Pomóżcie- JAK ZACZĄĆ?

Co można używać do budowy aparatury, a czego unikać.

Autor tematu
hubus27
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 21 cze 2010, 22:33

Post autor: hubus27 »

Trafiłem do Was jako nalewkarz i w związku z tym, iż moje wyroby są coraz lepsze, to i większe jest ich spożycie- dlatego coraz bardziej boli mnie koszt tzw rozpuszczalnika do owoców. Dochodzę do etapu kiedy opłacałoby się ominąć monopol państwowy. Trzeba by też kontynuować tradycje rodzinne od paru pokoleń- niestety nie przekazano mi ani sprzętu ani wiedzy. Dostrzegłem też u Was, że samodzielna robota to duża frajda. Moje pytania przedstawię dla porządku w punktach. Jeśli się powtarzają, to wybaczta i odeślijta gdzie trza.
1. Moje roczne potrzeby to ok. 10-15l spirytusu (może się zwiększyć jak załapię bakcyla) i czy do takich ilości opłaca się inwestować w lepszy sprzęt?
2. Przy jakim koszcie można zdobyć/kupić sprzęt pozwalający robić wywar 90% dobrej jakości (bez smrodków i zapaszków mogących zepsuć nalewkę)
3. Czy jest sens inwestować w kegę z tą bazuką u góry czy wystarczy prostszy sprzęt bez tego refluksu i def...ora? Chodzi mi o wydajność i jakość.
4. Mam działkę, dlatego nie ma problemu ze smrodem czy niezbędną wysokością na sprzęt.
5. Czy i dlaczego takie bazuki nie potrzebują tych słoików na syfy?
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
promocja
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Pomóżcie- JAK ZACZĄĆ?

Post autor: Zygmunt »

hubus27 pisze: 1. Moje roczne potrzeby to ok. 10-15l spirytusu (może się zwiększyć jak załapię bakcyla) i czy do takich ilości opłaca się inwestować w lepszy sprzęt?
10-15l spirolu to niewiele- ale po roku sprzęt Ci się i tak zwróci.
2. Przy jakim koszcie można zdobyć/kupić sprzęt pozwalający robić wywar 90% dobrej jakości (bez smrodków i zapaszków mogących zepsuć nalewkę)
Potrzebujesz kolumny ("bazuki" :) ). Koszt wygląda tak: keg 150zł, grzałka z regulatorem 60zł, kolumna od 200 w górę, chłodnia ~30.
3. Czy jest sens inwestować w kegę z tą bazuką u góry czy wystarczy prostszy sprzęt bez tego refluksu i def...ora? Chodzi mi o wydajność i jakość.
Keg to rodzaj męski :) Musisz w to zainwestować, spirytus z pot-stilla się do nalewek nie nadaje (chyba, że po kilku destylacjach- ale to starta czasu).
5. Czy i dlaczego takie bazuki nie potrzebują tych słoików na syfy?
Bo teoretycznie na szczycie odbierasz czysty roztwór woda-etanol BEZ żadnych dodatków. Nie ma się więc co osadzić. Szkoda tylko, że debile z Allegro o tym nie wiedzą i spawają takie "gargamele"...

Przejrzyj sobie forum, szukaj pod hasłem "reflux". Są schematy aparatur, instrukcje używania i wiele, wiele innych przydatnych rzeczy. Nie ma sensu przepisywać drugi raz forum.
Powodzenia.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Pomóżcie- JAK ZACZĄĆ?

Post autor: rozrywek »

Witaj, jestem odwrotnością ciebie, ja pędze bimber, ty nalewkarz, ja zamierzam się bawić w nalewki konkretnie, dlatego potrzebny mi tani materiał. Do rzeczy:
koszty:
0,5l spirytusu polmos to 45zł - koszt domowej produkcji ok 8łzł
15l spirytusu sklepowego 1350zł
15l spirytu własnego uwaga!!! 240zł
1350-240=1110zł
za tysiaka bez pracy własnej kupisz GOTOWY sprzęt z refluxem.
do tego dochodzi dreszczyk emocji, pewność co do jakości ( w sklepie masz alkohol uzdatniany chemicznie), i niesamowita satysfakcja i zadowolenie przy spożyciu pierwszego kielonka własnego wspaniałego wyrobu.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Autor tematu
hubus27
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 21 cze 2010, 22:33
Re: Pomóżcie- JAK ZACZĄĆ?

Post autor: hubus27 »

Ok. Dzięki za pomoc. Ale powiedzcie mi dlaczego te kolumny mają tak różną wysokość (czy tu też długość nie ma znaczenia)? Jaka jest optymalna, i czy warto robić wyższą. Czyli bez refluksu nie ma jakości? Na allegro sprzęty wyglądające na pozór podobnie bardzo różnią się ceną. Mam zaprzyjaźnione warsztaty ale nie chce mi się wywarzać otwartych drzwi. Czy macie jakiś link za sprzętem aktualnie wystawionym, gdzie jest optymalny stosunek ceny do jakości?
Pozdro
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5382
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 668 razy
Kontakt:
Re: Pomóżcie- JAK ZACZĄĆ?

Post autor: Zygmunt »

Tak na szybkości:
Długość kolumny ma znaczenie- a jeszcze precyzyjniej- długość wypełnienia ma znaczenie.
W kolumnie zachodzi proces rektyfikacji. Pary różnych związków mają różną temperaturę skraplania- zamieniają się w ciecz na różnej wysokości (im dalej od źródła ciepła, tym jest chłodniej- w naszym przypadku- wyżej). W typowej (przemysłowej) kolumnie mamy do czynienia z półkami- ale w domu,żeby nie budować 20 metrowych kolumn ktoś wpadł na pomysł używania wypełnienia o takiej samej powierzchni jak "duże" półki, ale znacznie mniejszej objętości- tłuczone szkło, wióry metalowe, czy w końcu najpopularniejsze- zmywaki. Do tego od góry dodatkowo pary są chłodzone przez deflegmator ("zimne palce", spirala itp)- więc wszystko, co skrapla się poniżej 78.3 (temp. parowania etanolu) zostaje na wypełnieniu, a wszystko co powyżej- wraca na wypełnienie dzięki deflegmatorowi. Tak działa refluks wewnętrzny.
Im dłuższa rura, tym więcej wypełnienia możemy do niej wpakować, co za tym idzie- mamy więcej tzw. "półek teoretycznych".
Jeżeli masz zaprzyjaźniony warsztat- pokaż im to i niech pospawają:
opis kolumny 30-04-2009.pdf
Ostatnio zmieniony niedziela, 17 lis 2019, 19:26 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Pomóżcie- JAK ZACZĄĆ?

Post autor: pokrec »

Ja jeszcze dodam jeden argument "za". Jak chcesz robić nalewki, to musisz mieć kolumne rektyfikacyjną i, niestety, musisz nauczyć się na niej pracować. Oczyszczanie urobku węglem aktywnym, katalizatory miedziane, czy nawet utlenianie syfków przed ostatnia rektyfikacją nadmanganianem potasu. Jest trochę zabawy, przyznaję, ale spiryt na nalewki musi być bez zarzutu. Tak, do zalania robala, jak nieco leci fuzlami, to może nie przeszkadzać, ale na nalewki musisz koniecznie mieć aparaturę z prawdziwego zdarzenia. Bo chcesz, jak rozumiem, smakować owoce, które nalałeś, a nie fuzle i inne octany amylowo - propylowe?
Pot - still jest wskazany przy produkcji brandy i whisky, tam właśnie chesz zachowac jak najwięcej bukietu, więc rektyfikacja jest mocno niewskazana, ale na nalewki spiryt musi być pierwsza klasa.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

Autor tematu
hubus27
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 21 cze 2010, 22:33
Re: Pomóżcie- JAK ZACZĄĆ?

Post autor: hubus27 »

Witam.
Dzięki za link do maszyny aabratek, ale pojawiły się dwa pytania.
1.Czemu w tym sprzęcie nie ma tych tzw zimnych palców?
2. I drugie najważniejsze to RR czyli jaka część destylatu ma wracać z tego jeziorka do rury? Przecież część destylatu od razu spuszczona jest tylko raz skroplona a część kilkakrotnie.
3. Fermentując z owoców uzyskam też metanol, którego ilość, jak już u Was przeczytałem można wyliczyć. Czy wylewam od razu określoną ilość skroplin, czy też jeżeli jest możliwość utrzymania przez dłuższy czas odpowiedniej dla metanolu temperatury parowania pozbywam się go z zacieru. Potem podnosząc temp. zacieru destylujemy etanol.
4. Pytanie techniczne. Czytam, że doświadczeni destylatorzy mają kilka kolumn o różnej wysokości. To czemu nie zrobić jednej kolumny z kołnierzem może w połowie wysokości, w który w razie potrzeby wstawiałoby się moduł 20 lub 40 cm (mogłyby być od razu z wypełnieniem). Wyszłoby dużo taniej nawet z dwoma lub trzema modułami o różnej wysokości.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Pomóżcie- JAK ZACZĄĆ?

Post autor: pokrec »

Poczytaj temat: http://alkohole-domowe.com/forum/operow ... -t103.html.

1. Są różne systemy kolumn rektyfikacyjnych, a właściwie różne systemy uzyskiwania refluksu. I co najmniej 2 sposoby dzielenia tych systemów.
Pierwszy sposób podziału - to refluks wewnętrzny i zewnętrzny. Zimne palce to odmiana refluksu wewnętrznego, dziś raczej nie polecana do budowania, zamiast zimnych palców lepiej stosować chłodzącą spiralę deflegmacyjną wsuniętą z góry do kolumny i niedotykającą ścianek tejże. W ten sposób, przy właściwym doborze przepływu wody przez tę spiralę można uzyskać częściowe skroplenie oparów i powrót ich w postaci ciekłej (flegma) na wypełnienie. Metoda trudna, ale mozliwa, zaletą jest łatwa konstrukcja aparatury. W przypadku zautomatyzowania chłodzenia elektrozaworem i układem włączającym refluks (wodę w spirali refluksowej) po przekroczeniu 79-ciu stopni i wyłączającą po osiągnięciu 78 stopni można podobno czytać książkę, aparatura chodzi sama. W tym typie jest jeszcze jedna chłodnica, skraplająca psotę, która przetrwała chłodzenie deflegmacyjne i opuściła kolumnę. Generalnie zabawa jak w zimne palce.
Refluks zewnętrzny - to np. Aabratek. Wtedy spirala deflegmacyjna skrapla wszystko na zewnątrz kolumny, zaworem regulujemy, ile ze skroplin ma powrócić na wypełnienie, ile na wykapać do odbieralnika. Łatwiej na tym pracować, ale konstrukcja jest trudna. No i ten system nie poddaje się łatwo automatyzacji, bo elektrozawory wytrzymujące etanol i nie zanieczyszczające go są chyba fikuśnie drogie, w poprzednim typie (który osobiście mam w planach), wystarczy elektrozawór od pralki za 10 zł.
Inny sposób podziału to CM - Cooling Management (typ refluksu wewnętrznego, reflux ratio jest sterowany intensywnością chłodzenia), LM - Liquid Management (refluks zewnętrzny, sterujemy ilością cieczy powracającej na wypełnienie) i jeszcze jeden typ, nie wspomniany wcześniej, VM - Vapour Management - kolumna jest taka jak do refluksu wewnętrznego, ze spiralą deflegmacyjną na szczycie kolumny, ale odbieramy pary spod spirali i je skraplamy w osobnej chłodnicy. Sterując ilością odbieranych par, regulujemy reflux ratio, bo pary nieodebrane trafia na chłodnicę deflegmacyjną i skroplą się w całości powracając na wypełnienie. Ten typ łatwo się automatyzuje, bo wystarczy elektrozawór do gazów (taki jak do CO2 stosowany w akwarystyce).
Który typ zastosujesz - Twój wybór.
Ja hulam na refluksie wewnętrznym, ze spirala deflegmacyjną i steruję chłodzeniem.

2. W kolumnie, po ustaleniu sie warunków równowagi, ciecz skroplona w jeziorku na pewno kilka razy już wcześniej wróciła na wypełnienie, spokojnie, cały "myk" polega na tym, żeby doprowadzic kolumnę do stanu równowagi tak, żeby przy ustalonym grzaniu i reflux ratio zawsze kapało ponad 90%. Im bardziej rozcieńczony (odpsocony) zacier, tym reflux ratio musi być większe. Dlatego automatyzacja powinna bardzo uprościć sprawę, bo dzięki sprzężeniu zwrotnemu w oparciu o temperaturę automatycznie steruje równowaga układu.

3. Jak się destyluje brandy (nie spirytus), to można odlać po prostu pierwsze 100 ml tego, co skapuje. Ale najczęściej się tego nie robi. Z dwóch powodów. Po pierwsze: tego metanolu jest tyle, co kot napłakał, po drugie, metanol jest w mieszance z najlepszym znanym na niego antidotum - etanolem. A stracic można aromat brandy. Z owoców nie destyluje sie spirytusu - to się NIE OPŁACA. Piłeś kiedys śliwowicę? Moim zdaniem nawet nalewka wiśniowa do pięt sliwowicy nie dorasta. Spirytus na nalewki najlepiej robic w warunkach domowych metodą 1410 - poczytaj na Forum, jest tego masa. W tej metodzie metanol nie ma prawa powstać, bo używa się wyłącznie cukru.

4. Bardzo fajny pomysł, jak ktos się bawi różnymi kolumnami.
Ale do robienia spirytusu wystarczy Ci jedna kolumna, tak wysoka, jak masz na to warunki lokalowe. Zabawa w kolumny o różnej wysokości i średnicy to decyzja, czy chcemy mieć dużo, szybko i średniej jakości, czy może być powoli, w tempie litra na godzinę, ale za to czyściutkie.
No i brandy oraz whisky za drugim razem destyluje się na kolumnie bez refluksu, ale z wypełnieniem. Wysokośc kolumny może mieć wpływ na to, co przejdzie do urobku, a co nie, czyli na smak. Ale to juz naprawdę wysoka szkoła jazdy. Niektórzy ostatnią dstylację spirytusu przeprowadzaja na aparaturze szklanej w całości, po uprzedniej analizie chemicznej surówki i jej odpowiednim potraktowaniem utleniaczami i wodorotlenkami, ale na początek za to się nie bierz, opanuj najpierw sama rektyfikację. Na wszystko przyjdzie pora.

UFF!
Pozdrawiam,
Pokręć.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Materiały”