Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Witam wszystkich serdecznie
Zachciało mi się pójść w ślady dziadka i zacząć robić wino
Zaczynam od śliwkowego. Śliwki umyłam, wydrylowałam, zmiksowałam. Pulpę przełożyłam do beczki plastykowej, zalałam wrzątkiem i dodałam Pektoenzym - teraz stygnie. Drożdże już rozrobiłam, zaraz zrobię to samo z pożywką. Przeczytałam kilka wpisów z forum i nie wiem co myśleć. Zalecana zawartość cukru to max 220 g/l. Ja z kolei przygotowałam wszystko według przepisu na opakowaniu drożdży. 7l wody, cukru dałam 4 kg (w przepisie 6), owoców dałam 10 kg. Przyznam, że największy problem mam z określeniem pojemności zacieru....Czy pod uwagę mam brać tylko ilość wody? W jednym przepisie mam punkt, żeby uzupełnić wszystko do 20l w innym nie....jestem skołowana!
Teraz czy beczkę mam zakręcić czy tylko przykryć ściereczką albo np pokrywką ale bez zakręcania?
Czy jak uzupełnię wodę dopiero po przełożeniu do balona, to będzie dobrze?
Bardzo proszę o sugestie!
Zachciało mi się pójść w ślady dziadka i zacząć robić wino
Zaczynam od śliwkowego. Śliwki umyłam, wydrylowałam, zmiksowałam. Pulpę przełożyłam do beczki plastykowej, zalałam wrzątkiem i dodałam Pektoenzym - teraz stygnie. Drożdże już rozrobiłam, zaraz zrobię to samo z pożywką. Przeczytałam kilka wpisów z forum i nie wiem co myśleć. Zalecana zawartość cukru to max 220 g/l. Ja z kolei przygotowałam wszystko według przepisu na opakowaniu drożdży. 7l wody, cukru dałam 4 kg (w przepisie 6), owoców dałam 10 kg. Przyznam, że największy problem mam z określeniem pojemności zacieru....Czy pod uwagę mam brać tylko ilość wody? W jednym przepisie mam punkt, żeby uzupełnić wszystko do 20l w innym nie....jestem skołowana!
Teraz czy beczkę mam zakręcić czy tylko przykryć ściereczką albo np pokrywką ale bez zakręcania?
Czy jak uzupełnię wodę dopiero po przełożeniu do balona, to będzie dobrze?
Bardzo proszę o sugestie!
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Bez cukromierza http://alkohole-domowe.pl/product-pl-78 ... mierz.html możesz robić tylko na wyczucie i nam nie napiszesz na jakim etapie jest wino. To tylko dycha.
Wszystkie informacje potrzebne na początek są tutaj: http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t6449.html . Jak robisz po swojemu, to wyłącznie na własną odpowiedzialność.
Jak słodkie były owoce, ile cukru zawierały? Prawdopodobnie te 4 kg, to maksymalny dodatek na początek. Resztę dodasz jak drożdże większość z pierwszej dawki przerobią.
Do obliczeń potrzeba całej objętości nastawu, czyli owoce, wodę, matkę drożdżową i cukier. Pamiętaj, że im mniej wody, tym więcej smaku w gotowym winie. Woda nie jest do powiększania objętości nastawu, tylko do rozrzedzania kwasów z owoców.
W początkowej fazie fermentacji duża ilość dwutlenku węgla zabezpieczy nastaw, ale lepiej to szczelnie zamknąć, a gaz odprowadzać specjalną rurką fermentacyjną (z syfonem).
Wszystkie informacje potrzebne na początek są tutaj: http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t6449.html . Jak robisz po swojemu, to wyłącznie na własną odpowiedzialność.
Jak słodkie były owoce, ile cukru zawierały? Prawdopodobnie te 4 kg, to maksymalny dodatek na początek. Resztę dodasz jak drożdże większość z pierwszej dawki przerobią.
Do obliczeń potrzeba całej objętości nastawu, czyli owoce, wodę, matkę drożdżową i cukier. Pamiętaj, że im mniej wody, tym więcej smaku w gotowym winie. Woda nie jest do powiększania objętości nastawu, tylko do rozrzedzania kwasów z owoców.
W początkowej fazie fermentacji duża ilość dwutlenku węgla zabezpieczy nastaw, ale lepiej to szczelnie zamknąć, a gaz odprowadzać specjalną rurką fermentacyjną (z syfonem).
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Bardzo dziękuję za podpowiedź. Dzisiaj podjadę po cukromierz Dzisiaj to sprawdzę i dam znać.
Posty scalone.
Kupiłam cukrometr i po pomiarze wyszło mi 25 czyli wino deserowe.
Tak jak sugerowaliście, zamknęłam baniak ale troszkę inaczej, bo beczka nie jest moja i nie chciałam jej zniszczyć, więc ją oskreczowałam i w folię wbiłam korek z rurką i to dodatkowo zakleiłam taśmą. Siedzi ciasno.
To tak:
10 kg owoców
4 kg cukru
7 l wody
100 ml matki
100 ml pożywki
I co teraz?
Posty scalone.
Kupiłam cukrometr i po pomiarze wyszło mi 25 czyli wino deserowe.
Tak jak sugerowaliście, zamknęłam baniak ale troszkę inaczej, bo beczka nie jest moja i nie chciałam jej zniszczyć, więc ją oskreczowałam i w folię wbiłam korek z rurką i to dodatkowo zakleiłam taśmą. Siedzi ciasno.
To tak:
10 kg owoców
4 kg cukru
7 l wody
100 ml matki
100 ml pożywki
I co teraz?
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Na zamknięcie pojemnika fermentacyjnego każdy sposób jest dobry.
25 Blg na starcie to sporo, ale wierzę, że wszystko wyjdzie jak trzeba.
Jeśli czekasz na radę, to nie dolewaj więcej wody. Już masz na 10 kg owocu, niemal 10 litrów dodatkowego płynu (7 woda, 2,4 cukier, 0,2 reszta) Zostaje tylko czekać co matka natura (drożdże) z tym zrobi. Z czasem będzie trzeba oddzielić resztki z owoców od soku i dalej robić już na "czystym" soku. "Czystym" jak na śliwki, bo to owoce ciężkie do klarowania. Poszukaj na forum, było sporo o tym.
25 Blg na starcie to sporo, ale wierzę, że wszystko wyjdzie jak trzeba.
Jeśli czekasz na radę, to nie dolewaj więcej wody. Już masz na 10 kg owocu, niemal 10 litrów dodatkowego płynu (7 woda, 2,4 cukier, 0,2 reszta) Zostaje tylko czekać co matka natura (drożdże) z tym zrobi. Z czasem będzie trzeba oddzielić resztki z owoców od soku i dalej robić już na "czystym" soku. "Czystym" jak na śliwki, bo to owoce ciężkie do klarowania. Poszukaj na forum, było sporo o tym.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Zaopatrz się w pektoenzym, bardzo ułatwia pracę z owocami, rozluźniając pulpę. Na dłuższą metę ułatwia też klarowanie wina po oddzieleniu od owoców. Polecam Rohapect lub Pektopol, ten pierwszy zawiera kompleks enzymów przydatnych przy owocach, ten drugi podejrzewam że jest niewiele mniej skuteczny.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
No to tak
Nic mi się nie działo, dodałam jeszcze raz drożdże. Znów nic, więc podjęłam decyzję o przeniesieniu tego wszystkiego z beczki do balona. Ruszyło po ok 10 min Jak wystrzeliło to aż się przestraszyłam. Teraz pytka sobie cały czas co parę sekund. Zastanawia mnie tylko, czy nie zaszkodzi podwójna porcja drożdży, bo tak na prawdę to nie wiem, czy tamta woda była za gorąca czy to wina nieszczelności Tak w smaku było ok, zapach też ładny.
Nic mi się nie działo, dodałam jeszcze raz drożdże. Znów nic, więc podjęłam decyzję o przeniesieniu tego wszystkiego z beczki do balona. Ruszyło po ok 10 min Jak wystrzeliło to aż się przestraszyłam. Teraz pytka sobie cały czas co parę sekund. Zastanawia mnie tylko, czy nie zaszkodzi podwójna porcja drożdży, bo tak na prawdę to nie wiem, czy tamta woda była za gorąca czy to wina nieszczelności Tak w smaku było ok, zapach też ładny.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Podwójna porcja drożdży raczej nie zaszkodzi, przyspieszy to tylko koniec ich pracy. Jak w balonie bulgocze, to znaczy, że gdzieś miałaś nieszczelność w beczce. Ale skoro pracuje to daj temu spokój, niech maluchy pałaszują cukier w spokoju.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Odsączyłam miąższ, wycisnęłam. Wszystko dałam z powrotem do balona. Dodałam 1,5 kg cukru bo zostało tylko 12 jednostek. Teraz jest ok 18-19. Po zatkaniu dalej ładnie pracuje, chociaż odnoszę wrażenie, że wolniej, ale pewnie musi się rozbudzić po tym przelewaniu i odsączaniu
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Teraz pozostaje uzbroić się w cierpliwość, bo wkrótce spadek poziomu cukru będzie coraz bardziej powolny. Warto na ten czas przygotować sobie kolejny nastaw do pilnowania i doglądania .
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 396
- Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
- Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
- Ulubiony Alkohol: wino
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Mój pierwszy raz - wino ze śliwek.
Nie ma większego znaczenia w czym robisz wino, beczka musiała być nieszczelna i gaz uciekał gdzieś bokiem. Podwójna porcja drożdży nie zaszkodzi tylko musisz obserwować wino i zlać jak pojawi się na dnie szary osad (martwe drożdże), bo inaczej może prześmierdnąć