Witam wszystkich kapiących, cieknących, lejących...
Witam wszystkich bez względu na wydajność posiadanej aparatury!
No, pozwolę sobie wyrazić moje zdanie w kwestii „termometru”, znaczy pomiaru temperatury. Tak
pro forma informuję nie znających mnie, że nie jestem reflukserem i destyluję ambrozję klasycznymi metodami, zatem wszystkie moje uwagi mają zastosowanie
jedynie do metod klasycznych.
Osobiście uważam, że termometr jest niezastąpionym elementem klasycznego bimbroforu. Czemu? Bo pozwala na uproszczenie kontroli nad procesem odparowywania tego, co ma odparować! Z całą odpowiedzialnością nazwał bym go nawet bimbromierzem, lub, jak kto woli psotometrem, z tego powodu, że pozwala całkowicie wyeliminować denerwujące pomiary alkoholomierzem (areometrem) w celu ustalenia mocy otrzymywanego destylatu.
No, ale aby nie było zbyt łatwo, to przed dalszą częścią zapraszam na wykład w sprawie układu równowagi woda – alkohol, bez zrozumienia którego ciężko będzie dalej wywód kontynuować.
http://moonshine-still.republika.pl/destylacja.htmlMuszę iść zafugować fundament pod Bimber Boy’a, jak wrócę, to zaczniemy dalej temat.
Fundament_przed_fugowaniem.jpg
Dobra, już po fugowaniu...
Fundament_po_fugowaniu.jpg
Tak, jak sądziłem nikt nie postarał się zgłębić wiedzy zawartej na wskazanej stronie, zatem postaram się pokrótce ją przekazać. Zaś sposób obsługi diagramu DISTILLATION TEMPERATURE AND CONCENTRATION RELATIONSHIP sami musicie rozkminić.

Otóż zapamiętać należy następujące aksjomaty:
1. Temperatura wrzenia danej cieczy zależy od jej składu chemicznego i ciśnienia.
2. Wraz ze wzrostem ciśnienia wzrasta temperatura wrzenia (dlatego na Kasprowym tak ch...owo naciąga herbata, bo wrząca woda z imbryka ma tam tylko 97*C).
3. Przy stałym ciśnieniu temperatura wrzenia cieczy o identycznym składzie jest taka sama.
4. Jeśli ciecz jest mieszaniną dwóch cieczy o różnych temperaturach wrzenia, to temperatura wrzenia zależeć będzie od stosunku ilości cieczy (więcej tej, co wrze w niższej temperaturze – np. spirytusiku – całość będzie wrzała w niższej, i na odwrót).
5. Każdej temperaturze wrzenia odpowiada ściśle określony stosunek składników w parze (i szybkość destylacji nic nie ma do tego).
6. Ilość ciepła dostarczanego do kotła NIE MA wpływu na temperaturę wrzenia (lecz na jego intensywność).
Ogólnie rzecz biorąc. Bajkami, które trzeba spuścić wraz z wodą chłodniczą, są dywagacje, co do tego, że jak się będzie się wolniutko grzało kocioł, to mocniejszy spirytus się uzyska. Gówno prawda! Zacier o mocy 12% zawrze zawsze w 92*C (pomijam destylację na Mont Evereście) dając parę zawierającą 58% spirytusu. W drugiej destylacji psota o mocy 50% zawrze w 82*C i da 80% produkt. Nie wierzcie zatem w „opowieści dziwnej treści” mówiące że z zacieru 1410 gotowanym wolniuteńko w czajniku ktoś uzyskał 80% za pierwszym razem, albo, że destylując zacier w bimbroforze z bańki na mleko, ktoś utrzymywał dokładnie 78,3*C na wylocie i kapał mu spirytus 97%. Prawda jest taka, że, nie powiem już, z czego i co mu kapało. Bzdura, kit, fantazja.
Aksjomat najważniejszy, będący kluczem do destylacji i połączeniem wszystkich powyższych w całość:
TEMPERATURA PARY JEST ŚCIŚLE ZWIĄZANA Z MOCĄ ZACIERU I ODPOWIADA JEJ, ŚCIŚLE OKREŚLONA, ZAWARTOŚĆ SPIRYTUSU W PARZE!
I to właśnie odczytujemy z termometru. Grzejesz, patrzysz, a skraplanie rozpoczęło się w, powiedzmy, 89*C. Rzut oka na poniższy diagram. No, Stary! Gratuluję fachowości, staranności i wiedzy tajemnej. Twój zacier ma 18% (niebieska linia)! To nie takie łatwe taką moc wyhodować.
Jedziemy dalej. Druga godzina destylacji, wskazanie termometru 95*C. Znów rzut oka na diagram, z chłodnicy idzie 45% (czerwona linia), znaczy zacny towar. I zauważcie, że nie potrzeba używać alkoholomierza.
Dalej, jazda! Ustalamy, że zbieramy kapiący produkt o mocy nie mniejszej niż 30%, który przeznaczamy do dalszej destylacji. Rzut oka na diagram, tej mocy produkt będzie szedł przy temperaturze pary 97*C. Zatem, skoro tą temperaturę się przekroczy, to czas podstawić naczynie na pogony. A kiedy skończyć destylację? Przy 100*C? Może przy 99? Nie! Wtedy, jak skropliny zaczną być mętnawe, ale do stwierdzenia tego termometru nie potrzeba.
Alcohol_curve.jpg
Ważna uwaga:
Temperatura zawrzenia zacieru (choć jej znajomość nie jest konieczna dla całości destylacji) zwykle odpowiada diagramowi, pod warunkiem, że zacier nie zawiera dużo nieprzerobionego cukru. Trochę problemów może dostarczyć precyzyjne określenie woltarzu kapiącego destylatu na podstawie odczytu temperatury pary, gdyż tak naprawdę, to, w zależności od oporów aparatury, wewnątrz kotła panuje ciśnienie tym większe im bardziej przepływ dławi chłodnica i osprzęt, oraz im mocniej się gotuje, bo wtedy ilość pary pędząca rurami wzrasta. Dlatego należy podany diagram skorygować indywidualnie dla danego układu. Korektę należy przeprowadzić używając alkoholomierza i dokonując odczytu mocy przy wzroście temperatury o 1*C dla termometrów szklanych i co 0,5*C dla cyfrowych. Zazwyczaj wskazania termometru podczas destylacji z dobrą wydajnością są o 1*C wyższe (odczytałeś na termometrze temperaturę 95*C, na diagramie czytaj z podziałki odpowiadającej 94*C) ze względu na podniesienie temperatury wrzenia przez zwiększone ciśnienie.
Uwagi montażowe dotyczące termometrów:
- Pomiaru temperatury należy dokonywać na wyjściu pary do chłodnicy a nie w samym kotle.
- Zbiorniczek (ew. sonda) termometru nie może stykać się ze ściankami, bądź skapującym, czy spływającym destylatem.
- Pomiar należy przeprowadzać w pełnym strumieniu pary, aby zbiorniczek (sonda) był przez nią intensywnie obmywany.
- W zupełności wystarcza termometr spirytusowy od C.O. za 12zł, ale, jak ktoś chce mieć elektroniczny, to nic nie stoi na przeszkodzie jego używać, oprócz tego, że denerwuje on człowieka tymi dziesiętnymi stopnia. Nadmiar dokładności potrafi być czasem przeszkodą... Hehehehe
Pozdrawiam!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.