Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
Witajcie, chciałbym opisać mój pierwszy sprzęt i pierwszy raz, i zapytać o kilka rzeczy.
Mam bańkę ze stali nierdzewnej - ok 8 litrów. Wiem, małe, ale na początek. Na samym dole zanurzona grzałka 1450W (wypuszczone dwoma otworami króćce zasilające, na uszczelkach i nakrętkach). Grzałka uziemiona. Na samej górze otwór, umocowany na uszczelce trójnik 3/8 cala. W jedno wyjście trójnika jest wkręcony nypel z wklejonym czujnikiem temperatury. Z drugiej strony trójnika pod kątem prostym wychodzi przyłączana.sposobem kielichowym (jak w klimach) wężownica z rurki miedzianej fi 9mm (średnica zewnętrzna, wewnątrz ok 7mm), długość 3,5m. Wężownica umieszczona w pojemniku plastikowym ok 25l. Zasilanie zimnej wody u dołu pojemnika, przelew u góry.
Ponieważ zbiornik z nierdzewki w którym podgrzewam ma dodatkowe przyłącze z boku, w około 4/5 wysokości, zamiast je zaślepiać założyłem zawór bezpieczeństwa, taki stosowany w termach elektrycznych. Nie wiem czy ma to sens, ale wolę dmuchać na zimne (a w tym wypadku na gorące)
Grzałka zasilana przez regulator. Może się komuś przyda - wykorzystałem tani regulator mocy grzałki/obrotów silnika z Alledrogo. Mam płynną regulację mocy od ok 100W do pełnej mocy. Z mojego doświadczenia - radiator w tych tanich regulatorach jest za mały. Wyrzuciłem go i zastosowałem dużo większy, od karty graficznej Na pełnej mocy trochę robi się ciepły, potem przy ok 500W prawie chłodny.
Właśnie za mną pierwsze psocenie Wcześniej całość wyczyszczona i wygotowana. Na pierwszą próbę wlałem 2,5l wina z malin własnej roboty, ok 15-17%. Odlałem oczywiście ok 2x30 ml przedgonu.. Pierwszy czuć było acetonem, drugi już mniej, ale dla bezpieczeństwa wolałem więcej. Przedgon zachowałem celem rozpałki do grilla, zmierzyłem, miał ok 80%. Potem uzyskałem słoiczek 200 ml - ok 65%. Drugi słoiczek 200 ml jakieś 55%. Następne 100 ml miało już 40% - potraktowałem osobno jako pogon. I jeszcze kolejne 100 ml - już ok 15-20% - zachowałem, ale nie wiem, ewentualnie doleję do kolejnego razu.
Moje podstawowe pytanie, które mnie męczy: czy w takiej konstrukcji istnieje niebezpieczeństwo wybuchu par alkoholowych? Oczywiście przy normalnej pracy, nie przy braku chłodzenia itp.
Wszystko jest 100% szczelne. Jedyny wylot to wyjście z wężownicy. Chodzi mi o to, czy przy wstępnym podgrzewaniu, jeszcze przed pojawieniem się przedgonu, przez wężownicę (od początku jest chłodzona) mogą wydostawać się niebezpieczne pary? Albo potem, gdy już kapie? To co kapie jest zimne. Ale to w końcu układ otwarty. Pilnuję temperatur, pięknie się da stabilizować przy tej płynnej regulacji. Ale bawię się w pomieszczeniu gdzie jest hydrofor - obawiam się o iskrę ze stycznika. Na pierwszy raz wyłączyłem zasilanie hydroforu, ale w końcu sam używam wody, więc dobrze by było żeby chodził. Wentylacja na zasadzie otwartych drzwi na podwórko, w pomieszczeniu małe okienko. Ale nie chcę wysadzić budynku Podczas psocenia jakoś ewidentnie nie śmierdziało. Nie mam doświadczenia. Jakiś lekki zapach był, ale musiałem specjalnie wyjść na podwórko, i wejść żeby cokolwiek stwierdzić, że lekko czuję. Bardziej nawet czułem specyficzny zapach grzanego metalu, niż coś związanego z alko. Jak to jest z tymi parami?
No i oceńcie proszę, czy taki zestaw na początek jest ok, czy coś ewidentnie trzeba zmienić? Jakieś 4 godziny po zakończeniu spróbowałem mały kieliszek serducha - nie powiem, smakuje mi. Radzilibyście puścić to drugi raz, czy można bezpiecznie to pić, jeśli zapach i smak odpowiada? Mógłbym to puścić jeszcze raz, ale najpierw musiałbym urobić więcej, to było jedynie na próbę.
Będę wdzięczny za porady, konstruktywną krytykę, a przede wszystkim za odpowiedź w sprawie ryzyka wybuchu. Trochę się naczytałem na forum, ale nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi w sprawie mojego typu konstrukcji.
Pozdrowionka
Mam bańkę ze stali nierdzewnej - ok 8 litrów. Wiem, małe, ale na początek. Na samym dole zanurzona grzałka 1450W (wypuszczone dwoma otworami króćce zasilające, na uszczelkach i nakrętkach). Grzałka uziemiona. Na samej górze otwór, umocowany na uszczelce trójnik 3/8 cala. W jedno wyjście trójnika jest wkręcony nypel z wklejonym czujnikiem temperatury. Z drugiej strony trójnika pod kątem prostym wychodzi przyłączana.sposobem kielichowym (jak w klimach) wężownica z rurki miedzianej fi 9mm (średnica zewnętrzna, wewnątrz ok 7mm), długość 3,5m. Wężownica umieszczona w pojemniku plastikowym ok 25l. Zasilanie zimnej wody u dołu pojemnika, przelew u góry.
Ponieważ zbiornik z nierdzewki w którym podgrzewam ma dodatkowe przyłącze z boku, w około 4/5 wysokości, zamiast je zaślepiać założyłem zawór bezpieczeństwa, taki stosowany w termach elektrycznych. Nie wiem czy ma to sens, ale wolę dmuchać na zimne (a w tym wypadku na gorące)
Grzałka zasilana przez regulator. Może się komuś przyda - wykorzystałem tani regulator mocy grzałki/obrotów silnika z Alledrogo. Mam płynną regulację mocy od ok 100W do pełnej mocy. Z mojego doświadczenia - radiator w tych tanich regulatorach jest za mały. Wyrzuciłem go i zastosowałem dużo większy, od karty graficznej Na pełnej mocy trochę robi się ciepły, potem przy ok 500W prawie chłodny.
Właśnie za mną pierwsze psocenie Wcześniej całość wyczyszczona i wygotowana. Na pierwszą próbę wlałem 2,5l wina z malin własnej roboty, ok 15-17%. Odlałem oczywiście ok 2x30 ml przedgonu.. Pierwszy czuć było acetonem, drugi już mniej, ale dla bezpieczeństwa wolałem więcej. Przedgon zachowałem celem rozpałki do grilla, zmierzyłem, miał ok 80%. Potem uzyskałem słoiczek 200 ml - ok 65%. Drugi słoiczek 200 ml jakieś 55%. Następne 100 ml miało już 40% - potraktowałem osobno jako pogon. I jeszcze kolejne 100 ml - już ok 15-20% - zachowałem, ale nie wiem, ewentualnie doleję do kolejnego razu.
Moje podstawowe pytanie, które mnie męczy: czy w takiej konstrukcji istnieje niebezpieczeństwo wybuchu par alkoholowych? Oczywiście przy normalnej pracy, nie przy braku chłodzenia itp.
Wszystko jest 100% szczelne. Jedyny wylot to wyjście z wężownicy. Chodzi mi o to, czy przy wstępnym podgrzewaniu, jeszcze przed pojawieniem się przedgonu, przez wężownicę (od początku jest chłodzona) mogą wydostawać się niebezpieczne pary? Albo potem, gdy już kapie? To co kapie jest zimne. Ale to w końcu układ otwarty. Pilnuję temperatur, pięknie się da stabilizować przy tej płynnej regulacji. Ale bawię się w pomieszczeniu gdzie jest hydrofor - obawiam się o iskrę ze stycznika. Na pierwszy raz wyłączyłem zasilanie hydroforu, ale w końcu sam używam wody, więc dobrze by było żeby chodził. Wentylacja na zasadzie otwartych drzwi na podwórko, w pomieszczeniu małe okienko. Ale nie chcę wysadzić budynku Podczas psocenia jakoś ewidentnie nie śmierdziało. Nie mam doświadczenia. Jakiś lekki zapach był, ale musiałem specjalnie wyjść na podwórko, i wejść żeby cokolwiek stwierdzić, że lekko czuję. Bardziej nawet czułem specyficzny zapach grzanego metalu, niż coś związanego z alko. Jak to jest z tymi parami?
No i oceńcie proszę, czy taki zestaw na początek jest ok, czy coś ewidentnie trzeba zmienić? Jakieś 4 godziny po zakończeniu spróbowałem mały kieliszek serducha - nie powiem, smakuje mi. Radzilibyście puścić to drugi raz, czy można bezpiecznie to pić, jeśli zapach i smak odpowiada? Mógłbym to puścić jeszcze raz, ale najpierw musiałbym urobić więcej, to było jedynie na próbę.
Będę wdzięczny za porady, konstruktywną krytykę, a przede wszystkim za odpowiedź w sprawie ryzyka wybuchu. Trochę się naczytałem na forum, ale nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi w sprawie mojego typu konstrukcji.
Pozdrowionka
-
- Posty: 718
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 196 razy
- Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
Witaj na forum.
Dziękujemy Ci za piękny, szczegółowy opis. Zastosuj teraz maksymę " jedno zdjęcie mówi więcej, niż tysiąc słów" i dorzuć jakieś fotki swojego rozwiązania. Na moje, jeśli chłodzenie jest od samego początku , to nawet jeżeli ulotnią się jakieś opary, to nie tyle, by w wentylowanym pomieszczeniu doprowadzić do stężenia, w którym grozi zapłon od iskry ze stycznika.
Powiedz lepiej, z jakiego materiału jest ten trójnik i czym uszczelniony?
Dziękujemy Ci za piękny, szczegółowy opis. Zastosuj teraz maksymę " jedno zdjęcie mówi więcej, niż tysiąc słów" i dorzuć jakieś fotki swojego rozwiązania. Na moje, jeśli chłodzenie jest od samego początku , to nawet jeżeli ulotnią się jakieś opary, to nie tyle, by w wentylowanym pomieszczeniu doprowadzić do stężenia, w którym grozi zapłon od iskry ze stycznika.
Powiedz lepiej, z jakiego materiału jest ten trójnik i czym uszczelniony?
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
Myślałem o wrzuceniu fotki, ale mam tylko filmik i jakoś tak mało atrakcyjnie wygląda ale co tam, zrobiłem zrzut ekranu. Nie widać wszystkiego, ale zarys jest.
Trójnik jest mosiężny. Npel, złączki też, dalej miedź. Od środka jedynie jest przykręcony mosiężną, ale chromowaną mufą, jeśli to nie dobrze, to proszę o info. Uszczelniony od środka silikonową uszczelką, dalej taśma teflonowa. Czujnik wklejony na klej dwuskładnikowy, jakiś epoksyd chyba. To mnie trochę zastanawia, czy ok. I trochę mnie zastanawia uszczelka pod deklem, tu jest guma. Może warto by wymienić na silikon, tylko że to owal.
Trochę się zastanawiam cały czas nad tymi oparami, ile tego może być, i czy może stwarzać niebezpieczeństwo...
Trójnik jest mosiężny. Npel, złączki też, dalej miedź. Od środka jedynie jest przykręcony mosiężną, ale chromowaną mufą, jeśli to nie dobrze, to proszę o info. Uszczelniony od środka silikonową uszczelką, dalej taśma teflonowa. Czujnik wklejony na klej dwuskładnikowy, jakiś epoksyd chyba. To mnie trochę zastanawia, czy ok. I trochę mnie zastanawia uszczelka pod deklem, tu jest guma. Może warto by wymienić na silikon, tylko że to owal.
Trochę się zastanawiam cały czas nad tymi oparami, ile tego może być, i czy może stwarzać niebezpieczeństwo...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 451
- Rejestracja: środa, 1 wrz 2021, 19:04
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 54 razy
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
W przypadku gdy masz włączone chłodzenie i nie przesadzisz z mocą w stosunku do wydajności chłodnicy, możesz gotować spokojnie
W skrócie jak destylat leci zimny tzn ze wszystko się skrapla.
W skrócie jak destylat leci zimny tzn ze wszystko się skrapla.
Kaca po ostrej imprezie masz wtedy jak bardziej pamiętasz muzykę której słuchałeś, niż kobiety z którymi tańczyłeś.
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
Dziękuję za podpowiedzi. Wymyśliłem taki patent (zdjęcie). Wężyk z góry trójnika odprowadza wszelkie zapachy, i gdyby się pojawiły, to i opary na zewnątrz budynku (wężyk wyprowadzony przez otworek w ścianie W takiej konfiguracji nie ma nawet żadnych zapachów w pomieszczeniu.
Trochę zmodyfikowałem też chłodnicę. Rura 200, mufa i dwa korki. Trochę stabilniejsze niż pierwsza wersja.
Czy radzicie wymienić uszczelki w kotle z gumowych na silikonowe? Czy w tej konfiguracji da się, i czy jest sens wstawić w którymś miejscu deflegmator?
Jak w ogóle nazywa się taki typ sprzętu?
Zastanawiam się też, jaka byłaby różnica w czasie potrzebnym na psocenie, gdybym przeszedł na keg, powiedzmy 30l? Obecnie zbiornik ma 8l. Czy różnica polegalaby jedynie na czasie potrzebnym na wymianę wsadu, czy sam proces też byłby szybszy?
Trochę zmodyfikowałem też chłodnicę. Rura 200, mufa i dwa korki. Trochę stabilniejsze niż pierwsza wersja.
Czy radzicie wymienić uszczelki w kotle z gumowych na silikonowe? Czy w tej konfiguracji da się, i czy jest sens wstawić w którymś miejscu deflegmator?
Jak w ogóle nazywa się taki typ sprzętu?
Zastanawiam się też, jaka byłaby różnica w czasie potrzebnym na psocenie, gdybym przeszedł na keg, powiedzmy 30l? Obecnie zbiornik ma 8l. Czy różnica polegalaby jedynie na czasie potrzebnym na wymianę wsadu, czy sam proces też byłby szybszy?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 lis 2023, 17:11 przez marekmaj, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: czwartek, 10 sie 2023, 11:22
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
Ja się w końcu przesiadłem z szybkowaru 12l na kega 30.
Jest szybciej jeżeli destylujesz ta sama objętość. U Ciebie zamiast 3* w 8litrowym puścisz raz w 30. Z mocniwjszym grzaniem. Będzie 2-3 razy szybciej bo odparowujesz od razu więcej.
Łatwiej też dzielić frakcje
Jest szybciej jeżeli destylujesz ta sama objętość. U Ciebie zamiast 3* w 8litrowym puścisz raz w 30. Z mocniwjszym grzaniem. Będzie 2-3 razy szybciej bo odparowujesz od razu więcej.
Łatwiej też dzielić frakcje
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 lis 2023, 19:47 przez Raknor82, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
Jasne. Będę więc musiał rozejrzeć się za kegiem
Mam jeszcze takie pytanie odnośnie mojej konstrukcji: czy w tej konfiguracji mogę zastosować papugę? Chodzi o to, że wylot z chłodnicy mam ok 10 cm nad podłogą. Czy wężyk z wylotu może pójść kilkanaście cm w górę, żeby trafić do papugi? W tej konfiguracji destylat nie spływałby swobodnie, tylko musiałby być wypchnięty te kilkanaście cm. Czy to wykonalne i bezpieczne, np w kontekście wzrostu ciśnienia w kotle?
Mam jeszcze takie pytanie odnośnie mojej konstrukcji: czy w tej konfiguracji mogę zastosować papugę? Chodzi o to, że wylot z chłodnicy mam ok 10 cm nad podłogą. Czy wężyk z wylotu może pójść kilkanaście cm w górę, żeby trafić do papugi? W tej konfiguracji destylat nie spływałby swobodnie, tylko musiałby być wypchnięty te kilkanaście cm. Czy to wykonalne i bezpieczne, np w kontekście wzrostu ciśnienia w kotle?
Ostatnio zmieniony wtorek, 21 lis 2023, 15:45 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
@marekmaj.
W tej konfiguracji to tylko 'papuga ręczna'.
Czyli nabierasz co jakiś czas prosto do menzurki. Jest to uciążliwe ale niestety.
Ja tak robiłem zanim pierwszą papugę zlutowałem.
Jak dasz wylot do góry to najpierw zassa a potem plunie ostro.
Czyli podstawiaj bezpośrednio menzurkę pod wylot i mierz.
W tej konfiguracji to tylko 'papuga ręczna'.
Czyli nabierasz co jakiś czas prosto do menzurki. Jest to uciążliwe ale niestety.
Ja tak robiłem zanim pierwszą papugę zlutowałem.
Jak dasz wylot do góry to najpierw zassa a potem plunie ostro.
Czyli podstawiaj bezpośrednio menzurkę pod wylot i mierz.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 gru 2023, 18:44 przez rozrywek, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 262
- Rejestracja: poniedziałek, 19 cze 2023, 12:37
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 46 razy
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
Widziałem gdzieś badania, że papugi mogą strasznie "rozsmarowywać" frakcje - alkohol nie jest dobrze przepłukiwany przy powolnym odbiorze i potem jakieś resztki z przedgonów zanieczyszczają serce.
Jak ktoś chce sprawdzić to niech puści z destylatora czystą wodę i da do papugi trochę wody zabarwionej barwnikiem spożywczym.
Popróbuj kilka razy bez papugi tylko z okresowym pomiarem - przy odrobinie doświadczenia i pracy z termometrem może nie być Ci potrzebna.
Jak ktoś chce sprawdzić to niech puści z destylatora czystą wodę i da do papugi trochę wody zabarwionej barwnikiem spożywczym.
Popróbuj kilka razy bez papugi tylko z okresowym pomiarem - przy odrobinie doświadczenia i pracy z termometrem może nie być Ci potrzebna.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 846 razy
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
Dlaczego Grzesiu? Ja regularnie wylewam.
Opróżniam znaczy.
Mam wtedy aktualny pomiar. W papudze może się zbierać destylat który się miesza ze starym.
A tak mam świerzy pomiar na bieżąco.
Tak robię.
Nie trzeba tego robić zapewne, ale ja tak robię od zawsze.
Mam zwyczajnie aktualny pomiar.
Chociaż też często zwyczajnie nabieram do menzurki bezpośrednio.
Ale jak poznasz sprzęt i wiesz jaki masz wsad, to wiesz kiedy przychodzi pogon.
Opróżniam znaczy.
Mam wtedy aktualny pomiar. W papudze może się zbierać destylat który się miesza ze starym.
A tak mam świerzy pomiar na bieżąco.
Tak robię.
Nie trzeba tego robić zapewne, ale ja tak robię od zawsze.
Mam zwyczajnie aktualny pomiar.
Chociaż też często zwyczajnie nabieram do menzurki bezpośrednio.
Ale jak poznasz sprzęt i wiesz jaki masz wsad, to wiesz kiedy przychodzi pogon.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Re: Pierwszy sprzęt, pierwsza psota, pytanie o bezpieczeństwo
No właśnie ja co jakiś czas pobieram do menzurki i mierzę ręcznie. Myślałem, że papuga ułatwi, ale jednak wygląda, że to nie takie proste i idealne.
Nie mam niestety możliwości podnieść zestawu na ten moment.
Ale potwierdzam, po kilku razach poznaje się sprzęt, i mniej więcej jest orientacja.
Pochwalę się, przy drugim puszczeniu tego co wyszło z cukrówki wyszło mi ładne 75%. Z tym, że trzeba grzać nie za mocno. Bardzo doceniam tu swój prymitywny, ale jednak regulator. Ustawiam około 500-600W i leci powolutku, ale dobre. Wiem że to nie jakieś szczególne osiągnięcie, ale swoje własne początki cieszą
Nie mam niestety możliwości podnieść zestawu na ten moment.
Ale potwierdzam, po kilku razach poznaje się sprzęt, i mniej więcej jest orientacja.
Pochwalę się, przy drugim puszczeniu tego co wyszło z cukrówki wyszło mi ładne 75%. Z tym, że trzeba grzać nie za mocno. Bardzo doceniam tu swój prymitywny, ale jednak regulator. Ustawiam około 500-600W i leci powolutku, ale dobre. Wiem że to nie jakieś szczególne osiągnięcie, ale swoje własne początki cieszą