OVM a OLM masz wypełnienie mam nadzieję ?
Re: Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Dokładnie tak to wygląda:
https://destylatorymiedziane.pl/pl/kolu ... bez_bufora
Jest nawet informacja, że nie ociepla się miedzi, tylko kega.
Edit:
Dziś jakąś tragedia, jak odpaliłem 2 dni temu to skok na pierwszej sondzie miałem po 28 minutach grzania, moment zalało kolumne, dałem moc około 1800 i stabilizowalem. Dziś włączyłem grzanie o 11:45 a skok w temperaturach był dopiero o 12:55, jest 13:15 a mi jeszcze we wzierniku nie pojawiła się ciecz... Po pół godzinie grzania,w kegu pokazywało mniej niż 60 stopni, odpialem jedną grzałkę i było słychać, że straciło moc, po podłączeniu ponownie było słychać, że rusza głośniej. To samo zrobiłem z drugą grzałka, taka sama sytuacja, o co może chodzić? Jak nie zaleje w ciągu 15 minut to wyłączyć wszystko i na nowo sprawdzać podłączenia grzałek? Są pod osłonkami, nic nie było przy nich grzebane od czwartku..?
https://destylatorymiedziane.pl/pl/kolu ... bez_bufora
Jest nawet informacja, że nie ociepla się miedzi, tylko kega.
Edit:
Dziś jakąś tragedia, jak odpaliłem 2 dni temu to skok na pierwszej sondzie miałem po 28 minutach grzania, moment zalało kolumne, dałem moc około 1800 i stabilizowalem. Dziś włączyłem grzanie o 11:45 a skok w temperaturach był dopiero o 12:55, jest 13:15 a mi jeszcze we wzierniku nie pojawiła się ciecz... Po pół godzinie grzania,w kegu pokazywało mniej niż 60 stopni, odpialem jedną grzałkę i było słychać, że straciło moc, po podłączeniu ponownie było słychać, że rusza głośniej. To samo zrobiłem z drugą grzałka, taka sama sytuacja, o co może chodzić? Jak nie zaleje w ciągu 15 minut to wyłączyć wszystko i na nowo sprawdzać podłączenia grzałek? Są pod osłonkami, nic nie było przy nich grzebane od czwartku..?
Ostatnio zmieniony sobota, 16 mar 2019, 13:13 przez Maniekkk, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 849
- Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
- Podziękował: 46 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Zadzwoń do dostawcy.
Wygląda na grzałki jeżeli wsad był ten sam ale mogę się mylić. Sprawdzałeś moc np. na liczniku z elektrowni ? Reszta poprzednich uwag aktualna.
No własnie. Czyli - innymi słowy - że działa jak kaloryfer i część energii idzie w powietrze a nie w przemiany fazowe w kolumnie. Tym bardziej za szybki odbiór.Maniekkk pisze:Jest nawet informacja, że nie ociepla się miedzi, tylko kega.
Zadzwoń do dostawcy.
Wygląda na grzałki jeżeli wsad był ten sam ale mogę się mylić. Sprawdzałeś moc np. na liczniku z elektrowni ? Reszta poprzednich uwag aktualna.
Ostatnio zmieniony sobota, 16 mar 2019, 22:17 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2015, 14:00
- Krótko o sobie: Marzyciel
- Ulubiony Alkohol: Własny.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
- Podziękował: 269 razy
- Otrzymał podziękowanie: 338 razy
Re: Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Maniek zwróć uwagę na to w jakich porach destylowałeś. Bardzo czesto jest tak, że na wieczór napięcie w gniazdku może być nawet 10-15 wolt wyższe i nie ma spadków napięcia nawet gdy ciagniesz na granicy prądowej obwodu. Zrób sobie kiedyś taki mały test ze zwykłym multimetrem i w różnych godzinach podepnij np żelazko 2kW i jakiś mocny czajnik... będzie wtedy wiadomo w czym tkwi problem. W grzałki wątpię... chyba, że przy pierwszym wsadzie miałeś nie przerobiony cały cukier i zkarmelizowały Ci się grzałki ☺
Kolumny do destylacji / rektyfikacji się ociepla, chyba, że mamy potstilla i wtedy po ściankach mamy dodatkowy refluks...
Co do OVM to na początku zawór otworzony na 1/2 po pierwszym skoku maksymalnie na 1/3 otwarcia. Na takiej kolumnie najlepszy efekt daje tempo 10 -12 ml na minutę... to nie zawody, nie śpiesz się
Kolumny do destylacji / rektyfikacji się ociepla, chyba, że mamy potstilla i wtedy po ściankach mamy dodatkowy refluks...
Co do OVM to na początku zawór otworzony na 1/2 po pierwszym skoku maksymalnie na 1/3 otwarcia. Na takiej kolumnie najlepszy efekt daje tempo 10 -12 ml na minutę... to nie zawody, nie śpiesz się
Ostatnio zmieniony sobota, 16 mar 2019, 23:53 przez .Gacek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam Gacek.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: piątek, 12 paź 2018, 10:40
- Krótko o sobie: MYŚLĘ, że jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Wkrótce go poznam
- Lokalizacja: WIELKOPOLSKA
- Podziękował: 16 razy
Re: Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Witaj Maniekkk,
ja jestem po dwóch rektyfikacjach cukrówki na kolumnie ELITE - również z Destylatorów miedzianych.pl. Rektyfikacje prowadziłem w pomieszczeniu mieszkalnym, czyli w warunkach domowych o temp. otoczenia około 20-22*C (temperatura stabilna bez przeciągów). Pierwszą rektyfikację poprowadziłem na sprzęcie skonfigurowanym wg zaleceń Producenta. Prowadziłem ją stosunkowo długo, by dokładnie zapoznać się z aparaturą i jej pracą. Wcześniej oczywiście przeczytałem wiele postów na AD m.in. Kolegi LESGO (topic9284.html). Mam dokładne zapisy z obu procesów włącznie z wykresami pomiarów temperatury w czasie całego procesu. W pierwszym przypadku miałem problem ustabilizowania temperatury na dolnym termometrze. Ociepliłem kolumnę thermoflexem g=13 mm do wysokości wziernika. UDAŁO mi się ustabilizować temperaturę na termometrze dolnym!!!. Drugi proces prowadziłem jeszcze dłużej - w celu dokładnego zapoznania się z aparaturą. W trzecim procesie w najbliższych dniach zamierzam wcielić w życie wszelkie spostrzeżenia z dwóch pierwszych procesów i przede wszystkim skrócić proces rektyfikacji. Uważam jednak, że nie "zawadzi" ocieplić kolumny - nawet miedzianej. POWODZENIA życzę
ja jestem po dwóch rektyfikacjach cukrówki na kolumnie ELITE - również z Destylatorów miedzianych.pl. Rektyfikacje prowadziłem w pomieszczeniu mieszkalnym, czyli w warunkach domowych o temp. otoczenia około 20-22*C (temperatura stabilna bez przeciągów). Pierwszą rektyfikację poprowadziłem na sprzęcie skonfigurowanym wg zaleceń Producenta. Prowadziłem ją stosunkowo długo, by dokładnie zapoznać się z aparaturą i jej pracą. Wcześniej oczywiście przeczytałem wiele postów na AD m.in. Kolegi LESGO (topic9284.html). Mam dokładne zapisy z obu procesów włącznie z wykresami pomiarów temperatury w czasie całego procesu. W pierwszym przypadku miałem problem ustabilizowania temperatury na dolnym termometrze. Ociepliłem kolumnę thermoflexem g=13 mm do wysokości wziernika. UDAŁO mi się ustabilizować temperaturę na termometrze dolnym!!!. Drugi proces prowadziłem jeszcze dłużej - w celu dokładnego zapoznania się z aparaturą. W trzecim procesie w najbliższych dniach zamierzam wcielić w życie wszelkie spostrzeżenia z dwóch pierwszych procesów i przede wszystkim skrócić proces rektyfikacji. Uważam jednak, że nie "zawadzi" ocieplić kolumny - nawet miedzianej. POWODZENIA życzę
Ostatnio zmieniony niedziela, 17 mar 2019, 09:50 przez wlodek_100, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 14
- Rejestracja: sobota, 28 lip 2018, 14:36
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Witajcie i ja dorzucę coś od siebie. Mam co prawda kolumnę Terra lm a nie Elite jak wy ale moze was trochę uspokoję . Moja kolumna posiada tylko jeden termometr ale miałem podobny problem jak wy który chyba się sam już rozwiązał . Dwa pierwsze pędzenia i za chorobę nie mogłem jej ustabilizować. Temperatura skakała i to całkiem sporo więc sugerowałem się językiem i węchem ...robiłem na oko . Przy trzecim pędzeniu proces już książkowy więc może się nie martwcie tylko jeszcze próbujcie. Pozdrawiam.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Re: Pierwsza destylacja na kolumnie miedzianej
Nie miałem czasu wcześniej opisać jak to dalej poszło. Wyłączyłem listwę, odkręciłem osłonki grzałek i był jeden kabel poluzowany od górnej grzałki, podpiąłem i w ciągu trzech minut mi zalało, odpiąłem ją i zacząłem stabilizować. Problem był później, może problem to za duże słowo, ale miałem ponownie problem z odczytami z górnego termometru. O ile w czasie pierwszego procesu temperatura na nim stopniowo rosła w górę, aż przeskoczyła pomiar dolnego, o tyle tym razem oba wskazania były niemal identyczne, różniły się o 0,06 czasami.
Stabilizuje 30-40 minut
Odbiór- odbieram przedgon w tempie 2 kropel na sekundę przez 60 minut, później w czasie odbioru przez OVM przez około godzinę kapie mi z LM 1 kropla na 3 sekundy
Ze wsadu 25-26 litrów i 6 kg cukru miałem około 200 ml przedgonu i 2400 gonu właściwego, nie odbierałem pogonu- ale o to chce dopytać później.
Odbierałem w tempie 24 ml na minute, przykręcałem zawór po skoku temperatury o 0,12, skończyłem odbierać gdy po skoku temperatury musiałem tak przykręcić kranik, że leciało jakieś 3-4 krople na sekundę- nie wiem czy jest wtedy ekonomicznie jeszcze prowadzić proces dalej?
Spirytus za pierwszy razem podzieliłem na pojemniki, 0,2l 0,3l,0,2l, 0,3 litra, 1 litr i reszta około 0,7 litra, o ile pierwsza miarka pachniała źle, druga wydawała się ok, to po powąchaniu kolejnych poprzednie były kiepskie : ) ostatni pojemnik 0,3 litra był już podobny do tego 1 litrowego i tego 0,7 ostatniego.
Proces, który prowadziłem drugi raz również zacząłem odbierać do mniejszego pojemnika, ale po jakimś czasie zmieszałem go i odbierałem do końca w jeden słoik, nie wyczuwałem różnicy. Wydawało się, że jest lepsze w zapachu i smaku od tych końcowych pojemników z pierwszego gonienia, ale to może być tylko wmawianie sobie, ciężko jednoznacznie określić.
Wiem, że po pierwszym razie, to surówka, każdy zaleca drugi proces, ale jak to z tymi pierwszymi człowiekowi szkoda czasu, bo jest ciekaw wyników : )
Co robicie ze spirytusem przed rozrobieniem go, w słoiku zakręcony i po np tygodniu mieszacie? Czy od razu mieszacie i dajecie mu X czasu by się przegryzł?
Wczoraj zmieszałem go z wodą około południa, wieczorem odlałem miarkę i schłodziłem go w zamrażalniku, to samo zrobiłem z wódką smakową, był dla mnie ten rozrabiany fajniejszy w smaku, delikatniejszy i miałem takie nuty słodkawe jakby.
Kolejne dwa procesy chce poprowadzić tak, by uzyskać z nich spirytus, który będę chciał pogonić dwa razy, chciałem zrobić metodą 2,5, ale będę miał około 5 litrów spirytusu to po pierwszym rozcieńczeniu nie zaleje mi raczej grzałek, więc zrobię te 5 litrów do 20% i wtedy przepuszczę drugi raz.
Pogony- jeśli odebrałem przedgonu i pogonu 2,6 litra, a z 6kg cukru można mieć trochę ponad 3 litry to tyle zostało w pogonie, ale czy warto mimo wszystko go odbierać? Leci mi on gorący, śmierdzący, a czas jego odbioru wydłuża cały proces. Jak Wy to robicie? Zbieracie i na nowo po kilku razach na gary? Czy dajecie sobie spokój i kończycie proces? Przedgonu zbiorę i będę miał na rozpałkę do grilla : )
Stabilizuje 30-40 minut
Odbiór- odbieram przedgon w tempie 2 kropel na sekundę przez 60 minut, później w czasie odbioru przez OVM przez około godzinę kapie mi z LM 1 kropla na 3 sekundy
Ze wsadu 25-26 litrów i 6 kg cukru miałem około 200 ml przedgonu i 2400 gonu właściwego, nie odbierałem pogonu- ale o to chce dopytać później.
Odbierałem w tempie 24 ml na minute, przykręcałem zawór po skoku temperatury o 0,12, skończyłem odbierać gdy po skoku temperatury musiałem tak przykręcić kranik, że leciało jakieś 3-4 krople na sekundę- nie wiem czy jest wtedy ekonomicznie jeszcze prowadzić proces dalej?
Spirytus za pierwszy razem podzieliłem na pojemniki, 0,2l 0,3l,0,2l, 0,3 litra, 1 litr i reszta około 0,7 litra, o ile pierwsza miarka pachniała źle, druga wydawała się ok, to po powąchaniu kolejnych poprzednie były kiepskie : ) ostatni pojemnik 0,3 litra był już podobny do tego 1 litrowego i tego 0,7 ostatniego.
Proces, który prowadziłem drugi raz również zacząłem odbierać do mniejszego pojemnika, ale po jakimś czasie zmieszałem go i odbierałem do końca w jeden słoik, nie wyczuwałem różnicy. Wydawało się, że jest lepsze w zapachu i smaku od tych końcowych pojemników z pierwszego gonienia, ale to może być tylko wmawianie sobie, ciężko jednoznacznie określić.
Wiem, że po pierwszym razie, to surówka, każdy zaleca drugi proces, ale jak to z tymi pierwszymi człowiekowi szkoda czasu, bo jest ciekaw wyników : )
Co robicie ze spirytusem przed rozrobieniem go, w słoiku zakręcony i po np tygodniu mieszacie? Czy od razu mieszacie i dajecie mu X czasu by się przegryzł?
Wczoraj zmieszałem go z wodą około południa, wieczorem odlałem miarkę i schłodziłem go w zamrażalniku, to samo zrobiłem z wódką smakową, był dla mnie ten rozrabiany fajniejszy w smaku, delikatniejszy i miałem takie nuty słodkawe jakby.
Kolejne dwa procesy chce poprowadzić tak, by uzyskać z nich spirytus, który będę chciał pogonić dwa razy, chciałem zrobić metodą 2,5, ale będę miał około 5 litrów spirytusu to po pierwszym rozcieńczeniu nie zaleje mi raczej grzałek, więc zrobię te 5 litrów do 20% i wtedy przepuszczę drugi raz.
Pogony- jeśli odebrałem przedgonu i pogonu 2,6 litra, a z 6kg cukru można mieć trochę ponad 3 litry to tyle zostało w pogonie, ale czy warto mimo wszystko go odbierać? Leci mi on gorący, śmierdzący, a czas jego odbioru wydłuża cały proces. Jak Wy to robicie? Zbieracie i na nowo po kilku razach na gary? Czy dajecie sobie spokój i kończycie proces? Przedgonu zbiorę i będę miał na rozpałkę do grilla : )
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 18 mar 2019, 16:12 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.