Nalewka z malin - relacja z produkcji
-
Autor tematu - Posty: 3
- Rejestracja: środa, 24 lip 2024, 10:17
- Krótko o sobie: Nonkonformista
- Ulubiony Alkohol: piwo, whisky, nalewki
- Lokalizacja: Kalisz
Cześć!
Postanowiłem sporządzić swoją pierwszą nalewkę. Padło na maliny - bardzo lubię te owoce a i różne wytwory alkoholowe o tym smaku, które miałem okazję próbować zawsze mi smakowały.
Chciałbym podzielić się z Wami przepisem, na bieżąco opisywać etapy "produkcji" oraz na koniec ocena trunku.
Komentarze, podpowiedzi, konstruktywna krytyka zawsze mile widziane!
Składniki:
- 2kg malin (dostałem od kuzynki ze starych krzaków, pyszne!)
- 1L spirytusu 95%
- 1L wódki 40%
- 600g cukru
Całość dzielę na 3 etapy.
Etap 1:
W poniedziałek (2024-07-29) wrzuciłem owoce do 4L słoika i zalałem mieszanką spirytusu i wódki (1:1, ok. 68%). Nalew odstawiłem w bezpieczne miejsce. Maliny planuję macerować "dobry" tydzień.
Ciąg dalszy nastąpi
Postanowiłem sporządzić swoją pierwszą nalewkę. Padło na maliny - bardzo lubię te owoce a i różne wytwory alkoholowe o tym smaku, które miałem okazję próbować zawsze mi smakowały.
Chciałbym podzielić się z Wami przepisem, na bieżąco opisywać etapy "produkcji" oraz na koniec ocena trunku.
Komentarze, podpowiedzi, konstruktywna krytyka zawsze mile widziane!
Składniki:
- 2kg malin (dostałem od kuzynki ze starych krzaków, pyszne!)
- 1L spirytusu 95%
- 1L wódki 40%
- 600g cukru
Całość dzielę na 3 etapy.
Etap 1:
W poniedziałek (2024-07-29) wrzuciłem owoce do 4L słoika i zalałem mieszanką spirytusu i wódki (1:1, ok. 68%). Nalew odstawiłem w bezpieczne miejsce. Maliny planuję macerować "dobry" tydzień.
Ciąg dalszy nastąpi
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 206
- Rejestracja: niedziela, 3 wrz 2017, 16:10
- Krótko o sobie: By żyć, trza pić :-)
- Ulubiony Alkohol: Własny, domowy, nie za słaby.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Południe
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Nalewka z malin - relacja z produkcji
Siema, coś chyba za długo planujesz macerować owoce, nie wiem jakie smaki preferujesz ale po 7 dniach w takim środowisku nalew może być już mocno gorzkawy. Dlaczego? Bo mało widać , ale maliny mają małe pesteczki i to stąd bierze się gorzkość.
Co prawda nalewki ne robilem lecz wino z malin i fermentowałem nastaw z owocami właśnie chyba 7 dni, a wiadomo że stężenie alkoholu było sporo mniejsze i nie dało się nie zauważyć gorzkawego posmaku choć oczywiście zostało całe wypite .
Więc taka rada, że po każdej dobie sprawdzaj sobie smak tzn rozrób 1:1 i oceniaj.
Sądzę że cukier potem wyciągnie alko z owoców i nic niechcianego nie przejdzie z tym syropem do nalewki
No chyba, że ja miałem jakieś felerne maliny .
Powodzenia i pozdro
Co prawda nalewki ne robilem lecz wino z malin i fermentowałem nastaw z owocami właśnie chyba 7 dni, a wiadomo że stężenie alkoholu było sporo mniejsze i nie dało się nie zauważyć gorzkawego posmaku choć oczywiście zostało całe wypite .
Więc taka rada, że po każdej dobie sprawdzaj sobie smak tzn rozrób 1:1 i oceniaj.
Sądzę że cukier potem wyciągnie alko z owoców i nic niechcianego nie przejdzie z tym syropem do nalewki
No chyba, że ja miałem jakieś felerne maliny .
Powodzenia i pozdro
-
- Posty: 2716
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 253 razy
- Otrzymał podziękowanie: 467 razy
Re: Nalewka z malin - relacja z produkcji
Truskawki, maliny i inne owoce drobnopestkowe maceruję lub trzymam w nastawie maksymalnie trzy doby a najczęściej dwie.
Też mam takie doświadczenia, że trzymane dłużej przekazują goryczkę.
I jeszcze jedno - ostrożnie z cukrem, nalewkę zawsze można dosłodzić, odslodzić się nie da.
Też mam takie doświadczenia, że trzymane dłużej przekazują goryczkę.
I jeszcze jedno - ostrożnie z cukrem, nalewkę zawsze można dosłodzić, odslodzić się nie da.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 sie 2024, 22:27 przez jakis1234, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
Autor tematu - Posty: 3
- Rejestracja: środa, 24 lip 2024, 10:17
- Krótko o sobie: Nonkonformista
- Ulubiony Alkohol: piwo, whisky, nalewki
- Lokalizacja: Kalisz
Re: Nalewka z malin - relacja z produkcji
Super! Dzięki za info - różne opinie właśnie czytałem dot. macerowania malin.
W sobotę/niedzielę odkręcę słój i sprawdzę smak być może rzeczywiście wystarczy.
@freek, @jakis1234, inni przeglądający temat - ile czasu w takim razie trzymacie zasypane owoce cukrem? Też tak krótko czy w tym wypadku trochę dłużej i "nic się nie stanie"?
Maliny były cudowne - słodkie, bardzo intensywne w smaku, lekko (przyjemnie) cierpkie - z tym cukrem może rzeczywiście ograniczę się do 500g. Co prawda lubię słodkie nalewki (tym bardziej, że moc powinna wyjść konkretna) ale nie chcę też przesadzić
W sobotę/niedzielę odkręcę słój i sprawdzę smak być może rzeczywiście wystarczy.
@freek, @jakis1234, inni przeglądający temat - ile czasu w takim razie trzymacie zasypane owoce cukrem? Też tak krótko czy w tym wypadku trochę dłużej i "nic się nie stanie"?
Maliny były cudowne - słodkie, bardzo intensywne w smaku, lekko (przyjemnie) cierpkie - z tym cukrem może rzeczywiście ograniczę się do 500g. Co prawda lubię słodkie nalewki (tym bardziej, że moc powinna wyjść konkretna) ale nie chcę też przesadzić
-
- Posty: 2716
- Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
- Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Podziękował: 253 razy
- Otrzymał podziękowanie: 467 razy
Re: Nalewka z malin - relacja z produkcji
Cukier trzymasz tak długo, aż się całkowicie rozpuści i otrzymasz syrop. Tutaj czas ma mniejsze znaczenie, tylko musisz od czasu do czasu wstrząsnąć.
Potem dodaję po trochę ten syrop do nalewki aż uznam, że słodkość jest dobra, pamiętając, że z czasem nalewka łagodnieje i staje się słodsza.
Często nawet nie wykorzystuję syropu do dosładzania, ale ja dla odmiany nie lubię słodkich nalewek.
Potem dodaję po trochę ten syrop do nalewki aż uznam, że słodkość jest dobra, pamiętając, że z czasem nalewka łagodnieje i staje się słodsza.
Często nawet nie wykorzystuję syropu do dosładzania, ale ja dla odmiany nie lubię słodkich nalewek.
Pozdrawiam z opolskiego.
-
- Posty: 115
- Rejestracja: środa, 7 gru 2022, 11:03
- Krótko o sobie: Cieszę się życiem i staram się otaczać ludźmi pozytywnymi z pasjami i odrobiną szaleństwa.
- Ulubiony Alkohol: Nalewka własnej produkcji - Dereniówka, Malinówka, Czarna Porzeczka, ...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podkarpacie
- Podziękował: 42 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Nalewka z malin - relacja z produkcji
Kurde. Od kilku lat jak zaleje owoce w sierpniu, odlewamy w grudniu. W tamtym roku maliny do szklanego gąsiora do 3/4 wysokości i pod korek 62%. W grudniu odcedzam, do reszty 1-2kg curku żeby pusciolo sok, znów odcedzić i zmieszać. W tamtym roku zrobiłem 40litrow maliny, 30 wiśni (pół na pół z pestkami i tu czuć delikatnie smak, ale kto by 65kg wiśni drylowal ręcznie)
-
Autor tematu - Posty: 3
- Rejestracja: środa, 24 lip 2024, 10:17
- Krótko o sobie: Nonkonformista
- Ulubiony Alkohol: piwo, whisky, nalewki
- Lokalizacja: Kalisz
Re: Nalewka z malin - relacja z produkcji
Cześć,
przepraszam za opóźnienia w relacji ale ostatnio dużo się działo w domu i pracy - na szczęście czynności były prowadzone i dokumentowane
Etap 2:
W czwartek (2024-08-15) odlałem alkohol z owoców. Płynu zbytnio nie przybyło za to nabrał cudownego koloru. Maliny zasypałem 300g cukru. Niektórzy na 2kg owoców stosują więcej cukru, inni nawet mniej - kwestia gustu i smaku.
Etap 3:
Praktycznie każdego dnia turlałem i potrząsałem słoik aby cukier w pełni zniknął. Owoce super puściły sok, który zlałem w środę (2024-08-21). Użyłem do tego worka do filtracji z gumką. Maliny na koniec jeszcze wycisnąłem "ręcznie". Płyn z etapu 2 wymieszałem ze słodkim sokiem - otrzymałem ok. 3L nalewki (sądząc po zapełnieniu słoika) ale dokładnie okaże się jak przeleję do butelek co mam zamiar zrobić w weekend.
Worek uważam, że spełnił swoje zadanie bo całość wyszła dość klarowna ale przed przelewaniem chciałbym jeszcze raz przefiltrować.
Ciąg dalszy to maturacja w piwnicy. Planuję (najwcześniej!) na święta wykonać pierwsze testy
przepraszam za opóźnienia w relacji ale ostatnio dużo się działo w domu i pracy - na szczęście czynności były prowadzone i dokumentowane
Etap 2:
W czwartek (2024-08-15) odlałem alkohol z owoców. Płynu zbytnio nie przybyło za to nabrał cudownego koloru. Maliny zasypałem 300g cukru. Niektórzy na 2kg owoców stosują więcej cukru, inni nawet mniej - kwestia gustu i smaku.
Etap 3:
Praktycznie każdego dnia turlałem i potrząsałem słoik aby cukier w pełni zniknął. Owoce super puściły sok, który zlałem w środę (2024-08-21). Użyłem do tego worka do filtracji z gumką. Maliny na koniec jeszcze wycisnąłem "ręcznie". Płyn z etapu 2 wymieszałem ze słodkim sokiem - otrzymałem ok. 3L nalewki (sądząc po zapełnieniu słoika) ale dokładnie okaże się jak przeleję do butelek co mam zamiar zrobić w weekend.
Worek uważam, że spełnił swoje zadanie bo całość wyszła dość klarowna ale przed przelewaniem chciałbym jeszcze raz przefiltrować.
Ciąg dalszy to maturacja w piwnicy. Planuję (najwcześniej!) na święta wykonać pierwsze testy
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 263
- Rejestracja: sobota, 16 wrz 2017, 21:39
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Nalewka z malin - relacja z produkcji
Z własnego doświadczenia - po miesiącu / półtora - nalewka malinowa jest już jak najbardziej pijalna, także nie musisz czekać do świąt
Co dosładzania - robiłem to na 2 sposoby - raz tak jak Ty a innym razem najpierw odciskałem maliny (mam gwintowaną prasę do owoców, ale oczywiście można to zrobić ręcznie) - a dopiero potem dosładzałem. Szczerze - nie wyczuwam różnicy w smaku i od kilku lat malinówkę robię drugim sposobem.
Co dosładzania - robiłem to na 2 sposoby - raz tak jak Ty a innym razem najpierw odciskałem maliny (mam gwintowaną prasę do owoców, ale oczywiście można to zrobić ręcznie) - a dopiero potem dosładzałem. Szczerze - nie wyczuwam różnicy w smaku i od kilku lat malinówkę robię drugim sposobem.
Chciałem w objęcia Morfeusza, ale Dionizos był szybszy.