Szlumf pisze: ↑wtorek, 5 wrz 2023, 16:12 Możesz też spróbować na raz na pełnej kolumnie rektyfikacyjnej. Też wychodzi dobra.
Też tak myślałem,do czasu.
Piłem kilkanaście, a zapewne więcej różnych śliwowic. Zostałem obdarowany, ktoś gdzieś zdobył, ktoś inny kupił i się podzielił, w ten sposób zraziłem się do śliwowicy. Dwa czy trzy lata temu postanowiłem zrobić swoją. Śliwki odcisnięte, odpęd na katalizatorze i potem frakcje na zasypie bez refluksu.
Tuż po procesie była lepsza niż większość tych, które miałem okazję próbować. Po kilku miesiącach stawała się coraz lepsza, aż po niecałym roku skończył się materiał testujący
Myślałem że miałem zajebistą śliwowicę, delikatny aromat i smak śliwki, nie do pomyślenia z innym alkoholem, łagodna do picia przy 60 voltach mocy.
I tu nastał czas w którym moje myślenie że można zrobić śliwowicę na zasypie się skończyło, bo miałem okazję spróbować śliwowicy od kolegi
@Krychu35 zrobionej na potstilu. Po degustacji w/w śliwowicy stwierdziłem że moja z zasypu została praktycznie wykastrowana całkowicie z aromatów. Zdecydowany numer jeden wśród dotychczas próbowanych.
To moje doświadczenie potwierdziło tylko zasłyszane teorie że owoce najlepiej wychodzą na potstilu lub alembiku, choć trunku puszczonego na alembiku nie mialem jeszcze możliwości próbowania.
Ja natomiast jako świeży posiadacz półeczek, zapewne tegoroczną śliwkę będę właśnie na nich robił. Jeszcze nie wiem jak, aczkolwiek zapewne będą testy kilku możliwości
1. W katalizator troszkę miedzi, na górę półki i 1x gotowane
2. Odped na katalizatorze i proces na półkach
3. Może bez katalizatora i odpęd i proces na samych półkach
4. Odpęd na katalizatorze potem na pustej rurze od zasypu, w trybie PS
A czas pokaże co będzie....
Kaca po ostrej imprezie masz wtedy jak bardziej pamiętasz muzykę której słuchałeś, niż kobiety z którymi tańczyłeś.