Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Regulamin forum
Jeśli nie potrafisz odnaleźć odpowiedniego działu dla siebie utwórz tutaj nowy temat a my go umieścimy w odpowiednim forum.
Jeśli nie potrafisz odnaleźć odpowiedniego działu dla siebie utwórz tutaj nowy temat a my go umieścimy w odpowiednim forum.
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Witam serdecznie, chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami z pierwszej destylacji.
Do rozpoczęcia swojej przygody skłoniła mnie moja własna natura - bardzo lubię tworzyć, zwłaszcza “coś z niczego”. Gdy któregoś dnia natrafiłem na zakątki Internetu poświęcone temu tematowi, niezwykle mnie to zainteresowało. Im głębiej wchodziłem, tym bardziej fascynowało mnie rzemieślnicze wytwarzanie trunków. Tak właśnie parę miesięcy temu podjąłem decyzję, że chcę spróbować swoich sił w tej dziedzinie. I oto tu jestem.
Nie lubię się rzucać z motyką na słońce, więc pierwszym krokiem było zdobycie wiedzy z tego zakresu. Zacząłem przeglądać różne strony, fora czy kanały poświęcone domowym alkoholom. Celem było jak najdokładniejsze zbadanie tematu, by w przyszłości postarać się uniknąć chociaż części podstawowych błędów. W międzyczasie zdobywania wiedzy zacząłem przygotowywać sobie listę potrzebnego sprzętu, składników, i wszelakich innych elementów, które mogłyby mi się przydać. Trwało to około 2 miesięcy - im bardziej zagłębiałem się w temat, tym więcej trudności napotykałem. Finalnie jednak powstał jako taki plan, który po większych lub mniejszych weryfikacjach zacząłem realizować.
Swoje stanowisko pracy postanowiłem ulokować, a jakże, w piwnicy. Zależało mi przede wszystkim na łatwym dostępie do wody, oraz prądu. Szczęśliwie mój dom uzbrojony jest w wewnętrzne złącze ogrodowe oraz siłę. Z 4 podziemnych pomieszczeń wybrałem łazienkę. Niegdyś była to kotłownia (stąd złącze do wody ogrodowej), ale od transformacji budynku do ogrzewania gazowego została przekształcona w łazienkę dla gości. A jako, że gości jest niewiele, znalazła nowe zastosowanie (: Dzięki odpływowi do kanalizacji cały proceder można łatwo przeprowadzić w obrębie jednego pomieszczenia. Delikatnym problemem był dostęp do siły, którą przeprowadziłem przez kanał wentylacyjny z sąsiedniego pomieszczenia, gdzie znajduje się gniazdo. Jedynym większym minusem tego pomieszczenia jest jego wysokość (około 215cm). Było to głównym czynnikiem, dlaczego zdecydowałem się na taką, a nie inną aparaturę. A skoro o niej mowa…
Finalny wybór padł na Kolumnę Rektyfikacyjną Aabratek. Została ona wykonana dla mnie na zamówienie. Jest to kolumna z 50l kotłem posiadającym 3 grzałki po 2kW każda. Część kolumnowa ma średnicę 76mm oraz 120cm wysokości + 10cm latarki. Wykonana została z miedzi i wypełniona sprężynkami ze stali nierdzewnej. Zarówno kolumna, jak i kocioł zostały ocieplone. Dlaczego wybrałem taki zestaw? Mam już jakieś doświadczenie z przygotowywaniem nalewek, i to właśnie w tym zakresie chciałem się “wyspecjalizować”. Jestem nastawiony na produkcję czystej psoty, która posłuży jako surowiec do dalszej obróbki. Stąd właśnie wybór padł na kolumnę o takich parametrach. Z umyciem sprzętu, złożeniem, przygotowaniem całego stanowiska oraz próbnej destylacji na wodzie żadnych problemów nie miałem. Gdy wszystko było gotowe, przyszedł czas na dziewicze przetestowanie całej “linii”.
Zdecydowałem się na nastaw cukrowy, bo wydał mi się najłatwiejszy do rozpoczęcia swojej przygody. Do jego utworzenia wybrałem drożdże turbo X-pure od formy Browin, gdyż mogłem je kupić stacjonarnie. Przygotowałem dwa pojemniki fermentacyjne, każdy o pojemności 25l. Do każdego z nich trafiło łącznie 20l wody Żywiec Zdrój, 8kg cukru, 135g drożdży, oraz kilka kropel antypiany (proporcje rekomendowane przez producenta). Proces fermentacji przeszedł bardzo spokojnie, bez żadnego problemu. Po upływie 6 dni dodałem zgodnie z wytycznymi środek klarujący od Alcotec. Finalnie po łącznie tygodniu otrzymałem 48l klarownego nastawu, który następnego dnia trafił do kolumny.
Sama destylacja również przebiegła bardzo pomyślnie. Granie nastawu na pełnej mocy rozpocząłem o godzinie 16:00, a zalanie uzyskałem po 51min. Następnie przykręciłem grzanie do ok. 5kw, i rozpocząłem proces rozdziału frakcji, który zajął około 55min. Przez następne 35 min odbierałem przedgon w ilości 550ml. Po zaprzestaniu wyczuwania niepożądanych zapachów, o godzinie 18:20 rozpocząłem odbiór psoty. Temperatura dnia ustabilizowała się na 78.5°C przy ciśnieniu 1006hPa. Odbiór ze względu na ograniczony czas trwał 3 godziny, w ciągu których wykonałem łącznie 4 korekty (z czego dwie w końcowych 20 min) i odebrałem łącznie 7.5l psoty o mocy w okolicach 97%. O godzinie 21:20 zamknąłem zawór OVM, i przeszedłem do odbioru pogonu, którego otrzymałem 1,2l. Po kilkunastu minutach od zakończenia pracy, gdy destylator się trochę ochłodził, spuściłem zawartość kotła i kilkukrotnie przemyłem wodą, a produkt przepuściłem przez filtr z węglem aktywnym.
No i najważniejsze, czyli co z tego wszystkiego wyszło. Mimo, iż uprzednio sprzęt dokładnie wyczyściłem, zakładałem że pierwsza destylacja wyjdzie w najlepszym wypadku średnia. Ale prawdę mówiąc, miło się zaskoczyłem. Większość pierwszej partii postanowiłem przeznaczyć na czystą wódkę (właśnie ze względu na zakładany nienajlepszy smak). Wykonałem ją z 6,75l produktu, do którego dodałem 10l wody destylowanej i Żywiec Zdrój w proporcjach 1:1, oraz 26g soli warzonej niejodowanej. Wszystko po wymieszaniu trafiło do 23 butelek 0.7, i na miesiąc do części typowo piwnicznej (chłód i brak światła). Efekt? Lepszy niż się spodziewałem, ale mimo wszystko nie w pełni zadowalający. Jeśli chodzi o smak, to tutaj na plus: czuć moc, mimo dosyć gładkiego smaku. Jest lekkie pieczenie, choć momentami ma ono niepożądany posmak. Ciężko powiedzieć mi, czego to kwestia - czy użytej wody destylowanej, czy też samej jakości psoty. Prawdopodobnie więcej będę mógł powiedzieć po kolejnych próbach. Na minus niestety efekt wizualny. Chociaż nie wyszło mleko, to wódka nie jest tak przejrzysta. Gdy rozlewałem ją do butelek, również była troszeczkę mętna, ale wtedy odebrałem to jako efekt wcześniejszego mieszania składników (mikrobąbelki). Po miesiącu zmatowienie się zmniejszyło, ale nie zniknęło + pojawił się drobny osad na dnie. Na szczęście, gdy wczoraj otworzyłem jedną z butelek, przyszedł mi do głowy pomysł z przelaniem wódki przez filtr do kawy. Rozwiązało to problem - osad i zmętnienie zniknęło, a moc i smak pozostał (w załączonych zdjęciach można ocenić różnicę). Mimo to, jak na pierwszą styczność z tym tematem jestem zadowolony z efektu.
Podsumowując, jeśli chodzi o wnioski jakie z tej próby wyciągnąłem, to są one następujące.
- Spróbuję w następnej próbie zmniejszyć tempo odbioru. W początkowych fazach miałem otwarty zawór prawie całkowicie - na pewno wpłynęło to na wyższą temperaturę akurat odbieranego produktu, ale być może miało też wpływ to, co czułem w finalnym smaku.
- Zamierzam również poeksperymentować z mocą grzania kolumny. Być może to też jakoś wpłynie na końcowy odbiór. Sprzęt jest już “użyty”, więc liczę, że w przyszłości smak się poprawi.
- Przed butelkowaniem ich przyszłe zawartości zamierzam przepuszczać przez filtry do kawy, bo chyba faktycznie rozwiązuje to problem mętnienia i osadzania finalnego trunku.
I na koniec. Dlaczego zdecydowałem się na opisanie mojej pierwszej destylacji. Chciałem się podzielić z Wami swoimi doświadczeniami, ale przede wszystkim zapytać, co można zmienić / polepszyć / poprawić. Jestem otwarty na sugestie, bo zależy mi na doskonaleniu się, a na pewno są tu osoby, które są w tych tematach bieglejsze ode mnie i mają jakieś cenne rady. Mam nadzieję, że moja opowieść była interesująca i liczę na Wasze opinie i rady.
(Wszystkie wypisane wyżej dane pochodzą z notesu, w którym zapisuję informacje na temat swoich poczynań w tym temacie)
Dziękuję i pozdrawiam!
Do rozpoczęcia swojej przygody skłoniła mnie moja własna natura - bardzo lubię tworzyć, zwłaszcza “coś z niczego”. Gdy któregoś dnia natrafiłem na zakątki Internetu poświęcone temu tematowi, niezwykle mnie to zainteresowało. Im głębiej wchodziłem, tym bardziej fascynowało mnie rzemieślnicze wytwarzanie trunków. Tak właśnie parę miesięcy temu podjąłem decyzję, że chcę spróbować swoich sił w tej dziedzinie. I oto tu jestem.
Nie lubię się rzucać z motyką na słońce, więc pierwszym krokiem było zdobycie wiedzy z tego zakresu. Zacząłem przeglądać różne strony, fora czy kanały poświęcone domowym alkoholom. Celem było jak najdokładniejsze zbadanie tematu, by w przyszłości postarać się uniknąć chociaż części podstawowych błędów. W międzyczasie zdobywania wiedzy zacząłem przygotowywać sobie listę potrzebnego sprzętu, składników, i wszelakich innych elementów, które mogłyby mi się przydać. Trwało to około 2 miesięcy - im bardziej zagłębiałem się w temat, tym więcej trudności napotykałem. Finalnie jednak powstał jako taki plan, który po większych lub mniejszych weryfikacjach zacząłem realizować.
Swoje stanowisko pracy postanowiłem ulokować, a jakże, w piwnicy. Zależało mi przede wszystkim na łatwym dostępie do wody, oraz prądu. Szczęśliwie mój dom uzbrojony jest w wewnętrzne złącze ogrodowe oraz siłę. Z 4 podziemnych pomieszczeń wybrałem łazienkę. Niegdyś była to kotłownia (stąd złącze do wody ogrodowej), ale od transformacji budynku do ogrzewania gazowego została przekształcona w łazienkę dla gości. A jako, że gości jest niewiele, znalazła nowe zastosowanie (: Dzięki odpływowi do kanalizacji cały proceder można łatwo przeprowadzić w obrębie jednego pomieszczenia. Delikatnym problemem był dostęp do siły, którą przeprowadziłem przez kanał wentylacyjny z sąsiedniego pomieszczenia, gdzie znajduje się gniazdo. Jedynym większym minusem tego pomieszczenia jest jego wysokość (około 215cm). Było to głównym czynnikiem, dlaczego zdecydowałem się na taką, a nie inną aparaturę. A skoro o niej mowa…
Finalny wybór padł na Kolumnę Rektyfikacyjną Aabratek. Została ona wykonana dla mnie na zamówienie. Jest to kolumna z 50l kotłem posiadającym 3 grzałki po 2kW każda. Część kolumnowa ma średnicę 76mm oraz 120cm wysokości + 10cm latarki. Wykonana została z miedzi i wypełniona sprężynkami ze stali nierdzewnej. Zarówno kolumna, jak i kocioł zostały ocieplone. Dlaczego wybrałem taki zestaw? Mam już jakieś doświadczenie z przygotowywaniem nalewek, i to właśnie w tym zakresie chciałem się “wyspecjalizować”. Jestem nastawiony na produkcję czystej psoty, która posłuży jako surowiec do dalszej obróbki. Stąd właśnie wybór padł na kolumnę o takich parametrach. Z umyciem sprzętu, złożeniem, przygotowaniem całego stanowiska oraz próbnej destylacji na wodzie żadnych problemów nie miałem. Gdy wszystko było gotowe, przyszedł czas na dziewicze przetestowanie całej “linii”.
Zdecydowałem się na nastaw cukrowy, bo wydał mi się najłatwiejszy do rozpoczęcia swojej przygody. Do jego utworzenia wybrałem drożdże turbo X-pure od formy Browin, gdyż mogłem je kupić stacjonarnie. Przygotowałem dwa pojemniki fermentacyjne, każdy o pojemności 25l. Do każdego z nich trafiło łącznie 20l wody Żywiec Zdrój, 8kg cukru, 135g drożdży, oraz kilka kropel antypiany (proporcje rekomendowane przez producenta). Proces fermentacji przeszedł bardzo spokojnie, bez żadnego problemu. Po upływie 6 dni dodałem zgodnie z wytycznymi środek klarujący od Alcotec. Finalnie po łącznie tygodniu otrzymałem 48l klarownego nastawu, który następnego dnia trafił do kolumny.
Sama destylacja również przebiegła bardzo pomyślnie. Granie nastawu na pełnej mocy rozpocząłem o godzinie 16:00, a zalanie uzyskałem po 51min. Następnie przykręciłem grzanie do ok. 5kw, i rozpocząłem proces rozdziału frakcji, który zajął około 55min. Przez następne 35 min odbierałem przedgon w ilości 550ml. Po zaprzestaniu wyczuwania niepożądanych zapachów, o godzinie 18:20 rozpocząłem odbiór psoty. Temperatura dnia ustabilizowała się na 78.5°C przy ciśnieniu 1006hPa. Odbiór ze względu na ograniczony czas trwał 3 godziny, w ciągu których wykonałem łącznie 4 korekty (z czego dwie w końcowych 20 min) i odebrałem łącznie 7.5l psoty o mocy w okolicach 97%. O godzinie 21:20 zamknąłem zawór OVM, i przeszedłem do odbioru pogonu, którego otrzymałem 1,2l. Po kilkunastu minutach od zakończenia pracy, gdy destylator się trochę ochłodził, spuściłem zawartość kotła i kilkukrotnie przemyłem wodą, a produkt przepuściłem przez filtr z węglem aktywnym.
No i najważniejsze, czyli co z tego wszystkiego wyszło. Mimo, iż uprzednio sprzęt dokładnie wyczyściłem, zakładałem że pierwsza destylacja wyjdzie w najlepszym wypadku średnia. Ale prawdę mówiąc, miło się zaskoczyłem. Większość pierwszej partii postanowiłem przeznaczyć na czystą wódkę (właśnie ze względu na zakładany nienajlepszy smak). Wykonałem ją z 6,75l produktu, do którego dodałem 10l wody destylowanej i Żywiec Zdrój w proporcjach 1:1, oraz 26g soli warzonej niejodowanej. Wszystko po wymieszaniu trafiło do 23 butelek 0.7, i na miesiąc do części typowo piwnicznej (chłód i brak światła). Efekt? Lepszy niż się spodziewałem, ale mimo wszystko nie w pełni zadowalający. Jeśli chodzi o smak, to tutaj na plus: czuć moc, mimo dosyć gładkiego smaku. Jest lekkie pieczenie, choć momentami ma ono niepożądany posmak. Ciężko powiedzieć mi, czego to kwestia - czy użytej wody destylowanej, czy też samej jakości psoty. Prawdopodobnie więcej będę mógł powiedzieć po kolejnych próbach. Na minus niestety efekt wizualny. Chociaż nie wyszło mleko, to wódka nie jest tak przejrzysta. Gdy rozlewałem ją do butelek, również była troszeczkę mętna, ale wtedy odebrałem to jako efekt wcześniejszego mieszania składników (mikrobąbelki). Po miesiącu zmatowienie się zmniejszyło, ale nie zniknęło + pojawił się drobny osad na dnie. Na szczęście, gdy wczoraj otworzyłem jedną z butelek, przyszedł mi do głowy pomysł z przelaniem wódki przez filtr do kawy. Rozwiązało to problem - osad i zmętnienie zniknęło, a moc i smak pozostał (w załączonych zdjęciach można ocenić różnicę). Mimo to, jak na pierwszą styczność z tym tematem jestem zadowolony z efektu.
Podsumowując, jeśli chodzi o wnioski jakie z tej próby wyciągnąłem, to są one następujące.
- Spróbuję w następnej próbie zmniejszyć tempo odbioru. W początkowych fazach miałem otwarty zawór prawie całkowicie - na pewno wpłynęło to na wyższą temperaturę akurat odbieranego produktu, ale być może miało też wpływ to, co czułem w finalnym smaku.
- Zamierzam również poeksperymentować z mocą grzania kolumny. Być może to też jakoś wpłynie na końcowy odbiór. Sprzęt jest już “użyty”, więc liczę, że w przyszłości smak się poprawi.
- Przed butelkowaniem ich przyszłe zawartości zamierzam przepuszczać przez filtry do kawy, bo chyba faktycznie rozwiązuje to problem mętnienia i osadzania finalnego trunku.
I na koniec. Dlaczego zdecydowałem się na opisanie mojej pierwszej destylacji. Chciałem się podzielić z Wami swoimi doświadczeniami, ale przede wszystkim zapytać, co można zmienić / polepszyć / poprawić. Jestem otwarty na sugestie, bo zależy mi na doskonaleniu się, a na pewno są tu osoby, które są w tych tematach bieglejsze ode mnie i mają jakieś cenne rady. Mam nadzieję, że moja opowieść była interesująca i liczę na Wasze opinie i rady.
(Wszystkie wypisane wyżej dane pochodzą z notesu, w którym zapisuję informacje na temat swoich poczynań w tym temacie)
Dziękuję i pozdrawiam!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 351
- Rejestracja: czwartek, 26 wrz 2019, 09:29
- Ulubiony Alkohol: Destylaty wszelakie
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 57 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Słodki Jezu Generalnie "cukrówka" to nie najlepszy materiał na czystą, a napewno nie po jednokrotnej rektyfikacji. Poczytaj o metodzie 2,5 kolegi Lesgo. Powodzenia życzę
Pszczoły nie tracą czasu na wyjaśnianie muchom, że miód jest lepszy niż gówno.
-
- Posty: 452
- Rejestracja: środa, 1 wrz 2021, 19:04
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 54 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Ogólnie 8kg na 20l to juz nie cukrówka tylko ulepek.
Robocza moc 5kW to tez za dużo.
Ja bym pierwszy nastaw przeznaczył na alkohol techniczny a nie na wódkę.
Nastepny nastaw zrób 6kg na 20l i grzej ok 3,5kw zobaczysz różnice
Robocza moc 5kW to tez za dużo.
Ja bym pierwszy nastaw przeznaczył na alkohol techniczny a nie na wódkę.
Nastepny nastaw zrób 6kg na 20l i grzej ok 3,5kw zobaczysz różnice
Kaca po ostrej imprezie masz wtedy jak bardziej pamiętasz muzykę której słuchałeś, niż kobiety z którymi tańczyłeś.
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Na całe szczęście mam jeszcze drożdży, więc następną partię spróbuję zrobić według Twoich wytycznych.
Co do mocy, to sprawdzę ją już w najbliższej destylacji.
Dziękuję bardzo za rady i pozdrawiam (:
Jak wspomniałem, proporcje pochodzą od producenta drożdży. Zalecał on dodanie 7kg cukru, a po 24h kolejny 1kg. Obecny nastaw też jest zrobiony z tymi wytycznymi /:
Na całe szczęście mam jeszcze drożdży, więc następną partię spróbuję zrobić według Twoich wytycznych.
Co do mocy, to sprawdzę ją już w najbliższej destylacji.
Dziękuję bardzo za rady i pozdrawiam (:
-
- Posty: 1634
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 220 razy
- Otrzymał podziękowanie: 378 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
1. Do nastawu nie musisz używać wody mineralnej. I tak przecież dochodzi do destylacji.
2. Jedna rektyfikacja to za mało.
3. Z cukru zawsze wyjdzie produkt z zapachem buroka. Szczególnie po jednym razie.
4. Browin to nie najlepsze drożdże. Proponuję Moscva Style, Black Label, UK 48 i inne.
5. Spróbuj skrobię, nie wymaga kotła z płaszczem.
6. Rozcieńczaj z wodą Żywiec, ma mało minerałów i nie powoduje mętnienia lub opalizowania. Jeżeli rozcieńczasz wodą Żywiec i mimo to opalizuje przy 40% to znaczy że nałapałeś pogonów.
7. Cukier w proporcji 1 do 4. BLG max 25.
8. Nie rozlewaj od razu do butelek. Zostaw w damie i zamknij kładąc pod kapsel wacik kosmetyczny na 2 tygodnie. Niech oddycha.
9. Poczytaj o ustaleniu szybkości odbioru i wyliczenia go.
10. Na pewno prowadzisz rektyfikację według temperatury na 10 półce? I odkręcasz wtedy zawór na full?
2. Jedna rektyfikacja to za mało.
3. Z cukru zawsze wyjdzie produkt z zapachem buroka. Szczególnie po jednym razie.
4. Browin to nie najlepsze drożdże. Proponuję Moscva Style, Black Label, UK 48 i inne.
5. Spróbuj skrobię, nie wymaga kotła z płaszczem.
6. Rozcieńczaj z wodą Żywiec, ma mało minerałów i nie powoduje mętnienia lub opalizowania. Jeżeli rozcieńczasz wodą Żywiec i mimo to opalizuje przy 40% to znaczy że nałapałeś pogonów.
7. Cukier w proporcji 1 do 4. BLG max 25.
8. Nie rozlewaj od razu do butelek. Zostaw w damie i zamknij kładąc pod kapsel wacik kosmetyczny na 2 tygodnie. Niech oddycha.
9. Poczytaj o ustaleniu szybkości odbioru i wyliczenia go.
10. Na pewno prowadzisz rektyfikację według temperatury na 10 półce? I odkręcasz wtedy zawór na full?
Ostatnio zmieniony sobota, 19 paź 2024, 21:12 przez Skir, łącznie zmieniany 2 razy.
I love the smell of bimber in the morning.
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Sprawdziłem wątek, o którym napisałeś. Spróbuję go przetestować. Dziękuję za poradę (;
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam (:
Dziękuję za wszystkie rady. Postaram się je wykorzystać w najbliższej przyszłości. Odpowiadając na pytanie 10te: tak, termometr mam na 10tej półce. Próbowałem sposobu polegającego na trzymaniu zaworu otwartego do momentu zmian temperatury. Potem zakręcałem go i czekałem, aż temperatura wróci do właściwego przedziału. I potem znowu to samo. Następnym razem zamierzam trochę delikatniej operować zaworem.Skir pisze: ↑sobota, 19 paź 2024, 21:05 1. Do nastawu nie musisz używać wody mineralnej. I tak przecież dochodzi do destylacji.
2. Jedna rektyfikacja to za mało.
3. Z cukru zawsze wyjdzie produkt z zapachem buroka. Szczególnie po jednym razie.
4. Browin to nie najlepsze drożdże. Proponuję Moscva Style, Black Label, UK 48 i inne.
5. Spróbuj skrobię, nie wymaga kotła z płaszczem.
6. Rozcieńczaj z wodą Żywiec, ma mało minerałów i nie powoduje mętnienia lub opalizowania. Jeżeli rozcieńczasz wodą Żywiec i mimo to opalizuje przy 40% to znaczy że nałapałeś pogonów.
7. Cukier w proporcji 1 do 4. BLG max 25.
8. Nie rozlewaj od razu do butelek. Zostaw w damie i zamknij kładąc pod kapsel wacik kosmetyczny na 2 tygodnie. Niech oddycha.
9. Poczytaj o ustaleniu szybkości odbioru i wyliczenia go.
10. Na pewno prowadzisz rektyfikację według temperatury na 10 półce? I odkręcasz wtedy zawór na full?
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam (:
-
- Posty: 452
- Rejestracja: środa, 1 wrz 2021, 19:04
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 54 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
@Jayski przeczytaj sobie wyliczenie-reflux-ratio-na-podstawie-pa ... kx%20ratio
Poznaj swój sprzęt, moc roboczą i szybkość odbioru.
Kup sobie cukromierz, nastawy startuj w przedziale 22-25 blg.
Kup sobie beczkę 60l i w niej nastawiaj 50l i dawaj jedną paczkę drożdży.
Jak juz opanujesz cukrówkę, to następna lektura, tak jak polecil kolega wyżej wszystko-no-prawie-o-zacieraniu-skrobi- ... 23369.html
O tyle co do nalewek lub zaprawianego alkoholu burak jakoś sie obroni, to w przypadku czystej pomiędzy burakiem a skrobią jest przepaść
Poznaj swój sprzęt, moc roboczą i szybkość odbioru.
Kup sobie cukromierz, nastawy startuj w przedziale 22-25 blg.
Kup sobie beczkę 60l i w niej nastawiaj 50l i dawaj jedną paczkę drożdży.
Jak juz opanujesz cukrówkę, to następna lektura, tak jak polecil kolega wyżej wszystko-no-prawie-o-zacieraniu-skrobi- ... 23369.html
O tyle co do nalewek lub zaprawianego alkoholu burak jakoś sie obroni, to w przypadku czystej pomiędzy burakiem a skrobią jest przepaść
Kaca po ostrej imprezie masz wtedy jak bardziej pamiętasz muzykę której słuchałeś, niż kobiety z którymi tańczyłeś.
-
- Posty: 1634
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 220 razy
- Otrzymał podziękowanie: 378 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Jeżeli chcesz prowadzić rektyfikacja, a nie destylacji, Twoim wyznacznikiem MUSI być termometr na 10 półce ( dobra, wiem: można np. na buforze, ale upraszczam). Godzinna stabilizacja, (można w trakcie co 20 min zrobić zrzuty) i odbiór przedgonów kropelkowo a potem odbiór serca na stałej temp przez 90% procesu, potem z dwie korekty przy skoku o 0,2 ( warto mieć dobry bufor). Ale uwaga: korekta nie polega na całkowitym zamknięciu zaworka!! W zależności od kolumny, ale ma kapanie zamieniać się w strużkę: taka stara zasada, a nie raz full, a po chwili zamknięte. To destabilizuje kolumnę.
Masz go skorygować, lekko przykręcić i patrzać co się dzieje, czy temp wróciła do temp dnia.
Masz go skorygować, lekko przykręcić i patrzać co się dzieje, czy temp wróciła do temp dnia.
Ostatnio zmieniony wtorek, 22 paź 2024, 10:20 przez Skir, łącznie zmieniany 1 raz.
I love the smell of bimber in the morning.
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
@Mrooq
Dziękuję bardzo za podesłane linki. Cukromierz mam kupiony, wskazywał początkową wartość w okolicach 30-32blg. Wezmę te uwagi podczas następnego procesu.
@Skir
Zastosuję tę metodę w następnej destylacji.
Dzięki wielkie i pozdrawiam!
Dziękuję bardzo za podesłane linki. Cukromierz mam kupiony, wskazywał początkową wartość w okolicach 30-32blg. Wezmę te uwagi podczas następnego procesu.
@Skir
Zastosuję tę metodę w następnej destylacji.
Dzięki wielkie i pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony niedziela, 20 paź 2024, 12:00 przez radius, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 452
- Rejestracja: środa, 1 wrz 2021, 19:04
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 54 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Możliwe że się mylę patrząc na zdjęcie, ale wężyk do odbioru założony na chłodnicę, wyglada jak by tylko leżał obok silikonowego. Do wymiany, chyba że chcesz łapać jakieś plasticzane smaki
Kaca po ostrej imprezie masz wtedy jak bardziej pamiętasz muzykę której słuchałeś, niż kobiety z którymi tańczyłeś.
-
- Posty: 263
- Rejestracja: sobota, 23 lut 2013, 17:01
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 38 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
@Mrooq - dobre oko masz. Jak się przyjżałem też uważam że wężyk jest igielitowy a nie silikonowy. To by też wyjaśniło bardzo duży opal w butelkach, a o reszcie już koledzy wyżej napisali.
Ostatnio zmieniony niedziela, 20 paź 2024, 13:30 przez zask, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1094
- Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 142 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Mam nadzieję, że przegonisz to jeszcze raz, bo widok tego mleka szarpie za jelito... Można zostawić jedną ładną butelkę dla porównania jakości - sam ocenisz co druga gonitwa daje.
Ale ja się domowym gorzelnictwem nie param, mogę się nie znać.
Ale ja się domowym gorzelnictwem nie param, mogę się nie znać.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 21 paź 2024, 10:30 przez Kòpôcz, łącznie zmieniany 1 raz.
Potajemne gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
-
- Posty: 2454
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 647 razy
- Otrzymał podziękowanie: 605 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Potraktuj rady jako ogólne wskazówki. Niekoniecznie będą pasowały do twojego sprzętu. Nie wyobrażam sobie na przykład korekt po zmianie o 0,02C co proponuje @Skir . Podobnie z odbiorem przedgonów - jedni kropelkują inni robią zrzuty. Korekta odbioru też jest możliwa poprzez jego całkowite zamknięcie (o ile nie pracujesz z mocą tuż pod progiem zalania) i czekanie na stabilizację i powrót do tej samej wartości. W przypadku Twojego OVM to może się okazać łatwiejsze. Nie masz bufora więc raczej nie przekraczaj odbioru 10ml/1000W. Nie grzej też za mocno. Te 5000W jest na granicy zalania i być może przez to nałapałeś pogonów. Poszperaj na forum i poczytaj jak koledzy prowadzą rektyfikację. Może ktoś doświadczony z podobnym sprzętem Ci pomoże.
Ostatnio zmieniony wtorek, 22 paź 2024, 11:07 przez Szlumf, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 452
- Rejestracja: środa, 1 wrz 2021, 19:04
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 54 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Autor ma kolumnę 76mm, długości 120cm, po mojemu bezpieczny odbiór bedzie ok 30-35ml/min przy mocy roboczej 3000-3800W .
Tak naprawdę to musi sie chwile pobawić i poznać możliwości kolumny. Tym bardziej ze nie podał producenta sprężynek.
I ciężko będzie cos dokładniej doradzić
Lekturę co do mocy roboczej i RR dostał wczesniej.
Teraz zostało połączyć teorię z praktyką
Tak naprawdę to musi sie chwile pobawić i poznać możliwości kolumny. Tym bardziej ze nie podał producenta sprężynek.
I ciężko będzie cos dokładniej doradzić
Lekturę co do mocy roboczej i RR dostał wczesniej.
Teraz zostało połączyć teorię z praktyką
Kaca po ostrej imprezie masz wtedy jak bardziej pamiętasz muzykę której słuchałeś, niż kobiety z którymi tańczyłeś.
-
- Posty: 1634
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 220 razy
- Otrzymał podziękowanie: 378 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Jedno zero mi się omsknęło . 0,2 wystarczy.
Ostatnio zmieniony wtorek, 22 paź 2024, 10:27 przez Skir, łącznie zmieniany 2 razy.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 331
- Rejestracja: środa, 19 mar 2014, 12:43
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Po co w ogóle pisać takie coś? Chłop se kupił 76mm, grzeje 5kW, a ten mu każe odbierać pół litra na godzinę, kiedy na 76 można odbierać ponad dwa, a czasem i trzy litry. Ja rozumiem, że nie ma takich szerokich solniczek i foremek, ale jeżeli nie pracowałeś z taką kolumną, to może lepiej się wstrzymać z poradami?Potraktuj rady jako ogólne wskazówki. Niekoniecznie będą pasowały do twojego sprzętu. [...] Nie masz bufora więc raczej nie przekraczaj odbioru 10ml/min. Nie grzej też za mocno. Te 5000W jest na granicy zalania i być może przez to nałapałeś pogonów. Poszperaj na forum i poczytaj jak koledzy prowadzą rektyfikację. Może ktoś doświadczony z podobnym sprzętem Ci pomoże.
Ostatnio zmieniony wtorek, 22 paź 2024, 10:56 przez jpiwek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
@Szlumf
Dzięki. Poszperam, poczytam, popatrzę (;
@Mrooq
Wiem, dlatego właśnie chciałem popytać, żeby wiedzieć, w jakie kierunki powinienem się udać. Wszystko sobie zapisuję, więc z czasem pewnie wynajdę jakieś najlepsze dla siebie ustawienia (; Co do marki sprężynek to jest to HENITOM.
Dzięki. Poszperam, poczytam, popatrzę (;
@Mrooq
Wiem, dlatego właśnie chciałem popytać, żeby wiedzieć, w jakie kierunki powinienem się udać. Wszystko sobie zapisuję, więc z czasem pewnie wynajdę jakieś najlepsze dla siebie ustawienia (; Co do marki sprężynek to jest to HENITOM.
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Witam ponownie!
Trochę mnie nie było, ale w końcu znalazłem czas na opisanie swojej kolejnej destylacji. Mam po niej pewne ciekawe wnioski, którymi chciałbym się z Wami podzielić. Więc zaczynajmy.
Tak jak wspominałem w poprzednim poście, celem prowadzenia tego “pamiętnika” jest zbieranie swoich doświadczeń, wymiana wiedzą i uzyskanie brakujących informacji. Chciałbym też korzystając z okazji podziękować wszystkim, którzy się tu udzielili i przekazali wskazówki - udało mi się rozwiązać zauważone przeze mnie problemy, a także te, o których istnieniu wcześniej sobie nie zdawałem sprawy. Zdecydowanie widzę poprawę, także dołączenie do tej społeczności było niewątpliwie dobrą decyzją (;
Przechodząc jednak do sedna - w przypadku nastawu tym razem właściwie jeszcze nic nie zmieniłem. Zgodnie z rekomendacjami producenta X-pure przygotowałem dwa pojemniki 25l każdy. Skład tak jak wcześniej - 20l wody Żywiec Zdrój, 8kg cukry 135g drożdzy i kilka kropel antypiany na każdy ze zbiorników. Tym razem jednak finalny surowiec w obu przypadkach nieco się różnił - w pojemniku numer 1 uzyskałem około 18% alkoholu (czyli tyle, ile według Browina powinno wyjść), natomiast numer 2 dał mi około 16%. Wyczuwalny był w nim również bardziej “chlebowy” zapach. Mam pewną teorię co do takiego stanu rzeczy - dla tych którzy nie mieli do czynienia z X-pure, składają się one z drobniejszych “ziaren” drożdży, oraz większych “kulek” pożywki. Drożdze te zakupiłem w większych opakowaniach, wiec dla każdego z pojemników odmierzam odpowiednią ilość tej mieszanki. Zauważyłem jednak, że podczas przesypywania nadmiaru opakowania do osobnego pojemnika drożdze “wypierają” lżejszą pożywkę na górę, co skutkuje nierównomiernym rozprowadzeniem obu składników. Prawdopodobnie właśnie zaburzenie tych proporcji podczas odmierzania wpłynęło na taką różnicę w otrzymanych procentach. Piszę to jednak jako ciekawostkę, bo poza mocą nie miało to większego wpływu na nastaw, który zgodnie z wcześniej przyjętą metodą po 6 dniach został sklarowany Alcoteciem. Tym razem jednak mieszaninę przetrzymałem na 48h, czego efektem było dużo “czystsze” klarowanie. Prawdopodobnie pozostanę przy takim czasie klarowania, chociażby ze względu na lepsze oddzielenie się dużo bardziej gęstego osadu, niż za ostatnim razem, a co za tym idzie większej ilości finalnego nastawu, którego “zyskałem” około dodatkowego litra.
Diametralnie jednak zmieniłem proces destylacji. Podążając za rekomendacjami kolegów pod postem, zastosowałem metodę podwójnej destylacji. O godzinie 11:14 rozpocząłem grzanie na pełnej mocy, celem oddzielenia “surówki” od nastawu. Na tym etapie nie zdziałałem frakcji - chodziło mi o odseparowanie samego “alkoholu”. Proces ten nie trwał długo, po mniej więcej 40 minutach grzania zacząłem odbierać produkt przez LM. Trwało to około godziny, i odebrałem niecałe 9l. Wszystko przelewałem do osobnego pojemnika, do którego po zakończeniu destylacji trafiły również trochę ponad litr pogonu z poprzedniej zabawy, a także wspomniana w poprzednim poście “wódka”, którą zgodnie z poleceniami w odpowiedziach postanowiłem przerobić raz jeszcze. Po dodatkowym rozcieńczeniu wszystkiego, otrzymałem trochę ponad 40l mieszaniny o mocy niecałych 40%. Przelałem ją do kotła i rozpocząłem drugą destylację. Kolumnę zalało o godzinie 14:07, a na stabilizację przeznaczyłem 50 minut. Punkt 15:00 rozpocząłem odbieranie przedgonu, którego po 48 minutach otrzymałem 300ml. 15:48 przez silikonowy wężyk (tak, wymieniłem (;) poleciały pierwsze krople psoty. Odbiór prowadziłem teraz precyzyjniej, ale i intensywniej, osiągając prędkość ponad 4l na godzinę. Temperaturę wylotową alkoholu utrzymywałem na stałych 40°C, a każdy odebrany litr przelewałem do osobnego zbiornika celem dalszego chłodzenia. Podczas całego procesu wykonałem 3 korekty - tym razem sposobem przykręcania zaworu. Po 3 godzinach odebrałem 12l psoty o mocy w okolicach 97%. Kolejno przeszedłem do pogonów, których odebrałem 4l. O 18:45 włączyłem grzanie, i 15 minutach spuściłem zawartość kotła, wyłączyłem chłodzenie i przeciwprądowo przemyłem sprzęt.
Po uprzątnięciu miejsca pracy, gdy psota się schłodziła, nadszedł czas na jej dalszą obróbkę. Tak jak poprzednio postanowiłem zrobić najpierw czystą. Przepis ten sam: 10l wody destylowanej i Żywiec Zdrój w proporcjach 1:1, 6,75l produktu i 26g soli warzonej niejodowanej. Powoli dodałem najpierw alkohol do wody, a potem sól. Efekt? Mieszanina czysta jak kryształ. Żadnych zmętnień, żadnych osadów. Rozdzieliłem te około 16l na dwa pojemniki i do każdego dodałem uprzednio przepłukany wodą węgiel aktywny w ilości 400g na sztukę - tym razem nie przepuszczałem 97% psoty przez węgiel, tylko wymieszałem go z wódką 40%. Decyzję tą podjąłem ze względu na rekomendacje producenta, który zaleca używać 50g węgla na 1l destylatu o mocy do 50%. W międzyczasie w ramach testu postanowiłem dodać jeszcze po 5g soli na zbiornik. Poczerniałą mieszaninę odstawiłem do ciemniejszej i chłodniejszej części piwnicy na 3 dni, regularnie mieszając 3-5 razy dziennie. Po upływie tego czasu przeszedłem do ostatniej filtracji z wykorzystaniem podwójnego zestawu składającego się z lejka spiralnego i sączka harmonijnego. Warto zaznaczyć, że podczas całego tego procesu moc nie spadła, więc destylacja została przeprowadzona prawidłowo. Krystaliczną ciecz rozlałem do wcześniejszych butelek i pozostawiłem w piwnicy by nabrała charakteru.
No i najważniejsze - odczucia smakowe. Kilka dni temu 14 osób (w tym ja) w trzech niezależnych grupach przeprowadziło końcowe testy. Dla rzetelności zostali uprzednio poinformowani, że będzie to produkt domowej produkcji. Opinie? Wódka zdecydowanie przerosła ich oczekiwania. Doceniony został niezwykle łagodny smak (dzięki czemu produkt bardzo łatwo “wchodził” (;), brak ostrych i nieprzyjemnych nut (czyli docelową czystość udało mi się osiągnąć) i sam ogólny smak (większość pierwszy raz piła produkt na bazie cukru). Kilka osób zwróciło uwagę na lekko słonawy posmak, więc w następnych partiach pozostanę jednak przy 26g. Mimo to finalna opinia była niezwykle pozytywna, a nawet pojawiły się pochwały, że jest to wódka jak najbardziej konkurująca ze swoimi “markowymi” odpowiednikami, co mnie niezwykle cieszy.
Jeśli chodzi natomiast o wnioski, jakie z tej próby wyciągnąłem, to są one następujące.
-Mimo wcześniejszych chęci nie zmniejszyłem tempa, a wręcz przeciwnie. Ten akurat aspekt w mojej opinii na moment obecny nie ma wpływu na smak produktu, więc nie widzę powodów by wydłużać sobie czas pracy.
-Faktycznie wydaje mi się, że racja odnośnie smaku i mętnienia tkwiła w iglicowym wężyku, mniej dokładnym odbiorze i pozostałych aspektach, o których mówiłem i które zmieniłem. Zdecydowanie kwestią tych dziwnych wcześniej nut były jakieś różne niepożądane naleciałości. Cieszę się, że udało się to wyeliminować.
-Węgiel aktywny i filtry z sączkami sprawdziły się nieporównywalnie lepiej niż filtry do kawy, więc wcześniejszy sposób idzie w odstawkę i pozostaję przy nowej metodzie.
-To co pisałem już wcześniej odnośnie przepisu, zmianę w ilości z soli z 26g na 36g oceniam jako niepotrzebną (liczyłem, że zakamufluje to te mniej przyjemne smaki, ale skoro udało mi się ich pozbyć, to jest to element zbędny), więc w przyszłości pozostanę przy pierwszym wariancie.
Na koniec wspomnę jeszcze, że ze względu na zimowe zakręcenie wody ogrodowej (która służy mi do chłodzenia kolumny) zawieszam na razie swoją produkcję i powrócę do niej, gdy skończy się “mroźny” okres. Destylator co prawda już rozłożyłem, ale nadal mam ponad 5l czystej psoty, którą zamierzam wykorzystać w inny sposób, ale tego prawdopodobnie będzie się tyczył następny post (;
Dziękuję raz jeszcze za wszystkie porady, które mi daliście i liczę na kolejne rekomendacje. Mam nadzieję, że powyższa lektura była interesująca i wniesie coś pożytecznego do tej społeczności. Czekam na Wasze opinie.
Dziękuję i pozdrawiam!
Trochę mnie nie było, ale w końcu znalazłem czas na opisanie swojej kolejnej destylacji. Mam po niej pewne ciekawe wnioski, którymi chciałbym się z Wami podzielić. Więc zaczynajmy.
Tak jak wspominałem w poprzednim poście, celem prowadzenia tego “pamiętnika” jest zbieranie swoich doświadczeń, wymiana wiedzą i uzyskanie brakujących informacji. Chciałbym też korzystając z okazji podziękować wszystkim, którzy się tu udzielili i przekazali wskazówki - udało mi się rozwiązać zauważone przeze mnie problemy, a także te, o których istnieniu wcześniej sobie nie zdawałem sprawy. Zdecydowanie widzę poprawę, także dołączenie do tej społeczności było niewątpliwie dobrą decyzją (;
Przechodząc jednak do sedna - w przypadku nastawu tym razem właściwie jeszcze nic nie zmieniłem. Zgodnie z rekomendacjami producenta X-pure przygotowałem dwa pojemniki 25l każdy. Skład tak jak wcześniej - 20l wody Żywiec Zdrój, 8kg cukry 135g drożdzy i kilka kropel antypiany na każdy ze zbiorników. Tym razem jednak finalny surowiec w obu przypadkach nieco się różnił - w pojemniku numer 1 uzyskałem około 18% alkoholu (czyli tyle, ile według Browina powinno wyjść), natomiast numer 2 dał mi około 16%. Wyczuwalny był w nim również bardziej “chlebowy” zapach. Mam pewną teorię co do takiego stanu rzeczy - dla tych którzy nie mieli do czynienia z X-pure, składają się one z drobniejszych “ziaren” drożdży, oraz większych “kulek” pożywki. Drożdze te zakupiłem w większych opakowaniach, wiec dla każdego z pojemników odmierzam odpowiednią ilość tej mieszanki. Zauważyłem jednak, że podczas przesypywania nadmiaru opakowania do osobnego pojemnika drożdze “wypierają” lżejszą pożywkę na górę, co skutkuje nierównomiernym rozprowadzeniem obu składników. Prawdopodobnie właśnie zaburzenie tych proporcji podczas odmierzania wpłynęło na taką różnicę w otrzymanych procentach. Piszę to jednak jako ciekawostkę, bo poza mocą nie miało to większego wpływu na nastaw, który zgodnie z wcześniej przyjętą metodą po 6 dniach został sklarowany Alcoteciem. Tym razem jednak mieszaninę przetrzymałem na 48h, czego efektem było dużo “czystsze” klarowanie. Prawdopodobnie pozostanę przy takim czasie klarowania, chociażby ze względu na lepsze oddzielenie się dużo bardziej gęstego osadu, niż za ostatnim razem, a co za tym idzie większej ilości finalnego nastawu, którego “zyskałem” około dodatkowego litra.
Diametralnie jednak zmieniłem proces destylacji. Podążając za rekomendacjami kolegów pod postem, zastosowałem metodę podwójnej destylacji. O godzinie 11:14 rozpocząłem grzanie na pełnej mocy, celem oddzielenia “surówki” od nastawu. Na tym etapie nie zdziałałem frakcji - chodziło mi o odseparowanie samego “alkoholu”. Proces ten nie trwał długo, po mniej więcej 40 minutach grzania zacząłem odbierać produkt przez LM. Trwało to około godziny, i odebrałem niecałe 9l. Wszystko przelewałem do osobnego pojemnika, do którego po zakończeniu destylacji trafiły również trochę ponad litr pogonu z poprzedniej zabawy, a także wspomniana w poprzednim poście “wódka”, którą zgodnie z poleceniami w odpowiedziach postanowiłem przerobić raz jeszcze. Po dodatkowym rozcieńczeniu wszystkiego, otrzymałem trochę ponad 40l mieszaniny o mocy niecałych 40%. Przelałem ją do kotła i rozpocząłem drugą destylację. Kolumnę zalało o godzinie 14:07, a na stabilizację przeznaczyłem 50 minut. Punkt 15:00 rozpocząłem odbieranie przedgonu, którego po 48 minutach otrzymałem 300ml. 15:48 przez silikonowy wężyk (tak, wymieniłem (;) poleciały pierwsze krople psoty. Odbiór prowadziłem teraz precyzyjniej, ale i intensywniej, osiągając prędkość ponad 4l na godzinę. Temperaturę wylotową alkoholu utrzymywałem na stałych 40°C, a każdy odebrany litr przelewałem do osobnego zbiornika celem dalszego chłodzenia. Podczas całego procesu wykonałem 3 korekty - tym razem sposobem przykręcania zaworu. Po 3 godzinach odebrałem 12l psoty o mocy w okolicach 97%. Kolejno przeszedłem do pogonów, których odebrałem 4l. O 18:45 włączyłem grzanie, i 15 minutach spuściłem zawartość kotła, wyłączyłem chłodzenie i przeciwprądowo przemyłem sprzęt.
Po uprzątnięciu miejsca pracy, gdy psota się schłodziła, nadszedł czas na jej dalszą obróbkę. Tak jak poprzednio postanowiłem zrobić najpierw czystą. Przepis ten sam: 10l wody destylowanej i Żywiec Zdrój w proporcjach 1:1, 6,75l produktu i 26g soli warzonej niejodowanej. Powoli dodałem najpierw alkohol do wody, a potem sól. Efekt? Mieszanina czysta jak kryształ. Żadnych zmętnień, żadnych osadów. Rozdzieliłem te około 16l na dwa pojemniki i do każdego dodałem uprzednio przepłukany wodą węgiel aktywny w ilości 400g na sztukę - tym razem nie przepuszczałem 97% psoty przez węgiel, tylko wymieszałem go z wódką 40%. Decyzję tą podjąłem ze względu na rekomendacje producenta, który zaleca używać 50g węgla na 1l destylatu o mocy do 50%. W międzyczasie w ramach testu postanowiłem dodać jeszcze po 5g soli na zbiornik. Poczerniałą mieszaninę odstawiłem do ciemniejszej i chłodniejszej części piwnicy na 3 dni, regularnie mieszając 3-5 razy dziennie. Po upływie tego czasu przeszedłem do ostatniej filtracji z wykorzystaniem podwójnego zestawu składającego się z lejka spiralnego i sączka harmonijnego. Warto zaznaczyć, że podczas całego tego procesu moc nie spadła, więc destylacja została przeprowadzona prawidłowo. Krystaliczną ciecz rozlałem do wcześniejszych butelek i pozostawiłem w piwnicy by nabrała charakteru.
No i najważniejsze - odczucia smakowe. Kilka dni temu 14 osób (w tym ja) w trzech niezależnych grupach przeprowadziło końcowe testy. Dla rzetelności zostali uprzednio poinformowani, że będzie to produkt domowej produkcji. Opinie? Wódka zdecydowanie przerosła ich oczekiwania. Doceniony został niezwykle łagodny smak (dzięki czemu produkt bardzo łatwo “wchodził” (;), brak ostrych i nieprzyjemnych nut (czyli docelową czystość udało mi się osiągnąć) i sam ogólny smak (większość pierwszy raz piła produkt na bazie cukru). Kilka osób zwróciło uwagę na lekko słonawy posmak, więc w następnych partiach pozostanę jednak przy 26g. Mimo to finalna opinia była niezwykle pozytywna, a nawet pojawiły się pochwały, że jest to wódka jak najbardziej konkurująca ze swoimi “markowymi” odpowiednikami, co mnie niezwykle cieszy.
Jeśli chodzi natomiast o wnioski, jakie z tej próby wyciągnąłem, to są one następujące.
-Mimo wcześniejszych chęci nie zmniejszyłem tempa, a wręcz przeciwnie. Ten akurat aspekt w mojej opinii na moment obecny nie ma wpływu na smak produktu, więc nie widzę powodów by wydłużać sobie czas pracy.
-Faktycznie wydaje mi się, że racja odnośnie smaku i mętnienia tkwiła w iglicowym wężyku, mniej dokładnym odbiorze i pozostałych aspektach, o których mówiłem i które zmieniłem. Zdecydowanie kwestią tych dziwnych wcześniej nut były jakieś różne niepożądane naleciałości. Cieszę się, że udało się to wyeliminować.
-Węgiel aktywny i filtry z sączkami sprawdziły się nieporównywalnie lepiej niż filtry do kawy, więc wcześniejszy sposób idzie w odstawkę i pozostaję przy nowej metodzie.
-To co pisałem już wcześniej odnośnie przepisu, zmianę w ilości z soli z 26g na 36g oceniam jako niepotrzebną (liczyłem, że zakamufluje to te mniej przyjemne smaki, ale skoro udało mi się ich pozbyć, to jest to element zbędny), więc w przyszłości pozostanę przy pierwszym wariancie.
Na koniec wspomnę jeszcze, że ze względu na zimowe zakręcenie wody ogrodowej (która służy mi do chłodzenia kolumny) zawieszam na razie swoją produkcję i powrócę do niej, gdy skończy się “mroźny” okres. Destylator co prawda już rozłożyłem, ale nadal mam ponad 5l czystej psoty, którą zamierzam wykorzystać w inny sposób, ale tego prawdopodobnie będzie się tyczył następny post (;
Dziękuję raz jeszcze za wszystkie porady, które mi daliście i liczę na kolejne rekomendacje. Mam nadzieję, że powyższa lektura była interesująca i wniesie coś pożytecznego do tej społeczności. Czekam na Wasze opinie.
Dziękuję i pozdrawiam!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 718
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 196 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
@HeniekStarr Wiesz co, w moim środowisku, i ogólnie tu gdzie mieszkam, jest to dosyć częsta praktyka, z tego co słyszałem. To znaczy, dodaje się trochę soli do czystej celem złagodzenia smaku i by łagodniej "wchodziła". Są to zazwyczaj bardzo małe ilości, 1-2 gramy na litr, więc nie robi się z tego jakaś solanka, i sama sól nie jest praktycznie wyczuwalna. Ale jest to raczej kwestia własnych preferencji, niż jakiejś konkretnej reguły. W każdym razie polecam spróbować, chociażby dla nowych doświadczeń (;
-
- Posty: 718
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 196 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Skąd wziąłeś te 16 i 18 procent? Z obliczeń BLG? Temperatury w kotle, gdy poszły pierwsze pary? Czy też może ze wskazań areometru, zwanego alkoholomierzem?
8 kg cukru w 20 l wody, to po przerobieniu całego cukru( co u Ciebie ewidentnie nie zaszło) , to 4,5 l etanolu brutto i stężenie 19,35 %.
Skąd wziąłeś te 16 i 18 procent? Z obliczeń BLG? Temperatury w kotle, gdy poszły pierwsze pary? Czy też może ze wskazań areometru, zwanego alkoholomierzem?
-
- Posty: 114
- Rejestracja: czwartek, 21 paź 2021, 08:32
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky. Ale domowej jeszcze nie piłem
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Opolskie
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
Nastawy rób słabsze, nie przekraczaj 22 blg. Antypiana przy cukrowce nie jest potrzebna.
Zrób 2 pełne rektyfikację. Surówkę rozcieńczaj do 20% celem lepszej separacji frakcji. A węgiel i dodatkowe czyszczenia nie będą potrzebne.
Osobiście polecam skrobię ziemniaczaną metodą 2.5 , i do cukru już nie wrócisz
Zrób 2 pełne rektyfikację. Surówkę rozcieńczaj do 20% celem lepszej separacji frakcji. A węgiel i dodatkowe czyszczenia nie będą potrzebne.
Osobiście polecam skrobię ziemniaczaną metodą 2.5 , i do cukru już nie wrócisz
Jeśli wygrywasz zasługujesz na drinka, jesli przegrywasz, zwyczajnie go potrzebujesz.
-
Autor tematu - Posty: 12
- Rejestracja: sobota, 19 paź 2024, 00:49
- Krótko o sobie: Per Aspera Ad Astra
- Ulubiony Alkohol: Wódka, Nalewki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 10 razy
Re: Pierwsza destylacja - doświadczenia, wnioski, pytania
@HeniekStarr
Mam cukromierze, które pozostawiam w pojemnikach na czas fermentacji. Z nich odczytuję BLG. Być może kwestia % w nastawie jest spowodowana trochę przekłamanymi danymi do obliczeń (wskazania z cukromierzy nie odzwierciedlają rzeczywistości) i stąd wyszły mi taki procenty. Zwróciłem na to uwagę ze względu na zapach, o którym wspominałem. Ale szczerze mówiąc podałem to bardziej jako ciekawostkę, bo wpływu na pozostałe procesy nie zauważyłem.
@Psotnik84
Przy kolejnym "sezonie", gdy ponownie rozłożę sprzęt będę chciał właśnie poeksperymentować z nastawami. Zacząłem od cukru, bo jak wspominałem wydawał mi się najprostszy do rozpoczęcia tej przygody. Ale gdy znowu wrócę do zabawy na pewno ziemniaka spróbuję (;
[mod: Nie cytuj całego posta, zamiast tego możesz użyć wzmianki, np @nick]
Mam cukromierze, które pozostawiam w pojemnikach na czas fermentacji. Z nich odczytuję BLG. Być może kwestia % w nastawie jest spowodowana trochę przekłamanymi danymi do obliczeń (wskazania z cukromierzy nie odzwierciedlają rzeczywistości) i stąd wyszły mi taki procenty. Zwróciłem na to uwagę ze względu na zapach, o którym wspominałem. Ale szczerze mówiąc podałem to bardziej jako ciekawostkę, bo wpływu na pozostałe procesy nie zauważyłem.
@Psotnik84
Przy kolejnym "sezonie", gdy ponownie rozłożę sprzęt będę chciał właśnie poeksperymentować z nastawami. Zacząłem od cukru, bo jak wspominałem wydawał mi się najprostszy do rozpoczęcia tej przygody. Ale gdy znowu wrócę do zabawy na pewno ziemniaka spróbuję (;
[mod: Nie cytuj całego posta, zamiast tego możesz użyć wzmianki, np @nick]
Ostatnio zmieniony piątek, 20 gru 2024, 08:17 przez Qba, łącznie zmieniany 4 razy.