Witam wszystkich,
pora późna, lecz jest sobota i mam chwilę wolnego. Więc wydobywam z szafki darowanego "Grantsa". A co... uprzyjemnię sobie wieczór.
Jako szczęśliwy posiadacz alembika, kolumny aabratek i domowy piwowar popełniłem już to i owo, ale nie bardzo chciało mi się iść do piwnicy, wszak to jakieś 15 stopni w jedną stronę no i buty trzeba założyć.
Odkręcam więc wzmiankowanego powyżej, leję do szklaneczki, wącham... I zbiera mnie na womity. O Bachusie!!! - myślę sobie, iż pogony, które wylałem ostatnio do kanału były nieco lepsze. Ale nic to, twardy ze mnie gość i nie poddaję się. Odkręcam pepsi i dolewam. Próbuję... womity ponownie.
Dobra, zmieniam własne zdanie o sobie - mięczak jestem. Szklaneczka z miksem wita się z oczkiem w zlewie, moje stopy witają buty a nogi pokonują łącznie trzydzieści stopni. W nagrodę za poniesiony trud me dłonie niosą swojski destylat jęczmienny na wędzonym torfie, dębiony kostkami (jakieś 100 gram) oraz dwa swojskie piwa.
Teraz mogę się zrelaksować nie mordując przy okazji kubków smakowych z wątrobą do spółki. Tak się zmienia podejście do kupnego, które kiedyś uznawało się za nieźle pijalne po wytworzeniu i odleżakowaniu swojego.
Oczywiście trunki z "wyższej" półki sklepowej nie są już tak złe, ale ja wcale nie mam względem nich kompleksów.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Grants - odczucia po "degustacji"
-
- Posty: 233
- Rejestracja: niedziela, 30 gru 2018, 23:05
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Grants - odczucia po "degustacji"
Ja ci powiem że jestem u teścia na Andrzejkach i piłem swoje (przepalanke Cieślaka) ale się skończyło i teść nalał Jasia czerwonego fuj taki dziwny smak nie wiem jak to określić moje delikatniejsze ogólnie piłem ze spritem bo lubię ale tego nie da się pić sklepowego. Kiedyś na to nie zwracałem uwagi ale swojskie jednak lepsze
-
- Posty: 3949
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 289 razy
- Otrzymał podziękowanie: 482 razy
Re: Grants - odczucia po "degustacji"
No cóż, trunki pokroju czerwonego Jasia , Grantsa czy Balentyny, nadają się do spożywania raczej w połączeniu z colą. Do picia solo to raczej blendy powyżej dwunastki i oczywiście SM-y, najlepiej też po 12 roku życia. Wyjątek dla mnie stanowi dziesiątka Laphroaiga, którą uwielbiam.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 299
- Rejestracja: sobota, 25 paź 2014, 19:02
- Ulubiony Alkohol: coś co sam wyprodukuję
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: północna zachodnia Polska
- Podziękował: 27 razy
- Otrzymał podziękowanie: 68 razy
Re: Grants - odczucia po "degustacji"
A ja murem stanę za grants'em co byście go nie rozstrzelali zbytnio. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje jeden lubi żone a inny teściową. Choć pewnie znalazło by się kilku takich co do żony teściowej dodali by jeszcze sąsiadkę. Grant's wg moich upodobań nie jest wcale taki zły. Od końca - rum cask, ale cask, triple wood i numero uno Grant's 12yo. Stawiam go wyżej od JW black. Są to naprawdę nisko kosztowne propozycje no może po za 12yo bo to ostatnio kupowałem chyba za 115 pelenów, ale lubię i polecam.
.....tymczasem w blaszaku
-
- Posty: 34
- Rejestracja: sobota, 8 lut 2020, 19:29
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Grants - odczucia po "degustacji"
Hmmm w piątek zawitał donie szwagier. Banan na gębie bo flaszkę przyniósł. Właśnie grantsa. Lubię łychę więc szklaneczki przygotowałem i dawaj.... (A nie piłem lychy jakiś czas) No więc pierwszy łyk.... O kur.. ale ujostwo... może podrobione czy coś. Albo dawno nie piłem więc ok poczekamy zobaczymy. No ale co łyk to gorzej. Wiec szwagra za fraki i do piwnicy... Pierwsza z brzegu śliwka sprzed 2 miesięcy. Po szklaneczce. I tekst szwagra: to ja se wezmę tą śliwkę a tobie zostawię tą 7 grantsa.... Nie wiem albo mi się ryj odzwyczaił albo jak....