Karp świąteczny - za i przeciw.
Moderator: amator
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Tak oglądam TV, słucham radia, patrzę na info w sieci - i dochodzę do wniosku, że doszliśmy do jakiejś granicy. Nie wiem, czy to granica zakłamania czy też granica paranoi prawnej.
Chodzi o rybki - karpie, które tradycyjnie spożywamy na Święta. Ja akurat nie wyobrażam sobie Wigilii bez smażonego dzwonka karpia w mące ziemniaczanej, słodkiego i pysznego. Zawsze będzie mi się kojarzył z moją Mamą. Tak to już jest.
Wiem, że zabicie karpia jest bolesne. Osobiście doświadczyłem tego kilkanaście lat temu, gdy przyniosłem karpia z bazaru i musiałem go walić młotkiem w łeb. A pomimo tego "obudził się " w zlewie i pochlapał ściany w kuchni krwią.
Teraz już nie wiem - czy jestem mordercą zwierząt, czy kupując karpia mam prosić o zabicie go na moich oczach ? I po co te wanny w hipermarketach ? Czy kupienie mrożonego karpia w Lidlu różni się czymś od kupienia żywego ? Przecież i tak ktoś MUSI go zabić.
Jakoś tak mnie naszło, może pomożecie.
Pozdrawiam
Jan Okowita
Chodzi o rybki - karpie, które tradycyjnie spożywamy na Święta. Ja akurat nie wyobrażam sobie Wigilii bez smażonego dzwonka karpia w mące ziemniaczanej, słodkiego i pysznego. Zawsze będzie mi się kojarzył z moją Mamą. Tak to już jest.
Wiem, że zabicie karpia jest bolesne. Osobiście doświadczyłem tego kilkanaście lat temu, gdy przyniosłem karpia z bazaru i musiałem go walić młotkiem w łeb. A pomimo tego "obudził się " w zlewie i pochlapał ściany w kuchni krwią.
Teraz już nie wiem - czy jestem mordercą zwierząt, czy kupując karpia mam prosić o zabicie go na moich oczach ? I po co te wanny w hipermarketach ? Czy kupienie mrożonego karpia w Lidlu różni się czymś od kupienia żywego ? Przecież i tak ktoś MUSI go zabić.
Jakoś tak mnie naszło, może pomożecie.
Pozdrawiam
Jan Okowita
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 228
- Rejestracja: sobota, 11 paź 2008, 21:16
- Krótko o sobie: Cicha woda... ;P
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
- Kontakt:
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Karp nie może być mrożony, bo nawet nie wiemy czy przypadkiem nie mamy karpia z krwią, nie świeżego czyli starego itp. Nie zostawiamy również karpia by "usnął", gdyż mamy problem znów ze skrzepniętą krwią.
Janku błąd popełniłeś, że po uderzeniu karpia nie wypatroszyłeś go natychmiast.
Pozwolę sobie wrzucić tu przepis Kucyka na karpia. Dodam, że ryba jest tak pyszna, że już od kilku lat w mojej pracy na wigilii musi być Kucykowy karp, a co lepsze wiele osób dowiedziało się, że karp może być naprawdę smaczny.
Jak zrobić karpia aby był smaczny?
Łatwe początki.
1. Kup rybę żywą ze sprawdzonej hodowli.
2. Przywieź ją żywą do domu możliwie szybko i, jeśli nie możesz akurat jej sprawić, umieść w wanience czy innym naczyniu wypełnionym zimną wodą i stojącym na zewnątrz.
3. Przygotuj grubą warstwę gazet na stole, deskę, pałkę drewnianą, nóż ostry. Zlew opróżnij z naczyń i wypłucz z płynu do mycia. Lewą rękę odziej w szorstką rękawicę.
Teraz poleje się krew.
4. Karpiocha wyjmujesz z wody, stawiasz na brzuchu i przytrzymujesz za grzbiet lewą ręką. Silnym uderzeniem pałki ponad oczami rybę ogłuszasz.
5. Cały czas podtrzymując rybę w pionie ostrym nożem wykonujesz pionowe cięcie rozpoczynające się ok. 2 cm od początku "garba" za głową a kończące za płetwami piersiowymi. Ma to być jedno, konkretne cięcie, a nie jakieś rzeźbienie.
6. Po kilku sekundach cała krew z ryby schodzi. Po podniesieniu ryby zdejmij, zawijając do wewnątrz, kilka warstw brudnej gazety wewnątrz z łbem i usuń ze stołu. Teraz połóż rybę na boku i końcem noża wykonaj cięcie od odbytu ku przodowi. Nóż nie może być wprowadzony za głęboko, aby nie przeciąć woreczka żółciowego.
7. Palcami oddziel wnętrzności od mięsiwa z obu stron brzucha i jednym ruchem od tyłu ku przodowi wywal towar. Po czym obmyj dokładnie truchło w zimnej wodzie z resztek krwi.
Pamiętajcie - jeśli od razu rybie nie urżnie się łba (tylko np. zacznie ją skrobać) to krew pozostawiona nawet na kilka minut stężeje w mięsie i karpiel będzie miał posmak mułu.
Do dzieła!
Następuje usunięcie łusek, następnie porcjowanie. Ale forma podania to już rzecz gustu, ja preferuje pół-filety z zachowaniem długich bocznych ości ale usunięciem kręgosłupa, ogona i płetw.
8. Solenie - grubą solą sypaną szczodrze garścią - czas pół godziny. Można też delikatnie natrzeć drobną solą i pozostawić na noc.
9. Bezpośrednio przed smażeniem wlewamy na kawałki ryby sok z cytryny i całość mieszamy minutę - powoduje to ścięcie śluzu który odpada od skóry. Po tym kawałki zalewamy zimną wodą i płuczemy dokładnie z kłaczków zestalonego śluzu który sam schodzi w wodzie.
10. Po oprószeniu mąką smażymy wolniutko na głębokim, sklarowanym maśle zawsze poczynając od osmażenia kawałków od strony skóry przez 8-10 minut. Potem boczki po 5 minut. I znów skórka i jeszcze raz boczki. Całość smażenia przeciętnych, solidnych porcyjek powinna wynieść ok. 25 minut.
Finał.
11. Podawać maksymalnie gorące prosto z patelni ciesząc się ze świąt, choinki i aromatu gorącego masła.
Janku błąd popełniłeś, że po uderzeniu karpia nie wypatroszyłeś go natychmiast.
Pozwolę sobie wrzucić tu przepis Kucyka na karpia. Dodam, że ryba jest tak pyszna, że już od kilku lat w mojej pracy na wigilii musi być Kucykowy karp, a co lepsze wiele osób dowiedziało się, że karp może być naprawdę smaczny.
Jak zrobić karpia aby był smaczny?
Łatwe początki.
1. Kup rybę żywą ze sprawdzonej hodowli.
2. Przywieź ją żywą do domu możliwie szybko i, jeśli nie możesz akurat jej sprawić, umieść w wanience czy innym naczyniu wypełnionym zimną wodą i stojącym na zewnątrz.
3. Przygotuj grubą warstwę gazet na stole, deskę, pałkę drewnianą, nóż ostry. Zlew opróżnij z naczyń i wypłucz z płynu do mycia. Lewą rękę odziej w szorstką rękawicę.
Teraz poleje się krew.
4. Karpiocha wyjmujesz z wody, stawiasz na brzuchu i przytrzymujesz za grzbiet lewą ręką. Silnym uderzeniem pałki ponad oczami rybę ogłuszasz.
5. Cały czas podtrzymując rybę w pionie ostrym nożem wykonujesz pionowe cięcie rozpoczynające się ok. 2 cm od początku "garba" za głową a kończące za płetwami piersiowymi. Ma to być jedno, konkretne cięcie, a nie jakieś rzeźbienie.
6. Po kilku sekundach cała krew z ryby schodzi. Po podniesieniu ryby zdejmij, zawijając do wewnątrz, kilka warstw brudnej gazety wewnątrz z łbem i usuń ze stołu. Teraz połóż rybę na boku i końcem noża wykonaj cięcie od odbytu ku przodowi. Nóż nie może być wprowadzony za głęboko, aby nie przeciąć woreczka żółciowego.
7. Palcami oddziel wnętrzności od mięsiwa z obu stron brzucha i jednym ruchem od tyłu ku przodowi wywal towar. Po czym obmyj dokładnie truchło w zimnej wodzie z resztek krwi.
Pamiętajcie - jeśli od razu rybie nie urżnie się łba (tylko np. zacznie ją skrobać) to krew pozostawiona nawet na kilka minut stężeje w mięsie i karpiel będzie miał posmak mułu.
Do dzieła!
Następuje usunięcie łusek, następnie porcjowanie. Ale forma podania to już rzecz gustu, ja preferuje pół-filety z zachowaniem długich bocznych ości ale usunięciem kręgosłupa, ogona i płetw.
8. Solenie - grubą solą sypaną szczodrze garścią - czas pół godziny. Można też delikatnie natrzeć drobną solą i pozostawić na noc.
9. Bezpośrednio przed smażeniem wlewamy na kawałki ryby sok z cytryny i całość mieszamy minutę - powoduje to ścięcie śluzu który odpada od skóry. Po tym kawałki zalewamy zimną wodą i płuczemy dokładnie z kłaczków zestalonego śluzu który sam schodzi w wodzie.
10. Po oprószeniu mąką smażymy wolniutko na głębokim, sklarowanym maśle zawsze poczynając od osmażenia kawałków od strony skóry przez 8-10 minut. Potem boczki po 5 minut. I znów skórka i jeszcze raz boczki. Całość smażenia przeciętnych, solidnych porcyjek powinna wynieść ok. 25 minut.
Finał.
11. Podawać maksymalnie gorące prosto z patelni ciesząc się ze świąt, choinki i aromatu gorącego masła.
Pozdrawiam Aga
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Witam.
Ostatnio głośno na ten temat. Muszę przyznać,że trochę mnie to dziwi. Właściwie o co chodzi? O zabijanie czy o tego karpia? Bo przecież ile innych ryb zostaje zabitych, świń, kur, kaczek itd. itp. W ubojniach zwierzęta zabijane są przez cały rok i uwierzcie .... w różnych warunkach. Więc co? Zabronić hodowli zwierząt, które idą pod nóż aby zapełnić nasze żołądki?! Od początku świata ludzie zabijali żeby zjeść. Można mieć uwagi co do sposobu uśmiercania, ale nie do tego, że będę go jadł! Bo będę i też nie wyobrażam sobie Wigilii bez karpia. W końcu miedzy innymi po to się go hoduje! Życzą wszystkim smacznej rybki.
jajek12
Ostatnio głośno na ten temat. Muszę przyznać,że trochę mnie to dziwi. Właściwie o co chodzi? O zabijanie czy o tego karpia? Bo przecież ile innych ryb zostaje zabitych, świń, kur, kaczek itd. itp. W ubojniach zwierzęta zabijane są przez cały rok i uwierzcie .... w różnych warunkach. Więc co? Zabronić hodowli zwierząt, które idą pod nóż aby zapełnić nasze żołądki?! Od początku świata ludzie zabijali żeby zjeść. Można mieć uwagi co do sposobu uśmiercania, ale nie do tego, że będę go jadł! Bo będę i też nie wyobrażam sobie Wigilii bez karpia. W końcu miedzy innymi po to się go hoduje! Życzą wszystkim smacznej rybki.
jajek12
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Witam!!!!
Szczerze powiedziawszy nie jadłem karpia od ponad 10 lat i nie ze względu na stanie w opozycji w kwestii zabijania, nie po prostu w ESPANII nie ma karpi i nie będzie /chyba że mrożone a za takimi prawdę powiedziawszy nie przepadam/.
Na początku bardzo ubolewałem, brakowało mi smaków i to nie tylko karpia, przyzwyczajenia jakie się nabywa /ja wyjechałem jak miałem 36 lat/ przeszkadzają, ciągle za czymś tęsknisz czegoś Ci brakuje, a jak przychodziły święta to nawarstwiały się te bodźce.
Teraz nie wyobrażam sobie świąt bez...dorady, bez krewetek, małży czy ośmiorniczki, oczywiście jest barszczyk są uszka z grzybkami i wiele potraw typowo polskich, które kultywujemy ze względu na siebie i dzieciaki, a wracając do tego co pisał pan Jan to nie mam żadnych obiekcji czy sam to zrobię /zabiję/ czy zlecę komuś lub kupię ubitego bo przecież i tak trafia w nasze gębowe otchłanie, pozdrawiam przed świątecznie.
klodek4
Szczerze powiedziawszy nie jadłem karpia od ponad 10 lat i nie ze względu na stanie w opozycji w kwestii zabijania, nie po prostu w ESPANII nie ma karpi i nie będzie /chyba że mrożone a za takimi prawdę powiedziawszy nie przepadam/.
Na początku bardzo ubolewałem, brakowało mi smaków i to nie tylko karpia, przyzwyczajenia jakie się nabywa /ja wyjechałem jak miałem 36 lat/ przeszkadzają, ciągle za czymś tęsknisz czegoś Ci brakuje, a jak przychodziły święta to nawarstwiały się te bodźce.
Teraz nie wyobrażam sobie świąt bez...dorady, bez krewetek, małży czy ośmiorniczki, oczywiście jest barszczyk są uszka z grzybkami i wiele potraw typowo polskich, które kultywujemy ze względu na siebie i dzieciaki, a wracając do tego co pisał pan Jan to nie mam żadnych obiekcji czy sam to zrobię /zabiję/ czy zlecę komuś lub kupię ubitego bo przecież i tak trafia w nasze gębowe otchłanie, pozdrawiam przed świątecznie.
klodek4
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Dlatego nie oglądam TV i bzdur co mówią.
Ps. Jeśli robicie coś na maśle tak jak karpia to dodajcie trochę oleju oliwkowego, jest po to aby nie spalić masła, a i daje bardzo dobry smak i aromat. Polecam
Ps.2 Jest to olej który przewyższa inne oleje pod względem temperatury, smakiem i nad zdrówkiem.
---------------------------
klodek4!
W Espani jest tyle karpi, że można by zaopatrzyć cala Polskę. Problem w tym że ich nie jedzą i większość uważa że to jest badziew. ( Mrożone to może w Polskim sklepie)
Jestem wędkarzem i złapałem nie jedna elegancka sztukę. Jeśli będziesz gdzieś blisko jakiegoś stawu, zapytaj wędkarzy to Ci odpowiedzą. ( Carpa real, carpa comun)
Licencja na ryby kosztuje parę euro na rok bez żadnych egzaminów, innymi słowy idziesz i kupujesz licencje.
A obiecuje Ci że nadrobisz straty w jedzeniu karpi.
Ps. Jeśli robicie coś na maśle tak jak karpia to dodajcie trochę oleju oliwkowego, jest po to aby nie spalić masła, a i daje bardzo dobry smak i aromat. Polecam
Ps.2 Jest to olej który przewyższa inne oleje pod względem temperatury, smakiem i nad zdrówkiem.
---------------------------
klodek4!
W Espani jest tyle karpi, że można by zaopatrzyć cala Polskę. Problem w tym że ich nie jedzą i większość uważa że to jest badziew. ( Mrożone to może w Polskim sklepie)
Jestem wędkarzem i złapałem nie jedna elegancka sztukę. Jeśli będziesz gdzieś blisko jakiegoś stawu, zapytaj wędkarzy to Ci odpowiedzą. ( Carpa real, carpa comun)
Licencja na ryby kosztuje parę euro na rok bez żadnych egzaminów, innymi słowy idziesz i kupujesz licencje.
A obiecuje Ci że nadrobisz straty w jedzeniu karpi.
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
-
- Posty: 227
- Rejestracja: wtorek, 4 sty 2011, 15:02
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
- Kontakt:
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Co do 'tradycyjności' karpia to jest to właściwie tradycja z PRL.
Podaję informacje za http://krytykkulinarny.pl/2011/12/karpia-i-piernika/:
Natomiast przed Wigilia Bożego Narodzenia w domach odgrywają się prawdziwe horrory dla tych ryb, z reszta Jan opisał jeden z nich. Okładanie młotkiem, podcinanie na oślep, nie życzę żadnemu z Was, żeby kiedys zajął się nim taki 'specjalista'. Ryby nie krzyczą, co nie znaczy, że nie czują.
Podaję informacje za http://krytykkulinarny.pl/2011/12/karpia-i-piernika/:
Mniej oczywista i o wiele krótsza jest historia wigilijnego karpia. Gdy spytać naszych babek, jakie ryby podawano na Wigilię za czasów ich młodości, odpowiadają, że śledzie, szczupaki i sandacze. Karpia sobie nie przypominają i to wcale nie za sprawą zaników pamięci.
Co do zabijania, ja nie mam z tym kłopotów bo po prostu karpia nie lubię (jak wiekszości ryb - wiem dziwak), ale np kolega który zabija 15000-20000 łososi wie jak to robić, gdyby nie wiedział nie miałby takiej wydajności, ryby umierają, ale szybko.Z odpowiedzią na to pytanie spieszy Robert Makłowicz, który wyjaśnia, że tradycja podawania karpia na Wigilię sięga ledwo czasów PRL. To właśnie wtedy zaczęła się era popularności karpi, bo ich hodowla okazała się znacznie mniej wymagająca i prostsza niż hodowla sandaczy. Podobnie jak dziś, również w czasach PRL zapotrzebowanie na ryby w okresie przedświątecznym rosło, ale rachityczna sieć handlowa ówczesnych czasów nie była w stanie sprostać popytowi.
Natomiast przed Wigilia Bożego Narodzenia w domach odgrywają się prawdziwe horrory dla tych ryb, z reszta Jan opisał jeden z nich. Okładanie młotkiem, podcinanie na oślep, nie życzę żadnemu z Was, żeby kiedys zajął się nim taki 'specjalista'. Ryby nie krzyczą, co nie znaczy, że nie czują.
kalendarz zbiorów alkoholowych: https://www.google.com/calendar/embed?src=ucacf2t31986vvt5pqnsboei7s%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw
-
- Posty: 71
- Rejestracja: niedziela, 28 sie 2011, 20:35
- Krótko o sobie: Absolwent UP WTD
- Ulubiony Alkohol: Bimberek
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Wesołych Świąt grzesznicy
Przepisy pięknie opisane i mogę potwierdzić, że rybka będzie cudowna. U mnie karpikiem zajmują się dziadkowie taka wieloletnia tradycja. Babcia smaży, dokładnie wg. tego przepisu , dziadek zabija. My młodzi nie mamy sumienia by w Święta robić takie rzeczy, nie to co wiekowi wyjadacze
Co do pracy przy ubijaniu tylu tysięcy rybek to sama myśl o ich zabijaniu przechodzi na drugi plan. Mając tak ostry nóż jak tam rybka sama umiera ze strachu zanim pod niego trafi . Rybi humanitaryzm ? Co to takiego, może kiedyś. To teraz jest taka moda, przypomnijcie sobie, Wy starsi, nie my gówniarze jak to było. Na pewno nikt nie robił afery, że karpia na rynku na oczach ludzi ubito.
Co w przypadku biwaku, wakacji nad jeziorkiem i złapanej świeżo rybce, zabijaniu jej tępym nożem, który nawet nie poznał co to ostrym być. Raz ciach, ciach i już się piecze a nie szukanie wokoło kto odwali brudną robotę.
Warto zapytać zwierzaki na sawannie czy wiedzą co to humanitarne zabijanie. Tam wielokrotnie zjadają się żywcem.
Przepisy pięknie opisane i mogę potwierdzić, że rybka będzie cudowna. U mnie karpikiem zajmują się dziadkowie taka wieloletnia tradycja. Babcia smaży, dokładnie wg. tego przepisu , dziadek zabija. My młodzi nie mamy sumienia by w Święta robić takie rzeczy, nie to co wiekowi wyjadacze
Co do pracy przy ubijaniu tylu tysięcy rybek to sama myśl o ich zabijaniu przechodzi na drugi plan. Mając tak ostry nóż jak tam rybka sama umiera ze strachu zanim pod niego trafi . Rybi humanitaryzm ? Co to takiego, może kiedyś. To teraz jest taka moda, przypomnijcie sobie, Wy starsi, nie my gówniarze jak to było. Na pewno nikt nie robił afery, że karpia na rynku na oczach ludzi ubito.
Co w przypadku biwaku, wakacji nad jeziorkiem i złapanej świeżo rybce, zabijaniu jej tępym nożem, który nawet nie poznał co to ostrym być. Raz ciach, ciach i już się piecze a nie szukanie wokoło kto odwali brudną robotę.
Warto zapytać zwierzaki na sawannie czy wiedzą co to humanitarne zabijanie. Tam wielokrotnie zjadają się żywcem.
-
- Posty: 154
- Rejestracja: czwartek, 25 mar 2010, 13:22
- Krótko o sobie: Nie do końca poważnie ;)
- Ulubiony Alkohol: Łycha :>
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Silesia Inferior
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Co do pierwszego postu. Karpia ogłuszamy, nastepnie uśmiercamy.
Niedopuszczalne jest ogłuszanie i zostawienie go, bo właśnie może
się ocknąć i niepotrzebnie cierpieć. Zabijamy np. po prostu urzynając
łeb, czyli przecinając rdzeń. Okropne to, ale taka jest prawda.
Odkąd pamiętam jedliśmy w rodzinie karpie w różnej postaci,
smażony, w galarecie, po żydowsku itd., w tym zupkę rybną,
uchę, czy jak kto chce nazwać, gotując... łby i płetwy.
Odpowiednio przyrządzona, jest pyszna ale wiem,
że wielu osobom nie smakuje. Mi smakuje bardzo.
Parę elementów z wnetrza też można zjeść,
ale to dla smakoszy i znawców. Mniam.
Niedopuszczalne jest ogłuszanie i zostawienie go, bo właśnie może
się ocknąć i niepotrzebnie cierpieć. Zabijamy np. po prostu urzynając
łeb, czyli przecinając rdzeń. Okropne to, ale taka jest prawda.
Odkąd pamiętam jedliśmy w rodzinie karpie w różnej postaci,
smażony, w galarecie, po żydowsku itd., w tym zupkę rybną,
uchę, czy jak kto chce nazwać, gotując... łby i płetwy.
Odpowiednio przyrządzona, jest pyszna ale wiem,
że wielu osobom nie smakuje. Mi smakuje bardzo.
Parę elementów z wnetrza też można zjeść,
ale to dla smakoszy i znawców. Mniam.
Pozdrawiam,
Kerry
omnia mea mecum porto
Kerry
omnia mea mecum porto
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Zgadzam się z przedmówcami. Karp jaka danie wigilijne był sztucznie napędzany, propaganda zrobiła z tego tradycję.
Olbrzymi przyrost masy ciała spowodował wybór karpia na danie wigilijne.
Nie prxepadam zresztą za tą rybą.
Mierzi i denerwuje mnie za to fakt łażenia po bazarach z reklamówką obijając żywą rybą co się tylko da.
Ryba powinna być zabita w chwili sprzedaży i martwa przynoszona do domu!!!
przez jeden dzień się nie zepsuje w lodówce.
Mania "świeżości" jest zwyczajnie obłędem.
I TAK Z RYB NAJBARDZIEJ LUBIĘ WIEPRZOWINĘ......
Olbrzymi przyrost masy ciała spowodował wybór karpia na danie wigilijne.
Nie prxepadam zresztą za tą rybą.
Mierzi i denerwuje mnie za to fakt łażenia po bazarach z reklamówką obijając żywą rybą co się tylko da.
Ryba powinna być zabita w chwili sprzedaży i martwa przynoszona do domu!!!
przez jeden dzień się nie zepsuje w lodówce.
Mania "świeżości" jest zwyczajnie obłędem.
I TAK Z RYB NAJBARDZIEJ LUBIĘ WIEPRZOWINĘ......
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 479
- Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
- Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
U mnie ryba od momentu zabicia jest w ciągu 30 minut zapakowana w lodzie, a zabicie polega na wbiciu noża w płat skrzelowy co powoduje rozcięcie skrzeli,serce dalej pompuje krew która wylatuje przez te rozcięte skrzela jak z jakiejś pompki,ryby wykrwawiają się w specjalnych tankach ślimakowych i przechodzą dalej na maszyny patroszące.
-
- Posty: 7342
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1696 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
U mnie karp zawsze był, jest i będzie. Nie mam problemu z zabiciem rybki, świat jest tak skonstruowany przez "WIELKIEGO KREATORA", że w łańcuchu pokarmowym są ci co są zabijani i ci co zabijają. I nie zmieni tego nazywanie mnie mordercą zwierząt. Inna sprawa to niehumanitarny - cokolwiek to znaczy - ubój zwierząt hodowlanych.
A tak na koniec. Z ryb to najbardziej lubię walenie
A tak na koniec. Z ryb to najbardziej lubię walenie
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Witam.
Bylem dzisiaj w Kauflandzie i przy stoisku z żywymi karpiami jest napis.."Sprzedajemy tylko żywe ryby. Ryb nie uśmiercamy" Trochę dziwne. Mama chodzić z tym karpiem miotającym się w reklamówce. Czekać aż zdechnie!(czytaj - udusi się).
Walenie to ssaki.
Bylem dzisiaj w Kauflandzie i przy stoisku z żywymi karpiami jest napis.."Sprzedajemy tylko żywe ryby. Ryb nie uśmiercamy" Trochę dziwne. Mama chodzić z tym karpiem miotającym się w reklamówce. Czekać aż zdechnie!(czytaj - udusi się).
Walenie to ssaki.
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Tak to jest świat skonstruowany, że jedni zjadają innych. Co innego warunki, w jakich żywe ryby się przetrzymuje. Nie wiem jak w tym roku, ale w zeszłym widziałem w tesco duże zbiorniki z karpiami, w których więcej było karpi niż wody. Mnie to raziło w oczy, ale cóż- maksymalna wydajność przede wszystkim. Obecne kampanie może wpłyną na poziom wrażliwości co poniektórych. A osobiście ryb nie jadam, chociaż zdarzyło mi się kilka razy kilnąć karpika dla rodziny.
-
- Posty: 32
- Rejestracja: sobota, 7 maja 2011, 13:58
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Blisko, Kerry, blisko...
Bajka ta sama, ale chodzi o smerfa
Gorzej, sam nie pamiętam, jak się nazywał, ale ze wszystkiego był niezadowolony.
Bajka ta sama, ale chodzi o smerfa
Gorzej, sam nie pamiętam, jak się nazywał, ale ze wszystkiego był niezadowolony.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
Autor tematu - Posty: 2739
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 154
- Rejestracja: czwartek, 25 mar 2010, 13:22
- Krótko o sobie: Nie do końca poważnie ;)
- Ulubiony Alkohol: Łycha :>
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Silesia Inferior
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
A co do wiecznie niezadowolonego smerfa, to był zdaje się Maruda.
Ja pamiętam tekst Gargamela: Jak ja nie cierpię smerfów".pokrec pisze:Blisko, Kerry, blisko...
Bajka ta sama, ale chodzi o smerfa
Gorzej, sam nie pamiętam, jak się nazywał, ale ze wszystkiego był niezadowolony.
A co do wiecznie niezadowolonego smerfa, to był zdaje się Maruda.
Pozdrawiam,
Kerry
omnia mea mecum porto
Kerry
omnia mea mecum porto
-
- Posty: 773
- Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
- Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
- Ulubiony Alkohol: Żubrówka
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Panowie każda ryba jak jest dobrze przyrządzona jest smaczna a karp jest potrawą wigilijną.
Takie jest moje zdanie parę lat temu nie popatrzył bym na tą rybę ale gdy pracowałem na dolnym śląsku miałem przyjemność poznać hodowcę karpi. Staw był czyszczony regularnie nie ma mowy o jakimś smaku mułu choć żywot karpia jest tylko w mule. Stworzenie rybie odpowiednie warunki a co innego smakuje od tamtej pory nie wyobrażam sobie wieczerzy bez tej potrawy.
Wszystkiego najlepszego z okazji ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA.
Pozdrawiam Daniel.
Takie jest moje zdanie parę lat temu nie popatrzył bym na tą rybę ale gdy pracowałem na dolnym śląsku miałem przyjemność poznać hodowcę karpi. Staw był czyszczony regularnie nie ma mowy o jakimś smaku mułu choć żywot karpia jest tylko w mule. Stworzenie rybie odpowiednie warunki a co innego smakuje od tamtej pory nie wyobrażam sobie wieczerzy bez tej potrawy.
Wszystkiego najlepszego z okazji ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA.
Pozdrawiam Daniel.
-
- Posty: 1414
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 523 razy
- Otrzymał podziękowanie: 124 razy
- Kontakt:
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
ddalen27 - nie martw się jestem zawodowym kucharzem więc wiem jak przyrządzić rybę,
ale nie zmienia to faktu, że dla mnie karp jest strasznie lipny, tak jak i pstrąg i zresztą każda
słodkowodna ryba, a tym bardziej chodowlana, wychowałem się i mieszkam nad morzem więc
wole ryby morskie (które naprawdę żyją, wędrują), a nie chodowlaną namiastkę ryby, zamkniętą
w baseniku i "spidowaną" (tak jak kurczaki z wielkich hal produkcyjnych i ogół przesady z GMO) by
szybciej urosła i można ją było sprzedać "ludności" na święta, bo taka tradycja...
Swoją drogą ciekawi mnie tradycja akurat karpia jako wigilijnej "ryby" - ale to inny temat...
ale nie zmienia to faktu, że dla mnie karp jest strasznie lipny, tak jak i pstrąg i zresztą każda
słodkowodna ryba, a tym bardziej chodowlana, wychowałem się i mieszkam nad morzem więc
wole ryby morskie (które naprawdę żyją, wędrują), a nie chodowlaną namiastkę ryby, zamkniętą
w baseniku i "spidowaną" (tak jak kurczaki z wielkich hal produkcyjnych i ogół przesady z GMO) by
szybciej urosła i można ją było sprzedać "ludności" na święta, bo taka tradycja...
Swoją drogą ciekawi mnie tradycja akurat karpia jako wigilijnej "ryby" - ale to inny temat...
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
Z obecnie stosowanych, najwyższy punkt dymienia ma rafinowany (nie tłoczony na zimno) olej ryżowy (ok. 250 st.C.).
Oliwa z oliwek (najbardziej pożądana) extra virgin ma jeden z najniższych punktów dymienia - 160 st.C. (czyli m/w na poziomie masła nieklarowanego). Nadaje się świetnie do użycia "na zimno". Kompletnie nie nadaje się do dłuższego smażenia.Ta z drugiego tłoczenia o niebo lepiej wypada na tym polu (temp. dymienia na poziomie ok. 240 st.C.).
Więc jeśli smażyć na maśle, to wyłącznie na klarowanym (temp. dymienia - ok. 230 st.C.)!
Pamiętajcie, bo smażenie samo w sobie jest niezdrowe, lecz można minimalizować jego zgubne skutki!
Generalnie smażenie na maśle jest OK, pod warunkiem smażenia przez chwilę. Masło nieklarowane ma niską temperaturę rozkładu (punkt dymienia od ok. 170 °C). Czyli przy dłuższym smażeniu w wyższych temperaturach jest zwyczajnie niezdrowe, ponieważ wytwarza się w nim rakotwórcza akroleina.Partyzant pisze:...dodajcie trochę oleju oliwkowego...
Ps.2 Jest to olej który przewyższa inne oleje pod względem temperatury, smakiem i nad zdrówkiem.
Z obecnie stosowanych, najwyższy punkt dymienia ma rafinowany (nie tłoczony na zimno) olej ryżowy (ok. 250 st.C.).
Oliwa z oliwek (najbardziej pożądana) extra virgin ma jeden z najniższych punktów dymienia - 160 st.C. (czyli m/w na poziomie masła nieklarowanego). Nadaje się świetnie do użycia "na zimno". Kompletnie nie nadaje się do dłuższego smażenia.Ta z drugiego tłoczenia o niebo lepiej wypada na tym polu (temp. dymienia na poziomie ok. 240 st.C.).
Więc jeśli smażyć na maśle, to wyłącznie na klarowanym (temp. dymienia - ok. 230 st.C.)!
Pamiętajcie, bo smażenie samo w sobie jest niezdrowe, lecz można minimalizować jego zgubne skutki!
Dobrze i tanio nie będzie szybko.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
Dobrze i szybko nie będzie tanio.
Szybko i tanio nie będzie dobrze.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
A co do karpia, to jemy przez cały rok, odkąd jest dostępny. Smażony, wędzony, gotowany, każdy sposób jest dobry. Oprócz karpia, jeszcze sum, okoń, duży leszcz, flądra, dorsz, makrela i inne. Węgorz i łosoś jakoś nas nie nęci, ale ponoć nad gustami się nie dyskutuje.
Potwierdzam, i nawet moja lepsza połowa też. Co prawda 10 lat patrzyła jak to zajadam i w końcu spróbowała. No cóż, kazano się dzielić , teraz nie ma przebacz.Kerry pisze:Odkąd pamiętam jedliśmy w rodzinie karpie w różnej postaci...
...Parę elementów z wnętrza też można zjeść,
ale to dla smakoszy i znawców. Mniam.
A co do karpia, to jemy przez cały rok, odkąd jest dostępny. Smażony, wędzony, gotowany, każdy sposób jest dobry. Oprócz karpia, jeszcze sum, okoń, duży leszcz, flądra, dorsz, makrela i inne. Węgorz i łosoś jakoś nas nie nęci, ale ponoć nad gustami się nie dyskutuje.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Karp świąteczny - za i przeciw.
A ja przed chwilką zakupiłem Doradę /zawsze ją jemy na święta/ i na wieczór na wigilijny stół, a dzieciakom po łososiu, smacznego!!!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dorada
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dorada