Grants - odczucia po "degustacji"

Dział o wrażeniach smakowo-zapachowych. Dyskusje i opinie na tematy trunków.

Autor tematu
domito
20
Posty: 22
Rejestracja: środa, 4 wrz 2013, 20:27
Krótko o sobie: Kapacz hobbysta
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 13 razy

Post autor: domito »

Witam wszystkich,
pora późna, lecz jest sobota i mam chwilę wolnego. Więc wydobywam z szafki darowanego "Grantsa". A co... uprzyjemnię sobie wieczór.
Jako szczęśliwy posiadacz alembika, kolumny aabratek i domowy piwowar popełniłem już to i owo, ale nie bardzo chciało mi się iść do piwnicy, wszak to jakieś 15 stopni w jedną stronę no i buty trzeba założyć.
Odkręcam więc wzmiankowanego powyżej, leję do szklaneczki, wącham... I zbiera mnie na womity. O Bachusie!!! - myślę sobie, iż pogony, które wylałem ostatnio do kanału były nieco lepsze. Ale nic to, twardy ze mnie gość i nie poddaję się. Odkręcam pepsi i dolewam. Próbuję... womity ponownie.
Dobra, zmieniam własne zdanie o sobie - mięczak jestem. Szklaneczka z miksem wita się z oczkiem w zlewie, moje stopy witają buty a nogi pokonują łącznie trzydzieści stopni. W nagrodę za poniesiony trud me dłonie niosą swojski destylat jęczmienny na wędzonym torfie, dębiony kostkami (jakieś 100 gram) oraz dwa swojskie piwa.
Teraz mogę się zrelaksować nie mordując przy okazji kubków smakowych z wątrobą do spółki. Tak się zmienia podejście do kupnego, które kiedyś uznawało się za nieźle pijalne po wytworzeniu i odleżakowaniu swojego.
Oczywiście trunki z "wyższej" półki sklepowej nie są już tak złe, ale ja wcale nie mam względem nich kompleksów.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :-)
Awatar użytkownika

kleryk88
200
Posty: 233
Rejestracja: niedziela, 30 gru 2018, 23:05
Lokalizacja: Trójmiasto
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Grants - odczucia po "degustacji"

Post autor: kleryk88 »

Ja ci powiem że jestem u teścia na Andrzejkach i piłem swoje (przepalanke Cieślaka) ale się skończyło i teść nalał Jasia czerwonego fuj taki dziwny smak nie wiem jak to określić moje delikatniejsze ogólnie piłem ze spritem bo lubię ;) ale tego nie da się pić sklepowego. Kiedyś na to nie zwracałem uwagi ale swojskie jednak lepsze
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3949
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 289 razy
Otrzymał podziękowanie: 482 razy
Re: Grants - odczucia po "degustacji"

Post autor: Doody »

No cóż, trunki pokroju czerwonego Jasia , Grantsa czy Balentyny, nadają się do spożywania raczej w połączeniu z colą. Do picia solo to raczej blendy powyżej dwunastki i oczywiście SM-y, najlepiej też po 12 roku życia. Wyjątek dla mnie stanowi dziesiątka Laphroaiga, którą uwielbiam.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

spawacz
250
Posty: 299
Rejestracja: sobota, 25 paź 2014, 19:02
Ulubiony Alkohol: coś co sam wyprodukuję
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: północna zachodnia Polska
Podziękował: 27 razy
Otrzymał podziękowanie: 68 razy
Re: Grants - odczucia po "degustacji"

Post autor: spawacz »

A ja murem stanę za grants'em co byście go nie rozstrzelali zbytnio. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje jeden lubi żone a inny teściową. Choć pewnie znalazło by się kilku takich co do żony teściowej dodali by jeszcze sąsiadkę. Grant's wg moich upodobań nie jest wcale taki zły. Od końca - rum cask, ale cask, triple wood i numero uno Grant's 12yo. Stawiam go wyżej od JW black. Są to naprawdę nisko kosztowne propozycje no może po za 12yo bo to ostatnio kupowałem chyba za 115 pelenów, ale lubię i polecam.
.....tymczasem w blaszaku :?
Awatar użytkownika

Bimber141
30
Posty: 34
Rejestracja: sobota, 8 lut 2020, 19:29
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Grants - odczucia po "degustacji"

Post autor: Bimber141 »

Hmmm w piątek zawitał donie szwagier. Banan na gębie bo flaszkę przyniósł. Właśnie grantsa. Lubię łychę więc szklaneczki przygotowałem i dawaj.... (A nie piłem lychy jakiś czas) No więc pierwszy łyk.... O kur.. ale ujostwo... może podrobione czy coś. Albo dawno nie piłem więc ok poczekamy zobaczymy. No ale co łyk to gorzej. Wiec szwagra za fraki i do piwnicy... Pierwsza z brzegu śliwka sprzed 2 miesięcy. Po szklaneczce. I tekst szwagra: to ja se wezmę tą śliwkę a tobie zostawię tą 7 grantsa.... Nie wiem albo mi się ryj odzwyczaił albo jak....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Degustatornia”